|
Niebezpieczne zwierzątka spotykane podczas kamperowania |
| Autor |
Wiadomość |
airgaston
weteran

Twój sprzęt: Daimler Benz S650 i Ducato 2.5D HEKU
Nazwa załogi: misitaki
Pomógł: 2 razy Dołączył: 16 Lis 2008 Piwa: 13/18 Skąd: stolica i okolica
|
Wysłany: 2011-07-31, 21:28
|
|
|
| Mnie w Katalonii podczas nurkowania dziabneła murena albo inne rybie świństwo. Paskudziło sie ze trzy miesiące. Nurkowanie po zmroku tylko w piance bo rekini narybek jest beszczelny. Meduzy na porządku dziennym. Im póżniej od poparzenia tym gorzej. Ja po miesiącu miałem spuchnięte pół ramienia. Generalnie bez pianki przestałem włazić do Mediteran See. |
_________________ pozdrawiam
Jarek
przeciętny inaczej...O święty benzyniarzu który zapodajesz nam przenajświętszą benzynę -zmiłuj się nad nami
 |
|
|
|
 |
TomekW
weteran

Twój sprzęt: bezdomny :(
Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Mar 2007 Piwa: 29/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2011-07-31, 22:37
|
|
|
| Ja w Chorwacji (koło Primostenu) widziałem z jakichś 3 metrów murenę. Spodziewałem się ją spotkać, bo 2 dni wcześniej nasz sąsiad z kempingu, Włoch, jedną taką złowił i (podobno) zjadł. Na wszelki wypadek nie podpływaliśmy bliżej... |
|
|
|
 |
sator
zaawansowany

Dołączył: 30 Lis 2010 Piwa: 5/2
|
Wysłany: 2012-03-29, 11:21
|
|
|
Na komary działa jedynie preparat Mugga.
Na ukąszenia i kleszcze już wiele lat wożę takie ustrojstwo.
Kilka (dziesiąt) kleszczy już tym usunąłem.
indeks.jpg
|
 |
| Plik ściągnięto 5158 raz(y) 4,73 KB |
images.jpg
|
 |
| Plik ściągnięto 5158 raz(y) 6,82 KB |
demotywatory-ru-cz1-15.jpg
|
 |
| Plik ściągnięto 5158 raz(y) 33,24 KB |
|
_________________ "Świat jest wielką księgą. Kto nie podróżuje, czyta tylko jedną jej stronę."
św. Augustyn
 |
|
|
|
 |
Witek zbooY
zaawansowany kamperuję odwrotnie

Twój sprzęt: C25D '88r , wcześniej J5 '90
Nazwa załogi: zbóje
Dołączył: 09 Mar 2010 Piwa: 3/19 Skąd: mazowsze
|
|
|
|
 |
Tadeusz
Administrator CamperPapa

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1610/2337 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2012-03-29, 15:42
|
|
|
| airgaston napisał/a: | | Generalnie bez pianki przestałem włazić do Mediteran See. |
A ja nie zapominam o obuwiu. Kiedyś zapomniałem i nacierpiałem się okrutnie za sprawą jeżowców.
Operacja usuwania kolców ze stóp trwała godzinę, krew się lała a mnie brakowało słów na opisanie mojego stanu ducha. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
 |
|
|
|
 |
matro
weteran musi być twardy!Tylko co piąta noc na campingu:)

Twój sprzęt: Ducato II Rimor
Nazwa załogi: Robert, Kamila, Amelia, Hubert
Pomógł: 6 razy Dołączył: 18 Lip 2008 Piwa: 71/111 Skąd: Trzcianka/Piła/Wlkp
|
Wysłany: 2012-03-30, 00:52
|
|
|
nie trzeba Chorwacji by spotkać się z jednym z nieprzyjemnych stworzeń jakim jest szerszeń i ...wiem jedno - jak nie wiesz jak zabić (skrupuły) to nie walcz... jak się uweźmie(zaczyna wykonywać ruchy w poziomie).. to zabij. Strąć czymś szerokim np.szufelką i depnij. Byle szybko.
...te owady trzeba brać na serio ... widział ktoś jak jest ubrany strażak gdy wchodzi w miejsce gdzie jest gniazdo? - prawie jak na misję kosmiczną. |
_________________
...może i integra bardziej przypomina dom za to alkowa bardziej przypomina kamper... !
 |
|
|
|
 |
TomekW
weteran

Twój sprzęt: bezdomny :(
Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Mar 2007 Piwa: 29/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2012-03-30, 09:57
|
|
|
| Z własnego doświadczenia wiem, że najlepszą bronią do walki z szerszeniem (pojedynczym!) jest... rakieta do badmintona: nie wywołuje wiatru i ma wystarczająco długą rączkę. Próbowałem też "Raidem", ale można się wystraszyć, bo trafiony chmurką szerszeń lata jeszcze prze kilka sekund. |
|
|
|
 |
Skorpion
Kombatant Normalny inaczej wariatek stary wyga

Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy Dołączył: 17 Lip 2008 Piwa: 279/1351 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-03-30, 10:17
|
|
|
Wystarczy by jeden szerszen wbij swoje zadlo za kila chwil juz sa nastepne gotowe do ataku,a kilkanascie takich uzadlen moze doprowadzic do zejscia |
_________________
Tadeusz
Byle do przodu
 |
|
|
|
 |
donald
weteran

Twój sprzęt: Mercedes 310 FFB Europa 560
Pomógł: 9 razy Dołączył: 19 Paź 2007 Piwa: 32/46 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-03-30, 17:34
|
|
|
| Skorpion napisał/a: | Wystarczy by jeden szerszen wbij swoje zadlo za kila chwil juz sa nastepne gotowe do ataku,a kilkanascie takich uzadlen moze doprowadzic do zejscia | Tylko wtedy jeśli ktoś jest uczulony. Ja kiedyś wlazlem w lesie na ambone myśliwską i było tam gniazdo szerszeni.....w sumie po moim locie z ambony i uciekaniu jakiegoś kilometra użądliły mnie trzy. tylko....i żyje |
_________________ “Gdyby Bóg lubił przedni napęd chodzilibyśmy na rękach” |
|
|
|
 |
Leo2
trochę już popisał

Twój sprzęt: Marzena (VW LT28 Westfalia)
Dołączył: 06 Mar 2011 Otrzymał 4 piw(a) Skąd: Żywiec
|
Wysłany: 2012-03-30, 22:57
|
|
|
| Mam kilka uli z pszczołami, szerszenie też mają gdzieś pod dachem gniazdo, osy w ziemi w ogrodzie, jest tego masa. W jednym ulu jest ok 20 000 pszczół. Żadna ucieczka przed tymi owadami nic nie da, chyba że w pobliżu jest jakieś pomieszczenie. One reagują na zapach, nie lubią zapachu potu, strachu, perfum, alkoholu. Użądlenie jest dla nich sygnałem do ataku. Nie wszystkie atakują tylko te które pilnują gniazda, przeważnie stare przepracowane. Oganianie się jest czymś najgorszym co można zrobić, to ich rozwściecza. Tylko spokój i cisza, wrzeszczenie też nic nie daje. Mnie nie żądlą prawie wcale, znają mój zapach. Niektórzy ludzie wydzielają zapach dla nich przykry i wtedy nie pozwolą podejść blisko. Bez powodu żadne z tych owadów nie żądli. Żyjemy razem już dobrych kilka lat i nieraz bym chciał jakieś żądełko, jad pszczół leczy. (jeśli się nie jest uczulonym). Jeszcze dodam że najbardziej niebezpieczne (zwierzątka) to ludzie. Żaden szerszeń czy pszczoła nie lata po to żeby żądlić ludzi. Ale jeśli coś zagraża ich domowi... to zachowują się podobnie do nas. |
|
|
|
 |
| Wyświetl szczegóły |
 |
Dlubacz
początkujący forumowicz
Twój sprzęt: Nie ma :(
Dołączył: 24 Kwi 2012
|
Wysłany: 2012-04-24, 09:24
|
|
|
Kolegę w Grecji ugryzł skorpion. Kolega nawet nie zachorował. Nocowaliśmy wtedy w chłodnym tunelu, spaliśmy na ziemi. Podobno skorpiony lubią takie miejsca. Widzieliśmy potem jeszcze jednego, był wielkości pająka. W Grecji każde ubranie zanim założyliśmy to najpierw wytrząsaliśmy.
Na korsyce oparzyła mnie meduza, ślad był wyraźny, wielkości dłoni, szczypało porządnie. Nic mi nie spuchło, nie wiedziałem, że to niebezpieczne. |
|
|
|
 |
Cyryl
Kombatant

Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor
Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 325/20 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2012-04-24, 10:17
|
|
|
19.04 byłem na kontroli budowy w Końskich. robią tam taki teren przemysłowy. na razie nic tam nie ma, a robi się tylko drogę dojazdową.
jest to takie pustkowie trawa i trochę krzaków i liściastych i iglastych.
jakież było nasze zdziwienie (jechałem z kolegą autem po trawie) gdy zobaczyliśmy wilczycę. prawdziwego wilka jak w Discovery.
natomiast jakieś 30 lat temu na kempingu w lesie w kolegę wgryzł się kleszcz. ponieważ było to podczas imprezki zastosowaliśmy rózne metody. pierwsza to było zalanie go olejem, bez rezultatu. w takim razie polalismy go wódką, której mieliśmy dostatek.
na to kolega powiedział: dajcie mu więcej wódki, to jeszcze o dziewczynki poprosi. |
_________________
 |
|
|
|
 |
|
|