Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: janusz
2009-10-05, 22:31
Żarzenie się lampki ładowania...
Autor Wiadomość
@ndrzej 
weteran


Twój sprzęt: Laika Ecovip 309
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 29 Lip 2007
Piwa: 131/204
Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2007-09-28, 18:05   Żarzenie się lampki ładowania...

Od roku mam problem z palącą się lampką ładowania akumulatorów w moim kamperku.
Zaczęło się to w ubiegłym roku w Chorwacji. Wystraszony pojechałem wówczas do elektryka samochodowego, który wymienił moduł i szczotki w alternatorze. Na pewien czas wszystko wróciło do normy, ale po kilkuset kilometrach lampka zaczęła żarzyć się ponownie, tym razem tylko na wysokich obrotach i podczas hamowania silnikiem. Przed tegorocznym sezonem próbowałem ustalić przyczynę. Najpierw dokonałem pomiarów napięcia na obu akumulatorach na niskich i wysokich obrotach. Na niskich ładowanie wynosiło ok. 14,1V, na wysokich ok. 14,4V.
Elektrycy samochodowi, których pytałem o opinię (nie mam jednak do tych "fachowców" zbytniego zaufania) żądali pozostawienie u siebie kampera na dzień lub dwa, co nie bardzo mi się uśmiechało, lub natychmiastową wymianę alternatora...
W rezultacie, z żarzącą się lampką (na wysokich obrotach dość intensywnie) zaryzykowałem wyjazd do Chorwacji i Włoch. Szczęśliwie przejechałem ok. 4 tys.km bez problemu.
Niepokoję się jednak tym żarzeniem :cry:
Może ktoś miał podobny problem, lub ma zaufanego elektryka w okolicach Warszawy???
Sami wiecie, że układ elektryczny w kamperze jest dość skomplikowany (ładowane osobno lub razem dwa akumulatory, prostownik, przekaźniki itp itd)
Pomóżcie!!!
_________________
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2007-09-28, 18:52   

Chyba nie minie cię wymontowanie alternatora i rozebranie go. Z dużym prawdopodobieństwem chociaż nie komicznie zużyty jest komutator na wirniku. Wymiana szczotek na nowe pomogła na chwilę do póki szczotki się nie starły. Dlatego najlepiej moim zdaniem wymontować alternator i dać do elektryka. Samo wymontowanie to niewielki problem. dwie albo trzy śruby i dwa lub trzy kabelki.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
@ndrzej 
weteran


Twój sprzęt: Laika Ecovip 309
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 29 Lip 2007
Piwa: 131/204
Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2007-09-28, 21:05   

Dzięki za szybką odpowiedź!
Też myślałem o komutatorze, że być może zabrudzony jest przez opiłki ze szczotek i przy wyższych obrotach powstaje małe zwarcie???
Wymontowanie alternatora odkładam sobie "na deser", bo wbrew pozorom nie jest to takie proste. Trzeba mieć do tego kanał, żeby zdjąć osłonę silnika i odkręcić śrubę od spodu. Szukam też elektryka, który (być może) wyczyściłby komutator, a nie od razu wymieniał cały alternator za kilkaset zł. I zrobiłby to na poczekaniu! Nie lubię bowiem zostawiać kampera na pastwę nieznajomych.
Wstrzymam się jeszcze jakiś czas i nie wykluczone, że zrobię to po powrocie z Krakowa...
_________________
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2007-09-28, 21:18   

Najczęściej przy samochodzie z jakimś poważniejszym przebiegiem komutator zużywa się w ten sposób że pierścienie ślizgowe komutatora ścierają się. ścierają się szczotki ale je można wymieniać i alternator pracuje dalej, natomiast w miejscach styku szczotki z komutatorem powstaje wytarte zagłębienie coś jak koleiny na asfalcie. Kilkakrotna wymiana szczotek a potem trzeba coś zrobić z komutatorom, najczęściej trzeba go wymienić, u dobrego mechanika to jakieś 40-50 złotych i dwie - trzy godziny pracy.
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
@ndrzej 
weteran


Twój sprzęt: Laika Ecovip 309
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 29 Lip 2007
Piwa: 131/204
Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2007-09-29, 16:52   

Tylko gdzie takiego mechanika znaleźć :?:
_________________
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2007-09-29, 20:56   

Jaki jest producent tego alternatora?
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
@ndrzej 
weteran


Twój sprzęt: Laika Ecovip 309
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 29 Lip 2007
Piwa: 131/204
Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2007-09-29, 22:14   

Niestety odczytanie czegokolwiek z tabliczki znamionowej nie jest możliwe bez wyjęcia alternatora, a to (jak pisałem wcześniej) bez wjazdu na kanał jest b. trudne. Przypuszczam, że alternator jest oryginalny, fiatowski. Samochód bowiem to Fiat Talento z 1991 roku z przebiegiem ok 125 tys. km. Po przebiegu sądząc alternator nie powinien być jeszcze zużyty. Nie mam wprawdzie książki serwisowej i nie wykluczam, że przebieg na liczniku może różnić się od faktycznego, choć stan samochodu na to nie wskazuje :-/
_________________
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2007-09-30, 00:21   

Cytuję: [...] Przypuszczam, że alternator jest oryginalny, fiatowski.

Fiat, jako taki nie robił alternatorów. Dukato może mieć Delco-Remy, Lukas, Magneti-Marelli lub Bosch. Były jeszcze kiedyś, dawno temu Paris-Rohn.

W większości typów obwód lampki kontrolnej na poziomie regulatora napięcia zamykany jest szczotkami i uzwojeniem wzbudzenia. Przy za krótkich szczotkach lub wytartych pierścieniach ślizgowych lampka nie świeci po włączeniu zapłonu.
Tak się dzieje w większości typów alternatorów aczkolwiek nie we wszystkich.

Natomiast powód żarzenia lampki w zależności od marki i typu może być różny...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
@ndrzej 
weteran


Twój sprzęt: Laika Ecovip 309
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 29 Lip 2007
Piwa: 131/204
Skąd: Piaseczno
Wysłany: 2007-09-30, 10:37   

Widzę, że tak czy owak nie ominie mnie wyciągnięcie alternatora :-( Nie wiem tylko, jak długo można jeździc z taką usterką?
_________________
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym!
Heraklit
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2007-09-30, 10:47   

@ndrzej napisał/a:
Nie wiem tylko, jak długo można jeździc z taką usterką?

Dopóki bilans energii będzie w miarę dodatni...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kaimar 
weteran
kaimar


Twój sprzęt: MOBILVETTA LAIKA CARADO RT GiottiLine
Nazwa załogi: MTM Campery
Pomógł: 17 razy
Dołączył: 03 Lut 2007
Piwa: 89/3
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-09-30, 16:17   

@ndrzej napisał/a:
bez wjazdu na kanał jest b. trudne

Ja wjeżdżam na kliny do poziomowania postawione na odcinkach belki drewnianej (resztka krokwi). Do tego mam leżankę warsztatową na kółeczkach zakupioną w Castoramie (23zł) i do większości napraw nie potrzebuję kanału. Leżę sobie wygodnie pod samochodem w nim grzebię co bardzo lubię.
_________________
www.camperymtm.pl
www.kamperownia.pl
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Jerzy 
weteran

Twój sprzęt: Adria Sun Living
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Sty 2007
Otrzymał 5 piw(a)
Skąd: Warszawa Miedzeszyn
Wysłany: 2007-09-30, 21:16   

Może niepotrzebnie, ale dla porządku zapytam: czy na pewno pasek się nie ślizga?
Dla szybkiego sprawdzenia należy lekko natrzeć klinowe powierzchnie paska ...kalafonią.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
stefan 
weteran


Twój sprzęt: Peugeot Tabbert 510
Nazwa załogi: Majka i Stefan
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Wrz 2007
Piwa: 2/4
Skąd: okolice Duesseldorfu
Wysłany: 2007-09-30, 23:37   

Witam! Jezeli sie slizga pasek to albo piszczy albo sie mocno kola pasowe grzeja. :ok Pozdrawiam.Stefan.
_________________
Psy szczekaja karawana idzie dalej. majkaistefan@googlemail.com
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
janusz 
Kombatant
Szeryf


Twój sprzęt: Motochata Rimor
Nazwa załogi: TiTi
Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 411/147
Skąd: Pajęczno, łódzkie
Wysłany: 2007-10-01, 08:59   

Tak że aż dym z niego leci :mrgreen:
_________________
Nie dyskutuj z głupcem – ludzie mogą nie zauważyć różnicy!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Paweł P. 
Kombatant


Twój sprzęt: Jeep Grand Cherokee
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 14 Sty 2007
Piwa: 1/2
Skąd: Mała Karawana
Wysłany: 2007-10-01, 12:20   

Ja mam zaufanego elektryka w okolicy Warszawy, robił mi alarm, Martesowi naprawiał elektrykę, ręczę za niego :chacha2 . Daj żnąc na na PW do podeśle Ci namiary.
_________________
Piszę poprawnie po polsku. Jak mi się uda :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***