Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Rumunia sierpień 2023
Autor Wiadomość
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-01, 21:44   Rumunia sierpień 2023

Krótki opis naszego wyjazdu do Rumunii 5-20.08
Podróż w 3 osoby dorosłe, studentka, lnastolatka i ośmiolatek.
Dzień 1/16
Wystartowaliśmy z Chęcin i przez Pilzno, Jasło, Żmigród dojechaliśmy do stacji Orlenu w Dukli (aby wykorzystać wakacyjną zniżkę na paliwo). Po tankowaniu i zakupie kontrolnego pskietu forintów (10tyś na arbuzy, melony itp) ruszylismy na przejście w Barwinku. Jako iż założenie było aby nie płacić za 60 km autostrady na Słowacji i z definicji nie dać ani grosza Orbanowi przejazd bokami przz Słowację i Węgry. Na granicę Rumuńską w Petei dotarliśmy ok 17 czasu Rumuńskiego (+1godz). Niestety na granicy odstaliśmy ok godziny. Po jej przejechaniu krotki postój na stacji benzynowej w celu zakupienia winiety 34,53 lei. Potem bokiem Satu Mare ruszyliśmy w kierunku Sapanty. Po drodze w Oraşu Nou zauważamy scenę i bawiących się ludzi i postanowilismy rozpocząć lokalne obserwacje "antropologiczne". Okazało się że trafiliśmy na festyn sponsorowany przez Orbana kultury węgierskej (nie jedyny jaki odwiedziliśmy w Rumunii) Po pooglądaniu kręcących biodrami, trzęsących pupami i biustem tańczących dziewczyn zakupiliśmy kurtos kolaca i granity i ruszyliśmy dalej w drogę. Na pierwszych na wyjeżdzie serpentynach przy monastyrze 47.95015311123752, 23.50399689993077 zatankowaliśmy wodę (w drogę zabrałem tylko kilkanaście litrów aby nie targać ciężaru niepotrzebnie). Krótki spacer wokół monastyru i dalej. Do Sapanty dojechaliśmy juz o zmroku o 20:40. Postawiliśmy kamperka na parkingu 47.971778069943, 23.697596822123856 (płatny 10lei plus ewentualnie 2 leje za każde skorzystanie z łazenki - czysta polecam) i poszliśmy na krótki spacer pod kościół i wesoły cmentarz. Na koniec spaceru jeszcze piwko w restauracji i do kamperka spać. Przy okazji - kościoły w tej części północnej Rumunii i Transylwanii różnią się od naszych przezde wszystkim charakterystyczną konstrukcją wieży (taką z filmów i bajek o Drakuli). A i drugie przy okazji: połowa Rumunii żyje na/z historii o Drakuli.
Zdjęcia postaram się dołączyć może jutro.
Przejechane 590km

Wieża1.jpg
Wieża kościelna w Transylwanii
Plik ściągnięto 1 raz(y) 152,59 KB

Monastyr.1jpg.jpg
Monastyr przed Sapantą
Plik ściągnięto 2 raz(y) 317,72 KB

Festyn1.jpg
Festyn mnieszości węgierskiej
Plik ściągnięto 2 raz(y) 329,59 KB

Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-04, 19:43, w całości zmieniany 6 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-01, 22:10   

Ku pamięci: gdzieś na wysokości monastyru należy wyłączyć przesył danych w telefonach komórkowych bo zbliżamy się do granicy z Ukrainą i zaniechanie tego może być drogie. W Sapancie można już włączyć dane.
Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-02, 00:04, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-01, 22:34   

Dzień 2/16
Pobudka ok 8:00, śniadanie. Zaczynamy od zwiedzania Wesołego cmentarza. Praktycznie wszystkie groby z malowanymi nagrobkami (jeśli się nie mylą to na cmentarzu są chyba 2 niemalowane) opowiadającymi skróconą obrazkową historię życia zmarłego. Nagrobki są jedno lub dwustronne. Jednostronne opowiadają o tym z czego zmarły/a był/a znany/a. Przy dwustronnych druga strona opowiada o okolicznościach śmierci. Cmentarz zwiedzaliśmy w trakcie mszy co pozwoliło na dodatkowa obserwację lokalnego standardowego ubioru kobiet - ciemne/czarne kiecki we wzorki i chusteczki na głowach. Z cmentarza poszliśmy jeszcze do Casa Memoriala "Stan Ioan Patras" i poznaliśmy historię twórców wesołego zmentarza i zobaczyliśmy jak powstają nowe nagrobki oraz porozmawialiśmy o tym jak to działa (kto zamawia, kto wymyśla obrazek itd).
Wrózliliśmy do kamperka i ruszyliśmy w kierunku Syhotu Marmaroskiego. W Syhocie spacer przez centrum i oglądanie świątyń różnych wyznań (4 świątynie praktycznie obok siebie i żadnych z tym problemów). Trafiliśmy na namioty z różnymi jedzonkami i zdecydowaliśmy się na mieszankę dań z owoców morza. Po lunchyku dalej w droge w kierunku Viseu de Sus. Na wylocie z Syhotu podjechaliśmy do ichniejszego skansenu tzn Maramurskie Muzem Wsi. Potem pojechaliśmy zwiedzić kompleks monastyru w Barsanie. W trakcie zwiedzania dopadł nas deszcz co wydatnie skróciło nasz pobyt. Z Barsany już bez przystanków dojechaliśmy do Viseu de Sus na miejsce następnej atrakcji turystycznej stację początkową wąskotorowej kolei parowej - Mocanita Maramures 47.715045456351746, 24.443904824197354. Na parkingu zobaczyliśmy jakieś 6 kamperków i postanowiliśmy najpierw wrócić do centrum aby coś lokalnego skonsumować. Wybór padł na Restaurację Cerbu. Zamówiliśmy m.in ichnejsze białe flaki i mamałygę. Knajpy nie polecam - bardzo. Powrót na parking i spać bo rano trzeba próbować upolować bilety na pociąg.
100km

Cmentarz11.jpg
Wesoły Cmentarz
Plik ściągnięto 4 raz(y) 568,52 KB

Cmentarz21.jpg
Wesoły Cmentarz
Plik ściągnięto 3 raz(y) 562,46 KB

DomTwórców1.jpg
Dom Twórców Wesołego Cmentarza
Plik ściągnięto 2 raz(y) 215,47 KB

KościołySyhot3.jpg
Kościoły Syhot Marmaroski
Plik ściągnięto 1 raz(y) 164,31 KB

KościołySyhot1.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 154,96 KB

KościołySyhot2.jpg
Plik ściągnięto 0 raz(y) 312,78 KB

Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-04, 19:57, w całości zmieniany 4 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-01, 23:20   

Dzień trzeci/16
Rano udało się kupić bilety (84 dorośli RON i 74 RON dzieci i studenci) na pociag (jak się okazało na pierwszy z pięciu lub sześciu jadących w tym dniu). Wąskotorowa kolejka parowa ciągnie się w góry z takim mozołem jakby miała się zatrzymać i zjechać w niekontrolowany sposób w tył. Trasa wiedzie przez górskie leśne treny wijąc sie wzdłuż rzeki by w pewnej chwili ja przekroczyć po mostku nie wzbudzającym zaufania. Niestety od samego rana pogoda nie dopisuje i pada a momentami leje deszcz. Jakże się cieszymy iż udało się nam kupić bilety na wagon zamknięty. Bo na końcu są podpięte dwa wagony otwarte (bez ścian i okien w których siedzący ludzie ratują się jak moga zasłaniając byleczym aby choć trochę osłonić się od deszczu. Po ok 2h dojeżdżamy do przystanku podczas którego można kupić kawę/herbatę/czekoladę i pączki etc. Po postoju ruszamy dalej aby po następnej niecałej godzinie dojechać do stacji docelowej naszej wycieczki. Na peronie już oczekuje grupka młodzierzy w regionalnych strojach ludowych aby zaprosić na swój występ taneczny. Na tym postoju jest możliwość zwiedzenia "muzeum" tzn dwóch izb w których jest obrazkowa historia budowy kolejki. Osoby które wykupiły bilet z konsumpcją (137RON), po odstaniu w kolejce dostają swoja porcję grilowanego mięsa. Można się chwilę powłóczyć po stacji i porobic zdjęć gdy dojeżdżają następne pociągi. Gdy dojeżdża czwarty pakują nas do naszego i zaczynamy wracać. Podczas powrotu gdy dojeżdżamy do pierwszego przystanku to mijamy oczekujace tam dwa pociągi z czego ostatni nie ma lokomotywy parowej lecz spalinową. Ciekawostką jest że te lokomotywy parowe używają głównie drewno do palenisk. Po powrocie na stację początkową wsiadamy do kamperka i jedziemy znów do centrum aby coś szybko zjeść. Tym razem decydujemy sie na szybkie pity, kebab i pizzę. Po jedzeniu ruszamy w kierunku Dej gdzie chcemy się zatrzymać na małym kempingu Het Zwaluwnest 47.11946438203552, 23.968361847822667. Po drodze oglądamy zabudowany most drewniany w Cosbuc 47.361620849895814, 24.388582401505904. Na camping dojeżdżamy ok 18tej
140km

Ciuchcia.jpg
Ciuchcia
Plik ściągnięto 1 raz(y) 496,04 KB

Mijanka.jpg
Mijanka
Plik ściągnięto 1 raz(y) 597,89 KB

Parking.jpg
Parking_Mocanita
Plik ściągnięto 2 raz(y) 271,05 KB

Most_zabudowany.jpg
Zabudowany most
Plik ściągnięto 2 raz(y) 376,73 KB

Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-04, 20:02, w całości zmieniany 4 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
SZEJK 
weteran


Twój sprzęt: Fiat Dukato 2,8 JTD BAVARIA
Nazwa załogi: Grab Klan
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Lut 2016
Piwa: 204/261
Skąd: Dębica
Wysłany: 2023-09-01, 23:42   

Pisz dalej tak miło powspominać podróż sprzed lat.
Czekam na zdjęcia!!
A zimne leci jak nic. :pifko
_________________
Pozdrawiam SZEJK

Ten co zna swoją wartość, nigdy nie będzie niszczył innych, by budować siebie.
Dr. Mateusz Grzesiak

Moje poprzednie i aktualna karawana:
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-02, 00:55   

Dzień 4/16
Rano po śniadaniu wyruszamy. W Dej tankowanie i sprint do Turdy aby zwiedzić kopalnię soli. Najpierw podjeżdżamy pod wejście (górne - nad miastem) i wysadzamy desant do kasy a z resztą jadę na parking bezpłatny jakieś 300m od kopalni 46.58766814823351, 23.792802842309914. Na parkingu stoi kilka kamperków z czego 3 z Polski. Czekamy na sygnał od kolejkowiczów że bilety zakupione i ruszamy na zwiedzanie. W kopalni po wejściu schodzi się pochyłym korytarzem i zwiedza numerowane i opisane sale a w jednej z nich schodzi się po schodach pod windę. Niestety tak jak do kasy tak i tu kolejki są olbrzymie. Wybieramy więc zejście po schodach (chyba ze 130). Po zejsciu na główny poziom można oddać się dodatkowo płatnym rozrywkom (minigolf, tenis stołowy itp). My poszliśmy w poszukiwaniu głównej atrakcji tzn jeziorka po którym można popływać łódkami. Po przejściu całej głównej hali dochodzim do następnej kolejki/kolejek - jedna do windy a druga do schodów na dół gdzie jest jeziorko. Zdecydowalismy się na windę i po może 20 min zjeżdżamy na dół. Popatrzylismy na jeziorko i łódki i postanowiliśmy odstać w następnej kolejce aby popływać łódkami (max 3 osoby włódce 30lei). Następne 30-40 min. Pływanie chyba 15 min i radośnie chcemy wydostać się na górę. I dupa znów dwie kolejki do windy i schodów. Ty, razem wybieramy schody licząc że będzie szybciej. Nic bardziej mylnego. Przez około 15-20 minut patrzymy jak po schodach schodzą ciągle ludzie. Na dole zrobiło się już tłoczno i zaczęło być nerwowo. Kolejka do windy też nie uciekała zbyt szybko. Suma summarum w końcu zablokowano schody u góry i mnośna było zacząć wspinaczkę (również ok 130 schodków). Wdrapaliśmy się na poziom głowny i tu znów dylemat czy stac w kolejce do windy czy do góry po schodach (130). Wybraliśmy schody bo czas ucekał nieubłaganie. W końcu wychodzimy z kopalni i ruszamy do kampera bo mamy napiętu plan a jesteśmy w plecy z czasem. Jedziemy na dól do miasta żeby coś przekąsić lecz ulice w Turdzie w przebudowie i po zrobieniu 3 kółek nie udało nam się zbliżyc z żadnej strony do wybranej restauracji. robimy szybkie zakupy pod kątem kolacji i jedziemy do wąwozu Turda. Po drodze jeszcze jedna próba znalezenia jedzenia ale bezskuteczna. Niespodziewanie po dotarciu na parking przed wąwozem jest bar z jedzonkiem z grilla (niestety nie ma opcji wegetraiańskich co ogranicza wybór dla jednej załogantki do frytek). Powłóczyliśmy się trochę ale z braku czasu nie zdecydowaliśmy się na spacer po wąwozie. Ale 2 osoby spuściliśmy po tyrolce na dół. (600m, 100m różnicy wysokości, 80-100km/h, 50lei/os, powyżej 70kg z dodatkowym spadochronem hamującym), Po powrocie zjazdowiczów wsiadamy i ruszamy do Sigisoary gdzie zaplanowany jest nocleg gdzie dojeżdżamy ok 20tej i zatrzymujemy się na parkingu pod starym miastem 46.22002214400749, 24.79540098710231. O tej porze parking jest już bezpłatny, trzeba tylko pamietac aby wstać rano o 7 i zapłacic za poztój (w zależności jak długo chce się stać (chyba 2RON/h). Idziemy powłóczyć się po starym mieście po zmrok i na lodyu. Sigisoara jest piękna
260km

Salina_Turda.jpg
Salina Turda
Plik ściągnięto 1 raz(y) 266,85 KB

Salina_Turda1.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 240,17 KB

Łódka_Salina.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 134,14 KB

Wąwóz_Turda.jpg
Wąwóz Turda
Plik ściągnięto 2 raz(y) 324,43 KB

Sigisoara.jpg
Sigisoara
Plik ściągnięto 2 raz(y) 260,26 KB

Sigisoara1.jpg
Plik ściągnięto 2 raz(y) 200,21 KB

Sigisoara2.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 139,05 KB

Sigisoara3.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 240,45 KB

Sigisoara4.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 237,88 KB

Sigisoara5.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 121,89 KB

Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-04, 20:20, w całości zmieniany 2 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
WaldekR 
stary wyga

Twój sprzęt: Challenger/Ducato/98
Nazwa załogi: Waldek i Wiesia
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Lut 2022
Piwa: 19/54
Skąd: Przasnysz oklice
Wysłany: 2023-09-02, 08:54   

:pifko
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-02, 10:07   

Dzień 5/16
Pobudka przed 7 i wycieczka do parkomatu żeby uniknąć "nieporozumień". Śniadanko i wychodzimy na dzienne zwiedzanie miasta: starówka z domem hrabiego Drakuli, wieża zegarowa, schody szkolne, kościół na wzgórzu z cmentarzem, mury miejskie. Naprawdę fajna atmosfera - polecam (Sigisoara to jedno z głownych miast Siedmiogrodu - Transylwanii). Po zwiedzaniu czas wyruszyć w dalszą drogę. Celem na dziś jest trasa Transfagaraska. Dojeżdżamy do początku trasy od pólnocy a ja zupełnie nie zdaję sobie sprawy co nas czeka. Początkowo wszystko idzie nieźle lecz juz po chwili podjazdy dają o sobie znać i samochodzik zaczyna się powoli gotować. Na pierwszy postój stajemy pod dolna stacja kolejki gondolowej a ja "niechcący" zaglądam pod maskę i widzę jak płyn chłodniczy ucieka z układu. Na nasze szczęście w tym aucie po zagotowaniu nie wywala uszczelki pod głowicą lecz spokojne spuszcza ciśnienie wraz z płynem wężykiem spod korka. Krótkie poszukiwania u przejeżdżających kierowców płynu chłodniczego kończa się niepowodzeniem więc podejmuję decyzję uzupełnienia płynu woda przegotowaną. Robimy krótki spacer pod stacje gondoli i wypytujemy o warunki przejazdu. Niestety na podróż w górę i z powrotem potrzebne jest sporo czasu a jest już późno więc obsługa nie jest pewna czy mogą nas wpuścić (musieli by pytać obsługe górnej stacji - oficjalna wersja). Dodatkowo nie mamy zbyt wiele czasu bo po przygodach z chłodzeniem zakładam że potrzebujemy wiecej czasu aby wjechać na górę. rodze do kampera dziewczyny kupują szynkę z niedźwiedzia (w Rumunii niedzwiedzie są systematycznie odstrzeliwane w związku z ich dość duża populacją i ich zachowaniami) i ruszamy dalej. Następny postój u góry wodospadu. Zdjęcia i delikatne chłodzenie silnika i dalej w górę. Gdy podjeżdżamy pod szczyt trasy tu już przystajemy co kilka set metrów aby robić zdjęcia w górę i w dół trasy (serpentyny, widoki etc)W końcu wjeżdżamy na szczyt trasy i zatrzymujemy się na parkingu przed tunelem (20RON) Idziemy się powłóczyć wokół jeziorka i na punkt widokowy. Jest dość chłodno ale pięknie (mamy super pogodę - słoneczko). Robi się póżno więc wracamy do auta i ruszamy w dół (w planie był nocleg na kampingu Drakula - ogrodzony elektrycznym ogrodzeniem przed niedźwiedziami - ale na bieżąco myślimy o zmianie na kamping bliżej i z możliwością zakupu ryb wędzonych). Tak więc docelowo zatrzyujemy się na noc na kampingu Transfagrasan 45.58875670589773, 24.706353722005495. Toalety, prysznice, miejsca na ogniska - jest pięknie. Rozkładamy się, grilujemy, raczymy zakupioną palinką i wędzoną rybą. Oglądamy rozgwieżdzone niebo.
175km

Sigisoara7.jpg
Sigisoara dzień
Plik ściągnięto 3 raz(y) 390,18 KB

Sigisoara8.jpg
Plik ściągnięto 1 raz(y) 425,56 KB

Kolejka gondolowa.jpg
Pod kolejką gondolową
Plik ściągnięto 1 raz(y) 494,94 KB

Widok z nad wodospadu.jpg
Widok z nad wodospadu
Plik ściągnięto 1 raz(y) 400,06 KB

Widok z nad wodospadu1.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 441,31 KB

Jezioro na Transfagaraskiej.jpg
Jezioro na górze trasy Transfagaraskiej
Plik ściągnięto 2 raz(y) 208,04 KB

Tunel.jpg
Tunel na zjeździe
Plik ściągnięto 2 raz(y) 165,23 KB

Zjazd początek.jpg
Serpentyny na zjeździe od strony południowej
Plik ściągnięto 2 raz(y) 187,35 KB

Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-04, 20:42, w całości zmieniany 3 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-02, 10:45   

Dzień 6/16
Pobudka i zagęszczone ruchy bo spodziewana jest zmiana pogody. Po śniadaniu zaczyna padać więc prysznice i dolewanie wody (niewiele bo jedziemy znów na kamping) już troszkę niekomfortowe. Ruszamy w poszukiwaniu niedzwiadków (poprzedniego dnia spotkany Polak zameldował że spotkali 8 sztuk). Już po pół godziny spotykamy pierwszego misia, siedzi przy drodze i pozuje lecz po chwili wstaje i oddala się do lasu (tu krótka historyjka jaka dotarła do nas iż motocyklista postanowił nakarmić misia z ręki i było OK dopóki coś nie upadło i gość chcąc podnieść sptkał sie z niezrozumieniem ze strony misia - chyba pomyślał, że gość chce mu podpieprzyć jedzonko. Na szczęście skończyło się bez strat w ludziach). Jedziemy dalej wzdłuż jeziora i dojeżdżamy do tamy z elektrownią wodną. Zdjęcia i ruszamy dalej. Napotykamy drugiego niedźwiadka (juz niestety ostatniego). Miś jest zajęty konsumpcją całej buły chleba. Jedziemy dalej, zjeżdżamy z Transfagaraskiej. Oczekiwałem że skończą się podjazdy i zjazdy a tu niestety nic z tego. Psuje się pogoda i w strugach deszczu dojeżdżamy do Bran, przejeżdżamy pod zamkiem Drakuli (zwiedzanie tego zamku odpuszczamy sobie po przeczytanych opiniach) i wjeżdżamy na kamping Vampirul 45.52931932380288, 25.380512072369378. Fajne trawiaste miejsce lecz przy takiej ulewie jest miękko i obawiam się że jesli nawet uda mi się wjechać to problem będzei z wyjazdem. Znajdujemy w miarę bezpieczne miejsce i rozkładamy się częściowo. Na szczęście ok 20tej deszzc ustaje. Spacer do sklepu 400-500m, zakupy i powrót na kamping aby zrobić kolację - znów grill. Gdy siedzimy kończąc konsumpcję na wszystkie telefony przychodzi wiadomość systemowa z głośnym piskiem - ostrzeżenie o zaobserowanym przy naszej ulicy niedźwiedziem i sugestią o wejściu do pomieszczeń.. Niechętnie wchodzimy do kampera i nasłuchujemy czy odwiedzi nas miś. Niestety bez odwiedzin. Idziemy spać - następny dzień zanosi się na długi i trudny
210km

Kamping Transfagarasan.jpg
Kamping Transfagarasan
Plik ściągnięto 7 raz(y) 186,38 KB

Miś1.jpg
Pierwszy miś
Plik ściągnięto 3 raz(y) 371,34 KB

Zapora.jpg
Zapora
Plik ściągnięto 3 raz(y) 251,51 KB

Miś2.jpg
Drugi miś
Plik ściągnięto 2 raz(y) 505,02 KB

Zamek Bran.jpg
Zamek Bran
Plik ściągnięto 1 raz(y) 218,64 KB

Alarm systemowy.jpg
SMS z alarmem
Plik ściągnięto 2 raz(y) 221,32 KB

Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-04, 20:51, w całości zmieniany 6 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-02, 10:48   

Może niepotrzebnie ale pozwolę sobie napisać - nie bójcie się przy zjazdach redukcji do jedynki. Na dójce auto rozpędza mi się powyżej 50/h i musze hamować przed zakrętami. Po kilku zakrętach hamulce ugotowane. W moim przypadku to jedyna gwarancja nie ugotowania hamulców. Jest to zgodne z zasadą: na jakim biegu w górę na takim w dół z czym przynajmniej w przypadku Transfagaraskiej większość podjazdu zrobiłem na dwójce momentami trójka a przy agrafkach jedynka
Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-02, 22:33, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-03, 14:14   

Dzień 7/16
Pobudka, śniadanie i ruszamy w drogę. Pierwszy przystanek - Braszów. W Braszowie zatrzymujemy się na parkingu 45.640459864556405, 25.58617317116398 (10Ron/h) tylko o kilkadziesiąt metrów od czarnego kościoła. Po jego obejrzeniu poszliśmy pooglądać stare miasto. Po drodze zahaczyliśmy o najwęższą ulicę świata 43,7-53,1cm (choć tu są różne zdania: Klancic na KRK i Vinarna Certovka w Pradze). Po przejściu uliczki idziemy do parku i dochodzimy do stacji kolejki gondolowej na wzgórze Tampa. Wjeżdżamy na górę i robimy krótki spacer do punktu widokowego. Bardzo fajna panorama miasta. Zjezdżamy i idziemy włóczyć się po starym mieście. Łapiemy szybkie przekąski: langosz etc i wracamy do auta. Startujemy do Peles. Tuż za wyjazdem z Braszowa wjeżdżamy w korek w którym męczymy się chyba ponad godzinę. Droga prowadzi przez narciarski kurort Parul Rece gdzie po dojechaniu do niego korek znikł. W końcu dojeżdżamy do Peles i próbójemy zaparkować kamperka przy ulicy, blisko wejscia do parku przy zamku. Niestety wszystkie większe (dłuższe lub "równoległe" miejsza parkingowe są zajęte więc włóczymy się aby znaleźć jakieś nie nazbyt oddalone miejsce do postawienia kamperka. W końcu udaje się i za "jedyne" 50RON stajemy na parkingu 45.35167254523055, 25.550025970953676. Jest już po 14 i mimo że mamy kupione online bilety musimy się spieszyć bo na wyższe piętra pałacu/zamku wpuszczają do 15tej. Do zamku idzie się 30-45 minut. Na nasze szczęście tuż obok parkingu przy punkcie informacyjnym stoi kolejka która jedzie pod wejście do pałacu (chyba 15RON/os. Gdy do niej podchodzimy zaczyna odjeżdżać, na szczęście pan zareagował na moje gwizdy i się zatrzymał. Dojeżdżamy na górę 45.35717394898495, 25.539811671129385 i przechodząc obok zamku Pelisor dochodzimy do wejścia zamku Peles. Panie od samego wejścia buduja atmosferę spóźnienia i poganiają nas na górne piętro do zwiedzania. Abstrahując od zachowania obsługi polecam wszystkim zwiedzenie tego miejsca - jest po prostu piękne. Po zwiedzaniu wracamy do kampera - na nasze szczęście okazuje się że w cenie biletu na kolejkę jest również zjazd na dół. Zaoszczędziliśmy trochę czasu. Wsiadamy do auta i ruszamy dalej (przed nami prawie 400km) - jedziemy do Tulczy (zwiedzanie delty Dunaju). W drodze zdaliśmy sobie sprawę że może trzebaby zarezerwować jakąś łódkę na dzień następny. Nie jest to łatwe a po kilku godzinach walki w internecie okazuje się niemożliwym. Nasz plan był aby wybrać się na rejs szybką motorówką po delcie wraz z odwiedzinami miejscowości Mila 21 (bardziej popularną jest opcja rejsu dużymi wolnymi statkami wycieczkowymi - różnica, że szybka łódka w miejscach przelotowych zapinkala a tam gdzie trzeba płynie wolno - można po prostu więcej zobaczyć). Do Tulczy dojeżdżamy po północy i jeszcze ponad pół godziny zajmuje nam znalezienie miejsca na zatrzymanie na noc (miejsca w mieście są głośne - dyskoteki młodzież itp). W końcu zatrzymujemy się na peryferiach na placu jakiejś firmy 45.185655207255074, 28.810036595560547 i idziemy spac.
470km
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-03, 17:30   

Dzień 8/16
Obudziła nas krzątanina przy firmie, choć nikt nie zwracał nam uwagi o zaparkowanie przd firmą. Śnadaniei pojechaliśmy do centrum w okolice bulwaru nadrzecznego z którego odpływają łodzie na rejsy po delcie. Duuuży problem z zaparkowaniem kampera i jeszcze większy ze znalezieniem interesującego rejsu. Początkowo postawiłem auto pod okolicznymi blokami ale zwrócono mi uwagę ze wszystkie miejsca sa "rezydenckie" , płatne i właściciele nie wahają się dzwonić na policję a ta odholowuje zaparkowane auta.
Negocjacje z przedstawicielami/właścicielami łódek zajęły nam ponad godzinę aż w końcu udało się znaleźć rejs zgodny z naszymi wymaganiami. Jako że łódka miała się zjawić dopiero ok 13tej to w tym czasie pojechałem spokojnie wstawić kamperka na płatny parking 45.18223324076075, 28.806203334391146. Po zaparkowaniu przed rejsem mieliśmy jeszcze trochę czasu aby się powłóczyć po mieściez zjeść i wypić piwko. O 13-tej rozpoczęliśmy rejs (łódka 12 osobowa, silnik 200KM), początkowo płynąc głównym nurtem Dunajumotorówka zapitalała jak głupia, gdy skręciliśmy w odnogi nadal nie zwalniała (no chyba że przy płynących z przeciwka łódkach lub skupiskach wędkarzy. Swoją droga cała delta Dunaju wygląda na raj dla wędkarzy i choć nie jestem wędkarzem to nabrałem chęci na pomoczenie kija. Praktycznie co chwilę przed nasza łódką zrywały się do lotu różne ptaki: czaple białe, szare, kormorany, rybitwy, perkozy, szczudlaki - po prostu całe mnóstwo ptaszydeł. Łódka w niektórych miejscach zwalniała abyśmy mogli podpłynać bliżej do ptaków. Tak włócząc sie na przemian szybko i wolno dopłynęliśmy do osadu Mila 23 - jest ona położona przy starym głównym korycie Dunaju 23 mile od ujścia do morza (jakiś czas temu dla ułatwienia i usprawnienia transportu wykopano nowy prostszy, krótszy kanał Dunaju którym teraz odbywa się transport i miejscowość obecnie leży na uboczu. Mieszkańcy żyją z rzeki (pływają, łowią, obsługują turystów i wędkarzy). W miejscowości ludzie z łódek idą do knajp na jedzonko (jeśli wykupili lunch) - zupa rybna, smażone ryby (sum, karp etc, deser i kawka. Po przerwie konsumpcyjnej wsiadamy na łódkę i zaczynamy wracać. Zaraz koło miejscowości wpływamy na stadko pelikanów które powolutku opływamy naokoło aby je dobrze pooglądać. W końcu ruszamy i po około godzinie dopływamy z powrotem do Tulczy. Wracamy do kampera i jedziemy w końcu na wypoczynek. Nasz cel to plaża Vadu (wydmy rezerwatu biosfery delty Dunaju). Po drodze wlewam ok 2000 litrów wody i z bólem serca i duszą na ramieniu wjeżdżam po dziurach na plażę. Jest 23:00. Miejsce jest zarąbiste choć jako że to weekend to jest stosunkowo pełno. Większość to Rumuni. Ostatecznie znalazłem nieźle wyglądające miejsce (jakieś 15m od brzegu morza) i ryzykuję wjazd bo teren wygląda miękko piaszczyście (niestety zgodnie z obawami zakopałem się, ale jako że samochód stał już nieźle to olałem ten problem z myślą że będę się tym martwił przy wyjeździe. Wzięliśmy flaszkę palinki i poszliśmy na wydmy pooglądać spadajace perseidy. Jest cudnie.
160km
Ostatnio zmieniony przez krzysmoc 2023-09-04, 17:43, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-03, 18:19   

Dni 9,10/16
Dwa dni spędzamy na plaży, kąpanie, grill i gapienie się nocami w niebo. Już perwszego dnia pojawiają się ludziki wprowadzające nerowową atmosferę jakoby strażnicy rezerwatu jeździli i wlepiali wysokie mandaty i tylko nie do końca było wiadomo za co. Były sugestie że nie można stać na plaży i przy wydie od strony morza. Wjazd na terez rezerwatu jest za opłatą (10 RON/dzień/samochód) którą należy uiścić przez internet lecz nie jest to proste, w zasadzie nie spotkałem żadnego obcokrajowaca któremu się to udalo choć szczerze to wielu nie pytałem. Zapoznaliśmy się z biwakującymi obok ludźmi. Przyjechali busem na węgierskich numerach a w rozmowie okazało się że gość jest Rumunem/Węgrem w każdej lokalizacji mieszkał po 20 lat a teraz od kilku lat mieszka w Wlk Brytanii. Byli w 6 osón mieli rozłożone dwa namioty i namiot łazienkowo-kibelkowy. To on pomógł mi przebrnąć przez stronę i uiścić opłatę za wjazd do rezerwatu (w pierwszym dniu na plaży) tłumacząc że kwota niewielka i nie warto ryzykować. Pogadaliśmy że on w to miejsce przyjeżdża od kilku lat i jest to jedyny/ostatni kawałek rozsądnej plaży w Rumunii. Jakież było nasze zdziwienie następnego dnia gdy od rana co chwilę przejeżdżał koło nas samochód i zatrzymując się informował że strażnicy wypisują mandaty po kolei każdemu i dlatego ludzie uciekają. Mając uiszczoną opłatę i patrząc na spokojną reakcję sąsiada olałem te relacje. A tu w pewnym momencie przejeżdża obok nas samochód ze strażnikami i zatrzymuje się koło sąsiadów. Po chwili odjeżdżają a ja pytam sąsiada o co kaman. On mi mówi że właśnie dostał mandat 2,5 lub 3 tyś RON (nie pytałem) za biwakowanie w odległosci mniejszej niż 150m od brzegu morza. Nam odpuścili bo chwilę wcześniej doszliśmy do wniosku że się wynosimy bo skończyła się nam woda czysta, woda do picia i jedzenie i zwinąłem markizę. Doszliśmy do wniosku że mnie odpuściili bo miałem opłatę za wjazd samochodu i tylko stałem zaparkowany. Sąsiad powiedział że ma to w dupie i tak zostaje jeszce jedną noc. W związku z tym zebraliśmy się (pożyczyłem łopatę, wkopałem podjazdy i wykorzystałem załogę i sasiadów do pchania i wyjechałem na twarde) i pojachaliśmy do Mamai z planem że zanocujemy na campingu. Po drodze tankowanie, potem mijamy rafinerię, robimy zakupy i podjeżdżamy do pierwszego kampingu DM Navodari nie powaliło nas, kamping przy samej plazy, plaża cała w parasolach i leżakach, tłumy. Propozycja 120RON/dobę. Mówię że jadę na zakupy a jedziemy porównać inne kampingi. Wjeżdżamy na kamping GPM cena 365RON a brak cienia i ogólnie nie powala, jedziemy więc do następnego kamping S 242RON ale miejsce spodobało się dziewczynom więc wjeżdżamy. Kamping jest pełny - jest długi weekend. Miejscówka jest nie powalająca naokoło wysokie apartamentowce gotowe i w trakcie budowy. Zastanawiamy się gdzie pójść coś zjeść i w końcu po obejrzeniu manu decydujemy zastać w knajpe kampingowej. Pizza, małe i duże ryby drinki i rozsądne ceny. Potem posiadówka przy kampere i palince i zastanawianie gdzie pojechać następnego dnia. Był pomysł aby pojechać na plażę w kierunku Bułgarii lub wrócić na wydmy. Ostatecznie stanęło na położoną w połowie drogi do Vadu plażę Corbu.
60km
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
YAN 
weteran


Twój sprzęt: Trafic 2,0 115 dci 2007
Dołączył: 23 Wrz 2011
Piwa: 33/18
Skąd: Mazowsze
Wysłany: 2023-09-04, 16:18   

krzysmoc napisał/a:
znaleźć rejs zgodny z naszymi wymaganiami


Wynajeliście całą łódz / orientacyjne koszty/. Czy jedna osoba ma szanse podpiąć sie do jakiegoś rejsu na ptaki ? Może są do wynajęcia małe łódki ?
_________________
Yan
Mam swój mały świat hen za morzem smutków, za górami marzeń tam.
http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=11537
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
krzysmoc 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: FFB EUROPA 650 PEUGEOT J5
Nazwa załogi: krzysmoce
Dołączył: 12 Mar 2015
Otrzymał 8 piw(a)
Skąd: Chęciny
Wysłany: 2023-09-04, 18:22   

YAN napisał/a:

Wynajeliście całą łódz / orientacyjne koszty/. Czy jedna osoba ma szanse podpiąć sie do jakiegoś rejsu na ptaki ? Może są do wynajęcia małe łódki ?

Łodzie są kilkunastoosobowe (12-to). Pan dokoptował jeszcze innych ludzi i w zasadzie płyneliśmy w komplecie. Koszt to 220RON za dorosłego z małym marginesem negocjacyjnym a dzieci od 50% do zera. Dodatkowo lunch rybny w Mila 23 75ROn/os.
Najlepiej jest wcześniej zarezerwować
My płynęliśmy z gościem Ivanov Liviu
Namiary:
tel+40748750324 email: expressdeltatour@gmail.com
Polecam, gość anglojęzyczny i kontaktowy
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 piw(a):
YAN
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***