Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Norwegia '11 rejon Pd-Zach pierwszy raz kamperem
Autor Wiadomość
sferoida 
początkujący forumowicz

Dołączył: 11 Gru 2010
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2011-07-17, 13:53   Norwegia '11 rejon Pd-Zach pierwszy raz kamperem

link do galerii:

https://picasaweb.google.com/radekdobrzyniewicz/DropBox?authuser=0&feat=directlink

Do Norwegii wybraliśmy się STENą z Gdyni rejsem nocnym. Raniutko, wyspani wylądowaliśmy w Szwecji i w drogę. Trasa do Norwegii przez Szwecję: Karlskrona-[28]-Vetlanda-[31]-Jonkoping-[47]-Falkoping-Halleberg-Hunneberg-[45]- Asenbruk gdzie zwiedziliśmy Akwedukt - dalej bocznymi drogami w kierunku Arviki i przez granicę do Norwegii do Kongsvinger. Odcinek przez Szwecję moge podzielić na 3 części: pierwsza stanowiąca wstęp do Skandynawii malowniczo spokojna, kolejna część nudna i nieciekawa (przejazd przez miasta, dzielnice przemysłowe, płaski krajobraz), dalej w okolicach Akweduktu robi się już bardzo ładnie, drogi są kręte, pofałdowane (uwaga, trafiają się spadki ok. 20%, ale wzniesienia są nieduże, można siłą rozpędu z poprzedniej górki wjechać na następną itd.). Straszyli mnie radarami w Norwegii, ale to nic w porównaniu do Szwecji. Tutaj jest ich zdecydowanie więcej. Na granicy stanęliśmy na parkingu, gdzie przy kawie przywitał nas ptaszek i ... celnicy, którzy sprawdzili kamperka. Widząc nasze, a zwłaszcza dziecięce bibeloty uznali, że mogą udzielić zgody na wjazd bez strat dla własnej gospodarki. Szukali głównie używek, ale byłem zadowolony, że nie znaleźli reklamówki z ziemniakami :)

W Norwegii krajobraz zaczął robić się ciekawszy. Pojawiło się więcej górek, wody, strumyków i wodospadów. Na początku byłem zachwycony małym ciekiem ledwo widocznym z krzaków, dalej okazało się, że nawet na jednym zdjęciu ujawniłem 3 średnie wodospady. Norwegia to nie fiordy, to kraina wodospadów. Jechaliśmy w kierunku Lillehammer [24+E06] - dalej lekki objazd dr [255]- i znowu [E06] do Oppdal. Dalej [70] (dwa płatne tunele po ok. 200 NOK) do Kristiansund gdzie zawróciliśmy w kierunku południowym, dokładniej na Drogę Atlantycką. Dobrze jest tam zrobic nocleg, a wieczorem lub rano skoczyć na rybki. Uwaga dla niełowiących czyli takich jak ja. Jeżeli chcecie złowić rybę to podpatrując innych (czytaj skutecznych) wędkarzy widziałem, że używali wędki z ciężkim pilkerem (?), który sprowadzał przynęty na dno, a nad nim do żyłki były przymocowane sztuczne muchy/przynęty w ilości kilku w rozstawie co ok. 1 m. Ryby łapały się na te przynęty, nawet w ilości 2 na raz. Ja pozabierałem jakieś dziwne blaszki, pływające tuż pod powierzchnią wody i złapałem całe ZERO ryb. Przez pół godziny rezultat przedstawiał się następująco: ja 0, wędkarz-sąsiad na moście pół wiadra ryb. Pomiajając wynik zabawa była przednia.

Po poranku spędzonym na łowieniu, pojechaliśmy do Trollkirka, jaskini w górach. Przy drodze [64] jest mały parking i drogowskaz. Szlak średniotrudny, na początku prowadzi łagodnie, przez łąki, wchodzi w las, tutaj zaczyna się wznosić dosyć sporym spadkiem, w pewnym momencie kończy się las i idziemy po skałach. Sama jaskinia wita nas mroźnym powietrzem. Uwaga należy zabrać latarki. W jaskini jest zupełnie ciemno i wilgotno, strumyk pod nogami, głazy sterczą z każdej strony. Droga kończy się grotą z wodospadem, obok groty jest wąska szczelina do jeziorka z wodospadem na górze (można też dojść z zewnątrz). Groty są oświetlone szczeliną z góry. Cała wycieczka trwała ok. 5 godz.

Dalej jazda na Drogę Trolli, Złotą Drogę, Geriangerfjord i drogą [15] do Lom, zmiana kierunku na Dach Norwegii dr [55]. Po drodze wjazd do parku narodowego w m. Gaupne, podjazd na parking przy lodowcu. Uwaga w parku narodowym jest zakaz kamperowania, wjazd płatny, chyba 40 NOK. jeżeli ktoś nie chce się natrudzić, a zwiedzić lodowiec to jest to najlepsze miejsce. Dojazd na parking, przepłynąć łodzią do lodowca i można go prawie dotknąć. My przyjechaliśmy stosunkowo późną porą, a ponadto zamierzaliśmy wejść do lodowca Folgefonna, dlatego zrobiliśmy foto i w drogę.

Dalej kierunek na tunel 25 km do Flam i na drogę [E16] i dalej [13] przy okazji "biorąc kąpiel" pod wodospadem, którego nazwy już nie pamiętam. Przy okazji zboczyliśmy zobaczyć Voringfossen. Poza tym, że jest to wodospad wysoki, niewiele widać.

Dalej drogą [13] do Oddy i na lodowiec Folgefonna. Miła Pani w informacji turystycznej oznajmiła, że dzień wcześniej droga dojazdowa (8km) do Buar była jeszcze zamknięta. Mieliśmy więc szczęście. Szlak do lodowca jest wymagający, ale turystyczny. Sporo osób, zwłaszcza starszych zawracało. Mimo trudności szlak jest bardzo atrakcyjny: kamienne ścieżki, droga w lesie i poza, liny, łańcuchy, kładki nad bystrymi strumieniami, które wcześniej zerwały mostek itp. Wrażeń całe mnóstwo. Do samego lodowca nie doszliśmy, ale fotki zrobione. Wycieczka na ok. 4-5 godz od parkingu w Buar. Parking mały, lepiej być wcześniej, zwłaszcza kamperem.

Dalej cały czas drogą [13] w kierunku południowym na Preikestolen. Parking pod górą duży, płatny 80 NOK. Szlak zaliczam jako łatwy i ładny, o ile nie pada. Nas zmoczyła po drodze ulewa, a wyżej weszliśmy w chmury i tylko na krótkie chwile pojawiał się widok dalszy niż 50 m. Na półkę weszliśmy mokrzy, dokuczało zimno, dzieciaki mocno już marudziły. Czas wycieczki ok. 3 godz.

Dalej kierowaliśmy się do Kristiansand, ale lekkim objazdem po południowym wybrzeżu dr [44] oraz zamiarem zobaczenia latarni Lindesnes. Droga [44] przeurocza. Myślę, że jeżdżąc wzdłuż fiordów dr [13] szybko można się znudzić: wiele tuneli, promów, droga wąska, kręta, mało miejsc postojowych (konfiguracja terenu nie pozwala na więcej, z jednej strony góra, z drugiej urwisko i woda). Moim zdaniem dr [44] jest ładniejsza od [13].

W Kristiansand zamierzaliśmy przeprawić się promem do Danii. I tu niestety poważny błąd logistyczny. UWAGA! Należy koniecznie wcześniej zarezerwować prom. Jeżdżąc kamperem nie wiedziałem kiedy dokładnie dojadę do Kristiansand, myślałem, że zrobię to z marszu. Nie przewidziałem, że najbliższa rezerwacja będzie możliwa za ... 2 tyg. I tu wyszła największa zaleta kampera. Plan trzeba zmienić - no problem. Za godzinę mieliśmy opracowany nowy, łącznie z rezerwacją promu Ystad - Świnoujście za parę dni (internet z komórki).

Pojechaliśmy więc w kierunku Oslo, do Sandefjord. Miła osada nadmorska, można by powiedzieć mały kurort. Zwiedziłem muzeum wielorybnictwa. Po południu prom do Szwecji do Stromstad. Dalej w dużej części autostradą w kierunku Ystad, po drodze zobaczyliśmy tylko stację radiową w Grimeton.

czas wycieczki 2 tygodnie, przejazd na luzie

Była to pierwsza wyprawa kamperkiem. Bałem się o media, ale zupełnie niepotrzebnie. Toaletę i śmieci można opróżnić na każdym parkingu leśnym (parking leśny w Skandynawii to wyasfaltowany parking, z miejscami postojowymi, ławeczkami, zbiornikami na śmieci, toaletą damską/męską/dla niepełnosprawnych, baterie bezdotykowe, ciepła woda itp.). Wodę czystą nabierałem na kempingach, przy stacjach benzynowych (zwłaszcza gdy była obok myjnia) lub w miejscach obsługi kamperów (tam też zrzut wody szarej). Szybko nauczyliśmy się zasady, że gdy jest miejsce na serwis kamperka to kąpiemy się wszyscy, spuszczamy wodę i napełniamy czystą. Proponuję stosować zasadę "połówki": masz pół baku - tankuj (bo nie wiesz kiedy będzie następna stacja, lub może nie zadziałać twoja karta kredytowa), masz pół wody czystej - szukaj miejsc do napełnienia, toaleta w połowie pełna - szukaj miejsca na zrzut.

Kamperek to fantastyczna rzecz, organizacja przestrzeni w środku znakomita. Można wiele zabrać. Uwaga! Wbrew temu co pisali w czasopismach lodówka jest znaczna i dobrze mrozi. Planując wyprawę przygotowaliśmy sporo dań obiadowych w wekach (zamiarem naszym było otworzyć wek i szybko podgrzać obiad nie tracąc czasu na zbędne ceregiele). Idea całkiem właściwa, ale lepiej więcej przygotować jedzenia do zamrożenia. Weki podczas jazdy drgały, obijały się pomimo zabezpieczeń. Na każdym postoju patrzyliśmy, który się otworzył i czy jest zjadliwy, czy też już się zepsuł. Tak straciliśmy 5-7 słoików, a kolejność jedzenia pozostałych była uwarunkowana tym co się otworzyło. Po dwóch tygodniach na pulpetach i gołąbkach polecam zabrać sporo przygotowanego mięcha do wrzucenia na patelnię.

Jazda: w Skandynawii jeżdżą jak wszędzie, wbrew temu co piszą, że grzecznie. Zdarzały się wyprzedzenia na zakrętach, na 2x ciągłej pod górkę, trąbią nad ranem przejeżdżając obok kamperów i najczęściej spotykany grzech to wpychanie się na wąskiej drodze. Drogi, zwłaszcza turystyczne, są wąskie z mijankami co jakiś czas. Jadący z przeciwnej strony Norweg, pomimo tego, że 10 m wcześniej ma mijankę, będzie się pchał i to nawet ze znaczną prędkością. Uważajcie. Koszt paliwa, promów i płatnych tuneli ok. 2.5-3 tys. bez promów bałtyckich.

Na koniec podziękowania dla papamila za wynajem autka, dobre przygotowanie i przeszkolenie, za podpowiedzi w planach organizacyjnych oraz za pomoc przy opuszczeniu parkingu własnym samochodem, który przez 2 tyg. lekko się zastał.

Pozdrawiam brać kamperową

Radek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
darboch 
Kombatant
KMW_SILESIA


Twój sprzęt: Rimor Super Brig 648
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 17 Lip 2009
Piwa: 68/48
Skąd: Górny Śląsk
Wysłany: 2011-07-17, 15:27   

Fajnie, że wyjazd sie udał...my wyruszamy jutro :ok
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***