|
|
Wyspy - porady praktyczne |
Autor |
Wiadomość |
toscaner
Kombatant vanlife na pełny etat www.toscaner.com
Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy Dołączył: 03 Lis 2013 Piwa: 238/267 Skąd: Honolulu, Prypeć
|
|
|
|
|
Mavv
weteran
Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Lut 2014 Piwa: 68/48 Skąd: Ballina, Irlandia
|
Wysłany: 2017-02-08, 14:03
|
|
|
toscaner napisał/a: | Ufff, nie umiem tego przeliczyć, ale ważne, że nie zero. Czasem coś do obiadku trzeba za pamięci starych czasów w IT.
Teraz już bezpiecznie i bez strachu winko do jakiegoś spagetti |
Jak najbardziej! Przeliczniki na promile też sa gdzieś do znalezienia |
_________________ Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
|
|
|
|
|
toscaner
Kombatant vanlife na pełny etat www.toscaner.com
Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy Dołączył: 03 Lis 2013 Piwa: 238/267 Skąd: Honolulu, Prypeć
|
|
|
|
|
drwoy
zaawansowany Woytek
Twój sprzęt: Hymer T 572c
Nazwa załogi: Kamperik
Dołączył: 15 Gru 2015 Piwa: 6/40 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: 2017-02-08, 21:25
|
|
|
Kilka zdań w temacie.
Dla wybierających się na wyspy, a szczególnie do przepięknej Szkocji polecam przeprawę promową z Amsterdamu do Newcastle (lub w odwrotnym kierunku). Podróż trwa ok. 14 godzin i jest przyjemna. Płynie się w nocy. Kabiny z dobrymi kojami i łazienką, oprócz tego trochę atrakcji.
Polecam także południowy-zachód UK - Kornwalię i Devon. Przepięknie.
Chętnie coś dopowiem, gdyby były wątpliwości.
Pozdrawiam |
_________________ Pozdrawiam Woytek
------------------------------------------------
Wyższe wykształcenie może mieć każdy, podstawowe niekoniecznie. |
|
|
|
|
orys
stary wyga
Twój sprzęt: Baza już jest ;-)
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Sty 2017 Piwa: 58/13 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: 2017-02-08, 22:08
|
|
|
drwoy napisał/a: | Kilka zdań w temacie.
Dla wybierających się na wyspy, a szczególnie do przepięknej Szkocji polecam przeprawę promową z Amsterdamu do Newcastle (lub w odwrotnym kierunku). Podróż trwa ok. 14 godzin i jest przyjemna. Płynie się w nocy. Kabiny z dobrymi kojami i łazienką, oprócz tego trochę atrakcji.
Polecam także południowy-zachód UK - Kornwalię i Devon. Przepięknie.
Chętnie coś dopowiem, gdyby były wątpliwości.
Pozdrawiam |
Wiem, że ludzie tak pływają, ale mi się jeszcze nie zdarzyło, bo dużo tańsza zwykle jest P&O z Rotterdamu do Hull. Płynie się ok. 12 godzin i jest ze 2.5h więcej jazdy, więc w sumie wychodzi na to samo. A dla mnie jak samochodem jeżdże to zawsze jak sprawdzam to wychodzi grubo ponad 100 funtów róznicy.
toscaner napisał/a: | W Anglii kamperowcy nie stają |
Stają stają, wszędze stają :-)
Tyle, że w Anglii częsciej zdarzają się miejsca, w których tabliczki "no overnight parking" mają podstawę prawną (małe literki na dole, o których mówiłem). Ale i na takich stają :)
Cytat: | Szczegół bez znaczenia dla kamperów z polskimi tablicami, ale ja mam motorhome, ale może być też campervan |
Masz w V5C wpisane "motorhome"? Pierwszy raz sie z tym spotykam, oficjalna kategoria to jest motor caravan. Ubezpieczyciele sobie to mogą inaczej rozróżniac, ale nie słyszałem, żeby to w dowodzie było...
Cytat: | Stałem kilka razy, nawet jak życie zamiera a stoi ciężarówka, to z reguły pracuje jakiś silnik albo agregat. Masakra. Jak nie stoi to potrafi przyjechać w nocy
Jak kto lubi |
Ja stawałem wielokrotnie i przeważnie było bardzoej niż OK. No i mniejsze prawdpodobieństwo że Ci przyjedzie chłodnia albo że będzie ktoś koło Ciebie silnik grzał przez pół godziny niż na autostradzie
Poza tym trzeba stawać tam, gdzie raczej biura są a nie gdzie centrum logistyczne w pobliżu
Cytat: | Nie wyobrażam sobie też naklejenia taśmy izolacyjnej na kilka tygodni. 30 lat ich używam i po jakimś czasie klej się syfi, lepi. Ale na kilka dni ok. Tyle, że w Polsce pewnie za taką czarną taśmę izolacyjną "władza" walnęłaby mandat jako ingerencję w fabryczną homologowaną lampę. Czyli w tą stronę ryzyko, no ale tu o jeżdżeniu po UK |
U mnie na uczelni był taki doktorek, który sobie bodajże w 1994 przywiózł z Niemiec Jettę i do dziś nią jeździ. Reflektory ma właśnie skorygowane w ten sposób - nawet się zastanawiałem, czy co jakiś czas zmienia, czy ta sama od 20 lat A - no i coś takiego wystarczy żeby zarejestrować auto w UK (a przynajmniej wtedy wystarczyło) ;-) |
_________________
|
|
|
|
|
toscaner
Kombatant vanlife na pełny etat www.toscaner.com
Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy Dołączył: 03 Lis 2013 Piwa: 238/267 Skąd: Honolulu, Prypeć
|
Wysłany: 2017-02-09, 09:12
|
|
|
Nie chcę się licytować, bo przy autostradzie (kamperem zaznaczam, bo osobówką to co innego) stałem może z 2x i pomyłka, na takich parkingach może z 15x-20x (czyli też kropla w morzu), nad morzem czy w górach setki razy!
Jak mam wybierać, to omijam i autostradowe i te industrialne. Bo ani tu ani tu z takiego punktu widzenia nie da się wyspać.
Z punktu widzenia jak napisałeś - porównanie z autostradowymi na pewno masz rację
To "w Anglii nie stają", chodziło o proporcję ze Szkocją (a co dopiero z taką Francją itd), a nie, że w ogóle ani jeden kamper od początku świata. Sam spędziłem jeżdżąc 2 miesiące po Anglii "na dziko" i to był po prostu skrót myślowy. Proporcje są miażdżące.
Zawsze rozmawiając z Angolami (kamperowcami - widzę, że muszę wszystko precyzyjnie określać ) o czasie kamperowania, to wzbudzało u nich podziw i sami mówili, że powinni się ode mnie uczyć jak znajdywać miejsca, wodę, miejsca do ścieków, kibelka. W Szkocji nikogo nie dziwi kilku miesięczne kamperowanie na dziko. Zresztą pojeździsz kamperem, to zobaczysz różnicę i w jakości i ilości miejscówek dla kampera, to sam przyznasz rację. Bo o tym pisałem, a nie o miejscu na przerwę w pracy.
Jak kibelek będzie pełny, a czystej wody brakować. O poszukiwaniu miejsca gdzie stanąć nie wspomnę, bo czasem trzeba było jechać kilkadziesiąt mil żeby zatoczkę znaleźć. Bez zakazów i taką, która nie jest metr od drogi, bo pędzące auta też nie dają spać.
W Szkocji stanę niemal wszędzie. No nie ma porównania.
BTW znam trochę osób, które mieszkają na stałe (nawet kilka lat) w kamperach w Anglii i mamy kontakt. Kompletnie inny świat jak porównujemy. Szkocja przy Anglii to raj.
Ty i ja (i inni kamperowcy) mamy inne punkty widzenia na miejscówki po prostu. Ty patrzysz z punktu widzenia kierowcy ciężarówki - pracujesz, jedziesz, chcesz odpocząć, więc każdy parking jest dobry żeby odpocząć. Dobry, dla kierowców ciężarówek.
Jadąc kamperem, taki parking jest męczący. Szuka się miejsca, do którego kierowca ciężarówki nie zajedzie na odpoczynek i nie będzie terkotał jakąś chłodnią całą noc. A przynajmniej 99% szans, że go tam nie będzie. Bo 1% no spotkałem i ciężarówkę, którą ktoś pod plażę zajechał, żeby zeżreć kanapkę.
Jest jeszcze inna subtelna różnica w stawaniu ale w miastach w Anglii i Szkocji. Jak już robię porównanie. Też nie opiszę skrajnościami, bo wiadomo wyjątki są, ale W Anglii niemal pewne, że się nie wyśpimy, bo na parkingi przyjeżdża młode gówniarstwo w starych Hondach i innych złomach bez tłumików z dorzuconą tubą basową. Ryczenie silników + muza + piski po asfalcie niemal standard. Nawet w małych miasteczkach. Niemal co noc w takich miejscach. W Szkocji rzadkość (porównując z Anglią), ale też się zdarza.
O taśmach nie chce mi się rozwijać, bo w elektronice grzebię od 1985 czy 1986 i używałem chyba wszystkich istniejących taśm izolacyjnych jakie przez te 3 dekady dało się kupić w krajach europejskich. Odlepianie starej to czasem łapy do szorowania. No ale ja zużyłem kilometry.
Pasowałoby się wymienić numerami tel na PW i browara jakiegoś realnego chyba wypić |
_________________ Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
|
|
|
|
|
|
orys
stary wyga
Twój sprzęt: Baza już jest ;-)
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Sty 2017 Piwa: 58/13 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: 2017-02-09, 23:35
|
|
|
toscaner napisał/a: | Nie chcę się licytować, bo przy autostradzie (kamperem zaznaczam, bo osobówką to co innego) stałem może z 2x i pomyłka, na takich parkingach może z 15x-20x (czyli też kropla w morzu), nad morzem czy w górach setki razy! |
Ja też gdzie się tylko dawało to stawałem nad morzem czy w górach, a nawet na plaży:
bo ja nigdy nie byłem właściwie takim typowym kierowcą. Powiedziałem sobie, że po to robię prawo jazdy, żeby pozwiedzać świat i tego się trzymałem. Jak się zrobiło ciężko ciężarówką (chociaż pewnie jestem jakimś rekordzistą w ilości turystycznych atrakcji odwiedzonych 18-tonowym DAFem) to się z tego właśnie powodu przeniosłem na busy.
A było to jeszcze za czasów, kiedy ten biznes się opłacał (bo teraz niestety nasi rodacy zajechali branże do cna) i ta praca to NAPRAWDĘ były praktycznie nieustające wakacje. Np: jedziesz do Norwegii, zrzucasz ładunek i firmie bardziej opłaca się płacić ci za trzy dni postoju niż ściągać Cię do UK na pusto. Więc sobie np. zajeżdżałem do muzeum Amudsena i spędzałem dzień i wieczór z sympatycznymi kamperowcami przy ognisku - bo szef nie robił problemu, jego interesowało tylko, żebym był "mniej więcej" w obszarze, w którym szuka mi ładunku, pod telefonem, wypoczęty i trzeźwy - żeby w każdej chwili można było jechać.
Zwiedziłem tak naprawdę kupę Europy - bywało np. tak, że w piątek miałem dostawę w Bordeaux a w poniedziałek w Milanie. Miałem więc trzy dni na przejechanie trasy, którą można zrobić w 10 godzin, jechałem więc sobie najpierw wzdłuż Morza Śródziemnego a potem przez Alpy Prowansalskie...
Parkingi dla ciężarówek czy autostradowe to była ostatecznosć, teoretycznie mieliśmy budźet na hotele, ale w hotelach też zatrzymuywałem się jak byłem naprawdę zmęczony, czy jak było bardzo zimno albo bardzo gorąco. Zwykle "kamperowałem" sobie rozkładając karimatę na pace
Jak jeździłem po UK to też nie była to jazda od magazynu do fabryki - nasza firma rozwoziła trumny po zakładach pogrzebowych na przykład (więc się odwiedzało nawet najmniejsze miejscowości), szyldy jak zmieniali sklepy Cooperatiwe na te jaskrawo zielone co teraz są (więc odwiedzaliśmy nawet najmniejsze miejscowości) oraz kursowaliśmy między szkockimi dystylerniami wożąc próbki whisky czy baryłki na aukcje... :-) To jest na przykład jedna z najpiękniejszych tras w Szkocji, a mi płacili za to, żebym nią średnio raz na dwa tygodnie jeździł: https://goo.gl/maps/JNefWb5Eukv
Cytat: | Jak mam wybierać, to omijam i autostradowe i te industrialne. Bo ani tu ani tu z takiego punktu widzenia nie da się wyspać.
|
Musisz pamiętać po prostu, że są RÓŻE industrial estate. Możesz wylądować np. tutaj, gdzie 24/7 ruch, bo całodobowy serwis Volvo i drukarnia na końcu ulicy, a 50 metrów od tego zdjęcia autostrada: https://goo.gl/maps/r6CNVqSreB42
a możesz tu, gdzie jest jedna firma ktorą zamykają o 17 (w piątki o 15:30), dwa nieużywane magazyny i zmieniono automatycznie na - bardzo interesujący widok na zatokę: https://goo.gl/maps/HmZzicgm9rP2 ;-)
Cytat: | To "w Anglii nie stają", chodziło o proporcję ze Szkocją (a co dopiero z taką Francją itd), a nie, że w ogóle ani jeden kamper od początku świata. Sam spędziłem jeżdżąc 2 miesiące po Anglii "na dziko" i to był po prostu skrót myślowy. Proporcje są miażdżące. |
No, to prawda. Szkocja w porównaniu do Anglii to raj. Ale i w Anglii różnie bywa - np takie Nothumberland czy Yorkshire Dales to prawie jak Szkocja
Cytat: | Zresztą pojeździsz kamperem, to zobaczysz różnicę i w jakości i ilości miejscówek dla kampera, to sam przyznasz rację. Bo o tym pisałem, a nie o miejscu na przerwę w pracy. |
Zapewniam CIę, że (poza tym, o czym mówiłem - czyli nieznajomości miejsc do zrzucania nieczystości i uzupełniania wody - ale takich "na dziko" raczej nie ma) te miejsca to są dokładnie te miejsca, w których zatrzymuje się chcący spędzić miłe popołudnie na łonie przyrody a potem się dobrze wyspac w ciszy kierowca busa
Cytat: | O poszukiwaniu miejsca gdzie stanąć nie wspomnę, bo czasem trzeba było jechać kilkadziesiąt mil żeby zatoczkę znaleźć. Bez zakazów i taką, która nie jest metr od drogi, bo pędzące auta też nie dają spać. |
To też przychodzi z doświadczeniem. Po pewnym czasie rozpoznaje się np. standard drogi i ma taki "szósty zmysł" - że wie się na przykład na której drodze będą tylko "bujanki" a na której głębokie zatoczki.
Do tego jak ja jeździłem tym busem po Anglii to wtedy były straszne remonty tak na M6 jak i na A1, dla kogoś kto ciągle latał północ-południe to była zmora z powodu wiecznych korków. Wykorzystywałem więc to, że nie imają się mnie ograniczenia wagowe i szukałem sobie alternatywnych dróg. Kiedyś ktoś w firmie zajrzał do mnie na trackera i wylądowałem na dywaniku, że jakimi ja drogami jeżdżę... Ale w sumie się skończyło na śmiechu bo sami przyznali, że najpierw mnie wezwali a potem pomyśleli, i powiedzieli, że jeśli mam z tego frajdę, to oni są jak najbardziej za, bo wychodzi na to, że nawet po tych pipidówach ścieżynkami przez wrzosowiska jeżdżę szybciej niż stojąc w korkach na M6 :-)
Cytat: | BTW znam trochę osób, które mieszkają na stałe (nawet kilka lat) w kamperach w Anglii i mamy kontakt. Kompletnie inny świat jak porównujemy. Szkocja przy Anglii to raj.
|
Ale też nie znaczy, że się w Anglii nie da. Po prostu w Anglii trzeba bardziej wiedzieć, gdzie stanąć
Cytat: | Ty i ja (i inni kamperowcy) mamy inne punkty widzenia na miejscówki po prostu. Ty patrzysz z punktu widzenia kierowcy ciężarówki - pracujesz, jedziesz, chcesz odpocząć, więc każdy parking jest dobry żeby odpocząć. Dobry, dla kierowców ciężarówek.
|
O, nie. Jak jeżdżę ciężarówką to tak samo, jeśli nie bardziej, szukam spokojnego parkingu. Bo chcę się wyspać, a wyspać się chcę nie po relaksującym dniu na wakacjach tylko po dniu ciężkiej pracy. Mi przeszkadza szum webasto w kabinie, ty myślisz, że ja byłbym w stanie zasnąć na parkingu pełnym tirów chłodni?
Cytat: | Bo 1% no spotkałem i ciężarówkę, którą ktoś pod plażę zajechał, żeby zeżreć kanapkę. |
No, to ja właśnie z tych 1% (chociaż w tej dziedzinie :D)
Cytat: | Jest jeszcze inna subtelna różnica w stawaniu ale w miastach w Anglii i Szkocji. Jak już robię porównanie. Też nie opiszę skrajnościami, bo wiadomo wyjątki są, ale W Anglii niemal pewne, że się nie wyśpimy, bo na parkingi przyjeżdża młode gówniarstwo w starych Hondach i innych złomach bez tłumików z dorzuconą tubą basową. Ryczenie silników + muza + piski po asfalcie niemal standard. Nawet w małych miasteczkach. Niemal co noc w takich miejscach. W Szkocji rzadkość (porównując z Anglią), ale też się zdarza.
|
To jest głównie jednak kwestia kulturowa. W Glasgow tacy "szybcy i wściekli" w tuningowanych corsach 1.0 z subwooferem zamiast bagażnika (albo, wręcz przeciwnie, w bentleyach czy ferrari) to zwykle jednak głównie Pakistańczycy. Jest to pewnie nie bez znaczneia, że w Szkocji jest ich mniej a ci, którzy są, skupiają się tylko w kilku największych miastach
Cytat: | O taśmach nie chce mi się rozwijać, bo w elektronice grzebię od 1985 czy 1986 i używałem chyba wszystkich istniejących taśm izolacyjnych jakie przez te 3 dekady dało się kupić w krajach europejskich. Odlepianie starej to czasem łapy do szorowania. No ale ja zużyłem kilometry.
|
No ja też rozwijać się nie będę, ale przez kilka ładnych lat wyjeżdżania za granicę średnio trzy razy na dwa tygodnie (kiedyś sobie policzyłem) te kilkaset przyklejań i odklejań taśmy izolacyjnej na reflektorach za sobą mam. POdobnie jak do Polski jadę swoim autem, tam wtedy siedzę dwa-trzy tygodnie, nigdy żadnych problemów z odklejaniem nie było.
Pewnie taki profesorek w Jettcie swojej jakby po 20 latach chciał odkleić, to by miał problem, ale to jest poradnik dla tych, którzy do UK sobie wpadają kamperkiem na urlop, przez te dwa tygodnie nic im się z tą tasmą na reflektorach nie stanie |
_________________
|
|
|
|
|
toscaner
Kombatant vanlife na pełny etat www.toscaner.com
Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy Dołączył: 03 Lis 2013 Piwa: 238/267 Skąd: Honolulu, Prypeć
|
Wysłany: 2017-02-10, 10:21
|
|
|
Te nasze poematy wynikają z tego, że ja piszę o postrzeganiu kamperowców, a w tym wypadku z kontynentu czy Polski. Spora różnica z UK. Nie wspominam tylko o szczegółach, o których wspominać normalnie nie muszę, bo każdy niemal kto jeździł kamperem kilka lat o tym wie.
Ty nie bierzesz nadal wielu rzeczy pod uwagę. Dlatego takie miejsca będą ok, ale w naprawdę ostateczności. Noc zapada albo nie wiem, no coś. Raczej mało kto z Polski jadąc na 2-3 tyg wakacje będzie obierał za cel nawet cichy w weekend parking industrialny. Sam stawałem niewiele razy bo z 20 czy tam ileś. Kto to pamięta? I jak się na takich staje sporadycznie, to loteria, że będzie cisza. Trudno wiedzieć czy i ile tirów może być. U mnie 50/50. Miejscówki w górach, nad morzem to już może z 2/100, że się nie wyśpię.
Jak ktoś jedzie na 14 dni, to raczej nie będzie ryzykował 7 nieprzespanych nocy, bo jednak przyjechała jakąś ciężarówka. Zgadnij co w ciemno wybierze?
Na 99,9% wybierze inną lokalizację, a nawet prędzej kemping za dychę czy dwie. Ale to nie wszystko.
Dlaczego tego nie bierzesz pod uwagę? Już tłumaczę, bo większość kamperowców z kontynentu chce rozłożyć markizę, chce wystawić krzesełka itd, wyprowadzić kota, a przynajmniej jeśli nie rozkładają tej markizy, to mieć spokój i coś ciekawego w okolicy. Są na wakacjach. Należy się. Po prostu o tym nie wspomniałem, bo każdy to wie. Ale dobrze, że się wyjaśnia, bo pewnie będzie jeszcze kilka osób, które też mogą tego nie wziąć pod uwagę. A jeszcze z dziećmi?
Sam zgromadziłem ok. 600-700 miejsc w Europie, które osobiście odwiedziłem. Kamperem. Mam to w nawigacjach i kompie ponotowane. Przez chwilę korzystałem z miejscówek ze stron firm transportowych po Anglii. Przestałem. Nie ma sensu, jeśli i tak zawsze można coś znaleźć w okolicy. W ostateczności zapytać w Pubie o noc na parkingu, napić się piwa, coś przegryźć. Ostatecznie wolałem już tą zatoczkę, ale w głębi, a nie przy samym pasie ruchu. Stałem też nie raz. Czasem przyjechała też i ciężarówka albo inny kamper.
Na kontynencie nawet nie spojrzałem, w Szkocji gardzę, bo do wyboru i koloru miejsc, ale w Anglii na wagę złota. Dla mnie, ale kogoś z dziećmi i na wakacjach? Spojrzy jak na te w Europie i poszuka kempingu.
Niestety znów muszę dopisać jeszcze kilka linijek, bo będzie 1% nieścisłości.
Nie mówię, że 100% takich miejsc się nie nadaje. Zawsze jakieś dla kogoś będzie ok. Bardziej dla osób jak Ty czy ja, mniej dla kogoś na wakacjach z Polski i jeszcze z dziećmi.
Jak poczytasz jeszcze trochę forum, to dokopiesz się do tematów gdzie były rozmowy i niemal walki "jak można stawać na darmowych miejscach dla kamperów?" I nie chodzi tam o zatoczki czy tego typu parkingi, a o te przygotowane na kontynencie stricte pod kampery, z całym zapleczem serwisowym, toaletami, prądem. Ale darmowe to gorsze.
A na wakacjach należy się lepsze.
Jak ja zacznę opisywać kamperowanie po UK w relacji, to niektórzy z tego forum włosy sobie powyrywają.
Gdybym równolegle pisał to samo na forach tutejszych, to żadnego zdziwienia. Też tu bywam i należę do 2 klubów
Po prostu trochę takie dwa inne światy. I w kamperowaniu i tym co w kamperze. Ale to akurat temat na inną książkę. Pół Europy by sobie włosy wyrwało widząc tutejsze samoróbki. |
_________________ Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
|
|
|
|
|
|
orys
stary wyga
Twój sprzęt: Baza już jest ;-)
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Sty 2017 Piwa: 58/13 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: 2017-02-10, 23:11
|
|
|
NIe, no ale dyskusja się zrobiła trochę bez sensu. Ja nie mówię "jeździjcie na wakacje do Industrial Estate". Ja mówię "jak jedziecie przez Anglię i chcecie przystanąć na noc, to zamiast parkingów przy autostradzie czy przydrożnych zatoczek rozważcie industrial estate - w 9 przypadkach na 10 wyśpicie się tam lepiej i za darmo |
_________________
|
|
|
|
|
RadekNet
weteran
Twój sprzęt: Opel Vivaro
Pomógł: 3 razy Dołączył: 06 Sty 2009 Piwa: 25/72 Skąd: Sligo IE
|
Wysłany: 2017-02-11, 00:19
|
|
|
Orys, a znasz jakieś fajne miejsce kolo terminalu w Dover? Ostatnio pod Tesco stałem, ale może coś lepszego jest blisko promu? |
|
|
|
|
Mavv
weteran
Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Lut 2014 Piwa: 68/48 Skąd: Ballina, Irlandia
|
Wysłany: 2017-02-11, 00:32
|
|
|
RadekNet napisał/a: | Orys, a znasz jakieś fajne miejsce kolo terminalu w Dover? Ostatnio pod Tesco stałem, ale może coś lepszego jest blisko promu? |
Już Ci mówię - przed samym wjazdem na terminal portowy jest promenada z parkingiem darmowym od 17 do 9. Od 9 do 17 płatne.
Link do mapy
Wyświetli się mapa - ulica nazywa się Marine Parade. Wjazd z A20 (musisz dojechać do ronda przed terminalem i zawrócić).
Przespaceruj się ludzikiem Street View |
_________________ Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
|
|
|
|
|
orys
stary wyga
Twój sprzęt: Baza już jest ;-)
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Sty 2017 Piwa: 58/13 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: 2017-02-11, 01:21
|
|
|
Mavv napisał/a: | Już Ci mówię - przed samym wjazdem na terminal portowy jest promenada z parkingiem darmowym od 17 do 9. Od 9 do 17 płatne. |
I tylko dla samochodów osobowych. Gonią. Jest zakaz wjazdu pojazdami szerszymi niż dwa metry. Kolega z pracy za wjechanie na tak oznaczoną drogę zwykłym sprinterem dostał mandat - najwyraźniej lusterka się liczą.
Ja w okolicach Dover mogę polecić Sandwich Bay. Przyznaję, że nie byłem tam od lat, ale stawało się spokojnie na plaży i nikt nie gonił, były kampery, wędkarze i wszystko. O tutaj:
https://goo.gl/maps/Z2f3tBAjnvL2
Z tym, że to jest z dobry kwadrans od Dover. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Mavv
weteran
Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Lut 2014 Piwa: 68/48 Skąd: Ballina, Irlandia
|
Wysłany: 2017-02-11, 01:29
|
|
|
Tą miejscówkę doradzili mi kamperowcy anglielscy i irlandzcy. I rzeczywiście - jak tam byłem, to nawet stały kampery. Często tam nocują kampery przed porannym promem.
Zobacz na Stret View - stoją i 7,5t ciężarówki i vany i kampery |
_________________ Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
|
|
|
|
|
|
orys
stary wyga
Twój sprzęt: Baza już jest ;-)
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Sty 2017 Piwa: 58/13 Skąd: Glasgow
|
Wysłany: 2017-02-11, 01:36
|
|
|
Mavv napisał/a: | Tą miejscówkę doradzili mi kamperowcy anglielscy i irlandzcy. I rzeczywiście - jak tam byłem, to nawet stały kampery. Często tam nocują kampery przed porannym promem.
Zobacz na Stret View - stoją i 7,5t ciężarówki i vany i kampery |
...co potwierdza to co mówiłem Toscanerowi - przepisy swoje i znaki swoje a kamperowcy swoje. Ale mnie stamtąd kiedyś policja pogoniła jak stałem busem - i gonili wszystkich jak leci, i busiarzy, i kamperowców |
_________________
|
|
|
|
|
Mavv
weteran
Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Lut 2014 Piwa: 68/48 Skąd: Ballina, Irlandia
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|