[DI STEFANO]

Witam
Podczas ostatniej podróży zdarzyło mi się - z własnej nieprzemyślanej winy- zrobić se problem z funkcjonowaniem ładowarki w moim kamperze.
Podczas załadunku pękła plastik butelka i wydostająca się z niej gazowana woda zalała będącą w pobliżu ładowarkę, a ta niestety przestała pracować,
Podejrzewam, że woda zrobiła "zworkę".
Mam pytanko do Szanownych znawców elektroniki czy jest sens reanimacji poprzez naprawę
czy dać se spokój i kupić egzemplarz nowy?
W drugim wariancie będzie trochę "bolało" bo to koszt ponad 1000 złociszy.
Będę bezgranicznie wdzięczny za podpowiedź oraz radę.

[Banan]

Stefciu, nową zawsze zdążysz kupić. Wyślij do zdiagnozowania i naprawy, koszt niewielki, a zaoszczędzić możesz sporo. TA FIRMA specjalizuje się w naprawie elektroniki kamperowej.

[DI STEFANO]

Dareczku

Na Ciebie zawsze mogę liczyć.

Serdeczne dzięki

PoZDROWIEnia

[Banan]

Proszę bardzo