Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
W poszukiwaniu wiosny.
Autor Wiadomość
Wito 
stary wyga

Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009
Piwa: 59/28
Skąd: Iława
Wysłany: 2013-03-10, 18:50   W poszukiwaniu wiosny.

Wyjrzałem przed chwilą przez okno mojego mieszkania. Zza tumanów śniegu spadających z nieba nie mogłem dostrzec lasu po przeciwnej stronie doliny. Wróciła zima. Jeszcze kilka dni temu było słonecznie i nawet, zważywszy na początek marca, dość ciepło. To trwało zaledwie dwa dni. Jak tu powrócić do zimy, kiedy w wyobraźni, i nie tylko, zawitała wiosna. Całe szczęście, że mam trochę nie rozpakowanej wiosny jeszcze z zeszłego roku. Dobrze mieć do czego wrócić wspomnieniami kiedy teraźniejszość stanie się szara i zimna.

Zeszłego roku w poszukiwaniu wiosny i budzącego się życia wyruszyłem z domu wcześnie. Trafiłem wtedy do Górznieńsko - Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego gdzie odbyłem wspaniałą pieszą wędrówkę dookoła jezior bryńskich. Opisałem to na naszym Forum w relacji pt." Gdzie uciekłem od świątecznego stołu..."
Okolice, które wówczas przemierzałem wywarły na mnie duże wrażenie i postanowiłem, że kiedyś tam wrócę.
Był koniec kwietnia. Pogoda piękna, choć ranki jeszcze zimne. Pewnego dnia zadzwoniłem do ojca, czy nie miałby ochoty powłóczyć się trochę w okolicy Lidzbarka Welskiego. Może spróbowalibyśmy już zarzucić gdzieś wędkę. Gdy ojciec usłyszał o wędce, natychmiast się zgodził.
Miała to być wycieczka samochodem, z uwagi na wiek ojca niczym nie przypominająca mojej pieszej, kilkunastokilometrowej sprzed miesiąca. Ojciec skończył niedawno 88 lat z czego blisko pięć spędził za kołem podbiegunowym o co zatroszczyli się towarzysze "wyzwalający" Wilno w czasie wojny. Nie wiem, jak długo jeszcze zdrowie mu dopisze, dlatego kiedy tylko mogę, staram się spędzać z nim możliwie dużo czasu.

Gdy minęliśmy Lidzbark, skręciłem na drogę do Brodnicy. Po kilku kilometrach, po prawej stronie, naszym oczom ukazało się niewielkie, piękne w promieniach porannego słońca jeziorko o nazwie Piaseczno.
Wjechaliśmy na parking, wzięliśmy wędkę i aparat i udaliśmy się nad wodę. Widok jeziorka był urzekający. Weszliśmy na pomost by spojrzeć na wodę. Była bardzo przezroczysta i widać było biały, lśniący piasek na dnie. O tej porze nie było tu jeszcze nikogo, choć latem z pewnością panuje tu tłok.
Podsypaliśmy i ojciec zarzucił wędkę. Był w swoim żywiole. Jego twarz promieniała. Nie widziałem u niego tego już dawno, no może zeszłej jesieni na Jezioraku.
Ja ruszyłem wzdłuż brzegu. Urzeczony pięknem budzącego się do życia jeziora, robiłem zdjęcia bez opamiętania.

Obraz 122942zmn.jpg
Nad jez. Piaseczno
Plik ściągnięto 131 raz(y) 152,53 KB

Obraz 122943zmn.jpg
Ojciec zarzucił wędkę i zaczął łowić.
Plik ściągnięto 104 raz(y) 110,17 KB

Obraz 122946zmn.jpg
Zawzięcie zacząłem pstrykać.
Plik ściągnięto 106 raz(y) 158,47 KB

Obraz 122951p0amn.jpg
Zawzięcie zacząłem pstrykać.
Plik ściągnięto 102 raz(y) 208,54 KB

Obraz 122954popr.jpg
W poszukiwaniu wiosny.
Plik ściągnięto 121 raz(y) 188,75 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Wito 
stary wyga

Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009
Piwa: 59/28
Skąd: Iława
Wysłany: 2013-03-10, 19:16   W poszukiwaniu wiosny.

Było już około południa, gdy postanowiliśmy ruszyć dalej. Przed nami była Bartniczka- niewielka miejscowość na trasie do Brodnicy. Tu udało nam się podejść do samej rzeczki Brynicy. Rzeczka w tym miejscu była dość głęboka i bystra, choć mało przezroczysta. Brynica po kilkunastu kilometrach wpadała do Drwęcy.
"Z dużą przyjemnością przypłynąłbym tu kajakiem od strony Drwęcy"- pomyślałem. "To byłaby piękna wycieczka". Tęskniłem już za jakąś porządną wyprawą kajakiem.
Zbliżał się długi weekend. Stojąc z ojcem nad rzeką nie przypuszczałem, że przypłynę tu kajakiem i to już za kilka dni i to prawie w wiosennej scenerii.

Po krótkim pobycie w Bartniczce pojechaliśmy do Pokrzydowa i dalej przez wieś Świecie do Drwęcy, gdzie poznałem nowe piękne miejsce, z którego za kilka dni miałem rozpocząć upragnioną wyprawę pod prąd do ujścia Brynicy i dalej do Bartniczki. cdn.

Obraz 122962zmn.jpg
Ikra okonia.
Plik ściągnięto 112 raz(y) 121,01 KB

Obraz 122968zmn.jpg
Drwęca i jej rozlewiska.
Plik ściągnięto 100 raz(y) 172,69 KB

Obraz 122976zmn.jpg
koziołek 'ustrzelony' nad Drwęcą.
Plik ściągnięto 112 raz(y) 115,03 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
fousek 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Fiat Frankia Luxory 840QD 13r.
Nazwa załogi: Marcela i Kamil
Dołączył: 02 Wrz 2012
Skąd: Kłodzko
Wysłany: 2013-03-10, 20:33   

Super...

Koziołek już wytarty i chyba z jedna tyką...
_________________
Darz Bór
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
JaWa 
Kombatant
Pierwsza "Mała Karawana"


Twój sprzęt: Fiat Ducato Roller Team Granduca
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 15 Sty 2007
Piwa: 367/234
Skąd: Kutno
Wysłany: 2013-03-11, 09:35   

Witku, w Grudziądzu konkurs foto: "Wiosna w Solankach". Nie będzie łatwo :haha: :haha:
_________________
Wanda i Jacek Kutno
-------------------------------------------
www.youtube.com/@JacekKropidlowskikutno/videos
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
lepciak 
weteran

Twój sprzęt: FIAT Ducato 2,5TD Burstner
Nazwa załogi: lepciaki
Pomógł: 9 razy
Dołączył: 14 Wrz 2008
Piwa: 61/39
Skąd: Gdańsk-Oliwa
Wysłany: 2013-03-11, 18:09   

Kraczę, że wygra fota z łopatą do odśnieżania na pierwszym planie lub kamper z łańcuchami na kołach z Grudziądzkimi Solankami w tle.
_________________
lepciak
''A najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy przeważnie nic nie mają do powiedzenia''
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Camper Diem 
Kombatant


Twój sprzęt: Eura Mobil
Nazwa załogi: Camper Diem!
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 01 Wrz 2007
Piwa: 49/65
Skąd: Gdańsk-Wrzeszcz
Wysłany: 2013-03-11, 20:28   

Zbyszek, myślę, że w przedbiegach wygrywa fotka Oliko z zasypanej posesji publikowana dzisiaj w wątku solankowym http://www.camperteam.pl/...p=336824#336824 :haha:
_________________
Camper Diem!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
lepciak 
weteran

Twój sprzęt: FIAT Ducato 2,5TD Burstner
Nazwa załogi: lepciaki
Pomógł: 9 razy
Dołączył: 14 Wrz 2008
Piwa: 61/39
Skąd: Gdańsk-Oliwa
Wysłany: 2013-03-12, 09:09   

Jestem "za" jeżeli oczywiście wolno mi oddać głos.
_________________
lepciak
''A najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy przeważnie nic nie mają do powiedzenia''
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2013-03-12, 17:10   

Wito napisał/a:
Ojciec skończył niedawno 88 lat z czego blisko pięć spędził za kołem podbiegunowym o co zatroszczyli się towarzysze "wyzwalający" Wilno w czasie wojny. Nie wiem, jak długo jeszcze zdrowie mu dopisze, dlatego kiedy tylko mogę, staram się spędzać z nim możliwie dużo czasu.


Witku, jakież to wzruszające, ta Twoja miłość synowska i poczucie piękna otaczającej nas przyrody. Wzruszyłeś mnie swoim opowiadaniem, a trzeba Ci przyznać, że umiesz oddać nastrój i zilustrować go wspaniałymi zdjęciami. Mam dla Ciebie ogromny szacunek i darzę Cię wielką sympatią.
Jak to miło spotkać taką jak Ty indywidualność na naszym forum.
Dziękuję Ci za Twoje przepiękne opowiadania (bo trudno je nazwać zwykłymi relacjami) okraszone niezwykłymi zdjęciami. Masz niezwykły dar czy może talent dzielenia się z nami swoimi doznaniami. Chociaż symbolicznie, ale masz ode mnie :pifko
Pozdrawiam Ciebie i Twojego Tatę :spoko
_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2013-03-13, 16:02   

kalinin napisał/a:
Poszukajmy lepiej wiosny, jak radzi Wito.

Kochani, po co czekać na przyjście tej upragnionej wiosny :?:
Jedlińsk k/Radomia to przecież "rzut beretem" - a wieczory jeszcze są dłuuuugie - więc pogadać można o tym i owym, niekoniecznie o ortografii. :bigok
A swoją drogą nie spodziewałem się, że jesteście takie czupurne chłopy :diabelski_usmiech
Pozdrawiam cieplutko w ten zimowy czas :spoko

PS. chciałem napisać że jesteście te co pieją, ale zamiast tego słowa wyszło No name - nie wiem dlaczego :lol:
_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
JaWa 
Kombatant
Pierwsza "Mała Karawana"


Twój sprzęt: Fiat Ducato Roller Team Granduca
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 15 Sty 2007
Piwa: 367/234
Skąd: Kutno
Wysłany: 2013-03-13, 16:07   

Witold Cherubin napisał/a:
A swoją drogą nie spodziewałem się, że jesteście takie No name

A to jest właśnie oznaka zbliżającej się wiosny.

no name.jpg
Plik ściągnięto 6238 raz(y) 59,01 KB

_________________
Wanda i Jacek Kutno
-------------------------------------------
www.youtube.com/@JacekKropidlowskikutno/videos
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Witold Cherubin 
weteran


Twój sprzęt: SEA/ELNAGH - Fiat Ducato 2,3 TD
Nazwa załogi: włóczykije
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 14 Mar 2007
Piwa: 81/48
Skąd: Warszawa-Międzylesie
Wysłany: 2013-03-13, 16:47   

Brawo Jacku - trafnie to ująłeś. Należy się :pifko
_________________
Witek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wito 
stary wyga

Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009
Piwa: 59/28
Skąd: Iława
Wysłany: 2013-03-29, 19:44   W poszukiwaniu wiosny.

Powoli zbliżał się długi weekend majowy 2012. W tym roku, gdyby wziąć kilka dni wolnego, mógł on trwać aż dziewięć dni. Nic zatem dziwnego, że wielu ludzi, także i ja, modliliśmy się gorąco o ładną pogodę. Najwyraźniej żarliwe modły zostały u góry wysłuchane, bo już na początku weekendu z południowego-wschodu przyszła do nas ładna i ciepła pogoda.

Była to sobota, ostatni dzień kwietnia. Rano, gdy tylko ujrzałem niebieskie niebo za oknem, natychmiast podjąłem decyzję o tym, że popłynę na Drwęcę i Brynicą do Bartniczki.

W miejscu, gdzie zamierzałem rozpocząć swoją przygodę, Drwęca jest niezwykle malownicza. Kilka kilometrów na północny-wschód od Brodnicy, rzeka w swoim biegu trafia na przeszkodę w postaci kilkukilometrowego wzgórza, które musi ominąć, tworząc podkowę. Wścieka się przy tym niemiłosiernie bo wije się raz w prawo, raz w lewo niczym wąż, tworząc liczne meandry. Płynąc z prądem w kierunku Brodnicy, po lewej stronie widać rozciągającą się daleko dolinę rzeki a po prawej - wspomniane wzniesienia. Miałem przyjemność płynąć na tym odcinku kilka lat temu z Asią. Nasz spływ z Nowego Miasta Lubawskiego do Tamy Brodzkiej trwał wiele godzin. Chociaż widoki i wrażenia były niesamowite, to okupiliśmy ten spływ dużym zmęczeniem. Asie przez kilka lat nie chciała już potem wsiąść do kajaka.
Tym razem zamierzałem zwodować kajak - jedynkę na Drwęcy w połowie podkowy, którą tworzyła rzeka wokół wzgórza, potem odnaleźć ujście Brynicy w górze rzeki i Brynicą popłynąć pod prąd - do Bartniczki, którą odwiedziłem kilka dni temu z ojcem.
Z mapy wynikało, że do ujścia Brynicy będzie około trzech kilometrów płynięcia pod prąd a potem jeszcze około pięciu - do Bartniczki, również pod prąd.

- Co to dla mnie - pomyślałem nieskromnie. Potem, w czasie płynięcia, przyszło mi za to zapłacić, bo nie dość, że pod prąd, to na kanale Brynicy musiałem się zmagać jeszcze z ciepłym ale dość silnym, południowo-wschodnim wiatrem. Po raz kolejny przyroda miała uczyć mnie pokory.

Gdy minąłem Nowe Miasto Lubawskie, poczułem dreszcz uniesienia. Dzisiaj, podobnie jak w zeszłym roku o tej samej porze, jechałem na pierwszą wiosenną wycieczkę kajakową. Rok temu, był to ciąg jezior w Brodnickim Parku Krajobrazowym. Tamten wypad, opisany na Forum, równie uroczy jak emocjonujący mógł skończyć się dla mnie tragicznie. Jak będzie tym razem? Czy uda mi się szczęśliwie przepłynąć w obie strony? Rzeka jest często bardziej niebezpieczna od jeziora. Występują tu wiry, bardzo zmienne prądy, widoczne i te gorsze - niewidoczne z kajaka, przeszkody. Innym problemem jest zasób sił zwłaszcza w walce z prądem rzeki.

Prawdę mówiąc, to wszystkie aktywności, które zwykłem uprawiać traktowałem zawsze także jako wyzwanie rzucone siłom przyrody. Im było trudniej, tym odczuwałem potem większą satysfakcję.
Pływanie kajakiem po rzekach ma swój szczególny urok. W przeciwieństwie do jezior, na rzece za każdym kolejnym zakrętem pojawia się nowy widok i nowe wrażenia. Często smaczku dodają także przeszkody, które trzeba pokonywać albo z wody a jak się nie da, to lądem.

W Jajkowie skręciłem w lewo i po kilku kilometrach jazdy dotarłem do rzeki. Poziom wody był trochę niższy niż kilka dni temu. Koryto rzeki już nieco wyraźniej odcinało się od szerokich, wiosennych wylewów. Moją uwagę przykuła piękna, soczysta zieleń traw, łąki żółtych kaczeńców wyrastających z wody i pierwsze, nieśmiałe, drobne listki na drzewach.
Na niebieskim niebie wisiało radosne słońce i w dolinie rzeki panował pogodny i świąteczny nastrój. W oddali, ze wszystkich stron, dobiegały odgłosy ptaków.
Nie tracąc czasu zdjąłem kajak z samochodu i zaniosłem nad wodę. Zapakowałem cały dobytek i popłynąłem w kierunku koryta rzeki. Początkowo moje wiosłowanie było niewprawne. Gdy wpłynąłem w nurt rzeki, prąd natychmiast uderzył w lewą burtę i ustawiło mnie w poprzek koryta rzeki. Musiałem mocno skontrować z lewej i wykonać kilka silnych pociągnięć wiosłem z prawej strony by ustawić się pod prąd. Po chwili dziób kajaka ostro pruł powierzchnię mocno zdziwionej moją obecnością rzeki.
Każdej wiosny poziom wody w Drwęcy jest wysoki i rzeka tworzy szerokie wylewy. Można wtedy doskonale obserwować okolicę po obu stronach nurtu.

Po kilkuset metrach płynięcia pod prąd zauważyłem żereń bobrowy. Sprawiał wrażenie niezamieszkałego, ale wiedziałem, że to tylko pozory. Zwierzęta te, nie mając naturalnych wrogów, rozprzestrzeniły się bardzo w naszych wodach w sposób niekontrolowany. Wszędzie widać ślady ich bytności - i nad rzekami i na jeziorach.
Niejednokrotnie, na wielu rzekach, obserwowałem duże straty powodowane przez te gryzonie.

Popłynąłem dalej. Na wylewach było dużo ptactwa wodnego, głównie dzikich gęsi. Co chwilę podrywały się do lotu kaczki krzyżówki i inne ptaki. Wszystkie ptaki były bardzo aktywne. Połączone w pary, zakładały już gniazda.
Wkrótce, w oddali, dostrzegłem stado kilkunastu łabędzi. Ptaki po chwili poderwały się także do lotu, pozostawiając jednego, szarego łabędzia, który widocznie nie umiał jeszcze latać. Na wylewach, w pobliżu rzeki, pod powierzchnią wygrzanej wody pluskały się drobne rybki.
Czułem się cudownie w tym bajecznie kolorowym świecie przyrody budzącej się do życia po długiej, szarej zimie. Lekceważąc nieco niebezpieczeństwo wywrotki i nie robiąc sobie nic z tego, że prąd znosi i uderza kajakiem o brzeg, czy zwalone drzewa, co chwilę robiłem zdjęcia.
Gdy w oddali dostrzegłem sosnowy las na wysokim, piaszczystym brzegu, nie wiedziałem jeszcze, że jestem już blisko ujścia Brynicy a w lesie kryją się ślady dwóch grodzisk sprzed tysiącleci. O grodziskach miałem się dowiedzieć znacznie później, podczas kolejnej, jesiennej wyprawy. cdn.

Obraz 122991zmn.jpg
Spłoszone gęsi.
Plik ściągnięto 5992 raz(y) 120,2 KB

Obraz 122977zmn.jpg
Żereń.
Plik ściągnięto 86 raz(y) 169,96 KB

Obraz 122979zmn.jpg
Pierwsze obrazy rzeki.
Plik ściągnięto 96 raz(y) 132,7 KB

Obraz 122980zmn.jpg
Pierwsze obrazy rzeki.
Plik ściągnięto 81 raz(y) 138,02 KB

Obraz 122983zmn.jpg
Już tak dużo zieleni.
Plik ściągnięto 93 raz(y) 201,82 KB

Obraz 122984zmn.jpg
Czyżby kolejny żereń?
Plik ściągnięto 95 raz(y) 126,37 KB

Obraz 122993zmn.jpg
Na zakolu.
Plik ściągnięto 91 raz(y) 129,79 KB

Obraz 122999zmn.jpg
Łabędzie na tle dawnego grodziska.
Plik ściągnięto 99 raz(y) 191,3 KB

Obraz 123002zmn.jpg
Wylewy wiosennej Drwęcy.
Plik ściągnięto 99 raz(y) 182,85 KB

Obraz 123005zmn.jpg
Stado łabędzi na wylewach rzeki.
Plik ściągnięto 88 raz(y) 129,23 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Tadeusz 
Administrator
CamperPapa


Twój sprzęt: Fiat Talento Hymercamp
Nazwa załogi: Kucyki
Pomógł: 16 razy
Dołączył: 06 Lis 2007
Piwa: 1595/2326
Skąd: Otwock
Wysłany: 2013-03-29, 21:37   

Wprowadziłeś mnie w nastrój naprawdę wiosenny.

Dziękuję Witku.

Takie zdjęcia można wykonać tylko z wody, z czegokolwiek co pływa.

Może uda się wspólnie popływać w tym roku?

:pifko :pifko :pifko
_________________
W życiu najlepiej jest, gdy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest tylko dobrze - to niedobrze.
Ks. Jan Twardowski.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wito 
stary wyga

Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009
Piwa: 59/28
Skąd: Iława
Wysłany: 2013-03-29, 22:37   

To byłaby dla mnie wielka przyjemność. Jeśli nie na dalekich Mazurach to w Iławie w sierpniu chyba się uda. Dziękuję za życzliwe słowa.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wito 
stary wyga

Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009
Piwa: 59/28
Skąd: Iława
Wysłany: 2013-03-30, 14:37   W poszukiwaniu wiosny.

Ujście Brynicy tworzyło duże rozlewisko o szerokości kilkunastu metrów i wyglądało jak wielka rzeka. Brynica tworzy duże zakole otaczające wspomniane grodziska. Nieprzypadkowo wybrano tu miejsce ich lokalizacji.
Po minięciu zakola, zauważyłem, że rzeka przybrała formę długiego, prostego kanału. Takie prostowanie rzek stanowi nieprzemyślany akt degradacji nie tylko Brynicy ale także wielu innych polskich rzek. Niektóre z nich wyłożono betonowymi płytami całkowicie pozbawiając możliwości egzystencji organizmów wodnych. Aż przykro o tym myśleć.

Za nieczynnym mostem, z którego zostały już tylko masywne, żelazne przęsła, przybiłem do brzegu, aby odpocząć. Czekało mnie kilka kilometrów wiosłowania pod prąd i pod dość silny, południowo-wschodni wiatr. Zacząłem się zastanawiać, czy dam radę dopłynąć do wyznaczonego celu.

Po dłuższej chwili wsiadłem do kajaka i popłynąłem dalej. Co będzie, to będzie. Jak nie dam rady, to zawrócę.
Ten odcinek mojej wyprawy był i trudny i nudny jak jazda po autostradzie. Raz, że pod wiatr a ponadto widoki nie były już tak piękne jak na Drwęcy. Pokonanie kilku niskich mostków i kładek pod spodem, było wyjątkowo trudne. Po kilku kilometrach zmęczenie coraz bardziej dawało mi się we znaki i coraz częściej dopadały mnie czarne myśli o zawróceniu. Powoli przestawałem odczuwać radość i fascynację wyprawą a na to miejsce pojawiało się znużenie.
W pewnej chwili, już zrezygnowany, przestałem wiosłować by zawrócić gdy spostrzegłem, że w oddali pojawiły się wysokie krzewy i trzcina, które chroniły przed wiatrem a kanał zaczął znów zaczął stawać się prawdziwą rzeką. Wykrzesałem z siebie resztki sił i popłynąłem dalej. Czułem, że mój cel - Bartniczka, jest już blisko. Prąd rzeki stał się silniejszy i posuwałem się do przodu bardzo powoli.
Gdy przepłynąłem pod mostem kolejowym, przede mną ukazały się pierwsze zabudowania wioski. Po chwili dopłynąłem do miejsca skąd oglądaliśmy rzekę kilka dni temu z ojcem.
-Hurrra, jednak udało mi się !!! - byłem wyczerpany, ale szczęśliwy. Jak to dobrze, że nieopodal, przy samej rzece była restauracja "Nad Brynicą". Nie mogłem sobie odmówić kufelka złocistego napoju który nie tylko skutecznie ugasił moje pragnienie ale nawet rozweselił duszę.
Przez Bartniczkę przebiega droga z Lidzbarka do Brodnicy. Poszedłem na most. Spojrzałem w górę rzeki i zmarkotniałem. Brynica, dalej jak okiem sięgnąć, znów była kanałem.
- W którymś momencie ten kanał się także skończy i zacznie prawdziwa, piękna rzeka - pomyślałem nadzieją. To będzie cel mojej kolejnej wyprawy.

Zrobiło się już późno. Czas było wracać. Tym razem płynąłem nie tylko z prądem, ale i z wiatrem. Właściwie wystarczyło tylko utrzymywać wiosłami kierunek. Spotkałem jeszcze po drodze dorosłego łabędzia, który przez jakiś czas płynął cierpliwie w dół rzeki przede mną ale w pewnym momencie widocznie miał dość towarzystwa, bo zawrócił, poderwał w powietrze i przeleciał tuż nade mną prawie zahaczając skrzydłem o wiosło.
Powrót był nad wyraz łatwy ale nie spieszyłem się zbytnio. Przy grodzisku minąłem jedynego na mojej trasie wędkarza. W siatce miał kilkanaście płoci. Pomachaliśmy sobie nawzajem i popłynąłem dalej.
Byłem już blisko mojego portu, gdy na środku rzeki zauważyłem przepływającego na drugi brzeg koziołka. Chwyciłem za aparat ale niestety nie zdążyłem zrobić zdjęcia. Może to był ten sam, którego sfotografowałem w pobliżu kilka dni temu? Tego chyba nigdy się nie dowiem.
Gdy przybiłem do brzegu, przez dłuższą chwilę siedziałem jeszcze w kajaku. Dolinę rzeki Drwęcy zaczęły zalewać czerwone promienie zachodzącego słońca.
Nie wiem, czy pozostawałem w kajaku z powodu zmęczenia czy też podświadomej niechęci do opuszczenia bajecznego miejsca, w którym tego dnia przeżyłem wspaniałe chwile.

Relację tę dedykuję wszystkim moim przyjaciołom, którzy podobnie jak ja spoglądają w okno wypatrując wiosny.

Obraz 123034zmn.jpg
Chwilowy towarzysz spływu.
Plik ściągnięto 5836 raz(y) 106,46 KB

Obraz 123008zmn.jpg
Stado odleciało...
Plik ściągnięto 93 raz(y) 128,12 KB

Obraz 123010zmn.jpg
a młody pozostał sam.
Plik ściągnięto 84 raz(y) 140,99 KB

Obraz 123011zmn.jpg
Ujście Brynicy.
Plik ściągnięto 90 raz(y) 108,68 KB

Obraz 123017zmn.jpg
Widok rzeki-kanału.
Plik ściągnięto 88 raz(y) 205,7 KB

Obraz 123019zmn.jpg
Kanał Brynicy.
Plik ściągnięto 93 raz(y) 133,93 KB

Obraz 123029zmn.jpg
Smutny widok z mostu w Bartniczce.
Plik ściągnięto 92 raz(y) 158,56 KB

Obraz 123033zmn.jpg
Powrót. Jeszcze Brynica jako rzeka.
Plik ściągnięto 97 raz(y) 149,83 KB

Obraz 123036zmn.jpg
Ostatnie chwile wyprawy.
Plik ściągnięto 90 raz(y) 162,61 KB

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***