 |
|
Szwajcaria na bieżąco. |
Autor |
Wiadomość |
ginajolka1
początkujący forumowicz
Dołączyła: 15 Wrz 2010 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2015-08-07, 15:11 Szwajcaria na bieżąco.
|
|
|
Byliśmy w Szwajcarii. Jeśli ktoś chce konkretnie o coś spytać to spróbuję odpowiedzieć. |
|
|
|
 |
Johny_Walker
Kombatant

Twój sprzęt: Był Nowiutki Hymer Tramp prosto z fabryki
Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Wrz 2012 Piwa: 45/20 Skąd: zielonogórskie
|
|
|
|
 |
ginajolka1
początkujący forumowicz
Dołączyła: 15 Wrz 2010 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2015-08-08, 10:36
|
|
|
Witam.
Korzystaliśmy tylko z vi-fi płatnego na kempingach. Na jednym 5 franków na 48 h, na drugim
1 frank za 1 h. Dotyczyło to możliwosci korzystania z jednego urządzenia. Przy kilku- opłata razy kilka.
My byliśmy krótko- 3 noclegi. Jest drogo. Cena ropy 1,5 franka, więc bardziej opłaca się zatankować po niemieckiej stronie. tam na maxa do 5 zł.
Na kempingu Lido w Lucernie za osobę za noc po 10 f, za kampera 20 f, opłta klimatyczna 2,40 f za dobę od osoby. Na kempingu w Aarburgu dużo taniej- łącznie za 4 osoby za noc zapłaciliśmy około 50 f.
Nie wiem gdzie kupić SIM
My nastawiliśmy się na zwiedzanie pieszo i rowerami. W górach nie byliśmy.
Nie parkowaliśmy na dziko.
Tyle tylko mogę powiedzieć, wiec nie za dużo pomogę |
|
|
|
 |
Johny_Walker
Kombatant

Twój sprzęt: Był Nowiutki Hymer Tramp prosto z fabryki
Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Wrz 2012 Piwa: 45/20 Skąd: zielonogórskie
|
Wysłany: 2015-08-08, 10:38
|
|
|
No to dzięki. Planując na dziko wezmę zatem Kindle DX z darmowym netem do sprawdzania wiadomości. |
|
|
|
 |
Fux
Kombatant
Pomógł: 2 razy Dołączył: 12 Sie 2007 Piwa: 29/96 Skąd: ze wsi
|
Wysłany: 2015-08-08, 10:55
|
|
|
Dżonny. Na dziko będzie ból.
Byłem przelotem w CH ze 3 lata temu w okolicach St. Moritz.
Jechaliśmy od strony Insbrucka. Na zjazdach z asfaltu poustawiane znaki zakazu wjazdu dla przyczep, kamperów w szczerym polu między mieścinami.
Tych znaków nie wypatrywałem ale rzucały sie w oczy.
http://www.cro.pl/dolomit...alne%20twierdza
link do relacji specjalisty od ferrat.
i kompedium wiedzy
http://www.mojaszwajcaria.pl |
|
|
|
|
 |
zbyszekwoj
Kombatant

Twój sprzęt: Rapido 707F
Pomógł: 5 razy Dołączył: 24 Kwi 2013 Piwa: 330/226 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2015-09-02, 10:52
|
|
|
Czy da się przejechać z Niemiec do włoch bez winietki ( w praktyce).? |
|
|
|
 |
Endi
Kombatant

Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team
Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/492 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2015-09-02, 10:58
|
|
|
zbyszekwoj napisał/a: | Czy da się przejechać z Niemiec do włoch bez winietki ( w praktyce).? |
Da się, choćby przez bardzo malowniczy Reschen Pass ale jest jeszcze kilka innych tras bez winietki. |
_________________ Najpiękniejsze hobby świata ! |
|
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły Więcej szczegółów |
Wystawiono 1 piw(a): zbyszekwoj |
 |
Andrzej_M
trochę już popisał

Twój sprzęt: Roller Team, Transit
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Paź 2009 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-09-02, 11:34
|
|
|
zbyszekwoj napisał/a: | Czy da się przejechać z Niemiec do włoch bez winietki ( w praktyce).? |
Da się (my jechaliśmy w tym roku z Konstancji przez Lichtenstien, Davos, St Moritz do Mediolanu), ale trochę zdrowia to kosztowało, bo wzdłuż jeziora Bodeńskiego praktycznie ciągle jest teren zabudowany i fotoradar na fotoradarze, dodatkowo parę razy tętno podskakiwało bo myślałem, że za chwilę będę na płatnej drodze i Szwajcarzy skasują mnie za brak winiety (już wyjeżdżając Konstancji zawracałem na skrzyżowaniu z sygnalizatorami kierunkowymi, bo okazało się że wjeżdżam na autostradę- tak się wtedy zastanawiałem czy za chwilę nie zapłacę lepiej niż za winietę). Jedzie się długo (bo wolno- tereny zabudowane, potem góry, po drodze zaliczyliśmy jeszcze ze dwa objazdy bardzo lokalnymi drogami). Tak na marginesie: gdzieś niedaleko za Lichtensteinem jechaliśmy drogą dla pojazdów do 3.1m wysokości (znak był już na początku drogi, w miejscowości na dole, a na górze na przełęczy była twierdza z dwoma bramami, przez które się przejeżdża i to one ograniczają wysokość). Raz można sobie tak pojechać, bo winieta droga (bo całoroczna) i nigdy wcześniej tą trasą nie jechałem, ale następnym razem coś bym zoptymalizował (jakoś ominął, albo tak zaplanował trasę, żeby opłacało się kupić winietę- no chyba że ma się dużo czasu, nie spieszy się, jedzie bez dziecioków, ma się pewność, że nie wpadnie się na płatną drogę itd itp-> wtedy spoko ). |
Ostatnio zmieniony przez Andrzej_M 2015-09-02, 12:11, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
robert1965
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Aktualnie brak
Nazwa załogi: Monika i Robert
Dołączył: 01 Gru 2014 Piwa: 2/11 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-09-02, 11:52
|
|
|
Spokojnie bez zadnych problemow pod warunkiem ze nie bedziecie wjezdzac na Autostrade.
(oznaczone SA zielonymi tablicami )podrozujcie trzymajac sie niebieskich znakow:)
ale pewnie szwajcarzy na granicy beda chcieli sie przyczepic za brak winietki,wystarczy powiedziec ze nie bedziecie podrozowac autostradami.:)
koszt winiety na samochod to wydatek 40fr. (winieta jest wazna 14 miesiecy od 1.12 do 31.01
pozdrawiamy
Monika i Robert |
|
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
zbyszekwoj
Kombatant

Twój sprzęt: Rapido 707F
Pomógł: 5 razy Dołączył: 24 Kwi 2013 Piwa: 330/226 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2015-09-02, 13:06
|
|
|
Dzięki za cenne podpowiedzi. Planujemy jechać sami nie śpiesząc się w kierunku na Mediolan, jeszcze tylko nie wiem z jakiego miejsca w Niemczech. Może jakaś sugestia jaka trasa ładniejsza?
Dla aktywnych stawiam |
|
|
|
 |
Fux
Kombatant
Pomógł: 2 razy Dołączył: 12 Sie 2007 Piwa: 29/96 Skąd: ze wsi
|
|
|
|
 |
Andrzej_M
trochę już popisał

Twój sprzęt: Roller Team, Transit
Pomógł: 2 razy Dołączył: 06 Paź 2009 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-09-02, 15:32
|
|
|
Nasza trasa wynikała z tego, że chcieliśmy dzieciom zrobić frajdę i w nagrodę za solidnie przepracowany rok szkolny zabrać je do parków rozrywki- Playmobil (Zirndorf koło Norymbergi) i potem drugi poniżej Ravensburga + ewentualnie EXPO.
Pierwszy nocleg mieliśmy koło Miśni (tak wyszło, jak to przy podróżowaniu kamperem)- b.fajne miasteczko (poniżej starego miasta, nad rzeką jest plac dla kamperów, coś trzeba zapłacić w parkometrze za nocowanie (nie korzystaliśmy z noclegu w tym miejscu), wyjeżdżając widziałem plakaty z info, że w Miśni jest kompleks basenów z możliwością nocowania kamperem; ogólnie b.sympatyczna okolica, zdaje się że również po przeciwnej stronie autostrady (A4-E40).
Potem autostradą do Norymbergi- stare miasto odbudowane, ale ogólnie dość sympatyczne na 2-3 godzinny spacer (razem z dziedzińcem zamkowym); nie daliśmy już rady zobaczyć miejsc związanych z nazistowską przeszłością- szkoda myślę, że to może robić wrażenie (taki moment kiedy człowiek na chwilę się zatrzymuje i przez chwilę milczy).
Boczne drogi fajne, ale nie mieliśmy czasu żeby szukać co tam jest do obejrzenia (Playmobil wzywał).
Potem autostradą pojechaliśmy w okolice Ravensburga (to tam robią te puzzle)- autostrada słaba (dwa pasy, duży ruch), ale po zjechaniu z autostrady robi się naprawdę b.sympatycznie- do wałęsania się kamperem myślę, że b.fajna okolica: lekko pofalowany teren, lokalne drogi wśród pól, małe miasteczka (Ravensburg, Friedrichshafen, Markdorf, Meersburg).
Potem promem przepłynęliśmy do Konstancji (chyba 18Eur za kampera 7,5m)- prom płynie "błyskiem", robi wrażenie, szczególnie jak odbija od brzegu i nabiera prędkości. Konstancja fajna, 1-2h spacerowania po starym mieście, obok starego miasta jest parking dla kamperów (układ jest mniej więcej taki: jezioro-stare miasto-parking); jeżeli wyjdzie się ze starego miasta bramą od strony tego parkingu i pójdzie ze 200m prosto (tak mi się wydaje, nie szedłem tamtędy), to dochodzi się do przejścia granicznego ze Szwajcarią (przejście graniczne wtopione w miejską zabudowę, fajnie to wygląda), którym trzeba pojechać, żeby nie jechać autostradą. Wyjeżdżając z tego parkingu wjeżdża się od razu na rondo, pierwszy zjazd w prawo (tak kierują znaki) prowadzi na przejście graniczne na autostradzie, a któryś z kolejnych (chyba drugi, ale nie pamiętam na 100%) na to przejście graniczne, o którym napisałem powyżej (nie było tam żadnej obsługi- celników, pograniczników).
Nad tą okolicą (jezioro Bodeńskie) latają zepeliny, pewnie są to jakieś loty wycieczkowe, ale nie badałem tematu i nie potrafię powiedzieć czy to b.droga impreza.
Podróż wzdłuż brzegu jeziora z Konstancji na wschód nie dostarcza jakiś szczególnych wrażeń (Konstancja->Romanshorm->Arbon->St.Margethern). Rzadko jedzie się przy samym brzegu jeziora (prawie cały czas widać w oddali wodę), ale są takie miejsca, ze jest się tuż obok miejskiej plaży czy deptaka- po sezonie kiedy nie ma takiego tłoku i takiego natężenia ruchu może być fajnie. Przejeżdża się też przez jedno czy dwa miasteczka-kurorty- po sezonie może być tam sympatycznie.
Dalsza droga przez szwajcarską prowincję jest raczej nudnawa (St.Margethern->Altstatten->Haag->Buchs->Vaduz)- my wjeżdżaliśmy prosto ze Szwajcarii do Vaduz (nie przez Austrię).
Vaduz to tak na 30 minutowy spacer, z kawą może do 1h ;-)
Od Vaduz zaczyna być fajnie (Vaduz->Balzers->St. Luzisteig Pass->Malans). Jedzie się przez góry i przejeżdża przez kilka malutkich miejscowości, takich "zagubionych wśród gór", przejeżdża ciasnymi dróżkami wśród terasów ogrodzonych kamiennymi murkami albo uliczkami przez stare miasto (raz myślałem, ze wjechałem w jakąś strefę pieszą, ale nie było jak zawrócić, więc pomału z duszą na ramieniu pojechałem dalej i okazało się, ze jest OK). Na tym fragmencie trasy jest to ograniczenie wysokości o którym pisałem wcześniej (St. Luzisteig).
Jak zjedzie się z gór to wjeżdża się na drogę do Davos (Landquart->Klosters->Davos, jakieś 40 km). Droga dobra, jedzie się szybko. Na wjeździe do Davos jest ładne jezioro (ludzie spacerują dookoła, w tle majestatyczne góry) i płatny parking - wygodnie można zaparkować kampera. Niestety do centrum stąd jest dobra godzina marszu, może więcej- za mało monet wrzuciliśmy i musieliśmy wracać (jeżdżą miejskie autobusy, może to jest jakaś opcja). Zrobiłem rundę kamperem przez miasto- po przeciwnej stronie miasta dla mniejszego jakieś miejsce do zaparkowania by się znalazło, dla długiej alkowy praktycznie było bez szans, więc sobie darowaliśmy.
Droga do St Moritz jest przez przełęcz (Fluela pass), więc jest wysoko, miejscami fajne widoki. Pod górę jak to pod górę, w sumie bez emocji. Natomiast z góry jest miejscami hardcorowo, bo na dwójce trzeba dość mocno dohamowywać hamulcem, więc świadomość upału i paru ton uparcie się rozpędzających w dół trochę przyspiesza tętno. Ogólnie chyba warto ten kawałek przejechać. Za przełęczą, po drodze do St.Moritz mija się jedną czy dwie fajnie wyglądające miejscowości (specyficzna lokalna stara architektura)- droga je omija, nie mieliśmy czasu żeby do nich wjechać.
St.Moritz to jest porażka. Też jest na wjeździe jezioro z deptakiem dookoła i ewentualnie tam można szukać miejsca do zaparkowania dla krótkiego kampera. Dużego nie było gdzie postawić. Po przeciwnej stronie miejscowości jest stacja kolejki linowej z parkingiem (latem bramki do poboru opłat były wyłączone), ale do centrum stamtąd jest kawał drogi. Bliżej centrum był płatny parking dla sam.osobowych- coś krótkiego może można by było tam postawić. Ja naszym nie odważyłem się tam wjechać: pozaznaczane miejsca pod samochody osobowe, a poza tym wyglądało, że w tym St Moritz nie ma czego oglądać. Przejażdżka tą kolejką linową dla nas to było 100 czy 200 Eur, jakaś abstrakcyjna kwota. Na wyjeździe z miejscowości są jeziora okupowane przez kite/windsurfingowców, fajnie to wygląda, nie wiem jak z możliwością zatrzymania się na noc.
Dalej droga do Włoch jest fajna (->Malojapass->Castasegna->Chiavenna), w jednym miejscu jest niezły widok jak droga z przełęczy po ścianie zakosami spada w dół.
Po włoskiej stronie wzdłuż jeziora (Lago di Como) droga (w stronę Lecco) leci tunelami i estakadami dużo powyżej lustra wody (nie jest to klimat widokowy Locarno, jezioro jest gdzieś tam nisko schowane)- jechaliśmy tamtędy popołudniu, słońce było schowane już za górami, może dlatego widoki były trochę rozczarowywujące. Zjechaliśmy w dół do Lecco- fajny "klimat" w części miasta nad wodą (lokalesi sobie siedzą, południowy luz). Nie udało mi się wrócić na drogę szybkiego ruchu- jechałem po znakach, wyprowadziło mnie w druga stronę i jakimiś badziewiami jechałem do Mediolanu (NB na tym kawałku drogi szybkiego ruchu wzdłuż jeziora, którym jechaliśmy nie było żadnego poboru opłat).
PS. Ponieważ piszesz o Mediolanie, to mała dygresja. 1/ Poszliśmy na wieczorne zwiedzanie Expo (19-23h, bilety po 5Eur) i to była porażka. Wieczorem bardzo dużo pawilonów jest pozamykanych, czynne są knajpy. I, jak nam powiedziała obsługa Expo, taka jest idea tego wieczornego zwiedzania- gastronomia a nie inne atrakcje. Szkoda tylko, że nigdzie nie było to napisane wprost (podobno gdzieś tam na stronie podane są godziny pracy poszczególnych pawilonów). 2/ Jadąc metrem na Expo trzeba mieć bilety na strefę podmiejską (dwie ostatnie stacje są już poza strefą miejską)- jak jechaliśmy to przy bramkach wyjściowych z metra stał szpaler kontrolerów.
Zdjęcia poniżej są z Wiki. Na Maloja zagapiliśmy się, nie zrobiliśmy zdjęcia na górze, a z dołu nie było już nic widać. W twierdzy St.Luzsteig znak pokazuje max. dopuszczalną wysokość 3,10m, ja mam w papierach 3,07m, więc przejeżdżaliśmy pomalutku, na czucie i słuch (jak szarpnie i zaszura to znaczy, że się nie mieścimy). Jak przejechałem obie bramy, to zaproponowałem żonie, że: ja tu szybko gdzieś na tej górskiej drodze zawrócę „na pięć”, przejedziemy jeszcze raz a ona zrobi zdjęcia. Niestety małżonka odniosła się do propozycji raczej chłodno i pomysł upadł
St-Luzisteig-Festung.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 17163 raz(y) 40,01 KB |
Malojapass.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 103 raz(y) 177,01 KB |
|
Ostatnio zmieniony przez Andrzej_M 2015-09-03, 14:18, w całości zmieniany 7 razy |
|
|
|
 |
andi at
Kombatant
Twój sprzęt: szukam H1L2
Pomógł: 15 razy Dołączył: 20 Lis 2008 Piwa: 80/38 Skąd: wieden
|
Wysłany: 2015-09-02, 18:30
|
|
|
Lepiej wydać te 40 na vinete i mieć spoko |
|
|
|
 |
Endi
Kombatant

Twój sprzęt: LaLunia II / Mobilvetta K-yacht MH 85
Nazwa załogi: PaPi Team
Pomógł: 18 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Piwa: 315/492 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2015-09-02, 21:57
|
|
|
zbyszekwoj napisał/a: | Może jakaś sugestia jaka trasa ładniejsza? |
Jeśli się Wam nie spieszy to przez Szwajcarię tylko tranzytem bym nie jechał.
Jednak wybrałbym trasę przez Reschen Pass następnie Passo del Stelvio dalej Bormio i kierunek Como.
Atrakcje;
- Reschen (zatopiona wioska przez Musoliniego)
- Stelvio gwarantuje dopływ andrenalinki
możliwy bezpłatny nocleg na przełęczy Reschen po włoskiej stronie;
droga SS40 / GPS 46.8469 , 10.5054
|
_________________ Najpiękniejsze hobby świata ! |
|
|
|
 |
emeryl
zaawansowany

Twój sprzęt: Hymer Swing 494
Pomógł: 1 raz Dołączył: 03 Kwi 2013 Piwa: 21/46 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: 2015-09-03, 12:38
|
|
|
Możemy ominąć płatną pod Bregenz.Jadąc 96 od Monachium zjeżdżamy do Lindau,jadac wzdłuż jeziora dojeżdżamy do Bregencji.Warto się zatrzymać;teatr na wodzie,kolejka na Pfender.Drogą 190 kierunek Dornbir i dalej do Vaduz.Nie skręcając na Lindau przed tunelem pod Pfender musimy wykupić austriacką winietę |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|