 |
|
|
Lietuva dar kartą - czyli Litwa jeszcze raz |
| Autor |
Wiadomość |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-18, 17:45 Lietuva dar kartą - czyli Litwa jeszcze raz
|
|
|
Witam!
W zeszłym roku wybraliśmy się na krótki wypad na Litwę, w tym roku postanowiliśmy to powtórzyć, tyle że w dłuższym wydaniu - głównym celem była Łotwa i jej stolica, Ryga.
Jechaliśmy VW T3 1,6 D, w sumie zrobiliśmy 1600 km, z czego prawie 500 wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Spaliliśmy około 115 l ropy, czyli spalanie wyszło nam trochę ponad 7 litrów.
Cała podróż przebiegła bez żadnej awarii, raz dolałem oleju
Wyruszyliśmy we wtorek, 28 VI, przez Suwałki, Jurbarkas, w kierunku Kłajpedy. Upał jak diabli, ale droga mijała szybko.
Typowa boczna droga na Litwie - prosta, równa i zupełnie pusta.
Naszym celem był sprawdzony w zeszłym roku camping w Giruliai. Bez przygód docieramy na miejsce wczesnym wieczorem, stajemy na tym samym miejscu, co w zeszłym roku i idziemy nad morze Woda dość zimna - nie bardzo zachęca do kąpieli, ale moczymy nogi i odpoczywamy na plaży.
Camping naprawdę godny polecenia. Czysto, duża kuchnia, miła obsługa. Cena 50 LT za 2 osoby i BUSa.
Nasz sąsiad na campingu - LTek z dwoma Niemkami w dość zaawansowanym wieku...
Następnego dnia rano idziemy na plażę, cały czas jest upał. Kąpiemy się, plażujemy Potem autobusem jedziemy do Kłajpedy, jemy obiad i promem płyniemy na mierzeję.
Tu idziemy na plażę - jest naprawdę super, czyściutki, drobniutki piasek, woda czysta i wydaje się cieplejsza niż w Giruliai.
Plażujemy godzinkę, promem wracamy do miasta i idziemy do ogromnego centrum handlowego Akropolis. Robimy szybkie zakupy ... i po wyjściu orientujemy się, że ostatni autobus w kierunku campingu odjechał 15 minut temu... A jest dopiero 21.00 - ale w Kłajpedzie o tej porze publiczny transport praktycznie zamiera. Jeszcze chwilę czekamy na "marszrutkę", ale ta też nie nadjeżdża - i łapiemy jedyny autobus - na dworzec kolejowy. Ten jest już nieczynny Wsiadamy więc w taksówkę i za niecałe 20 litów jesteśmy z powrotem na campingu
Typowe sąsiedztwo - zadbane, stare domki sąsiadują z reliktami ZSRR...
Ogólnie jednak starówka robi b. dobre wrażenie:
Następnego dnia odmeldowujemy się z campingu i ruszamy w stronę Łotwy - naszym celem jest Lipawa. |
|
|
|
 |
andreas p
Kombatant

Twój sprzęt: Bürstner Nexxo t690G
Nazwa załogi: ARKA:
Pomógł: 3 razy Dołączył: 27 Sie 2008 Piwa: 15/43 Skąd: Bad Driburg
|
Wysłany: 2011-07-19, 12:12
|
|
|
Fajna relacja prosimy o cd. |
_________________ Nadszedl czas .
zabawy i wypoczynku
 |
|
|
|
 |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-20, 11:58
|
|
|
Coś mi forum nie działało, ale już jest OK i jedziemy dalej
... po drodze - jeszcze na Litwie - zajeżdżamy do miasteczka Svientoi - w zeszłym roku polecali je nasi litewscy znajomi. Miejscowość nie robi na nas jakiegoś specjalnego wrażenia - do plaży idziemy przez postsowiecki ośrodek "Energetyk", malutkie domki stoją bardzo blisko siebie. Nad morzem jest dość tłoczno, na plaży sporo osób szuka bursztynów...
Są też ruiny mola.
Przy wyjściu z plaży - dość fotogeniczny pomnik
Lubię wyłapywać takie smaczki motoryzacyjne
Robimy szybkie zakupy i jedziemy dalej - w kierunku Lipawy. Przed miastem zatrzymujemy się na campingu Verbelnieki - miejsce godne polecenia - co prawda nie ma drzew i cienia, co przy 30-stopniowym upale ma pewne znaczenie, ale za to jest kawałeczek do morza z piękną, praktycznie pustą plażą. Cena to 9 LTL za 2 osoby +busa (bez prądu). Nie ma kuchni, są czyste sanitariaty i prysznice.
Zażywamy kąpieli, wznosząc obowiązkowy zamek z piasku...
Wczesnym wieczorem jedziemy do Lipawy. Miasto budzi w nas mieszane uczucia - widać niegdysiejszą potęgę - jest dużo okazałych domów,
ale przeplatanych takimi budowlami:
Lipawa to duży port...
... rybacki...
... i wojskowy.
W mieście jest też całkiem przyjemna plaża - oglądamy zachód słońca i wracamy na camping.
CDN... |
|
|
|
 |
andreas p
Kombatant

Twój sprzęt: Bürstner Nexxo t690G
Nazwa załogi: ARKA:
Pomógł: 3 razy Dołączył: 27 Sie 2008 Piwa: 15/43 Skąd: Bad Driburg
|
Wysłany: 2011-07-20, 13:08
|
|
|
Ale ten kuter troszke zaniedbany
Motorek SUUUper |
_________________ Nadszedl czas .
zabawy i wypoczynku
 |
|
|
|
 |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-20, 13:22
|
|
|
Następnego dnia zwijamy się z campingu i jedziemy znów do Lipawy - tym razem naszym celem jest Karosta - dzielnica wojskowa. Przejeżdżamy przez metalowy most zwodzony nad kanałem dla łodzi podwodnych
... i zostawiamy samochód zaraz za mostem, na parkingu przy jednostce wojskowej, pod bacznym okiem blond pani żołnierz
Tu mała dygresja dotycząca parkowania - mam jakoś tak zakodowane, że w miastach, zwłaszcza w centum, nie ma gdzie zaparkować. Więc jak tylko zbliżam się do centrum, to łapię pierwsze wolne miejsce i tam staję. Tymczasem na Łotwie ta zasada nie obowiązuje - W miastach jest mały ruch, jest wiele wolnych miejsc parkingowych. W Lipawie, a szczególnie na Karoście miałem takie wrażenie, że gdyby zostawić samochód w poprzek na środku ulicy, to też nie robiłoby to na nikim wrażenia. Generalnie nigdzie - łącznie ze starówką w Rydze - nie mieliśmy problemu ze znalezieniem miejsca do zaparkowania...
Karosta robi niesamowite wrażenie. Była to dzielnica budowana wokół portu wojennego. W tej chwili składa się z opuszczonych, zrujnowanych kamienic oficerskich
oraz ochydnych, sowieckich bloków. Na ulicach jest zupełnie pusto, pojedynczy przechodnie, praktycznie żadnych samochodów...
Po środku stoi imponująca cerkiew św. Mikołaja - niestety (w sumie niestety z punktu widzenia zdjęć, ale na szczęście jest remontowana i nie popadnie w ruinę) otoczona rusztowaniami...
Mają śmieszne kosze na śmieci
Potem pojechaliśmy na plażę - ale była w tym miejscu masakryczna, otoczona ruinami, woda śmierdząca zgnilizną...
Smród i nadchodzące chmury wygoniły nas z plaży. Skierowaliśmy się dalej na północ - w kierunku przylądka Kolka. Stanęliśmy w Ventspils - i zostaliśmy na noc
Miasto robi bardzo dobre wrażenie - po Lipawie, będącej skrzyżowaniem Czarnobyla z Bornem Sulinowem tu ma się wrażenie pobytu w skandynawskim miasteczku. Jest aquapark, "adventure park", park z atrakcjami dla dzieci, park nadmorski z ciuchcią wąskotorową, camping sąsiaduje ze skansenem - widok na wiatrak..... I to wszystko na małym obszarze!
Camping w Venspils jest super. (52° 22' 58.94 21°32' 09.27) Cena dość wysoka - 16 LTL, ale standart też wysoki. Czyste toalety, prysznice z gorącą wodą, duża kuchnia. Jest knajpka, gdzie można coś zjeść za rozsądne pieniądze. Camping jest ogromny, ma kilkadziesiąt miejsc dla przyczep i kamperów, jest cień.
No i 2 kroki nad morze
W Ventspils jest duży port...
... obserwujemy wprowadzanie do kanału dużego statku przy użyciu trzech holowników...
... i zwiedzamy ustawiony na brzegu kuter.
Rano idziemy na stację kolejki wąskotorowej, gdzie jest małe muzeum...
... z takimi ciekawostkami:
I jedziemy na rundkę po parku (1 LTL)
Zwijamy się z kempingu i równą jak stół, "unijną" drogą jedziemy w kierunku Kolki
CDN... |
|
|
|
 |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-20, 21:42
|
|
|
No to jedziemy dalej
Mieliśmy sprzeczne informacje na temat stanu drogi Ventspils - Kolka. Osoby, które jechały nią kilka lat temu strzaszyły nas, że jest to szutrówka w opłakanym stanie. Nie to, żebyśmy się specjalnie bali szutrówek, ale nie bardzo mieliśmy ochotę jechać dziesiątki kilometrów w kurzu w 30 stopniowym upale.
Rzeczywistość mile nas zaskoczyła. Droga jest w trakcie przebudowy, jest praktycznie w całości wyasfaltowana, zostały 2 szutrowe kawałki po 6-8 km, na których aktualnie trwają prace, więc w przyszłym roku na całej trasie będzie asfalt.
Pierwszym naszym postojem jest Irbene. Jest tam olbrzymi, 34 metrowy radioteleskop.
Zjazd do Irbene z głównej drogi nie jest w żaden sposób oznakowany! Trzeba zwracać uwagę na drogę z płyt idącą w las, jest to jedyna utwardzona droga idąca na wschód na długim odcinku. Współrzędne GPS 57° 33' 10,80 21° 51' 31,68.
Jest to teren byłej jednostki wojskowej, jest wartownia...
... druga wartownia...
... no i bloki...
... tudzież inne zabudowania o trudnym do zdefiniowania przeznaczeniu
Sama antena robi duże wrażenie
Upał jest jednak tak straszny, że po kilkunastu minutach na piaszczystym terenie mamy dosyć i szukamy chociaż skrawka cienia
Uciekamy nad morze - w kierunku Mikeltornis, gdzie jest najwyższa latarnia morska w krajach nadbałtyckich (LT-LV-EST). Niestety - latarnia jest niedostępna, zresztą nie mielibyśmy chyba siły na wspinanie się po tylu schodach w takim upale
Następnie penetrujemy nadmorskie wsie rybackie. Trochę nas rozczarowują - wszystkie drogi do morza są zamknięte zakazami ruchu z tabliczką "teren prywatny". Najlepszy dostęp do morza jest w Kosrags. Można dojechać względnie blisko plaży (są drogowskazy), jest symboliczna zatoczka do zaparkowania. Tylko większym pojazdem może być problem z zawróceniem...
Plaża - tradycyjnie - pusta
... z kilkoma porzuconymi łódkami...
... m.in. łodzią rybacką zrobioną z jakiegoś ślizgacza
U nas tyle aluminium długo by na plaży nie poleżało....
Dalej jedziemy na przylądek Kolka. Na przylądku parking kosztuje 2 LTL za godzinę, miła dziewczyna informuje nas, że jeśli chcielibyśmy zostać na noc, postój kosztuje 5 LTL.
Z Kolki jedziemy wzdłuż wybrzeża w kierunku Rygi - powoli szukając noclegu. Przez przypadek stajemy w Purciems przy ścieżce przyrodniczej "Balta Kapa" (GPS 57° 34' 36,33 22° 37' 38,96) - naprawdę warto odwiedzić to miejsce, jest to przełom rzeki przez wysokie wydmy.
Tu mieliśmy taką refleksję, że Łotwa fajnie wykorzystała środki unijne na budowę małej infrastruktury turystycznej - własnie tego typu ścieżki przyrodnicze, tablice informacyjne, oznakowania szlaków - wszystko to jest nowe i wszystko robione w ramach unijnych projektów (o czym informują stosowne tablice). Wszystkie "unijne" obiekty mają też opisy po angielsku.
Po drodze, wzdłuż wybrzeża Zatoki Ryskiej, jest sporo campingów - są to z reguły nowe, małe obiekty. Trzeba uważać, bo czasami miejsca opisane jako Camping oferują w rzeczywistości tylko domki (w cenach 9 - 10 LTL za osobę), ale nie można tam ani stanąć kamperem ani rozbić namiotu.
My trafiamy do Mersrags, na nowiutki camping (www.sauleskempings.lv ). Płacimy 5 LTL za dwie osoby + busa, są super prysznice i tolaety, mała knajpka. Niestety - zero cienia...
GPS 57° 21' 25,12 23° 07' 42,23
Brzeg morza jest tu mało zachęcający - kamienisty, z dużą ilością wodorostów. Za to - dużo ptaków do poobserwowania
CDN... |
|
|
|
 |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-21, 21:36
|
|
|
Rano ruszamy z Mersrags w kierunku Rygi. Po drodze zbaczamy nad jezioro Engures. Ma być tam ścieżka przyrodnicza z orchideami. I faktycznie - są!
Oprócz tego poziomki...
... aż czerwono od poziomek!
Nad jeziorem jest fajne miejsce (GPS 57° 15' 28,94 23° 08' 10,99) gdzie można by na dziko zanocować - jest parking, stoliki...
Kolejny przystanek to Jurmala. Płacimy w automacie za wjazd do miasta (1 LTL), parkujemy w samym centrum, przy informacji turystycznej (mają dużo ciekawych materiałów - warto wstąpić!!!).
Jurmala to typowy nadmorski kurort - deptak, drewniana zabudowa, dużo knajp i sklepów z pamiątkami...
... no i bardzo ładna plaża
Spacerujemy po plaży - i postanawiamy zostać w Jurmali na noc. Są tu dwa campingi - "Jurmala" i "Nemo". Na obu ceny podobne 14-15 LTL za 2 os+busa. Wybieramy Nemo. (GPS 56° 57' 35,64 23° 38' 42,00) Uczucia co do campingu mamy mieszane - z jednej strony blisko morza, fajna plaża, mało ludzi, ale sam camping to "patelnia" z niewieloma drzewami i praktycznie bez cienia, na jego terenie jest kilkadziesiąt postsowieckich bungalowów, na to wszystko skromny pawilonik ze śmierdzącymi sanitariatami i 3 tojtojki, do których strach podejść. Wieczorem okazuje się, że prysznic można brać "na przemian" - tzn. gdy ktoś w kabinie obok odkręci wodę, u nas przestaje lecieć Jednym słowem - mocno jeszcze czuć ZSRR. Są zjeżdżalnie, baseny - oczywiście nieczynne, z odpadającymi kafelkami...
W każdym razie nie zrażamy się i resztę dnia spędzamy na plaży
 |
|
|
|
 |
Nomad
weteran

Twój sprzęt: sprzedany;;E-mail 25020roman@gmail.com
Nazwa załogi: Nomad
Pomógł: 2 razy Dołączył: 04 Lut 2011 Piwa: 51/22 Skąd: Elbląg
|
|
|
|
 |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-22, 21:11
|
|
|
To jedziemy dalej
Rano zwijamy się i jedziemy do Rygi. Tu logujemy się na Riga City Camping. Camping jest w samym centrum Rygi, 20 minut piechotą od starówki. Niedaleko jest centrum handlowe czynne chyba do 23. Camping możemy szczerze polecić - co prawda to "patelnia" na tyłach jakiejś fabryki, ale raz, że w doskonałym punkcie, dwa - b. przyzwoite sanitariaty, trzy - fajna atmosfera, towarzystwo z całej Europy. Zdjęcie robiłem w ciągu dnia, w nocy wolnych było może 5 miejsc - warto sobie wcześniej zaklepać miejscówkę.
Spotykamy znajomego LTka z Kłajpedy
Od razu ruszamy na starówkę. Żeby tam dotrzeć, trzeba przejść przez Dźwinę.
Rzeka robi duże wrażenie - jest b. szeroka, pływają po niej pełnomorskie statki.
Z mostu jest fajna panorama starego miasta
Nad starówką nie będę się rozwodził - powiem tylko: warto zobaczyć!
Wracając na camping oglądamy jeszcze piaskowe rzeźby na drugim brzegu rzeki
Z innej perspektywy - Ryga nowoczesna
Typowy widoczek w odwiedzanych miastach - wystarczy odejść kawałek od starówki, żeby zobaczyć takie obrazki
Poradzieckich samochodów praktycznie się nie widuje. Przez cały pobyt widziałem może 5 Ład (a właściwie Żiguli) i jedną Wołgę. Jeździ trochę starych ciężarówek - ZIŁy cysterny, polewaczki, udało mi się ustrzelić takiego MAZa dźwig - pogotowie tramwajowe
No i reklamą campingu był Moskwicz
CDN... |
|
|
|
 |
krzysztofCz
weteran
Twój sprzęt: Frankia 460A Fiat Talento 1,9D 1992
Pomógł: 4 razy Dołączył: 20 Wrz 2009 Piwa: 48/54 Skąd: z nad morza
|
Wysłany: 2011-07-23, 06:43
|
|
|
Napisz jak jest z płatnościami, czy można płacić kartami, czy są bankomaty, czy trzeba mieć gotówkę. I jeszcze kwestia porozumiewania się... słyszałem od kilku osób, że polski jest tam niemile słyszany ?
A tak w ogóle to piękna podróż i piękny opis, którego nie masz w przewodnikach |
_________________ I NIE ŻAL NIC...
I ŻAL TAK WIELE...
/NIEMEN/ |
|
|
|
 |
Endi
Kombatant

Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team
Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/494 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2011-07-23, 13:23
|
|
|
| krzysztofCz napisał/a: | | ...jak jest z płatnościami, czy można płacić kartami, czy są bankomaty, czy trzeba mieć gotówkę... |
Z wymianą pieniędzy nie ma problemu, ponieważ kantorów i banków w tym nowoczesnym mieście jak również w całej Łotwie nie brakuje. W niektórych skupują złotówki. 1 łat łotewski to około 5,9 PLN. Z kartami Visa, EuroCard i MasterCards również nie ma problemu, chociaż nie wszędzie nimi zapłacimy. Na przykład tam gdzie zatrzymał się Marcin, choć to nie camping a raczej ogromny, zamknięt i strzeżony stellplatz, który znajduje się na zapleczu Ryskiego Centrum Wystawienniczego przyjmują tylko – gotówkę.
A Stare Miasto, jak piszesz Marcinie rzeczywiście jest cudne. Widać ogrom pracy i zaagażowanie Łotyszy w jego odnowienie i pielęgnacje.
Osobiście, polecam odwiedzić na St. Rynku... samoobsługowy bar w którym serwują wspaniałe łotewskie pielemienie i soljankę - palce lizać. Na dwie osoby wdatek około 50 zł.
Łotewski pelemienie palce lizać.JPG
|
 |
| Plik ściągnięto 375 raz(y) 128,18 KB |
|
_________________ Najpiękniejsze hobby świata ! |
|
|
|
 |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-23, 16:31
|
|
|
Z płatnościami jest tak, jak napisał Endi. Według moich obserwacji karty są akceptowane powszechniej niż w Polsce - terminale są nawet w małych, wiejskich sklepikach, na małych stacjach benzynowych, etc. Ale można się naciąć - właśnie tak było w przypadku campingu w Rydze. Ale z kolei nie było problemu, żeby zapłacić rano, przy wyjeździe.
My wyjechaliśmy mając w kieszeni 40 łatów i ze 200 litów, wymienionych w kantorze przed granicą - tak na dobry początek. Potem w większości miejsc płaciliśmy kartą, zostawiając gotówkę tylko na miejsca, gdzie kart nie przyjmowano.
Czasami na stacjach benzynowych panuje zasada, że najpierw należy zapłacić za paliwo, a dopiero potem nalewać - szczególnie w godzinach nocnych.
Złotówki można wymienić w wielu kantorach, jest wiele bankomatów - generalnie nie ma żadnego problemu. |
|
|
|
 |
Marcin_75
trochę już popisał

Twój sprzęt: VW T3
Nazwa załogi: Agnieszka i Marcin
Dołączył: 11 Maj 2010 Piwa: 3/2 Skąd: Mazury
|
Wysłany: 2011-07-23, 17:08
|
|
|
Nastał niestety ostatni dzień... Rano zwijamy się z campingu i jedziemy na starówkę - chcemy jeszcze się chwilkę przespacerować. Nawigacja - pewnie dla żartu - prowadzi nas po torach tramwajowych, więc trochę błądzimy i "na czuja" znajdujemy parking. Swoje kroki kierujemy do hal targowych koło dworca - w przewodniku czytaliśmy, że warto je odwiedzić.
Hmmmm, hale jak hale Bez rewelacji Następnie wąskimi uliczkami idziemy w kierunku najsłynniejszej ryskiej kamienicy z czarnymi kotami na dachu
Jeszcze rzut oka na budynek Muzeum Historii i Nawigacji i powoli wracamy na parking...
Przejeżdżamy przez Daugavę i wyjeżdżamy z miasta...
Droga powrotna mija w szybkim tempie. Raz tylko na dłużej zatrzymują nas roboty drogowe. Na Litwie pogoda się psuje, pojawiają się chmury. Zjeżdżamy do Kowna, chcemy jeszcze zrobić zakupy. Gdy jesteśmy w centrum handlowym Akropolis rozpętuje się prawdziwe oberwanie chmury... Dalej będziemy jechać w strugach deszczu.
Polska - tradycyjnie - wita nas wypadkiem. Odcinek drogi między Suwałkami a przejściem granicznym nie należy do najbezpieczniejszych...
Przed północą jesteśmy w domu....
Podsumowując - my jesteśmy z wycieczki b. zadowoleni. Super wybrzeże, czyściutkie morze, fajne campingi, jest co pooglądać (chociaż na tym wyjeździe nastawiliśmy się głównie na wypoczynek).
Łotwa jest wyraźnie droższa niż Litwa. Campingi, żarcie w sklepie, w knajpie - za wszystko płaci się więcej. Poza tym bardzo mocna waluta, 1 LTL to prawie 6 zł, więc cena 1 LTL za hamburgera to wcale nie jest "nice price"...
Ogólnie - naprawdę polecam - na tygodniowy wypad niedaleko domu - super miejsca!
Więcej zdjęć na https://picasaweb.google.com/marcinx469/LitwaIOtwa2011 |
|
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|