Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011 Piwa: 50/45 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-03-26, 09:13 Rugia i polskie wybrzeże zachodnie
Witam
Wiem, że Rugii już było na forum bez liku i pewnie moja wyprawa dla wielu będzie nudna, ale i tak zaryzykuję. W sumie - piszę dla siebie . A jeśli komuś chce się czytać, a być może skorzysta z jakichś noclegowych namiarów - tym bardziej się cieszę.
A więc zaczynajmy...
(ps. tym razem dziennik pisałem elektronicznie, więc moje relacje może zbyt rozwleczone będą )
_________________ Navigare necesse est, vivere non est necesse
Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011 Piwa: 50/45 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-03-26, 09:15
WYJAZD: 24.07.2012
KAPITAN: Grzegorz
ZAŁOGA: Alicja, Angelika, Bera
ETAP I: Cieszyn – Golnice
24.07.2012
357 km
Planowany od pewnego czasu wyjazd wakacyjny z celem na wyspie Rugii i zwiedzaniu zachodniego wybrzeża naszej ojczyzny rozpoczął się we wtorkowe popołudnie 24.07. Wyruszyliśmy w kierunku autostrady [A1] po drodze tankując w Pawłowicach. W Gliwicach skręcamy na już płatną [A4], która wiodła nas aż do rozwidlenia z [A12]. Bardzo późna pora i związane z nią zmęczenie kierującego kapitana spowodowała poszukiwanie noclegu na odchodzącej w bok, remontowanej drodze [297], na której po przejechaniu około 2,5 km trafiliśmy na przydrożny leśny parking.
NOCLEG: 51°22'01.63" N 15°36'02.70" E
_________________ Navigare necesse est, vivere non est necesse
Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011 Piwa: 50/45 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-03-26, 09:43
Aha... Jeszcze jedno... Zrobiłem 2 z drobnymi DVD zdjęć... Więc wybór będzie bardzo trudny
ETAP II: Golnice – Binenwalde (Kalksee)
25.07.2012
351 km
Po wczesnej pobudce i zbadaniu z psem przybocznym najbliższej okolicy naszego popasu, a następnie udostępnieniu widoków doliny rzeki Bóbr pozostałym członkom załogi wyjechaliśmy w dalszą podróż. Tym razem najbliższy postój wypadł niedaleko, bo na płatnym parkingu w oddalonym o jakieś pół godziny drogi Żaganiu. Po obejrzeniu malowniczego lecz poniekąd zaniedbanego miasteczka z ładnym pałacem Wallenstein przeskoczyliśmy 15 km do Żarów. Tamtejszy pałac (pod którym znalazłem parking) już nie był tak ładny, ale za to monumentalny. Samo miasto pozostawiło bardzo dobre wrażenie, tak więc mogliśmy bez kompleksów i z do pełna zatankowanym na Neste24 w Żarach bakiem, drogą [12], a później [18] wyruszyć na obczyznę. Niemieckie Autobahny ([15],[13]) pozwoliły szybko dostać się w rejon Berlina. Tam jednakże popołudniowe godziny szczytu i dodatkowo zepsuta ciężarówka zafundowały nam kilkudziesięciominutowy postój w korku. Za niemiecką stolicą na autostradowym parkingu posililiśmy się i dalej w drogę [24]. Wyjazdem 23 opuściliśmy ten rodzaj podróżowania i wjechaliśmy w rejon parku Stechlin-Ruppiner. W miejscowości Guhlen-Glienicke wypatrzyłem na mapie boczną drogę prowadzącą do/wzdłuż jezior (jedną z wielu) i, mając nadzieję na fajne miejsce noclegowe, w nią skręciłem. Moja nadzieja spełniła się w postaci piaszczystego parkingu wśród pastwisk przed wioską Binenwalde przy cyplu na jeziorze Kalksee. Parking służył za dnia plażującym (w dużej mierze naturystom, co u Niemców chyba normalne), a w nocy za przystań dla kamperków (razem z nami stał niemiecki LT28 z dwoma Niemkami). Jeszcze tylko spacer z Berą po Binenwalde, uciążliwe usypianie Ali i dzień zakończony.
NOCLEG: 53°03'09.28” N 12°47'22.71" E
ps. Miały być tylko Niemcy, a ja o zachodniej Polsce się rozpisuję...
DSCF4775.jpg 01 Poranek na Dolnym Śląsku (jeszcze)
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 111,86 KB
DSCF4787.jpg 02 A to już lubuskie - Żagań - konwikt poaugustiańskiego zespołu klasztornego
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 88,55 KB
DSCF4791.jpg 03 Kościół p.w.Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 103,34 KB
DSCF4794.jpg 04 Żagański deptak
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 98,11 KB
DSCF4797.jpg 05 Pałac książąt żagańskich (w częściowym remoncie)
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 85,6 KB
DSCF4802.jpg 06 A to już Żary i parking za murami miejskimi
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 93,38 KB
DSCF4812.jpg 07 Gotycki kościół p.w.Najświętszego Serca Pana Jezusa
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 90,63 KB
DSCF4818.jpg 08 Pałac Promnitzów (czy to pałac, czy to ruiny??)
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 102,38 KB
DSCF4820.jpg 09 Posiadówka z Telemanem
Plik ściągnięto 8300 raz(y) 111,7 KB
_________________ Navigare necesse est, vivere non est necesse
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 325/20 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-03-26, 11:08
następnym wyjazdem za naszą zachodnią granicę, koniecznie musisz wziąć więcej tych flag grunwaldzkich i jakieś dwa miecze, gdyby się któryś z potomków komturów upomniał.
Twój sprzęt: Fiat Ducato Rimor Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2009 Piwa: 325/20 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-03-26, 11:35
weź oczywiście procenty.
natomiast co do samej Rugii, byłem tam chyba 3 lub 4 lata temu. przygotowałem się i obejrzałem wszystko na mapach i na zdjęciach satelitarnych.
zacząłem od Peenemunde, tam znalazłem radziecką łódź podwodną, którą można było zwiedzić od środka.
natomiast na Rugii zacząłem od dołu, czyli Klein Zicker i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ten cypel jest wzgórzem, a jedyny parking jest pod knajpą na 6 samochodów nur fur kunden.
w sumie była to bardzo fajna wycieczka.
Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011 Piwa: 50/45 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-03-27, 09:20
ETAP III
Binenwalde - Giesendorf
26.07.2012
209 km
Ranek rozpoczął się kąpielą kapitana w Kalksee i galopem z Alą po parkingu. Bocznymi drogami dojechaliśmy do Rheinsbergu. Po krótkim wahaniu zdecydowaliśmy się na postój i zwiedzanie. Ta decyzja okazała się słuszna, jako że miasteczko w uroczym Ruppiner Land z nadwodnym pałacem i promenadą wywarło bardzo przyjemne wrażenie, skutkujące znacznym przekroczeniem dozwolonego czasu parkowania (choć na szczęście bez konsekwencji). Pod Rheinbergiem wjechaliśmy na Deutsche Allenstrasse, która miała nam z przerwami towarzyszyć przez dużą część niemieckiej odysei. Prostymi (acz krętymi) drogami bez większych przerw skierowaliśmy się bezpośrednio w kierunku bramy Rugii – miasta Stralsund. Stanąwszy na płatnym parkingu praktycznie w samym centrum (na Neuer Markt) wyruszyliśmy na zwiedzanie i upolowaliśmy pierwszą Tourentaler. Rozległość Stralsund, ilość miejsc do zobaczenia, a przede wszystkim niesubordynacja najmłodszego członka załogi znów spowodowała małe przekroczenie czasu i znów bez przykrych niespodzianek udało nam się opuścić to miasto. Nowym mostem nad Strelasund wjechaliśmy na największą niemiecką wyspę. Wyboistą drogą dojechaliśmy do Altefahr – vis a vis Stralsundu i zaparkowaliśmy w towarzystwie kilku innych kamperków na klepisku niedaleko tamtejszego kampingu. Ładne miasteczko z brzydkimi widokówkami (choć jedną udało się upolować) w miarę szybko nas pożegnało, a Berocamp skierował się na poszu-kiwanie noclegu. Za pomocą dostępnych pomocy nawigacyjnych (wśród których znalazła się nowo zakupiona mapa Rugii) wytypowałem miejsce noclegowe w rejonie Grabitz – Bessin. Przejeżdżając przez Giesendorf przeczucie (i umiejętność czytania mapy) skierowało mnie polną drogą, która doprowadziła nasze autko do jedynego w okolicy zagajnika przy tamtejszej marinie. Tradycyjny spacer, trochę zabawy na świeżym powietrzu, lektura książki w towarzystwie niezbyt uciążliwych komarów, bardziej uciążliwej kosiarki na przystani i płaczu znów źle zasypiającej Ali i można samemu się szykować do snu.
NOCLEG: 54°22'04.65" N 13°13'01.71" E
DSCF4836.JPG 01 Rheinsberg im Ruppiner Land
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 61,15 KB
DSCF4837.JPG 02 Wielka wanna
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 69,47 KB
DSCF4854.JPG 03 Założenie pałacowe
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 38,91 KB
DSCF4857.JPG 04 Park okrąża prawie całe jezioro
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 33,46 KB
DSCF4874.JPG 05 Nad Grienericksee
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 36,49 KB
DSCF4894.JPG 06 A to już Stralsund
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 59,19 KB
DSCF4907.JPG 07 Najbardziej charakterystyczny punkt - rynek z ratuszem
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 46,5 KB
DSCF4919.JPG 08 Pozostałości klasztoru joannitów
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 75,76 KB
DSCF4925.JPG 09 Żaglowiec Gorch Fock
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 34,8 KB
DSCF4935.JPG 10 Latający wieloryb w ocenarium
Plik ściągnięto 8224 raz(y) 44,63 KB
_________________ Navigare necesse est, vivere non est necesse
Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011 Piwa: 50/45 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-03-27, 14:52
Annmir napisał/a:
zdążyłam już polubić Waszą załogę
Bardzo nam miło
OldPiernik napisał/a:
A jak psisko zniosło drogę? Macie paszport na pieska? Nie było z nim kłopotów w tamtejszych miastach?
Bera w sumie od małego jeżdżąca, więc z drogą problemu nie ma. Co więcej na co dzień jest psem podwórkowym, więc każda chwila spędzona w bliższym kontakcie z nami w moim mniemaniu dla niej jest szczęściem i nagrodą (nie, żebyśmy my byli tacy wspaniali... po prostu takie już jest przywiązanie i podejście psa ). Leży sobie pod stołem, lub przed siedzeniem pasażera i zadowolona z życia.
Co do paszportu - owszem mamy wraz z czipem w jej karku
Co do miast - o ile wcześniej "udało się" ją zmęczyć - widać było, że niekoniecznie wychodzić musi i staliśmy gdzieś w cieniu - robiła za stróża. W pozostałych wypadkach grzecznie chodziła i zwiedzała. My, oczywiście, w niezbędnik wyposażeni też nie mamy z tym problemu, więc raczej obie strony zadowolone
_________________ Navigare necesse est, vivere non est necesse
Twój sprzęt: ALIELIDOMEK IV - Globebus I2
Nazwa załogi: GA2E
Dołączył: 08 Kwi 2011 Piwa: 50/45 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2013-03-27, 15:55
ETAP IV: Giesendorf - Schwarbe
27.07.2012
123 km
Dzisiejsza marszruta przewidywała w pierwszej kolejności odwiedzenie znalezionego na mapie (ale nie w rzeczywistości) kurhanu obok Rother-Kirchen, i równie nie znalezionych atrakcji koło Landow. Do trzech razy sztuka wypadło na Gingst, z którego po zaparkowaniu na rynku poszliśmy do parku rozrywki Rugenpark, gdzie udało się kupić kolejny znaczek turystyczny samego parku nie zwiedzając z powodu nieadekwatnych dla naszej kieszeni opłat za bilety. Zbliżający się brak wody w samochodzie i konieczność uzupełnienia zasobów żywnościowych skłoniły nas do wyjazdu w stronę Bergen. Zakupy w Realu i nie skorzystanie z usług tamtejszego Stellplatzu (12E za wjazd na opłocony betonowy plac - nie wiem co w środku) i wracamy na szlak. Podjazd pod młyn-muzeum w Patzig okazał się niezbyt trafiony z racji mało ciekawej "atrakcji" w postaci samego młyna i "ciekawej" w postaci wybranej drogi przez Veikvitz, na którą składały się dwie betonowe nitki na piaszczystym podłożu. Bardzo wysokie koszty uniemożliwiły zaliczenie kolejnej planowanej atrakcji, a mianowicie wyspy Hiddensee. Zadowoliliśmy się zwiedzeniem miasteczka Schaprode stanowiącego punkt wypadowy na tę wysepkę. O dziwo udało się zaparkować zaraz przy przystani promowej na chyba jedynym bezpłatnym parkingu (z ograniczeniem czasowym). O dziwo nie udało nam się znaleźć żadnej widokówki (poza kościelną). W dalszym ciągu poszukiwaliśmy miejsca pozwalającego na zatankowanie, a wykorzystując bardzo ładną pogodę przydałoby się trochę poplażować. Pierwszym typem, który miał spełniać te dwa warunki był kamping przy Seehof. Ceny (jak zwykle) i niezbyt ciekawa okolica szybko nas stamtąd wyrugowały. Przeprawa promowa Wittower (opłata za jedną osobę, ale dłuższe auto wyszła korzystniej) pozwoliła nam na dotarcie do północnej części Rugii. Allenstrasse dojechaliśmy do okolicy Bakenbergu według mapy usianego kampingami. Rzeczywistość okazała się mniej różowa - pełne pola namiotowe i brak widocznej infrastruktury kamperowej. Dopiero przy jednym z ostatnich pól zobaczyliśmy kilka kamperków stojących praktycznie poza wjazdem na pole. Stając przy innych autkach wyruszyłem na poszukiwanie osób zarządzających. Niestety (a raczej jak się miało okazać stety) biuro było nieczynne z powodu przerwy popołudniowej. Wracając do kamperka zauważyłem na naszym placu parkingowym w krzakach kurki i węża z wodą. Czysto w polskim stylu "niezauważalnie" pod te kurki pomanewrowałem i wypełniłem zbiornik wodą. Po tym niecnym czynie niczym nomen-omen złodzieje uciekliśmy z miejsca przestępstwa. Wyjeżdżając zauważyłem, że na drugim krańcu placyku była również studzienka do spustu szarej wody lecz już zabrakło nam odwagi by i z tego dobrodziejstwa skorzystać, w związku z czym popełniliśmy następne faux pas i pozbyliśmy się szarej wody w sposób, który nie będę opisywał, nie chcąc wywoływać groźnej dyskusji :P. Ale ochota na plażowanie nam nie minęła. Po kilkuset metrach zobaczyłem znak informujący o parkingu kierujący w stronę brzegu morskiego. Droga wśród pól prowadziła przez mały przysiółek Schwarbe Siedlung i obok stadniny pod las, gdzie z dala widzieliśmy kilka dostawczaków, które zgodnie z przewidywaniami okazały się kamperami stojącymi na ładnym placyku z automatem opłat parkingowych. Korzystając z popołudniowej pogody poszliśmy poprzez las na klifowe i kamieniste wybrzeże. Chwila posiedzenia nad wodą (bo trudno to plażowaniem nazwać), lekkie pochlapanie się i pora szykować się do spania w towarzystwie oszczekiwanych przez Berę koni.
NOCLEG: 54°40'08.76" N 13°19'42.35" E
DSCF5016.JPG 01 Rynek w Gingst (z tyłu między drzewami autko)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum