 |
|
Korona Gór Polskich by Bigos/ Grześki |
Autor |
Wiadomość |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-05-04, 23:41 Korona Gór Polskich by Bigos/ Grześki
|
|
|
Pomysł nie mój , a kolegi Bramsa. Nie chciałem za szybko wyskoczyć i cokolwiek obiecać , bo nie wiedziałem, czy mój brzuch da mi szansę na takie "szczytowanie" . Od czterech lat nie palę, mam nadwagę i wielką chęć spróbowania. A jako, zę w majówkę "spróbowałem" to chiałbym się moim "wyczynem" pochwalić . Co ciekawe, musiałem z tymi szczytami mijać się z kolega Bramsem, ale po kolei:
Świtem 1 maja wyruszamy z Robertem z Warszawy pod Zduńską Wolę po kolejnego załoganta i we trzech ruszamy do miejscowości Komarno gdzie zostawiamy Grześka pod kościołem i wchodzimy na SKOPIEC - Góry Kaczawskie ( cała trasa 3km ) w górę około 230 metrów
tego samego dnia, wyruszylismy do Szklarskiej Poręby , cel WYSOKA KOPA , niestety Krzysiek się gubi i kieruje nas na Jakuszyce , zaczyna lać deszcz. No to jemy obiad. jak tylko przestaje padać ruszamy z Jakuszyc inną ciut od planowanej trasą w stronę Wysokiej Kopy trasa w obie strony to 13 km i 595 metrów w górę . Nowe buty obcierają , a płuca dyszą.
trochę błądzenia i wreszcie jest, szczyt zdobyty. wracamy do kamera nocując na parkingu przy granicy w Jakuszycach.
Zero słońca , pogoda się zmienia. A deszcz co stanie się tradycją pada w momencie , gdy jesteśmy w kamperze.
2 maja jedziemy do Karpacza , od rana utrzymuje się wszędzie duża mgła i kiepska widocznośc, dlatego też , będą po raz pierwszy i w Szklarskiej i Karpaczu mało co widziałem.
Zdobywamy ŚNIEŻKĘ 1602 metry 16 km marszu, pod górę 750 metrów , mgła zasłania cały Karpacz i niczym morze rozbija się o fiordy Sudetów .
na górze i po drodze , cała masa turystów. Duży tłok. schodzimy czerwonym szlakiem , kolejny raz wszystko na mnie jest mokre i z powodu spocenia się, jak i tej wszędobylskiej mgły, skraplającej się na każdej częsci mego ciała. Pod Śnieżka było już źle, mogę to tłumaczyć za szybkim tempem, ale po prostu zastałem się.
Wracamy na nasz fartem znaleziony we mgle parking gdzieś w Karpaczu ( róg ulic Karkonoskiej i Strażackiej ) , śpimy zmęczeni, a rano wokół śnieg.
3 maja idziemy do świątyni Wang , gdzie odkrywamy świeży grób na przykościelnym , nieczynnym cmentarzyku - To grób Tadeusza Różewicza. Po świątyni jedziemy kierunek Kowary - zdobywać najwyższy szczyt Gór Rudawskich - SKALNIK ( ciągle mi się myli ze skalniakiem) . wyruszamy z przełęczy pod Średnicą (parking) i zmyliwszy trasę zdobywamy Skalniak cięższą i dłuższą drogą , śnieg przepięknie ubrał drzewa, ale jest zimno i nadal mgła zagląda za kołnierz. Trasę Skalniaka pokonaliśmy idąc około 8km i do góry o 348 metrów , 945 metrowy ten szczyt może przyprawić o wyższy puls. Ja się strasznie zasapałem.
Po zmianie ubrań na suche i uruchomienia grzania , bo zmarźliśmy wracając , jedziemy 80 km dalej pod masyw Ślęzy , nocujemy na przełęczy Tąpadły (darmowy parking , woda w strumieniu) , i rano ruszamy na ostatni szczyt majówki ( o tyle dobrze , ze w słońcu i bez mgły) ŚLĘŻA to 5,6 km , 300 metrów w górę . Po zdobyciu Ślęzy jajecznica i powrót do domu.
w sumie przeszliśmy około 50 km , przeziębiłem się oraz mam nadwyrężone kolana. Chyba za dużo , jak na początek.
CDN za jakieś 30 dni
IMG_0034 (Small).JPG Komarno pod kościołem |
 |
Plik ściągnięto 66 raz(y) 65,11 KB |
kopa (Small).jpg Wysoka Kopa |
 |
Plik ściągnięto 70 raz(y) 95,92 KB |
IMG_0127 (Small).JPG widok ze Śnieżki |
 |
Plik ściągnięto 72 raz(y) 54,91 KB |
IMG_0150 (Small).JPG droga na Skalnik |
 |
Plik ściągnięto 69 raz(y) 85,36 KB |
IMG_0175 (Small).JPG widok za Ślęży |
 |
Plik ściągnięto 70 raz(y) 69,67 KB |
IMG_0159 (Small).JPG
|
 |
Plik ściągnięto 58 raz(y) 49,49 KB |
|
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Wojciechu
Kombatant

Twój sprzęt: był - ducato frankia,jest- burstner t603
Nazwa załogi: marwoj
Pomógł: 6 razy Dołączył: 20 Wrz 2013 Piwa: 159/151 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: 2014-05-05, 00:10
|
|
|
Nooo- podoba mi się. Pomysł super, widoki na zdjęciach fajne, mikro bałwan rewelacja. Szkoda, że nie wiedzieliśmy o takiej eskapadzie. Może w przyszłości do Was dokoptujemy. Góry są super. |
_________________ prof-os
Jesteśmy jedyni i niepowtarzalni, pamiętajmy tylko że niedoskonali…
 |
|
|
|
 |
brams
Kombatant

Twój sprzęt: DajLaika Kreos 5010
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Mar 2010 Piwa: 172/171 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2014-05-05, 20:50
|
|
|
Faktycznie, krążyliśmy koło siebie.
Gratuluję, też zdobyłeś 4 szczyty w ten weekend! |
_________________ www.wesolepodroze.pl
 |
|
|
|
 |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-05-05, 22:25
|
|
|
brams napisał/a: | Faktycznie, krążyliśmy koło siebie.
Gratuluję, też zdobyłeś 4 szczyty w ten weekend! |
pięć |
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
 |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-05-28, 23:57
|
|
|
mapy wydrukowane - polecam www.mapa-turystyczna.pl
i w piatek lecimy na kolejne trzy szczyty - pogoda wydaje się sprzyjać |
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
 |
krzysioz
weteran

Twój sprzęt: Zefirek
Pomógł: 3 razy Dołączył: 27 Kwi 2009 Piwa: 72/71 Skąd: Płóczki Dolne
|
Wysłany: 2014-05-29, 04:27
|
|
|
Gratuluje wyznaczenia sobie celu I konsekwencji w podejsciu do realizacji. Mieszkajac w stolycy nie jest to latwe . Mysle ze wejscie akurat na najwyzszy szczyt nie daje obiektywnego obrazu danych gor I sa fajniejsze miejsca w poszczegolnych grupach. Ale I tak duze piwo szczegolnie za Gory Kaczawskie ( tak zapomniane) Wysoka Kope czy tez Skalnik. Ciekawe jakie macie cele w Sudetach srodkowych I wschodnich :
Waligora ,moze Chelmiec lub Trojgarb, Wielka Sowa, Orlica, Jagodna, Szczeliniec , Klodzka Gora( czy ktos jeszcze pamieta o Gorach Bardzkich?) Snieznik ( nie pamietam juz co bylo najwyzsze w Gorach Bialskich-zdaje sie ,ze Czernica),
a dalej na wschod Biskupia Kopa?
Czy cos pominalem a macie w planach?
No piwo sie nalezy jak nic |
|
|
|
 |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-06-01, 23:20
|
|
|
30 maja w piątek wczęsnie rano ruszyliśmy z Warszawy, po kolejną porcję gór. Kierunek okolice Żywca. Pogoda zdecydowanie zachęcająca do wchodzenia, niezbyt ciepło, ale bez deszczu. Pierwszy szczyt zdobywamy zaraz po przyjeździe , wchodzimy na Skrzyczne 1257 metrów - cała trasa 8,8 km i 722 metry w górę . Na górze chmury, czy też mgła i schronisko. Trasa pokonana niebieskim szlakiem od Ostrego , wydawała się ciężka, ale przeszliśmy ją bardzo spokojnie. No cóż , trochę trenowałem wchodząc do mieszkania po schodach. Po zejściu udajemy się 66 kilometrów dalej nocować na Przełeczy Krowiarka , parking wieczorem jest prawie opustoszały co daje nam możliwość wybrania sobie miejsca i odpowiedniego ustawienia auta. Nocujemy, obok w źródle przeczysta woda.
Rano uderzamy na Babią Górę 1725 ( jest to drugi najwyższy szczyt KGP) . Wejście makabryczne, niby są zbudowane schody , ale męczę sie na tym dużo bardziej. las znika, pojawia się kosodrzewina , potem i ona znika i pojawiają się przebiśniegi i resztki śniegu. Na górze szczyt w chmurach, nic nie widać , wiatr urywa głowę . Podziwiam , niektórych dośc dziwnie ubranych turystów, oraz nie podziwiam tych co wbiegają pod góre, gdy ja sapię jak parowóz. Tym zazdroszczę.
Zdobycie Babiej Góry to 9 km marszu w obie strony i 685 do góry.
Tak się nam po zejściu chce piwa , że zwycięża opcja kolejnej nocy na przełęczy, i wstaniu rano , a by w dniu odjazdu z gór zdobyć jeszcze Czupel.
Zatem w niedzielę, rano idziemy na Czupel 933 metry, zostawiając auto w Międzybrodziu Bialskim na parkingu. To miał być najłatwiejszy szczyt , dlatego zostawiliśmy sobie go na niedzielne przedpołudnie, nie wiedzieliśmy jednak ile bólu przysporzy nam schodzenie z Babiej G. Mnie bolały podudzia, ale Roberta pośladki , dziwna przypadłość zwłaszcza, że ani razu na nie nie upadł.
Podejście trudne, i bardzo strome , a kiedy kończyła się stromizna to zaczynała się nowa , a po tej następna. Pogoda znów nam dopisała, lekkie słońce , niezbyt ciepło i wciąż bez deszczu. Schodzimy z Czupla po przejściu 7,6 km przy różnicy wzniesień 603 m
na dole -zgodnie z naszą tradycją -zaczyna padać gdy podchodzimy do kampera.
Odżywiamy się, a potem zabieramy turystów do Warszawy, umówionych przez serwis http://www.blablacar.pl/ to pozwoli nam zarobić 120 zł , i tym samym pokryć dziurę budżetową. Grzesiek pali 11,9 litra - a tak się łudziłem , że znacznie mniej.
IMG_0003 (Small).JPG Przełęcz Krowiarka |
 |
Plik ściągnięto 61 raz(y) 77,47 KB |
IMG_0028 (Small).JPG na zboczu Babiej Góry |
 |
Plik ściągnięto 64 raz(y) 58,01 KB |
IMG_0078 (Small).JPG Widok na Międzybrodzie Bialskie |
 |
Plik ściągnięto 64 raz(y) 94,41 KB |
10338665_661448483911029_8859650932754880658_o (Small).jpg Widok na Beskidy z Kopy |
 |
Plik ściągnięto 71 raz(y) 27,31 KB |
|
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
brams
Kombatant

Twój sprzęt: DajLaika Kreos 5010
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Mar 2010 Piwa: 172/171 Skąd: Poznań
|
|
|
|
 |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-09-04, 12:08
|
|
|
Opis jak zdobywałem z Robertem Lackową i dlaczego nie zdobyłem , zamieściłem w opisie mojej podróży do Grecji.
Natomiast jutro jadę zdobywać Rysy i mam nadzieję, ze tym razem szczyt mi nie zniknie , a szlak będzie czytelny. Pogoda zapowiada się miłą i bardzo odpowiednia do tego wydarzenia.
Trzymajcie kciuki. |
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
 |
jarko_66
weteran
Twój sprzęt: Ducato 3
Dołączył: 03 Sty 2013 Piwa: 42/27 Skąd: Kutno
|
Wysłany: 2014-09-05, 09:23
|
|
|
Trzymam mocno nawet Zosi kazałem trzymać i czekam na relację . DASZ RADĘ. |
|
|
|
 |
jarko_66
weteran
Twój sprzęt: Ducato 3
Dołączył: 03 Sty 2013 Piwa: 42/27 Skąd: Kutno
|
Wysłany: 2014-09-08, 19:43
|
|
|
No i nie dał rady |
|
|
|
 |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-09-08, 19:47
|
|
|
Wyjechaliśmy w piątek w stronę słowackiego Popradskiego Plesa, stacji kolejowej z fajnym parkingiem i miejscem startu na Rysy. Dlaczego wybraliśmy start ze Słowacji , a nie z Polski ? Podejście z Polski jest trudniejsze Samo podejście obliczane jest na 7 godzin ( w Słowacji 5,5 h) a i ilośc kilometrów przemawia za Słowacją (9km w jedną stronę przeciwko Polskim 12,7km ) . Dojechaliśmy na nocleg około 21 godziny, i ukołysani szumiącym potokiem i ćwiarteczką usnęliśmy.
Poranek zapowiadał ładną , idealną do wchodzenia pogodę. Zerwaliśmy się o 7 rano , i ładując najpotrzebniejsze rzeczy ruszyliśmy z kopyta, niebieskim szlakiem w stronę Żabiego Potoku. Wraz z nami , szło coraz więcej turystów , co mnie zdziwiło to duża ilość Madziarów. Doszliśmy do Popradskiego Plesa ( 1919 mnpm) kosodrzewina znikła, i byliśmy już w chmurach. Sto metrów wyżej zaczynają się słowackie łańcuchy , ale jest ich zaledwie około 50 metrów ( w Polsce 870 metrów ) . Tu lekko mnie zamroczyło. Ale wziąłem to na karb zmęczenia. Doszliśmy do Chaty pod Rysami ( 2250mnpm) i kawałek za chatą ciut ciut ze trzydzieści metrów wyżej, poczułem , zę mdleję , usiadłem, i ruszyłem ponownie, kilka kroków i znów , mroczki w oczach. Koledzy stwierdzają rozrzedzone powietrze. No tak, moje płuca po latach palenia i ze stwierdzoną astmą, ocenione przez maszynę do spirometrii na 67 lat , nie mają takiej pojemności. Wracam do schroniska, koledzy wchodzą na Rysy.
Odtykam się ponownie koło 2000 mnpm. Cała trasa to 9km drogi w jedną stronę i 1258m wzwyż.
Wracamy do kampera po 9 godzinach , jemy obiad i ruszamy do Polski - w Polsce leje i jest burza. Jedziemy w okolice Kasiny Wielkiej, pod górę Lubomir (904 mnpm) , który zdobywamy następnego dnia rano, zielonym szlakiem. Cała trasa to 2,9km w jedną stronę drogi i 322 m wzwyż.
Powrót do domu Jeszcze do zdobycia zostało 18 szczytów *
*Oczywiście zaliczyłem sobie te Rysy , bo na szczęscie byłem na nich 25 lat temu z papieroskiem w zębach.
SAM_1601 (Small).JPG Parking - idziemy w góry |
 |
Plik ściągnięto 5457 raz(y) 93,38 KB |
SAM_1610 (Small).JPG Ach ten mój brzuch |
 |
Plik ściągnięto 5457 raz(y) 101,16 KB |
SAM_1643 (Small).JPG Stamtąd daleko daleko , przyszliśmy |
 |
Plik ściągnięto 5457 raz(y) 51,95 KB |
SAM_1660 (Small).JPG Widok na Popradskie Pleso |
 |
Plik ściągnięto 5457 raz(y) 78,5 KB |
SAM_1676 (Small).JPG Z Chaty pod Rysami widok na chmury |
 |
Plik ściągnięto 5457 raz(y) 61,06 KB |
SAM_1740 (Small).JPG Lubomir zdobyty |
 |
Plik ściągnięto 5457 raz(y) 75,52 KB |
|
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
 |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-05-06, 18:27
|
|
|
A po zimie, znów w majówkę ruszyć przyszedł czas w góry.
Tym razem do zdobycia cztery szczyty, ale po kolei.
Już w czwartek wyjechaliśmy w góry, do Nowego Targu , tyle ile się dało wjechać i równo stanąc pod TURBACZ (GORCE) dojechaliśmy po północy. Tak, aby na rano być gotowym do drogi. Pogoda ponoć ma być paskudna.
W piątek ruszamy na Turbacz 641 metrów do góry i 7km w jedną stronę zielonym szlakiem . Deszczyk mży , a na górze sporo śniegu . Droga miejscami błotnista. W schronisku winko grzane i powrót tym samym szlakiem . na dole obiad w kamperze i dojazd o godzinkę dalej do Jaworek , punktu startowego na najwyższe szczyty Pienin i Beskidu Sądeckiego
Na miejscu w Jaworkach chcą dużo pieniędzy za parkowanie, liczyć chętni za godzinę , a ja tam muszę stać dobę , wreszcie schodzą na 50 zł za dobę beż żadnych udogodnień. Jadę na kolejny parking gdzie płacę 20 zł . Jutro rano , najdłuższa dotychczasowa trasa.
Sobota rano ruszamy aby jednego dnia zdobyć dwa szczyty dość od siebie oddalone. 27 km do przejścia 1360 m do wejścia a od rana pada. W związku z tym ruszamy koło 10 rano gotowi odpuścić jak będzie gorzej. Przestaje zaraz padać. Zdobywamy Wysoką (PIENINY) potem kierunek na przełęcz Rozdziel, Obidzę, Wielki Rogacz i na ostatnich brwiach Radziejową (BESKID SĄDECKI ) utytłani w błocie , z ciężkimi od niego butami. 9,5h na nogach , (straciłem 5k kalorii ) ledwo doszedłem na 21.00 do kampera , dziewczyny zrobiły obiad, ale ... nie było siły , na piwo też . Usnąłem przy stole.
W niedzielę rano spod przełęczy Rydza Śmigłego ruszyliśmy na Mogielicę (BESKID WYSPOWY) , wreszcie słońce i wreszcie coś widać z gór . na szczycie wieża widokowa, ale sił brak aby na to się wspinać. 473 metry w górę i 4,2 km w jedną stronę szlakiem zielonym. Potem powrót do Warszawy , nogi wróciły do formy dziś - dwa dni po ostatnim wysiłku - , już nie bolą.
Przeszliśmy w trzy dni 49 km , byliśmy w marszu 17,5 godziny zdobyliśmy cztery górki i straciłem circa 10k kalorii a brzucha nie.
IMG_0071 (Small).JPG Z Turbacza po śniegu |
 |
Plik ściągnięto 41 raz(y) 94,76 KB |
IMG_0087 (Small).JPG Gorce , widok na zaśnieżone Tatry |
 |
Plik ściągnięto 43 raz(y) 49,5 KB |
IMG_0118 (Small).JPG Wąwóz Homole (Pieniny) a tu jesień jeszcze |
 |
Plik ściągnięto 33 raz(y) 120,79 KB |
IMG_0150 (Small).JPG Strome podejście pod Wysoką |
 |
Plik ściągnięto 50 raz(y) 100,68 KB |
IMG_0188 (Small).JPG "Widok" na Radziejową |
 |
Plik ściągnięto 31 raz(y) 54,53 KB |
IMG_0207 (Small).JPG Widok na Mogielicę |
 |
Plik ściągnięto 33 raz(y) 44,24 KB |
|
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
brams
Kombatant

Twój sprzęt: DajLaika Kreos 5010
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Mar 2010 Piwa: 172/171 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2015-05-06, 21:41
|
|
|
Serdecznie gratuluję!
Fajnie popatrzeć na znajome miejsca |
_________________ www.wesolepodroze.pl
 |
|
|
|
 |
Bigos
stary wyga

Twój sprzęt: Ducato Fendt
Nazwa załogi: GRZEŚKI
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Sty 2013 Piwa: 37/20 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-10-14, 09:48
|
|
|
Skoro na przełomie września i października była jeszcze taka super pogoda , postanowiłem wybrać się ponownie w góry. Tym razem nie towarzyszył mi nikt kto uprzednio ze mną jeździł . Ale za to dał się namówić na ten czyn mój syn ze swoją dziewczyną. Jako dzieciak niewyrośnięty wędrował ze mną po górach dawnymi czasy, i wędrowanie to zawsze było opatrzone wtedy komentarzami, typu " po co tam musimy wchodzić ?" lub " czy nie mógłbym poczekać na dole? " Tym razem nie usłyszałem z jego ust ani jednej wątpliwości czy spadku morale. Więcej , już się pisze na kolejne górki. Wniosek do wszystkiego trzeba dorosnąć. A niektórzy nie dorosną nigdy.
Zatem na południe , czy też południowy zachód !!!
Wyjechaliśmy wieczorem w niedzielę tak, aby podstawić auto pod schronisko Andrzejówka kilkanaście minut od szczytu Waligóra , najwyższego wzgórza gór Kamiennych. Super droga skończyła się w Wałbrzychu i okolicach , gdzie przełomy i załamy szosy kiwały mocno we wnętrzu. Rano po śniadaniu udaliśmy się szybciutko na Waligórę i... nie było łatwo miało być 10 minut ,a było na 500 metrach 123 metry w górę , takie przewyższenie z ruchomymi kamieniami pod nogami , nie należy do przyjemnych.
Waligóra 936 m zdobyta pojechaliśmy zaraz potem pod Borową , to najwyższa góra gór Wałbrzyskich , ale uwaga część opracować dotyczących KGP wskazuje Chełmiec jako szczyt najwyższy ( pewnie przez 18 metrową wieżę na jego szczycie ) . natomiast w Koronie Sudetów , najwyższym szczytem jest wskazywana Borowa , czyli taki mały bałagan i brak logiki. My wybraliśmy Borową bo nasze opracowania ją wskazywały jako wyższą , oraz bo wejście znajduje się w Jedlinie Zdroju, a tam jest knajpka w której dobrze i suto karmią .
Borowa 853 m, górka niewysoka, ale w końcowym etapie z bardzo ostrymi podejściami. Po Borowej czas na wspomniany obiad , schodząc z niej lekko skręciłem nogę , a i dość późno się zrobiło, że rezygnujemy, ze zdobywania Wysokiej Sowy w tym roku ( ciekawostka , zdobyłem tę górę kiedyś z Krzysiem mym synem w większej części na plecach) Ale zaparłem się, że wszystko zdobywam od nowa , więc góra ta przede mną. Po zjedzeniu pysznego obiadu w Oberży PRL, udaliśmy się na drugą stronę Kotliny Kłodzkiej za Stronie śląskie do miejscowości Bielice , gdzie spaliśmy pod kościołem.
Rankiem ruszamy na dwie górki na raz , wpierw Rudawiec, miło się wchodziło mimo że to 1112 metrów, ale szczyt i otoczenie bardzo malownicze. No i pogoda idealna. Schodząc z Rudawca skręciliśmy zielonym szlakiem -jedząc jeżyny po drodze - w kierunku Kowadła . i ... niemal jak zawsze , zgubiliśmy się . szliśmy drogą i nagle od dłuższego czasu nie widzieliśmy zielonego znacznika na drzewach. Czyli pozostała dedukcja i ruszyliśmy przez las cholernym podejściem kilkaset metrów , aby ten szlak odnaleźć , i znaleźliśmy, ale sił nam ubyło bardzo dużo , przedzierając się nie tylko stromo w górę , ale również przez rożnego typu zawaliska na drodze.
Kowadło 989 m. zdobyliśmy z drugiej strony niż planowaliśmy , ale zdobyliśmy i... wróciliśmy tym samym zejściem co weszliśmy bo było bliżej do kampera.
A potem to już uzupełnianie wody w strumyku , i obiad o którym marzyła młodzież, czyli pstrągi samodzielnie złowione. Mnie się trafił smażony i to nie był dobry wybór , chyba patelnię mieli spaloną , ale te grilowane były ponoć idealne. Wieczory już zimne , nocujemy w Kletnie na parkingu pod wejściem na Śnieżnik .
Ranek znów wskazuje , iż będzie ciepło i bezwietrznie. Płacimy 10 zł , za dobę za parking i ruszamy w górę , mijając po drodze Jaskinię Niedźwiedzią, zwiedzimy ją wracając. Jednak znaki wskazujące iż do Śnieżnika jest 1,5h , trochę nie brały pod uwagę naszego tempa wchodzenia po drodze zatrzymaliśmy się w schronisku na kwaśnicę ( słaba bardzo) i zdobyliśmy szczyt po dobrych 2,5h . Śnieżnik to ciekawa szczyt , którego wypłaszczenie mogłoby pomieścić ze trzy, albo i pięć boisk piłkarskich. I to jest pierwsze miejsce gdzie wiej. Schodzimy i oczywiście nie dajemy rady zdążyć na nasz termin wejścia do jaskini .
Zrobimy to jutro raniutko.
Jemy obiado kolaccję w Kletnie , przy okazji uzupełniając u gospodarzy wodę. i Wracamy na nasz parking .
Rano pan parkingowy (inny niż poprzedniego dnia ) żąda opłaty jak za autobus , bo jak powiedział - ja tu jestem odpowiedzialny za parking i ja wiem co jest autobusem a co nie.
Ostatecznie przystał na moje argumenty , ale nie wiem , czy się dał przekonać.
W jaskini nic nie padało na głowę, susza , potok w dolinie również wysechł. a misy jakieś tam również jak nigdy pozbawione były wody. Źle się dzieje , deszczów nam trzeba i to dużo.
A potem szybciutko w Góry Kłodzkie , aby zdobyć Kłodzką Górę . To ciekawa górka taka trochę oszukująca , aby do niej dojśc trzeba wejść na trzy inne górki, i za każdym razem człowiek myśli , że już "szczytuje " a tu figa.
A po Kłodzkiej Górze 765m , jedziemy już do domu . To dobry był wyjazd , zwłaszcza , że z synem , bo jakoś te dzieci w pewnym wieku , już swoimi drogami chodzą
I na zakończenie statystyki
To były zdobyte góry od piętnastej do dwudziestej zatem zostało mi jeszcze osiem szczytów czyli 8
SAM_5221 (Small).JPG wejscie na Waligórę |
 |
Plik ściągnięto 4319 raz(y) 114,7 KB |
SAM_5232 (Small).JPG W drodze na Borową |
 |
Plik ściągnięto 4319 raz(y) 106,52 KB |
SAM_5252 (Small).JPG Restauracja Oberża PRL w Jedlinie Zdrój |
 |
Plik ściągnięto 4319 raz(y) 87,22 KB |
SAM_5263 (Small).JPG Ruszamy na Rudawiec i Kowadło |
 |
Plik ściągnięto 4319 raz(y) 90,43 KB |
SAM_5317 (Small).JPG Kowadło |
 |
Plik ściągnięto 4319 raz(y) 65,3 KB |
SAM_5365 (Small).JPG Moi towarzysze podróży |
 |
Plik ściągnięto 4319 raz(y) 61,96 KB |
SAM_5405 (Small).JPG Zaczynamy podejście na Kłodzką Górę |
 |
Plik ściągnięto 4319 raz(y) 114,11 KB |
|
_________________ Zapalony kajakarz
www.splywy.jimdo.com
Szef załogi Grześki |
|
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|