Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Wakacje Frowyzów w Polsce
Autor Wiadomość
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 10:44   Wakacje Frowyzów w Polsce

Wyjazd na wakacje przekładaliśmy trzy razy... Pogoda w tym roku nie rozpieszczała. Pierwotny termin (pierwsze tygodnie lipca) utonął w opadach. Następny (dwa ostatnie tygodnie lipca) został zmyty przez deszcze. Kolejny (pierwsze tygodnie sierpnia) przegoniły burze... W końcu postanowiliśmy jechać w drugiej połowie sierpnia albowiem czas wakacji nieubłaganie się kończył... Wyjeżdżaliśmy 13.08. Jak się okazało termin nie był najgorszy (najlepszy też nie ale o tym później)..

Podróż zaczęła się jak zwykle od zamieszania przy pakowaniu Prosiaka (Prosiak to nasz kamperek – nie goniliśmy po placu za żadnym żywym inwentarzem ;) ) Niby wszystko przygotowane ale... Jak zwykle „ale” zajmuje najwięcej czasu... Wyjechaliśmy dopiero po godzinie 11. Pierwszy postój za Częstochową bynajmniej nie był dobrowolny... Po prostu tak lało, a potem zaczął sypać taki grad, że musieliśmy zjechać na stację, bo nic nie było widać, a wycieraczki Prosiaka nie nadążały ze zbiórką wody... Pomyślałem wtedy, że lato w tym roku ktoś odwołał...

W końcu ulewa przeszła w my ruszyliśmy w drogę. Najlepsza z żon siedziała obok z mapą polskich zamków na kolanach i zastanawiała się co by tu zobaczyć... Bo nasze plany wyjazdowe były nadzwyczaj mgliste... Najpierw padło na Piotrków Trybunalski...
_________________
Poczochrani pod beretem
Ostatnio zmieniony przez Frowyz 2011-10-09, 11:13, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 10:48   

Dlaczego akurat Piotrków? Bo jest tam zamek królewski... I tyle. Przyznam się szczerze, że miałem nieco inne wyobrażenie o tym mieście. Wszystko co przeczytacie poniżej jest subiektywnym odczuciem autora i nie ma na celu obrażenia kogokolwiek...

Zaczęło się od tego, że muzeum w zamku było otwarte do godziny 16.00. My zjawiliśmy się u bram o godzinie 16.02 i uprzejmie acz stanowczo poinformowano nas, że do środka wpuszczeni nie zostaniemy. Zamek z zewnątrz prezentuje się dosyć przeciętnie (oceńcie sami). Natomiast okolica... No moi drodzy – czułem się mocno niepewnie. Przed zamkiem znajduje się coś na kształt parku z placem zabaw... Dzieci jak to dzieci – po kilku godzinnej podróży rzuciły się na plac zabaw jak lew na żyrafę. Ja natomiast zastanawiałem się skąd się wzięło dookoła tylu osobników pokroju ABS (Absolutny Brak Szyi), tylu koneserów polskiego przemysłu winnego i tylu nastolatków bijących się na środku ulicy. Najlepsza z żon poczyniła chyba podobne obserwacje, bo już po chwili ciągnęła mnie za łokieć z niemą prośbą w oczach. Po szybkiej pacyfikacji dzieci wsiedliśmy do Prosiaka i odjechaliśmy w poszukiwaniu spokojniejszego miejsca. I powiem Wam, że długo szukaliśmy. W końcu zdecydowaliśmy się na parking pod cmentarzem – nikt się tam nie kręcił a obok byli straganiarze ze zniczami i kwiatami – uznałem, że tak będzie bezpiecznie... No i poszliśmy zwiedzać Piotrków... A miasto jest... Ładne? Tak Zapuszczone? Dosyć trochę... Opustoszałe? Zdecydowanie ( w sobotę po południu byliśmy jedynymi osobami na rynku). Biedne? Sądząc po tubylcach – chyba nawet bardzo. Kłuło mnie to w oczy, bo w swoim mózgu miałem zafiksowane, że Polska centralna to oaza dobrobytu i szczęśliwości...

Zamek Piotrków.jpg
Plik ściągnięto 76 raz(y) 188,93 KB

Kamienica Piotrkow.jpg
Plik ściągnięto 84 raz(y) 190,35 KB

RynekPiotrków.jpg
Plik ściągnięto 70 raz(y) 168,09 KB

Uliczka Piotrków.jpg
Plik ściągnięto 75 raz(y) 94,98 KB

Kosciol Piotrkow.jpg
Plik ściągnięto 92 raz(y) 159,68 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 10:51   

Z Piotrkowa pomknęliśmy w kierunku północnym. Ogólnie chcieliśmy dotrzeć w Bory Tucholskie. Po drodze Najlepsza z Żon oznajmiła mi, że chce zobaczyć Toruń... Pisałem już, że miała mapę zamków polskich na kolanach? Otóż ta mapa powoli stawała się najbardziej znienawidzonym przedmiotem w całym kamperze... Moja wiedza o Toruniu sprowadzała się do horrendalnie drogich pierników oraz siedziby Tej Właśnie Rozgłośni. Jak wiadomo z Żoną się nie dyskutuje.. Ma być Toruń będzie Toruń... Dojechaliśmy coś około pierwszej w nocy. Nie chciało mi się szukać kampingu więc zanocowaliśmy pod Tesco (rano było świeże pieczywko). Po śniadaniu było zwiedzanie miasta... I cóż mogę powiedzieć... Nawet polubiłem trochę tą mapę... Zresztą zobaczcie sami...

Toruń uliczka.jpg
Plik ściągnięto 91 raz(y) 112,35 KB

Toruń zamek.jpg
Plik ściągnięto 90 raz(y) 126,48 KB

Toruń ratusz.jpg
Plik ściągnięto 86 raz(y) 112,86 KB

Torun kamieniczka.jpg
Plik ściągnięto 83 raz(y) 242,75 KB

Torun rynek.jpg
Plik ściągnięto 90 raz(y) 129,78 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 10:52   

No cóż – Toruń pięknym miastem jest... Pierniki mają horrendalnie drogie, rozgłośnie można złapać nawet bez radioodbiornika ale warto tam wpaść i zwiedzić miasto. Chyba jest to nawet pozycja obowiązkowa.

Po szybkim obiedzie pojechaliśmy do naszej destynacji w Borach Tucholskich. Przyznam się szczerze – znalazłem to gospodarstwo na internecie wbijając w google „Bory Tucholskie camping”. Na trzeciej pozycji pojawiło się właśnie ono... Strona była ładna więc zaryzykowałem ;) No dobrze – nie ryzykowałem tak bardzo. Wcześniej śledziłem na forum wątek o Borach Tucholskich i miałem wynotowanych kilka innych miejscówek. Tak na wszelki wypadek... I powiem Wam – okazało się to niepotrzebne. Po pierwsze trafiliśmy w miejsce niezwykle urokliwe. Cisza, piękne lasy dookoła, czyściutkie jezioro, super plaża... Do tego czyste sanitariaty, sporo atrakcji dla dzieci (trampoliny, zjeżdżalnie, huśtawki, rowerek wodny, piaskownica itd.) Można pojeździć na koniach (bez względu na stopień wtajemniczenia i nie trzeba mieć własnego „sprzętu” ;) ). Gospodarze... no brakuje mi słów, żeby ich opisać... Niezwykle serdeczni, pomocni, weseli. Zresztą obejrzyjcie sobie to sami:

Koziolkowo lad.jpg
Plik ściągnięto 94 raz(y) 103,73 KB

Koziolkowo.jpg
Plik ściągnięto 103 raz(y) 84,63 KB

Koziolkowo z wody.jpg
Plik ściągnięto 85 raz(y) 80,45 KB

Koziolkowo plaza.jpg
Plik ściągnięto 97 raz(y) 97,2 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 10:54   

Wadą jest troszeczkę mała przestrzeń ale... W dzień przyjazdu było tłoczno (był to długi weekend od 12 – 15.08.) natomiast we wtorek rano okazało się, że zostaliśmy praktycznie sami ;) I tak już zostało do naszego wyjazdu.

koziolkowo tlum.jpg
Plik ściągnięto 90 raz(y) 80,68 KB

koziolkowo pusto.jpg
Plik ściągnięto 106 raz(y) 81,46 KB

koziolkowo ognisko.jpg
Plik ściągnięto 92 raz(y) 136,97 KB

Koziolkowo zachod.jpg
Plik ściągnięto 103 raz(y) 81,11 KB

koziolkowo konie.jpg
Plik ściągnięto 89 raz(y) 156,86 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 10:58   

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Im lepsze tym szybciej się kończy (ja jako dobry przykład tego powiedzenia zawsze podaję nalewkę mojej babci). Postanowiliśmy wyruszyć nad morze, polskie morze... Po drodze zaliczyliśmy Kościerzynę i Muzeum Parowozów oraz Szymbark i ... No właśnie nie wiem jak to nazwać... To miejsce nas zszokowało. Nie wiem kto wpadł na pomysł, żeby obok typowego parku rozrywki zbudować ekspozycje poświęconą sybirakom i powojennej historii Polski. Pomysł iście szalony. Może jestem nieco przewrażliwiony ale budziło to we mnie spory niesmak (np. sporych rozmiarów plastikowy Święty Mikołaj stojący na kuli ziemskiej, a tuż obok zdjęcia z syberyjskich łagrów i sybiracki pociąg). Dołożę do tego jeszcze nieuprzejmą obsługę w Browarze (choć piwo wyśmienite). No cóż – nie będę tego tematu rozwlekał a i zdjęciami sypnę oszczędnie...

Rodzina i pociag.jpg
Plik ściągnięto 89 raz(y) 183,29 KB

Dom na głowie.jpg
Plik ściągnięto 92 raz(y) 119,38 KB

DOm na głowie srodek.jpg
Plik ściągnięto 87 raz(y) 151,64 KB

ja i najlepsza z żon.jpg
Plik ściągnięto 92 raz(y) 112,29 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 10:59   

Po drogim i niezbyt smacznym objedzie ruszyliśmy w kierunku wybrzeża. I tu niestety będę pisał wyjątkowo niemiłe słowa... dla braci kamperowej. Podczas podróży doszło do niewielkiej awarii Prosiaka. Strzelił wąż od chłodnicy i uciekł cały płyn. Próbowałem łatać taśmą ale dziura była zbyt duża. Zbliżał się wieczór a my utknęliśmy na drodze w środku lasu, w dodatku bez pobocza... Ubrałem kamizelkę odblaskową i próbowałem zatrzymywać samochody... I moi drodzy mijały nas trzy kampery na polskich numerach i nie zatrzymał się ani jeden... Zresztą żadna osobówka czy ciężarówka też nie. Po 40 minutach machania podreptałem na nóżkach do najbliższej miejscowości. Raptem 6 km... Denerwowałem się bo staliśmy naprawdę w durnym miejscu, a żona została tam z dwójką dzieciaków. W końcu dotarłem do miejscowości Zadry... Choć miejscowość to dużo powiedziane – raczej przysiółek. Tam znalazłem ludzi, którzy zgodzili się pomóc ale... Niestety żaden z nich nie był już w stanie prowadzić pojazdów mechanicznych. W związku z tym musiałem nóżkami wrócić do kampera. Potem odczekać, aż się silnik ochłodzi, a następnie przejechać bez płynu te 6 km. Jak dotarłem na miejsce to się okazało, że panowie, w tak zwanym międzyczasie, utracili zdolność do jakiegokolwiek działania ;) Natomiast rano już o godzinie 6 (mieli kondycję – trening czyni mistrza) dokonaliśmy niezbędnej naprawy (wstawiony kawałek rurki) i mogliśmy ruszyć w drogę...
_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 11:01   

I wtedy znienacka w rękach Najlepszej z Żon pojawiła się... tak bracia i siostry w kamperyźmie... pojawiła się znienawidzona mapa... Padło na Bytów. Zamek jest ładny nie powiem. Natomiast uratowały mnie dzieci ;) Po prostu zasnęły zanim tam dojechaliśmy w związku z czym ominęło mnie dogłębne zwiedzanie.

Bytow 1.jpg
Plik ściągnięto 89 raz(y) 124,13 KB

Bytow 2.jpg
Plik ściągnięto 75 raz(y) 84,59 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 11:03   

Aż do tej chwili Najlepsza z Żon myślała, że wybór Gąsek był przypadkowy. Właśnie teraz dowiaduje się, że pojechaliśmy tam ze względu na moje wspomnienia oraz relacje z forum Camperteam. Wspomnienia, bo w tamte rejony jeździłem w młodości na kolonię. Natomiast na forum czytałem fajne relację z kampingu „U Gienia”. Koniec końców „U Gienia” się nie zatrzymaliśmy – przeważył głos dzieci, które znalazły wielki plac zabaw na sąsiednim kampingu... Zatrzymaliśmy się trochę wcześniej, na polu namiotowym „Arek”. Miejsce w sumie fajne – z jednym małym minusem – właścicielka... Myślę, że słowem, które najlepiej opisuje tą kobietę będzie „opryskliwa”. Miało to swoje zalety. Jak młodzież zaczęła wieczorem dokazywać to zostali spacyfikowani w ciągu 5 minut. Tak więc na kampingu panowały cisza i spokój. Sanitariaty czyste, sprzątane na bieżąco, selektywna zbiórka odpadów, wyjście na plażę z kampingu. Ogólnie dosyć przyjemnie jeśli unikało się zbyt częstych kontaktów z właścicielką. A o to trudno, bo na przykład prysznice są zamykane i płatne...
Nad morzem spędziliśmy tylko trzy dni. Pogoda zaczęła się pogarszać i jak rano było 10 stopni to stwierdziliśmy, że pora wracać. Kto ma dzieci ten zrozumie – aby prowadzić negocjacje na temat wchodzenia do wody w takiej temperaturze trzeba mieć naprawdę mocne argumenty. Tym mocniejsze im bliżej do wody. „No przecież nie pada i słonko świeci” A tego, że przy brzegu można wpaść na górę lodową dzieci już pojąć nie potrafią...

Jakas rozgwiazda.jpg
Plik ściągnięto 87 raz(y) 107,29 KB

dzieciaki w akcji.jpg
Plik ściągnięto 91 raz(y) 207,57 KB

kamping.jpg
Plik ściągnięto 83 raz(y) 110,64 KB

Polskie morze.jpg
Plik ściągnięto 90 raz(y) 59,76 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 11:04   

Morze pożegnało nas przelotnym deszczykiem. Jadąc na południe jechaliśmy ku słońcu. Temperatura wyraźnie wzrastała. Lato jakby wracało ;)
Reflektory Prosiaka skierowaliśmy na Poznań. Lecz zanim o Poznaniu to jeszcze o Pile dwa słowa. Najlepszej z Żon zamarzyła się pizza. Jako, że o takie przysmaki trudno w przydrożnych zajazdach wjechaliśmy do centrum Piły. Miotaliśmy się po tym centrum 40 minut kierowani sprzecznymi wskazówkami tubylców. Im więcej wskazówek tym bardziej byłem pewny, że pizzy nie zjemy. W końcu przy użyciu GPS wróciliśmy na główną drogę i wyjechaliśmy z Piły... I kilka kilometrów za Piłą, w lesie, ukazał się naszym oczom baner „Pizza z pieca. Już od 7 pln”. Trafiliśmy do hotelu Hołubowski... Byłem przygotowany na wszystko ;) Ale nie na to... Ciche miejsce, super wystrój, wewnętrzny dziedziniec z kącikiem dla najmłodszych. Potrawy bardzo smaczne, porcje obfite, wszystko gorące, bardzo uprzejma obsługa. Bałem się rachunku... Duża pizza, sałatka z grillowanym kurczakiem (porcja absolutnie dla dwóch osób), frytki, dwie zupy, deser lodowy, kawa, herbata, soczki dla dzieci, woda mineralna... i rachunek na 54 pln... Prosiłem Panią dwa razy, żeby to sprawdziła. Z czystym sercem polecam wszystkim, którzy zabłądzą w tą okolicę...
_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 11:05   

Do Poznania dotarliśmy w nocy. Udało się nam znaleźć miejsce parkingowe pod Uniwerkiem. Co prawda od 10.00 rano jest to miejsce płatne ale ceny uważam umiarkowane. Noc spędziliśmy w ciszy i spokoju. Rano po śniadaniu poszliśmy zwiedzać. W Poznaniu bywałem wielokrotnie ale znam to miasto tylko od strony targów i meczy na Bułgarskiej. Teraz poznaliśmy go lepiej. Miasto cudowne (niech się obrażają Wrocławianie ale Poznań ładniejszy). Największe wrażenie zrobiło na mnie muzeum w ratuszu. No może jeszcze Stary Browar i jego zwiedzanie z mapą (na początku się śmiałem z tego planu – potem z niego często korzystaliśmy). Mam nadzieję, że uda nam się tam wrócić w przyszłym roku – chcielibyśmy jeszcze Maltę zobaczyć.

Poznań 1.jpg
Plik ściągnięto 90 raz(y) 216,65 KB

Poznan 2.jpg
Plik ściągnięto 79 raz(y) 120,66 KB

Poznań 3.jpg
Plik ściągnięto 98 raz(y) 121,16 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 11:08   

Obiad w fastfoodzie (turczynka sympatyczna, kebab mocno przeciętny) i niczym w Czterech Pancernych padła komenda „do wozu”. Zajęliśmy miejsca i ... w rękach Najlepszej z Żon pojawiła się... tak, tak, obiekt mojej nienawiści – mapa. Tym razem padło na Gołuchów... I wiecie co? Znowu musiałem się z nią przeprosić. I znowu spóźniliśmy się na zwiedzanie. Ale będąc w tej okolicy naprawdę warto. Piękny zamek (należący do Lasów Państwowych), przepiękny park. Zresztą popatrzcie sami.

Głuchów zamek.jpg
Plik ściągnięto 81 raz(y) 121,58 KB

Gołuchów zamek 2.jpg
Plik ściągnięto 89 raz(y) 111,63 KB

Gołuchów brama.jpg
Plik ściągnięto 85 raz(y) 145,76 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Frowyz 
stary wyga

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter L A 531
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 12 Lis 2009
Piwa: 78/43
Skąd: Podbeskidzie ;)
Wysłany: 2011-10-09, 11:10   

Do domu dojechaliśmy w środku nocy. Rodzinka spała w kamperze, a ja cichaczem wymknąłem się do łazienki ;) Rano, jeszcze w samotności, zjadłem śniadanie i obejrzałem jakieś wiadomości... A tam... Burze, ulewy, wiatr, pozrywane dachy, powalone drzewa – wszystko w rejonie Koszalina... Czujnie uciekliśmy. Na Podbeskidziu zaś 30 stopni i żadnej chmurki na niebie ;)

I to już koniec relacji... Następne wakacje dopiero za rok ;)

A jeszcze małe resume...

11 dni kosztowało nas 1930 pln. Ze wszystkim - paliwo, kempingi, jedzenie, wizyty w smażalniach i restauracjach, jazda konna córki (6 dni codziennie), muzea, pamiątki i co tam jeszcze... To daje 43,86 pln na osobę na dzień... Przejechaliśmy 1617 km, dwa noclegi poza kempingami - w Toruniu pod Tesco (przyjechaliśmy o 1.00 nocy i nie chciało mi się już szukać kempingu) i w Poznaniu na parkingu (płatny od 10-13.30 - 11 pln). Nasz Prosiak ma LPG więc na pewno taniej wyszło...

Oczywiście nasz Dziki Prosiak został kolejny raz ucałowany w maskę za szczęśliwe pokonanie trasy :-P

Dzikie Prosie w lesie.jpg
Plik ściągnięto 79 raz(y) 190,7 KB

_________________
Poczochrani pod beretem
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
scuter0 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Fiat Ducato 3.0 180km
Nazwa załogi: scuter-squad
Dołączył: 25 Maj 2011
Piwa: 4/9
Skąd: Jelcz-Laskowice
Wysłany: 2011-10-09, 11:13   

:spoko ,witaj,pogoda to niestety nas nie rozpieszczala-piekna relacja.Wlascicielka pola w Gaskach tak jak ja dokladnie opisales,czesto bywalem na tym polu jak mielismy przyczepe.Powiem ci ze miales szczescie wybierajac miejsce do postoju na tym polu.Gdyby przyszla wieksza ulewa mialbys moment wody po kola.Pozdrawiam :ok
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Dembomen 
weteran


Twój sprzęt: KOMEDIA Fiat-Detleffs Globetrotter 2,5D 1989
Nazwa załogi: Dembomenki
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Mar 2008
Piwa: 23/24
Skąd: Ełk
Wysłany: 2011-10-09, 11:54   

Hej!
Frowyz fajna relacja, czytając powracają wspomnienia wakacyjne :spoko
Pozdrawiamy :spoko
Hej!
_________________
Misiek
Świat jest piękny,tylko my go psujemy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***