Podwozia - technika i eksploatacja - Turystyczny 4x4 - kolejny stopień ewolucji
rubicon - 2016-05-08, 19:58 Temat postu: Turystyczny 4x4 - kolejny stopień ewolucjiWitam. Na wstępie jaki jest powód założenia tego tematu ?. Gotowość podzielenia się doświadczeniami we wspomnianej w opisie ewolucji potrzeb .
Pożądana jest dyskusja MERYTORYCZNA, pomocna w rozwijaniu mojego pomysłu i jako inspiracja dla zainteresowanych a nie szukanie poklasku, czy przeciwnie, hejtu.
Ad Rem.
Uprawiając od dwóch dekad turystykę 4x4 na przygotowanym do tego wyprawowym pick-upie i z wiekiem czując coraz bardziej potrzebę zmian, np. powiększenia komfortu podróżowania, zerkałem z czasem coraz częściej w stronę spotykanych po drodze camperów.
Potem były dwie wielodniowe wyprawy na targi do Dusseldorfu.
Pierwsza zakończona fascynacją, druga konkretna i ze względu na osobiste doświadczenie i wymagania bardzo krytyczna dla oferowanych tam "masowych" rozwiązań.
Po drodze była wypożyczalnia i podróże standardowymi camperami.
Konkludując ten etap: następca wyprawowego 4x4 powinien być nowy, większy, choć nadal praktycznej wielkości / w licznych aspektach/ , jeszcze dzielniejszy terenowo i oferować znacznie "więcej", za oczywiście znacznie większe pieniądze.
Wybór zaczyna się zawsze od platformy. W tym wypadku, na podstawie stwierdzenia na własnej skórze, całkowitej nieprzydatności wygodnych, pięknych ale standardowych i dość przecież kosztowych camperów, do zjazdu z bitych dróg, oraz zniknięcia z rynku większości sensownych platform z napędem na wszystkie koła, na placu boju pozostało: Iveco Daily 4x4 oraz Mercedes Sprinter 4x4.
Najpierw ten drugi był w wyścigu na pozycji faworyta. Możliwość zamówienia go w wersji furgon, czyli zachowana bardzo ważna w off-roadzie integralność / szczelność / pracującego ciężko przez lata blaszanego nadwozia, doskonały trzylitrowy silnik diesla ale wyjątkowo V6, a nie pospolita "czwórka" oraz bardzo szerokie możliwości kompletacji w momencie zakupu Czyli pojazd wychodzący z fabryki praktycznie wyposażony już "w połowie" jak komfortowy camper. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Faworyt poległ na nich sromotnie. Okazało się że:
-Mercedes nie sprzedaje Sprintera z jakąkolwiek blokadą mostu , choćby jednego, mimo że Oberaigner, czyli jego podwykonawca od 4x4, taką możliwość oferuje. A bez blokady choćby na tył, wjazd w teren to ... szukanie problemów.
Oczywiście Merc wprowadził protezę w postaci stosowania kombinacji ABS , ESP i innych "elektroników", które pod ciągłą pracą komputera symulują takie blokady i "zapewnia przyczepność w różnych warunkach". Nie podoba mi jednak się nieustanna i coraz bardziej zawodna zależność od elektroniki. Żadna "symulacja" nie zastąpi prawdziwego , stałego napędu 4x4 z blokadami.
Braku pełnej ramy, rekompensowany obecnością jedynie "subframe" pod silnikiem, mógł bym jakoś przeboleć, przy stabilnym, pełno-pudełkowym blaszanym nadwoziu.
Brak miejsca na założenie porządnych opon typu Mud Terrain w sensownym wymiarze już mniej.
Wybór więc padł na Iveco Daily 4x4.
Po rozejrzeniu się na rynku, marzenie w najbardziej luksusowym i PRZEMYŚLANYM co do szczegółu w wydaniu Bimobila , czyli takim jak w tym wątku : http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=17663
Platforma IVECO to w Europie dinozaur , na wymarciu. W zakresie DMC 3,5 -5 ton nie ma już samochodu na pełnej ramie w profilu C o ścianach grubości 6 mm, STAŁYM a nie dołączanym napędzie 4x4 i blokadach mostów - WSZYSTKICH i skrzyni biegów z PODWÓJNYM reduktorem.
Podkreślam "w Europie" , bo np. w Afryce i Australii , czyli na Rynkach gdzie takie potrzeby są podstawą, jest jeszcze Mitsubishi, Isuzu i Nissan. Ale nie w EU.
Oczywiście ten wyjątek ma swoje źródło. Tak naprawdę to nie Iveco, ale mała rodzinna firma SCAM produkuje podwozie tego prymitywnego "gada" i wstawia trzy litrowego diesla od Fiata, tego samego co w każdym porządnym, a nie najtańszym camperze na platformie Ducato . Iveco dodaje do tego podwozia kabinę ,sieć sprzedaży i co ważniejsze , serwisu.
W wydaniu Bimobila, za naprawdę słoną kwotę, ta platforma przebudowywana jest na PRAWIE DOSKONAŁEGO campera.
Prawie, bo szybko okazało się jednak że wymarzony camper ma oprócz wielkich zalet kilka "drobnych" wad.
Pierwsza, Niemcy ze swoją miłością do porządku, atestów itd. nie sprzedadzą tego campera z rejestracją na DMC 3.5. Oczywiście mają rację , ale powoduje to wszystkie znane i szeroko opisywane na Forum problemy praktyczne / winiety, regulacje prawne, koszty , ubezpieczenie, prawo jazdy i tak dalej i tak dalej, bez końca/.
Druga wada to wysokość całości. Z tą wspaniałą , wygodną alkową na już i tak bardzo wysokim podwoziu Iveco, camper praktycznie nie mieści się w żadnym, bliskim memu sercu, cudownie zadrzewionym terenie . Po kolejne, w przeprawach promowych trafia, zamiast do cywilnych "swoich", w doborowe towarzystwo TIR-ów , również pod względem taryfowym .
Po trzecie i ostatnie, widać że to... camper.
Może na tym Forum wzbudzę gorącą reakcję, ale twierdzę że ten rodzaj nadwozia od pewnego czasu, wraz z rosnącą masowością takiej turystyki, wzbudza coraz więcej negatywnego zainteresowania ze strony administracji lokalnych, organów porządkowych i innych ...
Coraz więcej ograniczeń administracyjnych dotyczy właśnie camperów. Zacząłem się czuć, prowadząc tego typu pojazd, jak zwierzę ... lekko parszywe , więc przeganiane jak najdalej od ludzkich siedzib, na peryferia. Przykre uczucie, jakiego nie doświadczałem w poprzednim wydaniu 4x4.
Dlatego wybrałem dodatkową opcję, mniej komfortową ale bardziej praktyczną.
Ta sama platforma, ale w "cywilnym" a raczej 'roboczym" kamuflażu .
Dzięki uprzejmości i zrozumieniu mojej Pani , przysposobiłem nowe, "zwykłe" Daily 4x4 w wersji Dual Cab, wyposażając je na pierwszy rzut oka w zwykłą zabudowę skrzyniową z plandeką / zbrojoną / i ... stał się cud.
W pierwszej podróży tym samochodem, a nie camperem, na Sycylię, tym razem spotkałem się z samymi dobrymi intencjami.
Ciekawość, sympatia, także ze strony policji, chęć pomocy i zapoznania się z dziwolągiem... I wiele innych.
Platforma jest oficjalnie zarejestrowana jako DMC 3.5 , więc mimo że technicznie nie różni się od DMC 5 czyli nie ma problemu z opłatami, licencjami , konstrukcja idealnie znosi praktyczne przeładowanie, jeżeli takiego większego ładunku potrzebuję,. Bo jest przecież konstrukcyjnie 5 tonowa.
Ponieważ jest to samochód nowy, planujemy jego użytkowanie co najmniej 15-20 letnie. Będzie poddawany wielu modyfikacjom.
To co już zrobiono:
Niestandardowe felgi , zamiast stalowych 16-tek , 17-ki alu, które pozwoliły zastosować 37 calowe, standardowe opony Mud Terrain. Poprawił się komfort resorowania, prędkość przelotowa, które spokojnie oscyluje w okolicy 130 km/h oraz dzielność na sypkim.
Zabudowa skrzyniowa z, jak wspomniałem zbrojoną plandeką na podnoszonym o 30 cm. stelażu pozwala na :
Swobodniejsze poruszanie się na skrzyni na postoju , a niższe opory aerodynamiczne i co za tym idzie zużycie paliwa na trasach. Całkowicie demontowalne burty i stelaż są podstawą do montażu na pozostałej platformie w każdym momencie, np. kontenera mieszkalnego z założeniem że wchodzimy w realne przekroczone DMC i za tym idące możliwe skutki mandatowe. Ale jak zawsze uważałem, mandaty za prędkość wliczam bez oporów do kosztów eksploatacji, więc i mandaty za overload mogę także tam umieścić, jako planowe.
Na skrzyni zamontowane jest już podwieszane łóżko, co pozwala spać wygodnie, a w czasie jazdy mocować w stosach , więc swobodniej, wszelkiej maści ładunek.
Zamontowano dodatkowo zbiornik wody. Suchą toaletę.
Pierwsze planowane dalsze modyfikacje to obrotnice i dwa oddzielne, najwygodniejsze z możliwych siedzenia. Będę zobowiązany z sugestie , jakie wybrać. Czy wypasione wersje osobowe, czy może coś z pneumatyków ze stajni TIR, np ISRI ?
Potem przyjdzie platforma na hak i tylny zderzak /ten ostatni to solidna jak wszystko w Iveco 4x4, fabryczna stalowa rura fi 10 o regulowanym położeniu/ , do przewożenia motocykla.
Pozwoli to na parkowanie w całej EU z dala od centrów miast i swobodny dojazd na 2 kołach.
Na dach stelaża/plandeki wyprowadzone są już fabrycznie 4 mocowania do orurowania bagażowego. Pozwoli to np. na przewożenie 5 metrowego canoe , dodatkowej, rozkładanej sypialni jeżeli dorobię się wnuków , i innych wielkich gabarytowo "szpei" .
Lista planowanych modyfikacji jest długa. I może podlegać sugestiom i dyskusji tutaj .
Po to między innymi są Fora dyskusyjne .
Zapraszam więc ....
EDIT:
W dziale o napędach 4x4 wstawiłem inną wersję opisująca "ścieżkę wyboru" tego a nie innego pojazdu. Z szerszym niż tutaj opisem konkurentów .Może komuś będzie pomocna :
http://www.camperteam.pl/...p=606676#606676
Na zdjęciu ten mniejszy Iveco na Sycylii. W śniegu / na wys. 2070 m. npm., północne wybrzeże, stacja narciarska / i w upale /na przeciwko Etny "tylko" 450 m npm./ . Taka to wspaniała, "uniwersalna" turystycznie wyspa .CORONAVIRUS - 2016-05-08, 20:23 fajny sprzęt do lasu ...ile to monstrum waży ?
Też się zastanawiałem nad uterenowieniem swojego ale doszedłem do wniosku,że nie lubie samotności , moi znajomi kamperowcy mają i beda mieli to co i ja teraz czyli jedna os napędową i fajnie jak tylną
Moja fanaberia i pokazywanie się tam gdzie wzrok nie sięga ograniczyłaby moje kontakty z nimi , więc myślenie się skończyło rubicon - 2016-05-08, 22:24 Netto z zabudową 2990 kg. Ale jest krótki, poniżej 5 metrów , co daje sporą zwrotność. A moment obrotowy 400 Nm. i 24 przełożenia to dzielność w terenie nie do pobicia, może poza Unimogiem ,ale też 2 x droższym.
Masz rację i rozumiem Twoją potrzebę wspólnoty.
Ja z kolei zawodowo pracuję z ludźmi. Dlatego wypoczywam jak najdalej od "stada" i społecznych wygód. Taka specyfika .CORONAVIRUS - 2016-05-08, 22:59 masz pod plandeką zabudowę ? pokażesz ?rubicon - 2016-05-08, 23:16 Myślałem o czymś takim . Ale poza miękką zawieszką ścienna na stelażu od środka , żeby było przyjemniej "pomieszkiwać", nie zrealizowałem takiego pomysłu. To już był by szczyt ciężarowego "kamuflażu", a nie o niego przecież chodziło. Miałem na myśli "zabudowę skrzyniową" czyli sformułowanie "rejestracyjne".
Nota bene, Bimobil ma interesujący "system dla np. VW T5 dual cab. . Kabinę mieszkalną wymienną z zabudową skrzyniową. / demnontowalne burty skrzyni i na platformę wstawia się kabinę. Idealne da małego biznesu. Na co dzień pick-up z kabiną brygadową a od święta auto turystyczne. Też myślę o takim pomyśle ale z dostosowaną kabiną Nord Stara
http://www.nordstar.de/no...-9-l/index.html
lub Tischera.
http://www.tischer.ch/chd/kabinen/280.html
Problem jest w tym, kto podbije homologację ... W dzisiejszej EU na WSZYSTKO trzeba mieć papier .michał-z - 2016-05-08, 23:25 Auto o jakim marzę, ale dlaczego wybrałeś podwójną kabinę i plandekę a nie krótką kabinę i jakąś izotermę z tyłu?inhalt - 2016-05-08, 23:33
Piękna auto. Naprawdę marzenie!
Ale nie za bardzo rozumiem w czym problem jeśli chodzi o kabinę mieszkalną i jej homologację. Masz samochód z kabiną brygadową i ramą z tyłu. Ta rama służy do przewożenia ładunku. No i raz tym ładunkiem może być worek ziemniaków, a innym razem jakaś buda (np. kabina mieszkalna). Musi być odpowiednio zamocowana - jak każdy ładunek - i tyle. Nie wchodzisz do niej w czasie jazdy, bo nie masz możliwości. Po prostu transportujesz taki ładunek i kto miałby prawo się czepić? Po co homologacja na ładunek? Z jakiego przepisu miałby wynikać taki obowiązek?CORONAVIRUS - 2016-05-08, 23:42 DMC< 3500 nie da rady rubicon - 2016-05-08, 23:56 Dokładnie . DMC . Ale jak wspomniałem , mandaty wliczone w cenę użytkowania zabawki. Tyle że w Austrii i Niemczech, czyli podstawowych krajach tranzytowych, już tak prosto nie jest... A trzeba przez nie przebrnąć , żeby trafić do południowych Włoch, Grecji, Andaluzji, Maroka... Tam się nikt nie czepia takich spraw. Świstak - 2016-05-09, 07:21 Ciekawa koncepcja.bert - 2016-05-09, 07:26
rubicon napisał/a:
Dokładnie . DMC . Ale jak wspomniałem , mandaty wliczone w cenę użytkowania zabawki. Tyle że w Austrii i Niemczech, czyli podstawowych krajach tranzytowych, już tak prosto nie jest... A trzeba przez nie przebrnąć , żeby trafić do południowych Włoch, Grecji, Andaluzji, Maroka... Tam się nikt nie czepia takich spraw.
boczne drogi, wydłużają ale i uprzyjemniają podróżerubicon - 2016-05-09, 07:59 Boczne drogi to miłość mojego zycia . Tyle że kiedyś byłem piękny, bogaty i miałem zwykle 4 tygodnie na Norwegię czy Szwecję w lecie. Teraz, dzięki działalności regulacyjnej Ojców Narodu muszę być w pracy dłużej i za mniejsze pieniądze i jestem już tylko piękny . Czas stał się ... jeszcze cenniejszy.bert - 2016-05-09, 08:21
rubicon napisał/a:
Boczne drogi to miłość mojego zycia . Tyle że kiedyś byłem piękny, bogaty i miałem zwykle 4 tygodnie na Norwegię czy Szwecję w lecie. Teraz, dzięki działalności regulacyjnej Ojców Narodu muszę być w pracy dłużej i za mniejsze pieniądze i jestem już tylko piękny . Czas stał się ... jeszcze cenniejszy.
oj tam... znajdź w tym i dobre strony (tak podobno lepiej). Od siebie masz tak blisko do Rumunii, tam miejsc pięknych a odludnych na kopy.vwyogi - 2016-05-09, 10:53
rubicon napisał/a:
Dokładnie . DMC . Ale jak wspomniałem , mandaty wliczone w cenę użytkowania zabawki. Tyle że w Austrii i Niemczech, czyli podstawowych krajach tranzytowych, już tak prosto nie jest... A trzeba przez nie przebrnąć , żeby trafić do południowych Włoch, Grecji, Andaluzji, Maroka... Tam się nikt nie czepia takich spraw.
taka mała uwaga. Mowisz, ze mandat wliczony w koszty, ale tak to mozna traktowac mandat za przekroczenie rędkości a jak cie zlapia na przekroczeniu DMC to oprócz wliczonego w koszta mandatu jest STOP dalszej jazdy
Fura fajna, chetnie zobaczę co pod plandekąrubicon - 2016-05-09, 18:44 Dlatego to auto nie niesie na sobie na razie ani kabiny ani kontenera.
Za duże ryzyko.
Ostatnio widziałem gdzieś dane techniczne nowego campera terenowego u niemieckiego producenta. Ładowność była dosłownie :100 kg.
Czyli i Niemcy zaczynają uprawiać jawnie fikcję , bo tego się nie da dotrzymać.
Wyjściem było by podniesienie granicy prawa jazdy B i całego systemu podstawowowego DMC do 4500 kg. Tak jest w Australii.
Ale to rozsadziło by tyle przepisów unijnych i lokalnych, że nie ma szans.
W środku pod plandeką na razie jest sypialnia i przestrzeń bagażowa .samotny wilk - 2016-05-09, 19:30 Wyprawowego Iveco 4x4 widziałem chyba rok temu w Orzyszu. Był na niemieckich blachach. W kabinie siedział kierowca, bez wahania wyraził zgodę na fotki. To zrobiłem.
Może ten pojazd będzie dla Ciebie inspiracją lub sugestią w tworzeniu autorskiego projektu?
Mnie się podobał i to bardzo.
Nieco inną zabudowę na IVECO 4x4 widziałem w 2015 r. na kempingu w Rumunii w m. Bran. Jak odszukam foto, to wklepię. tom-cio - 2016-05-09, 21:52 Rubicon,a ja powiem tak-piekny,moje marzenie na przyszlosc.A ze z jednej wiochy jestesmy,to moze jakie piwko przy okazji?Nie ukrywam,ze chetnie na to cudo bym okiem rzucil,moze do koncepcji przerobki swojego na 4x4 bym wrocil?rubicon - 2016-05-09, 23:25 Niemiecki 4x4 jest modelowy. Zwraca uwagę snorkel z cyklonowym filtrem. Wtryskiwacze boscha w 3 litrowym silniku nie lubią zanieczyszczeń. Tak w paliwie jak i powietrzu. Dlatego właściciel miał rację instalując taką gruszkę. Nie uroda a jakość.
Podnoszony dach to kolejny wyróżnik. Samochód jest naturalnie wysoki , więc stały wysoki dach jest problemem. Podnoszony jest kłopotliwy w zimie, ze względu na straty ciepła, ale w sumie jest optymalny.
I typowe podcięcie tyłu. Wydłuża zabudowę nie zmniejszając kąta zejścia, co w terenie jest istotne.
Wyróżnia go z wielu podobnych adaptacji klasyczne camperowe podejście z zewnątrz do instalacji przez drzwiczki. Zwykle dla zachowania sztywności, są to bardziej zwarte i szczelne pokrycia.
Jeszcze jedno, Niemcy zwykle jeżdżą na standardowych felgach i oponach militarnych Michelina. To ich szacunek do fabrycznych rozwiązań. A właśnie te opony i felgi to główny feler tego samochodu. Ale to oddzielny temat rubicon - 2016-05-09, 23:27 Tom-cio, kontakt na priv i nie ma sprawy . Ciepło się robi i na Rynku ogródki działają misiek85 - 2016-05-10, 01:05 Dla przykładu dealer Forda podaje ładowność ciut powyżej 1400kg dla Forda Transita w wersji furgon średni. Wystarczy wyszukać słówka AWD. Link http://www.autostyl.biz.p...ransit-van.html
Sprinter z ładownością 1500kg http://otomoto.pl/oferta/...a-ID6ykCQF.html
Master 1500kg http://otomoto.pl/oferta/...4-ID6ym8wR.html
Transporter masa własna 1785kg http://auta.moto.pl/samoc...T4+TDI+syncro/pbert - 2016-05-10, 17:54
rubicon napisał/a:
[...] A właśnie te opony i felgi to główny feler tego samochodu. Ale to oddzielny temat
lekarstwo jakieś?Pawko - 2016-05-10, 17:58 Takie ładne cacko spotkałem w Francji (może kiedyś )rubicon - 2016-05-19, 12:55
bert napisał/a:
rubicon napisał/a:
[...] A właśnie te opony i felgi to główny feler tego samochodu. Ale to oddzielny temat
lekarstwo jakieś?
Oczywiście . Seryjna felga stalowa 16-ka ma bardzo małą szerokość , co uniemożliwia znalezienie JAKIEJKOLWIEK alternatywy dla montowanych fabrycznie militarnych , czyli beznadziejnych na asfalcie i za wąskich w sypkim terenie 36 calowych opon Michelina w idiotycznym profilu "100". Po wtóre seryjne opony terenowe zużywają się zbyt szybko a oryginalny zamiennik kosztuje circa 2500 zł sztuka.
Pierwsi zareagowali jak zwykle Australijczycy, którzy uważają Iveco 4x4 za najlepsze auto na ich warunki w tej klasie i kupują, mimo ceny, średnio 300 szt. rocznie, nie oszczędzając potem na modyfikacjach.Często podróżując wiele tysięcy km w outbacku / tak nazywają większość swojego kraju/ powierzają bez przesady tym samochodom swoje życie , Mają więc silne fora i społeczności użytkowników i kilka firm adaptujących i poprawiających seryjne problemy.
Miedzy innymi produkują felgi alu i stalowe na inny rozmiar opon Mud Terrain, bo właściwie tylko takie są zakładane.
Ponieważ najpopularniejsze, więc i sensowne cenowo duże MT-ki w USA są o średnicy 35 lub 37 cali , optymalne są felgi zamienniki o średnicy 17 cali pozwalające montować takie opony. Więc albo opony 37x17x12,5 . W Australii najczęściej montuje się Tajwańskie Hankook MT a w Europie BFGodriich MT za circa 1000 zł sztuka wystarczające na 60-70 tyś km przebiegu mieszanego , lub jeżeli chce się obniżyć koszty i samochód , opony 35 calowe, których wybór jest ogromny.
Ponieważ ściąganie felg z AU jest kosztowne , ja wybrałem amerykański zamiennik sprowadzany przez Extrem4x4 z Bielska, oczywiście 17 calowy. Taki jak na zdjęciach auta . Zamontowane są na śrubach dodatkowo również wskaźniki odkręcania się kół. Tani i genialny gadżet z TIR-ów, a jak poprawia bezpieczeństwo.
Dlaczego sugeruję opony 37 cali a nie 35 ?
Bo w terenie każdy cm prześwitu więcej to bezpieczeństwo dla sprzętu.
Bo 37 calowe koło powiększa prędkość podróżną tego samochodu do sensownych 130 km/h. idealnie zgodną dopiero na tej średnicy opon, ze wskazaniami prędkościomierza. Fabryczne 36 calowe i customowe 35 calowe koła nas pod tym względem "oszukują" i to sporo. Zresztą zbyt mała prędkość podróżna , circa 90 km/h jest główną wadą poprzedniej wersji Iveco 4x4 popularnej w PL do konwersji na kampery, a pozyskiwanej z militarnego demobilu np. holenderskiego. Ale w tych starych autach nie da się zamontować kół 37 cali które rozwiązały by problem, bo nadkola są za ciasne.rubicon - 2016-05-19, 13:02
Pawko napisał/a:
Takie ładne cacko spotkałem w Francji (może kiedyś )
Ładna zabudowa stała, bez podnoszonego dachu, ale na stojąco i wyprostowanie się tam poruszać nie da. Felgi customowe, zamienniki 17-ki ale na kołach 35 calowych. W czym problem opisałem powyżej.bert - 2016-05-19, 15:23 ja (iveco 4010W1 4x4) szukam możliwości pozostania na 16 calowej feldze (oczywiście szerszej niż fabryczna, bo ta jest dobra dla" szlauchrafenów" jakie miałem kiedyś w kolarzówce) i tu jest dosyć kiepsko albo raczej w ogóle nie ma nic. Jest magik który dorabia felgi ale czekam już z dobre dwa miesiące na chęć rozpoczęcia przez niego prac i na tą chwilę... czekam nadal.
Aluminiaki zupełne nie dla mnie, zresztą 17" tak czy tak nie bardzo koreluje się z wnękami w moim iveco, bo przecież coś jeszcze na nią trzeba by ubrać terenowego a tu wybór dosyć kiepski;)
Odnosnie BFG
Po wielu latach jazdy na BFG (Land Rover'y) zupełnie wyleczyłem się z tej firmy, jakość produktu (przebiegi) spadła DRASTYCZNIE, dojeżdżam na kilku landrynach ostatnie i na pewno już BFG nie będe kupował, chyba, że wrócą do jakości a nie "sznytu" dla białych murzynówrubicon - 2016-05-19, 21:19 Wiec Twoje pytanie o "lekarstwo" nie było platoniczne ,ale konkretne . Tym bardziej serio odpowiadam. Masz jeden z najtrwalszych , prostych w serwisowaniu samochodów do turystyki off-road. Nie pozbawiony wad, ale plusy przewyższają minusy. Jednym minusów, poza zużyciem eksploatacyjnym w większości wiekowych egzemplarzy są problemy z doborem opon. IMHO wykonywanie customowych felg do tego pojazdu jest ryzykowne, ponieważ zwykle są to standardowe stałówki, ale rozcinane i modyfikowane więc mogą być spore problemy z wyważeniem.
Na fabrycznych felgach proponował bym skorzystać z preferencji Aussie, opartych na naprawdę dużym doświadczeniu i rozważyć zastosowanie Hankook DYNAPRO MT RT03 np. w rozmiarze 265/75 R16 . http://www.sklepopon.com/...123-120-q-16487
Większego się chyba nie da w tym typie Iveco.
Ja osobiście i opierając się na swoim doświadczeniu, miał bym też jeszcze jedną sugestię. Ponieważ coraz częściej w Austrii, Włoszech, Szwajcarii etc. rygorystycznie są wymagane opony zimowe, które w standardowej wersji są z kolei nieprzydatne do jazdy w terenie , aby nie zmieniać co chwilę opon, sam używałem
Goodyear WRANGLER DURATRAC 265/75 R16 .
Są to opony typu MT ale z budową lamelową klocków, co pozwala umieścić producentowi "śnieżynkę" na boku opony , co załatwia sprawę kontroli, a w błocie i terenie zachowują się doskonale. Mają nawet otwory na wkręcanie kolców , co oczywiście wchodzi w grę legalnie jedynie w Skandynawii. Polecam te opony . Kupując w tym roku Iveco zdemontowałem je ze sprzedawanej przeze mnie poprzedniej wyprawówki ,bo CHCIAŁEM je koniecznie zamontować na nowym samochodzie. Mimo że opony są w doskonałym stanie i pasowały by na stalowe felgi seryjne Iveco to ich użycie rozbiło się o zbyt niską prędkość przelotową. Spadła w porównaniu do kół 37 calowych o ponad 18 km/h/ A tego przy długich dystansach przelotów jakie uprawiam, nie mogłem zaakceptować. U Ciebie ten typ i wymiar był by idealny na standardowych felgach.bert - 2016-05-19, 21:44 teraz mam 280/85/16 silverstone co daje mi wysokość opony 86 cm (na aucie).
Opona ta na szczęście nie trzyma deklarowanej szerokości ale i tak jest zbyt szeroka do oryginalnej felgi. W terenie super ale na asfalcie niestety... jak każda opona "jodłowa" kierunkowa raz, że powoduje drgania dwa, że głośna jest.
Na niej uzyskuję max 110, przelotowa satysfakcjonująca mnie to 90 i tą mam. Dlatego też nie chciałbym wracać do niższych opon, a jak się mi wydaje wskazane przez Ciebie rozmiary będą niższe.
Kolejna sprawa to ilość płócien w oponie, ostatnio producenci w ofercie handlowej nie podają tej info (ale jak się mi wydaje najczęściej jest to 6 PR) Iveco zaleca do tego auta i tych felg opony co najmniej 8PR dla odpowiednika 9.00/16 i 10 PR dla odpowiednika 7.50/16. Dalej felgi te (jako pierścieniówki) wymagają dętek i tu zaczyna się kolejna jazda z twardością opon i wykończeniem wnętrza opony.
pytania:
1 - wiesz może ile wysokości mają te polecane przez Ciebie (w rozmiarze) opony pod obciążeniem?
2 - ile PR?
co do felg, dobrze zrobione ważą się spokojnie, tylko żeby je kto chciał (edyta dopisek) zrobić
zeszłoroczna (to tak apropos PR) Rumunia ca 6 tysi km zaowocowała kilkoma kapciami i dwoma totalnie rozwalonymi BFG (235/85/16), to opony dobre do średnich terenówek ale nie do takiego dyliżansu i górskich "przełajów".
Jak nie znajdę innych felg to wygląda na to, że będę musiał skazać się na micheliny 255/100/16 ale niedobrze się robi od patrzenia na cenęrubicon - 2016-05-19, 22:27 80 cm, czyli samochód na tych Goodyerach albo Hankookach siedział by 3 cm. niżej. Jednak komfort i poprawa jakości kierowania był by nieporównywalny. I ten wskazany wymiar to MAX ze względów bezpieczeństwa na szerokość standardowych felg / 7 cali bodajże/. Zresztą 235/85/16 jakie miałeś mają identyczną wysokość.
Co do warstw, coraz trudniej dostać konkretne informacje na temat budowy. Liczy się tylko marketing. Więc patrzmy już tylko na nośność. Jaki masz ciężar tego smoka ?
Micheliny maja wzmocnienia stalowe, ale ich klocki się nie oczyszczają samodzielnie i podobno guma się potrafi rozwarstwiać na asfalcie, a na kamieniach się wyrywa kawałkami. Przereklamowana "legendarna opona" .
Co do BFG. Zajechałem z wielkim trudem dwa komplety zanim się przesiadłem na wspomniane Duratraki. Nie wrócił bym z Duratraków do BFG ale 37 calowe Duratraki dostępne tylko w USA a jednostkowe sprowadzenie kosztowało by mnie fortunę / sprawdzałem taką opcję całkiem serio/ . BFG się popsuł w chwili, kiedy Unia wprowadziła normy hałasu. Zmiana konstrukcji z solidnej na "cichą " ma zły skutek. Ale jako jedne z nielicznych 37-ek nośnością dorównały Michelinom więc nie miałem obaw o zachowanie w obciążeniu gdybym się zdecydował na ciężką zabudowę. No i są tanie. więc nie szkoda wymieniać zelówek . Następne wypróbuję Hankooki ze względu na b. dobry podobno jak na MT-ka footprint na asfalcie. Przy hamowaniu na mokro ciężkim autem to się przydaje.
Bo nowe Iveco poza hamowaniem, nie ma problemów z codzienną trakcją bo ma STAŁY napęd 4x4.bert - 2016-05-19, 23:12
rubicon napisał/a:
80 cm, czyli samochód na tych Goodyerach albo Hankookach siedział by 3 cm. niżej. Jednak komfort i poprawa jakości kierowania był by nieporównywalny. I ten wskazany wymiar to MAX ze względów bezpieczeństwa na szerokość standardowych felg / 7 cali bodajże/. Zresztą 235/85/16 jakie miałeś mają identyczną wysokość.
Co do warstw, coraz trudniej dostać konkretne informacje na temat budowy. Liczy się tylko marketing. Więc patrzmy już tylko na nośność. Jaki masz ciężar tego smoka ?
czyli tak jak 235/85/16 a to stanowczo za mało i nie chodzi nawet o prześwit a o prędkość przelotową. Zasadniczo wszędzie i zawsze jeżdżę bocznymi drogami, dróżkami, ścieżkami ale te 90 jest wymagalne.
Nie mam problemów z komfortem kierowania na silverstonach (jak mniemam piszesz o utrzymaniu kierunku jazdy pisząc: komfortu kierowania), gorzej jest z szerzej pojetym komfortem podróżowania po asfaltach.
Opony 6PR przy takim dyliżansie (w górach waży jakieś 4 tony a tam jeszcze bardzo często gro nacisku idzie na jedno z któryś kół) i dętkach w wnętrzu nie przystosowanym do dętek opon to proszenie się o kłopoty szczególnie przy obniżonym ciśnieniu albo w czasie jazdy po skałkach (pruje boki). Sprawdziłem, przewalcowałem 300 km by jakiś zapas kupić a do domu ostatnie 100 km jechałem już bez zapasu. Nie jest fajnie jak w górach na kilkudniowym odludziu zostaje się bez zapasu, perspektywa jest tylko jedna szory i kółkiem na plecach w dół daleko do cywilizacji (najczęściej jeżdżę sam w jedno auto)
mógłby zapodać 255/85/16 bo to jest jakieś 84 cm wysokości, ale wszystkie które dotychczas sprawdzałem są 6PR i to mimo różnego indeksu nośności a na 6PR to się po raz kolejny nabrać nie dam
a i jeszcze w 4010W1 standardowe felgi są niestety mniejsze 6.5"rubicon - 2016-05-20, 00:09 Czyli jak nie patrzeć , zawsze ... z tyłu.
Więc jednak trzeba zmotać felgi. Masz upatrzony wymiar felg które mają zostać zrobione i opony do nich ?
Trasy w Karpatach wybierałeś świadomie, czy bardziej na azymut czy po prostu wg. urody i wyczucia ?bert - 2016-05-20, 09:19
rubicon napisał/a:
Czyli jak nie patrzeć , zawsze ... z tyłu.
Więc jednak trzeba zmotać felgi. Masz upatrzony wymiar felg które mają zostać zrobione i opony do nich ?
Trasy w Karpatach wybierałeś świadomie, czy bardziej na azymut czy po prostu wg. urody i wyczucia ?
7.5/16; to o felgach, takie zresztą oferuje "dorabiacz" jak już weźmie się za dorabianie.
Na feli 7.5 opona 255/85 i 280/85 ułożą się poprawnie
w Karpatach włóczę się od 11 lat corocznie co najmniej miesiąc. Unikam miejsc znanych i ludnych. Zakamarów tyleż pięknych co odludnych jest tam na jeszcze wiele lat, choć powoli zaczyna to być wyścig z urzędnikami "ujni" europejskiej i ich zamiłowaniem do zakazywania wszystkiego, wszystkim i wszędzie. Rumunii się przed tym dosyć skutecznie bronią, ale siła molochu biurokratycznego zawsze znajdzie metodę by ograniczyć wolność wyboru własnego losu.
Nie nie planuję tras, los, chęć, impuls to najczęstszy przewodnik.
tu znajdziesz trochę widoczków z poprzednich lat:
http://njz.pl/Romania_trek.htmlmisiek85 - 2016-05-20, 15:06 Panowie, powiedzcie jak to autko jest zrobione, że kabina się tak ładnie buja?
bert - 2016-05-20, 16:03 to nie buda się kiwa tylko zawias robi
zwróć wagę na zderzak i dolna tylna krawędź budy, są w stosunku do siebie w niezmiennym położeniu, gdyby to buda "kiwoniła" widać było by to właśnie pomiędzy zderzakiem a budą. Swoją drogą auto tego rodzaju bez przejścia kabina - buda jest dla mnie bez sensu, widzę też, że auto postawione na cywilnych felgach z dostawczaka, ciekawe ile wytrzymałymisiek85 - 2016-05-20, 16:29 Jesteś pewien? Zobacz w 7:00 minucie jak mu się przód budy kiwa, kiedy wjeżdża do rzeki.bert - 2016-05-20, 18:20 no nic nadzwyczajnego moim zdaniem, zwyczajnie jak na ciężarowej skrętnej ramie. Przypuszczam (bo nie widać) że sama buda wisi na standardowych poduszkach takich jak wersja bus (nie wiem czy pozostałe wersje tego iveco też mają takie poduszki jak busy czy inne). Nb widziałem/macałem z bliska wersje z takimi budami kempingowymi jak ta na filmiku i na fabrycznych poduchach siedziały. Poduchy maja po 6 cm wysokości, część idzie poniżej punktu kotwiczenia (jakieś 3.5 cm) pozostałe 2.5 nad punktem.
Mimo mocno skrętnej ramy sztywna buda busa robi spokojnie na całej długości, to i kemping da radę.rubicon - 2016-05-20, 22:02 Ponieważ rama zasadnicza w Iveco ma sporą skrętność a zabudowy kampingowe tego typu nie powinny być narażone na skręcanie bo pękają , rama pośrednia czyli podłoga zabudowy powinna być posadowiona na ramie zasadniczej w sposób pokazany na załączonym zdjęciu. Połączenie jest podparte na przekładkach z poliuretanu i mocowane na śrubach i sprężynach , co pozwala pracować ramie pośredniej niezależnie od ramy zasadniczej. To pierwsze zdjęcie akurat to dość prymitywna samoróbka z antypodów, ale wykonana prawidłowo i dobra do pokazania jako rozwiązanie poglądowe . Drugie pokazuje lepsze wykonanie.
Jak Bert zauważył, w nadwoziu integralnym typu "blaszak" samoistnie dość sztywnym, Iveco stosuje standardowe poduchy.
W moim nowym nabytku typu 55S17W kabina "brygadowa" wisi na ramie zasadniczej na 4 poduchach opisanych przez Berta, a zabudowa skrzyniowa jest postawiona przeze mnie tak jak na australijskim zdjęciu. Mimo oporów dość znanej na rynku firmy zabudowującej, która robiła mi skrzynię i zwykle stawia aluminiową ramę pośrednią skrzyni po prostu na ramie głównej, uważając że aluminium jest i tak elastyczne, zmusiłem ich do zastosowania bardziej zaawansowanego rozwiązania elastycznego bo pozwala mi to w przyszłości postawić na aluminiowej ramie pośredniej dodatkową sztywną konstrukcję , odseparowaną od wygięcia skrętnego ramy zasadniczej. Takie "zarządzanie projektem" od podstaw ze spojrzeniem w przyszłość.
A na marginesie , dziękuję Norbert za piękne zdjęcia i osobiste namiary. Odezwę się już bezpośrednio na Twoją pocztę.misiek85 - 2016-05-21, 13:22 Ciekawe rozwiązanie. Ciekawe jak się sprawdza w praktyce.
Podczas skręcania się ramy głównej środek ramy pozostaje w stałym położeniu i nie ulega skręceniu. Dlatego kontener z ramą łączy się w środku za pomocą dwóch takich trójkątnych zawiasów, jak na zdjęciu. Do tego 4 poduchy.
Niestety nie wiem jak się to fachowo nazywa i nie mogłem znaleźć właściwego zdjęcia.
rubicon - 2016-08-26, 12:17 Jak wspomniałem w tytule wątku nasz Iveco 4x4 będzie ewoluował.
Oto kolejne stadium ewolucjiKleiner - 2016-11-24, 16:20
samotny wilk napisał/a:
Wyprawowego Iveco 4x4 widziałem chyba rok temu w Orzyszu. Był na niemieckich blachach. W kabinie siedział kierowca, bez wahania wyraził zgodę na fotki. To zrobiłem.
Może ten pojazd będzie dla Ciebie inspiracją lub sugestią w tworzeniu autorskiego projektu?
Mnie się podobał i to bardzo.
Nieco inną zabudowę na IVECO 4x4 widziałem w 2015 r. na kempingu w Rumunii w m. Bran. Jak odszukam foto, to wklepię.
Hello,
Czy może wiecie jakiej firmy jest ta zabudowa ?
pozdrawiamKleiner - 2016-11-24, 16:24
rubicon napisał/a:
Jak wspomniałem w tytule wątku nasz Iveco 4x4 będzie ewoluował.
Oto kolejne stadium ewolucji
Hello,
Na początku chciałbym podziękować Tobie Panie Rubicon oraz Tobie Panie Bert za inspirację.
Mam nadzieję, że uda mi się nabyć w ciągu kilku miesięcy Iveco Daily 4x4 2016 + zabudowę. Mam masę pytań ale zadam je w osobnym wątku
Ten I4x4 jest super. Gratuluję - wg mni i z tego co widzę w necie to najlepsze dużo gabarytowe rozwiązanie do turystyki off road z prawdziwego zdarzenia.
pozdrawiam i gratuluję rubicon - 2016-11-24, 20:49 Przy takiej inwestycji sugeruję korzystanie z jak najszerszych konsultacji.
Jeżeli jesteś na południu Kraju , pisz na prv. Służę bezpośrednio informacjami o współczesnym modelu iveco 4x4 i i własnych błędach , których możesz nie powtórzyć .
Jeżeli jesteś z Północy, Bert na pewno podzieli się swoim bogatszym doświadczeniem na temat camperowania i logistyki pojazdu tego typu. I uczyni to ze znacznie większym wdziękiem niż ja, za co ręczę słowem, po osobistym poznaniu .
Pozdrawiam serdecznie bert - 2016-11-24, 22:29
rubicon napisał/a:
Przy takiej inwestycji sugeruję korzystanie z jak najszerszych konsultacji.
Jeżeli jesteś na południu Kraju , pisz na prv. Służę bezpośrednio informacjami o współczesnym modelu iveco 4x4 i i własnych błędach , których możesz nie powtórzyć .
Jeżeli jesteś z Północy, Bert na pewno podzieli się swoim bogatszym doświadczeniem na temat camperowania i logistyki pojazdu tego typu. I uczyni to ze znacznie większym wdziękiem niż ja, za co ręczę słowem, po osobistym poznaniu .
Pozdrawiam serdecznie
heeemmmy, psujesz mi opinię "szczotki drucianej" na którą usilnie choć wirtualnie pracuję Kleiner - 2016-11-25, 07:55 Hello,
Niestety jestem z Centralnej Polski - Czyli Wawy.
Ale pochodzę z Wrocławia - czyli południe.
Co do szczotki drucianej to naczytałem się trochę na forum4x4 i ze zdziwieniem widzę, że "Pan z osiołkiem" taki spokojny i merytoryczny tutaj (to komplement) .
założyłem już wątek z tysiącem pytań - ale skontaktuję się na priv jeszcze.
pozdrawiambert - 2016-11-25, 08:52
Kleiner napisał/a:
Hello,
Niestety jestem z Centralnej Polski - Czyli Wawy.
Ale pochodzę z Wrocławia - czyli południe.
Co do szczotki drucianej to [size=12]naczytałem się trochę[/size] na forum4x4 i ze zdziwieniem widzę, że "Pan z osiołkiem" taki spokojny i merytoryczny tutaj (to komplement) .
założyłem już wątek z tysiącem pytań - ale skontaktuję się na priv jeszcze.
pozdrawiam
Grzegorz, nie bija Pana... może to nie jego wina
naczytałem, naczytałem... ale czy zrozumiałem
no chyba teraz lepiej Kleiner - 2016-11-25, 09:47 oczywiście bert - 2016-11-25, 14:47 TeamConcept - 2016-12-02, 18:05 Temat postu: Technika 4x4Witam,
Ponieważ jesteśmy doświadczeni w technice 4x4 deklaruje pomoc w zakresie nowych samochodów, oraz zabudowy nadwozi na pojazdach używanych.
Jesteśmy importerem podwozi Bremach (aktualnie produkcją zajmuje się firma Tekne - ceny pojazdów EURO VI są na tą chwile porównywalne z Daily 4x4), współpracujemy również z Mercedes-Benz AG (posiadamy status VAN PARTNER), oraz jesteśmy partnerem firmy Oberaigner produkującej napędy 4x4 i 6x6 dla podwozi MB Sprinter, oraz solidny i tani napęd 4x4 (bez reduktora) dla Renault Master/Opel Movano.
Mamy również doświadczenie z zabudowami kamper zarówno w wersjach zintegrowanych jak i mocowanych na skrzyni ładunkowej.
Szczegóły na stronie team-concept.pl
Pozdrawiam
Jarekpiotrul - 2016-12-03, 15:47
Cytat:
Mamy również doświadczenie z zabudowami kamper zarówno w wersjach zintegrowanych jak i mocowanych na skrzyni ładunkowej.
Szczegóły na stronie team-concept.pl
Słabo.
Do czego służy ten czerwony pojazd strażackopływającoterenowy ? Do wyciągania grantów z UE?
inhalt - 2016-12-03, 16:15
piotrul napisał/a:
Słabo.
Co słabo, bo jakoś niejasno się wypowiedziałeś?
piotrul napisał/a:
Do czego służy ten czerwony pojazd strażackopływającoterenowy ? Do wyciągania grantów z UE?
Projektowany był do wykonywania zadań przede wszystkim podczas akcji powodziowych. Nawet dość rozsądnie pływa i powierzchnię ładunkową do ewakuacji ludzi ma całkiem dużą. Pływanie i zdolność jazdy w lekkim terenie to są właśnie elementy potrzebne w czasie powodzi. W Gdańsku też by się kiedyś przydały, gdy na Nowych Ogrodach woda była na metr głęboka, a piwnice okolicznych sądów, szpitala, policji itd. zalane były pod sufit.
Sam samochód terenowy w powodzi słabo sobie radzi, bo często nie przejedzie przez większe wezbrania wody. Sama łódź nie radzi sobie, bo nie wszędzie woda jest odpowiednio głęboka na rozlewiskach powodziowych. A pływające auto terenowe łączy w sobie obie funkcje i jest ok.
Nie wiem jaka jest jego cena, ale raczej prywatni odbiorcy nie są adresatami tej oferty więc chyba ceny na stronie producenta nie znajdziemy.piotrul - 2016-12-03, 19:08 Słabo, bo chwalą się szerokim spektrum zabudów na 4x4... zobacz sam. 2 pikapy.
Serio wierzysz, że to działa? Ani to pływa, a tym bardziej jeździ terenowo.
Jesteś z nimi jakoś powiązany?
Średnio przygotowany samochód terenowy, brodzi w wodzie na metr głębokiej - ten cud ma chyba tyle zanurzenia - o samochodach typu star 266 nie wspomnę. TeamConcept - 2016-12-05, 08:41 Do argumentów typu "słabo" rzeczywiście trudno się odnieść - zabudowy są robione zgodnie z wymaganiami kupującego - jedni chcą salonów, a inni prostych rozwiązań - my robimy tak jak chce Klient.
Przez ostatnie 5 lat zrobiliśmy ponad 350 różnych projektów w tym ok. 30% to zabudowy samochodów 4x4. Strona www ma pokazać możliwości firmy - to nie pamiętnik w którym trzeba opisywać każdy wykonany projekt - no chyba że ktoś robi 3 samochody w roku
Poza tym część realizacji to pojazdy dla Policji, wojska i innych klientów którzy nie zgadzają się nawet na publikację fotografii.
Co do amfibii Bukovina - to był dość ambitny projekt realizowany na zlecenie Akademii Morskiej w Gdyni - dostaliśmy szkice jak to ma mniej więcej z zewnątrz wyglądać i czas pół roku na wykonanie jeżdżącego i pływającego modelu. Oba założenia udało się zrealizować, a przeszkodą w dalszym rozwijaniu tego projektu okazały się przepisy homologacyjne dla pojazdów specjalnych - pojazd tego typu można zarejestrować wyłącznie jako wojskowy. Bukovina ma być z założenia pojazdem dla Straży Pożarnej - a w takiej wersji nie da się jej w Polsce dopuścić do ruchu.bert - 2016-12-05, 15:16
TeamConcept napisał/a:
Do argumentów typu "słabo" rzeczywiście trudno się odnieść - zabudowy są robione zgodnie z wymaganiami kupującego - jedni chcą salonów, a inni prostych rozwiązań - my robimy tak jak chce Klient.
Przez ostatnie 5 lat zrobiliśmy ponad 350 różnych projektów w tym ok. 30% to zabudowy samochodów 4x4. Strona www ma pokazać możliwości firmy - to nie pamiętnik w którym trzeba opisywać każdy wykonany projekt - no chyba że ktoś robi 3 samochody w roku
Poza tym część realizacji to pojazdy dla Policji, wojska i innych klientów którzy nie zgadzają się nawet na publikację fotografii.
Co do amfibii Bukovina - to był dość ambitny projekt realizowany na zlecenie Akademii Morskiej w Gdyni - dostaliśmy szkice jak to ma mniej więcej z zewnątrz wyglądać i czas pół roku na wykonanie jeżdżącego i pływającego modelu. Oba założenia udało się zrealizować, a przeszkodą w dalszym rozwijaniu tego projektu okazały się przepisy homologacyjne dla pojazdów specjalnych - pojazd tego typu można zarejestrować wyłącznie jako wojskowy. Bukovina ma być z założenia pojazdem dla Straży Pożarnej - a w takiej wersji nie da się jej w Polsce dopuścić do ruchu.
i bogu (temu czy tamtemu) dzięki, mniej kasy pójdzie w błotobert - 2016-12-05, 15:23
inhalt napisał/a:
piotrul napisał/a:
Słabo.
Co słabo, bo jakoś niejasno się wypowiedziałeś?
piotrul napisał/a:
Do czego służy ten czerwony pojazd strażackopływającoterenowy ? Do wyciągania grantów z UE?
Projektowany był do wykonywania zadań przede wszystkim podczas akcji powodziowych. Nawet dość rozsądnie pływa i powierzchnię ładunkową do ewakuacji ludzi ma całkiem dużą. Pływanie i zdolność jazdy w lekkim terenie to są właśnie elementy potrzebne w czasie powodzi. W Gdańsku też by się kiedyś przydały, gdy na Nowych Ogrodach woda była na metr głęboka, a piwnice okolicznych sądów, szpitala, policji itd. zalane były pod sufit.
Sam samochód terenowy w powodzi słabo sobie radzi, bo często nie przejedzie przez większe wezbrania wody. Sama łódź nie radzi sobie, bo nie wszędzie woda jest odpowiednio głęboka na rozlewiskach powodziowych. A pływające auto terenowe łączy w sobie obie funkcje i jest ok.
Nie wiem jaka jest jego cena, ale raczej prywatni odbiorcy nie są adresatami tej oferty więc chyba ceny na stronie producenta nie znajdziemy.
projektowany? to jakiś chory sen... etc etc
rozsądnie pływa(?!) w warunkach powodziowych, rozlanego nurtu, wirów, nieprzewidywalnym naporem wody szczególnie na bok jednostki(?!)nieznanej ciągle zmiennej głębokości.... he he he a może powiedz w czasie której to powodzi ktoś go przetestował, bo w basenie czy sadzawce to i Rosomak świetnie pływa - co prawda dopiero jak się go rozładuje, ale też powód do dumy jest )
Całkiem sporą powierzchnie ładunkową? to znaczy jaką, ile osób dorosłych zabierze z podstawowym bodaj podręcznym bagażem?
Ani to auto ani to łódź ani co gorsza to nie amfibia.
Zabawka i szerokim gestem wydane pieniądze, żaden strażak praktyk nie dałby sobie tego wcisnąć na przydział
Edyta: literówkagrzegorz_wol - 2016-12-05, 17:51 No fakt utopijny pomysł na wydanie unijnych pieniędzy.
Ale mi się podoba .... ładnie światełkami mruga
Skoro ujawniliście się jako producent to napiszcie jak wygląda sprawa homologacji na naczepy kempingowe na podwozia 4x4.
Temat z wątku obok: iveco 4x4 wersja doka zarejestrowana jako ciężarowy z Waszym kontenerem na pace czy to będzie w pełni legalne w 2017 bez zmiany na pojazd specjalny kempingowy?TeamConcept - 2016-12-05, 18:46 Żeby zamknąć temat amfibii nie do końca dotyczący poruszanego wątku - był ogłoszony przetarg, złożyliśmy ofertę która została wybrana, podpisaliśmy umowę i ją zrealizowaliśmy. Wcale nie kosztowało to jakoś przesadnie dużo bo ok. 650 tys z netto, czyli tyle ile kosztuje przeciętnie wóz gaśniczy 4x4 klasy GBA których co roku kupuje się w Polsce ok. 150 szt.
Co do pozostałych złośliwych uwag - nie da się zrobić pojazdu kołowego, który będzie dobrze jeździł w terenie i do tego dobrze pływał - przynajmniej ja o takim nie słyszałem. Łatwiej jest z gąsienicami - ale w przetargu był wymóg stosowania kół. Duże koła potrzebne do jazdy w terenie powodują ogromne opory w wodzie i na odwrót - małe koła z niskimi oporami nie sprawdzają się w terenie. Gibbs w USA robi kilka ciekawych pojazdów, ale składane wahacze ich patentu powodują że kosztują majątek i są to pojazdy typowo rekreacyjne - bez jakichkolwiek możliwości transportu ładunku, mają silniki o ogromnych mocach i wielkie zbiorniki paliwa do zasilania tych silników.
Jeśli chodzi o rejestracje jako specjalny kampingowy - nie ma z tym jakiś wielkich problemów, pod warunkiem że nie ma w kontenerze dodatkowych miejsc do jazdy.
Jeśli są to trzeba zastosować homologowany fotel z pasami bezpieczeństwa i zrobić badanie punktów mocowania zgodnie z Regulaminem 14 (na modelu części podłogi z mocowaniem fotela i samego fotela). W kontenerze musi być oczywiście takie mocowanie fotela jak w badanym modelu i trzeba przedstawić dokumentację która to potwierdzi.
Jeśli pojazd jest nowy (wcześniej nie rejestrowany), to trzeba dodatkowo zrobić badania do dopuszczenia jednostkowego.
Niestety są to kosztowne sprawy - koszt badania punktów mocowania fotela to ok. 10 000 zł, do tego dochodzi koszt modelu (w tym fotela który się zawsze mocno odkształca przy badaniu). Badanie do dopuszczenia jednostkowego w Polsce to 4000-6000 zł za badanie + 800 zł za wydanie dokumentu w TDT.rubicon - 2016-12-05, 19:19 Bert jako praktyk nie tylko tematu 4x4, ale w ogóle pojazdów użytkowych specjalnych, również armii, z jej wybrykami, ma rację co do dysfunkcjonalności projektu. A że jak niektórzy z nas, ma też spore doświadczenie w obserwacji stosunków polityczno-gospodarczych w terenie obserwacji marnotrawstwa publicznych pieniędzy, więc jest trochę ..zgorzkniały. Ten typ tak ma. I dobrze.
Tym razem uznam wyważone argumenty i świadomie wesprę Jarka z TC. Zapewne wpadnę do Bielska w wolnej chwili, by ocenić podejście Firmy, jako ew. klient.
Dlaczego ? Bo jako praktyk gospodarczy rozumiem, że Firma tego profilu, żeby działać, utrzymać zespól, wspierać sensownych, wiedzących czego chcą klientów, musi niestety w naszej ubogiej rzeczywistości, spełniać kaprysy z natury ograniczonych, bo politycznych dysponentów "zamówień publicznych".
Myślę za to, że Jarek ,z jego wiedzą techniczno-administracyjną i... spokojną, wyważoną reakcją na krytykę, będzie sensownym Partnerem wnoszącym wartościowe konkrety do naszych dyskusji.
Trzymajmy więc zgorzknienie w ryzach / mówię też o sobie / i wspierajmy każde sensowne treści.grzegorz_wol - 2016-12-05, 21:15 Bert nie jest zgorzkniały tylko usilnie robi wszystko by sprawiać takie wrażenie.
Co do Bukoviny to pomijając czy to udany projekt czy nie to czy techniczne spinanie projektu jak rozumiem podzielonego na części pomiędzy różne instytucje odbywało się w Waszej firmie czy uczestniczyliście w jakimś wycinku projektu?
Macie jakiś system MES do obliczeń?
Pytam tak z ciekawości.
Tu na forum mamy kilku rzemieślników - bardzo dobrych zaznaczam.
Ale firmy która dysponuje wiedzą i możliwościami projektowo obliczeniowymi to chyba jeszcze nie. Super by było.
Kolega Rubicon ma dokładnie taki samochód o jaki pytałem więc zdaje się że wystarczy obserwować rozwój wątku.
p.s.
Wreszcie ktoś podliczył ile bedzie kosztowało przykręcenie fotela rubicon - 2016-12-05, 22:01 Nie przykręcenie, ale przeniesienie jednego na drugą stronę , zakup drugiego, nowego, firmowego, pneumatycznego z instalacją oraz konieczne modyfikacje techniczne / obniżenie mocowania hamulca ręcznego /.grzegorz_wol - 2016-12-05, 22:21 Nie no ja zrozumiałem że to chodzi o zbudowanie modelu do badań wytrzymałośiowych dla instytucji która to zbada i opłatę za to badanie, dokumentację itp. ale może pokręciłemrubicon - 2016-12-05, 22:29 Może jednak ja .rubicon - 2017-09-25, 20:31 Ponieważ moje wypociny dotyczące wyprawy turystycznej na Korsykę a utrzymane w typowo off-roadowym stylu nie zainteresowały Użytkowników CampertTeamu kolejne opisy mojej nieustannej włóczęgi będę dzielił na część turystyczną , wklejaną w odpowiednie działy przypisane do krajów i związany z bardziej interesującą ogół zwiedzaniem a tutaj odnośniki do typowo off-roadowego wypoczynku , uprawianego na powyżej opisanym "palazzo bianco" z rodu Iveco .
Opis turystyczny jest tutaj: http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=28608
A więc teraz miejsce dla część opisu… nie turystycznego.
Cel wyjazdu, Góry Baskijskie, Kantabryjskie i Masyw Galicyjski tworzą nieprzerwane pasmo o długości w przybliżeniu jak z Krakowa do Gdańska , o zróżnicowanym profilu , geologii i roślinności, co daje nieskończoną praktycznie możliwość wyboru wariantu trasy. Bezpośrednia bliskość Oceanu łagodzi klimat i daje możliwość szybkiej zmiany otoczenia w przypadku zmęczenia górami. Góry są dość wysokie , circa 2000 m n.p.m , o stromych stokach, klifowym wybrzeżu. Istnieje w nich doskonała sieć dróg, tak utwardzonych jak i gruntowych, choć wymagających dobrej techniki i uważnej jazdy, bo krętych i wąskich. Praktycznie utrudniony jest znacznie trawers niezależny od dróg gruntowych i zrywkowych , ze względu na skaliste podłoże i przede wszystkim ROŚLINNOŚĆ. Szata roślinna jest dość monotonna. Piętro wysokie to wszechobecne drzewa eukaliptusowe na przemian z niską sosną i dębem karłowatym. Piętro średnie i niskie to specyficzna Galicyjska Makia plus Garig. Wygląda z daleka niewinnie i zachęcająco. Praktycznie jest jednak nie do przebycia pieszo , nie pomoże nawet specjalnie wzmocniona odzież. Dwa składniki czynią Garig przeszkodą najwyższej próby: Jałowiec kolczasty- potwornie ostre 2 cm igły, ekstremalnie twarde płożące gałęzie ,z trudem poddające się wycince, Do tego, zupełnie jak w PL - Ostrężnice, lub jak się mówi w Krakowie -Czernice . Ale o bardzo długich, ponad 2 metrowych, sztywnych , odpornych na zerwanie pędach wplecionych pomiędzy jałowce. . A to wszystko przykryte elegancką osłoną z dorodnych zielonych paproci. Wygląda niewinnie, a przebyć się nie da. Dochodzi do tego, że nawet po zatrzymaniu się w takiej roślinności, NIEMOŻLIWE jest opuszczenie samochodu, bez poważnego pokaleczenia. Najbardziej przerażającą w wyobraźni alternatywą wypadku, było dla mnie…zwyczajne potknięcie się i upadek prosto w Garig. Wyobrażam sobie jakie poranienie wywołała by próba samodzielnego podparcia się na rękach i wstania bez pomocy kogoś z zewnątrz. A propos popularnego u nas zbieractwa za free. Owoce na tych Ostrężnicach są dorodne i wyglądem zachęcające do zbierania . Ale dojrzałe, smakują mdło. Zupełnie brak im charakteru polskich Jeżyn. Dlatego nie warto zbierać. Tyle horroru florystycznego. Nie powinien zniechęcać , bo występujący często, choć w niewielkiej powierzchni teren trawiasty , wspomniana gęsta sieć gruntówek i piaszczyste plaże pomiędzy klifami wybrzeża, wynagradzają swoim pięknem groźbę spotkania z Garigiem. Uboga jest fauna. Praktycznie nie ma dużej zwierzyny, pomino odludnej, spokojnej pustki. Zrozumiałe, Nie chciał bym być sarną brnąca przez Garig . Za to występuje wielka liczba dużych ptaków drapieżnych. Są wszechobecne. Wyobraźcie sobie taką scenę, zupełnie nie możliwą w PL.: Prawie pod koniec wyprawy, rozbiłem wieczorem biwak na stromym stoku , z widokiem na Ocean i miasteczko Castro Urdiales, głęboko, kilka kilometrów w dole. Poszedłem dalej biegnącą w górę gruntówką, aby zerknąć co mam za zakrętem. Nagle o KILKA METRÓW ode mnie, zerwały się do lotu cztery Orły, żerujące do tej pory na padlinie, którą był odrąbany i porzucony na drodze łeb krowy długorogiej. Jak (nie) powszechnie wiadomo , ten majestatyczny ptak, symbol wybierany najczęściej w historii na herby i godła narodowe jest w rzeczywistości padlinożercą, zbyt ociężałym aby polować , .
Ale pomimo podziwu dla gracji i skuteczności łowieckiej kilkudziesięciu spotkanych w Hiszpanii jastrzębi, sokołów i myszołowów, to potęga , wymiary i wygląd tych nigdy wcześniej nie spotkanych przeze mnie tak blisko orłów, zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Pozostałem w tym miejscu dwie noce, aby sprowokować je do powrotu i ew. nagrania czy fotografii. Ale pomimo że regularnie, dwa razy dziennie przylatywały, wykonując rekonesans z wysokiego lotu, nie wylądowały już do mojego wyjazdu. Szkoda.
Ciekawe do biwakowania są lokalizacje koło rzek i potoków. Roślinność nie jest tak nieprzyjazna jak na terenach bezwodnych, choć trzeba pamiętać o znacznej fluktuacji ilości wody w łożysku. Wiosną muszą to być bardzo obfite spływy, latem jest znacznie skromniej.
BRAK jest praktycznie naturalnych jezior. Za to sztuczne spiętrzenia na górskich rzekach dają przepiękne, majestatyczne widoki zalewów wśród górskich szczytów. Problemem jest mała dostępność brzegu. Np. eksplorując prawie 100 kilometrowy odcinek wschodniego brzegu Embaise de Doiras od Serandinas do San Emiliano, znalazłem DWA miejsca pozwalające na bezpośredni dostęp do wody. Co nie przeszkodziło mi nocować w przepięknych lokalizacjach NAD tym zbiornikiem, tak na wysokości 100 metrów nad lustrem wody, na prawie pionowych ścianach, w okolicy Castrillon. Dlatego mimo tych ograniczeń polecam eksplorację rzek i zbiorników retencyjnych bo dają niespotykane przeżycia estetyczne przy wyborze miejsc na postój czy nocleg. podobnie jak klifowe wybrzeża Atlantyku. To jest unikalne zestawienie klimatu, gór i oceanu razem. Dlatego warto jechać tak daleko od Polski .
Teraz kilka słów o plażach. jest ich wiele, są wielkie, małe , szerokie i wąskie. Bezludne i zatłoczone. Dla każdego coś miłego. Ale po pierwsze, to Ocean więc woda zimna a fale wysokie. Po wtóre, jest to strefa PŁYWOWA. trzeba o tym pamiętać, starannie wybierając miejsce na nocleg czy biwak na plaży, szczególnie w okolicy pięknych piaszczystych ujść rzek do Atlantyku. Bez tej staranności, można obudzić się w nocy w wodzie , albo odwrotnie. Rozkładając biwak na pięknej piaszczystej plaży nad samą rzeką, obudzić się o świcie o 100 metrów od wody, nad śmierdzącym, pokrytym nieapetycznymi gnijącymi wodorostami, bajorem .
Podkreślę także konieczność doświadczonej oceny podłoża, w przypadku wjazdu na plażę. Przytoczę swój przykład. Na zachodnim wybrzeżu Galicji jadąc nadbrzeżną, drugorzędną drogą utwardzoną zobaczyłem lekko w dole , ok. 300 metrów od drogi, piękną plażę bezpośrednio przy ujściu rzeki do Oceanu. I całkowicie bezludną ! , Ta bezludność powinna mi dać do myślenia. Nie dała, i tracąc off-roadową czujność , zjechałem ukośnie na lewo w dół, zauroczony żółtym piaskiem plaży i uspokojony pokrywającą okolice drogi i wydmy, bezdrzewną co prawda, ale soczystą zielenią. Okazało się, że plaża traci na uroku po bliższym poznaniu , , bo zaraz za zakrętem rzeki, jest umiejscowiona farma hodująca małże. Bardzo…nieapetyczne miejsce. Więc zawróciłem już 100 metrów od plaży i pojechałem z powrotem , tym razem pod górę.
Jakieś 80 metrów od drogi bitej , piaszczysta droga pokazała swoje oblicze. Sypkość piasku okazała się niewiarygodna. A co gorsza , pokrywająca pobocza i wydmy zieleń, okazała się , nie trawą, stabilizującą podłoże, ale 5 milimetrową pokrywą mchów i porostów, przetykaną czasem dla zmylenia beztroskiego terenowca, trawką i innymi roślinkami. Przy wejściu na tą zieleń stopą , pokrycie pęka jak krucha tektura, odsłaniając piasek i nie dając kompletnie nadziei na choćby minimalną trakcję.
Teraz można sobie wyobrazić, jak wykorzystuję całe, jakże przecież wyjątkowe „uzbrojenie” Iveco 4x4 , czyli koła 37 calowe z ponad 30 centymetrową szerokością bieżnika MT. Oba reduktory, z genialną redukcją 1: 100 i wszystkie trzy blokady dyferencjałów , przednią , tylną i centralną., osiągam po kilku próbach maksymalną możliwą poprawę trakcji i pracując bezwładnością masy w tym przeklętym terenie , zbliżam się w końcu do drogi na max. …20 metrów. Tyle brakowało do szczęścia . Mogłem sobie pluć w brodę że nie mam kotwicy gruntowej , z zabrania której, z powodu jej 30 kilowej masy zrezygnowałem, bo przecież wyprawa miała być w górach i skałach, nie na pustyni . Mogłem czekać na poboczu tak z godzinę, dwie, trzy, licho wie ile, żeby może zatrzymać wreszcie kumatego Turystę obieżyświata z odpowiednio ciężkim pojazdem, aby wykorzystać solidną 12 tonową linę kinetyczną i pozostałe szpeje, które miałem na składzie . Ale pojazd „ratowniczy” to nie mogła być taka zwykła, nawet duża osobówka, bo lina kinetyczna z Iveco na haku urwała by jej po prostu bagażnik . No i ta porażka wizerunkowa ? . Więc spojrzałem szerzej na warunki i topografię . Zaplanowałem w szczytowym punkcie tej piaszczystej drogi jaki mogłem osiągnąć, ostry skręt w prawo , ze 100 metrowym trawersem lekko w dól po tych cholernych wydmach ,czyli grawitacją tym razem po mojej stronie do skraju najbliższych zarośli i przebicie się samochodem przez wysoką makię przetykaną Garigiem wzdłuż drogi bitej ,do punktu styku z jej obniżeniem ok. 300 metrów w głąb lądu. Nie było mowy o wcześniejszym wycięciu sobie śladu. Nie w tej roślinności. Ale ponad 3 tony, stalowy zderzak, wysokość i trakcja tego monstrum na twardym dawała nadzieję.
I …udało się po pierwszej próbie. Jedyną stratą było urwanie w tym gąszczu kranika od podwieszonego pod ramą zbiornika z wodą. Honor został uratowany . Ale kolejne memento zapamiętane. Im człowiek więcej umie, tym łatwiej traci czujność, przekonując się boleśnie, że dystansu do swoich ocen nigdy nie jest za mało. .Nawet lajtowy, turystyczny off-road łatwo obnaża nadmierną beztroskę.
Skończę na tą chwile opis. Zawsze można wrócić i rozwinąć .
Podsumowując ten miesiąc. Warto było zrobić te prawie 9 tyś. kilometrów. Kiedy zrealizuję kolejny plan za dwa lata, czyli Pireneje, zapewne wrócę znowu , jeżeli czasu starczy, do Galicji czy Asturii. Są tego warte. I może orły tym razem dadzą się podejść rubicon - 2017-09-25, 20:51 Temat postu: Fotka jedna czy więcej ? :)Taki obrazek codzienny z tamtego miejsca.Turok - 2017-09-27, 15:48 Jak dla mnie bomba się czyta, więc możesz dawać więcej:) Fotek tego offroadowego cuda też daj jeszcze kilka:)rubicon - 2017-09-27, 19:18 W weekend planowałem opisać instalację kuchenki gazowej Campinggaz'u z Xcelerate . Wybiorę wtedy i zdjęcia z OFF=R.
Jednak będzie to o tyle trudne, że raczej mało fotografuję. Taka jazda na krawędzi / dosłownie/ wymaga skupienia i potem wolę zjeść coś dobrego , niż ganiać z aparatem .
Tu jest filmik załogi używającej starszej wersji Iveco 4x4 oddający uroki gór północnej Hiszpanii. Może szkoda że lata temu wyrosłem z masowego robienia zdjęć, filmowania dla udokumentowania "tam byłem".
https://www.youtube.com/watch?v=tzuSPcH_YCcrubicon - 2017-10-21, 21:55 Ten film z Antypodów pokazuje, dlaczego Iveco Daily 4x4 sprzedaje się w Australii w ilości circa 300 sztuk rocznie. Takie camperowanie to ideał każdego miłośnika Camperowego off-road'u
No i ta estetyka filmowania z drona. Cieszy oko.
Tylko nie wyobrażam sobie jednoczesnego kontrolowania Iveco i drona . Jeden z nich musiał by zaliczyć crash.
https://www.youtube.com/w...o54sZePMk&t=276tooFATtoDRIVE - 2017-10-21, 22:44 No fakt, filmy z drona zawsze dodaja "tresci" do relacji z wyprawy.rubicon - 2017-10-23, 17:58 Temat postu: Wyciągarka 6100 kg montowana zamiennie, na przód lub tyłIveco wzbogacił się o wyciągarkę montowaną zamiennie , na przód lub tył. Patent podpatrzony dwie dekady temu u niemieckiego Taubenreuthera. Wtedy nie zastosowałem go, bo szalałem bardziej sportowo w terenie.
Teraz podobne rozwiązanie jest koniecznością i wygodą związaną ze sposobem użytkowania wyprawowego, a nie przeprawowego.
Różnica jest podstawowa. W przeprawach liczy się szybkość, ekstremalna wytrzymałość montażu i osiągi wyciągarki.
W wyprawowej idei liczyło się dla mnie coś innego.
Przede wszystkim:
1. ograniczenie ciężaru wyciągarki , bez rezygnacji z jej siły, kosztem szybkości / wysokie przełożenie /
2. jedna wyciągarka, nie dwie osobne na tył i przód.
3.Nie montowana na stałe, ale transportowana z dala od brudu, czyli nie na zewnątrz. Nie obciążająca i tak wagowo dominującego przodu samochodu.
Ponieważ w wyprawach mając odpowiednie doświadczenie i dostatecznie "trakcyjne' auto, stosuje się wyciągarkę sporadycznie, wybrane rozwiązanie wydaje się optymalne.
Samochód został wyposażony w dwa kwadratowe gniazda typowe dla mocowań haków holowniczych stosowanych w USA. Solidnie mocowane bezpośrednio do ramy.
Opcjonalnie montuję do nich także hak holowniczy do przyczepy i dodatkowy hak typu "recovery".
Wyciągarka o uciągu 15000 funtów. Lina syntetyczna 28 metrów 12 mm. Wzmocniona w stosunku do standardowej 10 mm bo i Iveco do lekkich nie należy. Ciężar fabryczny tej wyciągarki to rozsądne 36 kg. Z płytą mocującą to 40 kg. Jeszcze potrafię więc ją samodzielnie wynieść z mocowania w samochodzie i zainstalować w gnieździe. Wszystkie "lepsze" wyciągarki grzeszą znacznie większym ciężarem.
Dwa gniazda zasilające montowane na stałe z przodu i z tyłu. Odseparowane "heblem" od instalacji i akumulatora podczas normalnej eksploatacji samochodu. Zasilanie prowadzone do dodatkowego akumulatora głębokiego rozładowania typu Optima, który w normalnej eksploatacji zasila oświetlenie dodatkowe, lodówkę i inne "balasty". Możliwość / także separowana "heblem" / podłączenia równoległego do podstawowego akumulatora samochodu. Daje to sensowną wspólną pojemność roboczą circa 170 Ah przy circa 900 Amperach możliwości prądowych.
A teraz wypada sobie życzyć, żeby wydatek nigdy się nie zwrócił i służył bardziej do zabawy, niż konieczności
Dopisek . Ponieważ moje 3 wiadomości wysyłane z Forum do użytkownika "Kleiner", wyglądają na nie dostarczone, prosił bym go o kontakt telefoniczny. Niestety w awarii mojego telefonu kilka miesięcy temu przepadł mi jego cenny numer ;(.
Pozdrawiam.bert - 2017-10-23, 20:22 Ma to swoje plusy ale i minusów można kilka znaleźć, ale nie o tym (teraz)
Jak to wpinasz do aku? Wspominasz coś o gniazdach, jak to rozwiązałeś, co to za gniazda?
pzdrrubicon - 2017-10-25, 09:23 Minus podstawowy Norbert, to ograniczenie kąta "winczowania" bo wysunięcie zawsze osłabia wytrzymałość poprzeczną.. Wiec jestem ostrożny, mimo wspawania winkli wzmacniających bocznie do mocowania płyty i podwojenia grubości ściany trzpienia przez wbicie do wewnątrz oryginalnego profilu drugiego, o mniejszej średnicy i zespawaniu ich. W związku z ciężarem auta, i tak bym nie ryzykował typowo bocznego ciągnięcia . Ale z wiekiem rozsądek i doświadczenie rośnie, Nie wklejam więc auta z zasady w extrem, czyli po osie, więc chodzi bardziej o cofniecie się do tyłu na wprost , gdyby było widać i czuć z reakcji auta ,że trakcja siada. Wtyczki do podłączenia przyczepy zmodyfikowane prądowo. Jeżeli się będą przegrzewać, podwoję je. Na razie ,na próbach jest ok. Ale życie potrafi czasem dowalić nie tylko w terenie ponad nasze najczarniejsze przewidywania .bert - 2017-10-25, 11:37
rubicon napisał/a:
Minus podstawowy Norbert, to ograniczenie kąta "winczowania" bo wysunięcie zawsze osłabia wytrzymałość poprzeczną.. Wiec jestem ostrożny, mimo wspawania winkli wzmacniających bocznie do mocowania płyty i podwojenia grubości ściany trzpienia przez wbicie do wewnątrz oryginalnego profilu drugiego, o mniejszej średnicy i zespawaniu ich. W związku z ciężarem auta, i tak bym nie ryzykował typowo bocznego ciągnięcia . Ale z wiekiem rozsądek i doświadczenie rośnie, Nie wklejam więc auta z zasady w extrem, czyli po osie, więc chodzi bardziej o cofniecie się do tyłu na wprost , gdyby było widać i czuć z reakcji auta ,że trakcja siada. Wtyczki do podłączenia przyczepy zmodyfikowane prądowo. Jeżeli się będą przegrzewać, podwoję je. Na razie ,na próbach jest ok. Ale życie potrafi czasem dowalić nie tylko w terenie ponad nasze najczarniejsze przewidywania .
obrazek nieczytelny, może jakiś link do miejsca zakupu?
a co do kątów, można to w miarę prosto rozwiązać, choć trochę podniesie ciężar. Zamiast jednej prowadnicy dwie.
Osobiście nie zdecydowałbym się na ten patent, widziałem w praktyce działanie, za dużo szarpaniny szczególnie w jakimś śliskim błocku (nawet gdy płytkie) pewnie zawsze można założyć przed wjazdem ale... lenistwo przeważa zazwyczaj rozsądek a potem... szarpanina z 40 kilowym (co najmniej) klonkrem nieporęcznym, wypychanie zaschniętego błota z montażu itp przyjemności.
Nie krytykuję patentu, oceniam z mojego punktu widzenia i z punktu mojego doświadczenia czyli i potrzeb.
Gniazda przyłączeniowe interesują mnie z trochę innego niż podłączanie windy powodu, mniej silnoprądowego ale nadal mocnegorubicon - 2017-10-25, 17:03 Masz niewątpliwie rację. Ale Ty jesteś poważny zawodowiec, Prezes landrowerowego bractwa , urodzony z rogatą duszą stworzoną do off-road'u i mieszkający we właściwym miejscu . Ja to tylko Fenrir samotnik , chodzący swoimi ścieżkami, lubiący wypoczynkową alienację z dala od społeczeństwa na swoich warunkach .
Masz niewątpliwie rację. Ale Ty jesteś poważny zawodowiec, Prezes landrowerowego bractwa , urodzony z rogatą duszą stworzoną do off-road'u i mieszkający we właściwym miejscu . Ja to tylko Fenrir samotnik , chodzący swoimi ścieżkami, lubiący wypoczynkową alienację z dala od społeczeństwa na swoich warunkach .
a na razie napisz
które masz, bo te pierwsze to jakoś...
no nie dowierzam by pod obciążeniem chciały popracować
te drugie zresztą też, ale uff... nie mój problem (kwestia ich wydolności z windą)
mój problem trwa nadal, myślałem że te wtyki to 4 kablowe może są. A potrzebuję 4 x 50A z możliwością wprowadzenia kabla co najmniej fi 10zbiegusek - 2017-10-25, 18:12 A takie od spawarki szybkozłączki? Tam ładne setki i dziesiątki A idą. Tylko, że jedno połączenie na jeden kabel, więc trzaby kolorami oznaczać, a i tak bardzo duże ryzyko pomyłki.rubicon - 2017-10-25, 18:36 Ja się nie nabijam. Wyrażam tak publicznie jak i prywatnie szacunek i masę sympatii .
A zwykle warczę , Choć tak jak Ty nie gryzę .
Tu jest pełne zestawienie gniazd wysoko prądowych dostępnych w PL od firmy. Myślę że udzielą doświadczonej konsultacji , jak się zadzwoni.
Masz niewątpliwie rację. Ale Ty jesteś poważny zawodowiec, Prezes landrowerowego bractwa , urodzony z rogatą duszą stworzoną do off-road'u i mieszkający we właściwym miejscu . Ja to tylko Fenrir samotnik , chodzący swoimi ścieżkami, lubiący wypoczynkową alienację z dala od społeczeństwa na swoich warunkach .
a na razie napisz
które masz, bo te pierwsze to jakoś...
no nie dowierzam by pod obciążeniem chciały popracować
te drugie zresztą też, ale uff... nie mój problem (kwestia ich wydolności z windą)
mój problem trwa nadal, myślałem że te wtyki to 4 kablowe może są. A potrzebuję 4 x 50A z możliwością wprowadzenia kabla co najmniej fi 10
To kup 2. wtyczki i owiń taśmą, będzie jedna 4.kablowa bert - 2017-10-28, 12:49
piotrul napisał/a:
To kup 2. wtyczki i owiń taśmą, będzie jedna 4.kablowa
te... majster dobra rada... sprzedasz mi to swoje nieszczęsne zarastające mchem i glonami iveco czy skarzesz go na dożywotnie ŁOPIANY piotrul - 2017-10-29, 10:21 Nie rzucim ziemii...
Masz już 2 dodatkowe, po co Ci następne? Wiem, bo mój jest za...sty bardzo bert - 2017-10-29, 16:01
piotrul napisał/a:
Nie rzucim ziemii...
Masz już 2 dodatkowe, po co Ci następne? Wiem, bo mój jest za...sty bardzo
zbudowałbym coś nowego, to potrzebuję podstawki
Koncepcja taka, do brygadówki która jest dostawiam tył od blaszaka, całość oddzielona od siebie (gięcie ramy) ale połączona przejściem harmonijkowym. Kabina to centrum dowodzenia światem i salonik, dostawka sypialnia z łazienką. Całość w Gabarycie ramy beż żadnych wystających nawisów.
Twój nie jest zaj... Twój mógłby takim się stać gdyby był mój. U Ciebie zdechnie w ŁOPUCHACH ku uciesze Ola
no a poza tym kiedyś miałem 10% polskich land roverów, teraz mam plan na 10% polskich ivec