[chris]

[K4]

Ja również polecałbym baterie słoneczne. Turbiny są fajne, ale bardzo nieprzewidywalne. Nie ma wiatru - nie ma prądu. Ponadto aby turbina generowała swoją moc nominalna, musi dość mocno wiać - co jest trudne do osiągnięcia w przypadku instalacji na kamperze, ponieważ będzie zainstalowana nisko i często będzie osłonięta drzewami, bądź innymi przeszkodami. Na wysokości 3-4m nie ma co liczyć na spektakularne osiągi.

Na bateriach słonecznych można bardziej polegać - nawet przy słabym słońcu lub częściowym zachmurzeniu, baterie nadal ładują akumulator. Co prawda słabiej, jednak ciągle działają.

A za cenę prawie 3100zł można już kupić baterie słoneczne o mocy około 300-320W, co w większości przypadków nawet znacznie przekroczy zapotrzebowanie energii w kamperze.

Jeśli ktoś jednak koniecznie chce wiatraczek, można również pokusić się o zestaw hybrydowy czyli bateria słoneczna + turbina. Polecam zestawienie: panel 100-120W (950-1200zł) + malutka turbinka Rutland 504 60W (ok. 1600zł). Zasilanie z dwóch źródeł będzie się nawzajem uzupełniać i z pewnością da niezłe rezultaty. Air-X mimo niewielkich jak na turbinę rozmiarów, do kampera będzie chyba troche zbyt duży.

pozdr

[pirat666]

W pełni się zgadzam z K4 - jako, że my często szukamy wiatru (windsurfing) wydawać by się mogło iż takie rozwiązanie ma sens (turbina wiatrowa) ale po głębszych przemyśleniach jest to jednak patent w naszym przypadku nie odpowiedni.

1. duży wiatr rozruchowy 3-4 m/s
2. duża strata miejsca w czasie przewożenia (solary nie przeszkadzają zupełnie)

więc zdecydowanie lepiej taniej i wygodniej posiadać solarki

[maszakow]

niekoniecznie. Wszystko zależy od - umownie to nazwijmy - wiatraka.
Tu najpredzej sprawdzi się Savonius albo nawet zwykły szeroki wirnik turbinowy.
coś podobnego stosowała kiedyś (a może i nadal stosuje) kolej do wentylacji niektórych zamkniętych wagonów towarowych. Sprawa realna i do przemyślenia jedyny problem to umocowanie takiej elektrowni na dachu - tak by jej nam z dachem nie wyrwało