Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Chorwacja, Rab i co nieco o kempingu
Autor Wiadomość
Socale 
Kombatant


Twój sprzęt: W szwagrowej stoi stodole.
Nazwa załogi: Sokale
Pomógł: 72 razy
Dołączył: 07 Sty 2012
Piwa: 524/637
Skąd: Gubin
Wysłany: 2015-10-15, 21:39   

Napiszę napiszę, może w niedzielę bo zmniejszanie fotek trochę mi zajmuje czasu i uwagi.
Takie różne hand made sprzedawały dziewczynki na nabrzeżu, może przejęły interes :)
_________________
Staram się pisać poprawnie i zrozumiale.
Do zobaczenia Wojtek i Ewa / Sokale
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Krzysiek 56 
zaawansowany


Twój sprzęt: WV LT 31 KARMAN
Nazwa załogi: strzelcy
Dołączył: 24 Maj 2010
Piwa: 54/5
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-10-25, 08:48   

Fajnie poczytać i przypomnieć sobie miejsca odwiedzane przed wielu laty. Szczególnie pamiętam przejazd przez ten tunel za , którym znajduje się inny świat oraz pierwsze potkanie ze skalistym brzegiem Rabu. Wybrzeże Chorwacji przejechaliśmy kilka razy od Rijeki aż po ostatni punkcik na południu .
Napisz coś o cenach na kempingach.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Socale 
Kombatant


Twój sprzęt: W szwagrowej stoi stodole.
Nazwa załogi: Sokale
Pomógł: 72 razy
Dołączył: 07 Sty 2012
Piwa: 524/637
Skąd: Gubin
Wysłany: 2015-10-25, 18:24   

Dzięki. Cenę podałem w pierwszym poście, 28 euro kamper, prąd i my dwoje.
.

Z każdego miejsca każdy chyba chciałby przywieźć -we wspomnieniach choćby, coś wyjątkowego by nie popaść w rutynę ogółu.
Jest tu na wyspie takie miejsce, które każdy turysta zapewne dostrzegł ale nie każdy ma odwagę tu dotrzeć.
Miejsce to widać niemal z każdej części zamieszkałych tu terenów.
To punkt widokowy/schronisko ale nie ten w mieście Rab, lecz ten nad wszystkimi, niemal na samej górze.
Postanowiłem tam dotrzeć.
Niestety, pierwsze 2 podejścia były nie udane. Nie znalazłem drogi.
Zapytałem na recepcji jak tam dotrzeć i z całego mojego chorwackiego języka zrozumiałem że muszę dotrzeć do jakiejś następnej miejscowości. To mi wystarczyło.
Google maps okazały się niepomocne.
Pomyślałem więc że skoro czeka mnie taki trud to wezmę tragarza gratów, czyli rower*
Ruszam nazajutrz.
.
Pogubiłem się. Słyszę w jakimś warsztacie coś się dzieje, wchodzę, pytam czy ktoś po niemiecku...
Uuu, grubo, nie pogadam se. Zaprosiłem Chorwata na zewnątrz i jakoś zrozumiał że pytam o drogę, tylko na mnie patrzał jak na głupka z rowerem, ale wytłumaczył.
Rower szybki, szosowy, opony symboliczne i gdzie tu w teren...

Zszedłem z nowiutkiej szosy w drogę szerokości traktora.
Droga to mix asfaltu, betonu i szutry na szczycie. Targam rower, ciężko... każde 100m coraz trudniejsze.
Trudno nawet bez obciążenia tu się wciągać, sił coraz mniej, ale ja uparty jak tutejszy osioł jestem, więc brnę dalej co chwilę odpoczywając.
Docieram wreszcie do mniej więcej połowy drogi, postanowiłem odpocząć i zrobić foto.
Przedsmak spodziewanych widoków na szczycie dodał mi determinacji i sił.
Wyciskam z trudem kolejne kroki i odpowiadam sobie wreszcie na zagadkę widzianą z dołu:
Po co kto układa kamienie w mur?
Teraz wiem. To są działki, tubylcy hodują tu zwierzęta, stawiają pasieki. Są ogrodzone z prymitywnymi furtkami. Imponujące.
Dotarłem do jakiejś budki (jakaś stacja meteo) przy tej drodze a w budce człowiek. Przywitałem się zdojony jak koń po westernie, tamten uśmiechnął się zza gazety i zaproponował wodę.
Mam swoją, podziękowałem.
Nachodzą mnie myśli by wracać, słońce wykańcza. Drugi ja mówi mi ABSOLUTNIE!
Kiedy będziesz miał okazje być tu ponownie? - rzekłem sam do siebie.
Odpowiedz była przekonująca.
Docieram do zakrętu na brzegu góry, widoczny on jest z dołu.
Wąwóz widziany z dołu wydawał mi się rowkiem, tam na górze to ogromna przestrzeń, trochę przerażająca.
Z tego miejsca dalej to już drobiazg - tak sobie pomyślałem, jakże błędnie.
Za zakrętem długa prosta pod sporym kątem w górę, pokonuję na raty, odpoczywając robię chociaż fotki.
Docieram do celu ale droga zmienia zwrot i opada do schroniska w dół tak jak mi szczeka w tym momencie.
To to jeszcze nie koniec? Sądziłem że zdobędę tą górę w tym schronisku, a co mi tam, wdrapuję się wyżej, do końca, tak aby wyżej już nie szło.
Usatysfakcjonowany zdobyczą schodzę do schroniska a tam ni duszy, ale za wysiłek już czekała NAGRODA!
Widok złapał za gardło i zdusił że tlenu brakło. Kim jestem że tak się nagrodziłem?
Zwykłym upartym facetem z obiektem na celowniku który za wszelką cenę muszę zdobyć, choćby z szosowym rowerem.
* I tak polecam to miejsce właśnie z rowerem tylko aby chociaż górskim.
Nauczony bólem schodzenia z gór, wiedziałem że i tym razem czeka mnie to samo, dlatego rower w drodze powrotnej był zbawienny.
Zjazd z prędkością marszu, nie szybciej bo jak mu pozwolę się rozpędzić to hamulce go nie zatrzymają. Utrzymywałem prędkość marszową tak aby w każdej chwili zeskoczyć i się nie poobijać za mocno, wąskie oponki, słaba przyczepność, szczęki już śmierdziały, felgi mocno ciepłe ale zjechałem bezpiecznie i oto cały i zdrowy dla Was piszę :)
Zdjęcia wstawiam analogicznie do treści a one i tak nie układają się wg numeracji :/

1.JPG
Jest drogowskaz wreszcie, kierunek Kamijeniak 408m npm.
Plik ściągnięto 3286 raz(y) 62,04 KB

8.JPG
Plik ściągnięto 3285 raz(y) 77,4 KB

9.JPG
Plik ściągnięto 3285 raz(y) 68,69 KB

2.JPG
Plik ściągnięto 63 raz(y) 140,22 KB

3.JPG
Plik ściągnięto 53 raz(y) 153,28 KB

4.JPG
Plik ściągnięto 52 raz(y) 161,21 KB

5.JPG
Plik ściągnięto 52 raz(y) 115,26 KB

6.JPG
Plik ściągnięto 51 raz(y) 132,29 KB

7.JPG
Plik ściągnięto 45 raz(y) 103,05 KB

10.JPG
Góra zdobyta! Wyżej się nie da.
Plik ściągnięto 51 raz(y) 132,33 KB

_________________
Staram się pisać poprawnie i zrozumiale.
Do zobaczenia Wojtek i Ewa / Sokale
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Aszuna
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Multivan
Dołączył: 04 Lut 2013
Skąd: okolice Konina
Wysłany: 2016-09-13, 15:03   

Socale napisał/a:
Po wyjeździe z Plitvic dopiero zaczęła się przygoda > kierunek wybrzeże, gdziekolwiek.
Z autostrady niewiele jest widać, więc popędziliśmy zwykłą drogą.
We wsiach i całkiem luzem poza nimi spotkaliśmy wiele domów opuszczonych, nie dokończonych budów, coś jakby tubylców wygnało.
W pewnym momencie nawigacja zapodała komunikat, że znalazła drogę alternatywną, zaufałem jej i w gruncie rzeczy dotarliśmy do drogi,
którą sam Robert Kufel miałby problem przejechać.
Skończył się asfalt, zaczęły się kamieniste szutry, brniemy dalej w górę. To było straszne.
Po prawej ściana, po lewej przepaść. Szerokość drogi jak dla traktora, nerwy, niepokój, wizja zjazdu jakieś 5km na wstecznym biegu... Byliśmy już bardzo wysoko.
Niedźwiedzi tylko brakowało.
Poszedłem rozpoznać tą drogę dalej, co raz gorzej, ale za to 200m wyżej nadzieja na zawrócenie.

Jakoś udało mi się zawrócić na 4 razy i mocno zaniepokojeni wracamy jakieś 20km do pierwotnej i NORMALNEJ drogi nr 25
Jazda już przyjemniejsza, emocje opadły ale zbliżają się kolejne, bardziej pozytywne.
Przed nami nadal jest do pokonania masyw Velebit a to mój debiut, nie wiedziałem co mnie tam czeka, ale nie było aż tak wielkiej adrenaliny.
W najtrudniejszym odcinku droga jest wyremontowana, bezpieczna. Fragment wspinaczki (foto FIL164) nagrałem:
................................................................
https://www.youtube.com/watch?v=tzMUXTrDguA
................................................................


Docieramy na samym szczycie do tunelu. To jakby jest przełomowy punkt, zaraz za tunelem czujemy się jak po teleportacji w inny świat.
Postój obowiązkowy, potem zjazd bez hamulców. Silnikiem, powolutku 2 lub 3 bieg i tak z prawie 2km npm zjazd zajmuje 18km serpentynami. Wrażeń nie da się przekazać obrazkami :) Potem krótka podróż Jadranką do Stinicy i na Rab.



hihihi my przejechaliśmy tą drogą - mała masakra była ale jakoś się dało :-). Więcej w każdym bądź razie już nie chce tam jechać :-).
pozdrawiam
:spoko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Socale 
Kombatant


Twój sprzęt: W szwagrowej stoi stodole.
Nazwa załogi: Sokale
Pomógł: 72 razy
Dołączył: 07 Sty 2012
Piwa: 524/637
Skąd: Gubin
Wysłany: 2016-09-13, 21:00   

O, stary temat, miło.
Sprecyzuj którą drogę masz na myśli, bo w cytowanym fragmencie piszę o dwóch drogach.
Ta z yutuba to jest ta dobra niestraszna ale bardzo emocjonalna.
_________________
Staram się pisać poprawnie i zrozumiale.
Do zobaczenia Wojtek i Ewa / Sokale
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***