 |
|
miały być Węgry a skończyło się na Transalpinie |
Autor |
Wiadomość |
wikked
trochę już popisał
Twój sprzęt: Chevy G30 5,7l V8
Nazwa załogi: wikked
Dołączył: 22 Maj 2012 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: KR/ OP/ WO/ SC
|
Wysłany: 2014-06-23, 14:45 miały być Węgry a skończyło się na Transalpinie
|
|
|
Witajcie,
18.06 w okolicach 16 wyruszyliśmy. Plan jak zwykle- mniej więcej wiemy gdzie jedziemy ale wszystko jest możliwe.
Wiadomo że śpimy "na dziko", wiadomo że chcemy pomoczyc ciałka w basenach węgierskich.
Trasa z Krakowa typowa- Kraków- Piwniczna- Stara Lubowna- Kiezmark- Spiska Nowa Wieś. Tam odbiliśmy na drogę 533 (taka Transalpina Słowacji) do drogi 67 w lewo na Rożnawę- w prawo na Tornalę i po kilku kilometrach w lewo na Aggtelek (533) miejscowość z największą jaskinią na Węgrzech. Gdzieś za Sajobabony, w okolicach 1 w nocy, zatrzymaliśmy się na nocleg. Miejsce typowe dla Nas- lekko zasłonięci krzakami, boczna polna droga około 100m od głównej drogi. Pobudka o 9, śniadanie, kawka, krótki spacerek i jedziemy dalej. Kierunek Miskolc- Tapolca i baseny w jaskiniach. Już rano zapadła decyzja że w sumie to czasu mamy na ............... Transalpinę. To przecież "tylko" 500km- damy radę.
Mocząc ciałka w basenach do 20 zbieraliśmy siły na drogę.
W okolicach 21 wyruszyliśmy dalej. Kierunek Oradea. Z Oradea drogą E79 w kierunku Deva poruszaliśmy się z prędkością ...... hmmm conajmniej nie zadowalającą i nie chodzi tu akurat o dziury bo tak całkiem źle nie było. Roboty drogowe i wahadła doprowadzały Nas do szału. Dlatego podjęliśmy decyzję "o skrócie" i w miejscowości Stei odbiliśmy w lewo w drogę 75, która się okazała przepiękną widokowo chodź bardzo stromą. Po kilku kilometrach znaleźliśmy zatoczkę przy drodze i połozyliśmy się spać.
Piątkowy poranek obudził Nas piekna pogodą chodź gdzieś w oddali grzmiało. Po kilku kilometrach cały czas pod górę znaleźliśmy dużą polane przy drodze gdzie postanowilismy chwilkę odpocząć. Po godzinie wyruszyliśmy dalej w kierunku Sebes. Tam mieliśmy rozpocząć test Naszego 24- letniego Pershinga oraz test zimnej krwi na serpentynach Transalpiny. Każdy kto jechał osławioną trasą 67C wie, że od północy droga wije się łagodnymi serpentynami przecinana co jakiś czas poprzecznymi wyłomami w drodze powstałymi (chyba) po schodzącej wodzie z wyższych partii gór. Dopiero od jeziora trasa pokazuje na co ją stać. Przyznaję, że z wysokości siedzenia mojej kabiny trasa czasem przyprawia o mrowienie w żołądku. Wjazd w chmury, wilgotność 100%, urwiska i te potwornie ciasne jak dla kampera) zakręty pozwalają stwierdzić jedno: to trzeba zobaczyć na żywo. Nie da się zrobić zdjęcia, które chodź w części oddaje nieprawdopodobne piękno tego miejsca. Są tam miejsca mrożące krew w żyłach ale wydaje mi się, że każdy kto tam był raz chce tam jeszcze wrócić. Moja rada jest jedna: używać z rozwagą sprzęgła, oraz hamulców. Ta dwójka przyjaciół nigdy nie bedzie tak bliska kierowcy jak na tej trasie.
Zjeżdżając do miasta Novaci mijamy miejscowość żyjącą tylko w sezonie zimowym. Nasz GPS w najwyższym punkcie pokazuje 2199m (co jest pewnie kłamstwem bo najwyższa część trasy przebiega na wysokości 2136m npm- mniejsza o to. W Novacie GPS pokazuje 98m npm. Na dole kierunek na Targu Jiu. Tam odbijamy na drogę 67D, gdzie chcemy znów wyjechać na główną drogę (6) w miejscowości Baile Herculane. Kolejny przejazd pboczną drogą wydaje się być kolejną Transalpiną tylko z duzo gorszą nawirzchnią, ale uważam że warto. Przejazd przez każdy park, rezerwat, daje niespotykane widoki i wrażenia.
Wjeżdżając na wspomnianą wcześniej drogę nr 6 kierujemy się na miejscowość Lugoj. Gdzieś za Caransebes zatrzymujemy się na kolejny nocleg. Jak zwykle boczna, polna droga, osłonięta drzewami.
Kolejny poranek, kolejne śniadanie, kolejna kawa. Do domu zostało 900km więc trzeba trochę przycisnąć. Dziś planujemy zrobić minimum 500km, chodź pojawia się oczywiście plan że "spalismy na Węgrzech, w Ruminii, pasuje spać na Słowacji". Spróbujemy. Wyruszamy. Kierunek Timisoara, Arad. Zgodnie z Naszą dewizą staramy się (jeśli to możliwe) nigdy nie jechac tą sama drogą, więc Węgry przekraczamy w Turnu (z Arad drogą 7B). Przed przejściem kontrola paszportowa (bałem się że przekroczyłem prędkość) i- jak to mówił mój syn- "Brum Dum Romania"- jesteśmy na Węgrzech.
Ponieważ Nasz Pershing rowija zwarotną prędkość 80km/h (prędkość komfortowa) mija się z celem jazda ekspresówkami i autostradami, a więc i nie ma potrzeby zakupu winiety węgierskiej. Jedziemy zwykłymi "krajówkami". Mijamy wielkie pola słoneczników kręcace głowami zawsze za słońcem- piekny widok. Cały cza kierujemy się na Eger. Gdzieś za miejscowością Tiszafured robimy postój na obiad. 2 godziny zabawy w chowanego w polu kukurydzy mija szybko. Ruszamy dalej. Eger mijamy około 20 kierując się na Słowację. Ostatnim miastem po węgierskiej stronie jest Ozd. Planujemy zatrzymać się nie więcej niż 200km od Krakowa. 1:25 za jaskinią lodową rozpoczynamy ostatni nocleg długiego weekendu. Rano jak zwykle- śniadanie, kawa i rozmowy o tym co widzieliśmy, powstają wstępne zarysy następnej wyprawy. Dobra, jedziemy dalej. Te drogi znamy juz na pamięć. Do Krakowa docieramy o 15.
Kilka spostrzeżeń.
Mijając po drodze malutkie rumuńskie wsie i kilka mniejszych miasteczek zauważamy jedno: bieda jest taka jak wszędzie- w Polsce również, ale widać że kraj się mocno zaczyna rozwijać. Niektóre pensjonaty z zewnątrz nie pozwalają twierdzić że Rumuni narzekają na brak pieniędzy. Drogi mocno dziurawe są te boczne. Głowne drogi są równe i bezpieczne. Wiele osób pisze o niebezpieczeństwach w Rumunii, żebrających dzieciach, itd. Przejechaliśmy Rumunię z Oradea do Novaci i z powrotem przez Timisoara do Arad i nie widzieliśmy ani jednego żebrającego dzieciaka i nie przychylnych spojrzeń tubylców, a wręcz przeciwnie- wszyscy Nas miło pozdrawiali, uśmiechali się.
Znaleźliśmy 3 specyficzne charakterystyczne cechy 3 krajów jeśli chodzi o przebiegającą przez drogę zwierzynę:
1. Słowacja- lisy
2. Węgry- koty
3. Rumunia- psy
Zrobiliśmy 2036km- średnia prędkość to 45km/h, suma podjazdów 8893m, suma zjazdów 8204m (czasem gubiłem sygnał GPS :D )
wydaliśmy na paliwo 980zł (historia konta - waluta w przeliczeniu na NBP)
Kraków dolanie do pełna 106zł
Spisky Czwartek- 112zł
gdzieś przed Miskolc- 172zł
Targu Jiu- 275zł
Fugesabony- 321zł (+ pepsi, batoniki, itd.)
co daje piekny przelicznik ok. 50zł/100km :D
Generalnie fenomen silnika polega na tym, że czy pod górę czy z góry, czy po płaskim czy po dziurach autko pali 9l/100km
w Miskolc Tapolca baseny kosztowały nas 97zł (płatność kartą), a z bankomatu wypłaciłem 25000 forintów za kwotę 357zł
Za forinty kupilismy śliwki, arbuza "Madziara" piwo węgierskie,
Pozdrawiam,
Wiktor młodzież (poganiacz niewolników)
Ania też młodzież tylko bardziej atrakcyjna ode mnie (kucharz i rewelacyjny pilot)
Borys 6 lat (pilot i obsługa techniczna)
Mateusz 14 lat (obsługa techniczna)
Fabia- labrador 7 lat (kiler dog- określenie przygraniczników w Rumunii) |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
majmarek
weteran
Twój sprzęt: camper knaus fiat ducato
Nazwa załogi: alibaba
Pomógł: 3 razy Dołączył: 21 Cze 2010 Piwa: 23/50 Skąd: warmińsko mazurskie
|
Wysłany: 2014-06-23, 15:06 w
|
|
|
witam
piwko za relację posyłam pouczająca!
mm |
_________________ wino
kobiety i śpiew |
|
|
|
 |
wikked
trochę już popisał
Twój sprzęt: Chevy G30 5,7l V8
Nazwa załogi: wikked
Dołączył: 22 Maj 2012 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: KR/ OP/ WO/ SC
|
Wysłany: 2014-06-23, 22:44
|
|
|
http://youtu.be/RmjLkXvHCGw
krótki filmik z odcinka Transalpiny.
Kto był, to wie że żaden film nie odda tego co tam widać ale to z pewnością mała namiastka oryginału. |
|
|
|
 |
Amarcin
trochę już popisał
Twój sprzęt: Szukam
Dołączył: 20 Lis 2013 Piwa: 3/3 Skąd: Jastrzebie zdroj
|
Wysłany: 2014-06-24, 21:42
|
|
|
Fajna alternatywa.... Mam nadzieje ze znajdę kiedyś czas by tam sie wybrać. |
|
|
|
 |
mayer
początkujący forumowicz
Twój sprzęt: GR Y60, J5 Adria, W210, G-VIII
Dołączył: 10 Sty 2012 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Skrzynki
|
Wysłany: 2014-08-12, 01:03
|
|
|
wikked napisał/a: |
Kto był, to wie że żaden film nie odda tego co tam widać |
Trzeba było tam być ak jeszcze nie było asfaltu na Urdelach... |
|
|
|
 |
CORONAVIRUS
Kombatant fan SAN ESCOBAR

Twój sprzęt: IVECO DAILY III
Nazwa załogi: BRAK
Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Sie 2011 Piwa: 566/755 Skąd: z Rumi przez jedno i
|
Wysłany: 2015-08-16, 19:21
|
|
|
Na szybkości info dla tych którzy tam się wybierają , jeśli nie jesteś pewien swoich możliwości i umiejętności , sprawności silnika a w szczególności układu chłodzenia , wentylatorów i HAMULCÓW choć te i tak sie mało przydają bo przy ciężkim aucie i kiepskim kierowcy raz dwa się wyłączą ...TO TAM NIE JEDŹ !!!!!!!!!!!!! Transfagarska to pikuś i spacerek przy alpinie , kamperów tam naliczyłem aż jeden z Włoch , zakaz wjazdu powyżej 3,5 DMC i to nie jest żart Osobówką alpina to spacerek ale ciężki kamper to zabawa i sporo myślenia jak przeżyć Ale jak już się zdecydujesz to rozłóż na dwie raty z nocowaniem na szczycie ...jest ODLOTOWO
Pozdrówki już z nizin |
|
|
|
 |
Komplecik
Kombatant
Twój sprzęt: Adriianna
Nazwa załogi: Kompleciki :)
Pomógł: 5 razy Dołączył: 14 Cze 2011 Piwa: 268/590 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2015-08-16, 20:19
|
|
|
BIORCA napisał/a: | kamperów tam naliczyłem aż jeden z Włoch |
Ja machałem zestawowi z przyczepą, ciekawe jak na zjeździe zachowuje się hamulec najazdowy w przyczepie?
transalpina.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 77 raz(y) 124,08 KB |
|
_________________ komplet |
Ostatnio zmieniony przez Komplecik 2015-08-17, 20:33, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
eMWu
stary wyga

Twój sprzęt: 2 x Knaus traveller 595 + 625
Nazwa załogi: Campertrip.pl
Pomógł: 2 razy Dołączył: 14 Gru 2010 Piwa: 11/23 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2015-08-17, 09:31
|
|
|
Komplecik napisał/a: | ciekawe jak na zjeździe zachowują się hamulce najazdowe w przyczepie |
hamuja? to bębny wiec nie powinno być problemów. O ile wogole działają |
_________________ www.campertrip.pl |
|
|
|
 |
izola
Kombatant

Twój sprzęt: MB Marco Polo
Nazwa załogi: Izolownia
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 20 Sty 2015 Piwa: 232/165 Skąd: Westfalia
|
|
|
|
 |
MILUŚ
Kombatant CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA

Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 25 razy Dołączył: 02 Gru 2007 Piwa: 193/150 Skąd: Gliwice w przelocie
|
Wysłany: 2015-08-17, 16:07
|
|
|
Filmik robi wrażenie ..........szczególnie te odpadające ze zbocza kamulce A trasa ? Ważne ,że szeroka i w tych warunkach bez przeszkód dwa kampery się miną Podobne trasy zaliczaliśmy w Norwegii na bocznych drogach . |
_________________ Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego
Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
 |
|
|
|
 |
DI STEFANO
weteran
Twój sprzęt: Wygodny camper z wozidłem i zmywarką
Pomógł: 13 razy Dołączył: 26 Paź 2008 Piwa: 74/72 Skąd: tam gdzie lepiej

|
Wysłany: 2015-08-17, 19:34
|
|
|
Nocuję na Transalpinie (na dziko) już czwartą noc.
Nie jeżdzę terenówką lecz dwuletnim camperem z silnikiem 3.0 który daje sobie wspaniale radę obciążony cztero-osobową załogą i ciężkim skuterem na tylnej platformie.
Na tej trasie jak i w całej Rumunii można jechać camperem jak i można terenówką rzecz w tym co kto lubi i jaką trasę wybiera.
Nie twórzmy mitów,legend i nie sprawdzonych info.
Napisałem to gdyż wiem jak wygląda Rumunia.
Byłem w różnych rejonach tego pięknego kraju kilkanaście razy i jak zdrowie pozwoli będę tu na pewno jeździł.
Pozdrawiam
miłośników camperowych podróży po atrakcyjnej Rumunii |
|
|
|
 |
MILUŚ
Kombatant CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA

Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 25 razy Dołączył: 02 Gru 2007 Piwa: 193/150 Skąd: Gliwice w przelocie
|
Wysłany: 2015-08-17, 21:23
|
|
|
DI STEFANO napisał/a: | Nocuję na Transalpinie (na dziko) już czwartą noc............ |
A zdradziłbyś jakieś namiary ; zdjęcia ? Nie wykluczam ,że w drodze gdzieś na dalekie południe kiedyś sie tam pofatyguję skoro tak tą droge reklamujecie |
_________________ Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego
Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
 |
|
|
|
 |
DI STEFANO
weteran
Twój sprzęt: Wygodny camper z wozidłem i zmywarką
Pomógł: 13 razy Dołączył: 26 Paź 2008 Piwa: 74/72 Skąd: tam gdzie lepiej

|
Wysłany: 2015-08-17, 21:37
|
|
|
MILUŚ
nie reklamuję,po prostu taka jest Rumunia.
Jedni jeżdzą do Chorwacji,Turcji czy gdzieś indziej bo lubią tłok,ścisk itd,itp.
Ja preferuję spokój,ciszę,nowości i niespodzianki które spotkać można w pięknej Rumunii.
Fotki, namiary chętnie lecz po powrocie.
Szkoda cennego czasu na internet w tak pięknym terenie.
A może chciałbyś zapisać się na podróż po Rumunii w roku przyszłym??????? |
|
|
|
 |
MILUŚ
Kombatant CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA

Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 25 razy Dołączył: 02 Gru 2007 Piwa: 193/150 Skąd: Gliwice w przelocie
|
Wysłany: 2015-08-17, 22:40
|
|
|
DI STEFANO napisał/a: | MILUŚ
A może chciałbyś zapisać się na podróż po Rumunii w roku przyszłym??????? |
Po latach wyjazdów do Skandynawii przydałoby się wrócić i powałęsać się ponownie po Rumunii Nie mówię nie ; tym bardziej w tak zacnym towarzystwie |
_________________ Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego
Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
 |
|
|
|
 |
DI STEFANO
weteran
Twój sprzęt: Wygodny camper z wozidłem i zmywarką
Pomógł: 13 razy Dołączył: 26 Paź 2008 Piwa: 74/72 Skąd: tam gdzie lepiej

|
Wysłany: 2015-08-18, 08:48
|
|
|
Dzięki za tak bardzo miłe słowa.
Norwegię zaliczyłem choć nie za bardzo jestem zadowolony gdyż jestem ciepłolubnym,a do pięknej i przyjaznej Rumunii serdecznie i szczerze namawiam.
Pozdrawiam
Stefan |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|