Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wczesną wiosną na Podlasiu.
Autor Wiadomość
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1602/2335
Skąd: Otwock
Wysłany: 2016-06-03, 10:46   Wczesną wiosną na Podlasiu.

Pamiętacie dyskusje o wyższości kampera z alkową nad półintegralem, lub integrala nad alkową, a może odwrotnie? Aleśmy się kiedyś nadyskutowali nad tymi problemami! :haha:

Były i inne, równie ważne zagwozdki dla nowo powstającego środowiska kamperowego - czy fajniej jeżdzić na zloty, czy długie wyprawy i czy kamper nadaje się na wypady weekendowe.

Wiem, wiem, nie chce się wierzyć, że takie dylematy stawały przed pionierami kamperingu, ale tak było i dziś możemy się tylko pośmiać sami z siebie. To nawet zdrowo. :ok

Teraz takich pytań nie zadajemy i ochoczo wyrywamy przy każdej okazji w świat szeroki, choćby za płot, na najbliższą łączkę.

W kwietniu tego roku sześć kamperów zjawiło się w Bielsku Podlaskim, a ich załogi pałały nieodpartą żądzą przygody i apetytem na pławienie się w rozkoszach przebywania na łonie natury. Nie takiej sobie natury bo w samym Narwiańskim Parku Narodowym. :szeroki_usmiech
:haha:

Zanim jednak tam się znaleźliśmy, musieliśmy dać się pohołubić gospodarzom, Monice i Sławkowi, posmakować wszystkich wypieków, które każdy z nas przygotował i przynajmniej spróbować dań specjalnie przyrządzonych na tę okazję przez każdą załogę.

Jedno muszę przyznać, chociaż o bezstronność trudno w sytuacji, gdy sam przygotowałem roladę z kremem serowym, że wszystkie ciasta były pyszne ale marcinek podlaski zaserwowany przez Monikę, nie dał nam szans. Ten tort z kilkudziesięciu cieniutkich na milimetr warstw jest majstersztykiem cukiernictwa. Żeby nie wiem co, to muszę taki zrobić.
No! Przynajmniej spróbuję.



Jak widzicie, nie dość, że pyszny, to jeszcze tak starannie wykonany, że szkoda go zjeść. :szeroki_usmiech

Przed wyjazdem z Bielska odwiedziliśmy dwie cerkwie drewniane, tak dla Podlasia charakterystyczne.



Zwiedziliśmy również sklep słynny z filmu "Znachor, w którym Anna Dymna oczarowała młodego panicza.



Naszym pierwszym celem w poznawaniu skarbów Podlasia była Święta Góra Grabarka, Górą Krzyży zwana.
Święta Góra Grabarka to miejsce, gdzie od stu­leci podążają prawosławni pielgrzymi. Jej najstarsze dzieje nie są znane. Góra zasłynęła w 1710r., kiedy epi­demia cholery szalała na terenach Podlasia. W tym cza­sie pewnemu starcowi we śnie zostało objawione, że ratunek można znaleźć na pobliskim wzgórzu. Wierni poszli za głosem Bożym, przynosząc ze sobą krzyże. Z modlitwą obmywali się i pili wodę ze źródełka. We­dług kroniki siemiatyckiej parafii ratunek od choroby znalazło wówczas ok. 10 tys. ludzi. W podzięce Bogu za cud zbudowano na tym miejscu drewnianą kapliczkę Przemienienia Pańskiego. Cerkiew przebudowywana, remontowana, upiększa­na dotrwała do 1990r, kiedy to podpalona spłonęła doszczętnie. Nowa cerkiew została wyświęcona w 1998r.



W 1947r. na Świętej Górze powstał prawo­sławny żeński klasztor św. Marty i Marii. Od tej pory historia Góry jest nieodłączna od dziejów klasztoru. Siostry modlą się i opie­kują się tym świętym miejscem.
Słynne żródełko nakryte barwną kapliczką odprowadza wodę do strumienia płynącego obok.
Nasze Panie zaopatrzyły się w wodę licząc na jej cudowne działanie.



Janusz posunął się dalej przemywając nią oczy z nadzieją na poprawę postrzegania naszej nowej rzeczywistości. Cóż, wiara czyni cuda. :szeroki_usmiech



Nie odmówiliśmy sobie przyjemności uwiecznienia w tej malowniczej scenerii.



Góra wyrasta nad mokrymi uroczyskami co jeszcze dodaje urody okolicy.



Ilość krzyży na wzgórzu i ich różnorodność jest imponująca.

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Ostatnio zmieniony przez Tadeusz 2016-06-03, 12:15, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Wojciechu 
Kombatant


Twój sprzęt: był - ducato frankia,jest- burstner t603
Nazwa załogi: marwoj
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Wrz 2013
Piwa: 159/151
Skąd: Zgierz
Wysłany: 2016-06-03, 11:45   

24.06.2016r, po zakończeniu roku szkolnego ruszamy w cztery kampery Waszymi śladami - Sandomierz, Zwierzyniec, Zamość, po wschodniej naszej krainie. Oczywiście mamy nadzieje, na tak wspaniałe emocje jakie Wy przeżyliście, łącznie z kreatywną dyskusją o zabudowach kampera. Liczymy też, chociaż na krótkie przewodnictwo w terenie "sławoj"-a. On tam jest u siebie. :spoko
_________________
prof-os

Jesteśmy jedyni i niepowtarzalni, pamiętajmy tylko że niedoskonali…
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1602/2335
Skąd: Otwock
Wysłany: 2016-06-03, 12:02   

Narwiański Park Narodowy, który był naszym głównym celem, obejmuje swoim zasięgiem bagienną Dolinę Górnej Narwi na odcinku od Suraża do Rzędzian, zwanym potocznie „Polską Amazonką”. Symbolem Narwiańskiego Parku Narodowego jest błotniak stawowy – ptak drapieżny zakładający gniazda w trzcinach.Walory przyrodnicze Parku to przede wszystkim unikatowy system rzeki wielokorytowej. Narew jest rzeką typowo nizinną, wije się licznymi zakolami tworząc labirynt.Zadaniem NPN jest ochrona unikalnego systemu rzecznego z ogromnym bogactwem świata roślin i zwierząt. Niedostępne bagna porośnięte gąszczem szuwarów, kwalifikują ten obszar jako ostoję lęgową ptaków – głównie wodno-błotnych. Stwierdzono tu występowanie 203 gatunków, wśród nich 28 zagrożonych w skali światowej lub europejskiej, m.in. bielik, derkacz i wodniczka, które są największą atrakcją Parku.
Całkowita powierzchnia Narwiańskiego Parku Narodowego wynosi 6810ha.

Wczesną wiosną rozległe trzcinowiska są jeszcze suche, zatem nie zieleń a ciepła cielista szarość dominuje w krajobrazie. Właśnie taki wczesnowiosenny pejzaż ukazał się naszym oczom gdy dotarliśmy do wsi Waniewo, na parking:

N 53.075929 E 22.818494



Ważniejsza część wyprawy posila się przed trudami które nas czekają. :)



Daleko na horyzoncie, za polami trzcin i wodami Narwi, widać zabudowania wsi do której można dotrzeć systemem pomostów i promów, a raczej promików uruchamianych siłą mięśni.



Wieżyczka widokowa z tarasem wypoczynkowym stoi na miejscu zamku, który kiedyś tu się znajdował i po którym nie ma nawet śladu.



Taras umożliwia wytchnienie również najmłodszym uczestnikom krajoznawczego wypadu, nad czym czuwają gospodarze.



Janusz postanowił sprawdzić stabilność gruntu. Niestety, ku naszemu rozczarowaniu trafił na jedyne w okolicy miejsce względnie suche. :haha:



trasę spaceru uatrakcyjniają wspomniane przeprawy promowe. Pozwalają również na próbę wydolności fizycznej ambitnych macho.



Pięknie tu i chętnie zostalibyśmy dłużej, ale naszym celem jest dotarcie do bazy noclegowej w Kurowie.
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Ostatnio zmieniony przez Tadeusz 2016-06-03, 12:41, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1602/2335
Skąd: Otwock
Wysłany: 2016-06-03, 12:05   

Prof-os, jak Ciebie znam, to zakochasz się w Podlasiu.

Wojtuś, czytaj zatem ciąg dalszy tej opowieści. :ok

:spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1602/2335
Skąd: Otwock
Wysłany: 2016-06-03, 12:07   

Kurowo to mała miejscowość, w której znajduje się siedziba Dyrekcji Narwiańskiego Parku Narodowego. Właśnie w Kurowie warto rozpocząć zwiedzanie Narwiańskiego Parku Narodowego.

Siedziba Dyrekcji NPN mieści się w zabytkowym dworku otoczonym parkiem przydworskim. Zwiedzanie warto rozpocząć od zapoznania się z ekspozycją przyrodniczą przygotowaną dla turystów w zabytkowym dworze. Wystawa pozwala uświadomić sobie jak zróżnicowany i piękny jest ekosystem Narwiańskiego Parku Narodowego.

Warto skorzystać także z możliwości jakie dają ścieżki przyrodniczo – edukacyjne prowadzące przez różnorodne ekosystemy Parku. Jedną z takich ścieżek jest „Kładka wśród bagien” – trasa o długości około 1 km. Zwiedzanie rozpoczyna się tuż za dworkiem w Kurowie i prowadzi przez drewniany pomost wśród podmokłych, bagiennych okolic Narwi. Mimo, iż trasa nie jest długa to zobaczyć na niej można kilka ekosystemów Parku: trzcinowisko, turzycowisko, rzekę, łąkę i zarośla wierzbowe. Każdy z nich został opisany tablicą informacyjną, zatem warto zatrzymać się na chwilę, by zaczerpnąć nieco informacji na temat danego ekosystemu. Istnieje możliwość obserwacji kładki z wieży widokowej, znajdującej się w połowie trasy. Przy siedzibie Parku stworzono także ścieżkę edukacyjną „Park przydworski w Kurowie”. Jest ona szczególnie polecana dzieciom i młodzieży, ponieważ pozwala zapoznać się z różnorodnymi gatunkami roślinności i ptaków w parku. Trasa ta jest także opatrzona tablicami informacyjnymi.

Dla nas ważne jest to, że przy pałacyku urządzono małe, ale funkcjonalne pole namiotowe, które dla nas jest teraz doskonałym kempingiem. Mamy prąd, wiaty, ognisko, atrakcje Parku i piękną pogodę.

Namiary: N 53.104964 E 22.796899



Nadszedł czas posiłku i kulinarnych popisów. Wprawdzie każda załoga wcześniej przygotowała dania ale przecież nie może obyć się bez badziewiaka i gorącej, świeżej zalewajki lub żurku. Dla Janusza to czas zdecydowanego działania i satysfakcji z nakarmienia głodnych kompanów.



Otoczenie naszej bazy zaspokaja apetyt na estetyczne wrażenia a cisza i spokój pozwalają na wytchnienie i oderwanie się od problemów codziennych.




Przy parku pałacowym jest maleńka przystań dla kajaków i pychówek, teraz pusta ale w sezonie pełna wodniaków.



Do parku przechodzimy wprost z przystani. Otoczenie pałacyku robi wrażenie pięknymi okazami drzew, nastrojem dostojnej ciszy i zaprasza do spaceru.

_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Ostatnio zmieniony przez Tadeusz 2016-06-03, 13:19, w całości zmieniany 2 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1602/2335
Skąd: Otwock
Wysłany: 2016-06-03, 12:08   

Niedzielne południe oznacza powrót do domów, do codzienności, obowiązków.
Nie sposób jednak nie wykorzystać okazji zwiedzenia miasta wyjątkowego, a takim jest Tykocin, odległy kilkanaście kilometrów od Kurowa.

Jego wyjątkowość wynika z historii, zabytków i melancholijnego nastroju placów i uliczek, piękna przepływającej obok Rynku, Narwi.

Miejscowość ta nabyła prawa miejskie w 1425 r. Przyczynił się do tego książę mazowiecki Janusz I Starszy. Jeszcze tego samego roku Tykocin został włączony w granice Wielkiego Księstwa Litewskiego. Rządzący miastem wójtowie przekazywali władzę dziedzicznie, aż do 1542 r. Wtedy to, Tykocin przeszedł pod władanie króla Zygmunta Augusta. Miasto to stało się ponownie częścią ziem polskich w 1569 r., gdy zostało włączone do Królestwa Polskiego.

Duży wkład w historii Tykocina mieli Żydzi. Pierwsze osadnictwo żydowskie sięga początków XVI w. Wybudowana w 1642 r. murowana synagoga pozostała nieocenioną pamiątką z ówczesnych lat. Do dziś można zwiedzać jej wnętrze. Żydzi, podobnie jak w innych miejscowościach podlaskich, wnieśli bardzo wiele w rozwój Tykocina. Swoją pracowitością i umiejętnościami rozwinęli gospodarczo to miasto. Przyczynili się do rozwoju handlu i rzemiosła. Przed II wojną światową stanowili połowę mieszkańców miasta. Ich obecność w Tykocinie zakończyła się w latach okupacji niemieckiej, gdy doszło do całkowitej zagłady Żydów.
W historii Tykocina wpisanych jest wiele ważnych dla Polski nazwisk. Pod koniec XVI w. starostą tykocińskim był Łukasz Górnicki – sekretarz króla Zygmunta Augusta. Miasto otrzymywało także kolejne przywileje od samych królów: Stefana Batorego oraz Władysława IV. W 1655 r. w Tykocinie zmarł hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł. Kolejną ważną postacią historyczną związaną z tym miastem jest Stefan Czarniecki. Otrzymał on Tykocin i całe starostwo od króla Jana Kazimierza. Była to forma wynagrodzenia za zasługi w wojnie ze Szwedami. W mieście został postawiony pomnik na cześć S. Czarnieckiego. Istnieje do dziś. Tykocin był miastem chętnie odwiedzanym przez królów i magnatów. To właśnie tu August II ustanowił najstarsze odznaczenie państwowe RP – Order Orła Białego.

Dzisiejszy Tykocin jest cichym, spokojnym miasteczkiem, który po utracie znaczenia zachował przynajmniej swoje zabytki i atmosferę przyciągającą miłośników Podlasia.

Piękny zabytkowy Rynek z barokowym kościołem św.Ducha zamykającym swoją bryłą pierzeję wschodnią Rynku i z pomnikiem Stefana Czarnieckiego, klasztor Bernardynów, Wielka Synagoga, Mała Synagoga, dom rodziców Ludwika Zamenhoffa, zrekonstruowany zamek Zygmunta II Augusta, wszystko to znajdziemy w tym miasteczku.

Tak prezentowaliśmy się na Rynku.



Most nad Narwią wydaje się jakiś znajomy a to za sprawą serii filmowej "U Pana Boga za piecem" którego wiele scen właśnie tu nakręcono, szukając nastroju właściwego Podlasiu.



Wielka Synagoga jest obecnie filią Muzeum Narodowego. To pięknie zachowana świątynia dzięki pracom konserwatorskim i dbałości Muzeum o zachowanie świadectwa istniejącej tu od 1000 lat kultury żydowskiej.



Na koniec wizyty w tym pięknym miasteczku odwiedzamy małą restauracyjkę w suterenie.
Nazywa się "Tejsza" i słynie z doskonałej kuchni żydowskiej.
Bywaliśmy tu z Halszką wielokrotnie, ostatnio 2 lata temu razem z Joasią i Arkiem (Świstakami). Zawsze zamawiam cymes, zapiekaną z marchewką i rodzynkami wołowiną.
To pyszne danie na słodko przypomina nam o dawnej kuchni polskiej, gdzie miód i słodkie owoce zawsze towarzyszyły mięsom. Obie kuchnie przenikały się bowiem do czasu, gdy wpływy niemieckie przeważyły. Prowadząca restauracyjkę pani Anna wprowadza miły nastrój.



Nadszedł czas pożegnania. Dziękujemy inicjatorom tego niezwyklego spotkania- Monice i Sławkowi. :bukiet: :bukiet:



Zanim jednak pożegnam Was w tym wątku namawiam do odwiedzenia miejsca wyjątkowego.
Niedaleko Tykocina znajduje się niewielka miejscowość o nazwie Pentowo. Składa się ona zaledwie z jednego gospodarstwa, w skład którego wchodzi malowniczy dworek szlachecki z budynkami gospodarczymi, będący od ponad stu lat własnością rodziny Toczyłowskich.
Atrakcyjność wsi znacznie wzrosła po wichurze w 1991 roku, gdy na połamanych przez wiatr drzewach bociany zaczęły budować gniazda. Większość z nich miała jednak zbyt słabe umocowania i po niedługim czasie zaczęła się rozsypywać. Dzięki pomocy Północnopodlaskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (obecnie Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków) gniazda udało się odrestaurować, a z roku na rok ich liczba jest coraz większa. Położenie wsi nad rozlewiskami Narwi daje duże zasoby pokarmowe, dlatego możliwe jest wyżywienie tak licznie występujących tu bocianów.
Dzięki dwóm wieżom powstałym na terenie Pentowa miłośnicy przyrody mogą obserwować zarówno żerowiska bocianie, jak i ich gniazda. Dodatkową atrakcją jest „Bociania Galeria”, która oferuje pamiątki, pocztówki i wydawnictwa przyrodnicze. Dzięki występowaniu tutaj jednej z największych w Polsce kolonii bociana białego, stało się ono atrakcyjnym terenem zarówno przyrodniczym, jak i edukacyjnym.
Ze względu na dużą liczebność bocianów białych na terenie Pentowa, w 2001 roku niemiecka Fundacja Europejskiego Dziedzictwa Przyrody EURONATUR przyznała wsi tytuł „Europejskiej Wsi Bocianiej”. Wyróżnienie to jest przyznawane od 1994 roku, a w każdym kraju może je otrzymać tylko jedno miejsce. :)

Namiary na Pentowo: N 53.204988 E 22.736135


To było spotkanie pełne wrażeń pozytywnych, pożyteczne nie tylko ze względu na miło spędzony czas w towarzystwie Przyjaciół, ale również na doznania estetyczne i zdobytą wiedzę, konkretną wiedzę o kawałku polskiej ziemi, dla wielu spośród nas zupełnie nie znanym.
Kamper jest doskonałym środkiem lokomocji dla poznawania Ojczyzny. Oby nam życia wystarczyło. :)
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
slawwoj 
Kombatant

Twój sprzęt: Laika x695 Ford
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 08 Sie 2012
Piwa: 142/306
Skąd: Bielsk Podlaski
Wysłany: 2016-06-03, 13:29   

Kolejna relacja Tadeusza, która daje do myślenia.

Czy najważniejsze jest zaliczanie atrakcji odległych o setki, tysiące kilometrów. A może tak jak Tadeusz warto zerknąć innym okiem na najbliższą i dalszą okolicę. Może warto zwolnić tempo jazdy i zamiast 800 km w nocy zrobić 100 km w dzień i kilka razy zatrzymać się. Sięgnąć np. do Wikipedii poczytać o spotykanych miejscach. Jakże inny jest odbiór mając choć garstkę informacji na dany temat.

Dziękujemy Ci Tadeuszu za ten obraz świata widziany Twoimi oczyma. Zwolniony, wybrany, nie przypominający tempa teleexpresu.

A wszystkim uczestnikom krótkiej wycieczki po Podlasiu dziękujemy za wspólnie spędzony czas i zapraszamy ponownie. :spoko
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1602/2335
Skąd: Otwock
Wysłany: 2016-06-03, 15:00   

Sławku, za inicjatywę, organizację wycieczki i niezwykłą gościnność jeszcze raz serdeczne dzięki.

Należy się Wam duże piwo. :ok :pifko

:spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
KrzySówka 
weteran

Twój sprzęt: Fiat Ducato Autostar
Nazwa załogi: Krzysztof i Iwonka
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Sty 2015
Piwa: 16/25
Skąd: Mysłowice/Zawiercie
Wysłany: 2016-06-03, 17:08   

Tadeusz piękna relacja. Przeczytaliśmy i obejrzeliśmy zdjęcia z wielkim zainteresowaniem. Dziękujemy za możliwość wirtualnego bycia tam z Wami. Pozdrawiamy :spoko :spoko :spoko
_________________
Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1602/2335
Skąd: Otwock
Wysłany: 2016-06-03, 17:46   

Krzysiu, to dopiero początek opowieści o rubieżach wschodnich.
Jakiś głos wewnętrzny każe mi namawiać Was, młodzi globtroterzy, do dogłębnego poznawania ziemi na której przyszło nam żyć.

Musiałem zestarzeć się aby nabrać pewności, że piękno naszego kraju nie ustępuje innym.
Kiedyś napisałem felieton o postrzeganiu piękna pod naszymi nogami, na naszej ziemi.

Teraz naszło mnie by znów pisać... :spoko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
slawwoj 
Kombatant

Twój sprzęt: Laika x695 Ford
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 08 Sie 2012
Piwa: 142/306
Skąd: Bielsk Podlaski
Wysłany: 2016-06-03, 18:45   

I bardzo dobrze, że naszło. Oby szybko nie opuściło. :bukiet:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mirek48 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Mitsubishi L300
Nazwa załogi: mirek i janka
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Sty 2010
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Lublin
Wysłany: 2016-06-03, 20:07   

Bo jak pisał Makuszyński...."I znów poszedł biedaczysko po szerokim szukać świecie tego, co jest bardzo blisko"....A blisko jest naprawdę wiele ciekawych miejsc wartych bliższego poznania...Brawo Tadeusz za przypomnienie nam tej oczywistej oczywistości. ...Piękna nasza Polska cała....
_________________
Mirek Brus
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Świstak 
Kombatant


Twój sprzęt: Milka, Milka2
Nazwa załogi: Świstaki
Pomógł: 14 razy
Dołączył: 05 Cze 2009
Piwa: 473/100
Skąd: Legnica
Wysłany: 2016-06-04, 09:50   

slawwoj napisał/a:
Sięgnąć np. do Wikipedii


Z wycieczki po wschodnich rubieżach zapamiętałem że najlepszym źródłem informacji są... miejscowi. Ludzie mają tam czas (i chęć przede wszystkim), aby zamienić z nieznajomymi kilka słów, opowiedzieć o historii swojej wsi, miasta czy parafii, zaprosić na herbatę...
Kraina to piękna i malownicza, czas płynie wolniej a ludzie rozmawiają o porach roku i o pogodzie, a nie o tym "co tam Panie w polityce"....
Swój ciągnie do swego, a do wolnego tempa życia i umiłowania ciszy trzeba zwyczajnie dorosnąć. Wierzę że większość z nas w końcu dorośnie do umiłowania Podlasia. My mieliśmy szczęście trafić tam z Halszką i Tadziem, jeszcze większe szczęście zostać tam odnalezionymi przez Monikę i Sławka (o dzieciaczkach złośliwie nie wspomnę bo ponoć Milki2 nie lubią), tak więc pozostać obojętnymi na uroki Polski i polskości szans nie mieliśmy... Okazało się że oni swojacy i już nas zawsze do nich ciągnąć będzie. I do Polski... Tej zwyczajnej; zbudowanej z tradycji i miłości, a nie ordynacji i reklam....
_________________
"Panie, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"


Milka - może ją spotkacie?
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
slawwoj 
Kombatant

Twój sprzęt: Laika x695 Ford
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 08 Sie 2012
Piwa: 142/306
Skąd: Bielsk Podlaski
Wysłany: 2016-06-04, 13:42   

Aruś zatkało mnie i nie wiem co napisać.
Napisze tylko tyle - już wiem dlaczego świstaki są pod ochroną ... :spoko za swą wyjątkowość w podejściu do życia i do innych ludzi.
------------------------------------------------------------------------

Dziś są Dni Bielska Podlaskiego transmitowane na zywo na stronie

http://transmitujemy.pl/nazywo

Może ktoś poczuje choć trochę wschodniego klimatu. A o godz. 21 transmisja z koncertu zespołu Akcent.
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
stef 
zaawansowany


Twój sprzęt: Kamper Hymer BR 598
Dołączył: 25 Lis 2012
Piwa: 45/20
Skąd: Białystok
Wysłany: 2016-06-04, 20:46   

Żałuję że nie mogłem z wami być w ten weekend. Byliście u mnie "za płotem". Ale niestety zapalenie płuc nasza rodzinę skutecznie zatrzymało w domu. Powiem Wam, że piękna relacja i tak jak Sławek pisze- fajnie zobaczyć swoje podwórko oczami innych.
Gratuluje wyboru miejsc - co prawda mamy w okolicy jeszcze wiele równie ciekawych miejsc ale weekend to za mało.
_________________
Załoga: Agnieszka, Stefan oraz Piotuś i Gabrysia.
Sprzęt: było: Xsara picasso 1.8 LPG + KIP 42TTZ; i cudowny T4 EuroSky 550
Jest Hymer BR 544
Zdjęcia z wypraw i nie tylko: http://mojuaz.com
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***