Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak miłośnicy kamperów autokarem Lwów zwiedzali
Autor Wiadomość
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 14:42   Jak miłośnicy kamperów autokarem Lwów zwiedzali

Kochani, oto mój artykuł o podróży na Ukrainę w towarzystwie Kolegów z CT. Podaję go w całości, a zdjęcia przedstawię poniżej.

Jak miłośnicy kamperów autokarem Lwów zwiedzali.




Camperteam szykował się do swego XIII Ogólnopolskiego Zlotu, tym razem na Roztoczu. Widziałem oczyma wyobraźni piękno tej krainy, słyszałem niemal plusk wody na wodospadach Tanwi i czułem zapach dymu z wieczornego ogniska. Atmosfera tych zlotów, a przecież każdy jest inny, budzi tęsknotę za następnymi spotkaniami pełnymi niespodzianek i za kolegami, tymi starymi kumplami i nowymi, którzy zasilają szeregi karawaningowej braci.
I właśnie wtedy odbieram telefon od Mirka Kalinina i pada hasło: LWÓW.

Tego żal i to nęci. Mam jednak swoje lata i kto wie, czy jeszcze będę miał szansę zobaczyć to miasto, o którym przecież od dawna marzyłem.
W planie są również zamki Sobieskich w Olesku i Złoczowie, oraz Żółkiew. Jednym słowem – spora dawka naszej historii w pigułce, bo wyjazd krótki i na domiar złego autokarem. Ktoś, kto nie wyobraża sobie wyprawy bez kampera, teraz będzie zdany na łaskę i nie łaskę innego kierowcy, współuczestników wycieczki i przewodników. Teraz rozumiem w pełni i doceniam wolność, jaką daje kamper, ale decyzję podjąć trzeba i nawet z góry czuję, że Lwowa nie odpuszczę. Klamka zapadła.

Wyjazd nocą w środę, a powrót planowany na niedzielę, ale jak będzie na granicy tego nikt nie wie.
Przygoda zaczyna się już we wtorek, gdy z Gdańska przybywają swym kamperem Kasia i Andrzej, aby zabrać mnie gdzieś na wieś spokojną, pod Radomiem, gdzie ugoszczeni przez Bożenkę i Mirka mamy minizlocik Camperteamu, a we środę zwiedzanie Radomia i gotowanie się do wyjazdu hen, na dawne kresy Rzeczypospolitej.

Autokar jeden, a wycieczki dwie. Jedna to my – pracownicy Mirka, którzy tak zostali uhonorowani z okazji 20-lecia jego firmy, wraz z 9-cio osobową reprezentacją braci kamperowej oraz członkowie Stowarzyszenia Miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich z Radomia.
Przejście graniczne w Hrebennem zostawiliśmy za sobą po trzech godzinach oddawania paszportów i odbierania, czekania, wypełniania druczków i ponownego oddawania paszportów i odbierania, znów czekania a także prezentowania naszych zmęczonych nocną jazdą fizjonomii pogranicznikom po obu stronach szlabanu. Niewątpliwą atrakcją były poszukiwania toalety po stronie ukraińskiej, uwieńczone sukcesem, przypłaconym wystawaniem w kolejce do jedynego oczka dla pań i panów. Dwa w jednym.

Do Lwowa wjeżdzamy w nabożnym milczeniu. Patrzymy na kamienice ongiś piękne, a dziś brudne i smutne, z liszajami i zaciekami, na brukowane, dziurawe ulice i przedzieramy się w tłoku do śródmieścia, na krótki postój przy kantorze wymiany walut. W Radomiu kupiłem hrywny po 44 grosze, a tu taniej – po 43 grosze. Nasz autokar stoi pod hotelem „LWÓW”, na tyłach Teatru Wielkiego.
Brzydota budynku hotelowego, w stylu „modernizmu socjalistycznego” z odpadającymi tynkami z jednej strony, a z drugiej jeden z najpiękniejszych okazów architektury stworzonej na potrzeby sztuki słowa i gestu.
Piękna bryła tej budowli stanowi dysonans w otoczeniu innych, starych i zniszczonych, lub nowszych, lecz bezstylowych i brzydkich.
Ruch jest ogromny i chyba jesteśmy tym zaskoczeni. Widzimy Samary i Wołgi, ale też BMW i Mercedesy. Parada rdzawych wraków i lśniących limuzyn. Dziwna symbioza.

Za chwilę stąd odjedziemy, by opuścić na dziś Lwów i w towarzystwie przewodniczki, Polki, prowadzącej wraz z mężem Polskie Radio we Lwowie, udać się do Oleska.
Prawdę zawarto w pieśni o zielonej Ukrainie. Jest rzeczywiście zielona, aż po horyzont zieleń i zieleń. Zamek w Olesku na tym tle prezentuje się okazale z oddali, wraz z klasztorem Kapucynów u podnóża wzgórza zamkowego.
Z bliska klasztor napawa smutkiem. Sypiące się mury, zniszczone rzeźby, rozpadające schody kamienne. Brama zamknięta na cztery spusty. W klasztorze jest magazyn zwiezionych z innych obiektów dzieł sztuki świeckiej i sakralnej.
Przed klasztorem jarmark dla turystów z tandetnymi pamiątkami, ale też folderami, mini - przewodnikami i zdjęciami najciekawszych obiektów zachodniej Ukrainy. Tu mówi się wyłącznie po polsku. Płacić można złotówkami a nawet jest to mile widziane.
Wstęp do zamku kosztuje 10 hrywien. Wkrótce przyzwyczaimy się do tak niskich cen, jednak początkowo budzą one nasze zdumienie, zważywszy na nasze doświadczenia z Europy zachodniej.

Zamek w Olesku budzi nasze zainteresowanie ze względu na swą bogatą przeszłość i istotną rolę w historii. Zbudowany w XIV wieku przez książąt halicko – wołyńskich, zdobyty został w roku 1432 przez Władysława Jagiełłę i przekazany Janowi Sienieńskiemu. Potem właścicielami byli Herburtowie, Kamienieccy i wreszcie Daniłowicze. Jan Daniłowicz, pradziadek Jana III Sobieskiego rozbudował zamek nadająć mu charakter rezydencji w stylu renesansowym. To tu przyszedł na świat w roku 1629 przyszły pogromca Turków pod Wiedniem. Nic dziwnego zatem, że na rok przed odsieczą wiedeńską Jan III odkupił zamek od Koniecpolskich, dziedziczących go podziale dóbr i mocno już zniszczony, odnowił. Po śmierci króla właścicielką była Marysieńka a w XVIII wieku przeszedł w ręce Rzewuskich, panów na pobliskich Podhorcach. Pod koniec XIX wieku wykupiony został przez Komitet Opieki nad Zamkiem w Olesku. W czasach panowania władzy radzieckiej popadł w ruinę i odbudowany został w latach 1961-64. Obecnie jest filią Lwowskiej Galerii Sztuki, gdzie zgromadzono setki dzieł malarstwa i rzeźby.

Piękny jest widok ze wzgórza zamkowego, zarówno na ogrody zamkowe, jak miasto u jego stóp i bezkresną zieleń aż po horyzont.

Nadciągające gęste chmury nadały innego, bardziej dostojnego kolorytu krajobrazowi i murom zamkowym. Przyniosły one istny potop. Świat znikł zza wodnej ściany i taka ulewa towarzyszyła nam w drodze do następnego miasta, Złoczowa i zamku również związanego mocno z rodziną Sobieskich od czasu, gdy w 1592 roku, dziadek króla Jana III, Marek Sobieski odkupił go od rodziny Górków. Później zamek był w rękach Radziwiłłów, Sapiehów i na koniec Komarnickich. Od roku 1636, kiedy to po pożarze miasta, zbudowany został od nowa przez wojewodę Jakuba Sobieskiego, ma charakter twierdzy bastionowej z kamiennymi obwarowaniami. Ma kształt czworoboku otoczonego pięciobocznymi bastionami na narożach. Wewnątrz tej twierdzy stoją budynek bramny, właściwy pałac - rezydencja Sobieskich oraz tzw. Pawilon chiński. Na wieżyczkach strażniczych zachowały się herby Sobieskich.
Dziś zamek również, tak jak oleski, jest w posiadaniu Lwowskiej Galerii Sztuki i wciąż trwają tu prace konserwatorskie. Patrząc na obecny stan, trudno byłoby się domyślić, że w okresie II wojny światowej było to miejsce kaźni NKWD, a potem gestapo.

Nadal w deszczu wyruszamy do Lwowa, aby stamtąd udać się do Bóbrki, małego miasteczka, bardzo zaniedbanego i ubogiego, gdzie przy miejscowej parafii katolickiej wybudowano nieduży hotel. Jesteśmy gośćmi polskiego księdza. Tu spędzimy dwie noce. Po obfitym posiłku, który i obiadem i kolacją może być nazwany, spacerze na mały ryneczek i towarzyskich pogawędkach przyszła pora na odsypianie poprzedniej nocy spędzonej w autobusie. Musimy być wypoczęci, bo sobotę przeznaczamy na wizytę w miejscu dla nas najważniejszym –na Cmentarzu Łyczakowskim i przyległym Cmentarzu Orląt Lwowskich.

Przechodząc przez neogotycką bramę cmentarza, staję na rozległym placu otoczonym kaplicami, po prawej stronie widzę coś, czego na zdjęciach, jakich wiele oglądałem, nie było. To budowana rozległa kwatera poległych za wolność Ukrainy bohaterów, w tym żołnierzy UPA. Czytam tekst informujący o historii cmentarza i pochowanych tu ludziach ważnych dla nauki, kultury, polityki, jednym słowem zasłużonych. Znajduję wiele nazwisk, ale nie ma tam Polaków.

Nasza przewodniczka, córka Polaka i Ukrainki, uczennica polskiej szkoły, stara się powiedzieć nam o cmentarzu, jego historii, kaplicach, zachowanych pięknych nagrobkach, a nade wszystko o ludziach tu spoczywających, jak najwięcej. Ze smutkiem stwierdzamy, że wiemy więcej od niej.

Może to tylko takie wrażenie? Jeśli nawet tak jest, to uzasadnione, gdyż mówi o rzeczach dla nas mało istotnych. Te ważne wiadomości musimy od niej dosłownie wyciągać. Odnoszę wrażenie, że odsłuchuję płytę.
To oczywiste, że dla większości z nas przewodnik jest zbędny. Cmentarz Łyczakowski jest nekropolią, o której wiemy wystarczająco dużo, aby móc samodzielnie zwiedzać. Wśród wzgórz i starych, dostojnych drzew, spacerujemy alejkami cmentarza podziwiając piękno rzeżb nagrobnych i architekturę kaplic. Odwiedzamy groby znanych literatów, uczonych, żołnierzy, powstańców. Ze smutkiem spoglądamy na niszczejące nagrobki, na wielu z nich nie da się już odczytać nazwisk. Fotografujemy plany bliskie i dalekie, aby wracać do tych obrazów odświeżając je w pamięci. Kto wie, czy tu wrócimy?

Nasi koledzy z Towarzystwa Miłośników Lwowa odśpiewali przy grobie Marii Konopnickiej „Rotę”. Stałem zasłuchany patrząc na sąsiednie grobowce. Jeden z nich, w formie wysmukłej kapliczki o subtelnej architekturze zdobnej misterną rzeźbą, zwieńczonej krzyżem, z napisem: „SPOCZNĄ I WSTANĄ” przesłania częściowo prosty blok kamienny z płaskorzeźbą przedstawiającą portret radzieckiego generała. Krzyże i gwiazdy pięcioramienne, napisy polskie, ukraińskie, rosyjskie, niemieckie sąsiadują z sobą, są przemieszane jak pomieszane były losy tego miasta i cmentarza, jednego z najstarszych w Europie.

Na skraju cmentarza od strony parku zwanego Pohulanką usytuowany jest Cmentarz Orląt Lwowskich, obecnie zmartwychwstały po okrutnej dewastacji w 1971 roku, rozjeżdżony gąsienicami czołgów, z krzyżami rozrzuconymi i zdruzgotanymi i kolumnadą przewróconą za pomocą lin ciąganych przez czołgi. Tak wyglądał w okresie władzy radzieckiej. Był tu zakład kamieniarski a przy drodze biegnącej w miejscu gdzie ongiś stały krzyże nagrobne, pasły się krowy.
Teraz jest pięknie odnowiony i wszędzie wokół bije w oczy ciepła biel nagrobków, krzyży, zachowanych elementów monumentalnego Pomnika Chwały, kaplicy i katakumb usytuowanych u jej stóp. Brakuje tylko kolumnady spinającej pylony Pomnika Chwały i napisu: OBROŃCOM LWOWA, skutego i już nie przywróconego.
To stąd przewieziono prochy nieznanego żołnierza do Warszawy i złożono pod arkadami Pałacu Saskiego.
Poniżej buduje się cmentarz ukraińskich ofiar konfliktów i wojen. Między nimi wielka tablica pojednania podpisana przez prezydentów: Juszczenkę i Kwaśniewskiego.

Opuszczamy teren obu cmentarzy, aby popatrzeć na Lwów z góry. Czeka nas wspinaczka na Wysoki Zamek, wzgórze (412m n p m) wznoszące się nad doliną Pełtwi, rzeki płynącej obecnie pod miastem. To tu był gród Daniela Halickiego, a później gotycki zamek Kazimierza Wielkiego przebudowany w XVI wieku na warownię i otoczony kamiennym murem. Jego resztki jeszcze można podziwiać.
W parku na stokach Wysokiego Zamku usypano w końcu XIX wieku kopiec Unii Lubelskiej.
Ze szczytu wzgórza rozpościera się widok na cały Lwów, a nawet jego okolicę. Teraz widać jak duże jest to miasto i jak rozległa jest jego Starówka. Zaczynamy dostrzegać piękno urbanistyki i podziwiamy poszczególne wyróżniające się obiekty architektury, ratusz, wieża prochowa, wieże i kopuły kościołów. Tylu kościołów jeszcze nie widziałem, wydaje się ich dziesiątki.
Już teraz czuję przedsmak tego, co czeka nas następnego dnia – zwiedzanie Starówki.

Sobotni wieczór przyniósł nam jednak moc wrażeń artystycznych. Zespół polskich artystów wystąpił z bogatym repertuarem piosenek starego Lwowa. Dla nas ważne było, że śpiewali autentyczni Lwowianie i wiele piosenek było nam znanych. To był wieczór wzruszeń.

Niedziela przywitała nas słońcem i do końca dnia nie zobaczyliśmy na niebie ani jednej chmurki. Nasz autokar zaparkował przy siedzibie kurii rzymsko-katolickiej, skąd ruszyliśmy na długi spacer po lwowskiej starówce. Prowadził nas przewodnik mówiący dobrze po polsku, doskonale znający historię nie tylko Lwowa, ale również nasze wspólne polsko-ukraińskie dzieje i umiejący w bardzo ciekawy sposób przekazać tę wiedzę.

Nie potrafiłem ukryć zaskoczenia, z jakim przyjąłem kontrast pomiędzy tą częścią miasta a pozostałą, znaną nam z okien autokaru. Starówka jest zadbana, budynki są restaurowane, wszystkie obiekty historyczne udostępnione, ulice wypełnione kolorowymi tłumami turystów, ale i Lwowian przechadzających się po swym mieście w ten niedzielny czas.
Lwowskie Stare Miasto jest rozległe, ale nie to jest problemem dla krótkich wycieczek, lecz ogromna ilość obiektów historycznych, sakralnych i świeckich, do zwiedzenia. Nie wiem, czy miesiąca wystarczy na dokładne poznanie piękna tego miasta z jego architektonicznymi perełkami, atmosferą i ludźmi.

Lwów jest ukraiński tak jak polski jest Wrocław, Gdańsk lub Szczecin. Mieszkańcy odnoszą się do turystów z życzliwym uśmiechem, a wielu, bardzo wielu z nich odpowiada po polsku.
Wśród zwiedzających Lwów Polaków są starsi ludzie, którzy zaglądają w zakamarki miasta swego dzieciństwa, jednak większość stanowią młodsi, lub zupełnie młodzi, dla których jest to piękne miasto o polskiej przeszłości i wraz z ziemią je otaczającą, z licznymi klasztorami, kościołami, zamkami jest kęsem długiej, czasami krwawej, ale jednak historii dwóch narodów. Nawet to nie do końca jest prawdą, bo we Lwowie tuż przed II wojną światową żyło 60% Polaków, 30% Żydów i 10% Ukraińców. Inne proporcje były w małych miasteczkach i wsiach.

Warto posiadać pewną wiedzę o tej Ziemi i jej ludziach, zanim zdecydujemy się tu zawitać. Jakże łatwiej będzie zrozumieć spotkanych tu Polaków tych, dla których Ukraina nadal jest domem, a w samym tylko Lwowie żyje ich, co najmniej 14 000. Niektóre źródła podają 40 000, ale sami Polacy twierdzą, że to liczba przesadzona.
Nie będę opisywał zwiedzanych obiektów, gdyż zbyt wiele miejsca musiałbym im poświęcić. Zapewniam jednak o mojej fascynacji tym miastem, jego urodą i atmosferą, jego na wskroś polskimi akcentami, jak pomnik Adama Mickiewicza, jego uśmiechającymi się serdecznie mieszkańcami, szczególnie zaś pięknymi dziewczętami, z których Lwów słynie. Myślę, że warto przypomnieć o wpisaniu onegdaj Lwowa na listę UNESCO.
Nie jestem pewien, czy mam ochotę poruszać się po Lwowie kamperem.
Po tym , co widziałem na zatłoczonych ulicach, wolałbym do miasta nie wjeżdżać. Gdzie jednak miałbym mój pojazd zostawić, jeśli o kempingu nawet nasza przewodniczka nie słyszała? Może gdzieś na wsi, u zaprzyjaźnionego gospodarza, lub na podwórku plebani polskiego proboszcza?

Jeden z naszych klubowych kolegów przysłał do mnie wiadomość już po naszej wycieczce. Zawiadamia mnie, że odkrył świetne miejsce na postój kampera na tyłach cmentarza Łyczakowskiego.

Nasza ukraińska przygoda nie zakończyła się we Lwowie, lecz w Żółkwi, gdzie udaliśmy się śladem hetmana Żółkiewskiego, ale również Jana III Sobieskiego. To piękne miasteczko, tak ważne dla naszej historii nie należy omijać w drodze na wschód, bowiem obiekty związane z naszą historią są odrestaurowane i warte odwiedzenia.
Do Żółkwi przywieźliśmy kilkadziesiąt paczek żywnościowych dla żyjących w trudnych warunkach Polaków na ukraińskiej wsi. Przekazaliśmy je proboszczowi polskiej parafii w tym kościele, gdzie złożone są prochy hetmana Żółkiewskiego.

Spełniłem jedno ze swych marzeń – ujrzenia Lwowa, spacerowania jego ulicami i rynkiem, rozmawiania z mieszkańcami, a nawet wypicia kawki w kawiarnianym ogródku. Długo i dobrze będę tę wycieczkę wspominał, nawet długi, bo aż pięciogodzinny, postój na granicy nie zmieni mojej oceny.

Czy pojadę tam jeszcze kamperem?
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
tolo61 
Kombatant
DUDI


Twój sprzęt: Blaszak Ducato Jeszcze blaszak...kiedy???
Nazwa załogi: DUDI
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 01 Maj 2009
Piwa: 102/26
Skąd: Poznan
Wysłany: 2010-11-05, 15:35   

Pojedziesz ...
Na pewno..... :bukiet:
:wyszczerzony:
:spoko
_________________
Przed nim było parę ale ten ..Był zaje...
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=20376
Teraz próbuję
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=31540
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 15:50   

Ilość zdjęć wykonanych na tej wycieczce jest tak duża, że mowy nie ma, aby je wszystkie pokazać. Będę wybierał dla Was te, moim zdaniem, ważne i sukcesywnie doklejał.
Oto pierwsze z nich. Są to zdjęcia z Oleska, miejsca urodzin Jana III Sobieskiego.

Świadek historii w liszajach. Zamek oleski.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 137,02 KB

Pod oleskim zamkiem.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 142,23 KB

Mirek z Tereska, naszą przewodniczką, szefową Polskiego Radia we Lwowie.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 117,09 KB

Brama zamkowa.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 141,6 KB

Brama od strony dziedzińca.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 132,96 KB

Bogusia wśród trofeów.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 134,77 KB

Detale portalu wejściowego.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 132,46 KB

Kamienny balkon.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 148,07 KB

Herby właścicieli zamku oleskiego.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 160,67 KB

Figurki gotyckie przeniesione do zamku z innych obiektów.jpg
Plik ściągnięto 15765 raz(y) 116,98 KB

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 16:04   

Z zamku rozpościera się rozległy widok. Jak zielona jest Ukraina, widać stąd chyba najlepiej. Widać również resztki świetności tego ongiś wspaniałego obiektu z pięknymi ogrodami.
Ongiś.

Kamień nie jest wieczny...jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 136,53 KB

Przestwór zielonej Ukrainy widziany z zamku oleskiego.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 144,8 KB

Widok z zamku na Olesko.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 182,63 KB

Zamek i klasztor w Olesku. Miejsce urodzin Jana III Sobieskiego.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 116,34 KB

Na dziedzińcu zamku oleskiego.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 137,67 KB

Klasztor w Olesku.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 122,61 KB

Klasztor oleski.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 127,49 KB

Klasztor w Olesku. Ślady dewastacji figur kamiennych.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 149,54 KB

Współcześni Kozacy, cepeliowscy i...nieśmiali.jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 148,05 KB

Olesko. Bombarda..jpg
Plik ściągnięto 15750 raz(y) 115,14 KB

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 16:25   

Zarówno Olesko, jak Złoczów kojarzą się nam z rodziną Sobieskich. Nawet Żółkiew, miasto rodzinne hetmana Żółkiewskigo i miejsce jego pochówku, również związane jest z rodem Sobieskich. Potężna i wpływowa to była rodzina.

Złoczów. Brama wejściowa do zamku..jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 111,58 KB

Złoczów. Dziedziniec zamku..jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 83,89 KB

Złoczów. Fragment ogrodu..jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 138,49 KB

Złoczów. Na dziedzińcu..jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 89,89 KB

Obwarowania zamku złoczewskiego..jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 103,1 KB

Chiński pawilon w Złoczowie.jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 83,07 KB

Żółkiew. Przy rynku.jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 105,25 KB

Żółkiew.jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 122,62 KB

Żółkiew. Fasada pałacu..jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 80,83 KB

Złoczów. Zamek..jpg
Plik ściągnięto 15735 raz(y) 96,92 KB

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 17:03   

tolo61 napisał/a:
Pojedziesz ...
Na pewno..... :bukiet:
:wyszczerzony:
:spoko



Tak, Jarku, mnie też tak się teraz wydaje. Powiem więcej, po naszych długich rozmowach na tematy wschodnie, marzy nam się podróz z Jolą i Tobą. :ok :roza:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Bogusław i Ewa 
weteran


Twój sprzęt: Fiat Ducato HYMER PREMIUM 678 TRAMP
Nazwa załogi: EB
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 28 Kwi 2010
Piwa: 75/27
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-11-05, 19:14   

Byłem we Lwowie 2 lata temu.Wszystko jest piękne ale szarość to zabija.Bieda i współczesność.Krowa na trawniku przy supermarkecie.Drogi-tragedia.Cmentarz ORLĄT-serce rośnie,ale reszta nekropolii daje dużo do myślenia....
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gino 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 29 Mar 2008
Piwa: 639/978
Skąd: ta Radość
Wysłany: 2010-11-05, 19:16   

a ja...kiedys tam pojade....

dzieki Tadziu za super relacje :kwiatki:
_________________
często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Bogusław i Ewa 
weteran


Twój sprzęt: Fiat Ducato HYMER PREMIUM 678 TRAMP
Nazwa załogi: EB
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 28 Kwi 2010
Piwa: 75/27
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-11-05, 19:22   

PS:idąc przez centrum w porę ominęliśmy manifestację antypolską.Zaczepiło nas kilka osób,nie było to przyjemne.Wręcz przeciwnie.Granica przy tym to folklor.Smutne.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
stachwody 
zaawansowany


Twój sprzęt: VW t2 1,7D camper 1991r
Nazwa załogi: państwo W
Dołączył: 20 Kwi 2008
Otrzymał 18 piw(a)
Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2010-11-05, 19:29   Złoczów jest miejscem,gdzie przyszłem na świat...

ten ..najlepszy ze światow.Ale nie tylko Sobiescy są z nim zwiazani ( wuj króla Jana III nosił nawet moje nazwisko) ...ale także heroiczna postać "Tajnego Biskupa ze Złoczowa" księdza Jana Cieńskiego.O nim oczywiście ukraiński przewodnik nie opowiadał,nie zaprowadził na cmentarz ,gdzie po 42 letniej ,kapłańskiej posłudze sprawowanej w "imperium szatana"...został pochowany. Jemu to Najjawśniejsza R.P. winna jest wieczną chwałę i poważanie. Jednocześnie cieszę się bardzo z tego ...że tyle osób zostało ukąszonych kresowym zauroczeniem .Tego się nie da już wyleczyć !!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 19:57   

stachwody napisał/a:
ten ..najlepszy ze światow. Jednocześnie cieszę się bardzo z tego ...że tyle osób zostało ukąszonych kresowym zauroczeniem .Tego się nie da już wyleczyć !!


Tak, Stanisławie. Mnie to również dopadło.

Myślę, że zdjęcia ze Lwowa jeszcze bardziej zachęcą Kolegów do podróży na dawne kresy Rzeczypospolitej. Warto jednak przedtem przygotować się do tego, poczytać, sięgnąć do historii. Tamte ziemie to przecież nasza historia, a oglądane dzieła architektury i sztuki to dokonania naszych dziadów.
Przedtem jednak popatrzmy na nasze cmentarze, Łyczakowski i ten szczególny - Orląt Lwowskich.

Neogotycka brama Cmentarza Łyczakowskiego..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 108,46 KB

Camperteamowa grupa przy grobowcu Marii Konopnickiej..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 175,37 KB

Cmentarz Łyczakowski tuż za bramą..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 120,86 KB

Cmentarz Łyczakowski. Polskie kaplice grobowe..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 137,1 KB

Cmentarz Łyczakowski. Wycieczki..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 126,59 KB

Cm.Łyczakowski. Rzeźby polskich kaplic..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 144,54 KB

Cm. Łyczakowski. Stara część cmentarza..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 154,88 KB

Cm. Łyczakowski. Grobowiec Seweryna Goszczyńskiego..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 141,42 KB

Cm. Łyczakowski. Grobowiec Ordona..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 120,35 KB

Cm. Łyczakowski. Grobowce-polski i radziecki..jpg
Plik ściągnięto 15654 raz(y) 103,68 KB

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 20:12   

Cmentarz, to było miejsce, gdzie chciałem przez pewien czas pobyć sam. Odłączyłem się od Kolegów, aby w ciszy chłonąć atmosferę tego miejsca.
Wiem, że tu wrócę, bo moja Halszka i mój wnuk winni przejść tymi alejkami ze mną i złożyć skromny kwiatek na Cmentarzu Orląt.

Cm. Łyczakowski. Artyzm rzeźby nagrobnej..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 151,59 KB

Cm. Orląt Lwowskich. Składamy hołd bohaterom..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 158,64 KB

Cm. Orląt Lwowskich. Nieznany żołnierz z tego grobu przeniesiony został do Warszawy..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 111,42 KB

Cm. Orląt Lwowskich. Widok na katakumby i kaplicę..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 129,63 KB

Cm. Orląt Lwowskich. Pylon główny Pomnika Chwały..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 73,05 KB

Cm. Orląt Lwowskich. Widok ogólny..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 79,15 KB

Cm. Orląt Lwowskich. Katakumby..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 98,97 KB

Na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Monument Chwały..jpg
Plik ściągnięto 15636 raz(y) 118,56 KB

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Ahmed 
Kombatant
Burak


Twój sprzęt: Bezdomny
Nazwa załogi: Buraki
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2009
Piwa: 207/306
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-11-05, 20:14   

No , teraz po 20,00 możesz się napić piwa , piękna relacja :bigok

Ten cmentarz to jak nasze Powązki .....

myślę o ,,starej części "
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 20:37   

Lwów.
Spróbujcie, łażąc po jego starówce, nie ulec magii tego miasta. Co zakątek, to inny świat. To co polskie, jest tak bardzo polskie, że nie wierzę aby można było zatrzeć znaki szczególne.
Urodę starej części miasta należy podziwiać najpierw z góry, z Wysokiego Zamku, aby potem, zagłębiwszy się w uliczki i zaułki móc poczuć sią lwowianinem. Bo tak się czułem.

Widok Lwowa z Wysokiego Zamku..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 107,57 KB

Lwów. Teatr Wielki..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 105,06 KB

Lwów. Targ książek..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 142,21 KB

Lwów. Rynek..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 135,46 KB

Lwów. Rynek z drugiej strony..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 124,76 KB

Lwów. Ratusz..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 148,81 KB

Lwów. Kaplica Boimów..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 136,62 KB

Lwów. Zdobnictwo fasady kaplicy Boimów..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 134,22 KB

Lwów. Kamienica Jana III Sobieskiego.jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 126,21 KB

Lwów..jpg
Plik ściągnięto 15608 raz(y) 134,36 KB

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2010-11-05, 20:50   

Rzeka Pełtwia schowana pod miastem dźwiga na sobie Teatr Wielki. Naprawdę. Przykryto ją betonowymi płytami i zbudowano na niej miasto. Teatr Wielki stoi na rzece na sześciometrowych płytach. Jest to jedna z najpiękniejszych budowli teatrów muzycznych na świecie.
To tu lwowianie najchętniej spacerują.

Lwów. Przed Teatrem Wielkim..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 119,98 KB

Lwów. Dziedziniec przy katedrze ormiańskiej..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 149,12 KB

Lwów. Katedra ormiańska..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 104,48 KB

Lwów. Dziedziniec soboru..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 127,16 KB

Lwów. Muzeum Narodowe..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 121,06 KB

Lwów. Muzyczny akcent starówki..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 80,51 KB

Lwów. Na rynku..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 142,03 KB

Lwów. Pomnik Adama Mickiewicza..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 89,96 KB

Lwów. Przed pomnikiem Adama Mickiewicza..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 117,45 KB

Lwów. Pomnik króla Daniła..jpg
Plik ściągnięto 15591 raz(y) 127,71 KB

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Ostatnio zmieniony przez Tadeusz 2010-11-06, 06:00, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***