Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Pomorze w sezonie, z dziećmi i psem?
Autor Wiadomość
landara 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Peugeot J5 Frankia 95'
Dołączyła: 12 Cze 2013
Otrzymał 4 piw(a)
Skąd: okolice Wawy
Wysłany: 2013-07-09, 13:46   Pomorze w sezonie, z dziećmi i psem?

Przeczytałam wątki na forum, a i sama poszukuję kempingów na Pomorzu (całym), ale nie znalazłam dokładnie tego na czym mi zależy, dlatego zakładam nowy wątek.

Szukam informacji o kempingach i PLAŻACH, gdzie jest przyjaźnie dla rodzin z dziećmi i psem - a mam tu na myśli brak zakazów wprowadzania psów czy kąpieli, brak głośnej muzyki oraz barów z piwem co 20m plaży i dzikich tłumów. Niestety z tego co widziałam nie na każdym kempingu akceptują zwierzaki, czasem każą prowadzać wyłącznie w kagańcu (u nas odpada) a co gorsza w wielu miejscach są zakazy wstępu z psem na plażę :(

Jeśli ktoś zna miejsca gdzie nie ma zakazów i nakazów i dzikich tłumów wybrzydzających na pieska i dzieci, gdzie do plaży w miarę blisko i przez lasek a nie maraton przez miasto - jednym słowem, gdzie można spokojnie wypoczywać - polecajcie śmiało!
Ceny, zaplecze i linki do stron też mile widziane :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Krzysztof 
trochę już popisał


Twój sprzęt: Citroen C25 Hymer 650
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 28 Sty 2007
Piwa: 2/3
Skąd: Pruszków
Wysłany: 2013-07-09, 16:18   

http://www.topaz.comweb.pl/
_________________
Grażyna i Krzysztof
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
landara 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Peugeot J5 Frankia 95'
Dołączyła: 12 Cze 2013
Otrzymał 4 piw(a)
Skąd: okolice Wawy
Wysłany: 2013-07-09, 16:35   

dzięki :) brzmi nieźle - zwłaszcza cenowo :) rozumiem, że pies na plaży nie jest problemem, nie ma zakazów?

czekam na dalsze propozycje, chcemy trochę pozwiedzać, nie osiąść w jednym miejscu :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
eMWu 
stary wyga


Twój sprzęt: 2 x Knaus traveller 595 + 625
Nazwa załogi: Campertrip.pl
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Gru 2010
Piwa: 11/23
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2013-07-10, 13:05   

jak na 3/4 plaz nad baltykiem poza glownymi wejsciami i plazami strzezonymi pies (niestety albo stety) nie stanowi nie stanowi problemu.
_________________
www.campertrip.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
landara 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Peugeot J5 Frankia 95'
Dołączyła: 12 Cze 2013
Otrzymał 4 piw(a)
Skąd: okolice Wawy
Wysłany: 2013-08-26, 17:48   

Powróciliśmy szczęśliwie z wakacji, które z przerwą trwały 3,5 tyg - pierwszy raz tak długie wakacje, dzięki naszej poczciwej, kochanej Landarze :)

Ale do rzeczy - bo chcę opowiedzieć o campingach i plażach, które odwiedziliśmy, może komuś się ta wiedza przyda :)

DĘBKI, CAMPING O NAZWIE "POLE NAMIOTOWE LEŚNE"

- za rodzinę 2+2+pies+camper+opłaty uzdrowiskowe (bez prądu) płaciliśmy 58zł, po 15.08 ok. 52zł

Przyjemne miejsce, ceny w miarę, towarzystwo różne, ale spokojne. Wyposażenie wystarczające - nie ma tylko kuchenki gazowej, żeby sobie coś ugotować poza własnym domkiem, ale z tego co widziałam wypożyczają/sprzedają butle gazowe (można wymienić camperową jak się gaz skończy), możliwe że również kuchenki turystyczne oraz grille. Jest gdzie zmyć naczynia ciepłą wodą, jest czajnik elektryczny i toster, jest altana jadalna, namiot telewizyjny, mały plac zabaw dla dzieci, pralka (chyba płatna).

Przed 15.08 na polu dość tłoczno, potem luz i zniżka 10% za pobyt. Dużo rodzin z dziećmi. Jak sama nazwa wskazuje - lokalizacja w lesie, więc jest schronienie od słońca, ale czasem trochę za wilgotno, długo schną ręczniki, robią się gdzieniegdzie błotne kałuże – mimo to komarów w zasadzie brak :) . Teren równy, gałęzie drzew wysoko przycięte, nieprzesadnie gęsto zarośnięty teren – da się znaleźć dobre miejsce :) . Obsługa nie wyznacza miejsca, można sobie samemu znaleźć dogodne, ale nie ma też niestety specjalnych sektorów dla camperów, więc z "kotem" trzeba się przespacerować - jest specjalny zlew: w jeden się wylewa, a w drugim można "kuwetę" (tak to tam nazwane) wypłukać. Niestety nie ma miejsca na zlanie brudnej wody na poziomie ziemi, trzeba wiaderkiem w ten sam zlew co toaletę. Nie ma też długiego węża do wody czystej, trzeba zabrać własny (do najbliższych stanowisk minimum 20m) lub nosić wodę. Prąd płatny ok. 12zł, ale można bezpłatnie ładować urządzenia w służbówce. Wszystkie „punkty” czytelnie oznaczone.

Z sanitariatów nie korzystaliśmy, ale widziałam, że były regularnie i bardzo porządnie sprzątane, papieru w zapasie, prysznice płatne z limitowanym automatem czasem użytkowania ciepłej wody, umywalnie i WC bezpłatne. Ciepła woda również w zlewach i pewnie w umywalniach. Wszystko czynne całą dobę, łącznie z recepcją. Sporo tego, kolejek nie widziałam. Pole ogrodzone, dozorowane nocą, są też kamery. Nie widziałam żadnych incydentów, czasem młodzież trochę hałasowała wieczorem, ale bez przesady i zachowując ciszę nocną. A w dzień dzieciaki :) . Niektóre trochę wścibskie, jak to dzieci. Ogólnie duży ruch blisko wejścia i szum do 22, dalej dużo spokojniej – ale daleko do wody i ścieków. Obsługa b. sympatyczna.

Usytuowanie campingu niezłe, z dala od głównego wejścia i centrum (w zasięgu spacerku), ale za to blisko do plaży (kilka minut głównie przez las) i najbliżej do wejścia ulubionego przez rodziny z dziećmi i psami przy ujściu rzeki Piaśnicy (spokojniejsza woda, ładny krajobraz, brak muzyki i pijalni piwa, plaża niestrzeżona, czysta i spokojna). Blisko campingu (ale nie przez płot) sklep, jadłodajnie, apteka, klub z muzyką (nieprzesadnie głośną). Przez płot park linowy.

Plaża w Dębkach – piękna, długa i szeroka, ludzi sporo, ale spokojnie da się znaleźć dobre miejsce. Dość czysta, dużo koszy na śmieci i wszyscy grzecznie noszą śmieci do kosza, piasek drobny bialutki i mięciutki, woda przejrzysta. Wejść w miasteczku sumie 8, większość drogą nieutwardzoną przez lasek. Przy 2 wejściach ratownicy, przy niektórych jakieś bary, płatne place zabaw dla dzieci, muzyka. Ale są i spokojne, niemal dzikie miejsca i mniej ludzi przy okazji :) . Przy głównym wejściu jest toaleta płatna, przy pozostałych (ale nie przy samej plaży) bezpłatne TOI-ki :) . W samych Dębkach dużo atrakcji, bary (można zjeść taniej albo drożej ale za to nawet bardzo przyzwoicie), sklepy (niestety drogie i asortyment raczej turystyczny – mięso tylko spod lady ;) , za to dużo stosik z warzywami i owocami, wesołe miasteczko w centrum, gokarty itp. Główna ulica mocno ruchliwa, piesi mają pierwszeństwo, co nie każdy kierowca honoruje. Można zrobić wypad rowerowy do pobliskiej Białogóry albo w ląd :) . Albo samochodem do Żarnowca i skansenu oraz wieży widokowej. Są też spływy kajakowe dla chętnych.

W Dębkach są jeszcze inne campingi. Kaszub na Łąkowej– droższy, trochę dalej od plaży, bliżej do centrum, również w lesie, ale są i stanowiska słoneczne na trawce, nie wiem jak wyposażony, na oko trochę wyższa klasa, na pewno nowocześniejszy plac zabaw, mini-golf, sklep, bar... Nie wiem jak tam ze zrzutem ścieków itp. Campery stały w każdym razie :) . Są też campingi „na trawce” u gospodarzy (cen nie znam, nie ogłaszają się nigdzie), a z przeciwnej strony Dębek camping „Słoneczny”, na oko mało ludzi, ale dalej do plaży.

Generalnie Dębki i camping „Leśne” polecam dla młodych rodzin z dziećmi i spragnionych typowo turystycznej rozrywki :)


LUBIATOWO, CAMPING „TOPAZ”

- cena w lipcu za j.w. 59,60

Miejsce dla lubiących tylko plażować, spacerować, podziwiać widoki – do plaży dosłownie 100m, z campingu słychać szum fal i widać zachód słońca nad wodą (wody nie, bo drzewa), dość spokojne miejsce, niemal zero tzw. rozrywki i brak tłumów. W drodze na plażę 2 bary (jeden od jedzenia, drugi od % - długo czynny niestety), jeden sklep i kiosk naprzeciwko campingu – nic więcej. Do centrum daleko, raczej wycieczka na rower lub samochód. W zasięgu kilku minut spacerkiem parking płatny i tam już więcej ludzi, 4 nowe bary (bardzo przyzwoite), a na plaży sklepiki z pamiątkami itp. Z parkingu na plażę dosłownie 40m. O plaży potem :)

Sam camping w standardzie „na oko” niższym od pola w Dębkach. Wyposażenia kuchni itp. nie znam, ale całość wygląda na „stare”. Plac zabaw to dosłownie piaskownica bez zabawek i stół do ping-ponga, w samym środku pola, ale jest :) . Prysznice płatne za minutę, na zeszyt, czynne rano i wieczorem (podobnie jak recepcja), nie korzystaliśmy i nie widziałam by było sprzątane, ale mam nadzieję że tak :) . Czasem były kolejki, bo tylko 2. WC chyba więcej. Ciepła woda tylko w prysznicach. Między 12 a 16 nie można opuścić campingu jeśli się nie zapłaciło z góry, jest tylko strażnik, który nie przyjmuje kasy. Wjechać można. Zrzut ścieków dla camperów na ziemi, w jednym miejscu. Mają kawałek węża do pożyczenia, ale raczej trzeba podjechać do miejsca poboru wody (inne miejsce niż do ścieków, więc trzeba pobiegać, żeby zrobić „serwis”). Prąd płatny ponad 12zł, nie wiem czy można coś ładować w recepcji. Teren nierówny, my staliśmy przy drodze wewnętrznej, bo najłatwiej jak na 1-2 noce i najbliżej do serwisu :) .

Miejsce dość spokojne, bo brak stoisk, wesołych miasteczek itp., tylko wieczorami młodzież czasem mocno hałasowała w pobliskim barze z % i muzyką, ale na szczęście nie do rana :) . Camping ogrodzony prowizorycznie, może wejść kto chce, niezauważony. Z przykrych incydentów - ktoś porysował nam campera, prawdopodobnie niepilnowany dzieciak :( Towarzystwo różne, trochę pijanych, ale nie zaczepiali.

W sumie nawet spokojniej jest na płatnym parkingu, choć też w nocy ktoś hałasował, jeździł szybko autem itp., ale tam nie ma wody i żadnego zrzutu ścieków no i nie wolno biwakować, czyli rozstawić stoliczka itp… Poza tym krzywo patrzą na nocujących – niestety, choć kasę chętnie zbierają co rano od wszystkich, których zastali…

Plaża w Lubiatowie – czyściutka woda, ogólnie czysto, piasek drobny, czysty - tylko trochę mokra. Wąska, więc wszędzie blisko do wody, dość długa. W weekend sporo ludzi (choć znacznie mniej niż w Dębkach), ale da się znaleźć nawet suche miejsce :) Piękne trasy rowerowe, piesze, widokowe. Zero widoków typu łodzie rybackie, betonowe porty i falochrony – tylko dzika przyroda i przy zejściu od parkingu stoiska z pamiątkami :)

Ogółem przy pobycie camperem z własnym prysznicem itd. miejsce polecam dla lubiących spokój i przyrodę, ze względu na tak bliskie sąsiedztwo plaży, brak tłumów i wyciągaczy pieniędzy, piękne widoki itp. Dla chcących rozrywek i turystycznych atrakcji będzie za nudno. W centrum Lubiatowa jest chyba to wszystko, ale za to do plaży daleko.


HEL, CAMPING „HELKAMP”

- za zestaw j.w. ok 68zł

Chyba najlepiej wyposażony camping, na którym byliśmy. Miejsce zrzutu ścieków w ziemi (trochę „zalatywało”), przy wjeździe, łatwo dostępne, obok wąż do płukania kasety lub poboru wody oraz kilkumetrowy wąż szeroki ze zbiornikiem do zrzutu szarej wody – patent prosty, ale skuteczny :) . Trzeba podjechać w to miejsce, ale łatwo zlać, wiaderko niepotrzebne i nie trzeba się „nadstawiać” :) Węża do czystej wody mają również blisko sanitariatów, na pewno ma przynajmniej 100 metrów, więc pewnie można się ustawić gdzieś w środku pola i tylko szarą wiaderkiem :) Camping oblegany, mimo stosunkowo wysokiej ceny dla camperów. Na miejscu niedrogi sklep i bar, obok inne bary, do centrum spacerkiem parę minut. Cicho i spokojnie, wieczorami słychać cichą muzykę, może niesie z promenady? Spać nie przeszkadza :)Towarzystwo bardzo spokojne i kulturalne, mało rodzin z dziećmi, choć jest nowy, nieduży plac zabaw. Dużo przyczep i camperów, namiotów chyba mniej. Jest miejsce na ognisko, bardzo przyzwoita kuchnia z dużą lodówką i chyba mikrofalą, dużo zlewów, suszarki do naczyń itp. Prysznice wyglądają na nowe, chyba są bezpłatne. Jest specjalne miejsce do mycia nóg :) Prąd płatny do campera 10zł, nie wiem czy można się ładować gdzie indziej. Teren na noc zamykany, ogrodzony, nie wiem czy pilnowany, ale było spokojnie. Obsługa trochę zakręcona :)

Otoczenie campingu średnio estetyczne, teren jeszcze nie zagospodarowany, może za parę lat będzie ładniej.

Do plaży dość daleko, jak to na Helu - najbliższa nad zatoką, żeby tylko popatrzeć na wodę to 2 minutki, ale do piasku trzeba się przespacerować. Ta plaża niestety zaniedbana, dużo wodorostów itp., betonowe falochrony, kamieniste dno… Za to zero barów itp. i dość mało ludzi. Co kto lubi :)

Helu reklamować nie trzeba – albo się go kocha mimo wszystko albo unika z zasady :)
Camping polecam.


PIASKI, CAMPING NA PIASKOWEJ 6

- za zestaw j.w. wg. cennika miało być 42zł, ale w końcu chyba wyszło trochę drożej (w cenniku brak campera). Ogólnie jedno z tańszych miejsc.

Camping najbliżej morza (jest drugi bliżej zalewu). Malutki, b. spokojny. Jest stół do ping-ponga i piaskownica dla dzieci z zabawkami. Prysznice płatne, prąd też. Teren zamykany, właściciele b. mili, pomocni, wczasowicze również. Jest gdzie zatankować wodę, jest trochę węża, WC wylewa się do toalety, szarą wodę do zlewu wiaderkiem. Wyposażenia nie sprawdzałam, na pewno jest pralka, WC i prysznice. Całość wygląda raczej „tanio”, ale w miarę estetycznie. Przy samym campingu spacerują dziki :)

Plaża w Piaskach duża, a ludzi mało. Niestety już nie tak czysta, jak ją reklamują. Piasek gruby, ciemny, miejscami sporo śmieci, łodzie rybackie, zero infrastruktury na plaży (dla mnie to akurat zaleta). Wolno wchodzić z psem. Droga na plażę długa, minimum 1-1,5km. Są krótsze, ale trudniejsze trasy, czasem trzeba się niemal wspinać :) Raczej nie dla rowerów i rodzin z dziećmi w wózeczkach – trzeba wybrać dłuższą trasę. Miejsce malownicze, dla aktywnych spacerowiczów – nie dla „rozrywkowiczów” :) . Nas niestety wygonił nadmiar komarów :(

Ale ogólnie polecam, dla tych, którym nie przeszkadzają komary i brak rozrywek. Rekompensuje to cisza i spokój oraz brak tłumów :) . Dobre miejsce wypadowe na wszelkie wycieczki.


STILO (OSETNIK), CAMPING PRZY DRODZE DO LATARNI

- Najtańszy kemping, za zestaw j.w. 33zł :)

Główna zaleta to niska cena. Jest dostęp do wody, ścieki wylewaliśmy odpowiednio do WC lub do zlewu, nie było kogo spytać co i jak, ale zlewni i żadnych instrukcji nie ma. Dla campera tyle wystarczy :) . Poza tym prysznice i toalety na kluczyk, bezpłatne, chyba nieczęsto sprzątane, ale i nieoblegane. Brak kuchni itp. - generalnie nic poza dostępem do wody, prysznicami i WC oraz jednym stoliczkiem pod dachem nie ma.

Camping mały, prawie pusty, sąsiaduje z parkingiem płatnym. Campery „nocują” na miejscach parkingowych, w głębi za żywopłotem znacznie przyjemniejsze miejsce na namioty. Teren nierówny, trudno się ustawić. Ogrodzony, ale nie dozorowany, brama otwarta cały czas, incydentów mimo to nie było. Generalnie cisza i spokój, sąsiedzi trochę hałasowali po %, ale nie do późna. Obok sklep spożywczy (podstawowe rzeczy) - jak za Gierka ;) , gofry i lody, kawałeczek dalej 2 smażalnie ryb. Zero „rozrywki”. Dobra baza wypadowa na wycieczki rowerowe i piesze. Blisko do latarni. Niestety do plaży b. daleko, ale warto się wybrać – piękna i pusta, zero infrastruktury, tylko dzika przyroda, tajemnicze ruiny itp. :)
W Stilo jest jeszcze jeden camping, płatny standardowo (ponad 50zł w naszym przypadku) i na oko lepiej wyposażony. Do morza ciut bliżej, do latarni dalej. Na latarnię oczywiście nie wolno z psem, ale po lesie i na plażę już tak :)


SOPOT, CAMPING „PRZY PLAŻY”

- za zestaw j.w. 72zł – mimo iż dzieci do 6 lat nie płacą

Camping niespecjalny, niedoinwestowany, ale oczywiście jest gdzie nabrać wody, wylać ścieki itd. (tylko jeden punkt, przy wjeździe, a nawet przed, za to na ziemi i można wypłukać kasetę - tylko do szarej trzeba się „nadstawiać”). Nawet mają wąż pożyczyć – ale ta cena… Nie wiem jak wyposażenie, kuchni nie widziałam, recepcja zdezorientowana, strażnik bardziej pomocny :) Widziałam jadalnię z automatami do kawy, jakiś sklep i chyba jakiś bar. Na samym campingu całkowicie cicho i spokojnie, spokojna okolica, tylko bar niedaleko do 22 grał b. głośno disco-polo ;) . Potem się uciszyło. Prysznice i WC na pewno są, ale nie widziałam.

Do plaży bliziutko, ale plaża jak to w Sopocie – miejska, niezbyt czysta, bary itp. Do molo długi spacer. Ponoć mają specjalne stanowiska dla camperów, ale nie wiem jak to wygląda, na jedną noc można stanąć, gdzie się chce, tylko gałęzie wszędzie nisko, trzeba uważać. My stanęliśmy na drodze :)

W Sopocie jest jeszcze drugi camping w podobnej odległości od molo i podobnej cenie, ale do plaży raczej dalej, bo blisko klifu. Ponoć ładniejszy, ale nie sprawdzałam. W końcu to tylko 1 noc :) Na dłużej osobiście bym się nie wybrała. Na molo i niektóre miejsca plaży nie wolno wchodzić z psem.


WŁADYSŁAWOWO, CAMPING „FALA” NA RYBACKIEJ

- za zestaw j.w. 60zł

Zrezygnowaliśmy z noclegu, ale miejsce dla campera w porządku, w spokojnej okolicy, równy teren. Sklepów itp. nie widziałam w najbliższej okolicy, ludzi niemal zero. Camping typowo „na trawce”, są prysznice i pewnie też WC, nie wiem czy płatne, pozostałych „dóbr” raczej brak. Pole niemal puste, spokojne, same namioty. Oczywiście jest gdzie nabrać wody, tylko nie ma węża, ze zrzutem ścieków właściciel nie bardzo wiedział jak sobie poradzić, ale był pełen dobrych chęci :) . Ogólnie właściciel b. sympatyczny, na luzie, pozwolił bezpłatnie zaparkować, zwiedzić okolicę i dopiero potem zdecydować czy zostajemy.

Do plaży w linii prostej w miarę niedaleko, ale drogą to już większy spacerek przez tory kolejowe. Plaża jak to we Władysławowie zatłoczona, więc ostatecznie zrezygnowaliśmy.


PUCK

Nocowaliśmy z konieczności na dziko, bo w Pucku i okolicach brak campingów (choć na mapie są), a szkoda. Miasto niemal wymarłe, przez co dobre dla pragnących spokoju. Może dałoby się dogadać z kimś z mieszkańców co do postoju i możliwości poboru wody itp.? Knajp mało i wszelkiej innej rozrywki również. Plaża jak to w Pucku – typowo miejska, zabetonowana, na główną nie wolno z psem, ale ludzie wchodzą – bokiem :) . Dzikie plaże zarosły :( . Na dzień da się stanąć bezpłatnie, są i płatne parkingi. Zaleta dla dzieciaków – ładny plac zabaw niedaleko plaży i duuużo meduz :)


CHŁAPOWO, CAMPING „ALEXA”

Nie nocowaliśmy, bo nie było miejsc :( . Mocno oblegany, na oko zadbany, ponoć są skanalizowane sektory dla camperów, jest plac zabaw, widok bezpośrednio na wodę. Polecany przez turystów. Zejście do wody po wysokich długich schodach, drugie dłuższe, ale łagodniejsze, wąwozem, mimo to dużo dzieci. Plaża wąska, ludzi tłum. Miasteczko tętni życiem, camping jak i wszystko w okolicy wzdłuż głównej ruchliwej drogi. Obok inne campingi w podobnym standardzie. Ceny ok 60zł w naszym przypadku. Dla nas za ruchliwie i za tłoczno, ale co kto lubi :)


Noclegi „na dziko” zaliczyliśmy w Pucku z konieczności, ale w miejscu spokojnym, patrolowanym przez Policję (nie zwrócili nam uwagi, że nie wolno) oraz w Lubiatowie trochę z wyboru (pierwszą noc, bo przyjechaliśmy b. późno), a trochę z konieczności (drugą, bo nas zastawili i nie mogliśmy wyjechać do późna, choć plan był ruszyć dalej). Niestety krzywo na to patrzyli, choć parking był płatny, a my nie blokowaliśmy miejsca, nie biwakowaliśmy, nie hałasowaliśmy i nie śmieciliśmy (w przeciwieństwie do wielu innych parkujących) itp. A szkoda, że to nie jest oczywiste, że camperem na 1-2 dni można sobie nocować (gdzie nie ma zakazów) i nikogo to nie dziwi…
Brakuje też camper-parków czy camper-stopów (przynajmniej my takich nie znaleźliśmy na naszej trasie), gdzie można bezpiecznie i bez dziwnych spojrzeń spędzić 1-2 noce oczekując w zamian za rozsądną opłatę (niższą niż na campingu) wyłącznie miejsca parkingowego i możliwości poboru wody ew. zlania ścieków. Bardzo by się takie miejsca przydały :) Bo na campingu jest fajnie, ale jak się stoi dłużej - wtedy warto zapłacić więcej za miłe (zazwyczaj) miejsce i swobodę biwakowania :)

Aha – na większości campingów rozstawienie przedsionka było płatne, ale na wystawienie przed campera stolika i krzesełek czy grilla nikt nic nie mówił :) . Nie wiem jak z markizą, bo nie rozkładaliśmy, ale w niektórych miejscach widziałam w cenniku kilka zł za markizę…
I jeszcze z ciekawostek – szukając w internecie campingów nie zrażajcie się brakiem campera w cenniku. Nazwy bywają przeróżne – caravan, campbus, campbus, samochód noclegowy czy sypialny (czy jakoś tak) itp. :)

Z innych miejsc zwiedzaliśmy m.in. Kluki i Smołdzino - wieżę widokową na Rowokole. W obu miejscach wolno z psem. Natomiast na plaży w Czołpinie z psem nie wolno, ratownicy pilnują. Parking oddalony o ok. 1000m jest płatny. Plaża piękna i czyta, woda też, blisko bar, da się coś zjeść i bezpłatne toalety. Ludzi sporo, ale da się przeżyć :)

Podsumowując – nasze pierwsze długie wakacje camperem uznajemy za udane :) . Obyło się bez większych niemiłych przygód, całkiem sporo udało nam się zobaczyć, a także odpocząć i nie zanudzić przy tym :) Camper to super-sprawa :) [/b]
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
HarryLey4x4 
weteran


Twój sprzęt: Elnagh Gigant Nissan Patrol rules
Dołączył: 11 Lip 2011
Piwa: 29/24
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-21, 07:46   

Landara, bardzo ciekawe opisy campingów. Liczę przyszłość,że także będziesz konsekwentna/y i w relacjach te opisy będą równie bogate . Za to stawiam piwko. :spoko
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
landara 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Peugeot J5 Frankia 95'
Dołączyła: 12 Cze 2013
Otrzymał 4 piw(a)
Skąd: okolice Wawy
Wysłany: 2015-03-22, 17:19   

HarryLey4x4 napisał/a:
Landara, bardzo ciekawe opisy campingów. Liczę przyszłość,że także będziesz konsekwentna/y i w relacjach te opisy będą równie bogate . Za to stawiam piwko. :spoko


Dzięki za dobre słowo :) Skoro choć jednej osobie pomogłam, to z przyjemnością dodam kolejne, tylko muszę chwilkę pomyśleć, bo sezon dawno za nami i już szczegóły uciekły z pamięci ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
izola 
Kombatant


Twój sprzęt: MB Marco Polo
Nazwa załogi: Izolownia
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 20 Sty 2015
Piwa: 232/165
Skąd: Westfalia
Wysłany: 2015-03-22, 17:35   

landara napisał/a:

Dzięki za dobre słowo :) Skoro choć jednej osobie pomogłam, to z przyjemnością dodam kolejne, tylko muszę chwilkę pomyśleć, bo sezon dawno za nami i już szczegóły uciekły z pamięci ;)

ja również dziękuję za bardzo dobre informacje , przydadzą się na tegoroczne lato :spoko
_________________
http://vanactiv.blogspot.de/
https://www.facebook.com/...100019297335640
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wojciechu 
Kombatant


Twój sprzęt: był - ducato frankia,jest- burstner t603
Nazwa załogi: marwoj
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Wrz 2013
Piwa: 159/151
Skąd: Zgierz
Wysłany: 2015-03-22, 18:15   

"landara" - pisz, pisz - grono zainteresowanych tematem przybywa :spoko
_________________
prof-os

Jesteśmy jedyni i niepowtarzalni, pamiętajmy tylko że niedoskonali…
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Rowerek 
weteran


Twój sprzęt: FIAT DUCATO KNAUS SUN-TRAVELLER 658 LG
Nazwa załogi: Marek i MałgoŻata
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 03 Cze 2012
Piwa: 28/4
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-03-22, 19:36   

fajne informacje pisz pisz pozdrawiamy
:spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
ABCkamp.pl 
weteran


Twój sprzęt: BAVARIA IO71
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 10 Mar 2014
Piwa: 10/4
Skąd: Żukowo Pomorskie
Wysłany: 2015-03-22, 20:06   

przydatne informacje :spoko
_________________
===============================

http://www.abckamp.pl
https://www.facebook.com/...howicz.kampery/
===============================
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
landara 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Peugeot J5 Frankia 95'
Dołączyła: 12 Cze 2013
Otrzymał 4 piw(a)
Skąd: okolice Wawy
Wysłany: 2015-03-23, 01:06   Wakacje 2014

Zgodnie z obietnicą...

W wakacje 2014 (które już dawno za nami, więc wybaczcie luki w pamięci) postanowiliśmy dać szansę zachodniemu wybrzeżu. W skrócie sprawa wygląda tak, że od mniej więcej Niechorza do Świnoujścia mamy rzeczywiście „zachód” (pięknie, ale drogo, niekiedy ekstremalnie i straszne tłumy), natomiast wcześniej bywa różnie, czasem wręcz przez kilka miejscowości nie ma się gdzie zatrzymać, a życie turystyczne jakby zamarło… Plus taki, że znaleźliśmy dziką (prawie) plażę, jakich wydawało mi się już nie ma, ale o tym później. Nasza podróż tym razem przebiegła z pewnymi trudnościami (zdrowotnymi), a poza tym niektóre miejsca tak nas zauroczyły, że postanowiliśmy zostać na dłużej, dlatego większość miejscowości zobaczyliśmy jedynie z okien Landary. Będzie trochę nie po kolei.

Zdecydowanym numerem jeden w naszej subiektywnej opinii okazały się Gąski, więc od nich rozpoczynam.


GĄSKI, kemping „Klif” ul. Marynarzy 3
Za pakiet 2+2 + kamper + pies + 2 koty + własny box otoczony żywopłotem 58zł

W Gąskach jest bardzo duży wybór kempingów, głównie przy drodze prowadzącej do latarni, a więc i przy samym morzu – niestety niemal wszystkie mocno oblegane (o dziwo nie jest aż tak źle na plaży). Odwiedziliśmy 3. W „Arku” na Nadbrzeżnej nie chcieli nas przyjąć na 1 noc – ich strata, bo w „Klifie” zostaliśmy w końcu prawie tydzień. Z zasady zatrzymujemy się na 1 noc, a potem decydujemy co dalej. Trzeciego nie pamiętam, był bliżej latarni, ale to po prostu otwarte pole, kiepski dostęp do wody itd. „Klif” spodobał nam się tak bardzo, że nawet wróciliśmy do niego na koniec naszej podróży. Aż boję się go reklamować, bo jest niewielki, oblegany i miejsca limitowane... Kemping jest w typie, który do tej pory omijaliśmy, czyli „ą-ę” lub eleganckim – jak kto woli. Takie kempingi zawsze kojarzyły mi się z brakiem możliwości pobytu ze zwierzętami, a najlepiej i dziećmi, w zamian za zaporowe ceny i otoczenie samych wypasionych pojazdów itd., ale to tylko pozory. Spokój, cisza, ładne i czyste otoczenie oraz kultura bywalców okazały się ogromną zaletą, a podział na boxy zapewniał wystarczającą intymność (śniadanie na trawce w piżamie – no problem). Box to miejsce na kampera lub przyczepę albo 2 namioty. Płaci się za box. Miejsce można wybrać z dostępnych niewielu wolnych, ale nie staje się byle gdzie. Teren super równy, niska trawka, chodniczki. Na terenie również bardzo przyzwoite domki letniskowe i holenderskie. Całość bardzo estetyczna i super-czysta, sanitariaty tak samo, chyba nielimitowane i niepłatne dodatkowo. Nie wiem jak pozostałe wyposażenie, bo nie korzystaliśmy, ale na pewno można wypożyczyć rowery. Kemping ma właściwie własne zejście do plaży, jak zresztą wiele innych w tej miejscowości. Organizuje też dyskoteki i animacje dla dzieci. Tak – zarówno psy, jak i dzieci mile widziane, czasem trochę hałasowały wieczorami, ale bez przesady. Bardzo fajny plac zabaw, boisko do siatkówki, gęsto rozstawione punkty poboru wody, ciepła woda również na zewnątrz sanitariatów. Jest świetlica, łatwy dostęp do recepcji, jest możliwość podłączenia do prądu, chyba na licznik (dużo punktów), można rozstawiać markizy itp. bez dodatkowych opłat, o ile się mieszczą. Kosze na zewnątrz obiektu, regularnie opróżniane, nie „pachną”. Trzeba sortować śmieci. Można grillować. Można kulturalnie wypić piwko. Przy kempingu sklepik rybny naprawdę godny polecenia :) . Blisko sklepy spożywcze, świetnie zaopatrzony warzywniak, namiot z tzw. „wszystkim”, pizzerio-smażalnia. Chyba były też butle gazowe. Kilkunastominutowy spacerek do latarni, kolejnych kilku punktów gastronomicznych, przystanku autobusowego, letniej kaplicy - i tyle.

Wady? Zależy od wymagań, ale raczej nie jest to opcja dla rodzin z malutkimi dziećmi w wózku, bo kemping jest na klifie, a przez to zejście do plaży po dość stromych schodach. Bliżej latarni są niższe zejścia, natomiast jedyna droga spacerowa jest jednocześnie jezdnią dla samochodów i autobusu, brak pobocza. Minusem są też niespecjalne jadłodajnie w tej części Gąsek (prawie 2), przy latarni ponoć lepsze, ale nie próbowaliśmy. Poza plażą i latarnią, wokół której jest trochę różnych kramów i jakieś bawialnie dla dzieci -zero atrakcji. Plaża dość kamienista przy brzegu, niezagospodarowana, woda z glonami, ale do przeżycia. Polecam tą opcję tym, którzy chcą osiąść w miejscu i powylegiwać się na plaży nie oczekując niczego więcej, a stołują we własnym zakresie. Warto zabrać rowery.


PUSTKOWO

Tu spędziliśmy 1 noc, na nienajgorszym i tanim kempingu, który był ostatni po lewej stronie od głównego wjazdu. Adresu i nazwy nie pamiętam, na płocie był chyba napis „pole namiotowe”. Teren miał swoje minusy, np. podmokłe miejsca i nadmiar pełnych śmietników, ale ogólnie w porządku, bardzo duży, głównie leśny. Wybór miejsca dowolny, sanitariaty dostępne, ale jakie nie wiem. Punktów z prądem sporo, z wodą też, ale dość duże odległości.
Sama miejscowość, co można wywnioskować z nazwy - cicha, spokojna, nieprzeludniona, są jakieś pojedyncze kramy, gofry itp. Kempingów kilka. Niestety droga do plaży od jakiegokolwiek kempingu może nie nadmiernie daleka, ale za to jedyna dla wszystkich, niezbyt szeroka, więc zatłoczona. Na samej plaży już nieźle, plaża śliczna, ale ze względu na dzieci i psa zrezygnowaliśmy z codziennych trudnych wycieczek nad morze. Może z czasem zrobią więcej przejść – wtedy na pewno tam wrócimy.


POGORZELICA. Jeśli dobrze pamiętam miejsce ciekawe, wg mapy plaża szeroka, ale każdy kemping stał w wodzie (padało 1 dzień), a ceny dość wysokie. Musieliśmy zrezygnować nie oglądając plaży. Kramów i atrakcji sporo, ale bez „cyrku”.


MIĘDZYZDROJE. Tylko mijaliśmy. Z okna piękne miejsce, bardzo „zachodnie”, dużo tras spacerowych, urocze krajobrazy (wzniesienia), sporo atrakcji przeróżnych, ale wszędzie tabliczki „zakaz wchodzenia z psami” i ceny astronomiczne… Oraz tłumy.


DŹWIRZYNO, MRZEŻYNO – tłumy, ciężko nawet przejechać, kempingi niemal wyłącznie po przeciwnej od morza stronie drogi, choć blisko. Był jeden wyjątek, ale nie warto wspominać.


NIECHORZE, kemping na Słonecznej

Za pakiet jak wyżej 60zł

Kempingów jest kilka, wybraliśmy najtańszy i najspokojniejszy jednocześnie. Lata świetności ma już może za sobą (głównie małe domki letniskowe, trochę otwartej przestrzeni dla namiotów), ale za to przemiły i bardzo pomocny właściciel :) . Punktów z wodą wystarczająco. Zlewni chyba brak. Z sanitariatów nie korzystaliśmy, ale WC było ogólnodostępne, a prysznice chyba dodatkowo płatne, bez automatów limitujących wodę, tylko już niemłode. Spore zlewy kuchenne pod daszkiem. Kuchni jako takiej i innych udogodnień nie było. Atrakcji na terenie brak, pewnym minusem (dla nas) było też bezpośrednie sąsiedztwo kościoła, który trochę hałasował, ale nie non stop :) . Miejsce można wybrać. Spokojnie i kameralnie. Dopiero w długi sierpniowy weekend pojawiło się trochę niekulturalnych turystów, ale dało się wytrzymać. Do plaży kilkaset metrów. Plaża szeroka, ładna, z przebieralniami i atrakcjami w dalszej części, ale nie nachalnymi. Ogromny wybór wszystkiego – wszelkich sklepów, kramów, miejsc zabaw dla dzieci, smażalni, gofrów itp. – nie bezpośrednio przy kempingu, ale blisko. Była nawet apteka. Ceny różne, można znaleźć bardzo tanie miejsca. Latarnia, przy niej motylarnia i budki z pamiątkami – w zasięgu spaceru. Nie jest to miejsce na leniwy wypoczynek, ludzi sporo, psy na plaży niezbyt mile widziane (na szczęście nas nie wygonili), ale ogólnie miło wspominamy :)

Największym atutem była wspaniała, choć nie tania, smażalnia ryb „Kergulena”, niestety odkryta dopiero w dniu wyjazdu. Po prostu marzenie :) . Mają wszelkie potrawy rybne, łącznie z zimnymi przekąskami i wspaniałą pikantną zupą. Ale trafiliśmy też na małą, niedrogą za to niemal niejadalną smażalnio-wędzarnię, gdzie jedynie surówka była pyszna. Trzeba uważać.


CHŁOPY, kemping przy Urzędzie (chyba Morskim?)
Cena dla nas 63zł

Chłopy pamiętam sprzed około 8-9 lat, jako miejsce spokojne, ciche, jak z minionej epoki, niedrogie, z pół-dziką plażą, jednym sklepem, w którym można kupić mięso na zamówienie… i do takich chciałam wrócić. Niestety dla mnie straciły swój urok. Znacznie więcej ludzi, sklepów kilka lepiej zaopatrzonych, domków dużo, parę smażalni itp. Plaża nadal ładna i szeroka, bez problemu mieści sporą, ale nie astronomiczną ilość ludzi, ale to już nie te Chłopy... Za to trafiliśmy na wspaniałe zapiekanki super XXL, niestety już nie powiem gdzie dokładnie, ale w centrum. Dużo ścieżek spacerowych, rowerowych, pewna ilość atrakcji dla małych i dużych. Ogólnie miejsce godne wypróbowania, my się jednak poddaliśmy.

Kemping wybraliśmy najtańszy (chyba 1 z 2), na końcu wioski, ale zostaliśmy tylko 1 noc. W zasadzie jest to pole namiotowe na kawałku działki, nie całkiem zagospodarowanej. Nie dla najmłodszych mieszczuchów (jakiś gruz w kącie itp.). Trochę ciężko ustawić kampera. Intymności właściwie zero. Dostęp do wody jest, sanitariaty jakieś chyba też i tyle. Dla dzieci tylko trampolina, właściwie już na posesji właścicielki (sympatycznej). Dostęp do plaży taki sobie, parominutowy spacerek ścieżką przy nieładnie pachnącym kanałku, ciężką do przeprawy wieczorem, ale jest też nieco dłuższa droga w dużo lepszym standardzie, której nie wypróbowaliśmy. Trochę żałuję, że nie daliśmy Chłopom większej szansy, ale niestety odstraszyły nas ceny vs standard, jeszcze wyższe w przypadku pozostałych kempingów, których jak na lekarstwo. Chłopy choć już mocniej zaludnione nie do końca są gotowe na kampery...


SARBINOWO

Celowo nie wymieniam kempingu, ponieważ to miejsce, które najbardziej nas zawiodło i nie zdecydowaliśmy się zostać nawet na chwilę. Kiedyś eleganckie i spokojne – dziś to po prostu jarmark, przez który nie da się przejść, ani tym bardziej przejechać, nie mówiąc o zaparkowaniu choćby na parę minut. Kempingi ogólnie drogie lub bardzo drogie (nie znalazłam w zasadzie nic wolnego poniżej 70zł), standard różny, kilka naprawdę ładnych, w tym „Tropik” (70zł) na ul. Nadmorskiej 86 – niestety na pytanie o możliwość zatankowania wody właścicielka zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że jak bardzo nam zależy to pozwoli, ale za dodatkową opłatą (sporą), bo ponoć muszą płacić z licznika za wodę miejską. Podziękowaliśmy.

Wcześniej wytypowaliśmy jeszcze kemping „Klara” na ul. Południowej, ale o ile dobrze pamiętam nie było miejsc i dalej do morza, za to i dalej od „cyrku”. Miał być teoretycznie tańszy. A w pozostałych brak miejsc lub brak kogokolwiek, żeby się zapytać.

Jeśli komuś nie przeszkadza nadmiar ludzi i atrakcji można próbować szczęścia, bo kempingów jest ogólnie dużo.


ROGOWO – brak kempingów (poza chyba jednym nad jeziorem), za to przepiękna dzika plaża, o której wspomniałam na początku. I niesamowity zachód słońca nad jeziorem. I całkowita cisza, mimo bezpośredniego sąsiedztwa głównej drogi… Zatrzymaliśmy się na dwie noce na bezpłatnym parkingu niemal przy samej plaży, gdzie stało kilka innych kamperów, niestety w tym roku ponoć już nie będzie dostępny. Życia turystycznego, sklepów, jakichkolwiek atrakcji - brak.


USTRONIE MORSKIE

Z poszukiwań w sieci wybraliśmy dwa kempingi: „Pod brzozami” na ul. Targowej za ok. 55zł oraz „Sielankę” na Rolnej 24, w znacznie cichszej części miasteczka (cena chyba zbliżona). Nie zdecydowaliśmy się zostać ze względu na dzikie tłumy na mega wąskiej plaży (i wszędzie indziej) w centrum oraz nieoznaczoną, ale na oko dziką i długą drogę do plaży (nie wiem jakiej) od „Sielanki”, gdzie w dodatku było w zasadzie puste pole namiotowe, bez żadnych udogodnień dla kamperów.

Nudzić się w Ustroniu raczej nie można, ale miejsce na plaży trzeba rezerwować przed sezonem, a psa zostawić u sąsiadów ;) . Szkoda.


SIANOŻĘTY

Pomyśleliśmy, że skoro koniec Ustronia był znacznie spokojniejszy, damy szansę pobliskim Sianożętom, leżącym bliżej plaży. Niestety kemping (jedyny lub 1 z dwóch), choć przyjemny i niedrogi był w zasadzie jedyną atrakcją miejsca, jeśli nie liczyć dzikich tłumów na plaży, na którą nie udało nam się nawet dostać (z trudem dotarło jedno z nas) i jakiejś jednej budki z „czymśtam”. Może akurat trafiliśmy na godzinę powrotów, ale to nas skutecznie odstraszyło. Plaża wąska, dojście blisko, wygospodarowane sezonowo. Na miejscu jakaś jadłodajnia, coś hałasującego muzyką, sklepów chyba brak. Odpuściliśmy.


PLEŚNA
Poza 1 kempingiem i chyba jakimś domem weselnym absolutnie żadnych atrakcji, sklepów, jadłodajni – nic. I daleko dokądkolwiek. Nie próbowaliśmy szukać plaży. Aż takie odludzie nie dla nas 


GRZYBOWO – ogromne tłumy na plaży, daleko od najbliższego kempingu, ostatecznie zjedliśmy niezły, niedrogi obiad i pojechaliśmy dalej.


W drodze odwiedzaliśmy też większe miasta, jak Kołobrzeg i Świnoujście, ale z góry zakładając, że będzie to tylko przejazdem. Do Kołobrzegu nie polecam wybierać się w weekend - kamperem praktycznie nie ma gdzie zaparkować. Ale w tygodniu warto, chociaż niekoniecznie na plażę (maleńka).


Po zwiedzeniu w ciągu ostatnich dwóch sezonów niemal całego wybrzeża mamy już kilka ulubionych miejsc, ale nadal brak takiego, do którego chcielibyśmy wracać i wracać… i spędzić tam dłużej niż kilka dni. Ale może to kwestia posiadania duszy wędrowców, ciągle spragnionych nowych przygód?

Nadal nie wiemy, gdzie poniosą nas koła Landary w tym roku. Może ktoś ma jakiś pomysł?
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
silny 
Kombatant
czlonek KBP

Twój sprzęt: był Jumper slideout , Hymerb524 , jest PILOTE
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 07 Wrz 2011
Piwa: 51/50
Skąd: PSL z nad Warty
Wysłany: 2015-03-23, 06:20   

Hehe za malutkie mamy to wybrzeże :lol:
_________________
----------------------------------------------------------

gazuuuu , muszę się pośpieszyć żeby mieć więcej czasu na dalszy pośpiech........

--------------------------------------------------------
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***