 |
|
Eeików wyprawa: gdzie oczy poniosą przez Wiedeń ku Italii. |
Autor |
Wiadomość |
Tadeusz
Administrator CamperPapa

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1602/2334 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2009-08-20, 17:26 Eeików wyprawa: gdzie oczy poniosą przez Wiedeń ku Italii.
|
|
|
Ewa i Mirek wyruszyli na włóczęgę. Najwpierw do Wiednia, a potem do Italii. Nie zamierzają odwiedzać miejsc najbardziej uczęszczanych. Mają inny plan. Delektować się pięknem i spokojem maleńkich miasteczek i wiosek położonych na wzgórach wśród winnic. Tą wymarzoną , cichą krainą jest oczywiście Toskania.
Otrzymaliśmy już pozdrowienia z Wiednia od Ewy, Mirka i Zuzi a wczoraj przyszła następna wiadomość:
Pozdrowienia z Pisy. Zimno +40, topimy się.
Uciekamy szukać chłodu do Voltery.
Życzymy Wam bardziej sprzyjającej aury i miłych przeżyć z tej eskapady. Czekamy na dalsze wieści.
Serdecznie pozdrawiamy. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
 |
|
|
|
 |
prezesuu
weteran 102 dni to nie zbyt wiele

Twój sprzęt: chwilowo bezdomny
Pomógł: 4 razy Dołączył: 01 Lut 2008 Piwa: 22/13 Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany: 2009-08-20, 20:35
|
|
|
Włochy w sierpniu ....... uuuf jak gorąco!
Bawcie się dobrze!
Zimnego frizzante i pysznej pizzy życzę. |
|
|
|
 |
eeik
Kombatant "Mała Karawana"

Twój sprzęt: Dethleffs
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2007 Piwa: 13/7 Skąd: Śląsk-Wodzisław Śl.
|
Wysłany: 2009-09-05, 15:23
|
|
|
Witamy po powrocie ))
Tak na szybko - było wściekle upalnie przez 3 tygodnie 40 stopni w cieniu codziennie.
Ugotowani jesteśmy na twardo
Toskania piękna, może zrealizowaliśmy 10% z zamierzeń - powód bardzo prozaiczny - czas - nie sposób zobaczyć czegoś w 3 tygodnie, co zostało wzniesione przez wieki.
Jak poukładam wszystko to trochę poskrobię i powklejam swoje perełki . |
_________________ Ewa
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
|
|
 |
Aulos
weteran

Twój sprzęt: Bürstner Solano na Ducato
Nazwa załogi: SOKOŁY
Pomógł: 2 razy Dołączył: 14 Lut 2007 Piwa: 62/37 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2009-09-05, 15:43
|
|
|
Super, że już jesteście w domku. Pozdrawiamy i czekamy na relację z fotkami - Toskania jest piękna. |
_________________ "Nosiciel nieuleczalnej kamperomanii"
 |
|
|
|
 |
prezesuu
weteran 102 dni to nie zbyt wiele

Twój sprzęt: chwilowo bezdomny
Pomógł: 4 razy Dołączył: 01 Lut 2008 Piwa: 22/13 Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany: 2009-09-05, 15:47
|
|
|
A nie mówiłem!
Też bym tak chciał w Toskanii się smażyć podlewany pysznym winkiem.
Czekam na relację. |
|
|
|
 |
Tadeusz
Administrator CamperPapa

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1602/2334 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2009-09-05, 16:33
|
|
|
Witajcie w domu.
Zapewne macie za sobą furę wrażeń i będą z tego piękne wspomnienia, a dla nas opowieści i zdjęcia. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
 |
|
|
|
 |
wbobowski
Kombatant moder

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy Dołączył: 18 Lut 2008 Piwa: 354/135 Skąd: Lublin - Dąbrowica
|
Wysłany: 2009-09-05, 18:05
|
|
|
Witajcie eeiki. Ewuniu nie szukaj perełek, tylko dawaj jak leci. Im więcej tym lepiej. |
_________________ Włodek i Ela
Nasze kamperki
 |
|
|
|
 |
f68
weteran

Twój sprzęt: Dethleffs Globethrotter A520
Nazwa załogi: f68
Dołączył: 08 Paź 2007 Piwa: 5/6 Skąd: 3city
|
Wysłany: 2009-09-05, 18:28
|
|
|
dołaczam się prosze o fotki |
|
|
|
 |
eeik
Kombatant "Mała Karawana"

Twój sprzęt: Dethleffs
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2007 Piwa: 13/7 Skąd: Śląsk-Wodzisław Śl.
|
Wysłany: 2009-09-05, 18:35
|
|
|
No to może zacznę powoli, bo za niedługo młodzież powróci z kina i będzie pozamiatane.
14-08-2009
Jedziemy.
Na razie do Wiednia, jedziemy odwiedzić Daniela.
Wjeżdżamy do centrum pomimo ostrzeżen, nie chce nam sie jechać metrem.
Parkujemy obok policji, i Ministerstwa Finansów w Wiedniu, pod drzwiami mieszkania Daniela.
Jest piątek, chcemy do centrum i pytanie gdzie nocujemy, Mirek idzie na policję i pyta.
Okazuje się , że sie "kurzparkzone" obowiązuje do 22 w piątek, hurra wykupujemy na stacji metra bilet na 1 godzinę (jest 21 wieczorem) i od 22 możemy parkować do poniedziałku rano 7:30.
Idziemy w centrum miasta ) wracamy o 24, Zuzia dzielnie znosi włóczenie się nocą po Wiedniu.
Na rano planujemy dłuższe zwiedzanie.
Prater, to cos dla dzieci, i tak główna atrakcja Diabelski Młyn, obowiązkowo , Zuzia zachwycona, , zjazd do wody.
Coś dla ciała , czyli jemy pizze na Praterze, hmmmmmmmmmm nie za bardzo, ale za to drogo,
Potem na na nózkach do centrum.
Przegniłam towarzystwo 5 godzin ) po centrum Wiednia.
01 -Wieden [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6063 raz(y) 103,09 KB |
|
_________________ Ewa
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
Ostatnio zmieniony przez eeik 2009-09-06, 09:17, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
eeik
Kombatant "Mała Karawana"

Twój sprzęt: Dethleffs
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2007 Piwa: 13/7 Skąd: Śląsk-Wodzisław Śl.
|
Wysłany: 2009-09-05, 18:48
|
|
|
Wyjeżdżamy na spotkanie znajomych na parking restauracji Oldtimer Zobern za Wiedniem.
Jest godzina 20:00 spędzamy noc na tym parkingu po zjedzeniu kolacji i ustalaniu gdzie jedziemy, podlewając to whiskey.
Rozważamy - Toskania czy Rumunia - mamy przewodniki na oba regiony Europy, decydujemy jednak , że Toskania, mimo, że jest sierpień i mamy świadomość korków, mnóstwa ludzi.
Rano, czyli 16-08 ruszamy na podbój krainy wina, ale po drodze wpadamy na genialny pomysł, z Udine decydujemy się na nocleg na Adriatykiem, pada na miejscowość Grado.
Wytypowany kemping okazuje się strzałem w dziesiątkę, w lasku, udaje nam się znaleźć miejsce w cieniu, z dostępem bezpośrednim do morza
Rano, 17-08 ruszamy na zachód, decydujemy się na agroturystykę nad Jeziorem Garda w miejscowości Cola.
Jest strasznie gorąco, 40 stopni, jazda po autostradzie strasznie męcząca.
Po dojechaniu na miejsce okazuje się, że wszystko zajęte, musimy odjechać, jakże nam przykro zważywszy , że jest basen z zimną wodą.
Wracamy nad Gardę, jedziemy od kempingu do kempingu w poszukiwaniu wolnych miejsc.
Jest , bingo kemping Grado al Bosco - 32 euro za nocleg - drogo - hehe dopiero później sie przekonujemy co to znaczy drogo.
Z ulgą ochładzamy się w jeziorze Garda, ja nie znosząca zimnej wody, siedzę po uszy i napawam się chłodem.
Opłaty autostradowe - Austria do zjazdu na Grado -p 7,40 euro
Grado do zjazdu na d jez. Gardo za Veroną --(Peschiera) - 13,20
Robimy boską kolację, czyli krewetki, wino i te sprawy, omawiamy dalszą trasę.
Decyzja zapadła, jedziemy widokową trasą do Lucci, SS12.
Ruszamy po śniadaniu 18-08 na Modenę i potem w dół do Lucci przez przełęcz Abetone.
Dojeżdżamy do przełęczy, jest wieczór , my zmęczeni 40-to stopniowym upałem i serpentynami szukamy miejsca na nocleg.
Zdesperowani, kierujemy się znakami ręcznie malowanymi, bo na mapie kempingu nie ma, niby 8 km.
Wjeżdzamy w bardzo dziwny las, im dalej tym ciemniej, tablice informacyjne mówią, że to las biogeniczny cokolwiek to znaczy.
Jedziemy, pytajc po drodze kilka razy , czy aby na koncu tam gdzieś jest kemping.
Droga się dłuży, ale w końcu jest, w zapomnianym miejscu kemping, prowadzony przez Hindusów, we Włoszech, jest coraz ciekawiej.
Jest miejsce, bo tak ogólnie to wszystko pozajmowane, i jest szansa , że wyśpimy się w ludzkiej temperaturze.
Nie mylilismy się, kemping Bucaneve ( zjazd w Abetone w lewo za znakami) okazuje się być usytuowany w pieknym miejscu z widokiem na góry.
Hurra jest ponizej 30 stopni, mróz normalnie.
Wysypiamy się jak misie.
Śniadanie i ruszamy na podbój Lukki. Mamy tę przewagę, że posiadamy niemiecką książkę z danymi gdzie można się zatrzymać kamperem i wszelkimi na ten temat informacjami
(tutaj podziekowania dla Pana , który nam sprzedał kampera z jego całą zawartością, w tym także tą książką).
Lolcia dzielnie doprowadza nas na parking dla kamperów, monitorowany, czyli jak sądzimy , że w miarę bezpieczny.
I tutaj zaczyna się przygoda z rowerami, przestaja być "od mania" zaczynają być od jeżdżenia.
Rozpakowując kampery , zaczepia nas dziewczyna z Polski, rozmawiamy i ona daje nam mnóstwo cennych informacji, np , że Lukkę można objechać rowerami na murach, że jedno z piękniejszych miasteczek, to San Gimignano (co później organoleptycznie stwierdziliśmy).
Ruszamy na stare miasto. Lucca okazuje się pyć piękna, a rower najlepszym środkiem do zwiedzania, najpierw okrążamy stare miasto zewnętrznymi murami, jest pięknie.
W polowie, degustujemy caffe machiato i tiramisu - pychoty i dalej.
Nasze odczucia ukazują zdjęcia, aczkolwiek uciekamy z głównych atrakcji w boczne uliczki, mające swój klimat.
Biotoniczny las [640x480].JPG Im dalej w las tym ciemniej i straszniej - gdzie nas niesie |
 |
Plik ściągnięto 6055 raz(y) 98,89 KB |
Lucca [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6054 raz(y) 71,16 KB |
Lucca2 [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6054 raz(y) 68,73 KB |
|
_________________ Ewa
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
|
|
 |
eeik
Kombatant "Mała Karawana"

Twój sprzęt: Dethleffs
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2007 Piwa: 13/7 Skąd: Śląsk-Wodzisław Śl.
|
Wysłany: 2009-09-05, 18:56
|
|
|
Wyjeżdżamy z Lukki , kierujemy się nad morze, chcemy wody, chłodu, pada na kempingi poniżej Viareggio, miejscowość Tore d.Lago Puccini.
I tu pierwsza porażka i rozczarowanie.
Skwar, kempingi jak mrowiska i do morza 1 km.
W desperacji bierzemy jakikolwiek, ze zmęczenia.
Tutaj puszczaja mi nerwy, dla Włochów najważniejsze oddanie dokumentów, są tak natarczywi , że odpyskowałam, co wcale go nie zdziwiło, to normalne, a ja u kresu sił ze zmęczenia.
Mam po kokardę tej temperatury
Parkujemy, na nocleg za skromne 30 euro (wrrrrrrrrrrrrrrr) i w desperacji idziemy nad morze nocą - godzina 21:00
I tu poznaję nową jednostkę miary - kilometr włoski = dla mnie 5 km co najmniej.
Jest plaża, piękna, nocą, bez jednego człowieka , kąpiemy się z Zulką, jak cudnie . woda jak dla wymarzona - co najmniej 28 stopni.
Ale przerażające są parasole ustawione w rzędach, jak w mrowisku , nieeeeeeeee to nie dla mnie. ta komercyjna plaża , z miejscem metr na metr.
Już zdecydowaliśmy do 25 sierpnia nie zamierzamy znajdować się w pobliżu morza.
Plan na ten tydzien - Toskania z winnicami i jej zabytkami.
Aby wjechac w głąb planujemy zaliczyć Pisę i jej krzywą wieżę.
Lolcia prowadzi nas, na postój dla kamperów, na pn-zach obrzeżach murów starego miasta, mamy do krzywej wieży paręset metrów, rewelacja.
Rowery w ruch, sztandarowe zabytki zaliczone, chyba oczekiwaliśmy czegoś więcej, ale nic to, przecież to dopiero początek.
Ba , niedobrzy z nas turysci, nie zamierzamy zanabyć drogą kupna rolexów i innych Pateków.
Pisa [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6046 raz(y) 52,97 KB |
Pisa2 [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6045 raz(y) 57,53 KB |
Pisa3 [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6045 raz(y) 86,45 KB |
|
_________________ Ewa
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
|
|
 |
prezesuu
weteran 102 dni to nie zbyt wiele

Twój sprzęt: chwilowo bezdomny
Pomógł: 4 razy Dołączył: 01 Lut 2008 Piwa: 22/13 Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany: 2009-09-05, 19:05
|
|
|
Pięknie się zaczyna.
Trzymaj tak dalej. |
|
|
|
 |
eeik
Kombatant "Mała Karawana"

Twój sprzęt: Dethleffs
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2007 Piwa: 13/7 Skąd: Śląsk-Wodzisław Śl.
|
Wysłany: 2009-09-05, 19:05
|
|
|
Oczekujemy czegoś więcej od Toskanii, ruszamy na San Gimignano, Volterę i Sienne z agroturystycznymi winnicami na noclegi.
Na pierwszy rzut, Sam Gimigiano, droga żółta całkiem znośna, górki maks 500 mnpm, wjeżdżam w klimaty toskańskie, i o to chodzi.
San Gimignano wyłania się pięknymi wieżami, ;chcemy tam, tylko nie ma gdzie zaparkować naszym ślimaczkiem, jedziemy zgodnie za znakami (które w Włoszech akurat są piknie opracowane) na plac parkingowy dla kamperów w kierunku St. Lucia , jest jakieś 2 km od starego miasta jest plac (monitorowany , a jakże) z automatyczna kasą.
Na samą myśl, że mam jechać tek "kilka włoskich kilometrów" do starego miasta w tym upale robi mi się słabo.
Ale nie ma wyjścia , chcemy zobaczyć San Gimignano.
Jest ciężko, 40 stopni a my rowerami po górkach, Włosi oczywiście mają sjestę, a jakże, tylko turysci jak opętani walczą wbrew naturze.
I tutaj eureka, cały wysiłek został nagrodzony, tylko jak wjechalismy w okolice starego miasta, to co zobaczyliśmy przerosło nasze oczekiwanie, nie da się opisać klimatu, stare miasto zachowane
w całości, bez oznak zniszczeń, plątamy sie po uliczkach, degustujemy wino ( niestety te smaki to nie nasze gusta) , do tej pory to miasteczko robi na nas ogromne wrażenie, czas się zatrzymał, jest surowo,
tak nam się kojarzy toskański klimat.
I tu problem, ja chciałabym zostać tu na wieki, a tutaj coś dziwnego, trzeba wracać do kampera, matko wracać w tej temperaturze, jak ledwo dowiozłam zwłoki do tej mieścimy, mam wracać?
Ale powrót okazał się o niebo przyjemniejszy niźli dojazd, luzacko jedziemy na miejsce postoju naszego domku.
Droga do San Gimignano [640x480].JPG Te 2 km włoskie to 6 km naszych |
 |
Plik ściągnięto 6027 raz(y) 86,02 KB |
San Gimignano - 6 km rowerem w 40 stopniach [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6026 raz(y) 93,28 KB |
San Gimignano - zachwyt [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6027 raz(y) 101,14 KB |
San Gimignano - zachwyt 2 [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6026 raz(y) 62,64 KB |
San Gimignano - odpoczynek [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6026 raz(y) 115,98 KB |
|
_________________ Ewa
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
|
|
|
 |
eeik
Kombatant "Mała Karawana"

Twój sprzęt: Dethleffs
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2007 Piwa: 13/7 Skąd: Śląsk-Wodzisław Śl.
|
Wysłany: 2009-09-05, 19:12
|
|
|
Nie jest na tyle późno by zostać ale na tyle wcześnie by coś konkretnego planować, szukam w mądrej książce miejsca na odpoczynek nocny.
I znajduję niedaleko, jakieś 24 km winną agroturystykę, właściciel mówi po niemiecku, matko moge się dogadać.
jest miejsce, oczekują nas, jedziemy hip, hip hura.
Może to górki, temperatura spadnie - taaaaaaaaaaaaa marzenia,
Jedziemy , Lolka ratuje nam życie, dojeżdżamy i jest koniec drogi , domy, kościół - biegnę pytać gdzie urzeduje senior Borelli, no tak, trzeba przejechać, między domami ( hehe jeszcze nie wiem jak) przez plac kościelny i znowu pod górkę kilometr (aż się boję mysleć ile ten kilometr naprawde ma kilometrów) Pytam Mirka, przjedziemy, składać lusterka ??? Damy radę, mając po 10 cm z każdej strony przeciskamy się między domkami i pędzimy ten jeden kilometr dębową aleją po górę.
Wjeżdżamy na posesję i ukazuję sie nam dom ze zdjęcia, ulga nie do opisania, krzaki winorośli, fig wokół typowego toskanskiego domostwa, czekamy na właściciela.
Miejsce postoju dla kamperów to jak bajka bo po tych kilku dniach bez cienia, pod dębami, na polance dookoła winorośl, tak- tu czujemy, że jesteśmy na miejscu.
Gospodarz proponuje degustację win,, i o to nam chodziło, po to tu przyjechaliśmy, oliwa z oliwek, którą konsumujemy w dużych ilościach, miód i przedniej klasy wino, czerwone i białe.
Po to jechałam taki szmat drogi , by wśród cykad i świerszczy, na badziewiaku zrobić owoce morza i zapijać białym toskańskim winem.
Zostajemy, na dwa dni, chcemy odpocząć, chcemy zaplanować dalszą trasę.
Nareszcie cień - u Giovaniego w dębach [640x480].JPG
|
 |
Plik ściągnięto 6015 raz(y) 146,57 KB |
|
_________________ Ewa
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
Ostatnio zmieniony przez eeik 2009-09-06, 08:57, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Tadeusz
Administrator CamperPapa

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1602/2334 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2009-09-05, 19:19
|
|
|
Czekałem na tę opowieść, Ewuniu. Akcja rozwija się wielce interesująco.
Dzięki. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|