 |
|
Uchylam Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję vol.2 |
Autor |
Wiadomość |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2011-11-23, 10:04 Uchylam Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję vol.2
|
|
|
To było piękne słoneczne popołudnie pierwszego listopada, Święto Zmarłych, kiedy do drzwi jego mieszkania zapukał niski, niekoniecznie mocno owłosiony „młodzieniec” z kaskiem w ręku. Radek otworzył mu drzwi i wręczył dwa najznakomitsze obiektywy ze swojej kolekcji. Ze łzami w oczach pożegnał je na 4 długie tygodnie... oby nie zmarły westchnął sam do siebie w nawiązaniu do dzisiejszego Święta i do tego co obserwował nie tak dawno... (o tym później), ale cóż było począć na błagalne prośby kolegi. Przez okno zobaczył tylko jak ów „młodzieniec” zapakował je do czarnej skrzynki przymocowanej do motocykla, zwanej później kufrem i odkręcając manetkę do oporu odjechał. Grzmot z wydechu jeszcze długo rozbrzmiewał po łomżyńskim osiedlu.
(…) Tam jeszcze moich szkieł nie było pomyślał.
Ale zacznijmy może od początku.
Relacja ta będzie bardzo długa, wyjątkowo długa.
Będzie szczegółowa, nawet bardzo szczegółowa.
Będzie o gadżetach, o kosztach, o statystykach, będzie trochę o sprzęcie ( bynajmniej nie od sponsorów, takowych nie było ), o przeczuciach, odczuciach a może i uczuciach :D Się zobaczy, życie samo napisze ten scenariusz, ja tylko przeleję go przy pomocy klawiatury na Wasze ekrany.
Zapytacie po co ? No jak to po co: dla LANSU !!
Żartuję ( a może i nie )
To dla Was KOCHANI, dla Was, choć po trosze i dla siebie. Pięknie jest usiąść po roku, dwóch, dziesięciu i poczytać jak to drzewiej bywało... zachęcam i Was do spisywania emocji, wrażeń na bieżąco i dzielenia się tym z innymi. Sam chętnie czytam i czerpię inspirację. A wiem , że sporej grupie się nie chce a bywają w takich miejscach, przeżywają takie przygody, że hoho.
Mam nadzieję , że każdy znajdzie tu coś dla siebie – starzy wyjadacze wrócą wspomnieniami, jak to 5 czy 10lat temu byli na Czarnym Lądzie, nowi adepci zaczerpną trochę wiadomości jak to rodzi się taka czy podobna wycieczka, tak od początku aż do końca. Z pewnością im się coś przyda. Resztę, jeśli nie chce się Wam czytać, zapraszam po prostu na zdjęcia, może też jakieś krótkie filmiki. Taki z prawdziwego zdarzenia nie wcześniej niż za rok niestety
A tak naprawdę, tak naprawdę (a jednak) będę się tu lansował :D
...Bywa że nie jestem szczery
Czasem zwyczajnie kłamię
Jestem próżny, pazerny
Dbam tylko o swoje cztery litery
Bywam małostkowy
Cyniczny i bezduszny
Osądzam bez litości
Bez serca i miłości …. Hurt „Załoga G”
No to co ?
Startujemy ? |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Bim
Kombatant Jacek

Twój sprzęt: Peugeot Adriatik 2,5D 1991 rok
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Lip 2007 Piwa: 134/101 Skąd: Sandomierz
|
Wysłany: 2011-11-23, 10:21
|
|
|
No to zapinamy pasy i jedziemy czekamy na ten lans |
|
|
|
 |
Santa
weteran

Twój sprzęt: dreamliner
Nazwa załogi: ROMULUSI
Dołączyła: 05 Paź 2007 Piwa: 236/171 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: 2011-11-23, 10:22
|
|
|
no pewnie |
|
|
|
 |
StasioiJola
Kombatant

Twój sprzęt: Fiat Bürstner
Nazwa załogi: StasioiJola
Pomógł: 12 razy Dołączył: 25 Lip 2008 Piwa: 81/283 Skąd: Gąbin
|
Wysłany: 2011-11-23, 10:59
|
|
|
My też czekamy na Afrykę- przyda się na tą nadchodzącą zimę!!! |
_________________
 |
|
|
|
 |
Bogusław i Ewa
weteran

Twój sprzęt: Fiat Ducato HYMER PREMIUM 678 TRAMP
Nazwa załogi: EB
Pomógł: 4 razy Dołączył: 28 Kwi 2010 Piwa: 75/27 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 2011-11-23, 11:29
|
|
|
Dawaj,manetka do oporu |
|
|
|
 |
Andrzej1
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Fiat Ducato Elliot Van P
Nazwa załogi: Teresa i Andrzej
Dołączył: 21 Kwi 2009 Piwa: 2/4 Skąd: Czestochowa
|
Wysłany: 2011-11-23, 11:35 Re: Uchylam Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję v
|
|
|
Neno napisał/a: |
Relacja ta będzie bardzo długa, wyjątkowo długa.
Będzie szczegółowa, nawet bardzo szczegółowa.
Będzie o gadżetach, o kosztach, o statystykach, będzie trochę o sprzęcie o przeczuciach, odczuciach a może i uczuciach :D
To dla Was KOCHANI, dla Was".............
No to co ?
Startujemy ? |
STARTUJEMY !!!!
Przyda się taka lektura na długie zimowe wieczory. |
_________________ www.ajeziorowski.pl |
|
|
|
 |
martini44
Kombatant

Pomógł: 11 razy Dołączył: 08 Paź 2010 Piwa: 72/171 Skąd: Mysłowice
|
Wysłany: 2011-11-23, 13:31
|
|
|
Neno, dawaj.... 3-cia godzina mineła i jeszcze nic....
może potrezbujesz odliczanie ...... |
_________________ możesz ufać i liczyć na innych ale przede wszystkim ufaj i licz na siebie |
|
|
|
 |
jedrek49
weteran badz zawsze usmiechniety
Twój sprzęt: sprinter CDI 2,7 316
Nazwa załogi: jedrek49
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sie 2009 Piwa: 52/3 Skąd: Rzeszow
|
Wysłany: 2011-11-23, 14:17
|
|
|
witam
ja tez czekam gotowy do drogi ,tylko camperka odpalac i juz
jedrek49 |
|
|
|
 |
Nomad
weteran

Twój sprzęt: sprzedany;;E-mail 25020roman@gmail.com
Nazwa załogi: Nomad
Pomógł: 2 razy Dołączył: 04 Lut 2011 Piwa: 51/22 Skąd: Elbląg
|
|
|
|
 |
Skorpion
Kombatant Normalny inaczej wariatek stary wyga

Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy Dołączył: 17 Lip 2008 Piwa: 273/1279 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-11-23, 21:08
|
|
|
Ja czekam z niecierpliwoscia na start i emocje z tym zwiazane |
_________________
Tadeusz
Byle do przodu
 |
|
|
|
 |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
|
|
|
 |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2011-11-24, 11:36
|
|
|
Jakoś tak z początkiem maja zdałem sobie sprawę, że mój budżet nie wytrzyma połączenia pasji do gór, akwarystyki, setki innych namiętności oraz mojego uzależnienia od gadżetów, mniej lub bardziej potrzebnych ale jednak gadżetów i ustalonego na listopad ambitnego ( oczywiście jak na moje dochody ) planu.
Aby pojechać tam gdzie zakładałem , nie było sił, trzeba było zacząć szukać sponsora na listopadowe plany urlopowe. Kompanów do podróży też brak ( w sumie to ich nawet nie szukałem) ale to w moim mniemaniu bardziej zaleta niż wada.
A może by tak towarzystwo i sponsoring połączyć w jedno ? Tak, to jest myśl. Dla możliwości zrealizowania marzeń „przeżyję” przypadkowe, niesprawdzone towarzystwo.
Godzinę później, no może dwie koleżanka robiła już turystyczno-motocyklowe zakupy Uzbrojona w nowiutki kombinezon, matę, ciepły śpiworek czekała tylko wyjazdu i zbierała potrzebną do „zrzuty” na paliwo kasę Tak.... to był plan... Pojadę z Ulą.
Majowe dni mijały szybko, ja zamiast odkładać PLNy wydawałem je na górskie namiętności. Wspólnie z Wiesławem ( kierowca rajdowy, miłośnik motoryzacji, majsterkowicz, od niedawna również kompan moich górskich wędrówek, motocyklista... znamy się od niepamiętnych czasów a nigdzie razem nie było nam dane wyjechać, kiedyś 100kkm na Africe Twin, teraz ok 70kkm na Varadero ) robimy Dolomity (https://picasaweb.google.com/Nenobiker/DolomitiDiSesto2011r).
Potem był Blank, bez Wieśka, bo odpuścił z nieznanych mi przyczyn. Po powrocie pokazuję mu zdjęcia ( Wam też mogę , a co https://picasaweb.google.com/Nenobiker/MontBlanc4810mNpm), opowiadam i Wiesław stwierdza, że już nigdy nie odpuści żadnego wyjazdu. Żałuje, ale cóż, było, minęło,nie wróci - trzeba żyć dalej.
Czerwiec:
U:Może by się tak spotkać, obgadać wyjazd ? Rzekła Urszula
Ja: Czemu by nie! Odpowiedziałem
I takim to sposobem nakreśliłem jej jak to ma wyglądać, ile dostanie miejsca na suszarkę itp. gadżety Urszula wszystko przyjmowała z radością, jej bezkonfliktowość aż mnie przeraziła, normalnie ideał... nie bała się noclegów na dziko, przelotu jesienią przy temp. oscylujących w pobliżu zera ( a plan zakładał jazdę jeśli nie non stop aż do promu do Ceuty to max tylko z jedną krótką drzemką), pewnie już zimowego powrotu, nudów autostradowych przelotów, zdjęć za każdym zakrętem, nie przeszkadzało jej nawet to, że w planach nie ma plażowania dłuższego niż 2-3godzinne. Spisek jakiś czy co ?
W szeroko pojętym międzyczasie odwiedziłem Białystok by zapoznać koleżankę z siodełkiem Transalpa a siodełko Trampiego z … no wiadomo z czym Nikt nie narzekał. No, może poza kierowcą, który wydawał się jakiś taki zaniepokojony dziwnym prowadzeniem się zestawu oraz dźwiękami jakie wydobywał z siebie kręcony duuuuuuużo wyżej silnik ubóstwianej przez niego Hondy. Będzie ostro, pomyślałem .
Końcówka czerwca, dzwoni Ula:
U: Cześć
Ja: Cześć, co tam.
U: Wiesz poznałam kogoś...
Ja: i …
U: On ma BMW 1200
Ja: i... ( w myślach już widzę ją z tym gościem, hotel z basenem w południowej Hiszpanii, wino, imprezy...)
U: ma też Harleya
Ja: i … ( w myślach widzę ją ubraną w czarne sexowne, obcisłe skóry, jego, ich...gnających po Route 66 … )
U: no opowiedziałam mu o naszych planach
Ja: i …. ( nadal nie mogę wykrztusić z siebie nic więcej, bo widmo szukania nowej koleżanki przysłania mi myśli )
U: no mówi, że nie ma szans ..
Ja: jak to ?
U: no, że Transalpem do Maroka nie dojedziemy
Ja: jak to ?
U: no ten mój kolega tak twierdzi
Ja: aha...
U: wytłumacz mi dlaczego nie damy rady !
Ja: nie potrafię, jedyne co potrafię to pokazać Ci, że damy radę. Chcesz to zobaczyć?
U: no jasne
Ja: no to nie było rozmowy.
Do dziś nie wiem co jej znajomy miał na myśli. Ludzie na skuterach objeżdżają całe kontynenty a my małego kawalącika Afryki nie zrobimy ? Przecież nie będziemy penetrować Atlasu Wysokiego, Sahary , na liście naszych wyzwań nie ma wjazdu motocyklem na Jabal Toubkal. A, że z namiotem … cóż w tym dziwnego ?
Tydzień później, znów dzwoni Ula :
U: mój kolega zabrał mnie na przejażdżkę
Ja: ten od BMW ?
U: tak
Ja: pewnie znów Ci głupot nagadał ?
U: nie, tylko jeździliśmy harleyem
Ja: i jak ?
U: nie podobało mi się, Transalp jest wygodniejszy i fajniejszy
Ja: super.
U: powiedziałam mu to
Ja: i …
U: obraził się
Ja : super :D
Trochę ta wcześniejsza rozmowa jednak dała mi do myślenia i zajrzałem w dowód rejestracyjny maszyny.
A tam jak byk - tylko 181kg ładowności którą niby mamy do dyspozycji woła o pomstę do nieba! Że niby ile? Ja 85kg + jej 67... = 152kg + kaski i ciuchy i już jest ponad 160. kpl opon TKC80 tez swoje waży , kufry, stelaże, gmole … i zostaje nam waga w sam raz na ręczniki, klapki, kosmetyczki i aparaty
Trzeba coś z tym zrobić, może by tak odchudzić naszą maszynę ? Czemu by nie. Zerkam do portfela... a tam tylko 6 Włodków Jagiełło mówi, mi : „ nie poszalejesz kolego” :D
Myślę, myślę … i wymyśliłem. Kupiłem … pedały SPD, buty, nowe siodełko i szosowe opony do mojego MTB. Po miesiącu, za magiczną kwotę 600zł odchudziłem może nie maszynę ale cały zestaw o 10kg
A tak to się mniej więcej odbywało:
Za nami (bo nie byłem sam, szwagier ze mną się wybrał, mimo, że wiedział co go czeka ) 130km, przed nami jeszcze 35. Jest piątek, Ełk, Orlen, 2AM :D HotDogów brak... Mój rumak odpoczywa:
Niestety swoje "treningi" okupuję w końcu przesileniem kolana. Zmuszony jestem do 7 tyg. przerwy. Ale co tam...
Koleżanka się opie****.... to i ja sobie pozwolę. A opier**** miało nie być więc nie wiem co będzie dalej.... dziwne myśli do mnie docierają. Ale co tam, jakoś to będzie. |
_________________ https://www.youtube.com/c...idC1vPGRfkTj4GA
https://www.facebook.com/PERYPETIE-323246362400502
https://www.instagram.com/_perypetie/
http://www.przezswiat.eu/blog |
|
|
|
 |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2011-11-24, 12:56
|
|
|
Lipiec:
Gorączkowo przygotowywałem motocykl do rozpoczęcia sezonu, który co prawda rozpoczęty był już zimową wizytą na zlocie „słoni” :D w Giżycku ale jakoś tak potem czasu brakło dla motocykla... Tak więc olej, nowa zębatka na przód, świece, zawory, gaźniki, nowe przewody hamulcowe, płyn hamulcowy, płyn chłodniczy i cholera wie co jeszcze …. aaa ten tego tamtego , no.... ten ciągły głód co raz to nowych gadżetów …
Minął lipiec. Trasnalpowi w sezonie 2011 przybyło 300km... szaleję
Zaczynam poganiać Hiszpana z kuframi, powstają w wielkich bólach, ale mam wielkie wymagania a Hiszpan mnóstwo zamówień.
W sierpniowy długie weekend dożynam stary napęd i przyzwyczajam siedzenie koleżanki do długich przelotów. Tak, nie będzie opierdalania się :D Z góry jej o tym mówię! Twierdzi, że da radę – zobaczymy !
Wspominałem już , że jestem gadżeciarzem ? Nie ? Hmmm.... postanowiłem zamiast koleżanki odchudzić więc motocykl o całe 5kg i dodać mu +10pkt do lansu. Doznania wzrokowo słuchowe też nie były tu bez znaczenia. Jako, że mam zacnych kolegów, co to wspomagają mnie w moim uzależnieniu, załatwiając kolejne gadżety w takich cenach, że tylko oni wiedzą jak to robią.... staję się właścicielem pięknego Leo Vince nie rujnując...jeszcze nie rujnując wyjazdowego budżetu.
Sierpień mijał na czytaniu relacji wszelakich, spania z mapą pod poduszką i przewodnikiem między nogami. Mój pies z politowaniem patrzył na mnie, z żalem w oczach wspominając te wspaniałe chwile kiedy to jego pan, jeszcze wtedy właściciel zdrowego kolana, zamiast ślęczeć nad książkami, spędzał z nim wspaniałe chwile taplając się w błocie swoim MTB, przejeżdżając przez lokalne rzeki czy spacerując po pachnących łąkach:
Razem "wąchaliśmy kwiatki" :
Razem też odwracaliśmy głowy na widok płci przeciwnej:
Czasem były to takie widoki, że aż nam odbierało siły w nogach i trzeba było przysiąść i pogapić się dłużej...
A teraz...
Tak, jestem samolubny. Bez wątpienia.
...Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei ... |
|
|
|
 |
Santa
weteran

Twój sprzęt: dreamliner
Nazwa załogi: ROMULUSI
Dołączyła: 05 Paź 2007 Piwa: 236/171 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: 2011-11-24, 13:10
|
|
|
Zapowiada się ... obiecująco
Chciałabym poznać kobietę, która to wytrzyma |
|
|
|
 |
Brat
Kombatant

Twój sprzęt: Merc310D/1995, Europa560
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Piwa: 189/890 Skąd: San Escobar
|
Wysłany: 2011-11-24, 15:00
|
|
|
Noo ... dawaj ! Bo już listopad się kończy a Ty w sierpniu dopiero ! |
_________________ Marian
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|