[janusz]

Kara do 500 euro grozi każdemu, kto będzie jeść prowiant w historycznym centrum Rzymu przysiadając na przykład na stopniach zabytków czy rozkładając jedzenie i napoje na ławce. Zakaz, który obowiązywał latem, przedłużono do końca roku.
Rozporządzenie, wydane w poniedziałek i podpisane przez burmistrza Wiecznego Miasta Gianniego Alemanno, zakazuje wszelkich zachowań, które ogólnie nazywa się "biwakowaniem".

Pod takim pojęciem kryje się zarówno spanie na ławce bądź na chodniku, ale także jedzenie prowiantu i picie napojów w pobliżu zabytków, wszelkie nawet najmniejsze "pikniki" urządzane przez turystów czy też najkrótszy nawet postój na posiłek.
Decyzja - jak wyjaśniono - ma na celu "zagwarantowanie ochrony terenów o szczególnej wartości historycznej, artystycznej, architektonicznej i kulturowej w centrum Rzymu". Dlatego postanowiono, że zakaz będzie obowiązywał także poza szczytem sezonu turystycznego.

http://wiadomosci.gazeta....trum_Rzymu.html

[darol]

strach wyciągnąć snickersa

[MariuszB]

[gryz3k]

Chodzi raczej o zachowanie estetyki i poszanowania wartości. Będąc osobą raczej nie wierzącą nie mogłem powstrzymać swojego oburzenia widząc parę biesiadującą w bocznej nawie Bazyliki Świętego Piotra. Takie rzeczy się zdarzają. Występowanie handlarzy podróbkami jest zjawiskiem nielegalnym i podlega karze. Nikt nie mówi, że nie jest możliwe biwakowanie w Rzymie a jedynie, że nie jest legalne.

[martini44]

a co z małymi dziećmi ?? takie niewinne niemowle albo roczniak.... jak mu sie zachce pić ???

[darol]

media podawały że już się burmistrz wycofał z tego głupiego zakazu

[janusz]

[gryz3k]

[tadek]

[szymek1967]

[janusz]

Cytat:

ignorantia iuris nocet

I tu bym dyskutował albo chociaż dodał "czasem"
Każdy przepis prawa służy albo ograniczeniu swobody podlegającego pod przepisy albo zapewnieniu profitów ustawodawcy. Nie ma innych przepisów prawa, może poza prawem naturalnym.
Logicznie analizując to przestrzeganie prawa przez nazwijmy to obywateli jest dla nich szkodliwe. Nieznajomość prawa jest jedynie szkodliwa dla tych co je egzekwują.
Jeśli obywatel coś robi lub czegoś nie robi a miał robić i nie wie, że miał robić to nic to nie zmienia. Dalej jest szczęśliwy bo nie narobił się. Egzekwowanie prawa nie jest nieuchronne. Jeżeli go złapią to wyegzekwują i tak zrobi to co by musiał. Czasami jednak się "upiecze".
Jeżeli jednak znał prawo i z premedytacją nie stosował go to jeżeli jest odpowiednio sprytny i "zaradny" może z tego znacznie lepiej żyć niż ten co przestrzega. Im działalność mniej legalna tym bardziej opłacalna.
Dla naprzykładu taki właściciel AmbeGold. Zadziałał wbrew prawu, ma ileś tam zarzutów, i furmankę kasy w złocie. I złapali go, i wymierzą mu sprawiedliwość i pójdzie siedzieć. Odsiedzi może 10 lat. Jeśli będzie grzeczny może 5. Wypuszczą go i pojedzie na Karaiby rozpocząć nowe życie jako bogaty człowiek bez żadnych zobowiązań. 10 lat przesiedzi w klimatyzowanej celi, dadzą jeść, pić, ubiorą, upiorą. Będzie czytał albo pisał książki. Może nawet jeśli będzie chciał skończy studia. Wystarczy, że będzie tak jak do tej pory ściśle realizował swój biznesplan.
Inny obywatel który prawa przestrzegał, aby przeżyć, pojedzie na 10 lat do pracy do Irlandii. Zostawi dzieci, żonę. Nie dośpi, nie doje, Państwo zabierze mu podatki. Utyra się po kokardę i po przyjeździe starczy mu kasy żeby spłacić długi które zaciągną na wyjazd.