Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
12 dni, 3500 km - tegoroczna rundka po Bałkanach
Autor Wiadomość
Tamara 
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Ford Transit - Rimor
Dołączyła: 27 Sie 2010
Otrzymał 6 piw(a)
Wysłany: 2014-08-28, 13:38   12 dni, 3500 km - tegoroczna rundka po Bałkanach

12 dni, 3500 km, przekroczone granice 9 państw – w poprzednim wcieleniu chyba żyliśmy w cygańskim taborze :)
Wyruszyliśmy mocno niewyspani i zmęczeni w deszczowy wieczór 11 sierpnia. Była 21.30, byliśmy jednak tak spragnieni urlopu że postanowiliśmy jechać tak długo jak damy radę :) Około 00.30 dojechaliśmy do Będzina skąd zabieraliśmy moją Siostrzenicę. Godzinę później już byliśmy na autostradzie do Ostravy. Jechaliśmy na zmiany aż do Mikulova, z czego większą część trasy zrobił jednak bardziej doświadczony kierowca czyli mój Mąż :)

W Mikulovie spragniona czegoś ciepłego namówiłam wszystkich na śniadanie w hotelu Zamecek. Miałam nadzieję na pyszny rosół z klopsem a Mąż na zupę czosnkową. Niestety byliśmy za wcześnie i dań obiadowych jeszcze nie było w ofercie.
Najedzeni i odświeżeni ruszyliśmy dalej przez Wiedeń nad Balaton.

W miejscowości Kszethely postanowiliśmy zrobić dłuższy, kilkugodzinny postój. Ja poszłam z dzieciakami na spacer po promenadzie a Mąż uciął sobie drzemkę.

Za każdym razem jak jesteśmy nad Balatonem to jest raczej chłodno i pochmurno.





Przed wyjazdem zjedliśmy kolację, dzieciaki się wykąpały i poszły spać.

Chcieliśmy nocą dojechać jak najbliżej Sarajewa, wybraliśmy drogę przez Bania Lukę i tam też zrobiliśmy nocny postój. Sama trasa do Bania Luki jest nudnawa ale tym razem widoki urozmaicała nam dzika zwierzyna.
W życiu nie widziałam tyle saren i jeleni na wolności co tego jednego wieczoru. Co parę kilometrów przez drogę przechadzały się dumne zwierzęta i odprowadzały nas wzrokiem.

Następnego dnia przejeżdżaliśmy przez Jajce i mogliśmy pokazać Siostrzenicy piękne wodospady które oglądaliśmy rok wcześniej.







Piękny spacer zakończyliśmy piknikiem na trawie w malowniczej scenerii, zajadając się Burkiem i Syrnicą oraz bułkami z masą solną. Obowiązkowe lody na deser i w drogę.

Do Sarajewa dotarliśmy późnym popołudniem. Zaparkowaliśmy w samym centrum na parkingu nieopodal japońskiej ambasady (ulica Austrijski Trg 43.856380, 18.429599 – w zeszły roku przybyliśmy tam późną nocą i bez problemu staliśmy całą noc i później za niewielką opłatą cały dzień) i wybraliśmy się na spacer. Stąd już jest dosłownie kawałeczek przez Latinski Most do starówki.

Spacer po uliczkach Sarajewa był dla Siostrzenicy wielkim przeżyciem, do tej pory nie widziała tylu ludzi różnej narodowości i wyznania zgromadzonej w jednym miejscu.



Samo miasto też zrobiło na niej wielkie wrażenie. Nam spodobało się tak bardzo że chyba będziemy tam zaglądać choćby na chwilę przy każdym wypadzie na Bałkany:)





Po spacerze obowiązkowo trzeba było wpaść na Cievapi do Zjela (43.859107, 18.429181). Bez tego wizyta w Sarajevie się nie liczy :)



Późnym wieczorem wyruszyliśmy nad Tarę. Na kolejny dzień mieliśmy zaplanowany spływ. Jechaliśmy drogą na Focę. Droga mimo zniszczeń po powodziach była przejezdna i w dość dobrym stania. Tylko na najbardziej dotkniętych odcinkach w kilku miejscach asfalt był z frezowany a w jednym nie było go wcale. Oczywiście im wyżej i bliżej granicy tym droga bardziej kręta i wąska. Od czasu do czasu przed samochodem przebiegały lisy lub sarenki.

Pod granicę dojechaliśmy grubo po północy. Ponieważ kemping na który chcieliśmy się dostać jest ulokowany daleko od szosy pomiędzy Bośniackim i Czarnogórskim posterunkiem granicznym, postanowiliśmy przenocować na polanie jeszcze przed granicą. Rano wyspani i najedzeni ruszyliśmy w kierunku Camp Grab.





Tam czekała na nas wodna przygoda :)

Droga na Camp Grab







oraz sam Camp Grab i okolice











Spływ o tej porze roku jest może mało atrakcyjny dla kogoś szukającego mocnych wrażeń ale dla rodziny z dość małymi dziećmi był frajdą niesamowitą. Niestety część załogi (a konkretnie najmłodsze dziecko) ze względu na wiek i wzrost nie mogła płynąć na całej trasie więc dosiedliśmy się do pontonu w połowie trasy gdzie już nie było ostrych uskoków i tak niebezpiecznego nurtu. Młody z początku lekko wystraszony, z każdym kolejnym uskokiem cieszył się coraz bardziej a piszczał z radości gdy na sam koniec Skiper postawił ponton bokiem do nurtu i zalała nas fala wody i przez chwilę płynęliśmy tyłem.

Generalnie super przygoda i już wiemy że jeszcze kiedyś ją powtórzymy :) . Sam dojazd i powrót ze spływu to też niezła atrakcja. Droga na Camp Grab robi wrażenie a pojazd jakim jechaliśmy wzbudził ogromne zainteresowanie młodego fana motoryzacji :) .







Camp Grab i jego okolice to oaza spokoju. Pomimo że było sporo gości to na kempingu była cisza. A posiłek jaki nam zaserwowano przed spływem - rewelacja. Wieczorem niebo rozświetliły miliony gwiazd. Można było całą noc siedzieć i się im przyglądać, gdyby nie fakt że w nocy padał deszcz po którym rano nie było ani śladu.

Kolejny dzień to zwiedzanie Monastyru Ostrog i przejazd do Baru.
Droga kanionem Pivy jest efektowna i malownicza. Widoki aż zapierają dech w piersiach.





Widok z zapory na rzece





Pivsko Jeziero







Droga do Ostrog - za nami



i przed nami



Taki gapowicz wpadł nam przez okno w czasie jazdy. Początkowo myśleliśmy, że to liść, gdy zatrzymaliśmy się w Ostrog okazało się że to piękny motyl.



Nasz cel



Cel osiągnięty



Niezapomniane widoki, dla nich warto było się wspinać :-)



Po wizycie i wspinaczce po schodkach do klasztoru moje dzieci oraz Mąż kategorycznie zabronili mi wypatrywać gdzieś w górach białych punkcików będących pięknymi klasztorami :) .
W Ostrog byliśmy też świadkami prawosławnej ceremonii chrztu. Stojąc z boku przyglądaliśmy się z zaciekawieniem całej uroczystości.

Po obiedzie zjedzonym u podnóży Monastyru ruszyliśmy do Baru.

W Podgoricy podziwialiśmy piękne obrazy na niebie



Mieliśmy nadzieję że zdążymy na kąpiel przy zachodzie słońca, niestety się nie udało więc dzieciaki skakały przez fale gdy na niebie była już dość mocna szarówka. Staliśmy na parkingu miejskim przy plaży w Susanj, tuż obok punktu informacyjnego. Dokładnie w tym samym miejscu kamperowaliśmy rok temu. Miejscówka spokojna i bezpieczna, nikomu nie przeszkadzało że tam stoimy. Parking bezpłatny (42.111077, 19.085934).

Plaża Susanj i jedyny deszczowy dzień w te wakacje.




Ze względu na to, że ostatni rok był dla nas dość intensywny postanowiliśmy że te wakacje będą bardziej plażowe. W związku z tym kolejne 3 dni to plaża. Jednak 3 dnia już nam się Bar znudził. W związku z tym po poranku na plaży, wybraliśmy się na spacer po Starym Barze i późnym popołudniem ruszyliśmy do Albanii.

Stary Bar





Najfajniejsze na Bałkanach jest to, że zwiedzając takie miejsca jak Stary Bar czy np Butrint w Albanii można wejść do każdej dziury, dotknąć każdego kamienia, nic nie jest odgrodzone. Dla dzieci jest to niesamowita atrakcja a zwiedzanie staje się przygodą a nie uciążliwym wakacyjnym obowiązkiem. Pole do popisu ma też wyobraźnia :-)









Granicę przekraczaliśmy na przejściu w Sukobin. Na miejsce docelowe wybraliśmy Shangjin w okolicach Lezhe. Jest to typowy kurort z ładną piaszczystą plażą. Gdy dojechaliśmy do miasta trochę się przeraziliśmy zgiełkiem i zamieszaniem ale mapa wskazywała że droga ciągnie się do końca cypla i im dalej tym mniej zabudowań. Postanowiliśmy zaryzykować i mimo niedogodności w postaci braku nawierzchni na drodze telepaliśmy się kamperkiem z nadzieją na znalezienie dogodnej miejscówki. W pewnym momencie zobaczyliśmy, że tuż przy plaży stoją 3 kampery. Dwa staruszki i jeden piękny nowoczesny. Postanowiliśmy że też się przyłączymy i ewentualnie jeśli komuś rano nasza obecność będzie przeszkadzać to przeniesiemy się dalej. Nikt jednak rano sprzeciwu nie zgłosił a dzieci z zachwytem obliczyły że do wody mamy od drzwi 25 metrów. Postanowiliśmy zostać w tym miejcu (41.794786, 19.601986) na dłużej.

Taki mieliśmy widok z okna o poranku:



a taki o zachodzie słońca



Tutejsza plaża w przeciwieństwie do kamienistej plaży w Susanj była piaszczysta a może spokojne i zaskakująco długo płytkie przy brzegu. Dzieciaki zachwycone nie wychodziły z wody a ja i Mąż po raz pierwszy od wielu lat mogliśmy spokojnie wypocząć w wakacje. Plaża była długa więc można było zrobić piękny spacer brzegiem morza. Zbieraliśmy muszle, chłopaki próbowali łowić ryby… luz blues i wypoczynek.

Wyprawa na koniec cypla







Któregoś wieczoru wybraliśmy się na spacer i zakupy do Durres.





lekcja gry na gitarze



Jednak tak duże miasta są zbyt męczące na wakacje więc nocą wróciliśmy na „naszą” plażę w Shengjin :) .

Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy, piątek 22.08 był naszym ostatnim dniem na Bałkanach. Po śniadaniu wyruszyliśmy do domu. Po drodze mieliśmy w planie zwiedzanie Twierdzy Rozafy w Szkodrze. Dzieci zaznajomione z legendą o Rozafie szukały jej śladów w ruinach zamku a my podziwialiśmy widoki. To był ostatni punkt na mapie naszej tegorocznej podróży.





poszukiwania Rozafy



Mamo tu są jakieś buty, chyba znaleźliśmy to miejsce :-)



poszukiwania są męczące





i jeszcze kilka widoków









Teraz już tylko jazda i spanie. Najciekawsza część trasy to zdecydowanie odcinek od Szkodry do Sarajewa. Piękne i malownicze widoki towarzyszyły nam przez wiele kilometrów.





i jeszcze Ostrog widziany z bardzo daleka



Taki widok mieliśmy do kolacji :-)



Mimo późnej pory i zmęczenia kierowcy udało się dojechać do Doboj. Tam zgłosiłam protest i zażądałam postoju na nocleg. Wyspani i wykąpani po śniadaniu ruszyliśmy dalej jeszcze kawałeczek Bośni i zaraz Chorwacja. Droga przez Chorwację i Węgry to w większości autostrada. Jedzie się fajnie bo szybciej i mało zakrętów ale nudno niesamowicie. Nic tylko słoneczniki i kukurydza aż do samego Budapesztu.
W Budapeszcie zaczęło padać i deszcz z małymi przerwami towarzyszył nam już do samego domu.

Późną nocą w Krakowie pożegnaliśmy moją Siostrzenicę po którą wyjechał tata i ruszyliśmy dalej.
Do domu dojechaliśmy nad ranem w niedzielę 23.08. Byliśmy strasznie umordowani, dzieci spały w najlepsze a żadne z nas nie mogło znaleźć kluczy od mieszkania. Wjechaliśmy zatem na podwórko i poszliśmy spać. Rano wyspani odnaleźliśmy klucze i zaczęło się rozpakowywanie kampera.
Tegoroczne wakacje to już wspomnienie ale w naszych głowach powoli rodzą się pomysły na kolejne bałkańskie wojaże :) .
Ostatnio zmieniony przez Tamara 2014-08-29, 15:00, w całości zmieniany 11 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Bim 
Kombatant
Jacek


Twój sprzęt: Peugeot Adriatik 2,5D 1991 rok
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 21 Lip 2007
Piwa: 178/107
Skąd: Sandomierz

Wysłany: 2014-08-28, 19:30   

To na zachęte i za podzielenia się wrażeniamy z podróży.

Fotki fajnie by dodały kolorytu Waszych wakacji, współrzędne gdzie staliście bezpiecznie też są bezcenne zwłaszcza w Sarajewie :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
zbyszekwoj 
Kombatant


Twój sprzęt: Rapido 707F
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Kwi 2013
Piwa: 333/226
Skąd: Lublin
Wysłany: 2014-08-28, 20:49   

3500 km w jednym poście, to dopiero rekord. :wyszczerzony:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Bim 
Kombatant
Jacek


Twój sprzęt: Peugeot Adriatik 2,5D 1991 rok
Pomógł: 12 razy
Dołączył: 21 Lip 2007
Piwa: 178/107
Skąd: Sandomierz

Wysłany: 2014-08-28, 21:27   

zbyszekwoj napisał/a:
3500 km w jednym poście, to dopiero rekord.



E tam zaraz rekord Naumie się wklejać to i owo i łyso Ci będzie liczą się chęci

Pamiętam jak Basia ta od Muzyka :dewil nijak nie mogła ogarnąć a teraz co goni Was wszystkich do opisywania podróży, można?
i co najważniejsze wszyscy sie Basi suchają i chcą wiecej żeby zdradzala swoje tajne miejsca :haha:
Wierze w TAMARE :roza:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tamara 
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Ford Transit - Rimor
Dołączyła: 27 Sie 2010
Otrzymał 6 piw(a)
Wysłany: 2014-08-29, 06:47   

Fotki wklejać umie tylko nie miała czasu po powrocie z urlopu na zrobienie jakiegoś albumu w necie :-) już się robi więc fotki będą.

Nie umiem natomiast ustalić współrzędnych dla miejsc na których staliśmy dlatego w Sarajewie podałam ulicę i info że obok jest Ambasada Japonii :-)

edit :-)

pokombinowałam i okazało się że jednak umiem :-) w wolnej chwili uzupełnię wszystkie.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
cirrustravel 
weteran
CB RADIO - 26


Twój sprzęt: Chausson S697 GA
Nazwa załogi: NICKT
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 13 Gru 2010
Piwa: 82/78
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: 2014-08-29, 08:27   

Tamara, ode mnie też piwko. Obudziłaś piękne wspomnienia z mojej wyprawy na Bałkany w 2012 roku. Czekam na ciąg dalszy i fotki.
Pozdrawiam
_________________
Mariusz

www.cirrus-travel.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tamara 
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Ford Transit - Rimor
Dołączyła: 27 Sie 2010
Otrzymał 6 piw(a)
Wysłany: 2014-08-29, 09:05   

Dziękuję :-)

To była nasza 7 wyprawa na Bałkany a 2 kamperem.
Pierwsza podróż kamperem to 3-tygodniowa wyprawa do Włoch w 2010 roku.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tamara 
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Ford Transit - Rimor
Dołączyła: 27 Sie 2010
Otrzymał 6 piw(a)
Wysłany: 2014-08-29, 14:43   

A taki widok przykuł moją uwagę w drodze powrotnej. Kolejny biały punkt, których miałam już nie wypatrywać :)





Najprawdopodobniej znajdzie się na liście miejsc do zobaczenia w czasie kolejnej bałkańskiej przygody, o ile uda mi się ustalić co to jest i jak tam dojechać.
Może ktoś na forum wie? Krzyż widać z trasy Szkodra – Hani i Hotit.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
CAPOMAN 
weteran


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 01 Maj 2014
Piwa: 37/34
Skąd: Katowice
Wysłany: 2014-08-29, 20:06   

Super relacja- tylko pozazdrościć :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
gino 
Kombatant


Twój sprzęt: VW LT SVEN HEDIN 1978r
Nazwa załogi: Gino
Pomógł: 36 razy
Dołączył: 29 Mar 2008
Piwa: 639/978
Skąd: ta Radość
Wysłany: 2014-08-30, 06:43   

Tamarko,po prostu pięknie....
:pifko
_________________
często , wroga z drugiego człowieka tworzy Twój umysł..
a to potrafi zabić wieloletnią przyjaźń ...
#CamperMajstry
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
dominicc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Fiat Ducato Granduca '95
Dołączył: 02 Mar 2014
Piwa: 4/3
Skąd: Zawoja
Wysłany: 2014-08-30, 16:16   

Super!!
Chyba pomogłaś mi wybrać kierunek na przyszły rok :)
_________________
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
GregdeWal 
stary wyga


Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011
Piwa: 50/45
Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2014-08-30, 19:13   

Przyjemna relacja... Stawiam :piwo i wiem, że następnym razem pojadę troszkę dalej na południe niż tylko do Velikiej Plaży :)
_________________
Navigare necesse est, vivere non est necesse

Historia ALIDOMKU I
Wypociny nałogowca
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jarekzpolski 
stary wyga


Twój sprzęt: Laika na Transicie
Nazwa załogi: jarki
Dołączył: 04 Mar 2010
Piwa: 83/6
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-09-16, 20:57   

bardzo fajna relacja. Gratuje wrażeń. Posmakuj północnej Rumunii. Powinna Ci podjeść...Później wschód ? Przez duze W ? Reszta juz komercja. Za późnośmy wystartowali...
_________________
2+2+Pies Kudłaty
"Każdy kolejny dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia" Frazes ? Niekoniecznie...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
piotr1 
Kombatant


Twój sprzęt: blaszak ducato w budowie
Nazwa załogi: ewaipiotr
Dołączył: 06 Wrz 2010
Piwa: 17/18
Skąd: gdańsk i okolice
Wysłany: 2014-09-16, 21:08   

Relacja suuupppeeerrr ale czas realizacji to dla mnie 3- 4 tygodnie i wtedy było by OK. :mrgreen: :spoko :spoko :spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mikojaj 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Burnster Privilege 728
Nazwa załogi: Mikołaj Opole
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 05 Cze 2014
Piwa: 5/1
Skąd: Opole - Domecko
Wysłany: 2014-09-17, 08:13   

Piotrze1 nie wszyscy mogą mieć tyle wolnego .
Piękne zdjęcia i super relacja :spoko
_________________
Czysta dusza, silna ręka.
Pamiętaj żelazo nie klęka...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***