Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Pomocy! Nie odpala, nie palą się żadne kontrolki
Autor Wiadomość
Notker 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: VW LT35
Dołączył: 26 Kwi 2011
Piwa: 13/2
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-22, 16:20   Pomocy! Nie odpala, nie palą się żadne kontrolki

Opis problemu:

VW LT 35 2,5 TDi, uruchomiłem bezproblemowo dziś silnik po dłuższym postoju /1mc/, założyłem przedtem naładowany akumulator, który zdemontowałem przed ciężkimi mrozami m-c temu. Pozwoliłem pochodzić mu jakieś 10 minut i nietypową rzeczą jak zrobiłem to wszedłem do środka drzwiami pasażera i wyciągnąłem kluczyk ze stacyjki. Za chwilkę siadam, chcę odpalić i jechać i ... cisza po przekręceniu kluczyka. Na tablicy rozdzielczej ciemno.
Aku 100% ok, bo odpaliłem podpięte niezależnie webasto które nie odpala jak aku jest słaby.
Kabel masowy - trzyma się na masie dobrze.
Prądu nie ma nawet w gnieżdzie zapalniczki ani na żarówkach oświetlenia wnętrza.

Podejrzenie padło na immobilizer, ale w książeczce obsługowej pisze, że przy aktywowanym immobilizerze kontrolka pomarańczowa kontrolka z zakręconą strzałą powinna migać.
Bezpieczniki wizualnie ok.

Zabieram się właśnie za wertowanie schematów instalacji. Jak komuś coś przyjdzie do głowy-b.proszę o poradę!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Leo2 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Marzena (VW LT28 Westfalia)
Dołączył: 06 Mar 2011
Otrzymał 4 piw(a)
Skąd: Żywiec
Wysłany: 2012-02-22, 17:59   

Immobilaizer nie pozwoli odpalić, ale prąd powinien być. Szukaj przyczyny w klemach skoro były odpinane. Jeżeli nie masz świateł, kierunkowskazów, żadne lampki się nie palą, to nic innego być nie może. Sprawdź czy prąd dochodzi do bezpieczników.
Pozdrawiam.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gino 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 29 Mar 2008
Piwa: 639/978
Skąd: ta Radość
Wysłany: 2012-02-22, 18:03   

sprawdź klemy na aku....
równiez plusową..nie tylko mase.. :spoko
_________________
często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Notker 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: VW LT35
Dołączył: 26 Kwi 2011
Piwa: 13/2
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-22, 18:13   

Aby być 100 % pewnym że to nie wina klem , jeszcze raz pójdę zdejmę i założę z powrotem plus na klemę, bo od razu rutynowo to zrobiłem z "minusem". Wątpię czy klemy są winne, bo webasto jest wpięte w śruby klem , tak więc jest na nich prąd.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Świstak 
Kombatant


Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 05 Cze 2009
Piwa: 473/100
Skąd: Legnica
Wysłany: 2012-02-22, 18:43   

Czasem się zdarza że odkręca się nakrętka kabla przy rozruszniku.... Kabel spada i nigdzie prądu nie uświadczysz.
_________________
"Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"


Milka - może ją spotkacie?
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kimtop 
Kombatant

Twój sprzęt: CARTHAGO C-TOURER
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 18 Wrz 2007
Piwa: 144/44
Skąd: Opoczno
Wysłany: 2012-02-22, 19:23   

Przejżyj jeszcze raz dokładnie bezpieczniki
_________________
Pozdrawiam.
Polak gorszego sortu

Wódka z lodem szkodzi na nerki.Rum z lodem niszczy wątrobę.Whisky z lodem atakuje serce.Gin z lodem rozwala mózg.Cola z lodem demoluje zęby.
Oznacza to,że lód szkodzi w zasadzie na wszystko.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
martini44 
Kombatant


Pomógł: 11 razy
Dołączył: 08 Paź 2010
Piwa: 72/171
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2012-02-22, 19:36   

kostka stacyjki
_________________
możesz ufać i liczyć na innych ale przede wszystkim ufaj i licz na siebie
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
makdrajwer 
weteran
Artur,Ola,Zosia,Zuzia


Twój sprzęt: Bezdomny
Pomógł: 9 razy
Dołączył: 29 Maj 2011
Piwa: 50/75
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-02-22, 19:42   

Sprawdż czy masz prąd "bez stacyjki" czyli pozycyjne, awaria , radio itp. Jeżeli jest a przy zapłonie cisza to moze to być kostka stacyjki. Ja tak miałem w lawecie ( na szczęscie przejechałem 600 km i stało mi się to pod bramą ) .
_________________
keep calm and dance
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
wbobowski 
Kombatant
moder


Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 18 Lut 2008
Piwa: 354/135
Skąd: Lublin - Dąbrowica
Wysłany: 2012-02-22, 20:01   

Notker napisał/a:
Bezpieczniki wizualnie ok.

To żadna ocena. Sprawdź tym czy masz, najlepiej miernikiem oporności.

Kiedyś nie miałem prądu w instalacji pokładowej 12V. Przejechałem 650 km do serwisu i spowrotem, żeby wymieniono mi 1 bezpiecznik 10 A. Fakt, że bardzo dziwnie usytuowany w komorze silnikowej, ale tak było.
_________________
Włodek i Ela

Nasze kamperki
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Świstak 
Kombatant


Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 05 Cze 2009
Piwa: 473/100
Skąd: Legnica
Wysłany: 2012-02-22, 22:55   

Zacznijmy od jednej sprawy - ile lat ma to auto, bo konstrukcje elektryczne uległy ogromnej modyfikacji z biegiem lat... Kiedyś od akumulatora szedł główny kabel do rozrusznika, z tamtąd do alternatora i elektroniki pokładowej. Później pojawiły się wyłączniki masy a także wyłączniki plusa i były dwa niezależne plusy - po obu stronach wyłącznika plusa.... Później pojawiły się klemy w których były zatopione w ołowiu dwa kable - gruby do rozrusznika i cieńszy do elektroniki. Czasem się zdarzało że kwas wędrował wzdłuż włókiem zabezpieczonych przy klemie wazeliną, ale dalej już pod warstwo izolacji - nieodpornych na działanie kwasu. Miałem kiedyś taki przypadek że kabel był zżarty wewnątrz....
W nowszych autach jest zabezpieczenie elektroniki - czasem jest to bezpiecznik blaszkowy 50A (podobny do tych stosowanych w starych autach do zabezpieczenia świec żarowych) i ukryty w najdzikszych miejscach - czasami nawet bezpośrednio na grodzi.

Z Twojego opisu wygląda na to że styk zaginął w czasie gdy silnik pracował - alternator podawał napięcie i było to niejako samowystarczalne. Gdy zgasiłeś silnik - samowystarczalność się skończyła. Dlatego przypuszczam ze włąśnie przy rozruszniku nastąpiło do zaniku połączenia. Zmierz woltomierzem lub najlepiej żarówką czy do alternatora dociera prąd z akumulatora (włącz żarówkę między gruby przewód, a masę). Najpierw jednak podaj dokładny typ i rocznik auta
_________________
"Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"


Milka - może ją spotkacie?
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Notker 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: VW LT35
Dołączył: 26 Kwi 2011
Piwa: 13/2
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-23, 00:12   

Hej Świstak!

Silnika nie można było włączyć na nowo po jego zgaszeniu około minuty wcześniej. Auto jest z 2005 roku, VW LT 35 TDi 80kW
Też podejrzewam jakiś bezpiecznik blaszkowy-niestety nie ma go w rozpisce bezpieczników. Ale tak nagle, bez żadnego ruchu pojazdu albo grzebania w komorze silnika by padł?
Najdziwniejsze jest to, że nie ma zasilania na kompletnie niczym oprócz webasta , nawet na swiatłach awaryjnych.

Może jest to związane z błędami na kompie spowodanymi wyjęciem aku i brakiem podtrzymania? Ale zapalił ładnie z kolei po długiej przerwie bez założonego aku...


Chodzą mi po głowie myśli czy to aby nie jest jakieś zabezpieczenie poprzedniego właściciela np. padnięty przekaznik dużej mocy perfidnie ukryty albo coś w ten deseń.

Rano wejdę pod auto z probówką i sprawdzę plus na rozruszniku oraz kostkę wg sugestii, chociaż ze schematu wynika że plus za aku rozgałęzia się na 4 częsci , więc nalezy szukać przed rozgałęzieniem.Jak je znajdę to i tam sprawdzę plus

No co za numer, cholera.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
lepciak 
weteran

Twój sprzęt: FIAT Ducato 2,5TD Burstner
Nazwa załogi: lepciaki
Pomógł: 9 razy
Dołączył: 14 Wrz 2008
Piwa: 61/39
Skąd: Gdańsk-Oliwa
Wysłany: 2012-02-23, 06:52   

Notker
Cytat:
Na tablicy rozdzielczej ciemno
Prądu nie ma nawet w gnieździe zapalniczki ani na żarówkach oświetlenia wnętrza

Sprawdź przewód zasiląjący panel z bezpiecznikami i przekaźnikami: konektor zaśniedziały lub luźny. Będzie to przewód grubszy czyli o większej średnicy koloru najprawdopodobniej czerwonego. Być może złączka przegrzana i nie ma styku. Bezpiecznik z pewnością nie bo musi być przyczyna aby strzelił. Napięcie w gnieździe zapalniczki i na żarówkach oświetlenia wnętrza jest zawsze więc to nie przewód do stacyjki. Sprawdź przewody na rozruszniku - cewka bendiksu i alternatorze - czy któryś po prostu nie odpadł podczas pracy silnika bo śniedź go dopadła.
_________________
lepciak
''A najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy przeważnie nic nie mają do powiedzenia''
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Rockers 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT 28
Nazwa załogi: Rockersiki
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 04 Sie 2008
Piwa: 23/14
Skąd: Katowice
Wysłany: 2012-02-23, 07:19   

widzę że już tyle pomysłów że nie pomogę ale dodam że ja kiedyś jechałem do zakopca zatrzymałem się na parkingu, po jakimś czasie chce odpalić i nic ciemno.

Okazało się że dopiero dobre wyczyszczenie klem i ponowne założenie pomogło. Dziwne prawda ? ale tak było :ok teraz wożę specjalną szczoteczkę do aku i co jakiś czas czyszczę i nie ma problemu, a dodam że potem jeszcze dwa razy tak miałem.

Inną rzeczą jest skrzynka bezpieczikowa gdzie lubi się prąd gubić, dzięki Donaldowi mam nową ale były czasy kiedy moja stara miała już pełno kabelków dookoła zastępujących wewnętrzeną instalację bo ie przewodziła, mimo że to blaszki i po rozebraniu były całe poprostu tracą styki. Po noć LT-czki mają taki urok :ok
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Bim 
Kombatant
Jacek


Twój sprzęt: Peugeot Adriatik 2,5D 1991 rok
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 21 Lip 2007
Piwa: 134/101
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 2012-02-23, 09:59   

lepciak napisał/a:
czy któryś po prostu nie odpadł podczas pracy silnika bo śniedź go dopadła.


albo go ściury przegryzły
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Yekater 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Home made
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 17 Gru 2011
Otrzymał 7 piw(a)
Skąd: EU
Wysłany: 2012-02-23, 11:06   

Pokłady wiedzy internetowej są niezbadane, może warto jednak spróbować tradycyjnych metod oddając auto do specjalisty?
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***