Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam

Zrób to sam - Kodówka termoelektryczna "z głową"

koder - 2015-04-22, 20:47
Temat postu: Kodówka termoelektryczna "z głową"
Lodówki termoelektryczne dostępne w marketach to w większości szmelc. Trzymają temperaturę ledwie kilka stopni niższą od otoczenia i żrą nieprawdopodobne ilości prądu. Mając zapas prądu z bagażnika solarnego (przypominam, 210W) zacząłem się zastanawiać, czy to jest cecha inherentna chłodzenia termoelektrycznego, czy po prostu dostępne konstrukcje są do dupy?

Wyszło, że są do dupy.

Typowe ogniwo termoelektryczne (peltiera) pobiera 70W prądu, oferując w zamian 60W chłodzenia – w idealnych warunkach. To pompa ciepła, która pobiera 60W z jednej strony i wydala 130W z drugiej. Jak na pompę ciepła to kiepska wydajność, bo zwykła lodówka kompresorowa potrafi, pobierając te same 60W, przepompować prawie 300W.

Zaletą ogniwa peltiera jest mikroskopijny rozmiar i brak ruchomych części, a 60W powinno spokojnie wystarczyć do utrzymania sensownej temperatury we wnętrzu. Dlaczego zatem lodówki „z marketu” są takie beznadziejne? Powodów jest kilka:

  • Przede wszystkim, ich izolacja jest po prostu śmieszna. Skoro trzymają temperaturę 20ºC poniżej otoczenia, to wychodzi, że do wnętrza przedostaje się 3[W/ºC] (60W/20ºC) ciepła. To bardzo kiepsko! Moja lodówka turystyczna ma – zmierzoną – izolację 0.25[W/ºC].
  • Ogniwo peltiera robi 65ºC różnicy temperatur. To znaczy, że jeśli chcemy mieć stronę „zimną” temperaturze -15ºC (a tyle chcemy, żeby lodówka chłodziła), to ciepła musi mieć najwyżej 50ºC. To nierealne z radiatorem.
  • Nie mają zwykle termostatu i żrą prąd jak głupie cały czas. To trochę wynika z powyższych punktów, ale głównie z tego, że:
  • Przewodzenie ciepła na zewnątrz jest zrobione w najprostszy i najgłupszy sposób – radiator pochłaniający, pompa i od razu radiator rozpraszający. Po pierwsze, energia przedostaje się między radiatorami, bo nie są dostatecznie izolowane (oddziela je warstwa 2-3mm, grubości ogniwa). Po drugie i ważniejsze – jak wyłączamy prąd, to nic nie przeszkadza ciepłu przedostawać się do wnętrza – oba radiatory jak i ogniwo dobrze przewodzą.

Jak zatem zrobić lodówkę termoelektryczną „z głową”?

Po pierwsze zaczniemy od izolacji. Obecnie jeżdżę z trzecią generacją mojej lodówki turystycznej, której izolacja jest wykonana z 5cm styroduru. To w zasadzie cała konstrukcja – styrodur oklejony folią samoprzylepną, z wiekiem mocowanym na taśmę magnetyczną:



Ta lodówka oferuje izolację rzędu 0.25[W/ºC]. W praktyce – załadowana 4l wkładów (8 butelek 0.5l zamrożonej solanki 5%, temp. topnienia -5ºC) trzyma temperaturę wewnątrz na poziomie 0-3ºC przez 4 dni, przy temperaturach na zewnątrz 30-40ºC.

No ale interesuje nas to 0.25[W/ºC], bo ono oznacza, że 60W ogniwo peltiera będzie można stosować w cyklu 15% pracy, żeby utrzymać 40ºC różnicy temperatur – czyli akurat tyle, co na wakacjach potrzeba.

Zostało do rozwiązania kilka kwestii:

  • Rozproszenie ciepła odpadowego. Zamiast typowego radiatora z wiatrakiem, mam zamiar zintegrować niewielki (5-10l) boiler, w który pójdzie to ciepło. Urządzenie będzie zarówno chłodzić żarcie jak i grzać wodę.
  • Przewodzenie do wnętrza. Zamiast zwykłego przewodnictwa zastosuję termosyfon z PSM ciecz/gaz, prawdopodobnie na etanolu. To powinno przewodzić temperatury powyżej 30ºC na zewnątrz, nie pozwalając ciepłu dostawać się do środka.
  • Praca bez prądu. Tutaj zintegruję ok 1l buforu PSM w postaci popularej H20. Po ludzku: w dnie będzie cienki zbiornik wody, która ma przez przemianę fazową (zamarzanie i topnienie) stabilizować temperaturę wnętrza.
  • Termostat. Na rynku pojawiły się tanie jak barszcz (10zł) chińskie klony arduino, więc pewnie na tym będzie zrobiona cała logika.

Projektowany pobór prądu 18Ah/doba (0.75Ah/h) przy 0ºC wewnątrz i 40ºC na zewnątrz.

Budżet na projekt przewiduję 200zł. Komentarze?

Bim - 2015-04-22, 20:57

Opatentuj od razu :spoko
Ja mam takie pudło tej samej wielkości ze styropianu odlew z pokrywą idealnie dopasowany do transportu na potrzeby sanepidu sprawdza się idealnie jak bym dołożył twój patent za 300 zł :lol: biorę w ciemno :spoko

janus - 2015-04-22, 21:03

Jak zrozumiem o co chodzi to skomentuję, ale .... tak trzymaj :spoko
toscaner - 2015-04-22, 21:07

Może by tak zaszaleć i od razu zrobić o wymiarach około: 48 cm X 83 cm X 45 cm?
Wywalę moją. Po co mi wtedy kompresorowa? Trzeba iść z duchem wynalazków.

Zakładając, że w kamperze nawet latem nie miałem więcej niż 32C, a bojler mam zaraz za lodówką, to rzekłbym, że pomysł spada z nieba. Oszczędzę te 3 euro/mies. na grzanie wody w bojlerze. :mrgreen:

Zamrażalnik? Wykonalny? :-P

koder - 2015-04-22, 21:28

toscaner napisał/a:
Zamrażalnik? Wykonalny?

Tak i nie. Sądzę, że temperaturę powietrza -30ºC uda się spokojnie zrobić, ale żeby żarcie zamrozić, to trzeba tyle z wody wyciągnąć - a woda ma ogromne ciepło krystalizacji. Niepraktyczne. Chyba, że do utrzymania zamrożenia wcześniej zamrożonych mrożonek.

toscaner - 2015-04-22, 21:31

Generalnie to tylko takie gonienie króliczka (jak to kolega Bronek czasem pisze, że zacytuję :mrgreen: ), bo moja od sierpnia 2014 chodzi na słońce. No ale lubię eksperymentować. :bigok
dulare - 2015-04-22, 23:00

Loguję się do tematu, bardzo ciekawi mnie jak rozwiążesz sprawę wykonania termosyfonu :)

Pomyślę czy by mojej fabrycznej nie wymienić :D

silny - 2015-04-22, 23:03

Hej , zrozumialem wreszcie twoje szaleństwo kamperowe :)
Nic nie rozumiem i nie wiem po co to ale wiem że jesteś szalony pozytywnie :idea

Popieram :bigok

koder - 2015-04-22, 23:18

dulare napisał/a:
bardzo ciekawi mnie jak rozwiążesz sprawę wykonania termosyfonu

A to akurat nie powinno być trudne.

Termosyfon to jest zamknięty zbiornik z czynnikiem roboczym (u mnie na 95% to będzie etanol, czyli denaturat) i podciśnieniem. Zrobi się go tak:

1) Rurkę zaślepiamy na dole
2) Wlewamy odpowiednią ilość czynnika (tak 5-10%, policzę dokładniej ile)
3) Podgrzewamy czynnik do wrzenia w łaźni wodnej
4) Gdy wrze (78ºC) zamykamy szczelnie od góry
5) Chłodzimy

W efekcie mamy rurkę z denaturatem i ciśnieniem wewnątrz min. 0.1-0.05 bar. Etanol pod takim ciśnieniem wrze w 17-29º, opary unoszą się do drugiego końca, gdzie są skraplane oddając energię i spadają na dół. W drugą stronę (przykładając ciepło od góry) niewiele się dzieje, bo w środku jest prawie próżnia, która świetnie izoluje.

Pytanie, z czego zrobić ten termosyfon? Powinien zawierać rurkę niespecjalnie przewodzącą ciepło i aluminiowe lub miedziane końcówki. Rozważam kilka opcji, niektóre zabawne (wysoki słoik z nakrętką metalową), niektóre dziwne (wydrążony kawałek styroduru z doklejonymi blaszkami aluminiowymi 1mm na końcach), inne praktyczne (zbrojony wąż z króćcami metalowymi, zamocowanymi na opaski). Trzeba zrobić trochę eksperymentów.

Grunt, że ma być szczelny pojemnik odporny na podciśnienie z metalowymi końcami.

dulare - 2015-04-23, 08:42

No to tematu termosyfonu ciąg dalszy: rozumiem że u Ciebie będzie on odprowadzał ciepło z ciepłej strony Peltiera, czyli stroną płynną będzie położony na Peltierze a stroną parową gdzieś na zewnątrz. Nie wiem czy liczyłeś już jaką powierzchnię do pobierania i oddawania ciepła będziesz potrzebował, ale mi przyszło do głowy czy by nie zastosować rur szklanych na których końcach można by zakleić szczelnie końcówki z miedzi (zatyczki do instalacyjnych rur miedzianych). Powinno się udać dobrać rury szklane o odpowiedniej średnicy a do nich odpowiedniej średnicy zatyczki (korki) miedziane. Z miedzią jest jeszcze ten plus że można do niej radiator przylutować :)

Rury szklane znalazłem np tutaj:
http://www.metal-chem.pl/...ges=10&sort=id&

Korki miedziane właściwie w każdym budowlanym:
http://www.leroymerlin.pl...p6134,l541.html

koder - 2015-04-23, 09:20

dulare napisał/a:
No to tematu termosyfonu ciąg dalszy: rozumiem że u Ciebie będzie on odprowadzał ciepło z ciepłej strony Peltiera, czyli stroną płynną będzie położony na Peltierze a stroną parową gdzieś na zewnątrz.

Dokładnie tak, do zbiornika wody.
dulare napisał/a:
Nie wiem czy liczyłeś już jaką powierzchnię do pobierania i oddawania ciepła będziesz potrzebował, ale mi przyszło do głowy czy by nie zastosować rur szklanych na których końcach można by zakleić szczelnie końcówki z miedzi (zatyczki do instalacyjnych rur miedzianych).

Termosyfon ciężko policzyć, bo jednym z parametrów jest tempo spływania czynnika po ściankach. Ale przemiana fazowa przekazuje olbrzymie ilości energii - przy 25g czynnika i czasie spłynięcia 20s mówimy o odprowadzaniu ponad 1kW.

Z klejeniem do rury jest taki problem, że potrzebujesz to zrobić w 80ºC i to dość szybko, bo albo będzie gaz wylatywał, albo będzie powietrze zasysało. Dlatego pierwsze prototypy będę chciał zrobić zakręcane - rurka 16mm PE-RT/AL/PE-RT, są do tego zaślepki nakręcane chyba.

Bronek - 2015-04-23, 09:27

A propos klejenia przewężenie z zaworem?? zamykasz i potem kleisz ??
dulare - 2015-04-23, 09:33

Zgadza się, jeśli chodzi o rury PE-RT + AL to można na końcach dać przejście na metalowy gwint i zastosować korek metalowy. Albo pójść w CPCV klejone i też na końcach dać metalowe korki (przygotować całość sklejonej rury, zakręcić korek z "dolnej strony", podgrzać i wtedy zakręcić korek z "górnej strony"). Ja akurat preferuję klejone bo ich używałem i mam klej :) a przy tym wychodzą trochę taniej...

http://www.leroymerlin.pl...12359,l545.html

koder - 2015-04-23, 09:33

Bronek napisał/a:
A propos klejenia przewężenie z zaworem?? zamykasz i potem kleisz ??

Na rurce szklanej fi 40mm długości 50mm (bo o takich wymiarach mówimy) to będzie trudne do zrealizowania.

Bronek - 2015-04-23, 09:37

koder napisał/a:
Na rurce szklanej fi 40mm długości 50mm (bo o takich wymiarach mówimy) to będzie trudne do zrealizowania.


Kiedyś były sklepy z armaturą laboratoryjną i tam można by było coś dobrać . Drugie wyjście Huta szkła lub jakiś artysta co dmucha nie tylko .... ale i szkło . :idea:
:idea

koder - 2015-04-23, 09:50

dulare napisał/a:
Ja akurat preferuję klejone bo ich używałem i mam klej :)

To samo podejście preferuję, dostałem kawałek rurki i podskoczę popatrzeć, czym ją można bezproblemowo zatkać. Przy dwóch zatyczkach to różnica w cenie ledwie kilka złotych wyjdzie.

zbyszekwoj - 2015-04-23, 10:13

Mam sejf w kamperze ale bez kodówki. :diabelski_usmiech
krimar - 2015-04-23, 11:12

i chcesz ten sejf schłodzić?
Rawic - 2015-04-23, 12:36

kombinuj Koder, będę Ci kibicował, jakiś czas temu bawiłem się Peltierami, ale brakło czasu i wytrwałości, na zdjęciu poniżej połączenie Peltiera z WC, może przydać się to komuterowe rozwiązanie, pudełka styrodurowe są gotowe do transportu pizzy. :spoko
westa76 - 2015-04-23, 14:30

Cześć
Loguję się do tematu, chodzi mi po głowie zrobienie chłodzonego schowka, czyli w sumie to samo tylko w miniaturze, myślałem o wykorzystaniu elementów z uszkodzonej, popękanej, lodówki, ale jeśli pozwolisz to może jakieś natchnienie z Twoich przemyśleń wyciągnę.
Pozdrawiam
Mariusz

koder - 2015-04-23, 17:55

Części do termosyfonu:



Czyli: rurka 16x2mm PE-RT/AL/PE-RT (dostałem za free), jakaś redukcjax2 i zakrętkax2, które będą robić za parownik i skraplacz.

No i od razu mam pytanie, bo to kompletnie nie moja dziedzina: potrzebuję to skręcić tak, żeby było szczelne na podciśnienie (lub ciśnienie 2 bar). Przypuszczam, że trzeba coś tam dołożyć, nie tylko skręcić, prawda? Podopowie ktoś

ZEUS - 2015-04-23, 18:21

koder napisał/a:
potrzebuję to skręcić tak, żeby było szczelne na podciśnienie (lub ciśnienie 2 bar)

taśma teflonowa... odporna na zimną, gorącą wodę oraz gaz... :) (na ten kolorowy płyn pewnie również... :-P ) :szeroki_usmiech

koder - 2015-04-23, 18:22

No dobra, ale gdzie ta taśma? Same redukcje mają 3 uszczelki (dwa na tym króćcu, co wchodzi w rurkę i jedna na końcu). Więc taśma tylko na gwint?

EDIT: pytanie 2: tą redukcję dokręcać do końca gwintu, czy do porządnego oporu?

EDIT2: ja wiem, że to się śmieszne może wydawać dla kogoś z praktyką, ale z hydrauliką mam doświadczenia binarne: cieknie-nie cieknie.

ZEUS - 2015-04-23, 18:25

ze zdjęć trochę trudno ogarnąć jak chcesz to połączyć, taśma teflonowa tylko do uszczelnienia gwintów...
krimar - 2015-04-23, 18:32

ZEUS napisał/a:
ze zdjęć trochę trudno ogarnąć jak chcesz to połączyć


tak, żeby to żółte było a końcach rurki
jakby to była armatura do pneumatyki to wystarczyłoby skręcić z wyczuciem

ZEUS - 2015-04-23, 18:37

krimar napisał/a:
żeby to żółte było a końcach rurki

(to mi wygląda na złote :-P )

tak się domyślam, ale nie znam koncepcji Autora...

nakrętki zaślepiające (jak zwał tak zwał) można uszczelnić typową uszczelką hydrauliczną
np.
http://allegro.pl/uszczel...164979979.html)

koder - 2015-04-23, 18:43

Wstępna próba skręcenia to wychodzi tak, że testując wodą, to kapie z zakręconego końca. Bez ciśnienia. Okay, rozumiem, że to przez brak taśmy. Byłbym zobowiązany za informację, z jaką siłą toto zakręćać - niekoniecznie w Nm, może być "z wyczuciem" do "na chama" ;)

Połączenie ma wyglądać tak:

koder - 2015-04-23, 19:00

ZEUS napisał/a:
nakrętki zaślepiające (jak zwał tak zwał) można uszczelnić typową uszczelką hydrauliczną

Ok, ale to uszczelka + taśma, czy tylko jedna z nich? No i rozumiem, że po zakręceniu to już raczej nie odkręcać?

onionskin - 2015-04-23, 19:03

Na strychu sam robiłem hydraulikę/CO, wszystko (tam gdzie było niezbędne) skręcałem na teflon "na chama z wyczuciem"- no tak aby gwintu nie urwać :mrgreen:
Ładnych parę lat nie zalewam się.

ZEUS - 2015-04-23, 19:13

koder napisał/a:
ale to uszczelka + taśma, czy tylko jedna z nich? No i rozumiem, że po zakręceniu to już raczej nie odkręcać

uszczelka, jeżeli nie była (używając słów kol. onioskin) dokręcona "na chama" to nie powinna ulec uszkodzeniu, chciaż przy jej groszowej cenie zakupu nie warto wykorzystywać jej powtórnie... natomiast taśma teflonowa bezwzględnie musi być nowa dlatego, że przy uszczelnianiu ulega uszkodzeniu poprzez wpasowanie się pomiędzy dwa uszczelnianie gwinty.. (rolka taśmy kosztuje mniej niż piwo :-P )... :szeroki_usmiech

ZEUS - 2015-04-23, 19:18

koder napisał/a:
testując wodą, to kapie z zakręconego końca

dwóch metalowych gwintów, bez dodatkowego uszczelniacza (np. przedmiotowa taśma teflonowa czy używane kiedyś powszechnie pakuły nasączane pokostem) nie uszczelnisz :( ...

koder - 2015-04-23, 19:20

Dlatego pytam, bo się nie znam. Sugerujesz uszczelkę + taśmę, czy samą taśmę?
onionskin - 2015-04-23, 19:29

Sam teflon załatwi sprawę.
ZEUS - 2015-04-23, 19:33

taśma teflon - tylko do uszczelnienia gwintów, uszczelka do uszczelnienia "czoła" końcówki rury i "dna" zaślepki... dobierasz odpowiednią uszczelkę (taką która zmieści się w zaślepce i dokręcając zaślepkę jednocześnie dociśniesz tą uszczelkę do czoła/końcówkę rury... uszczelka jest dosyć twarda ale bez problemu uszczelni to połączenie (o ile czoło/końcówka rury nie ma uszkodzenia mechanicznego)
koder - 2015-04-23, 20:00

Okay, dzięki. Ja w międzyczasie wracam na grunt gdzie czuję się pewniej i przygotowuję drugi, prowizoryczny prototyp termosyfonu:



Co oglądamy?

Wysoki słoik wypełniony w 5% denaturatem, doprowadzonym do wrzenia (79°C) i zakręcony w tym stanie. Co ma to dać? Ponieważ denaturat przy zakręcaniu wrzał (przez chwilę), jego opary wypełniały cały słoik. Po zakręceniu cały czas wypełniają. Gdy temperatura spadnie i etanol się skropli, pozostałe 95% zbiornika będzie puste, tworząc podciśnienie 0.05bar (lub -0.95, jeśli ktoś atmosferyczne liczy na 0).

Co to ma dać?

Etanol w tym ciśnieniu powinien wrzeć w 17-22°C (rozbieżność, bo nie wiem ile odparowało). Zatem słoik położony nakrętką (metalową, dobrze przewodzącą) na dłoni powinien spowodować powstanie bombelek wewnątrz. One przenoszą temperaturę z dłoni do góry, gdzie się skroplą i spłyną ściankami. Wieczko powinno się rozgrzać.

Jak przetestuję?

Po zakończeniu w/w testu położę na górze kostkę lodu i pozwolę jej leżeć przez 10min, po czym ważę utratę wagi.

Potem test powtórzę przy dnie zanurzonym w wodzie o temperaturze 50°C.

W drugim wypadku ciepło wody powinno przenieść się do kostki i roztopić ją o wiele szybciej. Tempo roztopienia pozwoli obliczyć faktyczną przewodność.

Co może pójść źle?

Słoik może pęknąć. Nakrętka może być nieszczelna i do środka dostanie się powietrze (wtedy czynnik nie będzie wrzał w temperaturze pokojowej).

Co to znaczy w kontekście lodówki?

Termosyfon powinien pozwolić przetransportować ciepło z ogniwa peltiera (na dole) poza lodówkę, do zbiornika wody (akumulatora ciepła). Powinien robić to bardzo skutecznie (teoretyczne wyliczenia mówią o kilowatach dla tych parametrów). Powinien w końcu nie przewodzić ciepła w drugą stronę - gdy to górną część ogrzejemy.

Słoik to rozwiązanie prowizoryczne, mające potwierdzić (albo podważyć) sensowność faktycznej konstrukcji, oraz będzie stanowić jakiś punkt odniesienia. Nie spodziewam się wykorzystania akurat słoika w lodówce, chyba, że się spisze niespodziewanie dobrze.

Skwarek - 2015-04-23, 20:04

połączenie rury pe-al-pe z przejściówką na gwint wykonuje się bez taśmy, przejściówka ma już uszczelki a nakrętka mocuje tylko mechanicznie i zapobiega wysunięci rury. Natomiast zakręcenie gwintowanej zaślepki na pakuły lub taśmę teflonową. Do obu metod trzeba trochę wprawy by nie dać szczeliwa za dużo lub za mało. na gwinty mosiężne polecam pakuły, teflon się lubi zsuwać i jest kicha. oczywiście gwinty zewnętrzne dobrze jest lekko zmatowić, skaleczyć brzeszczotem po obwodzie wtedy szczeliwo się nie zsuwa i wchodzi między zwitki gwintu. niektóre gwinty zewnętrzne już mają już gotowe ząbki.
dokręcać na chama z wyczuciem tak by sok wyszedł. ;)

krzlac - 2015-04-23, 20:14

A pomyśleć, że są na świecie ludzie, którzy bez wielkiego myślenia zarabiają pieniądze, za które potem kupują genialne rzeczy wymyślone w pocie czoła przez innych. No ale gdzie ta satysfakcja.
Skwarek - 2015-04-23, 20:21

Nie jestem pewien ale pijemy czasami etylowy a to niebieskie co to przez chlebek to chyba metylowy. A mowa cały czas o etanolu to jak to jest? ;)
koder - 2015-04-23, 21:27

Od kilku lat nie stosuje się metanolu w denaturatach, bo niektórzy ludzie jednak piją i leczenie pochłaniało więcej z budżetu, niż cały ten etanol.

Wyniki prototypu 1:
Niestety, słoik nie jest wystarczająco szczelny. Do środka dostało się powietrze, przez co nie było ani wrzenia w temperaturze pokojowej, ani niczego. Trzeba mieć nadzieję, że odpowiednio zarobione końcówki wodociągowe (które mają niby wytrzymać 10 bar) dadzą tu radę. Z braku materiałów, w międzyczasie przygotowuję drugi, szczelniejszy prototyp.

krzlac napisał/a:
A pomyśleć, że są na świecie ludzie, którzy bez wielkiego myślenia zarabiają pieniądze

Jestem przekonany, że do zarabiania konkretnych pieniędzy trzeba jednak solidnie myśleć :)

janek50 - 2015-04-23, 22:07

co do słoika, cieknie to znaczy uszczelka na pokrywce nie trzyma, może lepszym sposobem by było ten słoik z tą cieczą po prostu zapasteryzować, czyli pogotować z 10 minut w temperaturze bliskiej 100 Stopni C. później wyciągnąć i próba przez przechylenie słoika do pozycji leżenia i chwilowe potrzymanie, jak będzie ciekło to ruszamy słoikiem góra dół aż przestanie cieknąć po czym kładziemy do góry nogami i czekamy aż wystygnie , wtedy na pewno załapie na wieki.
koder - 2015-04-24, 08:57

janek50 napisał/a:
co do słoika, cieknie to znaczy uszczelka na pokrywce nie trzyma

Nie nie, pod ciśnienia nie trzyma. W sumie nic dziwnego, nie był do tego projektowany. To nie jest duża strata, bo chciałem go tylko wykorzystać do wizualnej demonstracji zasady działania termosyfonu, do samej lodówki nie jest mi potrzebny.

Na termosyfon mam rurki, które mają niby trzymać do 10bar, więc liczę, że 1bar nie będzie dla nich wyzwaniem. O ile dobrze zakręcę. Na wszelki wypadek kupię kilkanaście uszczelek :)

MAWI - 2015-04-24, 09:42

Koder ,nie wiem czy to czasem nie ja wsadziłem ten kij w mrowisko ,ale gratuluję i czekam do końca .Potem robię drugą. :mrgreen: :spoko :spoko :spoko :spoko
Skwarek - 2015-04-24, 12:08

A może jakieś gotowe rurki są różne np:

http://www.conrad.pl/Heat...onrad&pi=182585
i nie muszą pracować pionowo.

dopasować można kilka rurek tak jak to zrobiono przy chłodzeniu procesora

http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2189760.html

koder - 2015-04-24, 12:11

O, niestety nie, właśnie dlatego że to heatpipe, a nie termosyfon.

Zależy mi, żeby ciepło szło tylko w jedną stronę, a typowy heatpipe przewodzi w dwie. Poza tym, korpusy są miedziane i one też dobrze przewodzą, a chciałbym, żeby po odłączeniu prądu od peltiera jak najmniej ciepła dostawało się do środka lodówki.

Skwarek - 2015-04-24, 12:45

To może dwie dobrze doszlifowane powierzchnie - płytki miedziane, złączane jak jest prąd (np małym elektromagnesem) i rozłączane gdy zanika. Nawet minimalna szczelina powoduje znaczne pogorszenie przewodności i cel może być osiągnięty. Można więcej ciepła stracić - zyskać na niedopracowanym termosyfonie, a ogniwo żre prąd. ;)
koder - 2015-04-24, 12:56

To jest dobry pomysł, i jak termosyfon nie wypali, to spróbuję. Ale ponieważ tutaj mam prawie wszystkie części i to tylko kwestia dokupienia uszczelki i skręcenia, to będę kombinował.

W międzyczasie policzyłem, że mój termosyfonik ma w środku 108ml (700mm x 14mm), więc do założonego ciśnienia portrzebuję dać 10ml czynnika roboczego.

Skwarek - 2015-04-24, 13:35

Istnieje takie tworzywo PEEK i jego odmiany, jest często używane do przerwania mostków cieplnych, ma dobrą wytrzymałość mechaniczną nawet do 300st. I paskudnie przewodzi ciepło. Gdyby Twój eksperyment się powiódł to można je wykorzystać na wytoczony trzon (rurka z gotowym gwintem) i zakręcić dopasowane korki miedziane.

Jestem bardzo ciekawy rezultatu ;)

koder - 2015-04-24, 19:30

No dobra, konstrukcja faktycznego termosyfonu. Robi się to tak:

Teraz uwaga: do tej operacji trzeba mieć ciszę. Dzieci i żony należy wysłać na spracer, albo zajmować się w nocy.

1) Zaślepiamy rurkę od dołu, z uszczelką i taśmą teflonową.
2) Od góry zostawiamy taśmę
3) Nalewamy do środka 10ml denaturatu.
4) Część zaślepioną wkładamy do garnka z wodą, garnek na gaz i gotujemy (na wolnym ogniu - potrzebujemy ~85°C)
5) Jak przyłożymy ucho do rurki, za chwilę usłyszymy bulgotanie
6) Zatykamy koniec palcem i czekamy na:
6a) ciśnienie wyczuwalne
6b) parzy jak cholera, bo to masę energii zaczyna przewodzić
Tu uwaga: rurka będzie cała miała 80°C, żeby komfortowo ją trzymać, przydaje się rękawica kuchenna.
7) Gdy zaczyna parzyć, zostawiamy jej jeszcze 2-3 minuty i zakręcamy - najpierw dłonią, potem kluczem.
8) Wyciągamy z wody i nasłuchujemy na końcach. W czasie ochładzania w środku wytwarza się podciśnienie. Gdy słyszymy z jakiegoś końca jakieś odgłosy, dokręcamy aż przestaniemy słyszeć. Jeżeli tutaj będziemy zbytnio zwlekać, podciśnienie nam ucieknie i trzeba od nowa.

I w zasadzie tyle. Jeśli wyjdzie nam dobrze, to po włożeniu końca do wody o temperaturze 50°C po kilku minutach powinno być w środku słychać wrzenie etanolu. Jak nie słychać, to niestety popsuliśmy. Wtedy proponuję tak:

1) Rozgrzać całą konstrucję w łaźni wodnej (tj. w garku) do 85°C.
2) Wyciągnąć i nasłuchiwać na końcach - tam gdzie coś słychać, tam mamy nieszczelność
3) Ten koniec odkręcić, wylać czynnik, nalać nowy i zacząć od początku.

Teraz mam trochę zbyt głośno w domu, by sprawdzić wyniki. Ale na 60% czeka mnie powtórzenie procedury, bo wydaje mi się, że podciśnienie mi uciekło. Trzeba będzie trochę nocki zarwać, wtedy jest cicho.

Mirekl61 - 2015-04-24, 19:45

Taśmę teflonową owijaj w prawo inaczej luzuje się przy dokręcaniu.
Może to niepotrzebna informacja ale na zdjęciu wygląda jakby w lewo.

koder - 2015-04-24, 19:50

Taśmę nawijałem w tą samą stronę, w którą nakręcam. Do tego, za radą z internetu, nie odcinam końca, a naciągam "aż pęknie" i resztę na gwint też paluchami nawijam.
Mirekl61 - 2015-04-24, 19:56

Wzrok już nie ten :)
Bronek - 2015-04-24, 20:38

Mirekl61 napisał/a:
Wzrok już nie ten :)

Mój też :shock:
:mrgreen:
Nie mogę się doczekać...

koder - 2015-04-24, 21:38

Zrobiłem drugi raz, bo spokój. Od razu daję procedurę kontrolną, czyli jak sprawdzć, że wyszło:

Po zakończeniu prac mamy garnek z gorącą wodą (stygnący). Wkładamy do niego termometr do potraw, jeden koniec termosyfonu i słuchamy, czy bulgota.

W temperaturze >78°C zawsze bulgota.

Interesuje nas, kiedy bulgotać przestanie. Więc stoimy jak cieć przy hałdzie żwiru i słuchamy. Temperatura zakończenia bulgotania to nasza temperatura robocza - czyli do tej temperatury będzie nam termosyfon stabilizował peltiera. Zależy ona od podciśnienia w środku - a ono od ilości czynnika i staranności przeprowadzenia konstrukcji.

U mnie skończy na 56°C, co jak mówią "dupy nie urywa", ale zapewni temperaturę zimnej części -9°C - co wydaje się już rozsądne. Zamrażarki z tego jednak nie będzie.

koder - 2015-04-25, 08:16

Poranna kontrola szczelności i niestety - temperatura wrzenia 78°C. Czyli przez noc do środka dostało się jednak powietrze i podciśnienie diabli wzięli. Wobec tego mam alternatywy: zmienić technologię zamknięcia zbiornika, albo zmienić czynnik roboczy. Muszę to przemyśleć.

EDIT: oho, na aceton nie tylko ja wpadłem:


Skwarek - 2015-04-25, 08:34

Zakręcanie w pośpiechu na szczelnie gwintu na teflon to trudna sztuka. A może wcześniej zakręć obie strony, można też na klej. Jak będzie gotowe w bocznej stronie kapsla wywiercić otwór pod gwint M2 dopasować śrubkę, na szybki klej. Można wtedy podać medium strzykawką i w odpowiedniej chwili zamknąć.
Można w ten sposób osadzić (nawet wlutować) miedzianą kapilarę i szczypcami mocno zacisnąć. Tak jak robią to czasem w lodówkach.

ZEUS - 2015-04-25, 08:38

a może zamiast nakrętki zaślepiającej założyć jakiś zawór kulowy?
koder - 2015-04-25, 11:10

Potrzebna jest płaska powierzchnia do odbioru ciepła. Na razie eksperymentuję z acetonem - fizyczne właściwości ma obiecujące (wrzenie w 56°C w ciśnieniu atmosferycznym), tylko obawiam się reakcji z rurką. Na razie uciąłem kawałek węża i zostawiam w słoiku na kilka godzin.

Jeśli chodzi o uszczelnienie, to po skręceniu wszystko wydaje się fajnie szczelne, podciśnienie ucieka dopiero po kilku godzinach. Chodzi mi po głowie zalanie całych tych końcówek klejem na gorąco, żeby się tego efektu pozbyć. Skoro to podciśnienie i zasysa powietrze, to powinien dać radę.

Skwarek - 2015-04-25, 11:23

Rurki nie ruszy jest z PE z tego robią butelki na aceton ale oringi złączki się rozpuszczą. :(
koder - 2015-04-25, 11:50

To by niestety zostawiało wyłącznie opcję lutowanych rurek miedzianych, prawda? Trzeba zatem zostać przy etanolu i popracować nad uszczelnieniem. Dobrze by było mieć temperaturę roboczą w okolicy 40°C
Skwarek - 2015-04-25, 12:00

Nie wiem jak docelowo długie ma być to urządzenie, ale rurka izolująca może być krótka nawet 5cm a końce robocze długie na tyle by móc zalutować i nie stopić rurki izolującej, lutowanie trwa krótko na samym końcu rury a PE można zabezpieczyć. Tylko że przy małej długości całego elementu będzie to trudne.
MAWI - 2015-04-25, 15:44

Skwarek napisał/a:
w bocznej stronie kapsla wywiercić otwór pod gwint M2 dopasować śrubkę, na szybki klej. Można wtedy podać medium strzykawką i w odpowiedniej chwili zamknąć.

Tez bym tak zrobił .Łatwiej szybko zatkać 2mm (niech by nawet było 3mm( ,niż więcej.

koder - 2015-04-25, 16:07

Czas zamykania nie jest problemem - można czynnik roboczy rozgrzewać cały czas, jest spokojnie kilka minut na zakręcenie. Problem z tym, że następnego dnia podciśnienie się ulatnia. Te złączki chyba nie są po prostu projektowane na utrzymywanie ciśnienia przez cały czas, bez zewnętrznego źródła.
Skwarek - 2015-04-25, 16:22

Wysmaruj te o-ringi dodatkowo przed zaciśnięciem nakrętką jakimś silikonem odczekaj aż się utwardzi i nic nie przepuści. Złączki są na nadciśnienie a nie podciśnienie. Złącze dokręcone nie puści prędzej rozerwie rurkę. Ale podciśnienie jest niewielkie i też powinno trzymać. Przecież to tak jak słoik wecka z jakimiś pysznościami. Wydaje mi się, że nie trzyma na teflonowych gwintach.
koder - 2015-04-25, 21:05

Drugie podejście.

Po odkręceniu zaślepek wyszło, że pod jedną teflon jest cały w denaturacie. Czyli tamtędy się rozszczelniło, pewnie zbyt mało taśmy dałem. Tym razem dałem jej o wiele więcej, za to wyrzuciłem uszczelki gumowe (i tak ścinane były po dokręceniu). Czynnik roboczy - etanol (denaturat), 5ml. Nie kombinowałem z silikonami ani niczym innym za sugestią kolego, że to przecież powinno być samo z siebie szczelne. Końcówek z o-ringami nie ruszałem, bo nie mam zapasowych uszczelek.

Wyniki

Po ostygnięciu mam temperaturę wrzenia 46°C! Rewelacyjne, przy ΔT peltiera 65°C to daje stronę zimną -19°C. Jeśli tylko ciśnienie się utrzyma, to to jest świetny kandydat. Jutro sprawdzę szczelność (tj. czy nadal przy 46°C wrze).

Ciekawostki

Teraz trochę spostrzeżeń co do pracy termosyfonu. Mam nietypową konfigurację, bowiem rurka sama ma izolować, a nie przewodzić - jak w typowym heatpipe. Wynika z tego kilka efektów, które w sumie były do przewidzenia, ale przy pierwszej obserwacji mnie zaskoczyły.

Po pierwsze, ponieważ sama konstrukcja termosyfonu (70cm PE-RT/AL/PE-RT) nie bardzo chętnie przewodzi ciepło, termosyfon rozgrzewa się stopniowo. Po dojściu do temp. wrzenia (tych 46°C) temperatura ta przesuwa się centymetr po centymetrze. 10cm dalej jest zimny, a poniżej - ciepły. Dopiero gdy cały się rozgrzeje do tych 46°C to zaczyna się dalej rozgrzewać

To w sumie było do przewidzenia - po prostu czynnik roboczy skrapla się na chłodniejszych ściankach. Dopiero gdy je rozgrzeje do temperatury bliskiej wrzenia (46°C) może przedostać się trochę wyżej - i tak dalej.

EDIT:

Fascynujące. Niby wiem na papierze, że tak działa, ale gdy słyszysz wrzenie czynnika po zanurzeniu końca w ciepłej wodzie z kranu to się dziwisz. Na fizyce dzieci tak powinni uczyć.

EDIT2:

Niestety, do rana podciśnienie nie wytrzymało. Szokoda. Wczoraj spokojnie miałem godzinę czasu, gdy działał jak należy i można było wtedy bawić się z uszczelnieniem.

Skwarek - 2015-04-26, 09:58

No to szkoda, ale postępy są a skutkiem ubocznym będzie to, że nauczysz się szczelnie wykonywać hydrauliczne połączenia gwintowane. ;)
pozornie to banalne ale jak trzeba szczelnie to już gorzej.
Ja osobiście uszczelniałbym pakułami z nowoczesnym teflonem zawsze są jakieś jaja.

Mirekl61 - 2015-04-26, 13:47

A gdyby napełnić tę rurkę butanem.
Temperatura wrzenia -1
Łatwy do zastosowania, można przelać z pojemnika od ładowania zapalniczek.
Przy +70 C ciśnienie około 25 A
Zniknie problem z podciśnieniem.
20% propanu nie powinno przeszkadzać, podobnie jak woda w alkoholu której denaturat zawiera pewnie ze 30%
Palność obu podobna.

koder - 2015-04-26, 14:06

Skwarek napisał/a:
No to szkoda, ale postępy są a skutkiem ubocznym będzie to, że nauczysz się szczelnie wykonywać hydrauliczne połączenia gwintowane.

Ponoć jeśli przy robieniu wynalazków masz 10% skuteczności, to masz wielkie szczęście. Dwa następne prototypy z etanolem miały podobny problem ze szczelnością - działały bardzo ładnie (jeden nawet w 35°C wrzał), ale się rozszczelniły i tyle je widzieli. Podejrzewam, że mogłem nawet mieć problem z rozszerzalnością temperaturową.

Teraz eksperymentuję z acetonem. Jeśli chodzi o oringi, to liczę na to, że przy dokręceniu "z wyczuciem na hama" to guma już tam małą rolę odgrywa, metal się zaparł na PE. Szczelność sprawdzam przez test temperatury wrzenia - na razie jest 40°C przy dość niskim ciśnieniu roboczym i trzyma się przez 3 godziny.

Mirekl61 napisał/a:
A gdyby napełnić tę rurkę butanem.
Temperatura wrzenia -1
Łatwy do zastosowania, można przelać z pojemnika od ładowania zapalniczek.

Rozwarzałem. Prościej dostać z "powietrza w puszce". Butan ma jednak za duże ciśnienie robocze w tym modelu (pomyśl w kategorii "podgrzewanie zapalniczki do 65°C), ale może da radę inaczej go zastosować - chłodząc od góry. Wtedy może pracować w ciśnieniu atmosferycznym. Hm.

Szczelność będzie cały czas problemem.

Mirekl61 - 2015-04-26, 14:27

Są praski do zaciskania tych alupeksów.
Zdarzało się ciemną zapalniczkę na słońcu położyć i nie zawsze wybuchały, a jednak rurka z al mocniejsza od zbiorniczka z pleksi.

Mirekl61 - 2015-04-26, 14:58

Rurka przy podciśnieniu nie rozwarstwia się przypadkiem.
Podgrzany plastik robi się dość miękki i może to nie problem z uszczelnieniem.

koder - 2015-04-26, 15:25

Mirekl61 napisał/a:
Są praski do zaciskania tych alupeksów.

Jak miałbym inwestować, to chyba w rurki miedziane i sprzęt do ich polutowania.

Mirekl61 napisał/a:
Rurka przy podciśnieniu nie rozwarstwia się przypadkiem.
Podgrzany plastik robi się dość miękki i może to nie problem z uszczelnieniem.

Hm, może, ale podciśnienie jednak uciekało głównie nocą, gdy prototyp był chłodny.

Mirekl61 - 2015-04-26, 16:36

koder napisał/a:
Jak miałbym inwestować, to chyba w rurki miedziane i sprzęt do ich polutowania.

Do wypożyczenia np. leroy merlin.
Pewnie na miejscu da się zacisnąć.
Miedź to chyba dobry kierunek i wszystko stanie się prostsze.
Jak aceton ?

koder - 2015-04-26, 18:07

Parametry fizyczne ma dobre, nie wycieka po 8 godzinach, ale podciśnienia już nie ma w układzie prawie wcale i pracuje na 50°C (zaczynał od 35°C).

Teraz muszę przemyśleć, czy stosować bezciśnieniowego (też nie będzie źle), inną konstrukcję termosyfonu, czy w ogóle inny model chłodzenia zastosować. Opcji trochę jest. Jutro powinny peltiery przyjechać, zobaczę, jak to w praktyce będzie działać.

Rawic - 2015-04-26, 20:48

koder napisał/a:
Jutro powinny peltiery przyjechać, zobaczę, jak to w praktyce będzie działać.
nie wiem jaką moc zamówiłeś, jak duża to bez chłodzenia możesz włączyć na dwie sekundy, bo inaczej będziesz miał awarię. :spoko
koder - 2015-04-26, 20:57

Zamówiłem 70W. Nie planuję uruchamiać bez jakiegoś chłodzenia - no może na ułamek sekundy, żeby zobaczyć, która strona jest ciepła.
vIrek - 2015-04-27, 13:26

Lepsze od taśmy teflonowej są pakuły konopne i pasta uszczelniająca (lub pokost). Pakułami trzeba owinąć gwint prawie na równo z górną powierzchnią gwintu (tak żeby nie było widać wgłębień).

Może najpierw porządnie zaślepić korkami na konopiach, a zakręcać poprzez złącze pex?

onionskin - 2015-04-27, 14:19

Tak się zastanawiam, czy przy takim zastosowaniu nie wchodzi w rachubę przenikanie gazów przez te rurki?
http://yadda.icm.edu.pl/b.../Rutkiewicz.pdf

koder - 2015-04-27, 14:30

onionskin napisał/a:
Tak się zastanawiam, czy przy takim zastosowaniu nie wchodzi w rachubę przenikanie gazów przez te rurki?

Właśnie może tak być. Dzięki za materiał.

Świstak - 2015-04-28, 21:52

Loguję się do tematu.
Dziwi mnie brak sukcesów w czasie prób ze słoikami... Przecież właśnie dzięki podciśnieniu będącego następstwem pasteryzacji są samouszczelniające się..... W wolnej chwili spróbuję nie wysadzić w powietrze chałupy powtarzając Twoje eksperymenty.

koder - 2015-04-28, 22:19

Świstak napisał/a:
Dziwi mnie brak sukcesów w czasie prób ze słoikami... Przecież właśnie dzięki podciśnieniu będącego następstwem pasteryzacji są samouszczelniające się

Też tak sądziłem. Może po prostu błąd w wykonaniu.

Tymczasem:

Przyszły do mnie ogniwa peltiera. Zabrałem się więc za testy i eksperymenty. Wyniki są ciekawe i czasami – nieoczekiwane.

Na początek stanowisko pomiarowo-eksperymentalne. Do zasilania mam zasilacz ATX wydłubany z szafy, znalazłem też dwa jakieś radiatory, multimetry, pasty termoprzewodzące – no i oczywiście dwa ogniwa TEC1-12706.


Zasilacz ATX nie odpali tak po prostu, trzeba zewrzeć zielony przewód z masą. Zasilacz daje 12.95V i spokojnie da radę wyprodukować 20A. Zrobiłem kilkanaście różnych pomiarów, w różnych konfiguracjach chłodzenia. Ogniwa pewnymi efektami mnie zaskoczyły.

Mają bardzo małe ciepło właściwe. Rozgrzewają się i chłodzą błyskawicznie. Po stronie ciepłej zawsze dawałem radiator, po zimnej różnie. Bez radiatora, w ciągu 2 sekund temperatura spada z 24ºC do -7ºC! Przypuszczam, że gdyby nie dać radiatora, do w kilka sekund ciepła strona przekroczy 125ºC i uszkodzi ogniwo.

Peltier też błyskawicznie przewodzi ciepło. Gdy odłączamy prąd, temperatura skacze z -7ºC do 34ºC w ciągu 10 sekund. To duża wada w lodówce, konieczne jest zastosowanie czegoś, co zapewni przewodzenie tylko w jedną stronę.



Gdy do zimnej strony ogniwa dałem prowizoryczny radiator, to cały układ się grzał. Strona zimna pozowstawała na 24ºC, a ciepła błyskawicznie się zagrzewała. Taki radiator bierze „z powietrza” po prostu więcej ciepła, niż peltier jest w stanie przepompować.

Pompowanie do nieruchomej wody nie jest wystarczająco efektywne. Scianka ma ponad 70ºC, a woda dopiero się zagrzewa. W efekcie układ nie chłodzi.

Ze względu na małe ciepło właściwe bardzo ważne jest, żeby ciepło odprowadzić z całej powierzchni ciepłej. Radiator poniżej nie dostawał do krańców ogniwa i jego rogi po stronie zimnej były gorące, a środek lodowaty. Z tego powodu odpuściłem sobie testowanie eksperymentalnego termosyfonu – nie odebrałby i tak ciepła z całej powierzchni.



Ciekawostka – mimo zasilania prawie 13V ogniwo pobiera na starcie 4.5A, które szybko spada do 3.5A. Poniżej próba zagrzania 10 ml wody – po dwóch minutach zaczęła wrzeć. Niestety, to nie dość ciepła, by schłodzić kroplę połączoną ze stroną zimną. Druga próba odprowadzenia ciepła do zbiornika wody (tym razem aluminiowego) też nie zakończyła się powodzeniem. Denko jest gorące, woda się ledwo nagrzewa.

Podsumowując:
  • Termosyfon lub inny mechanizm odprowadzenia ciepła trzeba skonstruować tak, by objął całą powierzchnię ogniwa.
  • Konieczny jest mechanizm jednostronnego przewodzenia ciepła, inaczej ogniwo świetnie ogrzeje wnętrze lodówki.
  • Seryjny radiator komputerowy, nawet bez wentylatora, radził sobie świetnie. To dobry plan awaryjny – jak cudownie z termosyfonami się nie powiedzie, można za 70zł kupić seryjny cooler z wentylatorem, który da sobie spokojnie radę.
  • Ogniwo pobiera mniej prądu, niż się spodziewałem.
  • Ogniwo bardzo szybko się grzeje, konieczne jest zastosowanie pasty termoprzewodzącej.
  • Nie mam miarodajnych pomiarów ilości przepompowanego ciepła, bowiem nie miałem wystarczająco wydajnego chłodzenia pod ręką.


Do przetestowania:
  • Jak będzie wyglądać oddawanie ciepła do sporego kawałka blachy aluminiowej. Został mi po boksie, ale nie chciało mi się już wieczorem po garażach latać. Być może uda się zrobić z tego promiennik.
  • Wypróbować wydajne radiatory komputerowe z wentylatorem. Ten co mam niestesty wymaga sterowania elektronicznego, ale są również „głupie”.
  • Wypróbować ewaporacyjne chłodzenie strony ciepłej, przez radiator.
  • Sprawdzić, czy ogniwo może pracować bezpośrednio zanurzone w wodzie (powinno). Jeśli może, to chłodzenie cieczą powinno być dobrą alternatywą.

Rawic - 2015-04-29, 11:26

koder napisał/a:
można za 70zł kupić seryjny cooler z wentylatorem, który da sobie spokojnie radę.
ja proponowałem WC (water cooler) ponieważ chciałem jednocześnie podrzewać wodę uzytkową w bojlerze :spoko
koder - 2015-04-29, 11:42

Rawic napisał/a:
ja proponowałem WC (water cooler) ponieważ chciałem jednocześnie podrzewać wodę uzytkową w bojlerze

Wiem, widziałem. Niestety, przewodzenie ciepła przez ogniwo jest problemem. Pewnie sam to zauważyłeś - kilka sekund po odłączeniu prądu strona "zimna" ma temperaturę wody w boilerze, a to raczej kłopot dla lodówki. Dlatego z termosyfonami kombinuję - żeby termosyfon wprowadzał ciepło do boilera, ale w drugą stronę już nie.

Ten komentarz o coolerze procesorowym to był raczej na użytek "gdyby ktoś bez podgrzewania wody chciał zastosować".

darek 61 - 2015-04-29, 13:36

Może trochę prymitywne rozwiązanie,ale jak jest problem z utrzymaniem podciśnienia to może wytwarzać to za pomocą pompki,nawet ręcznej.Zapewne kłopotliwe,i dochodziło by do utraty czynnika,ale może.
koder - 2015-04-29, 13:49

Pompowanie lodówki co kilka godzin byłoby jednak dość uciążliwe :-)
Rawic - 2015-04-29, 16:05

koder napisał/a:
Pewnie sam to zauważyłeś - kilka sekund po odłączeniu prądu strona "zimna" ma temperaturę wody w boilerze, a to raczej kłopot dla lodówki
ale kłopot krótkotrwały, można pominąć :spoko bo jednocześnie rozłączamy pompkę cyrkulacyjną WC :spoko
Świstak - 2015-04-29, 16:51

To w WC też grzejecie?
koder - 2015-04-29, 17:54

Ważne, żeby mieć pupę ciepłą :)

Na wszelki wypadek, jakby ktoś miał na poważnie wziąć: w dziedzinie chłodzenia sprzętu komputerowego przez WC rozumie się "Water Cooling", czyli chłodzenie wodą.

Rawic, wydaje mi się, że to większy problem, ale podsunąłeś mi też od razu rozwiązanie. Jak tylko się ogarnę i rozpakuję, to je przedstawię.

Myślałeś o dwóch obiegach, czy chłodzenie bezpośrednio wodą boilerową?

koder - 2015-04-29, 19:54

No więc wpadła mi do głowy taka alternatywa dla termosyfonu:

Przygotowujemy wodny wymiennik ciepła dla naszego peltiera. Nic skomplikowanego - zwykły radiator zamknięty w szczelnym pojemniku z dolotem i wylotem wody. Montujemy w układzie "boilera" (5 lub 10l, cudzysłów ze względu na temperaturę roboczą ok. 40-50°C) i mamy fajnie chłodzony peltier wodą prosto z boilera - gdy pracuje.



Gdy termostat wyłączy peltiera, wyłącza też pompkę. Cała woda ścieka do boilera, a wymiennik ciepła jest w powietrzu, więc jakoś bardzo dużo tego ciepła nie wymienia. Można też całe pudełko zaizolować na tą okoliczność:



No i w końcu na górze montujemy trójnik, który "za darmo" daje nam kran do tej naszej ciepłej wody, jakby nam się przydała. Odkręcenie kranu włącza zarówno pompkę jak i peltiera:



Zastosowanie seryjnego radiatora do konstrukcji wymiennika ciepła powoduje przy okazji, że gdy nam przypadkiem braknie wody, to się peltier nie spali. Być może na miejscu byłby jakiś czujnik, żeby nam pompka też "na sucho" nie działała, ale skoro wody braknąć może tylko w czasie bezpośredniego korzystania, to chyba nie będzie to potrzebne.

Zalety widzę takie:
  • Jedna pompka obsługuje dostarczenie wody użytkowej i chłodzenie
  • Przy wyłączeniu peltiera wymienni ciepła przestaje praktycznie wymieniać - nie ma czynnika roboczego, a jedyna wymiana ciepła jest przez rurkę odpływową
  • Pojedynczy obieg powinien zapewnić lepszą wymianę termiczną, niż podwójny.
  • Zintegrowany kran z ciepłą wodą

Wady:
  • Trzeba uważać na brak wody


Macie przemyślenia?

EDIT: Całość, oprócz kranu, byłaby zamontowana na tylnej lub bocznej ściance lodówki. Kran z minizlewem na górze. W tym układzie lodówka będzie otwierana klasycznie - z przodu. Pojemnik na wodę szarą gdziekolwiek - raczej w formie wyciąganego karnisterka do łatwiego opróżnienia.

Mirekl61 - 2015-04-29, 20:18

Do chłodzenia potrzebna woda zimna a kran na wodę ciepłą.
Chodzi mi o to że do chłodzenia trzeba wody z dołu zbiornika a woda ciepła jest na górze.

koder - 2015-04-29, 20:25

Ok, ale woda po pierwsze się będzie mieszać w czasie obiegu i nie będzie dużej różnicy, po drugie i tak trzeba ze spodu brać wodę, bo układ bezciśnieniowy.
Mirekl61 - 2015-04-29, 20:39

koder napisał/a:
układ bezciśnieniowy

I to raczej jest problem bo chłodzenie i grzanie to są przeciwieństwa.
Lepiej kombinować jednak dwu obiegowe.
Pomyślałem o chłodzeniu radiatora powietrzem schłodzonym na dole bojlera w obiegu zamkniętym.
Wadą tego rozwiązania jest to że powietrze jest doskonałym izolatorem.
Ale jest to również zaleta. Taka dwoistość :lol:

koder - 2015-04-29, 20:43

Mirekl61 napisał/a:
I to raczej jest problem bo chłodzenie i grzanie to są przeciwieństwa.

Dlatego używamy pompy ciepła, która nam pompuje ciepło z wnętrza lodówki do boilera. Bez obaw, chłodzony wodą 40-50°C peltier będzie na pewno działał lepiej, niż z radiatorem wystawionym po prostu na powietrze.

koder - 2015-04-29, 21:45

Po przemyśleniu jest dodatkowa wada - dodatkowe 1-2A poboru prądu na pompkę wody.
Rawic - 2015-04-29, 22:40

koder napisał/a:

Wady:
  • Trzeba uważać na brak wody


Macie przemyślenia?
.
czuwanie nad brakiem wody zostawmy automatyce, wystarczy czujnik( jakiś mały pływak lub rezystancyjny) i stycznik. W Twoim układzie wystarczy przestawić Peltiera na druga stronę tzn. w pionie nad pompką, pompka pobiera zimną wodę z dna zbiornika, od Peltiera poprzez wymiennik się podgrzewa i idzie do góry do trójnika i albo kran albo wraca do bojlera, w połowie wysokości bojlera można zastosować przeponę( dziurkowaną przegrodę) która zmniejszy nam mieszanie wody gorącej z zimną, myślę, że po chwili pracy pompki cyrkulacyjnej, będzie można ją wyłączyć bo rozpędzona woda w układzie zacznie krążyć grawitacyjnie i tutaj odpadnie wada dodatkowego poboru prądu. Tylko otwarty kran będzie ja załączał. Regulacja temperatury wody użytkowej będzie następować szybkością przepływu, wolno-woda gorąca, szybko chłodniejsza jak w typowym podgrzewaczu przepływowym. :spoko
Rawic - 2015-04-29, 22:43

Może się przydać http://proecosolar.eu/pl/...ry-ntc-10k.html :spoko
koder - 2015-04-29, 22:53

Rawic napisał/a:
W Twoim układzie wystarczy przestawić Peltiera na druga stronę tzn. w pionie nad pompką, pompka pobiera zimną wodę z dna zbiornika, od Peltiera poprzez wymiennik się podgrzewa i idzie do góry do trójnika i albo kran albo wraca do bojlera

Trzeba by kilka eksperymentów zrobić, bo wydaje mi się, że korzystniejsze będzie jeśli wymiennik przy wyłączonym peltierze będzie jednak suchy. No ale do tego najlepiej wziąć pompkę, zrobić ten wymiennik, podłączać różne konfiguracje i sprawdzać. To w końcu będzie przepięcie 2 węży.

koder - 2015-04-29, 22:57

Rawic napisał/a:
Regulacja temperatury wody użytkowej będzie następować szybkością przepływu, wolno-woda gorąca, szybko chłodniejsza jak w typowym podgrzewaczu przepływowym.

A tu właśnie do mnie dotarło, że to nie zadziała, bo przecież na powrót idzie woda, więc przepływ (i temperatura) będzie cały czas taki sam. Ale zaczyna się klarować już praktyczny układ :ok

Rawic - 2015-04-29, 23:39

koder napisał/a:
bo przecież na powrót idzie woda, więc przepływ (i temperatura) będzie cały czas taki sam.
a mam na myśli stan, gdy otwarty jest kran, ważna jest też pozycja trójnika, woda pójdzie tam, gdzie ma mniejsze opory przepływu :spoko
Rawic - 2015-04-30, 08:25

wczoraj wieczorem byłem już trochę senny i zapomniałem dopisać, żeby ten układ chłodzący Peltiera wykorzystać jako boiler wody użytkowej to dodatkowo nad nim powinien znajdować się większy rezerwuar wody użytkowej. :spoko
koder - 2015-04-30, 08:46

Rawic napisał/a:
żeby ten układ chłodzący Peltiera wykorzystać jako boiler wody użytkowej to dodatkowo nad nim powinien znajdować się większy rezerwuar wody użytkowej.

Rozwiń proszę, bo chyba nie rozumiem, po co.

Rawic - 2015-04-30, 10:08

koder napisał/a:
Rozwiń proszę, bo chyba nie rozumiem, po co.
żeby zadziałało grawitacyjnie to dolna cześć powinno pracować w układzie zamkniętym a pobór ciepłej wody użytkowej musi być uzupełniany z górnego rezerwuaru. Ty planowałeś udoskonalić przenośną lodówkę turystyczną a ja Ci tu wyjeżdżam ze stacjonarną " pompą ciepła do kampera" ale na pewno taki uniwersalny układ(2 in 1) byłby przydatny, a tak w tych niby nowoczesnych kamperach mamy bojler do ogrzania i lodówkę do ogrzania, dwa zbiorniki też są, bo musi być zbiornik na wodę zimną i bojler. :spoko
miklo75 - 2015-04-30, 14:43

Panowie temat bardzo ciekawy, z uwagi iż próbuję odbudować, a w zasadzie zabudowywać na nowo, jestem niezwykle zainteresowany powodzeniem projektu.

A nie dałoby się jeszcze klimy z tego zrobić? a może jeszcze dodatkowo na gaz?

toscaner - 2015-04-30, 14:46

I żeby prąd produkowało przy okazji. :mrgreen:
Bronek - 2015-04-30, 15:13

a może zastosować wymiennik z starego pieca na gaz, to małe urządzenie.. I chłodzenie jak krążenie płodowe oddzielnie lecz pdgrzewające zbiornik /bojler, zawsze to jakaś cz. energi nie zmarnowana.

Podgrzewana stale woda lubi być środowiskiem z florą i fauną, tak powstało życie na ziemi.

koder - 2015-04-30, 15:23

Bronek napisał/a:
a może zastosować wymiennik z starego pieca na gaz, to małe urządzenie.. I chłodzenie jak krążenie płodowe oddzielnie lecz pdgrzewające zbiornik /bojler, zawsze to jakaś cz. energi nie zmarnowana.

Radiator komputerowy ma dobrą powierzchnię kontaktu, w sam raz dla peltiera. Oddzielny obwód chłodzenia raczej nie ma sensu - potrzebne będą dwa wymienniki ciepła, transfer będzie wolniejszy, a co w zasadzie da w zamian?
Bronek napisał/a:
Podgrzewana stale woda lubi być środowiskiem z florą i fauną, tak powstało życie na ziemi.

5-10l wody raczej długo się w boilerze nie utrzyma. Raczej codziennie będzie nowa.

Bronek - 2015-04-30, 15:36

Ok.
chłodzenie, nie wymagało by kontroli poziomu wody, i niekoniecznie musi być to woda, glikol itp.
Ale to tak jako obserwator. :spoko Zima dla narciarzy brbrbr. można jeździć bez zalewania wodą instalacji a żarcie przechowywać bezpiecznie
Powodzenia

Rawic - 2015-04-30, 15:41

Bronek napisał/a:
Podgrzewana stale woda lubi być środowiskiem z florą i fauną
to sreberkiem ją, sreberkiem, to dla takich co nie zużywają 5-10 l wody dziennie, bo kąpią się np. w morzu. :szeroki_usmiech
Rawic - 2015-04-30, 15:47

toscaner napisał/a:
I żeby prąd produkowało przy okazji. :mrgreen:
jest to też możliwe ale gdy pojedziemy kamperem na Syberię, wyjmujemy wtedy Peltiera z Kodówki, bo jest nam tam niepotrzebna, mocujemy go nad lampą naftową, z jednej strony gorąco a z drugiej mróz 40 st.C i otrzymujemy prąd elektryczny. :spoko
darek 61 - 2015-04-30, 19:43

koder napisał/a:
Pompowanie lodówki co kilka godzin byłoby jednak dość uciążliwe :-)


Jakby zastosować akumulator podciśnienia,to może by się dało raz na dobę.

toscaner - 2015-04-30, 23:51

Rawic napisał/a:
toscaner napisał/a:
I żeby prąd produkowało przy okazji. :mrgreen:
jest to też możliwe ale gdy pojedziemy kamperem na Syberię, wyjmujemy wtedy Peltiera z Kodówki, bo jest nam tam niepotrzebna, mocujemy go nad lampą naftową, z jednej strony gorąco a z drugiej mróz 40 st.C i otrzymujemy prąd elektryczny. :spoko


Coś takiego i bez Syberii już wymyślili. :)

koder - 2015-05-01, 07:34

Po to kupiłem dwa ogniwa. Ale po kolei, jeden projekt na raz :-)
Skwarek - 2015-05-01, 16:47

Kodówka spowodowała, że odgrzebałem swoją skwarkówkę, zrobiłem ją trzy lata temu i ją używaliśmy ale padł Peltier więc moje zainteresowanie też padło. Działania Kodera skłoniło mnie do kupienia nowego ogniwa i korzystając za świątecznych nudów, lodóweczkę odkurzyłem i zabieram się za wymianę ogniwa.

Trochę o tym przyrządzie: jest to pojemnik na dwie 1 litrowe butelki np od coca-coli, w pojemniku jest utrzymywana niska temperatura, otwory na butelki posiadają elastyczne uszczelki by zimno nie uciekało, włącza się wkładając butelkę - czuwa nad tym podczerwona bariera i załącza mos-fetem ogniwo, wentylatory i diodkę led. Nie ma butelek - wyłącza się. Jest też zaślepka - jakby się chciało z jedną butelką.
Skwarkówka mieszka w kabinie za fotelem kierowcy i łatwo w czasie jazdy sięgnąć po butelkę z chłodnym lub ciepłym napojem i ją później odstawić.
Wykonana ze spienionego pcw i izolowana styropianem i folią aluminiową.

Przepraszam że się podłączyłem do tematu, ale to tak przy okazji peltierowych rozważań ;)

koder - 2015-05-05, 01:51

Fajna. Ja tymczasem eksperymentowałem dzisiaj z ogniwami peltiera. Założyłem im spory procesorowy radiator z dużym wentylatorem, zamontowałem wszystko do poprzedniego modelu mojej lodówki turystycznej i starałem się przepompować jak najwięcej ciepła. Późno już, więc tylko na świeżo kilka fotek i obserwacji.



Dobrze chłodzony peltier bez problemu uzyskuje temperaturę -16ºC przy temperaturze otoczenia 24ºC – bez żadnej izolacji. Spodnia strona zgodnie z oczekiwaniami błyskawicznie okrywa się szronem.



Po zamontowaniu wymiennika strony zimnej (radiatora z aluminium, 84g) uzyskanie temperatury roboczej trwa dłużej. Po drodze pojawia się kondensacja na stronie zimnej, potem pokrywa się ona szronem – widocznym od góry i od dołu. Udało się uzyskać -7ºC, co jest dobrym wynikiem jak na zabawy.

Przy chłodzeniu lodówki wyraźnie występują dwie bariery:

Najpierw, gdy temperatura zbliża się do 5ºC, na powierzchni wymiennika strony zimnej skrapla się woda z powietrza. Woda skraplacjąc się oddaje sporo ciepła, więc chłodzenie przystaje do momentu, gdy skropli się cała. To mało porządane zjawisko, bo dostajemy wodę w lodówce, a w zamian nie mamy nic.

Druga bariera jest oczywiście w 0ºC, gdzie skroplona wcześniej woda zamarza. To już bardziej porządane zjawisko, bo po pierwsze stabilizuje nam temperaturę na poziomie 0ºC, a po drugie – utworzony szron będzie działać jak bufor dodatkowy, gdy wrzucimy do środka coś ciepłego.

Mam jeszcze stertę wyników do opracowania i policzenia, ale dzisiaj to już lecę spać :)

koder - 2015-05-05, 08:57

Wstępne opracowanie wyników pomiarowych

Temperatura otoczenia: 24.1°C
Najniższa zarejestrowana temperatura (bez obciążenia i izolacji): -16°C (ΔT = 40°C)
Najniższa zarejestrowana temperatura w z obciążeniem i izolacją: -7°C (ΔT = 31°C)
Obciążenie - blok aluminium / radiator 84g (31.1cm³)
Pobór prądu w czasie testów: 3.93A - 4.2A

Przebieg osiągania temperatury roboczej:


Wnioski
Testowe obciążenie odpowiada wymiennikowi wewnętrznemu 176x176x1mm i taki kawałem aluminium można doprowadzić bez problemu do -7°C. W ramach eksperymentów była bardzo kiepsko izolowana od góry, więc spodziewam się lepszych rezultatów. Te -7°C jest już jednak obiecujące - wystarczło nie tylko do kondensacji, ale i krystalizacji wody z powietrza, co jest bardzo obiecujące. Planuję tworzenie się warstwy lodu gdzieś w lodówce, żeby pracowała jako bufor w momencie wkładania stosunkowo ciepłych aluminiowych pojemników z cieczą.

Toscaner był ciekawy, więc sprawdziłem, że zamrażarka nie jest wykluczona - ale malutka (taka 10x10x5cm), więc najwięcej co w niej można by zamrozić to kilka kostek lodu. Raczej niepraktyczne.

Cooler procesorowy daje sobie radę z chłodzeniem peltiera bez najmniejszego problemu, jednak szybko też zachodzi przewodzenie w drugą stronę, więc jednostronne odprowadzanie ciepła jest konieczne, bo alternatywą jest ciągły pobór prądu.

Ogólnie - powinno się udać.

Dalsze plany
  • Przygotować jednostronne odprowadzanie ciepła
  • Sprawdzić praktyczną możliwość zamrożenia wody (nie z kondensacji)
  • Przeprowadzić testy z obciążeniem blachą aluminiową (faktyczny wymiennik strony zimnej).
  • Przeliczyć współczynnik pompowania ciepła

koder - 2015-05-05, 09:06

Skwarek napisał/a:
odgrzebałem swoją skwarkówkę

W jaki sposób zrealizowałeś separację radiatorów strony ciepłej i zimnej? Dobrze widzę jakąś płytę oddzielającą?

Skwarek - 2015-05-05, 10:14

koder napisał/a:
Skwarek napisał/a:
odgrzebałem swoją skwarkówkę

W jaki sposób zrealizowałeś separację radiatorów strony ciepłej i zimnej? Dobrze widzę jakąś płytę oddzielającą?


Przegroda zrobiona jest z 3,5mm rezokartu, taki prawie jak testolit.
Wycięty kwadratowy otwór na ogniwo i dwa krótkie rowki na kabelki, tak by można było ścisnąć tę kanapkę radiatorami.
Poza ogniwem i w tych miejscach gdzie pozwalają radiatory jest cienki styropian z folią, wykorzystałem matę jaką sprzedają na ekrany zagrzejnikowe.
Dodatkowo na połączeniach uszczelnione samoprzylepną taśmą aluminiową.

Po wymianie ogniwa planuję dodatkowo przegrodę wykleić taśmą kaptonową.

Nowe ogniwo jest większe 40x40 i wypiłowuję nowy otwór - stary miał 30x30,
zły dostęp a nie chcę rozwalać wklejonej przegrody.

koder - 2015-05-06, 20:34

Zakupiłem 0.5m kwadratowej rury aluminiowej (40x40x2), cynę z topnikiem oraz pastę lutowniczą celem przygotowania solidnego termosyfonu - bowiem po przemyśleniu on się dużo lepiej spisze, niż chłodzenie wodą. Powód prosty - kwadratowa rura 40x40 ładnie przejdzie przez izolację do ciepłej strony peltiera (również 40x40), nie zostawiając miejsca na przenikanie ciepła bokiem. Odebranie ciepła z termosyfonu jeszcze przemyślę, nic nie wykluczam.

Plan jest taki:

1) Lutuję do spodu i góry rury blaszki aluminiowe 40x40x1 (lub trochę większe). Mam sporo odpadów blachy 1mm z boxa.
2) Wiercę gdzieś w boku małą dziurkę.
3) Napełniam acetonem strzykawką
4) Podgrzewam
5) Gdy zacznie solidnie wrzeć - lutuję tą dziurkę.

Niestety, okazało się, że zgubiłem gdzieś mój palniczek i nie mam czym lutować :( . Zamawiam zatem jakiś przy okazji zamawianiu kartuszy gazowych - są takie fajne zakładane na kartusz, przyda się również do innych celów (np. rozpalanie grilla).

Co do lutowania aluminium, czytałem o takiej procedurze:

1) Oszlifować lutowane powierzchnie drobnym papierem ściernym,
2) Posmarować pastą lutowniczą
3) Rozgrzać palnikiem
4) Nałożyć cynę. Powinna przywierać - jeśli robi kulki, mocniej rozgrzać powierzchnie
5) Nałożyć calość cyny dookoła

Nie mam kompletnie z tym praktyki (lutowałem tylko elektronikę) - ma ktoś komentarze/porady?

Skwarek - 2015-05-06, 20:38

Po zmontowaniu skwarówki dokonałem pobieżnych pomiarów, poboru prądu w zależności od napięcia i uzyskanej temperatury na ogniwie TEC1-12709 o mocy nominalnej 60W ?

Uzyskana po 10 minutach stabilna temperatura 8 st. C w pustej lodówce, temperatura po stronie gorącej 33 st. C a więc różnica 25 stopni. Całkiem nieźle biorąc pod uwagę słabą izolację. ;)

Pobierana moc przy napięciach samochodowych wynosi nieco ponad 40W ( w tym ogniwo, dwa wentylatorki, bariera opto i LED sygnalizacyjny). Nominalną prawie moc kompletu uzyskałem przy 15V.

Wynika z tego, że przy obliczeniach potrzebnych ogniw dla zastosowań samochodowych potrzebną moc trzeba zwiększyć o około 1/3 lub zasilić wyższym napięciem.

Przyjemne zaskoczenie mniejszym poborem prądu wynika ze zbyt niskiego napięcia
zasilania. :(

Może moje proste pomiary przydadzą się przy rozmyślaniach nad konstrukcją. :spoko

Skwarek - 2015-05-06, 20:44

Z tym lutowaniem to radziłbym daj sobie spokój, lutowałem w denaturacie, oleju i udaje się ale jakieś małe blaszki. Raczej tylko spawanie w osłonie. :spoko
koder - 2015-05-06, 21:05

No ale nie pospawam na pewno, a może uda się polutować. Jak się nie uda, trudno. Planik się przyda, cyna i pasta też :)

Peltierki - jesteś pewien, że to TEC1-12709? Bo jak dobrze czytam oznaczenia, to jest "ThermoElectric Cooler, 1 step, 127 elements, nominal current 09A" - co powinno dać nominalne 135W. Że napięcie nominalne to 15V - wiem. Stosuję mniejsze w testach (~13V), w samochodzie solar daje 13.8V. Zauważyłem za to różnicę prądu w zależności od różnicy temperatur - im więcej ciepła pompuje (mniejsza różnica), tym więcej prądu bierze.

Skwarek - 2015-05-06, 21:40

Daj rurę do zaspawania, ładnie oszlifuj i jak wpominałem zrób nagwintowany otwór i zaślepka.

A ogniwo sprawdzę :spoko

koder - 2015-05-06, 22:12

Zawsze można poprawić, mam zapas. Oglądałem takie coś:

McGali - 2015-05-06, 22:43

Spoiwo do kupienia na Allegro. Trzy lata temu w ten sposób naprawiałem karter silnika w którym to korbowód wyszedł na zewnątrz po spotkaniu kosiarki z krawężnikiem. Kosiarka śmiga do dzisiaj.
Gewehr - 2015-05-06, 23:05

Tym spróbuj: http://allegro.pl/listing...-3-default-0113

Słyszałem pochlebne opinie. Sam nie testowałem. Termosyfon zrób zakręcany. Mały gwint, np. 5mm. Jak na końcu będziesz chciał zaspawać, to zawsze będzie Ci wciągać spoiwo. Podciśnienie w termosyfonie. Jak nie gwint, to cienka rurka, którą wstępnie zaciśniesz, a następnie zalutujesz ;)

koder - 2015-05-06, 23:26

Gewehr napisał/a:
to zawsze będzie Ci wciągać spoiwo

Właśnie po sesji przemyśleń, to raczej wypychać. Do lutowania potrzebuję termosyfon rozgrzać (przynajmniej część), a wtedy aceton będzie wrzał i w środku raczej będzie ciśnienie. Może uda się złapać jakąś równowagę.

Na razie zamówiłem palnik (bo wstyd przyznać - swój zgubiłem gdzieś), jak dojdzie porobię testy i dam znać.

Gewehr - 2015-05-06, 23:47

Fakt, będzie ciśnienie. Tyle że, nadal problem. Będzie wypychało spoiwo. Spawałem szczelny zbiornik stalowy. Był wypełniony jedynie powietrzem, a i tak był problem z końcówką spawania :( Dospawaj kawałek 4mm alu do ścianki i w tym zrób gwint. Śrubka z podkładką miedzianą, załatwi sprawę. Będziesz miał też możliwość np. korekcji ilości acetonu. Tak na wszelki wypadek, jak byś coś źle policzył ;) Ja bym tak zrobił.
koder - 2015-05-06, 23:52

Jestem sceptyczny co do długoterminowej szczelności takiego koreczka. Wstępny plan mam taki, że będę chciał złapać moment wyrównania ciśnienia (przy stygnięciu acetonu, jak przestanie "kopcić") i trzepnąć kroplę w 1.5mm dziurkę. Jak nie wyjdzie, to pokombinuję inaczej. Rozwiercić w końcu zawsze mogę.
Skwarek - 2015-05-07, 07:34

koder napisał/a:

Peltierki - jesteś pewien, że to TEC1-12709?


Nie byłem pewny i sprawdziłem, masz rację jest pomyłka, odczytałem dokładniej i to TEC1-12706, wzrok już nie ten. :spoko

Skwarek - 2015-05-07, 10:22

Dzisiaj ponaprawczych eksperymentów ciąg dalszy. Zainwestowałem na stacji paliwowej w dwie wymiarowe butelki napoju. Jak zwykle to robimy z witryny chłodniczej. Po ulokowaniu chłodnych butelek w skwarówce zmierzyłem w niej temperaturę i wynosiła 12 st C. taka prawie jak lubimy. Następnie załączenie pudełka (przy12,8V ciągnie 3,6A), w krótkim czasie kilku minut temperatura powietrza w skwarówce spadła do 11st. C. i po pół godzinie leniwie zmierza do 10 stopni.
Ważne, że temperatura spada a nie podnosi się jak miałem ostatnio.
Jednak dwa kilo wody to duże obciążenie. Trzeba trochę wypić i już będzie lżej. :haha:

Wynika z tego, że w podróży można będzie liczyć na zawsze chłodny podręczny napój a nie ciepłą berbeluchę.
Zastanawiam się czy nie powstanie teraz konieczność zamontowania prostego termostatu bo zbyt chłodne też nam nie odpowiada. Ale to już praktyka pokaże.

Teraz trzeba ją wypucować z trocin po piłowaniu i zamontować do auta.
Na tym kończę sprawę skwarówki.

koder - 2015-05-07, 11:09

Skwarek napisał/a:
Nie byłem pewny i sprawdziłem, masz rację jest pomyłka, odczytałem dokładniej i to TEC1-12706, wzrok już nie ten.

To teraz mi się wyniki zgadzają, bo właśnie na TEC1-12706 miałem bardzo zbliżone pomiary.
Skwarek napisał/a:
Na tym kończę sprawę skwarówki.

Ja bym jeszcze rozważył poprawienie izolacji.

Skwarek - 2015-05-07, 20:13

koder napisał/a:

Ja bym jeszcze rozważył poprawienie izolacji.


Izolacja poprawiona, dołożyłem jeszcze 1cm, teraz jest szczelne 1,5cm styropianu+ spienione pcv obudowy, zmniejszyłem nieco obroty wentylatora po stronie ssącej (był trochę głośny), poskręcałem, sprawdziłem, zakończyłem ostatecznie. ;) idę wieszać. :spoko

Skwarek - 2015-05-10, 11:45

Dzisiaj zamontowałem ;)
koder - 2015-05-10, 11:50

Elegancko :ok

Do mnie niestety nie dotarł jeszcze palnik (kurier się spóźnia), więc w międzyczasie robiłem drobiazgi w stylu organizacji kabli itp.

Skwarek - 2015-05-10, 11:58

Dzięki.
Gdy się wgryzłem w lutowanie amelinium to mi się nawet podoba, ciekawy jestem jak w praktyce takie dziwne rzeczy wychodzą. Na filmikach jest wszytko pięknie (100 talerzy umyte 1 kroplą płynu do mycia naczyń itp ). Chyba kupię na próbę to spoiwo, resztę mam i się też pobawię. :spoko

koder - 2015-05-12, 19:52

Jak to mówią, "papier wszystko przyjmie" :)

Zabrałem się do zrobienia termosyfonu z rury aluminiowej kwadratowej 40x40x2. Pierwszy efekt? Fiasko. Ale mam pomysł dlaczego i jak zaradzić.


Początkowa obróbka była w porządku – oczyszczenie mechaniczne aluminium, oczyszczenie chemiczne, posmarowanie pastą lutowniczą. Próba lutowania to jednak fiasko – cyna nie trzyma się aluminium. Ma cholernie duże napięcie powierzchniowe i tworzy kulki gdzie tylko może.

Pomysłów kilka mam. Na początek – pobielenie końcówki rury. Jest tu kilka sposobów – faworyt na razie to zanurzenie w cynie. Mam dość sporo odpadów, zrobię korytko, roztopię zanurzę oczyszczony mechanicznie zimny koniec rurki. Powinno chwycić, a od tego już z górki.

WINNICZKI - 2015-05-12, 20:18

Kolega spawa aluminium tig-em ,dosyć tanio ,zwłaszcza dla mnie.Jak zajdzie taka potrzeba przyślij to do mnie to pospawamy(potrafi zrobić to szczelnie)spawa kartery motocyklowe(zdarza sie ze quada Sonikowi też czasami skleca do kupy. :spoko
toscaner - 2015-05-12, 21:06

Jeśli z tą aluminiową rurą taki cyrk, a nie ma miedzianych kwadratowych, to może by tak kupić blachę miedzianą wyciąć, poskładać w sześcian i polutować już zwykłym miękkim lutem do miedzi?
Skwarek - 2015-05-13, 07:42

koder napisał/a:

Na początek – pobielenie końcówki rury. Jest tu kilka sposobów – faworyt na razie to zanurzenie w cynie. Mam dość sporo odpadów, zrobię korytko, roztopię zanurzę oczyszczony mechanicznie zimny koniec rurki. Powinno chwycić, a od tego już z górki.


Zanurzaj gorące aluminium nie zimne, bo nic z tego nie będzie

Pobielenie jest czynnością najtrudniejszą, lutowanie pobielonych elementów to poezja.
Myślałem, że będziesz lutował jakimś specjalnym stopem lutowniczym a nie cyną.

Cyną bieliłem aluminium, smarując natychmiast po oczyszczeniu powierzchni olejem (zapobiega powstawaniu niewidocznej warstewki tlenku). Dobrze naoliwioną powierzchnię z trudem można pobielić cyną, śmierdzi jak cholera. :gwm Robiłem to dużą dekarską kolbą a nie palnikiem.
Przy dużych elementach jest kłopot z uzyskaniem odpowiedniej temperatury.

Pobielone tą metodą elementy lutuje się już zwyczajnie.

Próbowałem innych metod ale ta dla mnie była najbardziej skuteczna.
:spoko

Miedzianą rurę według mnie jest łatwiej zrobić. Ja kupuję miedź w zakładzie dekarskim, od razu przytną i na giętarce przygotują odpowiednie profile, tylko zlutować.
Zwykłą cyną, zwykłym palnikiem i napewno szczelnie. Łatwo skorygować błędy.
Takie małe kawałki blachy to u nich prawie w cenie złomu miedzi.

można z miedzi dekarskiej zrobić bardzo dość dokładne przedmioty.

Termosyfon widziałbym jako dwa płaskie pudełka do przekazywania ciepła i połączone rurką do transmisji par i skroplin.

MAWI - 2015-05-13, 08:54

Skwarek napisał/a:
(zapobiega powstawaniu niewidocznej warstewki tlenku)

I to jest jedyny ,ale ogromny problem. Kilka lat temu ( Kiedy jeszcze obecne metody łączenia aluminium nie były tak rozpowszechnione). lutowałem ten metal. Robiłem to również kolbą,Palnikiem tak szybko tworzyła się ta niewidoczna warstwa tlenku aluminium. Bardzo często należy czyścić drucianą szczotką. Polutujesz tylko i włącznie do CZYSTEGO metalu ,bez tlenku. Potem smar ,zwykły smar. Byle oddzielić blaszkę aluminiowa od atmosfery. Potem stosowałem specjalny stop zamiast cyny .Znacznie lepiej.
A najlepiej jak radzi przedmówca .Zastąp to miedzią .

toscaner - 2015-05-13, 11:52

Właśnie takie coś miałem na myśli Skwarek, a Ty podrzuciłeś fotkę.
Koder to jest to o co mi chodziło. Miedź się łatwo lutuje.

koder - 2015-05-13, 19:22

To nie może być tak, że po prostu słucham dobrych rad. Gdzie nauka? No i frajda :spoko

Fiaska kolejne:

1) Obróbka w osłonie CO2. Nie przyniosła rezultatów, tlen i tak się dostał w procesie lutowania.
2) Zanurzenie w zatopionej cynie. Zero efektu, cyna w ogóle nie przywiera do tlenku aluminium. Można sobie rozdzielać krople cyny.

Na chwilę obecną jestem skłonny spróbować z miedzią, albo ze specjalistycznym spoiwem do aluminium. Obawiam się jednak, że trzeba będzie zastosować rurki - mam wątpliwości, czy przy podciśnieniu te blaszki miedziane się nie zdeformują, a potrzebny jest dobry punkt styku z peltierem.

Są w handlu rurki miedziane >56mm?

Skwarek - 2015-05-13, 19:43

No tą naukę i frajdę rozumiem bo ją przechodziłem i robię to nadal.

Te blaszki na zdjęciu to tylko przykład połączeń - idei, tak naprawdę jest to mój element steinpunk-owego lampowego radia a dokładnie obudowa transformatora głośnikowego.

Termosyfon miał by dno z 2-3mm litego płaskiego kawałka płytki stykającego się z peltierem i do tej płytki było by wlutowane coś podobnego tworzące dolny zbiorniczek itd.

Rury są pewnie i większe, ostatnio kupiłem coś prawie 55mm średnicy w sklepie wodociągowym. Drogie, grube ścianki (ze 3,5mm) i ciężkie. Moim zdaniem zbyt masywne.

koder - 2015-05-17, 14:35

Dzisiaj bawiłem się miedzią. Fotek niestety brak, bo wstyd przyznać - nie dopilnowałem baterii w kamerce :(

Problem z miedzią jest taki, że za dobrze przewodzi ciepło. Lutuje się spoko, ale zanim rozgrzeję z jednego końca wystarczająco rurkę, z drugiego zdąży się cały aceton wygotować.

Dosłownie w tej chwili pisząc posta wymyśliłem co zrobić - wystarczy przecież drugi koniec zanurzyć w wodzie.

Rawic - 2015-05-17, 16:01

koder napisał/a:
Dzisiaj bawiłem się miedzią.
jak kiedyś bawiłem się miedzią to lutowałem srebrem technicznym.
koder napisał/a:
Problem z miedzią jest taki

"A kto nie ma miedzi to niech na du..e siedzi" przypomniało mi się, jak dziadek do mnie mówił, gdy pakowałem plecak na wakacje "auto-stopem" :wyszczerzony:

koder - 2015-05-17, 17:35

Bawię się własnie chyba czwartym albo piątym prototypem. Tym razem jest szczelny z czynnikiem roboczym (acetonem) w środku, więc niby sukces. Niestety trochę nieoczekiwanie się zachowuje (w sensie - inaczej, niż pierwszy).
Skwarek - 2015-05-17, 17:48

koder napisał/a:
Niestety trochę nieoczekiwanie się zachowuje (w sensie - inaczej, niż pierwszy).


To znaczy, jak??

koder - 2015-05-17, 18:09

Wrzenie czynnika jest słyszalne tylko przy solidnym chłodzeniu skraplacza (np. przyłożeniu kostki lodu) - i to niezależnie od tego, jaka jest temperatura parownika. Poprzednie prototypy, puki utrzymywały podciśnienie, powodowały słyszalne wrzenie czynnika za każdym razem, gdy parownik był zanurzany w ciepłej wodzie.
Skwarek - 2015-05-17, 18:25

Pewnie nie ma co wrzeć i dopiero schłodzenie par powoduje powstanie fazy ciekłej która ląduje na dole. Chyba zastosowałeś jednak grubą rurę? i wszystko jest za ciepłe.
koder - 2015-05-17, 18:32

Rurka jest 10x1 i obracając ją słyszę wyraźnie przelewający się czynnik, więc nie to. Może dostało mi się do środka powietrze przy lutowaniu?

EDIT: I już wiem wszystko. Przy 60'C normalnie wrze, więc mi po prostu podciśnienie uciekło - ale rurka jest szczelna, bo schłodzona od góry uzyskuje wystarczające podciśnienie do spowodowania wrzenia w 40'C. Trzeba rozlutować, zagotować i zalutwać i będzie dobrze :-)

Mirekl61 - 2015-05-17, 19:21

Może być z wodą.
Cytat z wikipedi.
"nieograniczoną mieszalność – mieszanie w dowolnych proporcjach cieczy A i B prowadzi zawsze do powstania 1 fazy ciekłej, np. woda i alkohol etylowy lub woda i aceton mieszają się ze sobą w dowolnych proporcjach"
Pewnie lepszy efekt dało by odessanie aż do uzyskania wrzenia.
Raczej nie uda się zalutowanie, trzeba wstawić cienką rurkę i zaklepać po uzyskaniu odpowiedniego podciśnienia. dla pewności można ją zalutować.

koder - 2015-05-17, 19:53

Woda tam mi się raczej nie dostała.

Zaklepanie... hm... to może zadziałać. Plan na razie jest taki - wyceluję ten termosyfon gdzieś "w przestrzeń", żeby po oczach cyną nie dostać. Rozgrzewam dół do wrzenia, górę do roztopienia cyny. W tej kolejności, bo odwrotnie zassa mi gorącą cynę do środka, a to kłopot (niekontrolowanlne wrzenie acetonu przy kontakcie z krzepnącą cyną). Teraz zostaje kwestia wyłapania dobrego momentu, gdy przestaje wrzeć i ciśnienia się wyrównują i maźnięcia go cyną.

Może spróbuję ustawić go tak, żeby dało się pacnąć młotkiem, ale nie jestem przekonany do szczelności zaklepanego połączenia.

Gewehr - 2015-05-17, 20:02

Ja bym przylutował 2 cm miedzianego przewodu hamulcowego. Najpierw go zagnieciesz, a potem polutujesz. Nie będziesz grzał całego termosyfonu, tylko kawałek rurki. Rurki kawałek dostaniesz w warsztacie samochodowym ;)
koder - 2015-05-17, 20:08

Oh, miedziane rurki hamulcowe były prototypami m/1 i m/2. Problem występował taki, że grzeją się za szybko przy lutowaniu. Zagnieść szczelnie mi się nie udało. Nie wspominałem o tym, bo po co o wszystkich fiaskach pisać :)
Mirekl61 - 2015-05-17, 20:08

Producenci lubią nagiąć trochę normy i coś rozwodnić.
Przy odparowywaniu to lepiej śrubką blokować.
Chyba że cynę czymś błyskawicznie schłodzić ale mocno krystalizuje (słaby lut).

koder - 2015-05-17, 20:40

Mirekl61 napisał/a:
Producenci lubią nagiąć trochę normy i coś rozwodnić.
Przy odparowywaniu to lepiej śrubką blokować.

Chyba nie rozumiem.

Mam sprawdzony ten aceton, że wrze przy 53°C. W tej sytuacji informacja, czy to czysty aceton, czy z dodatkami, to mi jest na nic - istotnym dla mnie parametrem jest temperatura wrzenia niewiele więcej mnie tu interesuje.

Z połączeniami gwintowanymi mam takie doświadczenie, że nie są same z siebie wystarczająco szczelne.

Rawic - 2015-05-17, 20:43

Cytat:
Oh, miedziane rurki hamulcowe były prototypami m/1 i m/2. Problem występował taki, że grzeją się za szybko przy lutowaniu. Zagnieść szczelnie mi się nie udało
jak już o hamulcach mowa to zastosuj zaworki do odpowietrzania hamulców :spoko
Mirekl61 - 2015-05-17, 21:04

koder napisał/a:
Z połączeniami gwintowanymi mam takie doświadczenie, że nie są same z siebie wystarczająco szczelne.

Większość hydrauliki jest na połączenia gwintowane.
Trzeba jeszcze poćwiczyć może stosowanie pasty pomoże.
Są również kleje uszczelniające do gwintów.

Skwarek - 2015-05-18, 07:41

Dawno nie widziałem miedzianej rurki hamulcowej chyba w Syrence 102, stalowe pokryte miedzią owszem tak.

Ale są w marketach budowlanych rurki mosiężne 2mm, za grosze. mają ściankę nie za grubą, łatwo się je zaciska zwłaszcza po wyżarzeniu podczas lutowania palnikiem.
Są dość sztywne by obawiać się zaciśnięcia przez utworzone podciśnienie.

Zalutować można transfomatorówką.

Może to ułatwi manewry z ładowaniem termosyfonu. ;)

koder - 2015-05-18, 08:44

Myślisz, że taką rurkę można zacisnąć szczelnie? To by faktycznie dużo ułatwiło.
Świstak - 2015-05-18, 09:40

Koder, wiem że psuję Ci zabawę, ale podejdź do dowolnego zakładu napełniającego lodówki. Zlutują Ci cokolwiek potrzeba lutownicą o zasadzie pracy zgrzewarki (oporowa), mało tego - po trójniku, na końcu bocznej rurki zamontują zaworek jakich używa się w układach klimatyzacji i po sprawie. Co do zaciskania - zgadzam się z przedmówcą... Dokładnie tak to robią fachowcy: zaciskają, obcinają punkt przyłączeniowy i zalutowują.



Skwarek - 2015-05-18, 10:36

koder napisał/a:
Myślisz, że taką rurkę można zacisnąć szczelnie? To by faktycznie dużo ułatwiło.


Napewno na tyle szczelnie, że będziesz miał czas ewentualnie zalutować.


Bez trudu ją spłaszczyłem szczypcami a można ją jeszcze zawinąć i powtórnie zacisnąć jak to się robi w tubach.

koder - 2015-05-18, 10:42

Świstak napisał/a:
Koder, wiem że psuję Ci zabawę, ale podejdź do dowolnego zakładu napełniającego lodówki.

Kampera też można gotowego kupić, nie? ;)

Być może skorzystam z tej rady, jak już będę 100% wiedział, czego ja od tego termosyfonu chce (wygląd, układ rurek itp). Żeby na tym etapie prac prototypowania to bym musiał tam dwa dni u nich siedzieć :-)

janek50 - 2015-05-18, 16:38

Skwarek napisał/a:
Dawno nie widziałem miedzianej rurki hamulcowej chyba w Syrence 102, stalowe pokryte miedzią owszem tak.

Ale są w marketach budowlanych rurki mosiężne 2mm, za grosze. mają ściankę nie za grubą, łatwo się je zaciska zwłaszcza po wyżarzeniu podczas lutowania palnikiem.
Są dość sztywne by obawiać się zaciśnięcia przez utworzone podciśnienie.

Zalutować można transfomatorówką.

Może to ułatwi manewry z ładowaniem termosyfonu. ;)


Skwarek to tutaj sobie popatrz do woli do koloru do wyboru i długości miedziane przewody hamulcowe https://www.google.pl/sea...iw=1280&bih=709

Gewehr - 2015-05-18, 16:58

W firmie, nie kupujemy gotowych przewodów hamulcowych. Dorabiamy z miedzianej rurki z metra. Korzystamy z produktów polskiej firmy WP. Jest to dużo tańsze i szybsze rozwiązanie. Trzeba tylko zainwestować w profesjonalną zagniatarkę :ok Tak więc Skwarek, jak sam widzisz, nadal miedź się używa :bigok
Skwarek - 2015-05-18, 17:32

Tak coś czułem, że się ktoś tej rurki przyczepi ;)

Ale ja naprawdę nie widziałem miedzianej rurki hamulcowej, w żadnym samochodzie i sprzęcie budowlanym czy zaprzyjaźnionych warsztatach samochodowych.
Ale wiem, że takie istnieją.

wniosek - nie jest to takie proste. :gwm

Trzeba kupić rurkę miedzianopodobną - niekoniecznie hamulcową

Źródeł jest kilka:

sklepy budowlane - najłatwiej,
Sklepy motoryzacyjne - najczęściej na zamówienie ,
Hurtownie z metalami kolorowymi - ale nie ma ich zbyt wiele,
złomowiska - np: ze starych lodówek,
internet - długo i drogo przy tej ilości.

:spoko

koder - 2015-05-18, 18:19

Dobra dobra, tymczasem przedstawiam prototyp termosyfonu M/4:



Co w nim ciekawego? Działa :spoko

Trochę danych:
  • Wykonanie to rurka miedziana 10mm, ścianka 1mm, długość 740mm.
  • Czynnik roboczy to aceton, 30ml - minus tyle co wyleciało w czasie konstrukcji (szacuję 10-15ml).
  • Minimalna zmierzona temperatura działania przy chłodzeniu pasywnym to 34°C, co jest wynikiem rewelacyjnym.
Niestety, jak to prototyp, ma wady. Przede wszystkim ten kształt nie bardzo odpowiada na odprowadzenie ciepła z peltiera. Można zagiąć i zgnieść kawałek rurki, ale i tak potrzebny jest jakiś pośrednik-blok do odebrania ciepła.

Nauka wyciągnięta z tych wszystkich prototypów:
  • Rurki poniżej 6mm nie nadają się ze względu na zjawiska powierzchniowe. Bomble gazu wypychają czynnik na samą górę, to zarówno utrudnia konstrukcję (czynnik pod ciśnieniem wypryskuje w fazie ciekłej) jak i zaburza wymianę termiczną.
  • Termosyfon wcale nie jest cichy. Działający wyraźnie brzęczy i drży.
  • Zaciskanie rurek nie daje rezultatu. Mnie w każdym razie nigdy nie udało się zacisnąć rurki szczelnie. Udało się za to wychwycić punkt równowagi ciśnienia i pomazać koniec cyną.

Skwarek - 2015-05-18, 19:28

Dobra dobra. Gratuluję ;) Koder
Uff po miesiącu udało się zatkać dziurkę i zrobić termosyfon jakich dużo w internecie. :ok

A jak wygląda sprawa izolatora termosyfonu?
tej zapory na ciepło powrotne. Bo jeżeli go ma nie być (izolatora) to można zagrzać garnek wody ciepłem z lodówki znacznie łatwiej, bez łatania dziury w miedzi i bez hałasu wrzątku.

Cała trudność polega na " specjalnym termosyfonie ", co z nim? czy zrezygnowałeś z realizacji pierwotnego pomysłu? Czy to tylko sprawdzenie znanego zjawiska? a dalej będziesz robił ciekawszą wersję z izolatorem.

koder - 2015-05-18, 23:32

Oj, ale to jest termosyfon a nie heatpipe. Powinien przewodzić ciepło tylko w górę. No wiadomo - miedź pociągnie też w dół przewodnictwem, ale to są inne rzędy wielkości.

Właśnie sprawdzałem ekstremalne wartości temperaturow - przy dobrym schłodzieniu skraplacza osiągam wrzenie przy 15°C. Znaczy - jest szczelny.



No i dobra, zacząłem posta o 19:36, a jest 23:18. Czemu tak długo? Bo pomyślałem - cholera, rację ma Skwarek, trzeba by to zmierzyć, a nie tak sobie rzucać niepotwierdzone tezy. Zatem pomiary.

Na początek, czy temosyfon robi to co reklamowane, czyli: przenosi ciepło w górę. Metodologia: jeden z końców termosyfonu zanurzono w bieżącej ciepłej wodzie (ok. 50°C). Drugi kierowano naprzemiennie w górę i dół, za każdym razem topiąc kostkę lodu. Do stopienia lodu potrzeba tyle samo energii, więc na podstawie czasu przetopienia się kostki można określić, ile energii przepływa przez termosyfon. Wykonano po pięć pomiarów, naprzemiennie. Wyniki:

Termosyfon "w górę": 0:57, 0:58, 1:30, 1:17, 1:17. Średnia: 1:11
Termosyfon "w dół": 2:36, 2:44, 2:13, 2:27, 2:41. Średnia: 2:32.

Wynik: termosyfon w górę przewodzi 212% więcej ciepła, niż w dół. W dół przewodzi tylko miedzią, w górę dochodzi przemiana fazowa. Czyli działa.

Skwarek - 2015-05-19, 07:43

Czyli zbudowałeś autostradę dla ciepła w górę i pewnie pięknie nadąży lodówce odbierać by miała chłodno OK. :ok
Lecz odwrotnie jednak też popłynie dużo ciepła bo tylko dwa razy mniej niż autostradą i w lodówce szybko zrobi się ciepło.

Porównaj przewodnictwo cieplne miedzi i tworzyw. Spróbuj stopić kostkę lodu kawałkiem plastiku.

Może warto wrócić do koncepcji wstawki z izolatora w termosyfon. Powstało by coś na wzór diody cieplnej - zaworu zwrotnego.

Przykładowo - połączenie kołnierzowe dwóch rurek i między kołnierzami izolator. To jedna z wielu pewnych możliwości.
:spoko

koder - 2015-05-19, 08:05

Oczywiście, że masz rację. Ideałem byłaby właśnie jakaś rurka szklana zatkana z dwóch stron miedzią, tylko nie mam pojęcia, jak to szczelnie połączyć. Tworzywa sztuczne niestety mają tendencję do powolnego przepuszczania gazu przez ścianki (próbowałem wcześniej). Ten m/4 to prototyp, który miał mi powiedzieć jakich parametrów mogę oczekiwać i jakie wyzwania mnie spotkają przy montażu. W tym zakresie spełnił swoją rolę.

Połączenie kołnierzowe, hm. Dobry pomysł, warty sprawdzenia.

Alternatywą, którą cały czas mam dostępną jest wodny wymiennik ciepła ze spuszczaną wodą.

Zostaje sprawa odebrania ciepła z peltiera. Można to zorganizować jak w klasycznym radiatorze z heatpipe:



...lub fabrykując inny kształt samego termosyfonu.

Skwarek - 2015-05-19, 08:20

Ja bym nie odpuszczał tworzywom sztucznym. Nie masz pewności, że one zawiodły czy Twoje połączenia. Na mój gust coś one zbyt szybko traciły szczelność. Butelki plastikowe z napojami gazowanymi też przez noc nie tracą gazu.

Może pamiętasz dawne słoiki Wecka, podciśnienie potrafiło otrzymać się kilka a nawet kilkanaście lat mimo marnej jakości potężnych uszczelek z gumy, a to też tworzywa sztuczne.

Może lepiej dopracować połączenia.
:spoko

Świstak - 2015-05-19, 17:07

PEX???
koder - 2015-05-19, 17:10

PEX robiłem tu. Nie udało się osiągnąć szczelności.
janek50 - 2015-05-19, 19:37

Skwarek napisał/a:
Tak coś czułem, że się ktoś tej rurki przyczepi ;)

Ale ja naprawdę nie widziałem miedzianej rurki hamulcowej, w żadnym samochodzie i sprzęcie budowlanym czy zaprzyjaźnionych warsztatach samochodowych.
Ale wiem, że takie istnieją.

wniosek - nie jest to takie proste. :gwm

Trzeba kupić rurkę miedzianopodobną - niekoniecznie hamulcową

Źródeł jest kilka:

sklepy budowlane - najłatwiej,
Sklepy motoryzacyjne - najczęściej na zamówienie ,
Hurtownie z metalami kolorowymi - ale nie ma ich zbyt wiele,
złomowiska - np: ze starych lodówek,
internet - długo i drogo przy tej ilości.

:spoko


Skwarek, ja rok temu robiłem w swoim Ducato całą instalację hamulcową od pompy do każdego koła a mam po dwa przewody do każdego zacisku wszystko w miedzi, poprzednio miałem stalowe które zostały zeżarte przez rudą do takiego stopnia że po naciśnięciu na postoju pedału hamulca, na szczęście, pękły mi , teraz mam całą instalację w miedzi , a robi się lepiej niż stalowe bo są bardziej miętkie i dają się lepiej układać i formować. Do ducato jest gotowy zestaw uciętych i zakutych na miarę przewodów więc nie ma problemów. Po drugie są specjalne zakuwacze przewodów miedzianych, więc też nie ma problemu.

Świstak - 2015-05-19, 22:15

Ups... Jak będziesz miał chwilkę - popróbuj jeszcze z PEX, ale zamiast teflonu zastosuj płynny uszczelniacz do gwintów. W moim odczuciu przy pneumatyce jest nieporównanie pewniejszy. Reakcja utwardzania rozpoczyna się gdy płyn ma kontakt z metalem i gdy działa siła.... Osobiście stosuję ERGO..... Kurde, cyferki podam jutro...
koder - 2015-05-20, 18:23

Świstak napisał/a:
Ups... Jak będziesz miał chwilkę - popróbuj jeszcze z PEX, ale zamiast teflonu zastosuj płynny uszczelniacz do gwintów.

Na pewno popróbuję. Czytam właśnie o klejach anaerobowych, bo chyba o tym piszesz, i wyglądają bardzo obiecująco. Szczelność niskociśnieniowa od razu, odporne na aceton. Do tego dużo prościej jest kontrolować ciśnienie przy konstrukcji i w miarę bezproblemowo można zrobić odbiór ciepła z peltiera.

Kontrolnie sprawdziłem pierwszy prototyp termosyfonu (p/1). Ciekawe - podciśnienia oczywiście już nie ma, ale w środku, po prawie miesiącu, nadal jest aceton.

Gewehr - 2015-05-20, 20:18

Ja w pracy, używam Loctite 243. Działa natychmiast po skręceniu. Odporny na wszelaką chemię. Polecam ;)
koder - 2015-05-21, 07:32

Taki klej złapie mi również między miedzią/mosiądzem a polietylenem? Bo tam mam dwa punkty do uszczelnienia - sam gwint, oraz łączenie z pex-em.
Mirekl61 - 2015-05-21, 08:14

Klej do gwintów jest klejem do gwintów.
Jeżeli nie wierzysz zaciskanemu połączeniu dodaj silikonu uszczelkowego.
Bywa on w malutkich tubkach ale wydaje mi się to zbędne.

koder - 2015-05-21, 08:43

Aceton przypadkiem silikonu nie zje? Wydaje mi się, że mało jest produktów odpornych na niego.

Klej anaerobowy, jeśli dobrze dobrze czytam, powinien być odporny na aceton, a polimeryzuje (utwardza się) pod wpływem jonów metalu i braku tlenu. Oba warunki powinny być spełnione - ale to tylko hipoteza, wolę zaciągnąć opinii kogoś z doświadczeniem praktycznym. Choć jeśli działa faktycznie tylko i wyłącznie na gwintach, to z przyjemnością bym się dowiedział, dlaczego.

Mirekl61 - 2015-05-21, 08:57

Myślę że potrzebuje wysokiego ciśnienia żeby związał.
Gwint to zapewnia pex raczej nie.
Ten silikon uszczelkowy odporny na wiele (olej, wysoka temperatura) czy aceton nie wiem.

Gewehr - 2015-05-21, 17:02

Klej który poleciłem, również uszczelnia. Używamy tego do instalacji ciśnieniowych i nigdy nie było problemu. Co do polietylenu, to nigdy nie używałem :( Nie wiem czy się sprawdzi. Wydaje mi się, że zanim utwardzi się jakiś silikon, podciśnienia już nie będzie. Chyba że dać silikon tylko pomiędzy metal, a polietylen. Resztę skręcić na klej. Tyle że, nawet benzyna ekstrakcyjna załatwia większość silikonów ;) Nawet tych profesjonalnych, bo o "octowych", nawet nie myślę :haha:
Skwarek - 2015-05-21, 18:09

Z tego co wiem polietylenu się nie klei (podobnie jak teflonu).

Gumowa uszczelka końcówki do pex zostanie zjedzona przez aceton (to kwestia czasu), w pierwotnym pomyśle miał być użyty etylak który nie zje gumy. Ale o-ring może zrobić z czegoś innego jak guma, może wytoczyć z polietylenu lub teflonu ?

Te kleje są fajne ale coś połączyć na amen, nie wyobrażam sobie odkręcania zaklejonych wiotkich miękkich rurek bez ryzyka ich uszkodzenia. A nie będziesz przecież polietylenu podgrzewał do 250 stopni by klej puścił.

Połączenie kołnierzowe o którym wspominałem jest łatwiejsze w uszczelnieniu zwłaszcza w czasie eksperymentów. Odrobić z miedzi lutując dwa pasujące kawałki połączone kołnierzami, między nimi izolator i gotowe. Wkładasz różne uszczelki (grube, chude, plastikowe, itp.) skręcasz śrubami dowolnej prawie długości z prawie nieograniczoną siłą, jak chcesz to i sok z izolatora wyciśniesz. Przecież można nawet wyeliminować przewodnictwo cieplne na śrubach łączących kołnierze.
:spoko

Gewehr - 2015-05-21, 18:22

Loctite odkręcasz bez problemu ;)

Teraz tak pomyślałem. Rurka szklana, a po obu jej końcach, miedziane płytki. Np. dwa kwadratowe kawałki płytki miedzianej, gr. jakieś 4mm. Powiercić na rogach otwory i po środku płytek skręcić szklaną rurkę śrubami. Do uszczelnienia, można by użyć teflonowych podkładek. Dzięki szklanej rurce, można by mieć słabe przewodnictwo cieplne, a miedziane płytki by ładnie je pobierało i oddawało. Dobrze myślę? Temat trochę mnie wciągnął :wyszczerzony:

Skwarek - 2015-05-21, 18:29

Takie cóś ? ;)
Gewehr - 2015-05-21, 18:35

Tak, tyle że elementy metalowe, pełne w środku.
koder - 2015-05-21, 19:32

No to by było bardzo fajne. Nawet myślałem, żeby przyciąć kawałek wąskiego słoika (takiego od oliwek). Podkładki teflonowe dadzą radę ze szczelnością? Nie mam też od ręki pomysłu, jak uzyskać podciśnienie, ale to się pewnie jakoś wykombinuje.

Hm... czytam, że "Kleje anaerobowe przeznaczone są również do łączenia i uszczelniania kombinacji różnych materiałów np. metali z tworzywami sztucznymi, szkłem, gumą.". To jest realna perspektywa? Bo jakby zakleić takie od dołu, dać mu stwardnieć, a potem w łaźni wodnej ścisnąć śrubami w czasie wrzenia acetonu, to mogło by bardzo fajnie zadziałać. No i bonusowo można wrzenie demonstrować na YT. :)

koder - 2015-05-25, 18:38

Okay, mam wszystkie części: rurkę szklaną 43x100x3mm (słoik od oliwek :) ), kształtowniki z 2mm aluminium i klej anaerbowy, który powinien mi to uszczelnić. Docelowo, zainspirowany fotką Skwarka myślę o takim wyglądzie termosyfonu:

Po środku jak widać klocek drewniany lub z innego sztywnego materiału izolującego (jeśli znajdę), który ma zniwelować przewodzenie ciepła śrubami.

Konstrukcję planuję tak:
1) Obciąć końcówkę słoika metodą "na sznurek i wodę". Możliwe, że z obu stron. Wyrównać papierem ściernym.
2) W klocku izolacyjnym i aluminium wywiercić otwory i skręcić wszystko "na sucho".
3) Jedną stronę uszczelnić klejem anaerbowym i skręcić do związania.
4) Włożyć wszystko do łaźni wodnej. Posmarować górę klejem. Nalać czynnika roboczego (acetonu).
5) Przy wrzeniu (53°C) zacisnąć wszystko i skręcić, wyłączając podgrzewanie (dobra by była w miarę stała temperatura, żeby za szybko podciśnienie nie powstało - by klej miał czas związać).

Czemu aluminium? Bo mam po boksie i też zadziała i mniejsza szansa na odkształcenie przy podciśnieniu. A aluminiowe "uszy" na górze pozwolą na wygodne zamocowanie dwóch radiatorów albo większe kombinowanie z wymiennikiem wodnym.

Skwarek - 2015-05-25, 19:00

Czy obcinałeś już coś na sznurek i wodę, lub woda, olej, gorący pręt ?

Też na filmikach mi się podoba, ale jeszcze nie udało mi się coś sensownie obciąć.

Życzę powodzenia i czekam z ciekawością na efekty. :spoko

koder - 2015-05-25, 19:05

Nie obcinałem i oczywiście zacznę od kilku butelek. Kluczowe jest chyba równomierne rozgrzanie szkła w jednej cienkiej linii, a potem gwałtowne schłodzenie, prawda? Dobre efekty ponoć daje rozgrzanie drutem, ale na początek będę próbował raczej ze sznurkami, bo prądu w garażu nie mam.
Mirekl61 - 2015-05-25, 19:14

Masz z akumulatora :lol:
Kawałek druta oporowego.
Dobranie czasu do grubości szkła i będzie sukces.

Skwarek - 2015-05-25, 19:18

No nie bardzo coś mi się udawało równo uciąć. I porzuciłem próby. :oops:

Sąsiad kiedyś ciął rury szklane 50mm i robił z tego menzurki, ale obcinał tak jak szkło - diamentem ryska w koło, puknięcie i gotowe. Ale miał wprawę aż było miło patrzeć.

Może jakiś sprytny szklarz mógłby Tobie pomóc. Zawsze to na bandażach można zaoszczędzić ;)

koder - 2015-05-25, 19:25

Tu znalazłem dobry patent (ok. 6 minuty):



Czyli:
1) Naciąć nożem do szkła,
2) Ogrzać lekko wrzątkiem ,
3) Oziębić pod wodą

Skwarek - 2015-05-25, 19:32

A może to by podpasowało.
http://allegro.pl/szklana...5318760645.html
lub
http://muzyczny.pl/136441...e-scianki-.html

koder - 2015-05-26, 20:42


Tak bawiłem się przed chwilą. Działa, ale równe nacięcie w ten sposób wymaga trochę wprawy. Brakło mi butelek do zabawy, trzeba piwa dokupić ;)

Skwarek, te rurki chyba za małe. Dobrze by było, jakby miały między 40-50mm średnicy. Słoiczek 43mm będzie w sam raz, tylko muszę żonkę przekonać do zrobienia sałatki z oliwkami :)

toscaner - 2015-05-27, 00:46

eee tam sałatki będziesz robił. Zrób makaron a'la "kur..a", czyli spaghetti alla puttanesca. Oliwki, czosnek, kapary, pomidory, taki sos do makaronu, na to parmezan. Dokupisz kapary, to będziesz miał drugi słoik na w razie "W". :bigok

BTW, wielki ten film prawie 50MB, do jutra może ściągnie. :haha:

Skwarek - 2015-05-27, 10:27

O kurcze ale to działa !!

całkiem fajnie się obcina, nawet krzywą flaszkę.

mam już klosz do żarówki w ogródku i popielniczka gratis. :szeroki_usmiech

tylko kamykiem oszlifować krawędzie i będzie super.


Koder, podpowiem bo mało kto wie, by łatwiej ciąć szkło nasmaruj kółko bo wtedy nie zacina się przy cięciu i tnie bez przerw, szklarze często noże z kółkiem trzymali w nafcie. Ja używam WD40 bo tnę sporadycznie.

koder - 2015-06-11, 19:31

Albo ja mam do tego kompletny antytalent, albo po prostu mniejsze butelki się gorzej tnie. Okazuje się, że butelka od piwa 0.3 idealnie by pasowała. Problem z tym, że po zużyciu 3 sztuk nie udało mi się zrobić dwóch ładnych cięć. Jedno - bez problemu, mam z tego dwie popielniczki i jeden klosz. Ale dwa... chyba muszę uzbroić się w cierpliwość.

I więcej piwa w 0.3 :)

Skwarek - 2015-06-12, 07:55

Trzeba trenować ;)

ale jak? pęka obok rysy na szkle? może brak ciągłości i ucieka pęknięcie w bok.

Najlepsza jest jedna pewna dobrze zrobiona rysa, bo poprawiana wychodzi często nieciekawie.

Może przestaw się na inne butelki, te jednorazowe od piwa, soków są cienkie, delikatne i mogą mieć w szkle jakieś naprężenia wewnętrzne i dlatego źle pękają .

Statystycznie u mnie cięcia zielonych wychodzą ładniej niż brązowych. Może pigment ma też jakieś znaczenie.

Ja tnę tak że mam nóż w imadle i obracam butelką dociskając do noża i podstawy

wysokość cięcia reguluję podstawiając pod butelkę podkładki i ustawiam nóż w imadle. (Smarowanie kółka!)

Przy tej metodzie nóż zawsze idzie pod tym samym kątem.

koder - 2015-06-12, 08:12

Różnie. Ucieczkę obok miałem (brak ciągłości, tak jak mówisz), miałem też pęknięcie na załamaniu szkła (dekoracji butelki). Raz wyszło prawie idealnie z dwóch stron oprócz małego "ząbka" i gdy próbowałem się go pozbyć, dostałem pęknięcie na całej powierzchni.

Najlepiej mi idą butelki po lechu free 0.3 - zielone i mają grube szkło. Skuteczność mam ok. 50% na cięcie, problem z tym, że potrzeba dwóch ładnych. Ale trochę wprawy i pójdzie. A technika się przyda - już mam 2 popielniczki na podróż, z tych 0.3 wychodzą też fajne szklanki/wazoniki. Oczywiście trzeba oszlifować, ale termosyfon też będę musiał.

Swoją drogą - z której z metod korzystałeś? Zanurzanie czy polewanie?

Skwarek - 2015-06-12, 08:23

Polewam delikatnie a długo gorącą wodą z czajnika ale nie wrzątkiem (na oko 80-90st)
Potem ostro pod kran z zimną jest delikatne PYK i potem znów delikatnie gorącą wodą i szkiełko odpada.

Tak. przy tych wzorkach i szwach to trzeba dokładnie naciąć a najlepiej ich unikać.

jacik - 2015-06-12, 08:24

Woda + trochę oleju i gorący pręt do środka i jest pięknie ucięte :)
Widziałem w programie Cejrowskiego :)

koder - 2015-06-12, 08:32

Skwarek napisał/a:
Ja tnę tak że mam nóż w imadle i obracam butelką dociskając do noża i podstawy

Dobry pomysł. Kółko posmarowałem za Twoją radą.

toscaner - 2015-06-12, 08:34

Ja myślę, że więcej piwa 0,3 to nie problem. Trening czyni mistrza. Przynajmniej żonie powiesz, że to praca nad projektem lodówki, gdyby mówiła, że za dużo piwa kupujesz. :-P
Skwarek - 2015-06-12, 08:39

jacik napisał/a:
Woda + trochę oleju i gorący pręt do środka i jest pięknie ucięte :)
Widziałem w programie Cejrowskiego :)

Próbowałeś?
Też widziałem i próbowałem jesienią, butelka pękała jak chciała i śmierdziało spalonym olejem jak szlag, ani jednej butelki prawidłowo nie udało się przeciąć. :(
Bałagan i brud. Za dużo ceregieli. Zrezygnowałem. :spoko

jacik - 2015-06-12, 08:50

W TV wyglądało wiarygodnie :) Może tam maja inne szkło :)
koder - 2015-06-17, 20:43

No więc nareszcie jakiś sukces:


Sukces w cięciu mam stosując następującą metodę:

1) Lekkie i równe nacięcie krawędzi. Docisk do nożyka ok 1-2kg. Od razu dwa nacięcia (górne i dolne)
2) Nalewam wody 90'C do środka butelki. Po 30s wylewam i nalewam zimnej.
3) Obróbka papierem ściernym (na podłodze) do uzyskania równej powierzchni do klejenia.

Obecnie trwa klejenie klejem anaerobowym. Przesunęło mi się kilka razy, ale wygląda na to, że klej tam jest cały czas. Zobaczymy, czy zwiąże szczelnie. Docelowo tam w środku będzie podciśnienie, więc raczej będzie się samo z siebie dociskało.



EDIT: Wstępnie, zgodnie z obietnicą producenta, po 15 min klej trzyma. Zostawiam na 24h i przygotowuję drugi radiator.

EDIT2: Szczególne podziękowania dla Skwarka za celne i pomocne rady.

koder - 2015-06-18, 17:40

Niestety, odporny na aceton (w/g tabliczki) klej anaerobowy świetnie rozpuszcza się w gorącym acetonie. Szykuję się do drugiego podejścia, wracając do etanolu jako czynnika roboczego. To niestety oznacza większe podciśnienie (rzędu 0.01atm).
Skwarek - 2015-06-18, 19:22

Gratuluję kolejnego etapu zakończonego sukcesem :ok

Ładne cięcia.

Sprawdziłbym czy ten klej rozpuszcza ciekły klej i czy też związany. Może jednak nie? to byłby kolejny sukces.

:spoko

koder - 2015-06-18, 19:33

Skwarek napisał/a:
Sprawdziłbym czy ten klej rozpuszcza ciekły klej i czy też związany. Może jednak nie? to byłby kolejny sukces.

Coś się chyba jakieś przejęzyczenie tu wkradło?

Aceton rozpuszcza klej związany po 24h. W każdym razie - wrzący aceton. Sprawdzę niedługo z etanolem, liczę, że może jednak da radę. Obawiam się jedynie o większy gradient temperatury przy konstrukcji - będzie różnica na końcach o 60'C, obawiam się o naprężenia w szkle.

Skwarek - 2015-06-18, 19:40

Zgadza się, gapa jestem ;) aceton
A jak się ma aceton do silikonu? czy kleje akwariowe?
Może kleić silikonem na szczelność i to szkło mechanicznie szpilkami ścisnąć.

koder - 2015-06-18, 20:15

Aceton rozpuszcza raczej każdy silikon. Ten klej bardzo ładnie trzyma aluminium do szkła, silikonu bałbym się tak używać.

A z etanolem (denaturatem) miałem właśnie połowiczny sukces - udało się wytworzyć spore podciśnienie (radiatory trzymały się szła na samym podciśnieniu, wrzenie w ok. 30'C), jednak przez - wstyd się przyznać - niecierpliwość popsułem wszystko. Cóż, 5 minut zabawy papierem ściernym i dół się na nowo klei w imadełku. Muszę też eksperymenty z denaturatem przenieść do garażu, bo żona nie godzi się na jego zapach w domu. Aż ciekawe, że do acetonu nie było takich zastrzeżeń.

Świstak - 2015-06-18, 22:11

koder napisał/a:
Aż ciekawe, że do acetonu nie było takich zastrzeżeń


:bajer

chemik - 2015-06-19, 06:55

Bo aceton jest w lakierach do paznokci.. :lol:
a poza tym polecam stronę www.ekleje.pl :spoko

koder - 2015-06-19, 18:30

Niestety, ten klej anaerobowy przy ok. 60°C staje się płynny i po prostu wypływa z termosyfonu. Poeksperymentowałem zaskakująco bardzo fajne rezultaty osiągam z "klejem na gorąco". Temperaturę płynności ma akurat w okolicy wrzenia etanolu (79°C) więc staje się półpłynny i szczelnie wypełnia pod wpływem budującego się podciśnienia połączenie.

Niestety, dałem za dużo czynnika. Termosyfon działał, ale gdy się nagrzał, to potrzebował sporo czasu by wrócić do temperatury równowagi. Na dzisiaj kończę eksperymenty (bo embargo na smrodzenie denaturatem w domu mam), ale może jutro dam radę zrobić już wersję finalną.

Swoją drogą, jak taki "klej z pistoletu" reaguje z acetonem?

Świstak - 2015-06-19, 21:08

Wystrzałowo!
koder - 2015-06-19, 21:40

Więc mam odpowiedź: reaguje :(

Wychodzi, że konstrukcja tego termosyfonu w warunkach amatorskich to jednak nie jest taka prosta. Rozważam inne rozwiązania, być może mniej... kapryśne w konstrukcji.

dulare - 2015-06-19, 21:54

Nie chcę żeby wyszło "a nie mówiłem" ale już na pierwszej stronie tego wątku zastanawiałem się jak rozwiążesz sprawę budowy termosyfonu. :bigok

Ale nadal trzymał kciuki i obserwuję Twoje zmagania z zazdrością (bo mnie czasu brakuje żeby samemu spróbować).

koder - 2015-06-19, 22:01

dulare napisał/a:
Ale nadal trzymał kciuki i obserwuję Twoje zmagania z zazdrością (bo mnie czasu brakuje żeby samemu spróbować).

Ojtam, jakbym naprawdę miał czas, to bym te wszystkie eksperymenty w tydzień ogarnął. Czasami skapuje tu czy tam godzina czy dwie, to można się pobawić.

darek 61 - 2015-06-19, 22:06

Z podciśnieniem są niestety problemy,jak widzę lampy w chodnikach to one choć super hermetyczne wszystkie zaparowane.Zmiany temperatury i związane z tym różnice ciśnienia robią swoje.Temat naprawdę interesujący i kibicuje.
koder - 2015-06-20, 19:51

Dobra, na razie wyskoczę poza "agregat" w stronę konstrukcji i wykończenia, zdradzam kilka szczegółów:

1) Za konstrukcję lodówki posłuży IKEA ANTONIUS - stalowy regał 44x54x70cm z czterema wysuwanymi koszami.
2) Obudowa to HIPS (tu pytanie - jaka grubość?), potem styrodur 50mm, ekran z aluminium i w końcu sklejka (możliwe, że laminowana - 6mm?). Wszystko poklejone do siebie, a sklejka dodatkowo z okuciami i poskręcana.
3) W środku za absorber (prawdopodobnie na dole) posłuży kawał blachy alu, który został mi z boksa.
4) Zamykanie na zamknięcie burtowe.

Dzisiaj zakupiłem wspomnainą szafkę. Będzie z tego kawałek lodówki - 160l.

darek 61 - 2015-06-20, 23:24

A może lepiej zaadoptować coś takiego
http://allegro.pl/husky-c...5470295942.html

Jak za mała to poszukać większej.

koder - 2015-06-20, 23:26

To raczej posiada symboliczną izolację.
darek 61 - 2015-06-20, 23:32

To zwykła niesprawną lodówkę.Kupisz ją za cenę tego regału,a może taniej.
koder - 2015-06-20, 23:38

Małe lodówki tego typu, jeszcze ze szklanymi drzwiami, mają kiepską izolację, którą rekompensują nieproporcjonalnym do skuteczności poborem prądu. Żeby ta lodówka posiadała izolację odpowiadającą standardom, w które celuję, wewnętrzne wymiary miałaby 41x33x36cm. Na pierwszy rzut oka wygląda, że jest większa. Więc izolacja jest symboliczna, co wyklucza jej wykorzystanie.

Naprawdę, widziałem już dość takich "lodówek" rozebranych żeby wyleczyć się z pomysłu kupowania gotowca. Owszem, są też dobre. Na przykład Waeco - na prawdę, nie można się przyczepić do niczego. Prócz ceny.

darek 61 - 2015-06-20, 23:41

koder, czy tobie naprawdę jest potrzebna lodówka,może wystarczy chłodziarka.
koder - 2015-06-21, 00:03

Draku, nie uciekajmy w semantykę. Owszem "wystarczy" chłodziarka. Prawie nikt obecnie nie korzysta z prawdziwej lodówki - ja owszem korzystam, ale jestem raczej mniejszością. Ale przyjęło się na chłodziarki mówić "lodówka", więc po co wprowadzać zamieszanie? I w ogóle - o co Ci chodzi? :)
darek 61 - 2015-06-21, 00:18

koder, chodziło mi o temperaturę ,ja jak mam w lodówce-chłodziarce 10 stopni przy 25-cio stopniowej temperaturze zewnętrznej to mnie zadowala.Nie potrzebuje mrozić lodu do drinka.Chodziło mi o to jaką izolacje potrzebujesz,lub ile energii na chłodzenie.
Świstak - 2015-06-21, 07:09

Im lepsza izolacja tym mniejsze straty. Straty energii...
Energia nie jest potrzebna do chłodzenia, lecz do ochłodzenia czyli wyprowadzenia ciepła poza lodówkę. Później dzięki dobrej izolacji energia już nie jest potrzebna ponieważ ciepło nie wraca do wnętrza lodówki i nie trzeba zużywać energii aby to ciepło ponownie odprowadzić czy też wyprowadzić. Przy idealnej izolacji nawet najsłabszy agregat o najmniejszej mocy będzie w stanie doprowadzić wnętrze do minus 30 stopni...
Brzmi to wszystko jakbym się wymądrzał, ale tak nie jest - o ile ciepło można wytworzyć w grzałce praktycznie z niczego (przemiana z energii elektrycznej), o tyle zimna wytworzyć z niczego się nie da - trzeba istniejące w układzie ciepło odebrać, a konkretnie przepompować na zewnątrz używając pomp ciepła (najczęściej napędzanych energię elektryczną). Później wystarczy odciąć zasilanie pomp ciepła, szczelnie zatkać (zaizolować) wszystkie dziury (mostki) energetyczne aby wspomniane ciepło nie wsączyło się ponownie do wnętrza naszej chłodni (również przez pompę) i czekać... Jak wiewiór z epoki lodowcowej....

darek 61 - 2015-06-21, 08:06

Świstak napisał/a:
. Później wystarczy odciąć zasilanie pomp ciepła, szczelnie zatkać (zaizolować) wszystkie dziury (mostki) energetyczne aby wspomniane ciepło nie wsączyło się ponownie do wnętrza naszej chłodni (również przez pompę) i czekać... Jak wiewiór z epoki lodowcowej....


i w żadnym przypadku nie otwierać drzwi do lodówki.

A tak na poważnie, straty muszą być,coś idealnego to tylko na papierze.Chodziło mi o to by nie budować tej lodówki od podstaw, tylko zaadoptować gotowca.Czy nie prościej i taniej by było dołożyć jeszcze jeden solar niż kombinować urządzenie super oszczędne. W dodatku to też będzie ekologicznym rozwiązaniem.

toscaner - 2015-06-21, 08:49

darek 61 napisał/a:
Czy nie prościej i taniej by było dołożyć jeszcze jeden solar niż kombinować urządzenie super oszczędne.


Koder już chyba nie ma miejsca na kolejny solar. Poza tym styrodur jest dużo tańszy niż kolejny solar.
No i nie zawsze świeci słońce. :-P

darek 61 - 2015-06-21, 09:54

Solar można zamocować pionowo na tylnych drzwiach i rozkładać na miejscu.A co do słońca jak nie świeci to lodówka zużywa mniej energii.Jak byłem zimą pierwszy raz z solarem to zaobserwowałem że mgła jest dużo gorsza od zachmurzonego nieba.
koder - 2015-06-21, 10:07

Darku, tutaj masz widok na smoczycę z solarem:

Bądź uprzejmy mi zaznczyć kółkiem miejsce, które masz na myśli, bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.

Jeśli zerknąłbyś jeszcze raz na pierwszego posta, znajdziesz tam moje podstawowe wyliczenia i wcześniejsze eksperymenty ze styrodurem. Bez większego problemu mogę zrobić pudełko o izolacji rzędu 0.25[W/ºC] (robiłem już trzy).

Ogniwo termoelektryczne, które mam zamiar użyć, jest w stanie przepompować na pełnej mocy jakieś 60W biorąc ok. 5A prądu. W dzień nie jest to problem, problem jest przetrzymanie nocy. Żeby to zrobić nie rozładowując akumulatora do zera trzeba mieć właśnie dobrą izolację, żeby przez noc (gdy lodówka raczej nie jest otwierana) powstrzymać ciepło przed dostaniem się do wnętrza, żeby ogniwo działało tylko sporadycznie.

W zamian za kiepską efektywność (w okolicach 100%, gdy kompresory mają w okolicach 400%) peltier oferuje niezawodność i mikroskopijne wymiary. To drugie pozwala uzyskać duuużo więcej miejsca w środku lodówki, do w smoczycy jest nie do przecenienia.

Pytanie do kolegów: czym się tnie i klei HIPS?

darek 61 - 2015-06-21, 10:16

koder, nie denerwuj się,założenia masz dobre.Ale sam przyznajesz że nie wszystko jest proste do zrealizowania.Ja bym szedł w pozyskanie większej ilości energii,Ty idziesz w oszczędności.A drugi solar zamontował bym choćby na tym pierwszym co masz na dachu i na miejscu stawiał obok.Przestawiam się na obserwacje tematu.
koder - 2015-06-21, 10:26

Ależ ja się wcale nie denerwuję, skąd pomysł? :)

W toku dyskusji zawsze można jakiś ciekawy pomysł podłapać, dlatego zawsze dyskusja mnie cieszy. Zwróć jednak uwagę, że akurat konstrukcja samego pudła lodówki nigdy nie stanowiła problemu. Problemem na który się na razie naciąłem jest wyłącznie skonstruowanie termosyfonu. Do tego nie jest on koniecznie niezbędny, jest po prostu eleganckim rozwiązaniem problemu jednokierunkowego przekazywania ciepła. Ale można inaczej, były już w tym wątku sugestie i pomysły.

Z drugim solarem na górze to raczej mało praktyczne rozwiązanie. Po pierwsze, targanie 20kg z dachu na każdym postoju jest mało realne, po drugie zaś - nawet 420W solarów w nocy będzie robiło 0W. W nocy lodówka musi pracować na magazynie energii, preferencyjnie - cieplnej.

toscaner - 2015-06-21, 10:46

darek 61 napisał/a:
Ja bym szedł w pozyskanie większej ilości energii,Ty idziesz w oszczędności.

Darek zauważ, że tym tokiem myślenia nie powinno się montować oświetlenia ledowego, tylko dołożyć więcej akumulatorów i więcej paneli. Po co oszczędzać?
Jednak ludzie wymieniają halogeny na ledy i nie mnożą kosztów i nie podnoszą wagi.

dulare - 2015-06-21, 22:54

koder napisał/a:
czym się tnie i klei HIPS?


Pytałeś też jaki gruby. Ja na ściany łazienki kupiłem 1,5mm z perspektywy czasu widzę że grubość była dobra. Na lodówkę powinna starczyć już grubość 1mm bo powierzchnia ścian nie będzie bardzo duża.

Do cięcia używałem nożyka z ostrzem trapezowym, dowolny ostry nóż tapeciarski będzie dobry - wystarczy naciąć dwa - trzy razy i można złamać, albo naciąć cztery - pięć razy i przetniesz na wylot.

Do klejenia używałem kleju montażowego Soudal Fix All w tubce, używałem też sikafleksu 252. Z perspektywy czasu uważam to za błąd - nie rozprowadziłem kleju tylko zostawiłem go w paskach co około 8cm i to wyraźnie widać na ścianach. Capoman w swoim remoncie stosował klej który rozprowadzał packą albo w inny sposób na całą powierzchnię klejenia... Nie mogę w tym momencie znaleźć odpowiedniej strony wątku, ale jak znajdę to podrzucę...

Znanazłem cytat:
CAPOMAN napisał/a:
Powiem Wam, że po naszych "szalenie profesjonalnych " :mrgreen: testach najlepiej wypadł klej do wykładzin- do kupienia min.w sieci marketów budowlanych bricomarche- czyli klej o nazwie:
OSAKRYL


OK, a dalej znalazłem kolejny wpis dotyczący kleju, jednak NIE osakryl:
CAPOMAN napisał/a:
Tutaj może zdziwienie będzie, ale po serii prób, rozważań itp. zdecydowaliśmy się kleić nasz HIPS również klejem Bonatap M38- bardzo fajnie się rozprowadza, tworzy automatycznie trwałe połączenie no a finalnie tworzy elastyczną spoinę.

Skwarek - 2015-06-22, 20:42

Tak się zastanawiam czy ta Kodówka to do smoczycy? czy dla małej gastronomii.

Policzyłem, że ten Ikejowski regalik obłożony 5cm styrodurem to co najmniej 286 litrów bagażu 0,55x0,65x0.8m. To znaczna część przestrzeni ładunkowej tego auta.
Zastanawiam się po co aż tyle zamrożonego żarcia. Czyżby ośmiorniczki? ;)

koder - 2015-06-22, 21:34

No konkretnie to będzie miał 64x64x80cm +- kilka mm sklejki. Owszem, zajmuje sporo, ale mam na nią miejsce (przymierzone), a na postoju leci do przedsionka, gdzie będzie dublowała za stolik. A co do środka? Doświadczenie uczy, że nigdy za wiele miejsca w lodówce. Obecnie często zabieramy osobną skrzynkę prowiantu "nielodówkowego", który wejdzie do środka. No i zostanie raczej sporo miejsca na napoje.

Jeśli już, to obawiam się o wagę.

toscaner - 2015-06-22, 21:42

koder napisał/a:

Jeśli już, to obawiam się o wagę.


Przy tym litrażu masz dwie opcje, albo pijesz ciepłe piwo, albo już zapisz się na siłownię. :mrgreen: :spoko

tom-cio - 2015-06-24, 22:47

Koder,moze z innej beczki troszeczke,ale twe lodowki dotyczy.Czy tego peltiera do tych naszych lodowek kamperowych dalo by sie jakoos dokoptowac?bo moja to na gazie i 12v tak chlodzi srednio na jeza.A wsrodku przeciez ogromne radiarory aluminiowe.Jakby tak peltiera do tego dolozyc,to pewnie by wspomogl dosc znacznie to chlodzenie?Tylko ze czy na wylaczonym pradzie nie pompowalby wlasnie ciepla do srodka?a moj pomysl na termosyfon-rurka miedziana z jednej steony zalutowana korkiem na sztywno,z drugiej zalutowany korek z zaworkiem sam8chodowym do pompowania kol,ale odwroconym w druga strone,tzn gwintem do wewnatrz a dowiazanym sznureczkiem podciagasz i wtedy masz otwarty,trzymasz sznureczek,podgrzewasz aceton,jak zawrze puszczsz sznureczek a podcisnienie ciagnac zaworek samo go uszczelnia na maxa
Skwarek - 2015-06-25, 07:44

Uszczelka w zaworku rozpuszcza się w acetonie :(
koder - 2015-06-25, 08:40

Miedziany termosyfon można w miarę prosto zrobić lutując, ale parametry nie są idealne w stronę zaporową. Nie ma się tym co przejmować jednak, są inne metody. Obecny projekt zakłada modułową konstrukcję, umożliwiającą wymianę "agregatu chłodniczego", jak wymyśli mi się inny. Po prostu z boku lodówki będzie wyprowadzona płyta alu, z której trzeby wypompować ciepło i zostawiam miejsce na zamontowanie różnych pomp (54x10x70cm). Na pierwszy rzut pójdzie separator konwekcyjny (rura w kształcie U ze styroduru, z radiatorem na dole i wentylatorami wymuszającymi obieg na górze).

Jeśli chodzi o wspomaganie lodówki absorpcyjnej peltierem, to sądzę, że nie jest to praktyczne. Lodówka absorpcyjna ma większą wydajność netto - prawność pompy absorpcyjnej jest mniejsza (0.7 - 70%), ale dostaje dużo więcej energii z gazu, więc w efekcie pompuje więcej. Jeśli masz wysoką temperaturę w środku, to możesz:

1) Poprawić odbiór ciepła z radiatora lodówki (popularne "wentylatorki"). Mały koszt, prosta konstrukcja, znikomy pobór prądu i świetnie poprawia skuteczność.
2) Poprawić izolację lodówki.

tom-cio - 2015-06-25, 18:51

no widzisz wlasnie dziwne,na 230 chlodzi jak glupia,a na 12 wiele slabiej,wentylatorki mam,a jakze,nawet ostatnio komin gazowy przerobilem i poszedl nad dach,ale cos mi na tym gazie jakos tak slabiej.....Piwo cieple schladza sie dlugo,chcialbym szybciej :mrgreen:
Skwarek - 2015-06-25, 20:00

tom-cio napisał/a:
no widzisz wlasnie dziwne,na 230 chlodzi jak glupia,a na 12 wiele slabiej,wentylatorki mam,a jakze,nawet ostatnio komin gazowy przerobilem i poszedl nad dach,ale cos mi na tym gazie jakos tak slabiej.....Piwo cieple schladza sie dlugo,chcialbym szybciej :mrgreen:

Sprawdź czy na zciskach grzałki jest pełne 12v gdy pracuje grzałka. Mniejsze napięcie oznacza straty na zasilaniu (za słabe kable, złe styki) co skutkuje mniejszą mocą grzałki i złym chłodzeniem.

koder - 2015-06-25, 20:00

Trochę więcej mojego projektowania, bo dostałem od kolegi CAPOMANA masę materiałów (sklejki, HIPSy, chemię a nawet blachy aluminiowe - wielkie dzięki raz jeszcze!) więc wypadało by projekt zamykać. Wyobrażam sobie konstrukcję jakoś tak:

Po prawej mamy główną komorę chłodzącą (gdze wyląduje wcześniej opisana szafka) a po lewej przedział na wymienne "agregaty". Taki agraget będzie zamocowany na zewnętrznej ściance i po prostu do tej wnęki. Wystająca podłoga aluminiowa zapewni transfer ciepła z wnętrza lodówki.

Od razu prezentuję pierwszy pomysł na "agegat" - na samym dole peltier, na nim radiator komputerowy (90x65x70 - mam takie) zamknięte w kształcie "U" ze styroduru. Na górze dwa wentylatory ssąco-tłoczące. Oczywiście na grafice brakuje styrodurowego frontu. Na co liczę? Że po wyłączeniu prądu, konwekcja wystarczy, by zimne powietrze nie leciało tym kanałem do góry i się nie ogrzewało. To gorsze rozwiązanie niż termosyfon, ale za to dużo prostsze w konstrukcji.

Zauważycie pewnie kontrowersyjną decyzję zamontowania głównego absorbera ciepła (płyty aluminiowej) na dole. To świadoma decyzja, podyktowana tym, że w tym modelu oczekuję, że będzie się na absorberze osadało dużo szronu - i to jest pożądany efekt, bo ten szron będzie pracował jako bufor. Ponieważ wolałbym, żeby mi nic nie kapało po jedzeniu, to szron ten, razem z nieuniknionym bajorkiem wody, tworzył się na dole.

Czy w środku nie powstanie zbyt duży gradient temperatury (różnica między dołem a górą lodówki)? Sądzę, że nie. Szafka z półkami w środku jest w końcu stalowa a stal też dość dobrze ciepło przewodzi. W razie problemu mogę zawsze zamocować dodatkowy absorber na tylnej ściance lub dać wymuszony obieg powietrza.

Co dalej? Zakup XPS (w OBI jest w rozsądnej cenie 19.99/płyta) i listewek (celuję 30x30x800) oraz sklejki na podłogę i sufit lodówki (640x640x8). Mocowanie głównej ramy będzie na klej i dłuuugie wkręty - jeśli dobrze pamiętam, takie długie wkręty dość dobrze pracują na "wyciąganie". Na to powłoka zewnętrzna ze sklejki 3mm, w środku HIPS, na wszystko na zewnątrz jakiś lakier (pewnie biały) lub okleina.

Tu pytanie do bieglejszych - sądzę, że może się zdarzyć 30 lub nawet 40kg masy lodówki z zawartością. Jak sobie bezpiecznie zamocować uchwyty do przenoszenia? Jeśli chodzi o ergonomię, to wydaje mi się, że najlepiej by było mieć uchwyt z przodu i tyłu lodówki, na górnej powierzchni. Wstępnie planuję opasać ją finalnie pasami (takimi jak transportowe do samochodu) i za te pasy podnosić.

koder - 2015-06-25, 20:05

Skwarek napisał/a:
Sprawdź czy na zciskach grzałki jest pełne 12v gdy pracuje grzałka. Mniejsze napięcie oznacza straty na zasilaniu (za słabe kable, złe styki) co skutkuje mniejszą mocą grzałki i złym chłodzeniem.

Dobra rada. Można też spróbować wpakować z tyłu termoparę i sprawdzić, czy przy różnym zasilaniu rozgrzewa się do różnych temperatur.

Skwarek - 2015-06-25, 20:15

Pisaliśmy równocześnie ;)

Ciekawa koncepcja odprowadzania ciepła z komory, jakiej grubości będzie płyta al ? bo transport ciepła będzie tylko jej niewielkim przekrojem poprzecznym, była by wskazana masywna płyta :spoko

koder - 2015-06-25, 20:22

Płyta będzie miała 1 lub 2mm. W razie potrzeby mogę wspomóc się kształtownikami 2mm L, bo takie mam - to daje 3 do 4mm aluminium. Ale w sumie, to równie dobrze mógłbym zrobić eksperyment z tym odprowadzaniem ciepła, bo przecież płyta u mnie leży na balkonie. Wrócę z wynikami za jakieś 30 minut.
Skwarek - 2015-06-25, 20:34

Ciekawe jaki będzie wynik. A jeszcze gdyby peltier był na środku boku a nie w rogu pewnie było by cieplnie korzystniejsze, chyba że są jakieś szczególne względy.
koder - 2015-06-25, 21:19

No niestety nie idealny ten wynik, bo mi termometr od szronu trochę zgłupiał. Stanowisko eksperymentalne miałem takie:

Czyli blacha aluminiowa 1mm na styropianie dla izolacji (to są defacto części z lodówki turystycznej v1), na niej garnek z mieszaniną oziębiającą (lód z solą) i dwa kubki z wodą ciepłą w odległości ~30cm (główny i kontrolny). Na początek pomiar kontrolny blachy:

No i wyniki na końcu pomiaru, 10 minut później:

Garnek jak widać ma 0°C (szron).

Wyniki: w 10 minut temperatura w odległości 10cm spadła o 5°C, a w 20cm o 4,2°C przy ΔT=19,4°C.

Wiem, eksperyment daleki od ideału. Można by spróbować oszacować tempo przewodzenia np. po topnieniu lodu w danej odległości, to powinno dać wynik w watach. Ale zrobiło się ciemno i już mi można by się nie chce :-) Może jutro.

koder - 2015-06-25, 21:21

Skwarek napisał/a:
A jeszcze gdyby peltier był na środku boku a nie w rogu pewnie było by cieplnie korzystniejsze, chyba że są jakieś szczególne względy.

Względy są takie:
1) Miejsce na drugi peltier, jak mi się zachce zamontować.
2) Jak mi się nie zachce, to miejsce-skrytka na kable termostat itd.
3) Zakładam możliwość zamontowania tylnej ścianki lodówki z alu i grubego profilu na rogu, wtedy byłby w środku układu.

Ale ogólnie masz rację, myślałem i po środku dać. Ze względu na planowaną modułowość przeniesienie nie powinno być problemem.

CAPOMAN - 2015-06-25, 21:52

koder napisał/a:
Trochę więcej mojego projektowania, bo dostałem od kolegi CAPOMANA masę materiałów (sklejki, HIPSy, chemię a nawet blachy aluminiowe - wielkie dzięki raz jeszcze!) więc wypadało by projekt zamykać.


Kiedyś mam nadzieję na którymś zlocie napijemy się wspólnie zimnego browara z Twojej lodóweczki :ok :pifko
Trzymam kciuki :spoko

Skwarek - 2015-06-25, 22:29

Dałbym 3-4mm blachę, jej nadmiar zewnętrzny usunął, w końcu to tylko zwykła blacha i modernizując kiedyś można ją łatwo zmienić i dopasować do potrzeb.
Drugi peltier byłby dobry zwłaszcza gdy trzeba schłodzić początkowo tak dużą ilość towaru.

Ciekawe czy peltiery można zasilać impulsowo tak aby regulować ich moc.? chodzi o PWM
Po ochłodzeniu ładunku, moc może być mniejsza ale z dwóch ogniw.

koder - 2015-06-27, 10:36

Moje eksperymnenty i symulacje wykazują, że optymalna byłaby 8mm. To trochę dużo na blachę, więc dam 1mm i dwa żebrowania 40x9mm w miejscu, gdzie będą peltiery.

Symulacje zrobiłem programem energy2d, który swoją drogą polecam. Co prawda robi tylko 2d, ale daje masę przydatnych informacji. Wyniki:

Rozkład temperatur dla płyty 8mm, peltier włączony ciągle 3h, nasłonecznienie 1000W/m², temperatura powietrza 30°C (czyli - słoneczny dzień, solar pełną parą):


Przebieg temperatur dla płyty 2mm:


Dla płyty 4mm:


Dla płyty 8mm - a że obiecujące, pociąłem symulację dalej z symulowanym termostatem w punkcie najzimniejszym, histereza -5/0°C:


Wnioski mam takie:
1) Trzeba te 8mm aluminium na przewodzenie mieć. Ponieważ peltier ma 40x40x3mm, to "żebro" 40x9mm + blacha 1mm na całym spodzie wydaje mi się dobrym kompromisem.
2) Peltier będzie, po wstępnym chłodzeniu, pracował w cyklu ok 15%.
3) Wstępne schłodzenie lodówki potrwa godzinę. Nieźle.
4) Przyda się termostat z regulowaną histerezą. Są takie?

EDIT: poprawienie symboli

Skwarek - 2015-06-27, 11:10

Nie obraź się ale widzę, że masz trochę ochotę naginać swoje działania pod kątem posiadanych już materiałów Al.
Bardzo niekorzystna cieplnie lokalizacja ogniwa skutkuje koniecznością zastosowania godnych materiałów, a chcesz tego uniknąć. Jakaś cienka blaszka, płaskownik, łączenie pewnie śrubkami i pasta, to tak nie powinno być.

A może całkiem to zmienić, ogniwo dać na środku płyty i termosyfonem (termorurą) ciepło odprowadzać na bok. Pomyśl nad zmianą, innym wariantem. Przecież to tylko koncepcje.

Fajny ten programik, rozkład zimna, wykresy.
Wygląda to nadzwyczaj optymistycznie, ciekawe jak się okaże w praniu.

:spoko

koder - 2015-06-27, 14:14

O co się mam obrażać, jak to dokładnie tak jest?

Model modelem, pozwala szybko i w miarę bezboleśnie wyeliminować chybione pomysły. Dzisiaj jestem na szlaku (Brenna - noc świętojańska), ale jutro dokupuję resztę części, składam do kupy i będę eksperymentował na żywo. W ramacz pomysłów do sprawdzenia:

1) płyta alu na górze, po środku peltier. Klasyczny układ, tylko robi problemy z separacją ciepła.
2) pochłanianie ciepła bezpośrednio zimną stroną peltiera. Robi sie bardzo zimna (rejestrowałem -19)
3) coś jeszcze mi na pewno wpadnie do głowy :)

koder - 2015-06-28, 18:59

Ktoś kiedyś pisał, że w drewnie się wdzięcznie robi. Rację miał:


Stoję teraz przed tą ramą i myślę: duże toto wychodzi. Metrem w samochodzie wydawało się mniejsze.

tom-cio - 2015-06-29, 12:08

Kawal lodowy,wieksze toto niz moja elektrolux orginalna.To tera juz wiem ,po co,z termosyfonem walczysz.Sporo ciepla trzeba odpompowac
koder - 2015-06-29, 20:36

No dobrze, przymiarka w samochodzie:



Niby się mieści, ale podrapałem się po głowie... trochę nieporęczna jednak. Zapadła decyzja, zmniejszamy o połowę. Zostanie 83l, to i tak sporo jak na sprzęt turystyczny. Rachu-ciachu i zaraz mamy wariant pomniejszony:



W międzyczasie pomału przeszlifowuję części od absorbera, żeby lepiej odbierały ciepło:



...i rozładowała mi się wkrętarka, więc przerwa. :spoko

Skwarek - 2015-06-29, 20:47

Rachu - ciachu , gwizdu - gwizdu i stoliczek poszedł w p....

No i pozbyłeś się jednej planowanej funkcji Kodówki. Będzie mogła być teraz ławą albo pufą. ;)

Zalety takie, łatwiej to teraz będzie przenosić, szybciej się schłodzi, może mniej energii pochłonie.

Do eksperymentów poręczniejsza. Przecież to prototyp.

koder - 2015-06-29, 21:16

Skwarek napisał/a:
No i pozbyłeś się jednej planowanej funkcji Kodówki. Będzie mogła być teraz ławą albo pufą.

Brałem to pod rozwagę. I zauważyłem, że wożę w bagażniku jeszcze 4 kupole (takie skrzynki plastikowe z Ikei), które powinny akurat robić za fajny cokolik. Albo składane nóżki jej dorobię. Albo modulik kuchenny podobnych rozmiarów, nakładany na górę. Wymyślić dużo idzie.

Niewątpliwą zaletą jest znaczne odchudzenie wagi. Wadą za to konieczność wydziergania jakiegoś stelażu do koszy, ale sądzę, że nie będzie to przesadnie skomplikowane.

Skwarek - 2015-07-01, 20:31

Może niezbyt w temacie ale znalazłem dzisiaj takie coś do elektryki, dobre dla dłubaczy i dość bezpieczne przy podłączeniach wszelkich elektrycznych urządzeń i np. Kodówki.
Spodobało mi się i już kupiłem, 50 szt/23,17zł z przesyłką.

http://www.banggood.com/1...t-p-970949.html

koder - 2015-07-01, 21:57

Dzisiaj całe popołudnie eksperymentów z peltierami i jestem mocno zawiedziony. To ogniwo powinno, według specyfikacji, pompować ok. 60W. Wiadomo, w warunkach idealnych - no ale liczyłem na 10-15W przy dobrym chłodzeniu obu stron. Tymczasem pompuje poniżej 5W :/

Zaczynam się zastanawiać, czy nie zarzucić funkcji termoelektrycznej i zamiast tego nie wrzucić jej do środka po prostu 15l wkładów. Doświadczenie (z 2 sezonów, w tym przejazd po Toskanii przy ostrych upałach) uczy, że przy takiej izolacji litr wkładu wystarcza średnio na dzień.

Mirekl61 - 2015-07-01, 22:05

Skwarek napisał/a:
http://www.banggood.com/1...t-p-970949.html

Nie radzę stosować tego w miejscach z dostępem wilgoci.
Rdzewieje nożyk a śniedź przecina przewód.

Skwarek - 2015-07-01, 22:25

Ktoś podobnymi złączkami 20 lat temu u mnie podłączył SOG pod kibelkiem i doskonale działa mimo umiarkowanej wilgoci, ale zgodzę się że pod podwoziem może korodować .
Każde podłączenie ma jakieś wady ale są i zalety.

Koder, mam starą peltierową lodówkę z ogniwem 13W pojemność ok 30l i daje radę, zbija temperaturę o kilkanaście stopni. Może jednak dobra izolacja pozwoli schłodzić.

koder - 2015-07-01, 23:11

Skwarek napisał/a:
Koder, mam starą peltierową lodówkę z ogniwem 13W pojemność ok 30l i daje radę, zbija temperaturę o kilkanaście stopni. Może jednak dobra izolacja pozwoli schłodzić.

Muszę jeszcze raz to przejrzeć. Może po prostu źle ciepło odbieram.

Skwarek - 2015-07-02, 08:01

Uszkodzone ogniwo skwarówki zachowywało się podobnie jak opisałeś, żarło prąd, coś tam niby chłodziło ale efekt był marny. Tak, że przestałem wierzyć w zjawisko Peltiera a właściwie jego praktyczne zastosowanie.

Pewnie je jakimś sposobem uszkodziłem (może tylko częściowo), może zbyt wysokim napięciem lub niechcąco przegrzałem bez radiatora.

Po wymianie na nowe ogniwo dolegliwości ustąpiły.

Ale zacząłem uważniej obchodzić się z ogniwem.

- nie włączam nawet na chwilę bez radiatora chłodzącego (solidnie umocowany radiator tylko z pastą przewodzącą ciepło)

- gdy zwiększam napięcie pracy obserwuję pobór prądu tak by nie przekroczyć wartości granicznych.

stosując te oczywiste środki ogniwo żyje i ma się dobrze. ;)

koder - 2015-07-02, 08:24

Po przespaniu się nad tematem medytuję nad wynikami.

:kawka:

Na początek, podstawa teoretyczna. Testowałem ogniwa w lekko przerobionej lodówce, w której wiem, że 1kg zamrożonego wkładu wystarcza na 1 dzień przy temperaturze w środku w okolicach 0°C a na zewnątrz 30°C. Woda ma ciepło krystalizacji 334.7J/g, więc 334744J/24h = 3.9W średnio dostaje mi się do lodówki. Oczywiście w zależności od wielu czynników, więc zakładam, że w najgorzym przypadku trzeba wypompować 300%: 11.6W, żeby utrzymać temperaturę. Wypompowanie większej ilości energii będzie chłodzić lodówkę. Ponieważ ze spadkiem temperatury zachodzą zjawiska z1) mniejszej wydajności ogniwa w funkcji różnicy temperatur (liniowo) oraz z2) większej przenikalności ciepła do środka w funkcji różnicy temperatur (też liniowo) to spodziewałem się, że temperatura logarytmicznie (log2) ustabilizuje się w punkcie zależnym od możliwości pompowania ciepła przez ogniwo (z1) i izolacji lodówki (z2).

Ze względu na parametry (moc ogniwa 60W i wcześniej wyliczone 11.6W) spodziewałem się, że ta równowaga będzie gdzieś poniżej 0°C przy ogniwie pracującym na pełnej mocy.

No a wyniki eksperymentów są takie:

We wszystkich wypadkach ciepła strona jest chłodzona dość solidnym coolerem od CPU. Podstawka coolera nie przekraczała w czasie eksperymentów 35°C, więc ciepło raczej odbiera bardzo dobrze. Ciepła strona była na powietrzu, zimna w środku lodówki.

w1) Z małym miedzianym radiatorkiem po stronie zimnej (40x40x30mm) temperaturę tegoż radiatorka można bez problemu, w 5 minut schłodzić do 0°C. Można i mocniej, tylko trzeba poczekać, aż woda się skropli z powietrza (co przeciwdziała chłodzeniu - dodatkowy czynnik, którego nie wziąłem pod uwagę - z3) i zamarźnie (tego akurat się spodziewałem, efektem ma być zatrzymanie się temperatury na 0°C). Temperatura powietrza w środku lodówki nie zmienia się jednak znacząco - brak cyrkulacji w tym układzie eksperymentalnym
w2) Większy aluminiowy radiator po stronie zimnej (50x50x40mm) schładza się bez problemu do 4°C. Temperatura lodówki jak wyżej.
w3) Jeszcze większy radiator z coolerem tym razem. Cyrkulacja powietrza zmniejsza temperaturę w lodówce do 15°C (przy 28°C na zewnątrz)

CDN.

koder - 2015-07-02, 08:45

Teraz przy :kawka: przychodzi mi na myśl taka rzecz: zapomniałem zważyć te radiatorki. Na podstawie masy, właściwego (z tabeli) oraz przebiegu eksperymentu będę mógł sprawdzić, ile ciepła faktycznie przepompowywał peltier (netto - czyli razem z konwencją i absorpcją promieniowania do lodówki). Stąd będę mógł oszacować, czy jest sprawny.



Zasilam peltiera 12.95V, co jest poniżej znamionowego 14.4V, przy której bierze między 4 a 3.5A. Patrząc na charakterystykę ogniwa to może być problem - przy 4A i ΔT=40 już zbliżamę do punktu równowagi. Problemem może być p1) złe nałożenie pasty na stronę ciepłą, p2) na stronę zimną, p3) złe działanie pasty w temperaturach ujemnych, p4) uszkodzenie ogniwa, p5) zbyt niskie napięcie zasilania.
  • p4 najprościej wyeliminiwać, bo mam drugie ogniwo w zasadzie nie używane, oraz wynik pierwszych obliczeń powinien też sporo powiedzieć.
  • p1 i p2 powodowałyby, że ΔT ogniwa byłaby większa niż ΔT radiatorów, więc ogniowo przestawało by przewodzić mimo, że jest jeszcze co.
  • na p3 nie mam pomysłu. Problemem może być zamarzanie czegoś w paście po stronie zimnej. Może innej pasty użyć?
  • na p5 nic nie poradzę, bo taki mam zasilacz w domu. W samochodzie solar daje między 13.8V a 14.4V na akumulatory, więc będzie lepiej.

Skwarek - 2015-07-02, 09:12

Nominalne moce ogniw w warunkach samochodowych są trudne do osiągnięcia, dysponujemy prawie nominalnym napięciem ale prawie robi duża różnicę w mocy.
Tak naprawdę powinno się zbudować solidny zasilacz do samochodu dający stabilne 15V by móc wykorzystać w pełni moc ogniwa albo z góry założyć mniejszą moc lub zwiększyć ilość ogniw.


Może dla lepszego efektu zastosować stos. Jedno główne ogniwo chłodzące lodówkę i na nim kilka ogniw chłodzących ogniwo główne. Można wtedy uzyskiwać jeszcze niższe temperatury.
Choć prądu to napewno będzie sporo żarło ale w czasie jazdy jest to do przyjęcia.

koder - 2015-07-02, 10:47

"Gdy dzierżysz młotek, każdy problem zaczyna wyglądać jak gwóźdź"



Wygląda na to, że spaprałem cyrkulację powietrza na stanowisku eksperymentalnym. Oprócz tego wygląda na to, że energy2d robi dokładne symulacje.

Stos peltierów nie będzie potrzebny - radiator (absorber) wychłodziłem do 0°C. Stosowanie dwóch to już spory pobór prądu, chciałbym siedzieć poniżej tych 6A, żeby solar jeszcze robił zapas. Napięcie 13.8V mam z solara.

koder - 2015-07-03, 00:31

No to robimy korpus. Styrodur 5mm, na to ekran aluminiowy (17 mikronów), wszystko klejone klejem "na gorąco" z pistoletu, bo ostatnio się dobrze spisał:



Do testu szczelności wrzuciłem 4 wkłady (2l), powinno utrzymać temperaturę 2 dni - może krócej, bo drzwiczek nie ma, po prostu na górze kawałek stryroduru leży. Teraz są w środku 3°C.

Zostawiłem sobie z boku kawałek wnęki na peltiera, jakbym zmienił zdanie. Jak nie, to będzie skrytka na drobiazgi kuchenne. Plan na najbliższy czas:

1) Zrobić drzwiczki,
2) Wykończyć sklejką i HIPS
3) Polakierować na zewnątrz
4) Zamocować uchwyty transportowe
5) Zrobić stelaż na koszyki

toscaner - 2015-07-03, 01:01

Trochę roboty, a ja rozmyślam jak udoskonalić, usprawnić tą moją kompresorową. Planuję poprawić izolację i do tego radiator to pomyłka. Rozważam również jak zrobić z zamrażalnika "komorę zerową". Taką dla mięcha. Zamrażalnika nie używamy praktycznie do niczego poza szybkim chłodzeniem piwa. A mięcho pod zamrażalnikiem po paru dniach potrafiło szlak trafić. Stąd pomysł z komorą zerową.
toscaner - 2015-07-04, 09:46

1,5 doby testów i obiecująco. Koder może Ci się przydadzą informacje z alufoxem.
Jak pisałem zamrażalnika nie używamy, a jest to lodówka z zamrażalnikiem "blaszkowym". Zero izolacji, po prostu blacha, pod spodem tacka na wodę. Robiłem testy z butelkami itd. Jest możliwe uzyskać -10C w zamrażalniku ale z pokrętłem na 4,5. Na 5 praktycznie pracuje non stop. Taki model. :mrgreen:
Przy niższym na np. 2,5 -3, temp w zamrażalniku to -5 do -6C.

Finalnie postanowiłem przetestować użycie zamrażalnika jako tzw "komora zerowa". Miałem to w domowej lodówce i rewelacja. Mięso dłużej wytrzymuje itd. Rewelacja jeśli ktoś miał, to wie.

Przy ustawieniu pokrętła na 1,5 temp. w zamrażalniku była w okolicy -1C do 0C, gdzie sama blacha (podłoga zamrażalnika) to szron i ok. -5 a na wysokości połowy już tylko 0C. Lipa.
Problemem było położenie czegokolwiek na spodzie, bo po prostu przymarzało powierzchniowo do blachy.
Pokrętło termostatu na 1,5, czyli energooszczędnie, a temperatura w kamperze w okolicach +32C.

TESTY

Test z pianka 5mm położoną na spodzie.
Na piance położyłem folię, a na niej plaster boczku, z boku termometr i jeszcze kilka kontrolnych art. spożywczych.
Po ok 5-6 godzinach boczek nie zamarzł, a temp. w "komorze" ok. +3C, w lodówce +8C. WOW.
Problem - pianki miałem za mało. Pokrywała ok 1/3 części roboczej (blachy) zamrażalnika.

Alufox
Wykleiłem cały zamrażalnik alufoxem od środka. Poświęciłem jedną osłonę z okna. Miałem 3, a nigdy słońce i tak nie świeci z jednej i drugiej strony jednocześnie. :bigok
Temp. w lodówce +8C, w zamrażalniku ...+19C. Dupa.

Alufox z oddartą jedną folią alum.
Temp. w lodówce +8C, w "komorze" +10C. Lepiej ale nadal nie to.

Alufox? Chyba już nie, bo oddarłem drugą folię i została sama biała pianka.
Temp w lodówce +8C, w "komorze" +5C. :mrgreen:
+5C to nie +3C jak w pierwszym teście, ale chyba pokrycie całości "blachy" zamrażalnika spowodowało tą zmianę.


Testy cały czas z pokrętłem na 1,5. Dziś przestawię na 2 i mam nadzieję, że to obniży jeszcze temp w komorze do temp oczekiwanej +1 do +2C, a dzięki piance mięcho nie będzie zamarzać. Obym tylko nie przedobrzył.
Mam nadzieję, że pianka powstrzyma przed zamarznięciem dolnej powierzchni mięcha gdybym przekręcił pokrętłem za dużo. No nic testy wykażą. :bigok

Dodam, że lodówka wcześniej pracowała na pokrętle ustawionym na 2,5-3. i był problem z uzyskaniem w lodówce na półkach temp. w okolicy +2 do +3C. Z reguły +5 do +8C. Dla takich +2C pokrętło musiało być ustawione na 4-4,5. Problem z takim ustawieniem teraz latem taki, że ścianki lodówki gorące i automatycznie lodówka dłużej pracując żarła więcej prądu. Dużo więcej niż zimą czy wiosną. :shock:
Przy pokrętle ustawionym na takie 1,5-2 nie ma efektu gorących ścianek wokół lodówki.
Ahh, nie dodałem, że od pierwszego dnia pracy lodówki mam wentylator chłodzący kompresor? Mam, Sprawdzał się doskonale, aż do obecnych upałów po +36 do +40C.
Pozbywając się zamrażalnika, obniżając cyferki na pokrętle, możliwe, że udoskonaliłem lodówkę. Żre mniej prądu, nie nagrzewa się tak i chyba mam "komorę zerową".
Ok nie mam zamrażalnika, ale i tak zamrażalnik do -6C (wg instrukcji) to nie zamrażalnik, tylko imitacja zamrażalnika. Do tego te -6C to teoria. Realnie taki zamrażalnik ma skaczące od -10C do 0C. Bardzo źle dla np. mięsa. Bez znaczenia czy zasilana w kamperze czy w domu, bo przed wmontowaniem jej w kamperze stała kilka miesięcy w domu jako druga lodówka i to samo.
Ratowaliśmy sytuację butelkami z wodą czy solanką. Koder zna temat, ale to tylko pogarszało w tym przypadku.

Sorki Koder za mały OT, ale może przydadzą się informacje o pracy alufoxa jako izolatora. :-P

piotrul - 2015-07-04, 12:48

Komora, jak to nazwałeś zerowa... to pomyłka. Należy unikać przechowywania mięsa, i w ogóle wszelkich produktów spożywczych, w okolicach 0 stopni. Zasada naczelna, to jak najszybsze przejście przez zero. Nie tworzą się wtedy w komórkach ostre "szpikulce", które przebijają ściany komórek i obniżają jakość żywności. Duży wyciek.
toscaner - 2015-07-04, 13:39

Może przechowywanie w 0C jest pomyłką, ale widać nie doczytałeś, do czego dążyłem. Poza tym używam "". W lodówce domowej którą miałem w domu w komorze zerowej było +1. Co chcesz żeby Ci zamarzło w +1? Mięso? Woda? Nigdy w niej nic nie zamarzło.
Teraz w obecnej "komora zerowa" ma mieć +1 do +3. Taki był cel.
Obstawiam, że nie wytworzy się (tak jak w mojej domowej) ani jeden szpikulec, który coś będzie przebijał.

Pomyłką są raczej chłodziarko zamrażarki, które mają zamrażalnik w postaci blaszki i gdy kompresor pracuje jest tam -10C, gdy się wyłączy to w górnej części tego pseudo zamrażalnika mrożonki puszczają, jest +0,x C. Takich "lodówek" jest tysiące na rynku.

Fachowcem nie jestem, ale chyba lepiej przechowywać pewne produkty (np. mięso) w +1C czy +2C niż w +7C - +9C, albo w zamrażalniku, w którym się rozmrażają i zamrażają wiele razy w ciągu dnia?
Mam 2 termometry w kamperowej lodówce i od od roku obserwuję temperatury i niestety takie wahania odnotowywałem. Nie raz musieliśmy coś wywalić bo się zepsuło, albo zamroziło wielokrotnie.

Teraz jest idealnie. W tej chwili mam +2,8C w "komorze zerowej". +8,3C w lodówce. Jakby było mało lodówka żre ok 30-40% mniej energii dzięki takiej modyfikacji. :shock:

piotrul - 2015-07-04, 14:12

Aaa... to spoko. Zwiodło mnie to zdanie
Cytat:
Przy ustawieniu pokrętła na 1,5 temp. w zamrażalniku była w okolicy -1C do 0C, gdzie sama blacha (podłoga zamrażalnika) to szron i ok. -5 a na wysokości połowy już tylko 0C. Lipa.

;)

toscaner - 2015-07-04, 14:46

No właśnie pianką pozostałą z obdartego z aluminium alufoxa wyeliminowałem ten wielce niepożądany efekt. Teraz jest niemal idealnie. Jeszcze poeksperymentuję czy jak przestawię z np. 1,5 na pokrętle na 1 i 2/3 albo 2kę, to przesunie się temp np na +1C - +2C. Przy ustawieniu na 1,5 nie schodzi poniżej +2,5C.
Nie chcę też przesadzić, bo ..."ujemne" 0C zaczęłoby właśnie powodować to o czym napisałeś.
Kiedyś zrobię eksperyment przy jakim ustawieniu pokrętła z tą pianką pomimo wszystko przechodzi w to niepożądane "zero ujemne". Wtedy czerwony pisak i krecha na pokrętle.
No chyba, że ta lodówka jest na tyle do dupy, że pianka wyizoluje wystarczająco nawet przy pokrętle na np. 4,5. Tego jeszcze nie wiem.

Teraz muszę zrobić pomiary na poszczególnych półkach, aby poukładać optymalnie sery, warzywa, piwo. :mrgreen: :bigok

koder - 2015-07-09, 21:46

A tymczasem u mnie powoli do przodu:



Strasznie zazdroszczę kolegom mogącym poświęcić na okołokamperowe hobby więcej czasu. U mnie niestety w tygodniu wykrajam kilka godzin, no a w weekendy to trzeba jeździć, "szlak wzywa" ;)

W każdym razie - drzwiczki i 3 ścianki boczne gotowe. Została ostatnia ścianka i wykończenie. Na ten weekend raczej się nie wyrobię, ale liczę, że jednak uda się na wyjazd wakacyjny - który zaczynam już w przyszłym tygodniu.

koder - 2015-07-15, 08:19

Tymczasem z frontu, wykończenie pomału:



Wyjazd tuż tuż, więc zostawiłem po prostu miejsce na "agregat" puste i na wakacje bierzemy ją z wkładami. Wstępne pomiary mówią, że litr wystarcza na dobę, a mam do dyspozycji 20L wkładów - powinno spokojnie wystarczyć, zostawiając ~70L na jedzenie.

Trzeba jeszcze trochę dopracować zamykanie i obkleić środek HIPS, ale liczę, że dzisiaj to załatwię.

Ciekawostka - sandwich sklejka 6/3mm+styrodur jest na tyle trwały, że staję na korpusie bez żadnego stresu.

koder - 2015-07-17, 20:22


No więc - lodówka w samochodzie. Wchodzi, wgodny dostęp, wygląda nie najgorzej. Bez termoelektryki, bo ruszamy na wakacje jutro i po prostu nie zdążyłem. Do dyspozycji jest 65-70 litrów (90 bez wkładów), 20 litrów wkładów powinno wystarczyć na 15 do 20 dni.

BioPiekarz - 2015-10-22, 23:42

No a jakiś komentarz po powrocie mile widziany
koder - 2015-10-23, 09:31

Pewnie.

Wyjechaliśmy z 18l zamrożonych wkładów, co zostawiło jakieś 65l na żywność. Wszystko się elegancko zmieściło, co w poprzednich modelach bardziej przenośnych było zwykle sporym problemem. Uchwyty do przenoszenia spisały się bardzo dobrze, choć targanie 40-50kg nie było najwygodniejszym - całe szczęście zwykle sprowadzało się to do wyciągnięcia do przedsionka, więc metr dalej.

W czasie wakacji temperatura na zewnątrz lodówki wahała się od 25°C w nocy do 65°C w dzień (kiedy została w samochodzie na dwie doby). Temperaturę we wnętrzu monitorowałem stacją pogodową z rejestracją min/max temperatury. Było tam stale od 2°C do 3°C, więc na tym froncie izolacja i wkłady spisały się świetnie. Nie planowałem jednak nigdy 65°C różnicy, więc wkłady wystarczyły ledwo na 7 dni. "Skończenie się" wkładów nie wyglądało też tragicznie - po rozmrożeniu temperatura wzrastała dość wolno, 15°C było dopiero następnego poranka, więc w sumie lodówka służyła 8 dni.

Plusy:

1) Izolacja wytrzymuje w praktyce różnicę temperatur 65°C, co jest fantastycznym osiągnięciem.

2) W środku mam miejsce na wszystkie napije i jedzenie jakie tylko sobie wymyśliliśmy.

3) Stała temperatura 2°C w środku, niezależnie od zewnętrznej.

4) Dobry dostęp po spakowaniu samochodu - można bez problemu uzupełnić zapasy pod sklepem.

Minusy:

1) Okleina nie przetrwała w dobrym stanie. Szczególnie górę trzeba okleić czymś bardziej odpornym, bo ta się dziurawi od postawionych na niej skrzynek w czasie jazdy.

2) Przenoszenie pełnej lodówki dalej niż ten metr-dwa jest jednak trochę niewygodne. Fajniej by było, jakby miała stałe miejsce w smoczycy, ale na to po prostu nie ma miejsca.

3) Wkłady skraplają wodę i na dole robi się kałuża.

Donat - 2015-10-23, 18:27

Kilkakrotnie podczas swoich wyjazdów korzystałem z pojemników do transportowania osocza :-) (mam zaprzyjaźniona osobę w stacji krwiodawstwa). Pojemnik taki o grubości ścianek ok 9 cm i pojemności jakieś 60 litrów, po zapakowaniu mrożonkami (bez wkładów) idealnie trzymał zamrożone wyroby przez 7 dni naszej wędrówki przez Rumunię i Bułgarię przy temp na zewnątrz od 30 do 65 stopni. Ważne tylko aby jak najrzadziej go otwierać (tzn tylko wtedy gdy to jest konieczne) a i po rozmrożeniu wszystkiego przez pozostały czas naszej wędrówki pojemnik taki służył nam za lodówkę uzupełniany wkładami zamrażanym na kempingach. Pojemnik taki to jedna bryła gęstego styropianu z pokrywą z "felcem" bez jakiegokolwiek stelaża. Taki "samonośny" pojemnik. Jeśli chcesz mogę Ci jeden taki sprezentować :-)
Fux - 2015-10-23, 18:38

Wkład to lipa. Lepiej sprawdza się mineralka 1,5l włożona weń jako wkład.
W kwestii otwierania 1005 racji.

koder - 2015-10-23, 19:55

Donat napisał/a:
Jeśli chcesz mogę Ci jeden taki sprezentować :-)

9cm to konkretna izolacja, ale obecnym modelem jestem zadowolony. Przenośność i możliwość ładowania z boku ma też swoje zalety. Pojeździ toto z nami jeszcze sezon-dwa, a potem będzie zastąpione domową lodówką sprężarkową w dużym blaszaku. Mimo wszystko dzięki za propozycję!

Fux napisał/a:
Wkład to lipa. Lepiej sprawdza się mineralka 1,5l włożona weń jako wkład.

Wkłady są mojej produkcji. Obecna iteracja to baniak po wodzie zdeminerilzowanej 5l, wypełniony czystą wodą. Solanką 5-20% można osiągnąć od -1 do -15 stopni w lodówce, kosztem czasu działania wkładu. Nie potrzebne mi jednak w lodówce poniżej 0, więc czysta woda sprawuje się świetnie.

wlodo - 2015-10-23, 21:48

Cytat:
w dużym blaszaku

Brawo za decyzję!
Wreszcie będziecie mieć wygodę i luz :lol:

dominico12 - 2015-10-27, 20:36
Temat postu: Kodówka termoelektryczna "z głową"
Rawic napisał/a:
toscaner napisał/a:
I żeby prąd produkowało przy okazji. :mrgreen:
jest to też możliwe ale gdy pojedziemy kamperem na Syberię, wyjmujemy wtedy Peltiera z Kodówki, bo jest nam tam niepotrzebna, mocujemy go nad lampą naftową, z jednej strony gorąco a z drugiej mróz 40 st.C i otrzymujemy prąd elektryczny. :spoko


wystarczy dzióra w kamperku prze nią wystawić ogniwo z jednej strony ciepłe wnętrze z drugiej strony zimny klimat syberii a na kabelkach prąd :)

staszko - 2015-11-10, 07:51

Koder, czy zastanawiałeś się nad zrobieniem lodówki tzn. izolacja taka jaką zrobiłeś w tej małej, a "bebechy" z domowej sprężarkowej . Mam Mantę MC519 i powiem że izolacja jest bardzo marna .W czasie działania lodówki wyraźnie wyczuwam ciepło po dotknięciu w środku.
koder - 2015-11-10, 08:20

Myślałem i stwierdziłem, że się nie opłaca. Lepiej po prostu kupić lodówkę z rozsądną izolacją.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group