|
|
kamperowe scieki i EKOlogia |
Autor |
Wiadomość |
janusz
Kombatant Szeryf
Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 412/147 Skąd: Pajęczno, łódzkie
|
Wysłany: 2013-05-23, 09:16
|
|
|
szymek1967 napisał/a: | ino czemu nasz tadzio nie robi porzadku |
Bo ponieważ Tadzio jest w drodze na zlot do Złotej Doliny. |
_________________ Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy! |
|
|
|
|
Brat
Kombatant
Twój sprzęt: Merc310D/1995, Europa560
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Piwa: 189/882 Skąd: San Escobar
|
Wysłany: 2013-05-23, 09:19
|
|
|
No name napisał/a: | nie przekonałeś mnie ... jednak gówno ma magiczną moc | Gdybyś, podobnie jak szymek, wciągał nosem własne gówno wylane przed chwilą na myjni, szybciej byś się przekonał ! |
_________________ Marian
|
|
|
|
|
szymek1967
Kombatant
Twój sprzęt: VW colorado KARMANN
Nazwa załogi: rodzinka
Pomógł: 1 raz Dołączył: 08 Lis 2011 Otrzymał 35 piw(a) Skąd: zielona gora
|
Wysłany: 2013-05-23, 09:35
|
|
|
janusz napisał/a: | szymek1967 napisał/a: | ino czemu nasz tadzio nie robi porzadku |
Bo ponieważ Tadzio jest w drodze na zlot do Złotej Doliny. |
aaaa..
to niech mu natura dobrą droge da by bezpiecznie dojechał |
_________________ szymek1967 |
|
|
|
|
Świstak
Kombatant
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki
Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 2013-05-23, 11:05
|
|
|
Oj. Dobrze że na koniec zrobiło sie merytorycznie, ale chciałbym napisać kilka słów o swoich odczuciach...
Zacznę nietypowo bo od końca, czyli najpierw morał: ekologia to wielka ściema, lub jak kto woli wielkie G... Jak do tego doszedłem??? Ano w kilku etapach...
Jak wiecie w Milce mam dość duży zbiornik na szarą wodę, tak około 10 razy większy od standardowego. Mogę więc stać tydzień nie spuszczając szarej wody i zbierając wszystko co spłynie z mycia garów czy kąpieli. Ale po przeczytaniu wątku ile to szajsu tam gromadzę doszedłem do wniosku że nie będę wytwarzał takiej trucizny. Nie będę mył garów tylko będę używał jednorazówek! Mycie mego pięknego ciała też generuje ścieki więc i tego zabójczego procederu zrezygnuję wybierając opcję częstszej zmiany bielizny i - wzorem średniowiecznych francuzów - wylewania na siebie litrów perfum (polecam film "Pachnidło"). Oczywiście bielizny prać nie będę, a chcąc mieć zawsze czystą - będę kupować trójpaki na kilogramy. Nie wyprodukuje ścieków i będę miał czyste sumienie nie przejmując się że tony talerzyków i pachnących gatek będą się rozkładać przez setki lat w "odpowiednio przygotowanych" wysypiskach. Zupełnie też nie dopuszczę do siebie myśli że wyprodukowanie wspomnianych dóbr kosztowało ileś tam kubików wody, ropy, energii, toksycznych barwników, etykietek, faktur, paragonów, zezwoleń, badań, analiz, ocen prawnych i sanitarnych, podatków, vatów, transportu morskiego i tak bez końca. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu wyprodukuje ścieki to będę je woził cały sezon pozwalając rozkwitać szczepom bakterii w ciepłym zbiorniku aż znajdę specjalizowaną stację odbioru takich nieczystości. Nie przejmę się również tym że koniec specjalizowanej rury znajduje się w zbiorniku przy autostradzie na której wspomniany specjalizowany punkt się znajduje... Oczyszczę sumienie opłatą 10 złotych za procedurę przelania moich ścieków pod drogą do sztucznie stworzonego bajorka po drugiej stronie... I będę myślał że smród nie z mojego auta ale z innych autobusów wylewających swoje szamba.... Nawet się nie zastanowię dlaczego mimo tylu toksyn rośnie tam tak bujnie wszelaka roślinność starannie usuwana przez specjalizowane służby....
Tu chciałem poruszyć temat gromadzenia kupy, ale usunąłem to co tak pracowicie wysmarowałem... Ups.... Napisałem. Efekt przemyśleń był jednak taki że mała kupa to mały problem, ale duża kupa dużych kup to już duża kupa dużych problemów. Popatrzyłem na mapkę oczyszczalni niespełniających standardów i wyszło mi że problem jest tym większy im więcej kup na metr kwadratowy naszej matki ziemi. Póżniej uświadomiłem sobie że gdy idę do lasu czuję piękną woń nawet stojąc w miejscu gdzie z całą pewności leży jakaś kupa zostawiona przez dzika, natomiast idąc do chlewni zamieszkiwanej prze ucywilizowane siostry wspomnianego dzika czuję niewypowiedziany smród gnijących odchodów. Mało tego - widzę owe świnki łażące w przedmiotowym gównie i widzę jak gniją im racice, jak są brudne i jak grzebią nosami w odchodach współwięźniów, jak trują się metanem i wzajemnie zarażają coraz to nowymi szczepami bakterii uodparniających się na nowe antybiotyki. Później jednak o tym nie myślę, siadam na kibelek i razem z kilkoma tysiącami innych mieszkańców wysyłam swoje dobra pod nos komuś kto miał pecha wybudować się niedaleko oczyszczalni, która przecież nie jest niczym innym jak wielkim szambem do którego dodawane są szczepy specjalnie hodowanych bakterii szybko przerabiających moje gówno w .... No właśnie, w co???
I nawet nie martwię się tym co wydalają bakterie i czy mają zakorkowane odbyty, ale martwię się tym że oprócz mojej kupy pływa tam tysiąc albo i milion innych kup... Część ze szpitali, część z domków, część z fabryk wspomnianych talerzyków... Jeśli nawet jedna kupa pochodzi od nosiciela tasiemca to po rozmieleniu z jednej zarażonej kupy mamy ich milion... A co z czerwonką? Oj... Trzeba tam szybko dodać jakiejś chemii żeby epidemii nie było od samego aromatu. Ale przychodzi deszcz i w moim mieście rodzi się problem bo kanaliza tu jest wspólna z instalacją deszczową! Zbiorniki oczyszczalni mają miliard litrów i są szczelnie wypełnione płynnym gównem, a z rur napływa w ciągu godziny kolejny miliard litrów deszczówki z wtrąconymi - niczym rodzynki w cieście - kupami o nieznanym składzie i pochodzeniu... Co z tym zrobić? Puścić w rów czy wylać te na wpół przerobione kupy by zrobić miejsce dla świeżej porcji??? Co by nie było - miliard litrów trzeba gdzieś szybko wylać. Miliard litrów kupy. W godzinę. W jedno miejsce..... Jak się ma do tego moja jedna kupa (nawet ta duża) oddana w ciągu pięciu minut stękania na jeden metr kwadratowy lasu i do tego zasypana ziemią? Co jest większą szkodą ekologiczną? Co wygeneruje większy smród zarówno dla mnie jak i dla przyszłych pokoleń????? Duża kupa w lesie czy mała kupa w domową porcelankę w deszczowe popołudnie? Do tego oczywiście mycie rąk przy użyciu mydełka z plastikowej buteleczki ozdobionej wielokolorowym nadrukiem przy użyciu nie mniej niż pięciu litrów bardzo gorącej wody....
Podsumowując problemem ekologicznym jest dla mnie - jak na ironię - zbieranie wszystkich odpadów w jednym miejscu, przynajmniej tych organicznych. Oczywiście nie dopuszczam myśli o pozostawieniu w lesie folii, szkła czy złomu, ale kupa to trochę inna historia. Zwierzęta w lesie rozrzucają jej miliardy ton w każdej sekundzie, a nie stanowiła ona nigdy żadnego problemu. Oczywiście gdyby wszystkie zwierzaki zaczęły walić klocki w jeden kąt lasu zrobiłby się tam chlew (dosłownie i w przenośni), ale póki pykają bobkami to tu, to tam - natura potrafi to przyjąć i przerobić lepiej niż najlepsza oczyszczalnia jaką wymyślił i wymyśli człowiek.
Czy przez analogię nie jest podobnie z omawianą wodą szarą? Jeśli wyleję tonę w jedno miejsce - zaleję jakieś mrowisko, pokryję warstwą tłuszczu mchy i trawy pozbawiając je możliwości wymiany gazowej i tym samym skażę na śmierć. Ale jeśli rozrzucę te same ścieki na przestrzeni 10 kilometrów to - nawet jeśli są tam jakieś substancje toksyczne - nie dam przyrodzie większej szansy na poradzenie sobie z tym obciążeniem? Czy jeśli do tego będę używał tylko biodegradalnych środków czystości opracowanych specjalnie z myślą o właścicielach przydomowych oczyszczalni glebowo-korzeniowych, to nie będę działał pro-ekologicznie???
Nie wiem czy mam rację (choć jestem przekonany że ziarenko prawdy w mojej wypowiedzi jest), ale chcę pokazać jak łatwo jest manipulować nami - ludźmi ucywilizowanymi... Jak łatwo nam wmówić co jest, a co nie jest ekologiczne. A co jest - zależy od obecnych potrzeb budowniczych i finansistów.....
My, cywilizowani... Dzika nikt nie zmusi aby kupkał w wydzielonej strefie, a ucywilizowaną świnię da się zmusić - wystarczy zamknąć ją w klatce. A że gniją jej racice od stąpania po własnych odchodach... No cóż. Jak zgniją to się obetnie. Albo wymyśli taką hodowlę jak dla kurczaków.
A wszystko w myśl ekologii! Przepraszam - Ministerstwa Ochrony Środowiska i Rozwoju! A może rozwoju Ministerstwa Ochrony Środowiska ???? |
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Milka - może ją spotkacie?
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
grzegorz997
doświadczony pisarz
Dołączył: 20 Kwi 2010 Otrzymał 3 piw(a)
|
Wysłany: 2013-05-23, 13:24
|
|
|
To może to nie jest już Milka a "gównowóz" |
|
|
|
|
Skorpion
Kombatant Normalny inaczej wariatek stary wyga
Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy Dołączył: 17 Lip 2008 Piwa: 245/1223 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2013-05-23, 15:01
|
|
|
grzegorz997, jak mozesz tak obrazac Milke |
_________________
Tadeusz
Byle do przodu
|
|
|
|
|
Brat
Kombatant
Twój sprzęt: Merc310D/1995, Europa560
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Piwa: 189/882 Skąd: San Escobar
|
Wysłany: 2013-05-23, 15:10
|
|
|
Straszny horror ...
Zakażmy kupkania !
Qrcze, Skorpion, Ty powinienieś powieści pisać ! Za ten esej - !
PS. Miałem więcej napisać ale natura wzywa ... muszę iść ! |
_________________ Marian
|
|
|
|
|
Skorpion
Kombatant Normalny inaczej wariatek stary wyga
Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy Dołączył: 17 Lip 2008 Piwa: 245/1223 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2013-05-23, 15:18
|
|
|
Brat, a czy to ja napisalem o tym czy raczej Swistak |
_________________
Tadeusz
Byle do przodu
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły Więcej szczegółów |
Wystawiono 1 piw(a): Brat |
|
ekosmak.dabrowska
weteran
Twój sprzęt: Ford Transit 94' Rimor
Nazwa załogi: Dziubki
Pomógł: 2 razy Dołączył: 18 Sty 2009 Piwa: 26/111 Skąd: toruń
|
Wysłany: 2013-05-23, 21:30
|
|
|
Świstak napisał/a: | Nie wiem czy mam rację (choć jestem przekonany że ziarenko prawdy w mojej wypowiedzi jest), ale chcę pokazać jak łatwo jest manipulować nami - ludźmi ucywilizowanymi... Jak łatwo nam wmówić co jest, a co nie jest ekologiczne. A co jest - zależy od obecnych potrzeb budowniczych i finansistów..... |
Areczku. Masz we mnie sprzymierzeńca. Jak będzie trzeba to więcej napiszę. Piwko za poglądy. |
_________________ Jak chcesz rozśmieszyć Pana Boga to opowiedz Mu
o swoich planach |
|
|
|
|
Świstak
Kombatant
Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki
Pomógł: 14 razy Dołączył: 05 Cze 2009 Piwa: 426/100 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: 2013-05-24, 07:09
|
|
|
grzegorz997 napisał/a: | To może to nie jest już Milka a "gównowóz" |
Może i tak, ale czy Świstak - ze swoim okazałym brzuszkiem - też nie jest wspomnianym gównowozem, tyle że nie napędzanym ropą lecz brokułami ??? |
_________________ "Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Milka - może ją spotkacie?
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
łoś
Kombatant szary stary łoś
Twój sprzęt: złom hymer eriba 544 87'
Nazwa załogi: łoś
Pomógł: 2 razy Dołączył: 26 Gru 2009 Piwa: 79/24
|
Wysłany: 2013-05-24, 23:13
|
|
|
Świstakowi za naturalny tekst to tyle piwa ile ścieków.
Przecież to wszystko prawda w prawdzie.
Wszystkie odchody ludzkie i zwierzęce są wpisane w naturalne żywienie i wydalanie przetrawionych, niepotrzebnych pozostałości z organizmu.
W przyrodzie jest system mądrzejszy od nauki profesorów od ekologii.
PROFESORY ROBIĄ EKOLOGIĘ DLA KASY!!!
PRZYRODA DLA PRZETRWANIA!!! |
|
|
|
|
Brat
Kombatant
Twój sprzęt: Merc310D/1995, Europa560
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Piwa: 189/882 Skąd: San Escobar
|
Wysłany: 2013-05-25, 09:56
|
|
|
Skorpion napisał/a: | Brat, a czy to ja napisalem o tym czy raczej Swistak | JUż drugi raz bodaj mylę Wasze nicki do trzech razy sztuka ! Zatem piwko dla obu ! |
_________________ Marian
|
|
|
|
|
Brat
Kombatant
Twój sprzęt: Merc310D/1995, Europa560
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Piwa: 189/882 Skąd: San Escobar
|
Wysłany: 2017-05-15, 17:03
|
|
|
W wątku o niezapomnianym zlocie na Białorusi napisałem m. in.
Cytat: | O kwestii "słomy z butów wyłażącej" wypowiedzieć się chciałem ale się wstrzymałem, do czasu opadnięcia emocji (moich głównie). Wypowiem się zapewne w tej kwestii w wolnej chwili, w innym wątku ... przy czym tą 'słomą z butów', wymagającą moim zdaniem poruszenia, jest wylewana na betonową płytę powszechnie szara woda ... |
Tego tekstu już tam nie ma, bardzo proszę moderatora o przeniesienie tutaj postów kolegów, którzy odnieśli się do mojego.
Otóż - wyjaśniam ...
Nie jestem ortodoksem-ekologiem, mój stosunek do ekologii jest mniej więcej podobny do stosunku Świstaka (patrz wyżej) do tejże ...
Ale to, co pokazali niektórzy z kolegów (pisać będę o nas, nie mam klawiatury z cyrylicą ) podniosło mi ciśnienie okropnie ...
Rozumiem uwarunkowania. I polskie (mało miejsc do cywilizowanego spuszczenia szarej) i białoruskie i wielu innych krajów. Ale - o ile rozumiem konieczność spuszczenia tejże szarej w miejscu, gdzie ma ona szanse podlać trawkę - to nie zrozumiem braku pomyślunku i spuszczaniu jej na betonowej płycie lotniska - że się tak wyrażę - 'pod siebie' ... A tak zrobiło co najmniej kilkunastu NASZYCH kolegów. Po koleżeńskiej rozmowie z dwoma, od których dowiedziałem się, że to 'zawór puścił, bo temperatura niska' ręce opadły ...
Płyty nierówne, pochyłe, woda (szara a nie czysta, jak mnie któryś próbował przekonać) płynęła sobie ... gdzie ? Ano na przestrzeń pomiędzy rzędami kamperów, przestrzeń, którędy chodzili ludzie ... Także ludzie z innych krajów.
I tu już nie chodzi o ekologię. O kulturę chodzi. Twoją, moją, naszą. Kulturę, o której ludzie z innych krajów będą pewnie opowiadać u siebie. Widziałem miny pary fińskiej, która niedaleko nas parkowała ... Co trzeba mieć w głowie, żeby wypuszczać szarą wodę (ścieki - jakby na to nie patrzeć) na płycie, ze świadomością, że inni będą musieli po tym chodzić ??
Wiem. Ty masz to w dooopie, co jakiś tam Fin (notabene - obejrzałem cały rząd kamperów fińskich stojących niedaleko - pod żadnych kałuż nie było) będzie o Polakach gadał ... Ale i ja i większość tu obecnych nie ma.
Jeśli tacy jak ty będą nas w taki lub podobny sposób kompromitować, musisz się liczyć z publicznym potępieniem. Na przykład - opublikowaniem zdjęcia twojego kamera i kałuży ... ściekającej w stronę przejścia i POD inne kampery.
Wstyd. |
_________________ Marian
|
|
|
|
|
|
Wyświetl szczegóły |
|
Kotek
Kombatant Mam na imię Danusia!
Twój sprzęt: Fiat Ducato Toskana 1,9 TD
Nazwa załogi: MisioKot
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 07 Paź 2010 Piwa: 407/446 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-16, 05:42
|
|
|
Brat napisał/a: | I tu już nie chodzi o ekologię. O kulturę chodzi. Twoją, moją, naszą. Kulturę, o której ludzie z innych krajów będą pewnie opowiadać u siebie. Widziałem miny pary fińskiej, która niedaleko nas parkowała ... Co trzeba mieć w głowie, żeby wypuszczać szarą wodę (ścieki - jakby na to nie patrzeć) na płycie, ze świadomością, że inni będą musieli po tym chodzić ??
Wstyd. |
Dzięki Bracie. |
_________________ Pozdrawiamy - Danusia-Kotek i Henio-Misio
Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
|
|
|
|
|
MILUŚ
Kombatant CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA
Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 25 razy Dołączył: 02 Gru 2007 Piwa: 186/139 Skąd: Gliwice w przelocie
|
Wysłany: 2017-05-16, 06:23
|
|
|
Czyli jak to na zlotach bywało...... chlanie; to teraz doszło .......spuszczanie ścieków pod siebie |
_________________ Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego
Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|