 |
|
Czas na "smakowanie" Italii ;) |
Autor |
Wiadomość |
Santa
weteran

Twój sprzęt: dreamliner
Nazwa załogi: ROMULUSI
Dołączyła: 05 Paź 2007 Piwa: 236/171 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: 2012-12-27, 18:27 Czas na "smakowanie" Italii ;)
|
|
|
Czy ktoś ma "apetyt" na Italię ?
Minionej wiosny na CT można było odnieść wrażenie, że połowa forum wybiera się do Grecji a druga do Włoch. Taka perspektywa pozwalała oczekiwać, że mroźne zimowe wieczory będziemy spędzać na czytaniu licznych relacji, przy których ogrzejemy swoje dusze - stęsknione za słońcem Południa
Bywalcy Grecji szaleją - jeden za drugim roztaczają przed nami błękity i wszelkie uroki swojej Hellady..., ale słońca Italii - jak na moje ciepłolubne usposobienie - wciąż mamy tu za mało Gdy
na chwilę zabłyśnie..., to znów przygasa...
W związku z tym - w atmosferze świątecznego wyciszenia i zwolnienia tempa życia, nadszedł wreszcie czas, żeby spełnić swój obywatelski obowiązek (obywatela Wolnej Republiki Camperteam) i z pozycji stałego biernego "sępa" w dziale "Podróże" - przejść w stan aktywny i spróbować opowiedzieć o tegorocznej wyprawie Romana i Lusi
Może przy okazji uda się zainspirować innych
Nie będzie to jednak taka typowa relacja z podróży. Będzie to raczej opowieść, gdzie Italia będzie tylko tłem..., przepięknym tłem... ale przefiltrowanym przez pryzmat moich wrażeń, sito mojej percepcji i przeżyć.
I choć chwilami może wyglądać na nieco fabularyzowaną, to w rzeczywistości będzie najprawdziwszym odzwierciedleniem naszej wyprawy, wraz z nastrojami, klimatami, przeżyciami, przemyśleniami i wszystkim co mi się wtedy w głowie pojawiło a podczas pisania będzie przypominało
Ale zanim zacznę pisać, chciałabym uczciwie uprzedzić, że nie będzie to relacja dla niecierpliwych, ani dla tych, którzy lubią... krótko i szybko... Będzie ona raczej skierowana do takich, którym się nie spieszy, którzy w podróż wybierają się... po przygodę...i są gotowi na przyjęcie życiowych niespodzianek - niekoniecznie tylko tych miłych...
Do czytania zapraszam turystycznych "łasuchów", którzy zechcą z nami Italii "posmakować", nie tylko ją wchłaniać, połykać, czy pożerać... I od razu uprzedzam, żeby nie nastawiać się tylko na smaki niebiańskie - przyjdzie też posmakować rozczarowania, wyczerpania..., czasem odchorować..., a nawet zobaczyć symboliczne "światełko... przy końcu"
Ale nie uprzedzajmy faktów...
Gdybym miała wybór, zdecydowanie wolałabym opowiedzieć o tym - tak... zwyczajnie..., najlepiej przy kominku, przymglonym świetle, lipowej herbatce z malinowym sokiem - i "prądem", jeśli ktoś lubi - nie zważając na kropki i przecinki, kątem oka kontrolując uwagę słuchaczy..., kończyć gdy zasypiają...
Ale mam nadzieję, że i w tej wirtualnej otchłani uda mi się poczuć obecność czekającego tu na mnie Odbiorcy, dla którego po prostu warto pokonać zmęczenie i zarwać nockę
Taki mam plan... na tę zimę..., a co z tego wyjdzie...
Sama jestem tego ciekawa |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
darboch
Kombatant KMW_SILESIA

Twój sprzęt: Rimor Super Brig 648
Pomógł: 5 razy Dołączył: 17 Lip 2009 Piwa: 68/48 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: 2012-12-27, 18:34
|
|
|
Bardzo chętnie ogrzeję się w słonecznych promieniach Twojej Italii...przyda mi się na skandynawską niepogodę |
|
|
|
 |
OMEGA
weteran
Twój sprzęt: CARTHAGO C-LINIE 4,9
Pomógł: 4 razy Dołączył: 22 Lip 2007 Piwa: 40/52 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: 2012-12-27, 18:39
|
|
|
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy , nie mówię o końcu , bo jak wsponinałaś będziemy musieli długo czekać , zaczynaj . |
_________________ Marian
za stary by pracować , za młody by umierać , za to akurat do podróży bliskich i dalekich.
http://www.camperteam.pl/...pic.php?t=10387 |
|
|
|
 |
Tadeusz
Administrator CamperPapa

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1595/2326 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2012-12-27, 18:42
|
|
|
Santa napisał/a: | Gdybym miała wybór, zdecydowanie wolałabym opowiedzieć o tym - tak... zwyczajnie..., najlepiej przy kominku, przymglonym świetle, lipowej herbatce z malinowym sokiem - i "prądem", jeśli ktoś lubi - nie zważając na kropki i przecinki, kątem oka kontrolując uwagę słuchaczy..., kończyć gdy zasypiają...
Ale mam nadzieję, że i w tej wirtualnej otchłani uda mi się poczuć obecność czekającego tu na mnie Odbiorcy, dla którego po prostu warto pokonać zmęczenie i zarwać nockę |
Ładnie wyraziłaś nastrój opowiadania o swoich przeżyciach.
Czytając Twą opowieść będę siadał w fotelu z herbatką z malinowym sokiem. I tylko kominka będzie mi brakowało.
|
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
 |
|
|
|
 |
zrenica
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp 46
Dołączył: 19 Sty 2010 Piwa: 6/2 Skąd: Eigeltingen
|
|
|
|
 |
faro
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: fotel pasażera
Nazwa załogi: aulos i czterech budrysów
Dołączyła: 06 Paź 2008 Postawił 3 piw(a) Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2012-12-27, 20:04
|
|
|
Czekamy |
_________________ Agnieszka Aulosowa
...ZAWSZE KOCHAMY ZA MAŁO I ZA PÓŹNO... |
|
|
|
 |
Santa
weteran

Twój sprzęt: dreamliner
Nazwa załogi: ROMULUSI
Dołączyła: 05 Paź 2007 Piwa: 236/171 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: 2012-12-28, 20:36 O turystycznych plusach ostatniej reformy emerytalnej... ;)
|
|
|
Dziękuję za słowa zachęty. W takim razie - jedziemy - póki jeszcze nastrój świąteczny i czas sprzyjający skupieniu
..................................................................................................................................
Marzenia o takiej podróży kłębiły się w mojej głowie już od wielu lat. Ale spodziewałam się, że będzie ona możliwa dopiero na tak zwanej emeryturze, gdy dzieci będą już samodzielne a głowy wolne od uwikłań zawodowych.
Wyobrażałam sobie, że kiedyś przyjdzie taki czas, że tylko ja i Romek, z plikiem map i przewodników...wyruszymy w podróż "przed siebie" - z nastawieniem, że cokolwiek by nas nie spotkało, wszystko przyjmiemy z pogodną akceptacją, a wrócimy dopiero wtedy, kiedy nam się zatęskni
W tej sytuacji przegłosowanie reformy emerytalnej, wydłużającej konieczność aktywności zawodowej w jakąś niezmiernie odległą przyszłość - spowodowało, że przez chwilę poczułam się, jakby mi ktoś ukradł marzenia...
W odruchu protestu stwierdziłam, że plany przyszłych emerytów niezwłocznie muszą zostać zweryfikowane, gdyż zachodzi obawa, że jeśli będziemy czekać biernie, to te nasze wymarzone emerytalne podróże mogą być realizowane - nie według pomysłów własnych, ale firm pseudoturystycznych, które na tej reformie skorzystają najwięcej
W naszym mieście już dwie z nich tylko czają się, żeby opanować rynek. Jedna z nich to Tumba, a druga to Hades
Ale przecież dla nas - kamperowców, to nie honor, żeby nam podróże organizowały jakieś tam firmy... podszywające się pod "karawaning"
W okresie poprzedzającym wyjazd czujnie nasłuchuję, czy ktoś z naszych dotychczasowych towarzyszy podróży jest chętny do wspólnego wyjazdu. W normalnych warunkach to bym proponowała, zachęcała, namawiała..., ale teraz..., po tej reformie..., nie widzę, nie słyszę... To znaczy, że jedziemy sami - tylko Romek i ja. W końcu - na każdej reformie da się coś skorzystać..., trzeba się tylko odpowiednio ustawić...
W pracy uprzedzam, że każdy nieuzasadniony telefon będzie skutkował dwoma dniami mojej dodatkowej nieobecności (zawsze tak mówię, jak się wybieram na urlop i zwykle to działa).
Dzieci informuję, że z utęsknieniem czekamy na ich telefony i smsy - szczególnie te z dobrymi wiadomościami. W pozostałych przypadkach... - dzwonić tylko w sytuacji zagrożenia życia
Przed wyjazdem czule żegnam się ze swoimi wszystkimi codziennymi przyzwyczajeniami i uzależnieniami. Laptop wędruje do pokrowca i na regał, forum CT - z bólem serca - ale razem z laptopem. Na awaryjne sytuacje internet jest w komórce, ale ostatni raz sprawdzam pocztę przed przekroczeniem granicy. Kto nie zdążył, jego strata...
Słowa dotrzymałam, choć nie powiem, żeby mnie nie kusiło... Ale nie ma wakacji... od szlifowania własnych słabości
Dokąd jedziemy Nawet mi do głowy nie przyszło, żeby gdzie indziej... Oczywiście, że do Italii Tęsknię do niej... od dnia powrotu z poprzednich wakacji
Nasi znajomi nie ukrywają zdumienia, że świat taki wielki a u nas znów Italia. Ale ja się nawet nie próbuję wysilać, żeby im to jakoś logicznie uzasadnić. Moje kluczowe argumenty są natury emocjonalnej. Żeby zrozumieć, trzeba poczuć... i przeżyć...
Mogłabym im powiedzieć, że po latach "pożerania i wchłaniania", wreszcie dojrzeliśmy do tego, żeby zacząć Italię "smakować" - ale tego powiedzieć nie mogę, żeby nie pomyśleli, że się wymądrzam |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Camptramp
doświadczony pisarz On, Ona i Ono

Twój sprzęt: Jest cepka HYMER
Nazwa załogi: Camptramp
Dołączył: 18 Lip 2012 Piwa: 3/7 Skąd: Celestynów (WOT)
|
Wysłany: 2012-12-28, 22:34
|
|
|
Czekam na kolejną porcję |
_________________
|
|
|
|
 |
LukNet
zaawansowany

Twój sprzęt: aktualnie brak
Nazwa załogi: LukNet
Dołączył: 17 Wrz 2012 Piwa: 7/22 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-12-29, 09:27
|
|
|
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy |
_________________ Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
Pozdrawiam
Łukasz |
|
|
|
 |
tommi
doświadczony pisarz
Twój sprzęt: Fiat Ducato Dethleffs 2.5D
Pomógł: 2 razy Dołączył: 16 Lip 2009 Piwa: 3/13 Skąd: Warszawa-Rembertów
|
Wysłany: 2012-12-29, 09:55
|
|
|
I my również:) |
_________________ Pozdrawiamy Adaś, Bartuś, Agnieszka, Tomek |
|
|
|
 |
Aulos
weteran

Twój sprzęt: Bürstner Solano na Ducato
Nazwa załogi: SOKOŁY
Pomógł: 2 razy Dołączył: 14 Lut 2007 Piwa: 62/37 Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany: 2012-12-29, 10:53
|
|
|
Ja wiem, że oczekiwanie zwiększa rozkosz smakowania, ale znowu zgłodniałem. Jakąś dokładeczkę poproszę, bo porcje takie dietetyczne. |
_________________ "Nosiciel nieuleczalnej kamperomanii"
 |
|
|
|
 |
Santa
weteran

Twój sprzęt: dreamliner
Nazwa załogi: ROMULUSI
Dołączyła: 05 Paź 2007 Piwa: 236/171 Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: 2012-12-29, 19:40 Bez przeszkód ani rusz...
|
|
|
Aulos napisał/a: | ... Jakąś dokładeczkę poproszę, bo porcje takie dietetyczne... |
Może kucharz wypadł z wprawy, dawno takiej wirtualnej potrawy nie "przyrządzał". Ale goście się powoli schodzą, więc jak go znam, to wkrótce powinien się rozkręcić
A na razie musi jeszcze pokonać przeszkody ...
..................................................................................................................................
W ostatni weekend przed planowanym wyjazdem kamperek jest już kompletnie spakowany, dopieszczony i podobnie jak ja - nie może doczekać się startu.
Zdjęć ekipy na razie Wam nie mogę pokazać, bo... musi najpierw nieco... schudnąć
Ale że przed wyjazdem na wakacje zwykle piętrzą się jakieś przeszkody, więc i tym razem bez nich się nie obeszło
Po kolejnym wycieraniu kurzu, który jak mi się wydawało, znów osiadł na kokpicie i mebelkach, spojrzałam do alkowy i uznałam, że jeszcze należy wyrównać prześcieradło
I jak to zwykle robię, bez przystawiania drabinki, zdjęłam pantofle i postawiwszy stopę na oparciu przedniego siedzenia, odbiłam się, żeby "skoknąć" sobie do alkowy.
Nie mam pojęcia, jak to się mogło stać, ale stopa poszła do przodu, a ja jak długa - poleciałam na plecy - padając najpierw na stolik a potem na podłogę
Poczułam piekący ból w kręgosłupie i zobaczyłam gwiazdy pod "sufitem"... własnym ...
Ciekawe, który krąg "strzelił"..., pomyślałam... A z resztą... co to teraz za różnica...
Rozpacz... granatowa jak noc..., przecież ja mam jechać do mojej wytęsknionej Italii...
Romek, który akurat kręcił się w pobliżu, usłyszawszy jakiś niecodzienny łomot, wpada do środka i z przerażeniem w oczach i głosie - pyta...
-Dasz radę wstać...
-Tak, tak, na pewno..., ale... jeszcze tego nie wiem..., bo... nie próbowałam....
- To spróbuj... itd....itd...itp...
-Dobrze, dobrze...spróbuję, ale jeszcze nie teraz....
Leżę tak na tych plecach i widzę, że noga na której opiera się stolik - pozginana, konstrukcja metalowa mocująca ją do blatu - wyrwana razem z kawałkiem jego wewnętrznej części. Uchwyty, którymi przytwierdza się do ściany - w porządku, widocznie zapomniałam zablokować - jak zwykle...
No to niezłe pobojowisko - a fałdy na prześcieradle mi przeszkadzały ...
Chętnie bym tak jeszcze poleżała, bo ból jak...no nie powiem co..., ale widząc przerażonego Romka nie będę dłużej przeginać...
Z trudem, ale jakoś w końcu udaje mi się wstać..., nic nie trzeszczy, równowagę też trzymam... w miarę..., to chyba jestem cała, a że trochę poturbowana, to trudno - mamy tyle miejsca w kamperku, że choćbym miała jechać w pozycji horyzontalnej, to do tej Italii pojadę
Stolik został naprawiony przez Romka zaraz następnego dnia, moje "lizanie się z ran" trwało nieco dłużej. Ale w końcu - jakoś tak "chwilę" po przekroczeniu włoskiej granicy, zapomniałam o swojej przedwakacyjnej przygodzie. A w każdym bądź razie - starałam się o niej nie pamiętać ...
Italia to dla mnie najlepszy balsam... na wszystko |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
wbobowski
Kombatant moder

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy Dołączył: 18 Lut 2008 Piwa: 354/135 Skąd: Lublin - Dąbrowica
|
Wysłany: 2012-12-29, 20:03
|
|
|
Santa napisał/a: | Do czytania zapraszam turystycznych "łasuchów", którzy zechcą z nami Italii "posmakować", nie tylko ją wchłaniać, połykać, czy pożerać |
No i namówiłaś mnie.
My przez 2 tygodnie zwiedziliśmy dużo w Italii, ale... w zasadzie pędząc z miejsca na kolejne miejsce do zwiedzania (co Tadzio dość dosadnie określił w mojej relacji). Więc chciałem Italię (jak namawiałaś) posmakować. Ale na razie to mi tylko ślina leci...ha, ha |
_________________ Włodek i Ela
Nasze kamperki
 |
|
|
|
 |
Skorpion
Kombatant Normalny inaczej wariatek stary wyga

Twój sprzęt: Starocie urzadzenie kampero-podobne
Nazwa załogi: Skorpion
Pomógł: 24 razy Dołączył: 17 Lip 2008 Piwa: 273/1279 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-12-29, 20:09
|
|
|
|
_________________
Tadeusz
Byle do przodu
 |
|
|
|
 |
Tadeusz
Administrator CamperPapa

Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy Dołączył: 06 Lis 2007 Piwa: 1595/2326 Skąd: Otwock
|
Wysłany: 2012-12-29, 22:11
|
|
|
Santa napisał/a: | Mogłabym im powiedzieć, że po latach "pożerania i wchłaniania", wreszcie dojrzeliśmy do tego, żeby zacząć Italię "smakować" - ale tego powiedzieć nie mogę, żeby nie pomyśleli, że się wymądrzam |
Lucyno, nie ważne co powiesz, niektórzy i tak pomyślą, że się wymądrzasz.
Mam nadzieję, że to ani troszkę nie zniechęci Ciebie do smakowania Italii i zaprosisz nas do tego stołu.
Dla mnie Twój sposób narracji jest jak deser. A jestem łasuchem. |
_________________ W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|