Twój sprzęt: IVECO DAILY III
Nazwa załogi: BRAK Pomógł: 12 razy Dołączył: 21 Sie 2011 Piwa: 566/755 Skąd: z Rumi przez jedno i
Wysłany: 2019-11-20, 11:17
Gewehr napisał/a:
Jak jest wszystko sprawne, ten silnik powinien bez świecy odpalać do nawet -1-3 stopni bez problemu.
właśnie , wszystko dookoła sprawne a cisnienie w cylindrach jest jak powinno być ?
Czasami tak czytam te wszystkie dywagacje i pierdoły na forum i jakos tak dom bez klamek mi sie kojarzy , zabawa w gonienie króliczka ... w rezultacie to loteria , co któryś tam raz ktoś po latach napisze co naprawdę było bo w końcu mechanik naprawił a nie wróżbiarstwo internetowe
Dobra, nie wiem czy to ma sens, ale powiem gdzie w moim 2,8 idTD tkwił problem.
Też czasem nie mogłem odpalić, ale także potrafił zgasnąć w czasie jazdy.
I na skróty: okazało się, że był to główny przekaźnik tzw. mocy, po prawej stronie pod deską. Po jego wymianie wszystko się uspokoiło
_________________ Pozdrawiamy:
Dorota i Janusz
www.pozadomem.y0.pl
Jeszcze sporo możemy, ale nic nie musimy!
Twój sprzęt: Fiat Ducato EuraMobil 625 1995r.
Nazwa załogi: dziwaczki Pomógł: 17 razy Dołączył: 30 Sie 2010 Piwa: 58/18 Skąd: Osowiec/Mazowieckie
Wysłany: 2019-11-20, 11:44
W układzie plomieniówki jest czujnik temperatury zewnętrznej - dlatego dziala dopiero ok 0C.
Te silniki odpalisz BEZ PŁomienióki nawet do -10C, przerabialem to i da się, pokreci kilka razy do 30s i odpali - mój tak ma ale jest sprawny
Wymienileś świecę plomieniową, moja byla na 9.5V jak wstawiłem na 12V to grzało ale nie odpalało ropy, musiała być na 9.5V sprawdz jaka była.
Czekaj na ochlodzenie jak będzie ok.0C to sprawdz - obstawiam że uklad jest sprawny i niegrzeb w nim tylko poczekaj na mróz.
Jak Ci silnik nie odpala bez plomieniówki w tem powyżej OC to do mechanika trzeba.
Ps. Jak jest płomieniówka to nie ma świec żarowych w 2.5TDI tu zapewne jest tak samo dla 2.8
Twój sprzęt: W szwagrowej stoi stodole.
Nazwa załogi: Sokale Pomógł: 72 razy Dołączył: 07 Sty 2012 Piwa: 524/637 Skąd: Gubin
Wysłany: 2019-11-20, 12:06
Jolek nadal nie opisał objawów jakie towarzyszą przy nieodpalaniu o których pytałem wcześniej i podobnie Gewehr.
Jolek, odpisz rzetelnie na postawione pytania bo odnoszę wrażenie że nie potrzebujesz rzeczowej pomocy.
My tu czasami cuda wyprawiamy ale musisz dać się poprowadzić "za rączkę"
_________________ Staram się pisać poprawnie i zrozumiale.
Do zobaczenia Wojtek i Ewa / Sokale
Otóż to, że nie można autorytatywnie opisać objawów. Dlatego wydałem już niepotrzebnie kilkaset euro i nadal to samo, a nawet gorzej, bo częściej.
Najpierw myślałem, że to coś z immobilajzerem, bo po prostu przekręcałem kluczyk i nic. Żadnego dźwięku, gaśnięcia lampek itp. Coś mi tutaj pogrzebali przy stacyjce, wymienili podobno jakiś moduł elektroniczny i dalej to samo. Jak już wcześniej pisałem, przytrafiało się to rzadko, więc jeździliśmy dalej. Potem, gdzieś we Włoszech, zdenerwowałem się i kazałem sprawdzić rozrusznik. Oczywiście w warsztacie auto paliło za każdym razem, jak marzenie. Jakieś zardzewiałe zewnętrzne przyłącza mi wymienili, skasowali i dalej bez zmian. Wraz z upływem czasu problem zaczął się pojawiać częściej. Zazwyczaj rano, podczas pierwszego uruchomienia. Trzeba było przekręcić kluczyk (teraz coś tam pyka), odczekać chwilę i zazwyczaj zaskoczył. Ale od czasu do czasu trzeba było wykonać kilka podejść. Silnik pracuje jak zegarek, nie kopci, mam wrażenie, że to jednak coś z elektryką, dlatego stawiałem na sterownik. Świeca nowa...
Twój sprzęt: Fiat Ducato campervan Pomógł: 2 razy Dołączył: 20 Sty 2018 Piwa: 8/20 Skąd: BIA
Wysłany: 2019-11-20, 14:36
Czy rozrusznik kręci a silnik nie odpala.
Czy jak już rozrusznik zakręci to silnik od razu odpala, czy trzeba długo kręcić rozrusznikiem zanim odpali.
To są istotne pytania. Od udzielonej odpowiedzi dostaniesz właściwą poradę.
Ale daj nam szansę
Twój sprzęt: W szwagrowej stoi stodole.
Nazwa załogi: Sokale Pomógł: 72 razy Dołączył: 07 Sty 2012 Piwa: 524/637 Skąd: Gubin
Wysłany: 2019-11-20, 15:36
jolka.g napisał/a:
Otóż to, że nie można autorytatywnie opisać objawów. Dlatego wydałem już niepotrzebnie kilkaset euro i nadal to samo, a nawet gorzej, bo częściej.
Najpierw myślałem, że to coś z immobilajzerem, bo po prostu przekręcałem kluczyk i nic. Żadnego dźwięku, gaśnięcia lampek itp. Coś mi tutaj pogrzebali przy stacyjce, wymienili podobno jakiś moduł elektroniczny i dalej to samo. Jak już wcześniej pisałem, przytrafiało się to rzadko, więc jeździliśmy dalej. Potem, gdzieś we Włoszech, zdenerwowałem się i kazałem sprawdzić rozrusznik. Oczywiście w warsztacie auto paliło za każdym razem, jak marzenie. Jakieś zardzewiałe zewnętrzne przyłącza mi wymienili, skasowali i dalej bez zmian. Wraz z upływem czasu problem zaczął się pojawiać częściej. Zazwyczaj rano, podczas pierwszego uruchomienia. Trzeba było przekręcić kluczyk (teraz coś tam pyka), odczekać chwilę i zazwyczaj zaskoczył. Ale od czasu do czasu trzeba było wykonać kilka podejść. Silnik pracuje jak zegarek, nie kopci, mam wrażenie, że to jednak coś z elektryką, dlatego stawiałem na sterownik. Świeca nowa...
Oj Jolek, Jolek... Nie trza było tak od razu?
Kostka pod stacyjką lubi się nadtopić, łatwe do zdiagnozowania samemu, widać gołym okiem.
Usterka typowa i znana. Objawy nieregularne ale z czasem powtarzają się co raz częściej.
Jeśli chodzi o pykanie to musisz osłuchać czy jest to pykanie jak przekaźnik przy bezpiecznikach, czy nieco głośniejsze dobiegające z okolic rozrusznika gdyż objawy które opisałeś pasują również do kończących się szczotek w rozruszniku wówczas słychać tylko działanie elektromagnesu w postaci nieco głośniejszego „pykania”.
_________________ Staram się pisać poprawnie i zrozumiale.
Do zobaczenia Wojtek i Ewa / Sokale
Teraz wiadomo co i jak.
Jesli był do sprawdzenia oddany rozrusznik i jest wymieniona kość stacyjki, to trzeba sprawdzić jeszcze dwie rzeczy. Na pierwszy test, trzeba wziąć połączenia masowe. Bardzo ważne jest to przy silniku. Po drugie, trzeba sprawdzić kość na prawej poduszce amortyzatora. Taką dużą, na cztery piny. Trzeba do tego zdemontować osłonę pod schowkiem. Ma być ona bez śladów upaleń.
Masę możesz sprawdzić w prosty sposób. Podłączyć trzeba miernik ustawiony na V DC pomiędzy biegun ujemy akumulatora, a blok silnika. Jeśli podczas pracy rozrusznika pokaże ponad 1V, to mamy kiepską masę.
Napisz czy zrozumiałeś o co mi chodzi. Jak nie, to spróbuje napisać prościej, o ile się da
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum