 |
|
Rumunia - Moja trasa. |
Autor |
Wiadomość |
Endi
Kombatant

Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team
Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/493 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2008-11-13, 21:28 Rumunia - Moja trasa.
|
|
|
Witam!
W tym roku w planie mięliśmy między innymi Bułgarię. Jechaliśmy tranzytem przez Rumunię a dodatkowo chciałem przypomnieć sobie Mamaję i Constancę. Wyznaczyłem sobie 3 trasy przejazdu. Do końca nie wiedziałem,którą jechać .Tyle się człowiek naczytał i nasłuchał.
W Hajduszoboszlo na campie zaczepiłem rumuńskie małżeństwo i proszę ich o pomoc.
Trudno było po rumuńsku się dogadać ale polskie piwko rozwiązało nam bardziej języki.
Z moich tras wybrali tę trzecią , najdłuższą. I prosili aby żadną inną.
A więc Oradea.
Całkowita porażka , obwodnica miasta totalnie zablokowana przez Tiry.
Niesamowite dziury. Po półtoragodzinnej udręce , nie widząc końca , chciałem zawracać. Myślałem, że z tym piwkiem żeśmy przeholowali i to będzie …najgorsza trasa ,ale jak tu zawrócić między tirami ?
Wyjechaliśmy wreszcie w kierunku Cluj-Napoca a tu niespodzianka , nagle droga szeroka z możliwością bezpiecznego wyprzedzania. Niekiedy koleiny ale bez dziur. Dalej Turda i Targu Mures.To samo , szeroko , bezpiecznie . Mówię sobie …kiedy się zacznie ?
Dalej Brasov – Ploiesti. Droga piękna , częściowo górzysta jak po sznurku. Teraz prosto do Bukaresztu. Naprawdę niesamowite , wjechaliśmy od północy , drogą szybkiego ruchu , bez dziur !! Możecie mi wierzyć nie ściemniam, był to Czerwiec 2008.
W miastach jest trochę gorzej to oczywiste ale cała trasa jest absolutnie jakościowo dobra . Dalej ze stolicy do Constancy autostrada. Jakoś nawierzchni bardzo dobra. Jedno co mnie zaskoczyło to wyjątkowo mały ruch w tym kierunku i długie , baaaardzo długie proste. Trzeba jechać wypoczęty bo można zasnąć. Droga z Constancy do Mangalii i granicy, poprawna.
Załączam kilka fotek.
Wjechaliśmy do Bułgarii . I tu dopiero …… się zaczęło.
Cudowne Surfinie.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 387 raz(y) 250,03 KB |
Bukuresti-Constanca.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 332 raz(y) 85,11 KB |
Dunaj - Śluza.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 350 raz(y) 139,61 KB |
Mamaja przed sezonem.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 377 raz(y) 147,99 KB |
Constanca.JPG
|
 |
Plik ściągnięto 337 raz(y) 200,41 KB |
|
_________________ Najpiękniejsze hobby świata ! |
|
|
|
 |
Ryszard.S
zaawansowany

Twój sprzęt: Citroen Hymer
Dołączył: 11 Lut 2008 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-11-13, 23:18
|
|
|
Szkoda Endi , że nie wiedzieliśmy o Waszej wyprawie .
My byliśmy też w czerwcu w Rumunii , może nasze drogi gdzieś się przecinały .
Pociągnij ten wątek o Bułgarii bo bardzo ostro go otworzyłeś.
Pozdrawiam
Ryszard |
_________________ Bez przyjaciół życie byłoby smutne. |
|
|
|
 |
KOCZORKA
Kombatant

Twój sprzęt: Adria
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 24 Wrz 2008 Piwa: 21/22
|
Wysłany: 2008-11-14, 19:00
|
|
|
Ryszard.S napisał/a: | Pociągnij ten wątek o Bułgarii bo bardzo ostro go otworzyłeś.
Pozdrawiam |
Pociągnij, bardzo prosimy bo myślę o Bułgarii i nie wiem czy planować wyjazd, czy jeszcze za wcześnie.
Pozdrówka. |
_________________ "Żyj tak, abyś po latach mogła powiedzieć-przynajmniej się nie nudziłam". |
|
|
|
 |
rafalcho
weteran uzależniony od CT

Twój sprzęt: FORD TRANSIT Burstner Nexxo Family a 645
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Kwi 2007 Piwa: 10/12 Skąd: Łódź / Andrespol
|
Wysłany: 2008-11-16, 13:02
|
|
|
Ryszard.S napisał/a: | Pociągnij ten wątek o Bułgarii bo bardzo ostro go otworzyłeś.
|
Czekamy Endi na relację z dalszej części Waszych balkańskich "wojaży"
|
_________________ Pozdrawiam
rafalcho
www.techrol.eu |
|
|
|
 |
KOCZORKA
Kombatant

Twój sprzęt: Adria
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 24 Wrz 2008 Piwa: 21/22
|
Wysłany: 2008-11-16, 14:36
|
|
|
Ryszard.S napisał/a: | Pociągnij ten wątek o Bułgarii bo bardzo ostro go otworzyłeś. |
ENDI - czy Ty już zapadłeś w sen zimowy |
_________________ "Żyj tak, abyś po latach mogła powiedzieć-przynajmniej się nie nudziłam". |
|
|
|
 |
Dembomen
weteran

Twój sprzęt: KOMEDIA Fiat-Detleffs Globetrotter 2,5D 1989
Nazwa załogi: Dembomenki
Pomógł: 2 razy Dołączył: 07 Mar 2008 Piwa: 23/24 Skąd: Ełk
|
Wysłany: 2008-11-16, 15:12
|
|
|
Hej!
Fajna relacja, więcej fotek proszę?
Hej! |
_________________ Misiek
Świat jest piękny,tylko my go psujemy!
 |
|
|
|
 |
Aulos
weteran

Twój sprzęt: Bürstner Solano na Ducato
Nazwa załogi: SOKOŁY
Pomógł: 2 razy Dołączył: 14 Lut 2007 Piwa: 62/37 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2008-11-16, 22:55
|
|
|
Pisz więcej, bo dla nas to region jeszcze nie odkryty i chłoniemy każdą informację. |
_________________ "Nosiciel nieuleczalnej kamperomanii"
 |
|
|
|
 |
Endi
Kombatant

Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team
Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/493 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2008-11-18, 16:32
|
|
|
Ryszard.S napisał/a: | Szkoda Endi , że nie wiedzieliśmy o Waszej wyprawie |
Ja też żałuję , że się niespotkaliśmy. Zawsze to lepiej i rażniej i bezpieczniej jechać w dwa , trzy kampery .
Jeszcze kiedy jechaliśmy przez Rumunię mięliśmy taką oto przygodę.
Przed wyjazdem , chciałem dodatkowo zabezpieczyć naszego Kampi przed ewentualną kradzieżą i w autoryzowanym warsztacie zamontowali mi elektroniczny system przerywania lub dopływu prądu . W pozycji wyczekującej przed rozruchem , miga czerwona dioda. Ukryty sensor po dotknięciu / dioda gaśnie / pozwala uruchomić silnik. Proste i skuteczne , tylko ja wiem gdzie znajduje się ten sensor , ha !
Powiem szczerze , od samego początku podróży miałem dziwne przeczucie o czym rozmawialiśmy z żoną jeszcze w Polsce przed Zakopanym. System nie sprawdzony i jak coś będzie nie tak z „elektryką” to co ja pocznę za granicą ?
No i stało się .
Między Turdą a Targu Mures droga urozmaicona . To się wznosi to opada .
Na jednym z odcinków, wznoszący do góry łuk w prawo. Jesteśmy niemal u szczytu a tu silnik gaśnie.
Całkowite zaskoczenie , paraliż mięśni !! Koledzy wiedzą jak to jest kiedy zabraknie paliwa
a pompa jeszcze pracuje i na „oparach” możemy paręset metrów przeturlać.
Ja już nie miałem tej szansy. Silnik nagle „padł” pod górkę i koniec. „Dziób” lekko na poboczu a cała „rufa” na jezdni. Panika. Kierowcy pojazdów, nadjeżdżających z tyłu są zaskoczeni nagłym widokim przeszkody za zakrętem i trąbią jak opętani. A ja nie mogę otworzyć drzwi , taki ruch. Pierwsze to , światła „migu” , „migu” i trójkąt ostrzegawczy. Biegnę by ustawić go jak najdalej. Następnie rozwinąłem linkę holowniczą .
Rozpaczliwymi ruchami próbuję zatrzymać jakiś pojazd.
Ale jaka „osobówka” się zatrzyma na widok dużego Kampera ?? Oczywiście czas gra na
naszą nie korzyść i robi się już szarówka a my w polu w Rumunii.
PaPi zaczął już popłakiwać a MaMi znalazła Św.Krzysztofa w schowku. Może to pomogło ?
Zatrzymałem wreszcie auto !!! Mały Picup. Facet zerknął przez ramie i już chciał odjechać
ale zauważył 20 EU w moim ręku no i gotową linkę holowniczą , którą zawsze traktowałem jako podstawowe wyposażenie każdego auta.
Podciągnął nas jakieś 100 m a dalej już mięliśmy z górki. Bez wspomagania kierownicy i hamulcy przejechaliśmy jeszcze kilkaset metrów i w zatokę . Dziury, błoto ale już poza jezdnią. Na tablicy rozdzielczej , permanentnie mruga dioda na czerwono i wiem ,że jak zgaśnie to powinienem uruchomić silnik ale nic z tego.
Sprawdzam bezpieczniki . Jeden jest uszkodzony . Wymieniam na nowy a ten znów się pali . Musi być ciągłe zwarcie , myślę sobie. Ale gdzie ??
Tel. komórkowy mimo wszystko to dobry wynalazek . Dzwonię do Pana inżyniera w Polsce.
Kiedy mnie słuchał ………. , nic nie mówił . Sam chyba „zdębiał”. Prosi o kilka minut do namysłu i sam oddzwoni. W tym czasie przygotowałem sobie mój „podstawowy niezbędnik kamperowca” . Dzwoni. Taraz ja słucham i wykonuję jego polecenia. Ręce mi drżą. Telefon na ramieniu przy uchu, latarka w zębach i śrubokręt w ręku. Szkoda , że nie mam zdjęcia. Kiedy odkręciłem plastykowe osłony pod deską i zobaczyłem wiązkę instalacji elektrycznej to telefon z wrażenia mi wypadł i nas rozłączył.
Musiałem coś „wziąć” na uspokojenie bo wiedziałem , że nikt inny mi nie pomoże a tu już ciemno na dobre. Dzwoni ponownie. O to przebieg tej rozmowy.
on- pyta czy widzę czarną puszęk i kilka doczepionych kabli do głównej wiązki ?
ja - tak !!!!!!!!!!! /krzyczę bo cały czas przeszkadza nam hałas przejeżdżających samochodów /
on- widzi Pan, jeden z nich to czerwony !!!!!
ja - tak widzę go !!!!!!!!!
on- tnij go Pan !!!!!!!!!
ja - co !!!!!!!!!!!???????????????????
on- tnij go Pan !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja - a jak przetnę to co będzie !!!!!!!???
on- proszę tnijjjjjjjjj !!!!!!!!!! Pan k….!!!!!
Przeciąłem kabelek i już .
ja- gotowe !!!!
on – znajdż Pan inny czerwony !!!!!!!!!!! odizoluj i połącz z nim ten przecięty !!!!!!!
Tak zrobiłem. Wyłuskałem czerwony , taki grubszy i połączyłem oba.
Szybko dotknąłem sensor i czerwona , mrugająca dioda ……ZGASŁA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kluczyk w prawo, prąd na rozruch i …….„ODPALIŁ” !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Co za ulga , mój kochany Kampi !! Już wiedziałem , że to nie była Twoja wina
a zaraz pomyślałem w „duchu”- …….ooooo Św.Krzysztofie dzięki Ci , już więcej nie będziesz zamknięty w schowku, umieszcze Cię w widocznym, właściwym miejscu …
Zrobiłem jeszcze dwie próby włącz i wyłącz. Wszystko gra , rozruch , ładowanie , podstawowe odbiorniki jak światła , kierunkowskazy itd. Wkładam nowy bezpiecznik a ten znowu się spalił !!!!! Czyli dalej jest gdzieś zwarcie ale na innym obwodzie. Wszystko jedno , silnik pracuje i mogę jechać !!! Byle dalej i nie stać w tej głuszy. Instalację , wzmocniłem izolacją , poskładałem plastyki i w drogę.
W czasie jazdy włączam GPS-a do gniazdka zapalniczki a tu nic , brak prądu . Dobrze , że miałem przedłużacz i podłączyłem się do gniazda 12V od telewizora .
Do Targu – Mures , dotarłem w nocy. Moja „pani” zaprowadziła mnie pod wskazany adres na camping. Był bardzo ładny , czysty , ze stanowiskami na Kampery w samym centrum miasta.
Rano , dzwoni inżynier. Przeprosił mnie za kłopoty i związany z tym stres . Przyznał , że popełnił błąd przy instalacji tego zabezpieczenia , bo jak można się było „wciąć” w pierwszy lepszy kabel plusowy, jakiegoś tam obwodu a jak przypadkowo było zwarcie / gniazdo zapalniczki / to „padł” silnik i to pod górkę. Miał też szczęście , że trafił na
„kumatego” gościa i dlatego tylko tak się skończyło . A mogło go to kosztować dużo, dużo więcej.
Pozdrawiam serdecznie |
_________________ Najpiękniejsze hobby świata ! |
|
|
|
 |
bonusik
weteran

Twój sprzęt: Hobby 600...w marzeniach..:))
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Mar 2008 Piwa: 10/15 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-11-18, 17:21
|
|
|
Endi....masz talent brachu..
Twoją relację z przygody,która Was spotkała po drodze czyta się jak dobrą książkę...
Najwazniejsze,ze wszystko dobrze się skończyło.
Pozdrowionka |
_________________ Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym. |
|
|
|
 |
ARCADARKA
Kombatant
Twój sprzęt: Pojazd specjalny
Pomógł: 7 razy Dołączył: 06 Sty 2008 Piwa: 85/99 Skąd: STOLYCA
|
Wysłany: 2008-11-18, 17:31 ARCADARKA
|
|
|
witaj
mnie również się ekstra czytało super przygoda , ale Tobie na pewno nie było do śmiechu i twojej rodzince , ale najważniejsze , że dałeś sobie radę
pozdrowionka |
_________________ Darek |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|