Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
problem z zapalaniem
Autor Wiadomość
Skorpion 
Kombatant
Normalny inaczej wariatek stary wyga


Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy
Dołączył: 17 Lip 2008
Piwa: 228/1185
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-22, 09:47   

No jak to nic niema a kreml putin i cala reszta tej bandy
_________________


Tadeusz
Byle do przodu
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
AUTOJUR 
Kombatant


Twój sprzęt: TRANSIT-RIVIERA 1996
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Piwa: 9/1
Skąd: Poznań okolica
Wysłany: 2011-02-22, 10:13   

Z akumulatorami tez się dzieją rózne dziwne rzeczy :gwm .Wysiadłem z samochodu by otworzyć brame,chce uruchomić i ..... zero wszystkie kontrolki raz się zapalają raz gasną :shock: Wina akumulatora,oberwały sie cele i robiły zwarcie.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Camper Diem 
Kombatant


Twój sprzęt: Eura Mobil
Nazwa załogi: Camper Diem!
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 01 Wrz 2007
Piwa: 49/65
Skąd: Gdańsk-Wrzeszcz
Wysłany: 2011-02-22, 10:57   

a widzieliście kiedyś eksplozję akumulatora? ja kiedyś byłem na myjni umyć silnik w osobówce i wybuchł, całe szczęście nikogo z nas nie poparzył kwas :!:
_________________
Camper Diem!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
bonusik 
weteran


Twój sprzęt: Hobby 600...w marzeniach..:))
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 13 Mar 2008
Piwa: 10/15
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-22, 11:01   

affa napisał/a:
widzieliście kiedyś eksplozję akumulatora


miałem okazję to odczuć na własnej skórze....raczej twarzy,... :gwm
Na szczęście okulary przyjęły na siebie impet ale za to poszły w drebiezgi...
Nos rozcięty i szkło w oczach,tydzień w domu z czego trzy dni z opatrunkiem.
Miałem wiecej szczęścia niż rozumu.Zachciało mi się podczas uruchamiania za pomocą kabli poprawiać zaciski przewodów na klemach i pierdutnęło.
Zachowałem się jak dupek niestety,na szczęście wszystko dobrze się skończyło!
Od tamtej pory moje kontakty z akumulatore są przesadnie ostrożne... :szeroki_usmiech
_________________
Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2011-02-22, 11:59   

Pęknięcie płyty w akumulatorze skutkuje identycznie jak brak styku na klemach.
To może być aku. :)
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2011-02-22, 12:38   

bonusik napisał/a:
miałem okazję to odczuć na własnej skórze

Rozerwało mi kiedyś akumulator w maluchu podczas jazdy. Odgłos był taki jakby "samochód" w coś uderzył. Nawet silnik nie zgasł. Wyszedłem zobaczyć w co przyładowałem a tu tylko lampa przednia wyskoczyła z uchwytów i wisiała na kablu. Wcisnąłem ją bez otwierania bagażnika i pojechałem dalej. Jeździłem jeszcze tydzień albo dwa z rozerwanym akumulatorem i zachodziłem w głowę co to był za huk i czemu lampa wyskoczyła. Skłonny nawet byłem uwierzyć w duchy, że jakiegoś potrąciłem. :haha:
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1568/2201
Skąd: Otwock
Wysłany: 2011-02-22, 12:45   

Cytat:
eździłem jeszcze tydzień albo dwa z rozerwanym akumulatorem i zachodziłem w głowę co to był za huk i czemu lampa wyskoczyła. Skłonny nawet byłem uwierzyć w duchy, że jakiegoś potrąciłem.


A skąd miałeś prąd? Boć przecie suchy, choćby w części celi, akumulator nie mógł dać odpowiedniego napięcia. :shock:
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Ostatnio zmieniony przez Tadeusz 2011-02-22, 12:46, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
antwad 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Advantage T5801
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 22 Sty 2007
Piwa: 17/63
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-22, 12:45   

janusz napisał/a:
Jeździłem jeszcze tydzień albo dwa z rozerwanym akumulatorem

To jak odpalałeś auto?
_________________
"Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat przy każdej okazji" - św. Tomasz z Akwinu
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2011-02-22, 13:05   

Z akumulatora górę wyrwało, rozbryzgało trochę elektrolitu ale akumulator jeszcze dwa tygodnie działał. Nie został uszkodzony, że tak powiem elektrycznie.
Maluszkowy rozrusznik nie potrzebuje dużo prądu.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kristofor 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: załoga Skorpiona
Nazwa załogi: Skorpion
Dołączył: 16 Maj 2009
Piwa: 1/1
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-22, 13:49   

witam :mrgreen:
jak mówi stare przysłowie pszczół: "łańcuch jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo"
dokładnie to samo jest naszymi aku. :lol:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
tolo61 
Kombatant
DUDI


Twój sprzęt: Blaszak Ducato Jeszcze blaszak...kiedy???
Nazwa załogi: DUDI
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 01 Maj 2009
Piwa: 102/26
Skąd: Poznan
Wysłany: 2011-02-22, 15:43   

Ja tak miewam jak akumulator nie jest naładowany...lub słabo naładowany.
Zwłaszcza zimą, jak jego pojemność maleje.
Może spróbuj na baty.....
Na pewno jest to błachostka...bardzo denerwująca ale prosta do naprawienia....
Chyba że akumulator dostał.../ jak sprawdziłeś styki i połączenia zwłaszcza przy klemach, do masy i przy rozruszniku /
:spoko
_________________
Przed nim było parę ale ten ..Był zaje...
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=20376
Teraz próbuję
https://www.camperteam.pl...pic.php?t=31540
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
łoś 
Kombatant
szary stary łoś

Twój sprzęt: złom hymer eriba 544 87'
Nazwa załogi: łoś
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 26 Gru 2009
Piwa: 79/24
Wysłany: 2011-02-22, 23:40   

Chyba zapomnieliście jakie objawy były opisane. Jeszcze nic nie zostało zbadane. Poczekajmy. Keczer w swoim czasie nam to przedstawi.
Osobiście obstaję przy klemie. Ale miałem przypadek, że klema nie miała kontaktu z przewodem.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
KECZER 
weteran


Twój sprzęt: Gold Camper/Ford Transit. 2,0 TDCI-2006r.
Dołączył: 26 Mar 2007
Piwa: 61/4
Skąd: Józefów / Moskwa
Wysłany: 2011-02-23, 10:09   

Obiecuje ze wczesniej lub troche pozniej przedstawie pelna diagnoze i formy reperacji
ale mili moi uwzglednijsze ze moje naprawy sa troche na odleglosc
niestety Moskwa jeszcze nie jest dzielnica miasta stolecznego Warszawy :haha: :haha:

czyszczenie klem i ich dokrecenie dalo jednorazowy rezultat, zakrecil rozruszki przez chwile, niestety nie zapalil!!!
na drugie podejscie znowu pojawil sie pierwotny efekt- po przekreceniu kluczyka wszystko sie odcielo

pozdrawiam Was Grzegorz
_________________
A teraz chwilowo w kraju ojczystym-
Koniec z ROSJA- ciekawe na jak dlugo.....???
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2011-02-23, 10:34   

KECZER napisał/a:
czyszczenie klem i ich dokrecenie dalo jednorazowy rezultat, zakrecil rozruszki przez chwile, niestety nie zapalil!!!
na drugie podejscie znowu pojawil sie pierwotny efekt- po przekreceniu kluczyka wszystko sie odcielo

Wygląda na to, że masz małą pojemność akumulatora (może być zasiarczony), spróbuj równolegle podłączyć inny akumulator i zakręcić. Jeśli to pomoże, to raczej czeka Cię wymiana akumulatora, ale lepiej sprawdź w jakimś serwisie czy jest już do wyrzucenia.
Miałem to samo po 5 latach eksploatacji akumulatora, którego nie wyjmowałem z kampera stojącego pod chmurką. Wiosną odmówił posłuszeństwa, ale mogłem kampera uruchomić z akumulatora rozruchowego, który wypożyczyli mi w serwisie. Pojeździłem trochę, żeby podładować stary akumulator, ale niestety nic to nie dało, po wyłączeniu silnika znów nie mogłem go uruchomić. Po zamontowaniu nowego akumulatora wszystko było OK.
Pozdrawiam :spoko
_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
łoś 
Kombatant
szary stary łoś

Twój sprzęt: złom hymer eriba 544 87'
Nazwa załogi: łoś
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 26 Gru 2009
Piwa: 79/24
Wysłany: 2011-02-23, 16:05   

Może być też tak, że kabel w klemie zaśniedział. To bardzo rzadki przypadek ale się zdarza.
Już pisałem o próbniku i radzę teraz w ten sposób szukać przerwy w dopływie prądu. :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***