Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2011-10-16, 20:30 Lubartów i okolice
W minione wakacje dotarł do mojej świadomość fakt iż jeszcze nie każdy Kamperowiec wie co to jest Lubartów. Postaram się zatem tę wiedzę uzupełnić.
Już w 1881 roku w 90 numerze Kuriera Warszawskiego tak pisał o nim Bolesław Prus.
Mam pod ręką fakt, którego opis każdy szanujący się dziennikarz zacząłby od słów:
„Prowincja daje znaki życia!..."
Faktem tym jest: walka stronnictw w Lubartowie.
A może państwo nie wiecie - co znaczy Lubartów?... Lubartów jest to miasteczko leżące o trzy mile od Lublina (Lublin - stacja Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej), a o wiorstę od Wieprza (Wieprz - rzeka wpadająca do Wisły pod stacją Iwangrodem)
Miasteczko rozkoszne i ciche. Posiada okazały pałac, w którym nikt nie mieszka, obszerną sadzawkę, w której nie ma wody, i - klasztor kapucynów, w którym obecnie mieszczą się biura, powiatu.
Dawniej słynął Lubartów z fabryki naczyń fajansowych, dziś nie słynie z niczego. Ludzie tamtejsi żyją bez wygórowanych ambicyj: chwalą Boga w dwu kościołach i jednej bóżnicy, wierzą w sny i - troskliwie dowiadują się o to, co ich bliźni gotowali na obiad.
O sensacyjnych zbrodniach, o filozofii pozytywnej, o kolejach, telefonach i dynamicie nie słychać tam. Postępem nazywa się awans z kancelisty na sekretarza. Ostatnie wiadomości nadchodzą dość regularnie, przed szabasem. Za przyczynę europejskiej polityki uważa się naprzód - książę Bismarck, po wtóre - miejscowa poczta.
Dzięki tak lojalnemu nastrojowi ducha tamtejsza municypalność spokojnie śpi i nie choruje na nerwy. Tylko co rano jeden z członków magistratu obowiązany jest wychylić głowę przez lufcik i nie otwierając oczu, badać: czy w ciągu nocy małe Żydki nie zostawiły pod municypalnym oknem śladów nieuszanowania władzy?...
Jeżeli nic nie dostrzeżono, wówczas pisze się raport, że: „w mieście panuje porządek".
I tak dzieje się od niepamiętnych czasów. Magistrat wciąż wygląda oknem, powiat wciąż pisze raporty, z pałacu wciąż sypią się gruzy, sadzawka wciąż wysycha...
Tylko gałązka litewskiego chmielu,
Wdziękami pruskiej topoli nęcona,
Pnie się po wierzbach i po wodnym zielu...
Pomimo to:
...O Niemnie! wkrótce runą do twych brodów
Śmierć i pożogę niosące szeregi...
Jakoż i w Lubartowie zakipiała walka, a Bogu ducha winni obywatele, którzy dotychczas mianowali się zbiorowo - lubartowianami, obecnie dzielą się na dwa wrogie obozy: lubartowskich postępowców - i - lubartowskich konserwatystów.
Przyczyny tej walki i jej przebieg są następne. Od stworzenia świata jedynymi kupcami w Lubartowie byli Żydzi. Tymczasem w roku zeszłym sprowadzili się z Lublina dwaj chrześcijanie: eks-urzędnik i eks-wychowaniec warszawskiej szkoły handlowej - i - wspólnymi siłami założyli handel towarów kolonialnych, czyli po lubartowsku: „sklep z korzeniami".
Ponieważ towary mieli dobre, wagę rzetelną, ceny niskie, więc prędko zyskali popularność jako kupcy. Ale jako ludzie wyjęci byli spod praw towarzyskich. Skutkiem* tego nie tylko nie zostali zaproszeni na zabawę, wydaną w minionym karnawale na cel dobroczynny, lecz nadto, gdy sami zgłosili się po kupno biletów - „kilku miejscowych indywiduów, fałszywie pojmujących godność: człowieka", odpowiedzieli im, że „mogą być na balu, ale - w bufecie, jako kupcy".Korespondent z Lubartowa, opisując ten opłakany wypadek, nazywa młodych kupców: „ludźmi pojmującymi dobrze potrzeby swego kraju", którzy „wyrzekłszy się przyjemności gubernialnego miasta, osiedli na partykularzu". Owych zaś „kilku miejscowych indywiduów, fałszywie pojmujących godność człowieka", mianuje „pyszałkami, składającymi się z fusów społecznych", i „dardanelskimi śmiertelnikami". Ten ostatni tytuł wydaje mi się najznakomitszym lubartowskim wynalazkiem.
Smutną stroną zajścia jest to, że młodzi kupcy - „ludzie pojmujący dobrze potrzeby swego kraju", chcą wynieść się z Lubartowa i po dawnemu zostawić cały handel w ręku Żydków. Lecz awantura ma i dobrą stronę: dzięki jej Lubartów „dał znak życia", a my dowiedzieliśmy się, że posiada w swym łonie aż trzech postępowców: dwu kupców i jednego korespondenta.
Naszym zdaniem, dwaj młodzi kupcy nie powinni rzucać Lubartowa, lecz przeciwnie: jeszcze wyżej podnieść sztandar postępu i dobrego pojmowania krajowych potrzeb. Tak samo radzi im korespondent wołając:
„Publiczność miasteczka prosi was, abyście nie zważając na pyszałków, składających się z fusów społeczeństwa, prowadzili dalej swój szlachetny, a tak obecnie w naszym kraju pożądany zawód..." (tj. sklep korzenny).
„Bądźcie pewni, że dobrej sprawie, pomimo wpływu na nią kilku... dardanelskich śmiertelników, Bóg pobłogosławi."
Ostatnie słowa korespondenta brzmią jak końcówka wojennego manifestu.
Miejmy więc nadzieję, że z chwilą rozpoczęcia się zabaw Lubartów da nam jeszcze kilka „znaków życia" i że partia postępowa nieraz zaleje sadła za skórę - „dardanelskim śmiertelnikom".
Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2011-10-16, 21:15
Bolesław Prus nie był pierwszym wielkim twórcą związanym z Lubartowem. Kilka wieków wcześniej często bywał i tworzył w Lubartowie Jan Kochanowski, który przyjaźnił się z synem założyciela miasta Mikołajem Firlejem. To właśnie do niego pisał:
"Mało na tym, że moje fraszki, masz pisane, Lecz je chcesz Mikołaju mieć i drukowane"
"Jeśliby w moich książkach co takiego było,
Czego by się przed panną czytać nie godziło,
Odpuść, mój Mikołaju, bo ma być stateczny
Sam poeta, rym czasem ujdzie i wszeteczny."
Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2011-10-16, 21:40
Także filmowcy odwiedzali nasze okolice. Zapewne ciężko będzie w tym fragmencie skupić się na podziwianiu widoków, lecz jeśli się to komuś uda zobaczy jak pięknie wygląda rzeka Wieprz w okolicy Lubartowa.
Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2011-11-06, 09:41
Przyznam się, że chciałem wzbudzić zainteresowanie moim miastem z bardzo konkretnego powodu. W pierwszą niedzielę lipca od wielu już lat odbywa się w Lubartowie jedna z największych, jeśli nie największa w Polsce, a może i w Europie masowa impreza sportowo- turystyczna "Święto roweru". Uczestnictwo w niej jest całkowicie bezpłatne. Każdy uczestnik który pokona przynajmniej 17 kilometrów otrzymuje koszulkę( każdego roku inny kolor ), dyplom z zapisaną ilością przebytych kilometrów oraz miskę pysznej grochówki. Specjalnymi pucharami wyróżniani są najstarsi i najmłodsi uczestnicy imprezy oraz ci którzy przejechali najwięcej kilometrów. Nie jest to jednak żaden wyścig czas przejazdu i ilość pokonanych kilometrów jest nielimitowana. Wszyscy uczestnicy na zakończenie imprezy biorą udział w losowaniu licznych nagród ufundowanych przez sponsorów. Corocznie jest do wygrania między innymi kilkanaście dobrej klasy rowerów. Trasa święta rowerów biegnie przez Kozłówkę obok pięknego zespołu parkowo - pałacowego, który w tym roku zdecydowanie wygrał plebiscyt National Geographic " 7 cudów Polski" (to musowo zobaczyć).
Myślę, że jest to świetna okazja do zorganizowania zlotu. Ponieważ lipiec to już wakacje, a gdy już przejedzie się wiele kilometrów to warto zostać na trochę dłużej dlatego chcę zainteresować Was tym co można zobaczyć i gdzie odpocząć w okolicach Lubartowa.
Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2012-03-02, 12:26
W niewielkiej odległości od Lubartowa ( 7 km ) znajduje się pierwszy z siedmiu cudów Polski - Muzeum Zamoyskich w Kozłówce. Ten tytuł zawdzięcza ono zwycięstwo w plebiscycie przeprowadzonym przez „National Geographic". Plebiscyt pt: "Polska jest najfajniejsza" polegał na tym, że czytelnicy przez całe wakacje głosowali na zaproponowane przez redakcję kandydatury. Konkurencja była ogromna, co łatwo sprawdzić tutaj na stronie konkursu. Ponieważ trudno zwiedzać świat nie znając cudów Polski zapraszam do Kozłówki. Na zachętę wkleję parę jesiennych zdjęć. Dużo ładniejsze zdjęcia można oczywiście obejrzeć tutaj na stronie muzeum. Oglądając film "Chopin pragnienie miłości" także można podziwiać Kozłówkę gdyż większość zdjęć do tego obrazu powstała właśni tutaj.
DSC08842.JPG Brama główna z herbem Zamoyskich i napisem "to mniej boli"
Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2012-03-02, 18:23
cdn.
DSC08875.JPG Pałac od strony parku
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 64,55 KB
DSC08883.JPG Tablica pod popiersiem Kardynała Tysiąclecia
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 56,31 KB
DSC08884.JPG Popiersie w całej okazałości
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 50,73 KB
DSC08885.JPG Kaplica pałacowa wzorowana na kaplicy w Wersalu
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 66,78 KB
DSC08888.JPG Organy w kaplicy. Organista siedział tyłem do ołtarza i nad głowo mniał lustro aby widzieć księdza.
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 61,6 KB
DSC08891.JPG Kopia nagrobka Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej (oryginalny nagrobek dłuta Lorenzo Bartoliniego w kościele Santa Croce we Florencji).
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 59,25 KB
DSC08896.JPG Witraże w kaplicy
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 72,3 KB
DSC08915.JPG W parku jest plac zabaw dla dzieci
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 93,46 KB
DSC08916.JPG Jest też miejsce na ognisko i imprezkę
Plik ściągnięto 11719 raz(y) 103,61 KB
DSC08926 (1).JPG Na obrzeżach parku znaleźli miejsce towarzysze niechciani w miejscach w których jeszcze niedawno składano im kwiaty. Tu lubelski pomnik Bieruta
Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2012-03-02, 18:53
cd.
Przepraszam za błąd przy podpisie organów (nie potrafię poprawić)
Tutaj namiary na Gościniec Kozłowiecki , a Tutaj na Rządcówkę.
DSC08932 (1).JPG Towarzysz Lenin przeniesiony z Poronina. w Kozłówce znajduje się chyba jedyne w Polsce muzeum socrealizmu.
Plik ściągnięto 11704 raz(y) 88,83 KB
DSC08934 (1).JPG Znalazło się też miejsce dla bezdomnego towarzysza Marchlewskiego
Plik ściągnięto 11704 raz(y) 80,44 KB
DSC08939 (1).JPG Może nie wypada tutaj o takich rzeczach, ale napiszę bo to ciągle u nas rzadkość. WC dla turystów piękne, pachnące, w tle śpiew ptaków, a część wystroju stanowią eksponaty z wc z poprzednich epok
Plik ściągnięto 11704 raz(y) 56,59 KB
DSC08942 (1).JPG Takie ładne że jeszcze jedna fotka
Plik ściągnięto 11704 raz(y) 52,4 KB
DSC08948 (1).JPG Za ogrodzeniem pałacu, w dawnych czworakach zajazd z restauracją, pokojami gościnnymi i dużym parkingiem
Plik ściągnięto 11704 raz(y) 69,84 KB
DSC08950 (1).JPG Wnętrze zajazdu
Plik ściągnięto 11704 raz(y) 76,68 KB
DSC08966 (1).JPG Również za ogrodzeniem w dawnym domu Rządcy agroturystyka tak zwana Rządcówka
Twój sprzęt: Dethleffs RT6844 Renault Pomógł: 2 razy Dołączył: 30 Wrz 2008 Piwa: 83/27 Skąd: Lubartów
Wysłany: 2012-03-02, 19:24
Może nie powinienem tego pokazywać, lecz to także Kozłówka. Za ogrodzeniem parku znajdują się ruiny zabudowań gospodarczych stanowiących kiedyś o potędze Ordynacji Zamoyskich. Pamiętam całkiem nieodległą przeszłość gdy te budynki miały dachy. Bez komentarza.
Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1610/2343 Skąd: Otwock
Wysłany: 2012-03-02, 19:34
Rysiol, bardzo podoba mi się Twoje zaangażowanie w promowanie bliskiego Twemu sercu regionu.
Fajnie by było, gdyby kady z nas o swoim regionie popisał ilustrując to zdjęciami.
Nagradzam piwkiem wkład pracy i pomysł.
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze. Ks. Jan Twardowski.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum