 |
|
Ukraina, Mołdawia i Republika Naddniestrzańska |
Autor |
Wiadomość |
kazbar
weteran

Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 36/4
|
Wysłany: 2013-07-10, 16:47 Ukraina, Mołdawia i Republika Naddniestrzańska
|
|
|
Ponad 3000 km po Ukrainie, Mołdawii i Republice Naddniestrzańskiej Land Roverem z przyczepą właśnie zrobiliśmy.
- Medyka-Lwów-Tarnopol-Kamieniec Podolski-Tarnopol-Winnica-Umań-Odessa-Terespol-Kiszyniów-Bielce-Czerniowce-Iwano Frankowsk (Stanisławów), Stryj-Krościenko.
Adrenalina po pokonaniu setek kilometrów mega-dziur w drodze i spotkaniu z naddniestrzańskimi wojskiem, pogranicznikami, celnikami i bandyckimi opłatami w cieniu karabinów powoli opada. Życie w pięknej Polsce powoli wraca do normy. Mołdawsko-Naddniestrzańsko-Ukraińskie przygody piszą się, ale powoli. Pełna relacja będzie jak trochę odsapnę.
Chętnie jednak odpowiem na każde szczegółowe pytania caravaningowych śmiałków wschodnich podróży już teraz i tutaj, dopóki pamięć świeża. |
|
|
|
 |
wbobowski
Kombatant moder

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy Dołączył: 18 Lut 2008 Piwa: 354/135 Skąd: Lublin - Dąbrowica
|
Wysłany: 2013-07-10, 16:55
|
|
|
kazbar napisał/a: | setek kilometrów mega-dziur w drodze |
Kaziu, byłem na Ukrainie nie raz... a czy się na tyle zmieniło, żeby kamperem... mam odpowiedź w cytacie. |
_________________ Włodek i Ela
Nasze kamperki
 |
|
|
|
 |
Brat
Kombatant

Twój sprzęt: Merc310D/1995, Europa560
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Piwa: 189/890 Skąd: San Escobar
|
Wysłany: 2013-07-11, 09:44
|
|
|
Opowiedz, opowiedz ! Wielu z nas chce/marzy, by Twoimi śladami podążyć ... pal licho dziury ... |
_________________ Marian
 |
|
|
|
 |
kazbar
weteran

Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 36/4
|
Wysłany: 2013-07-11, 20:14
|
|
|
Noclegi i ceny.
Podróżując po Ukrainie i Mołdawii trzeba liczyć wyłącznie na siebie. Na odcinku ok.1000 km tj od granicy z Polską do Odessy nie ma ani jednego kempingu w naszym rozumieniu.
Pierwszy nocleg zaliczyliśmy jeszcze w Polsce kilkadziesiąt metrów przez granicą z Ukrainą na ogrodzonym i pilnowanym parkingu. Cena: 15 zł
Następnie:
- Zbaraż - asfaltowy, trochę pochyły parking przed zamkiem. Friko
- Chocim- ochroniarz udostępnił nam fajne miejsce na trawniku obok głównego parkingu. 100 hr
- 30 km przed Humaniem na parkingu dla TIR-ów obok motelu, sklepiku i restauracji w jednym. 20 hr
- kemping (jeśli można to nazwać kempingiem...raczej ośrodek domków kempingowych http://ukraine-camping.com/?page_id=2. 120 hr/doba. Tutaj zatrzymaliśmy się dwa dni.
- Mołdawia. Nocleg za kierownicą. Baliśmy się gdziekolwiek zatrzymać.
- Kołomyja. Na stacji benzynowej. 20 hr.
- Tylicz. Pole namiotowe. Już w naszej pięknej Polsce. Friko
Kurs hrywny to ok. 0,42 zł
Paliwo:
- olej napędowy od 9,20 do 11 hr
Sieć stacji benzynowych jest dobrze rozwinięta. Praktycznie co kilkanaście kilometrów można natknąć się na mniejszą lub większą stację.
Nie tankuje się samemu. Zawsze robi to pracownik stacji pobierając jednocześnie gotówkę za konkretną ilość wlanego paliwa. Jeśli płacimy kartą najpierw kasjer sprawdza czy karta u nich "chodzi" i jeśli tak, zaprasza do środka budynku i przez cały czas tankowania trzyma kartę w czytniku. Myślę, że jest to jakaś forma zabezpieczenia przed kradzieżą paliwa.
Policja
Na policję natknąć się można wyłącznie w miastach i na ich obrzeżach. W miejscach gdzie jest ograniczenie do 50 km/h ( w terenie zabudowanym jest 60 km/h) i tam gdzie jest choć kilkaset metrów asfaltu bez dziur...zawsze stoi mundurowy z radarem. Turystów policja się nie czepia. Nie zostaliśmy ani raz zatrzymani choć parę razy przez nieuwagę przejechałem na czerwonym świetle i mandat mi się należał jak w banku. W jednym przypadku policjant pogroził mi palcem a w innym odwrócił głowę i udawał że nie widzi.
Drogi
Obraz nędzy i rozpaczy. Tu nie chodzi o to by nie wjechać w dziurę ale żeby wjechać w mniejszą...Jeździ się więc często lewym pasem, poboczem czy nawet chodnikiem. Wyprzedza z prawej lub lewej strony w zależności od stanu nawierzchni. Prędkość podróżna to 5-10 km/h na jedynce lub dwójce. Jeśli trafi się kawałek dobrego asfaltu i rozpędzi samochód do 50-60 km/h, to jest tylko krótka chwila radości.
Dobra droga jest tylko z Medyki do Lwowa i z Humania do Odessy.
W Mołdawii drogi są lepsze. Są na tyle dobre, że można po nich poruszać się nawet nocą czego na Ukrainie sobie nie wyobrażam. Nie znaczy to jednak, że nie są dziurawe. Są, ale tam prawie nie ma samochodów więc można je omijać z dużym wyprzedzeniem.
Coś mi umknęło? Proszę pytać. |
Ostatnio zmieniony przez kazbar 2013-07-12, 08:48, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Bim
Kombatant Jacek

Twój sprzęt: Peugeot Adriatik 2,5D 1991 rok
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Lip 2007 Piwa: 134/101 Skąd: Sandomierz
|
Wysłany: 2013-07-11, 20:41
|
|
|
Kaziu napisz co za desperacja Cię tam popchnęła i to z przyczepką:) |
|
|
|
 |
Wiktor
trochę już popisał

Twój sprzęt: Ford Rimor
Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Lip 2009 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: 2013-07-11, 21:04
|
|
|
Czy mógłbyś napisać trochę praktycznych informacji na temat Mołdawii tzn: gdzie się zatrzymywałeś, gdzie warto się zatrzymać, na co uważać, tankowanie, nocowanie, dostępność netu itp. W tym roku w drodze do Turcji planujemy "zaatakować" Mołdawię ale od strony Rumuńskiej - czyli przejazd z północy na południe.
Z góry dzięki
pozdv
v |
_________________ Grzegorz+Beata |
|
|
|
 |
kazbar
weteran

Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 36/4
|
Wysłany: 2013-07-11, 22:52
|
|
|
Mołdawia i Naddniestrze.
Chcąc ominąć dziurawe drogi zachodniej Ukrainy postanowiliśmy wracać z Odessy przez Kijów.
Będąc w jeszcze w Chocimiu i Kamieńcu Podolskim rozpytywaliśmy ludzi o Mołdawię, do granicy z którą mieliśmy rzut beretem. Nikt jednak nie wiedział nic o Mołdawii. Odpuściliśmy więc ale cały czas chodziła nam ona po głowie....
Kilkadziesiąt kilometrów za Odessą zatrzymaliśmy się obok przydrożnego straganu by kupić owoce. Tradycyjnie zapytaliśmy sprzedawcę o Mołdawię. Tak był w Mołdawii. Ma rodzinę w Iwano-Frankowsku i raz jechał przez Kiszyniów i Bielce bo to bliżej niż przez Humań. Spokojnie, bezpiecznie i drogi lepsze. Jedźcie, nie bójcie się! Więc w tył zwrot i na granicę.
Granica jak każda inna. Szlabany, okazały budynek z napisem MOLDOVA, urzędnicy w okienkach i nawet kantor wymiany walut się znalazł. Byłem pewien że wjeżdżamy do Mołdawii...tymczasem wjechać mieliśmy do Naddniestrza. Państwa, którego nie ma na mapach świata! Wymieniłem 500 hrywien (ok.200 zł) na ichniejszą walutę czyli ruble (661). Podjechałem do pierwszego okienka i...zaczęła się gonitwa z papierkami. Dostałem dwa formularze w języku angielskim, które dotyczyły jakiegoś bliżej nieokreślonego cła za samochód i przyczepę. Dobrą godzinę ślęczałem nad tymi drukami i z minuty na minutę odechciewało mi się już Mołdawii. W końcu udało mi się wypełnić i oddałem papierki do okienka. Urzędnik zabrał dowody rejestracyjne i...stwierdził, że jest problem bo kto jest Starosta Nowotarski? Czy ja jestem Starosta Nowotarski czy to jakaś firma leasingowa?
W papierkach napisałem, że pojazdy są moje a on twierdzi, że Starosty Nowotarskiego. Ponieważ zeznałem nieprawdę, to on zatrzyma dowody rejestracyjne do wyjaśnienia. Następne kilkadziesiąt minut tłumaczyłem raz po angielsku raz po rosyjsku kim jest w Polce Starosta aż w końcu wykapował że na ostatniej stronie dowodu widnieje jak byk moje imię i nazwisko. Ucieszony wklepał wszystko do komputera i naliczył opłatę w wysokości 300 rubli. Zapłaciłem, przebrnąłem przez następne dwa okienka i ...w drogę!
Na przejściu straciliśmy 3 godziny. W tak zwanym międzyczasie zrobiło się ciemno. Zaczęliśmy więc rozglądać się za noclegiem. Jak okiem jednak sięgnąć, szczere pola i tak dotarliśmy do Terespola (Tiraspol). W mieście ani żywej duszy. Wszystko pozamykane. Żadnego przyjaznego parkingu czy stacji benzynowej. O kempingu że nie wspomnę. Wszędobylski radziecki sierp i młot i ogromny pomnik Lenina. Kurna...gdzie my jesteśmy?
Przy wyjeździe z miasta natknęliśmy się na pierwszy szlaban. Obok czołg i wojskowi uzbrojeni po zęby. Machaja by jechać dalej. Sto może metrów dalej drugi szlaban i stop. Podchodzi jegomość w mundurze prosi o paszporty i pyta o opłatę "tranzytu od osoby". Pokazuje mu papierki z granicy ale one jego nike interesują. Skoro więc nie mamy opłaty za tranzyt, to on zatrzyma nasze paszporty a my musimy wrócić na granicę, opłacić tranzyt i przywieźć papierek. Można też zapłacić jemu i jechać dalej. Sytuacja bez wyjścia. Pozbywamy się więc następnych 300 rubli i...po kilkudziesięciu metrach...następna bramka. Tym razem uzbrojony jegomość doszukał się braku pieczątek przekroczenia granicy w naszych paszportach. Gadka identyczna. On zatrzyma paszporty a my na granice po pieczątki albo...po 5 euro od osoby. Euro nie miałem. Zadowolił się ukraińskimi hrywnami. Oddał paszporty i jazda. Niedługo trwała nasza radość. Następna kontrola.Tym razem przeszukanie samochodu. Pistolety, karabiny, noże i inna broń. Nic nie znalazł ale cały czas modliłem się by nie kazał otworzyć przyczepy. Ze dwa albo trzy noże znalazł by tam jak w banku! Ponieważ nic nie znalazł nie miał podstawy do wyłudzenia czegokolwiek.
Jedziemy. Ostatnia bramka...Winietka na drogę. Reszta gotówki poszła się paść. Obdarli nas do zera. Dobrze, że mam pełny bak paliwa. Jedziemy całą noc. Mijamy Kiszyniów, Bielce i już nic nas w Mołdawii nie interesuje. Byle do granicy z Ukrainą...
Samochód z przyczepą spisywał się wyśmienicie. W przyczepie złamała się tylko jedna pólka. W prawym przednim kole auta zatarł się zacisk hamulcowy (moja wina, nie sprawdziłem przed wyjazdem) i do Polski dojechałem już na samych blachach. W Ustrzykach Górnych znalazłem warsztat, w którym naprawili mi zacisk i wymienili klocki.
Ukraina moim zdaniem jest przyjazna turystyce i nam Polakom. Naddniestrza się przestraszyłem a Mołdawii nie poznałem. Mimo wszystko, jeszcze kiedyś tam wrócimy.
|
Ostatnio zmieniony przez kazbar 2013-07-12, 09:21, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
kazbar
weteran

Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 36/4
|
Wysłany: 2013-07-11, 23:28
|
|
|
Wiktor napisał/a: | Czy mógłbyś napisać trochę praktycznych informacji na temat Mołdawii tzn: gdzie się zatrzymywałeś, gdzie warto się zatrzymać, na co uważać, tankowanie, nocowanie, dostępność netu itp. W tym roku w drodze do Turcji planujemy "zaatakować" Mołdawię ale od strony Rumuńskiej - czyli przejazd z północy na południe.
Z góry dzięki
pozdv
v |
Według moich pobieżnych oględzin, Mołdawia jest zupełnie "nieturystyczna". Tam nie ma co zwiedzać, no może poza słynnymi winnicami w okolicach Kiszyniowa ale ile jest w tym prawdy tego nie wiem. Dwa duże miasta (Kiszyniów i Bielce) a pomiędzy nimi pola uprawne i biedne wioski. Parkingów nie ma. Stacje benzynowe tylko w miastach. O necie zapomnij. Trudno o zasięg telefonu komórkowego!
Omijaj Naddniestrze. Nie warto ryzykować. Tam nigdy nie wiadomo co komu strzeli go głowy. Za posiadanie noża możesz skończyć za kratkami a najlepszym wypadku wyczyszczą Ci portfel "w majestacie prawa". |
|
|
|
 |
Wiktor
trochę już popisał

Twój sprzęt: Ford Rimor
Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Lip 2009 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Ożarów Maz.
|
Wysłany: 2013-07-11, 23:35
|
|
|
Dzięki za informację, teraz będziemy musieli zastanowić się czy warto tam się pchać i czy nie lepiej więcej czasu spędzić w bardziej cywilizowanych rejonach.
Z informacji znalezionych w necie wynika że jesteś kolejną osobą oskubaną przez mundurowych
Ciekawe jakie byłyby Twoje wrażenia gdybyś nie wjeżdżał przez Naddniestrze |
_________________ Grzegorz+Beata |
|
|
|
 |
kalinin
weteran mirek@kalinin.pl
Twój sprzęt: Laika Kreos 4012
Nazwa załogi: Kalinka
Pomógł: 3 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 400/481 Skąd: Jedlińsk k/Radomia
|
Wysłany: 2013-07-12, 07:28
|
|
|
Kaziu, musze Ci przyznac ze masz wyjatkowy pisarski talent. Tak pięknie opisałeś ten wyjazd że ze smutkiem jednak stwierdzam, iż porzucam plany wyjazdu na wschod. Szczegolnie po takim wyjeździe Polska jawi sie jako piękny, cywilizowany kraj. Wszystkim malkontentom polecam taki wyjazd. |
_________________ Rozum przychodzi z wiekiem, najczęściej jest to wieko trumny. |
|
|
|
 |
Darek R.
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Fleetwood Bounder
Pomógł: 1 raz Dołączył: 20 Lis 2010 Skąd: Podwarszawska wieś
|
Wysłany: 2013-07-14, 14:29
|
|
|
Zgadzam się z Kazbarem - Mołdawia jest "nieturystyczna". Byliśmy w sierpniu 2012 . Kempingów nie widziałem , nocowaliśmy natomiast w przypadkowych , często urokliwych miejscach . Ludzie przyjaźni i pomocni ( trzeba tylko zapytać : Czy i gdzie możemy przenocować ? Czy nie będziemy przeszkadzać ze względu na gabaryty ? Czy tu jest bezpiecznie ? ). Drogi strasznie popękane ( naprawiane za pomocą czajnika z gorącym "lepiszczem"- osobiście widziałem ) , natomiast bez niebezpiecznych dziur , nagminnie spotykanych na Ukrainie . Jazda nie należy do przyjemniej - ja myślałem tylko o tym , co mi się za chwilę rozkręci i odpadnie ? - obluzowały się tylko rowery na platformie . W Mołdawii naprawdę warto zobaczyć piwnice win koło Kiszyniowa : uwaga , na zwiedzanie często zapisać się trzeba dzień wcześniej . W samej stolicy ( powstała chyba w XV wieku ) zapytani o starówkę przechodnie , kręcili głowami lub odpowiadali , że nie wiedzą ( myślałem , że mój rosyjski jest aż tak marny - za moich czasów nauka tego języka w szkole była passė ) , ale tam naprawdę nie ma nic takiego . Polecam bardzo świeże owoce kupowane przy drogach - głównych w dobrych cenach , mniej uczęszczanych w rewelacyjnych cenach . |
_________________ Darek R. |
|
|
|
 |
kazbar
weteran

Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 36/4
|
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|