Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-11-20, 15:54
błędy i wariactwa jak każdy młodzin popełniałem, ale na szczęście nikt nie ucierpiał, szybko z tego wyrosłem i nie zamierzam się tym chwalić.
natomiast ja niczym się nie różnię od innych kierowców, tak samo popełniam błędy, ale dzięki doświadczeniu, przewidywaniu i odrobinie umiejętności skutki moich błędów nie mają żadnych poważniejszych konsekwencji.
jakaś rysa, pęknięte lusterko, czy wygięta felga.
Twój sprzęt: przyczepka n-126d
Nazwa załogi: Ania i Tomasz Pomógł: 7 razy Dołączył: 30 Paź 2007 Piwa: 76/86 Skąd: Krakow
Wysłany: 2012-11-20, 16:07
Uff...przeczytałem wszystkie wypowiedzi i...nie do końca zgodzę sie z tobą Tadeusz ,że Janusz miał na celu tylko i wyłacznie podpuszczanie kolegów w celu zagajenia dyskusji. Jak nam w większości wiadomo , Janusz mieszka w Pajęcznie , gdzie są organizowane zawody 4X4, chłopaki śmigają na enduro po okolicznych łąkach i bezdrożach . A policja wraz z burmistrzem starają się im pomagać w organizacji zawodów. A nie tworzą parków narodowych i stref ciszy . Wpuszczenie młodego narybku motocyklowo-samochodowego w błoto, bezdroża i okoliczne mokradła ma pewien cel. Cel którego większość z nas nie zauważa. Człowiek mający możliwość wyszalenia sie w terenie, zdobywa umiejętności w bezpieczny sposób bez narażania innych. Po takim treningu jadąc po ulicy jest spokojny i potulny jak baranek. Miał sie gdzie wyszaleć. Nasz kraj jest państwem zakazów, nauczyliśmy się tępić wszelkie objawy "ułańskiej fantazji" pod płaszczykiem bezpieczeństwa matek z dziećmi i ekologi. W całej europie jest setki, lub tysiące miejsc gdzie młodzież może się wyszaleć. Parki rowerowe,rolkowe,tory motocyklowe,motocrossowe,samochodowe. Tworzą je ludzie z wyobraźnią , pamiętający swoje młodzieńcze lata. A i teraz mający ochotę na "upalanie" 300 konnego potwora jeżdżąc poślizgiem po zakrętach. Lub wyciskając ostatnie soki z auta i przekraczając 250km/h. Jak w naszym kraju w każdym mieście spełnimy warunki aby można było poszaleć na motocyklu, samochodzie czy traktorze., wtedy bierzmy się za " wariatów" szalejących po ulicach. Ale dopiero jak będą mieli gdzie się wyszaleć.!!! Żeby nie być gołosłownym w Krakowie w latach 50 i 60 tych organizowane były wyścigi motocyklowe (po alejach 3 wieszczów) i wokół błon krakowskich. Organizowano też wyścigi samochodowe. Na stadionie Cracovii był tor kolarski wykorzystywany ,do wyścigów motocyklowych. Pod Nową Hutą był tor crossowy i organizowano szereg zawodów, prężnie działały 4 kluby motocyklowe ,cyklicznie organizowany był Rajd Tatrzański zaniechany teraz z powodu utworzenia parków narodowych prawie pod Myślenice. Oczywiście wprowadzono zakaz jakiejkolwiek turystyki motocyklowej. Tor crossowy w Krakowie zaorano i stoi tam osiedle mieszkaniowe, toru kolarskiego na Cracovii też już nie ma jest nowy stadion ,a nowi "ułani motocyklowo-samochodowi" ścigają sie po ulicach pięknego Krakowa siejąc postrach wśród matek z dziećmi i staruszków wygrażających im od dawców nerek, samobójców, wariatów itp. W moim kochanym Krakowie władze na przestrzeni ostatnich 60 lat usuwając miejsca do bezpiecznych szaleństw zrobiły wszystko aby zgnoić każdego kto wykaże się troche większą fantazją ponad przeciętnych szaraczków. Sam mam ochotę na odrobinę szaleństwa ,ale w przeciwieństwie do moich dziadków i rodziców nie mam gdzie. Rozumiem postępowanie Karola i nie potępiam Go,Potępiam wszystkich tych , co poza narzekaniem nie robią nic ,aby stworzyć warunki do rozwoju talentów rosnących bez kontroli w naszym kraju.
_________________ Sympatyk. Nie musisz mieć w życiu wszystkiego. Wystarczy , że masz osobę , która jest dla Ciebie wszystkim.
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-11-20, 16:14
janusz napisał/a:
A szalony Karolek nawet takich uszkodzeń nie zaliczył...
no tak, ale jak mój kolega powiedział na mistrzostwach Polski oldboy-ów w siatkówce nabijającym się z nas dziadków kolegom z kategorii +40 (my +50): różnica między nami jest taka, że my 40 lat już mieliśmy, a wy 50 nie wiadomo czy będziecie mieli.
Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino Pomógł: 36 razy Dołączył: 29 Mar 2008 Piwa: 639/978 Skąd: ta Radość
Wysłany: 2012-11-20, 16:20
Cyryl napisał/a:
i odrobinie umiejętności
powiedz mi skąd mieć umiejętności, jeśli ich sam nie doświadczysz..
jak chcesz wyjść z poślizgu, przy dużej szybkości..nigdy tego nie robiąc?
na mnie mówili ''dzikus'' bo im bardziej mokro..tym lepiej się bawiłem autkiem..
ale...ćwiczyłem to wiele, wiele , bardzo wiele razy...
fakt głównie w nocy..wtedy miałem większe pole do działania, i bezpieczniejsze
powiedz mi chciałbyś na drodze trafić na kierowce, jeżdżącego zgodnie z przepisami, ale nie mającego pojęcia o tym, co zrobić z samochodem, gdy wpada w poślizg....który w tym momencie jedyne co potrafi, to depnąć w hamulec, i lecieć na czołówkę z Toba
czy trafić na młokosa, który szałał, i czuje autko na tyle, że taki poślizg, jest dla niego zabawą, a nie stresem i...ratuje Ci życie
jak to mówię, punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia
po prostu wszystko ma swoje dobre i złe strony
lata doświadczeń, daja mi dzisiaj /czasem/ frajdę, że ''rzucenie autem z lewego w prawy'', na lodzie , w wąską uliczkę ...nie stanowi problemu
ps.wiem..znowu się narażam , tym razem filmikiem
ale to koło domu,i sąsiedzi juz nie narzekają , bo całą zime ich wyciągałem z podwórek
aha, przejazd był instruktażowy, córkę uczę tego samego, chcę, by wiedziała co robic z autkiem , w awaryjnych sytuacjach , na kursie prawka, tego nie uczą
_________________ często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-11-20, 16:33
ja uczyłem początkowo jak każdy młody człowiek zafascynowany pojazdami, gdy tylko spadł śnieg, szalałem na jakiś parkingach placach, jako że zajmowałem się transportem miałem dostęp do dużych placów.
jednak po latach stwierdziłem, że oczywiście jest lepiej tych rzeczy doświadczyć, niż nie, ale to chałupnictwo.
dopiero na torze z płytami poślizgowymi zobaczyłem czym się różni fachowa szkoła (T&T - austriacka szkoła). tam robiłem instruktora doskonalenia techniki jazdy.
nawet w najlepszych polskich warunkach nie miałem do dyspozycji ciągnika siodłowego z naczepą załadowaną i zabezpieczoną bocznymi kołami przed położenim na płytach poślizgowych. czy autobusy z wyłączanymi systemami trakcji.
zgodzę się, że żyjemy w kraju zakazów, zamiast tam gdzie są chłopcy zainteresowani ściganiem się wyznaczyć im zamknięty odcinek, terminy, zabezpieczyć nadzór, postawić stragany i jeszcze na tym zarobić, u nas mamy do zaproponowania tylko zakazy.
Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino Pomógł: 36 razy Dołączył: 29 Mar 2008 Piwa: 639/978 Skąd: ta Radość
Wysłany: 2012-11-20, 16:43
Cyryl napisał/a:
zgodzę się, że żyjemy w kraju zakazów, zamiast tam gdzie są chłopcy zainteresowani ściganiem się wyznaczyć im zamknięty odcinek, terminy, zabezpieczyć nadzór, postawić stragany i jeszcze na tym zarobić, u nas mamy do zaproponowania tylko zakazy.
no właśnie...w tym jest problem..
nie w samym ''szaleństwie'' małolatów
jako młodziak, jeździłem na karową,na ordona ...wtedy też ganialiśmy sie z Mi/Policją
moja córka, jeździła na cargo, ale mimo że w nocy, bezpiecznie, na olbrzymim placu, bez innych samochodów, a nawet utrzymując jakiś porządek przejazdów , tez ich przegonili...
gdzie te dzieciaki, skoro chcą , maja zdobywać to DOŚWIADCZENIE , które, wbrew temu co uważacie, może zarówno im jak i wam, często uratować życie
nie jest problemem wklejać link z Karolkiem..bo to maksymalne spłycenie problemu
problemem jest dać mu dobry przykład, pokazać gdzie może tak jeździć...
no właśnie....ale...co mu pokazać
_________________ często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 327/21 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-11-20, 16:54
we Wrocławiu jest tak:
co czwartek zbierają się miłośnicy audiotuningu pod mostem milenijnym od strony Popowic i tam dają czadu swoimi glosnikami, ale jako, że jest to w oddali od budynków i zachowują się OK, policja przyjeżdża popatrzy i daje im spokój.
miłośnicy motocykli jeżdżą w niedziele na drodze dojazdowej do magazynów Hamiltona na Maślicach i chociaż wszyscy o tym wiedzą, bo słychac ich po drugiej stronie Odry jakoś na ogół ich zostawiają w spokoju, bo tam nikt nie jeździ.
Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 420/147 Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2012-11-20, 17:02
Cyryl napisał/a:
dopiero na torze z płytami poślizgowymi zobaczyłem czym się różni fachowa szkoła (T&T - austriacka szkoła). tam robiłem instruktora doskonalenia techniki jazdy.
nawet w najlepszych polskich warunkach nie miałem do dyspozycji ciągnika siodłowego z naczepą załadowaną i zabezpieczoną bocznymi kołami przed położenim na płytach poślizgowych.
Cyrylu, znowu prowokujesz mnie do napisania czegoś co nie ma prawa podobać się. Na normalnej drodze nie ma takich warunków jak na płytach poślizgowych, wybacz ale to jest takie lizanie cukierka przez szybę. Pseudo nauka w pseudo warunkach. Nawet może bym się zgodził, że lepiej poćwiczyć na trenażerze niż nie ćwiczyć wcale. Dla kogo jest takie ćwiczenie? Ile osób można przeszkolić? Ile kosztuje takie szkolenie? Ciekawostka i tyle.
Nie myśmy wymyślili powiedzenie, "nie od razu Kraków zbudowano" i "trening czyni mistrza". Jeśli dla 80% Polskich kierowców jazda samochodem to wyzwanie i walka z nieposkromioną maszyną to i u nas jest o 80% więcej wypadków.
Normalna motoryzacja, z normalnymi samochodami u nas to jakieś 15-20 lat. Na zachodzie 100 lat doświadczeń i oswajania się z ruchem drogowym. Żeby dogonić ich kulturę techniczną trzeba robić więcej niż oni a nie mniej.
Na kusie kierowcy nie uczyć parkować tylko uczyć jeździć. Jesteśmy w ciemnej d.. to powinien być program rządowy taki jak Orliki. W każdej szkole średniej powinien być obowiązkowy przedmiot "nauka jazdy i przepisów ruchu drogowego" Z normalnymi klasówkami z przepisów i normalnymi zaliczeniami z nauki praktycznej. Czemu nikt tego nie dostrzega. Czemu uczą jeździć ludzie którzy sami nie umieją jeździć i nie są pedagogami. Czemu prac ręcznych uczy fachowiec z dyplomem a jazdy samochodem może uczy człowiek przyuczony do zawodu jeśli tylko skończy kursy niektóre. Czemu aby zostać egzaminatorem wystarczy mieć prawo jazdy, przeszkolenie i jakieś studia. A żeby powołać egzaminatora, powołujący wcale nie musi być kierowcą. Jest w tym jakaś logika?
_________________ Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Twój sprzęt: Laika Ecovip 309 Pomógł: 4 razy Dołączył: 29 Lip 2007 Piwa: 131/209 Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2012-11-20, 18:38
janusz napisał/a:
Normalna motoryzacja, z normalnymi samochodami u nas to jakieś 15-20 lat. Na zachodzie 100 lat doświadczeń i oswajania się z ruchem drogowym. Żeby dogonić ich kulturę techniczną trzeba robić więcej niż oni a nie mniej.
Na kusie kierowcy nie uczyć parkować tylko uczyć jeździć. Jesteśmy w ciemnej d.. to powinien być program rządowy taki jak Orliki. W każdej szkole średniej powinien być obowiązkowy przedmiot "nauka jazdy i przepisów ruchu drogowego" Z normalnymi klasówkami z przepisów i normalnymi zaliczeniami z nauki praktycznej. Czemu nikt tego nie dostrzega. Czemu uczą jeździć ludzie którzy sami nie umieją jeździć i nie są pedagogami. Czemu prac ręcznych uczy fachowiec z dyplomem a jazdy samochodem może uczy człowiek przyuczony do zawodu jeśli tylko skończy kursy niektóre. Czemu aby zostać egzaminatorem wystarczy mieć prawo jazdy, przeszkolenie i jakieś studia. A żeby powołać egzaminatora, powołujący wcale nie musi być kierowcą. Jest w tym jakaś logika?
Z Twoimi Januszu uwagami zgodzi się chyba każdy zdrowo myślący kierowca. Ale póki co - jest jak jest. I rolą tych bardziej doświadczonych jest hamowanie niezdrowych zapędów u żółtodziobów, których na naszych drogach ginie najwięcej, albo stwarzanie im odpowiednich warunków do podnoszenia umiejętności - bez narażania osób postronnych. Zaś nawyki prawidłowych zachowań lepiej zdobywać na płycie poślizgowej, czy torze crossowym niż w ruchu drogowym na ulicach miast.
_________________ Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit
Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Sty 2007 Piwa: 420/147 Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2012-11-20, 18:44
@ndrzej,
Andrzeju ja nie złośliwie i bez podtekstów, wyślij 18 nastolatka z zabitej dechami wioski, który na kurs upragnionego prawa jazdy zarobił w wakacje przy murarzach aby ćwiczył na autodromie. Powodzenia w tej misji.
_________________ Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Pomógł: 2 razy Dołączył: 12 Sie 2007 Piwa: 29/96 Skąd: ze wsi
Wysłany: 2012-11-20, 18:56
janusz, to raptem 300-500pln
myślę, że zamiast debilnych zatoczek, cokolwiek to znaczy, powinny być właśnie takie maty.
Uważam, że kursy są złe, gdyz nie uczą jazdy, tylko zdawania..
Takich kursów I, II, III stopnia jest w piz... w całej RP.
Jedne lepsze; drugie mniej, ale są.
Tylko trzeba chcieć!
Pytanko. Ilu z nas było na takich pojeżdżawkach?
No?
Drajewrzy z kilkoma setkami i milionami km za kierą...
Zrobiłem ze 2 mln
Do tego 2 pojeżdżawki z zawodowcem.
Po drugiej się dowiedziałem i zobaczyłem/poczułem, jak wyglądają rozgrzane opony...
Za soba miałem już 1,9 mln km...
Ostatnio zmieniony przez Fux 2012-11-20, 19:00, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum