 |
|
Alzacja i Prowansja na cztery kampery |
Autor |
Wiadomość |
MAZUREK
stary wyga gitarzysta-chałturnik, wędkarz

Twój sprzęt: CARTHAGO T 40 CHIC 2,8 JTD
Nazwa załogi: LECH i GRAŻYNA
Pomógł: 2 razy Dołączył: 02 Lip 2007 Piwa: 21/165 Skąd: Radom
|
Wysłany: 2023-11-27, 14:46
|
|
|
Muszę się przyłączyć do zachwytów nad Twoją relacją , zwłaszcza, że parę lat temu odwiedziliśmy te rejony w drodze na Półwysep Iberyjski. My tylko liznęliśmy niektóre z tych pięknych miejsc (Avignon, Pałac papieski, most, Carcassonne). Ale po tej lekturze następnym razem zrobimy to dokładniej. |
_________________
Staram się pisać poprawnie po polsku. |
|
|
|
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-11-27, 21:18
|
|
|
Wodnik, Maro i Mazurek dziękuję za miłe słowa i piwka. Cieszę się, że moja relacja może być inspiracją i pomocą dla innych. |
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-11-27, 21:28
|
|
|
Trzy spojrzenia na Kanion Verdon
Nad turkusowym jeziorem Sainte Croix spędzamy dwa pełne lenistwa dni. Ustawieni na jednym z dolnych tarasów campingu le Galetas mamy blisko do plaży, jeziora i do… toalet.
Pierwszego dnia w jednej z budek stojących nad brzegiem jeziora wynajmujemy na 2 godziny rowery wodne. Płyniemy nimi po jeziorze, pod mostem du Galetas i dalej po rzece Verdon wśród pionowych skał kanionu. Spory ruch na wodzie w postaci kajaków, łódeczek, rowerów. Z wąskich półek skalnych kilku śmiałków skacze do wody. To pierwsze spojrzenie na kanion Verdon - z dołu.
Drugiego dnia pod wieczór idziemy na most le Galetas, z którego widać z jednej strony jezioro , a z drugiej kawałek kanionu Verdon, ten którym płynęliśmy. To spojrzenie drugie – nieco z góry, ale z nie z wysoka.
Trzeciego dnia opuszczamy camping nad jeziorem i jedziemy krętą, wąską drogą widokową po południowej stronie kanionu. Podziwiamy go zarówno z okien aut jak i z punktów widokowych, na których się zatrzymujemy. Na jednym z nich jest nieduża platforma zawieszona nad przepaścią. Stajemy na niej wszyscy mimo, że niektórzy nie przepadają za wysokością, ale czego się nie robi dla wspólnego zdjęcia. Ostatnim przystankiem jest most d’Aruba, gdzie z bardzo wysoka rzucamy trzecie spojrzenie na kanion Verdon. Żegnamy go i jedziemy do Grasse nacieszyć nasze zmysły powonienia zapachem perfum.
cdn.
1 Jezioro Sainte Croix.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 213,95 KB |
2 Plaża nad jeziorem Sainte Croix.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 349,61 KB |
3 Za mostem wpłyniemy do kanionu Verdon.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 7 raz(y) 212,97 KB |
4 Kanion Verdon - ruch jak na Marszałkowskiej.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 213,46 KB |
5 Czterej muszkieterowie.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 253,7 KB |
6 Kanion Verdon.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 384,59 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-11-27, 21:31
|
|
|
Kanion Verdon z wysoka
1 Widok na Sainte Croix z drogi wzdłuz kanionu Verdon.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 334,66 KB |
2 Jedziemy wzdłuz kanionu.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 363,04 KB |
3 Piotruś się zmieścił, a my....jpg
|
 |
Plik ściągnięto 7 raz(y) 67,59 KB |
4 Platforma widokowa nad kanionem.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 16 raz(y) 187,8 KB |
5 Rzut oka na kanion z góry.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 7 raz(y) 300,5 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Kuba L.
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Nomad 490BLF/Audi Q5 40TDI 204PS
Nazwa załogi: 2kubusie
Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Wrz 2009 Piwa: 19/47 Skąd: WPI
|
Wysłany: 2023-11-28, 17:30
|
|
|
Świetna relacja, to jest mój następny kierunek do którego cały czas się przygotowywuję. Czy nie było problemy z miejscami na kempingu jak podjeżdżaliście z marszu? |
|
|
|
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-11-28, 21:26
|
|
|
Kuba L. napisał/a: | Świetna relacja, to jest mój następny kierunek do którego cały czas się przygotowywuję. Czy nie było problemy z miejscami na kempingu jak podjeżdżaliście z marszu? |
Próbowaliśmy zrobić wcześniej rezerwacje na niektórych campingach, ale każdy odpisał, że nie przyjmują rezerwacji miejsc dla kamperów. Na miejscu okazało się, że nigdzie nie mieliśmy problemu i to nawet z miejscami obok siebie, choć w różnym ustawieniu. |
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
orkaaa
weteran

Twój sprzęt: Chausson 627 GA
Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Cze 2017 Piwa: 61/2 Skąd: kielce
|
Wysłany: 2023-11-28, 21:54
|
|
|
Jeśli chodzi o Francję to jest wiele placów dla kamperów. Namiary na park4night. W wakacje nie ma szans na rezerwację miejsca na kempingach. W przypadku np Prowansji trzeba określić jaką część chcemy zwiedzać i tam szukać parkingów albo placów. Można też nocować w gospodarstwach agroturystycznych tak robi wielu Francuzów. Przy zwiedzaniu trzeba przyjechać na pierwszego klienta bo potem szanse na zaparkowanie kamperem drastycznie spadają.
Kuba L gdybyś planował Prowansję i podał miejsca które chcesz odwiedzić to mogę wskazać gdzie zwykle nocuję i co warto zobaczyć. Gdyby wyznacznikiem była lawenda jest tylko w czerwcu i na początku lipca / w górach /. |
|
|
|
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-11-28, 22:14
|
|
|
Jak nie zobaczyliśmy perfumerii w Grasse
Grasse pełne jest wytwórni perfum na czele z trzema o światowej renomie: Fragonard, Galimard i Molinard. które można zwiedzać. Jest tu również Muzeum Perfum, a w powietrzu podobno unosi się zapach kwiatów obficie porastających okoliczne pola. Wizyta w Grasse ma być atrakcją głównie dla damskiej części naszej grupy, męska część obawia się nieco o ewentualny poziom kwot na rachunkach za perfumy. Niestety czy na szczęście nic z tego nie udaje nam się zrealizować, bowiem znalezienie choćby skrawka parkingu w Grasse okazuje się niemożliwe. Na dość dużym parkingu, który mieliśmy zlokalizowany, zamiast aut stoją jakieś sprzęty sugerujące przygotowania do festynu. Krążymy ponad pół godziny z nadzieją, że może jednak, ale poza obejrzeniem miasta i siedziby Fragonard z okien kamperów nic więcej tu nie zwojujemy. Szkoda, bo miasto bardzo ładne, no i te perfumy…
Postanawiamy zobaczyć chociaż położony około 9 km za miastem ogród Muzeum Perfum. Nie pomyśleliśmy, że we wrześniu to już mało co kwitnie, więc spacer po ogrodzie to trochę doznań węchowych w postaci ziół, a poza tym lawendowe przekwitłe krzaczki i parę innych mało ciekawych okazów. Generalnie porażka i strata czasu, ale czasem tak bywa.
Uciekamy nad morze, chcemy zanocować w odległości około 20-30 km od La Ciotat, żeby nie wjeżdżać wieczorem na camping, tylko następnego dnia rano. Na pierwszej z wyszukanych miejscówek w La Seyne-sur-Mer brak miejsc, ale jak mają być skoro to parking na 6 kamperów. Musimy jechać do następnej lokalizacji, ale niedaleko widzimy kampery stojące na innym parkingu niedaleko portu. Z trudem, ale jakoś ustawiamy się pomiędzy kamperami i osobówkami. Spędzamy tu spokojną bezpłatną noc, by rano wyruszyć na docelowy pobyt nad morzem w La Ciotat.
cdn.
1 Grasse - dynamiczne zwiedzanie.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 288,53 KB |
2 Grasse.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 7 raz(y) 185,22 KB |
3 Grasse -perfumerii nie dało się zwiedzić dynamicznie.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 171,93 KB |
4 Parking przed ogrodem Muzeum Perfum.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 338,49 KB |
5 Ogród Muzeum Perfum.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 0 raz(y) 291,99 KB |
6 Poletko przekwitłej lawendy.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 401,92 KB |
7 Coś tu jeszcze kwitnie.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 447,28 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
daro35
weteran
Twój sprzęt: Przyczepa Hobby de lux 560
Nazwa załogi: Deszczyki
Pomógł: 5 razy Dołączył: 13 Lis 2017 Piwa: 76/254 Skąd: Kętrzyn
|
Wysłany: 2023-12-03, 09:55
|
|
|
Leci bo zasłużone relacja super. |
|
|
|
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-12-05, 21:26
|
|
|
Wjazd kamperów na camping w La Ciotat
La Ciotat to miasto portowe i wypoczynkowe, położone w sąsiedztwie słynnych białych klifów. Znane jest również z tego, że bracia Lumière nakręcili tu jeden z najwcześniejszych filmików zatytułowany „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat ”. Parafrazując ten tytuł wczesnym przedpołudniem nastąpił "wjazd 4 kamperów na camping w La Ciotat".
Po załatwieniu formalności energiczna właścicielka campingu głosem przyjaznym acz nie znoszącym sprzeciwu i mówiąc wyłącznie po francusku nie tylko wskazuje nam miejsca, ale jeszcze ustawia nas po swojemu – każdy kamper w inną stronę. Jak się okazuje ma to sens, bo nie zaglądamy sąsiadom pod markizy ani oni nam, a do tego każdy ma możliwość wyjazdu. Po zagospodarowaniu się idziemy na zakupy spożywcze do oddalonego o około 600 m sklepu Aldi, który ma dość atrakcyjne ceny. Dzień upływa nam na lenistwu trochę przy kamperach, trochę na plaży, niestety wąskiej i kamienistej. Zdecydowanie lepiej wygląda ona, gdy przychodzimy tu wieczorem i podziwiamy nocne morze złączone z niebem i migoczący wieloma światełkami port.
cdn.
1 La Ciotat widok z plaży na miasto.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 1 raz(y) 116,4 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-12-05, 21:34
|
|
|
Przygoda z francuską komunikacją
Białe klify zwane też fiordami, a z francuska Calanques, można zwiedzać na różne sposoby, ale najlepiej zobaczyć je z poziomu morza. Z portu w Cassis odpływa co chwilę mnóstwo stateczków wycieczkowych. I właśnie z tej opcji postanawiamy skorzystać ustalając dokładny plan dojazdu komunikacją miejską z campingu do portu w Cassis. Realizacja tego dojazdu, sam rejs, a zwłaszcza powrót na camping przechodzi nasze jakiekolwiek wyobrażenia. A wyglądało to tak.
O 9:45 wyruszamy z campingu na przystanek autobusowy, z którego o godzinie 10:10 ma nas zabrać autobus na dworzec kolejowy. Autobus spóźniony lub następny przyjeżdża dopiero o 10:30. Bilety kupujemy u kierowcy. Na szczęście zdążamy na pociąg, który również kilka minut jest spóźniony, ale szczęśliwie po 6 minutach jazdy wysiadamy na stacji kolejowej w Cassis. Tam okazuje się, że albo będziemy 40 minut czekać na autobus do portu albo pójdziemy pieszo około 15 minut na inny autobus. I tak też czynimy idąc dość szybkim tempem szosą i meldujemy się na kilka minut przed planowanym przyjazdem autobusu numer 68. Pośpiech był zbędny, bo i ten autobus jest kilkanaście minut spóźniony i dość zatłoczony, ale na szczęście kierowca wszystkich nas zabiera. I po krótkim przejściu z przystanku już parę minut po 12:00 jesteśmy przy kasie w porcie. Najbliższy godzinny rejs po Calanques ma być o 13:30, kupujemy bilety i mamy stawić się na stanowisku numer 8 o godzinie 13:15. Mamy więc chwilę czasu, którą wykorzystujemy na spacer po urokliwych uliczkach Cassis oraz na zjedzenie lodów.
Punktualnie o 13:15 jesteśmy przy wejściu na statek podobnie jak kilkanaście innych współzałogantów. Po chwili zasiadamy na białym pokładzie i czekamy na wypłynięcie. Słońce praży, wiatr nie wieje i minuty mijają, a my ciągle w porcie. Zniecierpliwienie wśród wszystkich pasażerów narasta, gdy wreszcie kapitan spokojnym głosem oznajmia, że rejs zaczyna się o 14:00. Jak mówi tak też czyni i wreszcie wypływamy. Krążymy po morskich zatoczkach podziwiając wysokie wapienne skały. Po zejściu na ląd dopada nas głód połączony z obawą ile czasu zajmie nam powrót na camping, więc wybieramy jedną z małych knajpek przy porcie i wzmacniamy się jedzonkiem i zimnym piwem.
Nasze obawy co do powrotu materializują się w postaci dużego tłumu oczekującego na przystanku autobusowym, na którym stoją dwa puste autobusy i żaden nie jest tym, którym powinniśmy jechać. Po kilkunastu minutach, gdy „nasz” autobus numer 78 nie pojawia się, a stojący tu pojazd numer 68 będzie za chwilę odjeżdżać dając szansę na dojazd do dworca kolejowego, wsiadamy do niego i ruszamy. Po 40 minutach jazdy wpadamy na dworzec kolejowy, kasa biletowa już nieczynna bo to sobota więc usiłujemy kupić bilety w automacie, ale on wyświetla bilety na pociąg za jakieś chyba 2 godziny. Okazuje się, że pociąg, którym mieliśmy jechać został odwołany. Internet podpowiada nam, że możemy podejść na pobliski dworzec autobusowy i wsiąść do linii numer 69. Jedziemy kolejne 40 minut do portu w La Ciotat, gdzie udaje nam się dosłownie przeskoczyć do kolejnego autobusu i nim wreszcie dojeżdżamy do przystanku znajdującego się 300 metrów od naszego campingu.
Cała wycieczka zajęła nam ponad 8 godzin, z czego 1 godzinę spędziliśmy na statku, 2 godziny w knajpie i chodząc po Cassis, a resztę czasu czekaliśmy na środki transportu i przemieszczaliśmy się nimi.
I taka była nasza przygoda z francuską komunikacją. Vive la communication polonaise!
cdn.
2 W drodze z La Ciotat do Cassis.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 199,43 KB |
3 Cassis port.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 0 raz(y) 284,17 KB |
4 Cassis port.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 293,19 KB |
5 Łajba Sirocco zabrała nas na klify.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 1 raz(y) 208,92 KB |
6 Białe klify.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 0 raz(y) 283,56 KB |
7 Białe klify.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 350,17 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-12-07, 20:52
|
|
|
Ośmiornice bez podsłuchu (chyba!)
Po komunikacyjnych przygodach wracamy z ulgą do sprawdzonego środka transportu czyli naszych kamperów i jedziemy z La Ciotat do dawnej stolicy Prowansji Aix-en-Provence. Miasto słynie z Paula Cézanne’a oraz dużej ilości fontann. Auta zostawiamy na bezpłatnym dużym parkingu w sąsiedztwie cmentarza i po dwudziestominutowym spacerku jesteśmy w centrum, zaliczając pierwszą fontannę stojącą na rondzie. Po drodze co i raz znajdujemy zatopione w bruku tabliczki wyznaczające szlak Cézanne’a.
Trafiamy najpierw na mały rynek zapełniony stoiskami serowymi, wędliniarskimi, owocowo-warzywnymi oraz lawendowymi. Kupujemy trochę różnych serów i idziemy na kolejny duży tym razem plac otoczony ładnymi budynkami i klimatycznymi knajpkami. Na jednym z jego rogów stoi wieża z zegarem astronomicznym z XVII w. Krążąc po staromiejskich uliczkach docieramy do katedry Saint-Saveur (Świętego Zbawiciela), która już na wstępie zachwyca nas swoim pięknie rzeźbionym portalem głównym. Świątynia była budowana od V do XVIII w. i jest mieszanką wielu stylów. Wewnątrz można zobaczyć baptysterium z VI w., ale najpiękniejsze są zielone zdobione złotymi ornamentami organy.
Nastaje pora obiadowa, więc zmierzamy do restauracji, w której mamy zarezerwowany stolik i której nazwa brzmi „Le Bidule”. Część damska wybiera dania mięsno-rybno-warzywne, natomiast część męska idzie na całość i zamawia porcje grillowanej ośmiornicy. Przed każdym ląduje talerz ze słusznych rozmiarów ośmiornicą, przy której ośmiorniczki ze słynnej afery podsłuchowej mogą się schować. Widok ten powoduje lekką konsternację u naszych panów, ale dzielnie konsumują wszystkie macki.
Ostatnim punktem zwiedzania jest najsłynniejsza tutejsza fontanna – La Rotonde. W drodze do niej natykamy się na polską restaurację o nazwie „Sielanka” i przez głowy przelatuje nam myśl, że może trzeba było tutaj zjeść coś swojskiego. Mniejsza z tym, bo przed nami rondo z fontanną, ale co to - nie leci z niej woda. Awaria? Oszczędności? Szkoda, bo bez wody nie ma takiego efektu.
Idziemy reprezentacyjnym bulwarem Cours Mirabeau, a potem znaną nam już dróżką na parking. Odpalamy nasze rumaki i jedziemy na parking przy Carrières de Lumières. Celowo przyjeżdżamy tu po 19.00 kiedy wystawa jest już zamknięta i ostatni zwiedzający odjechali, więc parking jest pusty i bez przeszkód nocujemy na nim. Naprzeciwko parkingu jest wejście na wystawę. Sącząc oczywiście wino spędzamy kolejny wieczór w niesamowitej scenerii: gwiaździste niebo nad nami a wokół bielejące w ciemności wapienne skały. Jutro spotkanie z arcydziełami malarstwa.
cdn.
1 Aix-en-Provence i pierwsza fontanna.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 359,31 KB |
2 Aix-en-Provence.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 322,08 KB |
3 Oznaczenie szlaku w miejskim bruku.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 426,48 KB |
4 Placyk targowy.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 384,34 KB |
5 Mnogość serów.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 329,06 KB |
6 Kolejna fontanna.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 273,75 KB |
7 Plac z wieżą zegarową.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 331,6 KB |
8 Architektoniczne detale.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 214,78 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-12-07, 21:06
|
|
|
Aix-en-Provence cd. fotek
9 Katedra.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 197,35 KB |
10 Podwójne organy w katedrze.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 1 raz(y) 278,94 KB |
11 Baptysterium.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 152,95 KB |
12 Na obiad poszliśmy do Le Bidule.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 261,74 KB |
13 Ośmiornica bez podsłuchu.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 191,24 KB |
14 A można było zjeść coś swojskiego.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 9 raz(y) 297,45 KB |
15 Największa fontanna, ale niestety bez wody.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 5 raz(y) 342,93 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-12-08, 21:19
|
|
|
Od dziewczyny z perłą po gwiazdy nad Rodanem
Rankiem, już po opłaceniu parkingu przegania nas stąd jakiś ochroniarz każąc szukać miejsc na innych parkingach ciągnących się wzdłuż drogi do kamieniołomów. Bilet parkingowy ten sam, więc nie dyskutujemy, bo i w jakim języku, tylko jedziemy i widzimy jak z minuty na minutę przybywa aut i ludzi. Wreszcie znajdujemy cztery miejsca u stóp wzgórza z jakimiś ruinami i na niezłej krzywiźnie. Idziemy około 700 metrów obawiając się, że czeka nas długa kolejka do kasy, jednak tak nie jest i już po chwili mamy bilety w ręku.
Wchodzimy do Carrières de Lumières co jest tłumaczone na polski jako Kamieniołomy Światła. Jest to nieczynna kopalnia wapienia, w której odbywają się widowiska wyświetlane przy użyciu ukrytych rzutników. Jasne ściany ogromnej sali wraz z wielkimi filarami pełnią funkcję ekranów projekcyjnych. Tematy pokazów są zmienne. My trafiamy na pokaz „Od Vermeera do Van Gogha, niderlandzcy mistrzowie” oraz „Mondrian - architekt koloru”. Wita nas „Dziewczyna z perłą” Vermeera zwielokrotniona na wapiennych ścianach i filarach. A potem jest jeszcze bardziej zaskakująco, olśniewająco i magicznie.
Każdy z nas spodziewał się po prostu obrazów na ścianach i podkładu muzycznego. Jest muzyka i są obrazy, ale one „żyją”, pojawiają się stopniowo albo emanują ruchem postaci i przedmiotów. Statek kołysze się na wzburzonym morzu przy akompaniamencie odgłosów burzy, kwiaty rozkwitają przy dźwiękach „Wiosny” z „Czterech pór roku” Vivaldiego. I na koniec tej części przepiękne dzieła van Gogha na czele z wirującymi gwiazdami z obrazu „Gwiaździsta noc na Rodanem”.
Drugi pokaz poświęcony abstrakcyjnym dziełom Mondrianiego, to zupełnie coś innego. Przed oczami biegają linie, kwadraty i inne figury geometryczne w kilku podstawowych kolorach. Ciekawe, ale jednak wolę van Gogha.
Wychodzimy z tej niezwykłej „galerii sztuki” i z głowami pełnymi artystycznych wrażeń wyruszamy do ostatniego punktu naszego programu czyli krainy Camargue, gdzie zamierzamy spędzić ostatnie wspólne dni.
cdn.
1 Wejście do kamieniłomów.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 210,51 KB |
2 Na początek Dziewczyna z perłą.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 6 raz(y) 155,33 KB |
3 Następne arcydzieła.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 184,39 KB |
4 Coś wspaniałego.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 209,9 KB |
5 Vincent van Gogh.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 323,06 KB |
6 Taras kawiarni nocą van Gogha.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 0 raz(y) 266,62 KB |
7 Kolejne dzieło van Gogha.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 266,98 KB |
8 Mondrian - architekt koloru.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 165,27 KB |
9 Kolory Mondriana.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 115,31 KB |
10 Geometryczna abstralcja Mondriana.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 1 raz(y) 243,63 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
SalutElla
stary wyga
Twój sprzęt: Weinsberg Cara Loft 700 MEH
Nazwa załogi: SALUCIKI
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Cze 2014 Piwa: 369/52 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2023-12-10, 21:03
|
|
|
Camargue czyli sól, piach i flamingi
Camargue to królestwo czarnych byków, dzikich białych koni oraz setek gatunków ptaków na czele z różowymi flamingami. Królestwo to nie leży za górami i za lasami, ale w ogromnej delcie Rodanu pomiędzy jego odnogami i posiada bagna, jeziora, wydmy, piaszczyste plaże, ryżowe pola uprawne i saliny.
Jedziemy więc najpierw na wieżę widokową stojącą niedaleko wioski o nazwie Salin-de-Giraud. Wieża to określenie trochę na wyrost, ale najważniejsze, że można tu zobaczyć saliny czyli obszary wydobycia wysokiej jakości soli morskiej. Stąd jedziemy na plażę Piemanson. Droga wiedzie groblami wśród salin, odnóg Rodanu, stojących w wodzie flamingów oraz sporadycznie kołyszących się na wodzie łabędzi. Chwila postoju aby zrobić zdjęcia i cała przednia szyba auta jest usiana komarami.
Dojeżdżamy do szerokiej piaszczystej plaży Piemanson z bardzo dużym parkingiem, na którym stoi mnóstwo kamperów i sporo osobówek. Podobno nie można tu nocować, a w nocy jeździ tu policja, robi fotki i potem dostaje się mandat. Bez sensu, czym różni się stanie w dzień od stania w nocy, tym bardziej, że przy większości są porozstawiane stoliki, rozwinięte markizy, pełne biwakowanie. Wolimy jednak nie ryzykować, więc spędzamy tu trochę czasu jedząc obiad i odpoczywając, a potem jedziemy na oddalony o około 10 km parking przy parku ornitologicznym Pont de Gau i bez problemu zostajemy na noc.
cdn.:usta:
1 Wydobycie soli w delcie Rodanu.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 0 raz(y) 201,54 KB |
2 Droga przez deltę Rodanu.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 227,07 KB |
3 Fotki po drodze.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 7 raz(y) 240,1 KB |
4 Fajna trasa.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 2 raz(y) 107,89 KB |
5 Plaża i parking Piemanson.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 3 raz(y) 253,01 KB |
6 Odpoczynek na plaży Piemanson.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 12 raz(y) 159,7 KB |
|
_________________ Moje relacje:
1. Spełniony sen o Barcelonie
2. Na tropie albańskich bunkrów
3. Szalona karawana ...
4. Dwa oblicza Białorusi w wielu odsłonach
5. Petersburskie marzenia
6. Wakacje w masce śladami polskiej historii i przyrody |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|