Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Nadwozia kempingowe i zabudowy - Jak uratować akumulator?

wlodo - 2015-03-03, 22:53

A jak mi coś,chyba zegarek,rozładowało aku do wartości 2,1v to jeszcze jest coś wart? :(

[ Komentarz dodany przez: koder: 2015-03-04, 08:10 ]
Wydzielono z tematu "Zabudowa blaszaka Nissan Interstar"

toscaner - 2015-03-03, 23:29

wlodo napisał/a:
A jak mi coś,chyba zegarek,rozładowało aku do wartości 2,1v to jeszcze jest coś wart? :(


Jeżeli to 2,1V to napięcie 2 x AA w szeregu w zegarku to da się podładować. :diabelski_usmiech

wlodo - 2015-03-04, 00:01

TOSKANER !!! :evil:
W akumulatorze w samochodzie przecież :gwm

koder - 2015-03-04, 08:14

Może być trudno. Czy masz dostęp do ładowarki z programem odsiarczania? Kolega Maszakow przygotował fajną listę w temacie "jak dopieścić akumulatory - ładowarki z górnej półki". To niestety drogie zabawki, ale czasami są w stanie odratować akumulator. Z naciskiem na "czasami". Jeżeli to niedrogi akumulator, to pewnie taniej będzie po prostu kupić drugi.
Mikojaj - 2015-03-04, 08:49

Z moich doświadczeń z aku, formatowaniem i ładowaniem wiem że kwasowo ołowiowy aku cierpi strasznie głębokie rozładowanie i zawsze odbija się to na jego późniejszej sprawności. Generalnie im starszy aku tym straty na pojemności są większe. Tak jak koder napisał, najlepszym wyjściem jest długotrwały proces ładowania z odsiarczaniem.
W przypadku braku /kasy, chęci, możliwości/ podłączyć prostownik z małym prądem ładowania na około dobę (prąd ok. 1/20 pojemności aku) i po naładowaniu sprawdzić akumulator pod obciążeniem.
Są do tego specjalne mierniki. Jak trzyma napięcie pod obciążeniem tzn że pożyje jeszcze.
Jak będzie mu gwałtownie leciało napięcie w dół to marne szanse na reanimację.

toscaner - 2015-03-04, 08:57

wlodo napisał/a:
TOSKANER !!! :evil:
W akumulatorze w samochodzie przecież :gwm


Przecież wiesz, że żartuję. Stąd ten diabielski uśmiech.

Koder dobrze radzi. Ostatecznie budżetowy sposób z czasów PRL. Dupy nie urywa, ale może coś pomoże. Ładowanie jedno połówkowe, czyli jak masz zwykły prostownik, to odłącz kabelek przy dodiach, żeby prostowało tylko jedną połówkę. Można dorzucić małe obciążenie rownolegle z ładowaniem. Ja dawałem żarówkę 5W czy 20W, już nie pamiętam.
Ja tak trochę odratowałem jeden aku. Na elektrodzie też ten sposób kiedyś spotkałem.
Nie jest to to co te nowe prostowniki z programami odsiarczania, ale jak masz wydać więcej na prostownik, niż nowy akumulator...
:spoko

Czarna i Krzysiek - 2015-03-04, 08:58

U mnie w sklepie, gdzie sprzedają aku, gość ma taki tester sprawności aku. Podpina do klem, chwilę później z urządzenia wychodzi wydruk, gdzie jest napisany stopień naładowania, napięcie i sprawność w %. Na ile wiarygodne są takie testery ?
Mikojaj - 2015-03-04, 09:02

W latach 80/90 kiedy zaopatrzenie było wiadomo jakie, ludzie rozbierali aku na płytki.
Myli w destylowanej wodzie, wymieniali elektrolit, i jeśli płytki były ok to po takim zabiegiu i formatowaniu aku sprawował sie całkiem nieźle. Gorzej było jak płytki były w stanie agonalnym i obsypywały się.
Czego to się nie regenerowało, wiem bo też tak robiliśmy 8-)
Co to były za czasy, a dzisiaj? Młodzi nie mają pojęcia że można inaczej niż iść do sklepu i kupić nowy.
Nie mówię że to było dobre. Ale potrzeba matką wynalazku.
Należę do grupy ludzi, których auto nie zostawi w środku podróży.
Kombinerki, trochę drutu, parę tytrytek i zawsze człowiek wróci do domu... :haha: :haha: :haha:

toscaner - 2015-03-04, 09:43

Edyta i Krzysiek napisał/a:
U mnie w sklepie, gdzie sprzedają aku, gość ma taki tester sprawności aku. Podpina do klem, chwilę później z urządzenia wychodzi wydruk, gdzie jest napisany stopień naładowania, napięcie i sprawność w %. Na ile wiarygodne są takie testery ?


Trochę. Ale dupy nie urywa. Było już o tym wiele razy. Da się oszacować akumulator rozruchowy, czy nowy, już na złom, czy odpali chociaż latem. Pojemność w % to mit przy takim urządzeniu, to samo pojemność w Ah (coś pokazuje, bo klient czeka), bo ta zależy od wielu czynników: prądu ładowania, prądu rozładowania, temperatury akumulatora no i co najważniejsze czy on sam nie jest już zdechły, wtedy mu najlepsze ładowania nie pomogą.
No ale klientowi muszą coś na szybko pokazać, więc musieli takie testerki stworzyć.

To samo zrobisz mając woltomierz, i jakieś większe obciążenie. Mierzysz, podpinasz na 10-30 sek. mierzysz i widzisz jak duży spadek to ... można sobie pomalować na czerwono obszar na woltomierzu (gdy analogowy) i masz podobny tester.

eMWu - 2015-03-04, 09:59

za radą makdrajwera reanimowałem 3 lata nie ladowany aku:

naładować małym prądem, potem podpiać zarówke i zostawic do rozładowania, i tak 3 razy... za kazdym razem swiecil coraz dłuzej. ostatnio nie uzywany miesiać wsadzilem do 126p i odpalilo po miesiacu stania na mrozie bez problemu. poniewaz to jest aku 35Ah - to nie bylo warto sie bawic w inne cuda.

maszakow - 2015-03-04, 16:01

jak ie ma ładowarki z funkcją odsiarczania - to adować bardzo małym prądem - przez żarówkę - prąd 0,2 do max 0,5A. tylko Łagodne traktowanie.
Mikołaj - zgadza się ale to były czasy kiedy akumulatoró nie można było w ogóle dostać - sam pamiętam ze do FP125P ojciec kupił elektryczny silnik do łódki - bo z silnikiem sprzedawali duży akumulator :wyszczerzony:
W tej chwili nie praktykuje się już płukanek - choć w zasadzie nikt nie zabrania :)

Tadeusz - 2015-03-04, 16:52

maszakow napisał/a:
W tej chwili nie praktykuje się już płukanek - choć w zasadzie nikt nie zabrania


Oczywiście mówić możemy o płukaniu tradycyjnych w budowie akumulatorów, tzn. tych, które posiadają korki i możliwość wymiany elektrolitu.

Nowoczesne aku, szczelne, z elektrolitem żelowym albo kwasowym uwięzionym, takiej możliwości nie dają, zresztą ich budowa, zasadniczo różna od tradycyjnych chroni je przed niektórymi awariami, takimi jak zwarcie międzypłytowe poprzez szlam osiadły na dnie, lub pogięcie płyt wskutek drastycznych przeciążeń.

Jeśli akumulator daje możliwość wymiany elektrolitu to możemy naprawdę przedłużyć jego żywot.


Po pierwsze - wypłukując szlam oddalamy perspektywę zwarć,

po drugie - przepłukując akumulator wodą destylowaną i przed powtórnym zalaniem elektrolitem, możemy przeprowadzić ładowanie odsiarczające na samej wodzie destylowanej. To skuteczny zabieg.
Pozwala odsiarczać prądem o niskiej wartości w bardzo długim czasie powoli uwalniając z powierzchni płyt zasiarczenie.

W latach 60-tych i 70-tych sami dbaliśmy o akumulatory.

Posiadaliśmy pipety z areometrem i sami dobieraliśmy gęstość elektrolitu.

Teraz to raczej wspomnienia j może nawet dobrze jako, że bywały przykre wypadki z kwasem siarkowym.

wlodo - 2015-03-04, 19:43

:bajer No więc ten mój rozładowany...35 Ah
Nie mam prostownika z odsiarczaniem. :gwm
Ten co mam,to...nawet nie wiem co to jest :-P
30 lat temu ojciec zabudował toto w tablicy elektrycznej,i..ładujemy :shock:
Wisiał dwa dni,założony do autka z powrotem,i kręci!!
Ile ma lat ,też nie wiadomo,kupiony w ubiegłym roku z autkiem.
Co prawda to tylko 1,3 benzyna we fieście.
Chętnie bym go uformował,tak jak radzicie,tylko,że autko codziennie jeździ.
Zamienię akumulatory i spróbuję reanimacji ;)

silny - 2015-03-04, 19:53

Wldo , jak nie masz to ci pożycze , mam do ciebie z 20 km, napisz jak potrzebujesz bo mam z 10 prostownikow od 0.1 A do max na warsztacie ;)

Te lepsiejsze same ci to ogarną :spoko


Edyszyn ,- znikly mi trzy piwa , bo mialem 30 a nie mam - dziwne :shock:

wlodo - 2015-03-04, 21:10

silny, Dzięki,się odezwę :wyszczerzony:
silny - 2015-03-05, 06:20

A pamiętasz jak ciuchcia kursowała między naszymi miejscowosciami :lol:
wlodo - 2015-03-07, 00:12

Hm,się jeździło,nawet w biegu na grzyby można było wysiąść :-P
No,u nas była stacja końcowa...
Nie ma stacji.tory powyrywali,smutno...
Mam w oczach te parowe,bo jak wprowadzili Diesle,to już nie to było...

Perrovski - 2015-03-07, 06:31

Nie mówię że to było dobre. Ale potrzeba matką wynalazku.
Należę do grupy ludzi, których auto nie zostawi w środku podróży.
Kombinerki, trochę drutu, parę tytrytek i zawsze człowiek wróci do domu... :haha: :haha: :haha: [/quo

Masz racje , ale nie do konca::::::::: zakladajac, ze jedziesz starym samochodem..
Jezeli kupilesz kamperka ostatniej generacji to dupa, bo w nim tyle elektronikii , ze nie dasz rady i holowanie do wypasionego specjalisty.

Mikojaj - 2015-03-07, 11:10

Wiedziałem że ktoś to napisze.... :haha:
Masz rację, dziś bez laptopa nie podejdziesz.
Ale w zeszłym roku wracałem z letnich wojaży z zaślepionym hamulcem w prawym tylnym kole, po tym jak mi w Mołdawi na dziurawych drogach urwał się miedziany przewód hamulcowy. Parę kluczy, kombinerki i po godzinie byłem w stanie kontynuować podróż.
Po czym objechałem Odessę i wróciłem przez Rumunię i góry, Dało się. :bigok
Nie mówię że jestem Alfą i Omegą i że zawsze sobie poradzę, ale staram się. :spoko

Perrovski - 2015-03-07, 11:36

Hello.

Laptop nie wystarczy, do tego musisz miec program do twojego autka, a to wcale nie tanie, nawet kilka tysiecy €.
Dzisiaj maly warsztat nie ma szans na prowadzenie swojej dzialalnosci bo kazda marka wymaga swojego programu, tzn. Ilosc marek razy kilka x tys.€ = A to juz nie takie male sumy.

koder - 2015-03-07, 11:59

Dużo zależy od tego, co konkretnie chcesz zrobić. Podstawową diagnostykę można przeprowadzić nawet komórką z androidem, z wtyczką do OBD2 za 30zł. Wiem, bo uprawiam - nawet czasami w trasie. Zdarzyło mi się też raz naprawić w swojej smoczycy pompę paliwa dosłownie "drutem i taśmą klejącą", również na wakacjach - a to już podobno generacja, w której powinno to sprawiać problem.

Ale odchodzimy daleko od tematu akumulatorów.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group