Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Warszawa naukowo - spacerowo
Autor Wiadomość
dulare 
weteran


Twój sprzęt: LMC Liberty A 723G
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 27 Paź 2013
Piwa: 94/83
Skąd: Zielonki k. Krakowa
Wysłany: 2014-04-10, 22:17   Warszawa naukowo - spacerowo

Czwartkowy wieczór, wszystko przygotowane, ostrożnie wyjeżdżamy przez bramę i po paru kilometrach zatrzymujemy się na stacji benzynowej – tankujemy bardziej "na wszelki wypadek" bo do baku wchodzi raptem parę litrów ropy ale ponieważ wskaźnik paliwa jest niepewny, lepiej się zabezpieczyć. Jeszcze jeden szybki rzut oka na drzwiczki i klamoty – wszystko pozamykane, nic się nie przemieszcza – możemy ruszać. Dzieci umoszczone na kanapie przy stoliku, my we dwójkę z przodu i zanurzamy się z wolna w noc jadąc w kierunku Warszawy. Samochód po zatankowaniu wody, załadowaniu naszych klamotów i obciążony czterema osobami wydaje się bardziej stabilny niż podczas poprzednich przejazdów – na pusto i samodzielnie.

Nie opuszcza mnie podekscytowanie i lekki niepokój. Samochód dopiero co odebrany od mechanika, tak naprawdę nie do końca mu jeszcze ufam... Uczę się gabarytów i zachowania tej bryły na drodze, osiągami nie powala i w środku trochę głośno, ale jedzie się przyjemnie i spokojnie – i tak nie da się gwałtownie przyspieszyć czy dynamicznie wchodzić w zakręty. Zerkam w lusterka obserwując świecące obrysówki, zerkam czy nie zjeżdżam prawymi kołami na pas oddzielający pobocze, obserwuję wskazania temperatury silnika i woltomierze... Wszystko w porządku – napięcie ładowania jakby trochę niskie, ale postanawiam się nim nie przejmować.

Droga mija spokojnie – ruch słabnie, czuć że jedziemy nocą – poste miasta, wyłączone sygnalizatory, luz na skrzyżowaniach. Droga trochę się dłuży – średnia prędkość poniżej siedemdziesiątki na godzinę nie powala. Z drugiej strony – specjalnie się nie spieszymy – następny punkt programu mamy jutro rano – najwyżej spania będzie trochę mało.

Warszawa wita nas pustymi ulicami, GPS wyprowadza w pole przerzucając na drugą stronę Wisły ale już za chwilę wracamy kolejnym mostem i kierujemy w stronę parkingu na ulicy Furmańskiej. Chwila refleksji – może jednak zaparkujemy na noc przy jednej z przecznic? Jest cicho i spokojnie, zajeżdżamy na ulicę Wiślaną i parkujemy tuż obok bramy Sióstr Urszulanek (N 52.242278, E 21.023479). Zanim pójdziemy spać jeszcze jeden test – czy uda się nam odpalić Trumę, czy będzie nam wystarczająco ciepło? Szybki spacer wokół wozu, odkręcam gaz na butli, drugi zawór w szafce kuchennej, parę ruchów gałkami przy piecu i... jest – płomień się pali, wentylator mieli powietrze i niemal natychmiast czuć że grzeje. Jeszcze tylko pozasłanianie rolet, mościmy się na naszych spaniach i wsłuchujemy w odgłosy nocnej Warszawy - słychać wracające z imprezy grupy, trochę przejeżdżąjących opodal samochodów. Jest już piątek, jazda z Krakowa zajęła nam niemal pięć godzin...

Nad ranem jeszcze jedna niespodzianka - do klasztoru przyjechał piekarz. Na szczęście szurał skrzyniami niezbyt długo i dość szybko można było wrócić do spania :)

brama urszulanek.jpg
Brama klasztoru SS. Urszulanek przy której nocowaliśmy
Plik ściągnięto 42 raz(y) 222,7 KB

zwariowany wskaznik.jpg
Bak niby powinien być pełen, a tu na wskaźniku niemal pusty...
Plik ściągnięto 58 raz(y) 69,61 KB

_________________
"Nie należy wierzyć wszystkiemu co się przeczyta w internecie" - Maria Skłodowska-Curie
Konwerter współrzędnych geograficznych i GPS
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dulare 
weteran


Twój sprzęt: LMC Liberty A 723G
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 27 Paź 2013
Piwa: 94/83
Skąd: Zielonki k. Krakowa
Wysłany: 2014-04-10, 22:26   

Budzik dzwoni nieprzyzwoicie wcześnie... A może tylko takie mam wrażenie – okna pozasłaniane, w środku ciemno, a nam zależy na czasie – do godziny dziewiątej chcemy być już przy Centrum Nauki Kopernik. Zwlekam się z łóżka, uruchamiam silnik i przejeżdżam te kilkaset metrów na parking przy Furmańskiej (N 52.244164, E 21.0197082). Obsługa z zainteresowaniem obserwuje nasz pojazd ale nie daje się namówić na policzenie według stawki jak za osobowy. Musimy zapłacić jak za dostawczy – 50 zł za dobę postoju. Godzinowo się nie opłaca – stawka to 20 zł za godzinę. Wszyscy tutaj mają abonamenty albo stają na dłużej. Parkujemy na uboczu pod drzewami i dopiero wtedy na poważnie zaczynamy dzień – mycie, śniadanie, pakowanie plecaków na dzień „poza domem”.

Bilety do „Kopernika” kupiliśmy wcześniej przez Internet, teraz więc tylko zostaje nam wygasić w piecu i przejść te kilkaset metrów – po drodze zahaczając o sklepik – z doświadczenia wiemy że własne napoje i drożdżówki mogą się przydać. Przy Centrum jesteśmy chwilę za wcześnie – w sam raz żeby pozwiedzać Park Odkrywców i pojeździć na drewnianych baranach. Przy okazji rzut oka na Stadion Narodowy – trochę go most zasłania, ale i tak wygląda ciekawie :) Czas wejścia się zbliża, idziemy do kas, gdzie już gromadzi się spora ilość wycieczek szkolnych. Na szczęście nie ma problemu z odbiorem rezerwacji – dostajemy karty zbliżeniowe, bilety, paski na rękę, wejściówki na seans w planetarium... Dużo tego, jednej osobie ciężko utrzymać wszystko w rękach nie mówiąc już o mapkach i folderach informacyjnych. Kurtki lądują w szafkach w szatni a my przechodzimy za bramki i od razu na piętro – tam jest jeszcze całkiem pusto.

Bywaliśmy już w tego typu centrach za granicą – tutaj jest jedna podstawowa zaleta – informacje przy eksponatach są w języku polskim, więc tym razem odpada nam tłumaczenie wszystkiego z angielskiego na nasze, zostaje tłumaczenie dlaczego to tak działa. Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni – niemal wszystkie eksponaty są dostępne (działają), w wielu miejscach spotykamy wolontariuszy którzy tłumaczą dzieciom tajniki poszczególnych eksperymentów i zachęcają do zaglądnięcia jeszcze to tu to tam. Nie będę opisywał Centrum jako takiego – wiele informacji można już znaleźć w Internecie.

Dzieci mają swoją wytrzymałość jeśli chodzi o oglądanie kolejnych ciekawostek – kiedy już miały dość łażenia mogliśmy spokojnie usiąść w wyznaczonym do tego miejscu na parterze (można tam bez problemu jeść i pić także własne produkty), kolejne przerwy natomiast wypełniły nam wizyty w Teatrze Robotycznym i Teatrze Wysokich Napięć. Dzięki takim przerywnikom bez problemu spędziliśmy niemal cały dzień w „Koperniku”. Co ciekawe, nawet po południu na terenie Centrum jest sporo wycieczek szkolnych i panuje dość duży harmider. Jedynym w miarę spokojnym miejscem jest wystawa „ReGeneracja” na którą wpuszczani są zwiedzający powyżej 14 roku życia.

Ponieważ do seansu w Planetarium zostało nam jeszcze trochę czasu, postanowiliśmy wybrać się na spóźniony obiad – naszym celem była znajdująca się tuż na rogu pizzeria Boscaiola – ceny mają zdecydowanie lepsze niż w bufecie w Centrum Kopernik, a i wybór był jakby lepszy na nasz gust. Przy tej okazji warto może wspomnieć, że z Centrum można swobodnie wyjść i wrócić w tym samym dniu – na podstawie karty zbliżeniowej którą otrzymuje się wraz z biletem. My nie mieliśmy takiej potrzeby – czas do seansu postanowiliśmy spędzić na spacerze po okolicy i oglądaniu Biblioteki Uniwersyteckiej – niestety jej ogrody były już zamknięte.

Została nam jeszcze jedna planowa atrakcja w dniu dzisiejszym – wizyta na seansie „Na skrzydłach marzeń”. Zasiadamy w głębokich pochylanych fotelach, światła przygasają i nagle znajdujemy się jakby na łące za miastem – niebo nad nami jarzy się setkami gwiazd – to dopiero wstęp – prowadzona na żywo prezentacja tego, co można zobaczyć na niebie na wiosnę. Gwiazdozbiory, pozycje widocznych planet... Jest nawet garść informacji o sztucznych satelitach Ziemi i obserwacja dokowania do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Za chwilę kopuła nad nami rozjaśnia się i już widzimy pięknie przedstawioną historię dążenia człowieka do ujarzmienia przestrzeni powietrznej – od latawców, pierwszych prób i szkiców Leonardo da Vinci, przez historię baloniarstwa aż po kolejne eksperymenty z coraz bardziej zaawansowanymi statkami powietrznymi. Obserwowanie filmu na wielkiej kopule ponad nami daje wrażenie całkowitego zanurzenia w akcji, kiedy oglądam ryzykowne manewry myśliwców podczas wojny, niemal czuję przeciążenia i z wrażenia głębiej wciskam się w fotel... Szkoda że seans jest tak krótki...

Na zewnątrz wita nas noc – zdecydowanie bardziej zamglona niż ta którą przed chwilą przeżyliśmy w planetarium, ale wystarczająco ciepła żeby wybrać się jeszcze na chwilę do centrum. Spacerujemy leniwie Krakowskim Przedmieściem, zaglądamy na lody, odwiedzamy Króla Zygmunta stojącego w bezruchu na kolumnie – jutro tutaj wrócimy. Teraz już czas pokonać parę ostatnich metrów na parking, zjeść kolację i do spania – ciąg dalszy jutro.

DSC09698.JPG
Barany przed CN Kopernik
Plik ściągnięto 41 raz(y) 199,6 KB

DSC09724.JPG
Łóżko Fakira nie jest takie niewygodne jak mogło by się wydawać...
Plik ściągnięto 39 raz(y) 180,61 KB

DSC09739.JPG
Od wysokich napięć niektórym włosy na głowie stawały
Plik ściągnięto 40 raz(y) 109,23 KB

DSC09764.JPG
Zamek Królewski wieczorową porą
Plik ściągnięto 39 raz(y) 150,41 KB

_________________
"Nie należy wierzyć wszystkiemu co się przeczyta w internecie" - Maria Skłodowska-Curie
Konwerter współrzędnych geograficznych i GPS
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dulare 
weteran


Twój sprzęt: LMC Liberty A 723G
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 27 Paź 2013
Piwa: 94/83
Skąd: Zielonki k. Krakowa
Wysłany: 2014-04-12, 22:09   

Rankiem wita nas piękne słońce – pogoda wymarzona na zaplanowane na dziś spacery. Po śniadaniu wyciągamy hulajnogi z bagażnika i w drogę – do Łazienek. Szkoda że hulajnogi mamy tylko dla dzieci – jednak jest kawałek do przejścia wzdłuż nieco mniej interesujących ulic. Jednak w samych Łazienkach – cisza i spokój, piękne słońce i sporo wiewiórek hasających w pobliżu alejek w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. No i sporo fotografów robiących im zdjęcia :) My pniemy się jednak pod górkę i odwiedzamy Chopina – robimy zdjęcia, zajadamy drożdżówki i przyglądamy się grupie skośnookich turystów wyczyniających najróżniejsze wygibasy do zdjęcia z pomnikiem. Przechodzimy powoli w kierunku Pałacu Na Wyspie, na spacer do amfiteatru jednak już nie ma chętnych – są za to amatorzy lodów i gofrów w Nowej Kordegardzie. Tak wzmocnieni wracamy powoli w stronę centrum – po drodze mijając kordony policji i gromady kibiców zmierzających na mecz.

W drodze na Stare Miasto mijamy „nasz” parking – zostawiamy hulajnogi i przy okazji odkrywam że jeden z zawiasów klapy od bagażnika pękł – będzie trzeba się nim zająć po powrocie do domu... Idąc pod górkę ulicą Bednarską wstępujemy na obiad do tamtejszej pierogarni – nie dajcie się zmylić porcjom pierogów – sześć sztuk to tutaj całkiem sporo – są naprawdę duże i dzieci całych sześciu nie są w stanie zjeść a dla dorosłego porcja taka jest w sam raz.

W poszukiwaniu czynnej poczty (chcemy kupić znaczki) idziemy w stronę Rynku – mijamy Zamek Królewski, zagłębiamy się w uliczki Starego Miasta. Poczta przy Rynku niestety nie jest czynna, ale za to możemy przywitać się z Syrenką i posłuchać kataryniarza. W cieniu nie jest już tak ciepło jak na słonecznych alejkach Łazienek, idziemy więc dość szybko w kierunku Barbakanu, żeby powygrzewać się ponownie w słońcu idąc Podwalem. Kolejny przystanek robimy przy pomniku Małego Powstańca.

Wracając już w kierunku parkingu zaglądamy jeszcze na dziedziniec Zamku – jest tutaj wyjątkowo pusto i spokojnie (na ulicach miasta już spory tłok), odpoczywamy więc chwilę przed „ostatnią prostą”. Dzięki temu trafiamy w sam raz na początek przedstawienia ulicznego duetu Rympau Duo – para chłopaków ze szkoły cyrkowej rozstawia się nieopodal dzwonnicy kościoła św. Anny i rozpoczyna występ. Ich pokaz to mieszanka żonglerki, ćwiczeń gimnastycznych i humoru – do interakcji wciągają też publiczność i serwują nam naprawdę kapitalne pół godziny zabawy. Aż żal że tak krótko...

Żal też trochę wracać już do auta i pakować manatki... Szafki pozamykane, okna zabezpieczone, schodek schowany – możemy ruszać. Ledwo wyjeżdżamy z parkingu i pakujemy się w korek na Alejach Ujazdowskich – Warszawa nie chce nas wypuścić ze swych objęć jeszcze przez niemal godzinę :) na szczęście poza miastem na drogach już całkiem spokojnie. Nawijamy kilometry na koła i z każdą minutą jesteśmy naszym domkiem bliżej Domu. Krótki ten wyjazd, ale dzięki niemu już trochę lepiej wiemy co nam się w kamperze sprawdziło a co nie, które szafki będą dobre do trzymania jakich rzeczy i co jeszcze pasowało by zmienić przed wyjazdem na dłuższą trasę.

DSC09767.JPG
Wiosna za oknem (dachowym)
Plik ściągnięto 38 raz(y) 239,38 KB

DSC09776.JPG
Chopin na swoim miejscu
Plik ściągnięto 40 raz(y) 220,46 KB

DSC09785.JPG
Pałac Na Wyspie (w remoncie)
Plik ściągnięto 35 raz(y) 187,67 KB

DSC09796.JPG
Wiosna, wiosna...
Plik ściągnięto 42 raz(y) 225,21 KB

DSC09804.JPG
Rympau Duo i ich płonące zabawki
Plik ściągnięto 42 raz(y) 170,5 KB

_________________
"Nie należy wierzyć wszystkiemu co się przeczyta w internecie" - Maria Skłodowska-Curie
Konwerter współrzędnych geograficznych i GPS
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1595/2326
Skąd: Otwock
Wysłany: 2014-04-12, 22:25   

Miło było poczytać o swoim mieście widzianym Twoimi oczami. :szeroki_usmiech

Piwko stawiam. :pifko

:spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dulare 
weteran


Twój sprzęt: LMC Liberty A 723G
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 27 Paź 2013
Piwa: 94/83
Skąd: Zielonki k. Krakowa
Wysłany: 2014-04-12, 23:12   

Dzięki wielkie, niestety tym razem mieliśmy bardzo ograniczony zasób czasu, a tu jeszcze tak wiele do zobaczenia... Na razie pierwsze koty za płoty a na kolejne wizyty przyjdzie czas...
_________________
"Nie należy wierzyć wszystkiemu co się przeczyta w internecie" - Maria Skłodowska-Curie
Konwerter współrzędnych geograficznych i GPS
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
marek01 
trochę już popisał

Twój sprzęt: Fiat ducato 2.2 2007
Nazwa załogi: Marek Aneta Piotr Michasia
Dołączył: 02 Kwi 2012
Postawił 1 piw(a)
Skąd: Szczecinek
Wysłany: 2014-04-13, 05:11   

fajny wypad pozdrawia
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dominicc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Fiat Ducato Granduca '95
Dołączył: 02 Mar 2014
Piwa: 4/3
Skąd: Zawoja
Wysłany: 2014-04-13, 08:49   

Fajna wyprawa, może też wyruszymy na Twój wzór.
Czy w Centrum Nauki Kopernik znajdą się jakieś atrakcje dla dwuletniego dziecka czy raczej będzie marudzić że chce wracać?
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dulare 
weteran


Twój sprzęt: LMC Liberty A 723G
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 27 Paź 2013
Piwa: 94/83
Skąd: Zielonki k. Krakowa
Wysłany: 2014-04-13, 11:54   

Jest jedna cała wystawa dla mniejszych dzieci (do 6 lat) ale nie mogliśmy tam wejść (nasze dzieci są starsze) :D

Dużo zależy od dziecka - jeśli łatwo go czymś zainteresować, to bez problemu spędzicie tam pół dnia. Część eksponatów będzie zbyt niezrozumiała, ale można popatrzeć na to jak coś się rusza, jakie dźwięki wydaje itp. a można też np. pobawić się kolorowymi kulkami czy klockami.

Dla maluchów natomiast nie polecam teatru wysokich napięć i teatru robotycznego.
_________________
"Nie należy wierzyć wszystkiemu co się przeczyta w internecie" - Maria Skłodowska-Curie
Konwerter współrzędnych geograficznych i GPS
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dominicc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Fiat Ducato Granduca '95
Dołączył: 02 Mar 2014
Piwa: 4/3
Skąd: Zawoja
Wysłany: 2014-04-13, 12:11   

Kupowałeś zwykłe wejściówki+planetarium czy coś jeszcze?
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dulare 
weteran


Twój sprzęt: LMC Liberty A 723G
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 27 Paź 2013
Piwa: 94/83
Skąd: Zielonki k. Krakowa
Wysłany: 2014-04-13, 17:43   

Kupowaliśmy zwykłe wejściówki na wystawy, bez dodatków (teatry są w cenie) oraz do planetarium na konkretną godzinę.

Uwaga! W planetarium okulary 3d są tylko w rozmiarach dla dorosłych, my poszliśmy na seans 2d i było znakomicie.
_________________
"Nie należy wierzyć wszystkiemu co się przeczyta w internecie" - Maria Skłodowska-Curie
Konwerter współrzędnych geograficznych i GPS
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***