 |
|
Jesienne Roztocze z namiotem |
Autor |
Wiadomość |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2013-11-09, 14:47 Jesienne Roztocze z namiotem
|
|
|
Zbliżał się fantastyczny weekend, 3 dni wolnego... tego mi było chyba trzeba. Wyrywam jeszcze jeden dzień wolnego i szukam kogoś, kto ma podobne jak ja marzenia, podobny system myślenia, wartości, podobne spojrzenie na świat i ten , no... bezproblemowy charakter. Bezproblemowy dlatego, że mój nie jest idealny
Bartek, Białystok – tam od razu kieruję swoje myśli i nie mylę się. Wszystko ustalone, zostało 5 dni do „urlopu” czekamy do ostatniej chwili i pojedziemy tam, gdzie w weekend będzie najlepsza pogoda.
31.10.
Zapada wyrok: najładniej ma być na Roztoczu. No to jak by nie patrzeć, jedno z tych miejsc, które od dawien dawna mam zapisane na swojej mapce podróży do odbycia. Co prawda zawsze chciałem pojechać tam na minimum 7-10 dni, by zahaczyć Lwów, w którym nigdy nie byłem, Przemyśl, Zamość... ale cóż. Jak nie można mieć całej pomarańczy to trzeb się postarać chociaż o to, co jest pod skórką
Mieliśmy wyruszyć po południu, po pracy ale z mojej winy pomysł upadł. Miałem dużo przyjemniejsze zajęcie niż prowadzenie auta nocą …
01.11
1:20AM. Dzwoni budzik. Prysznic, śniadanie, wynoszę sakwy do auta i montuję rower... tu przez 15-20 minut padają setki niecenzuralnych słów gdyż zacina mi się mocowanie. Tyle też czasu tracę na starcie + dłuuugie minuty na domycie rąk ubabranych w smarach – walka z mocowaniem była nierówna, zdecydowanie!
3:40. 70km dalej. Białystok. Podjeżdżam pod blok Bartka, ten już stoi gotowy – jestem w szoku! Pakujemy jego graty do bagażnika, rower na dach i ruszamy w drogę. Przed nami 280km, tak nam się przynajmniej wydaje...
Kilkanaście km przed Kraśnikiem, pierwotnym celem, odwiedzamy stacje benzynowe w poszukiwaniu mapy Roztocza. Nie kupiliśmy nic wcześniej bo nie wiedzieliśmy gdzie pojedziemy. Stacja za stacją, kolejna i kolejna, i jeszcze kolejna stacja. 9, 10, 11 i 12. Na 13 udaje się! Mamy mapę! 5.50 ubywa z portfela ale wiemy czego i gdzie szukać. Ruszamy w kierunku Zwierzyńca.
20km przed Zwierzyńcem szukamy miejsca gdzie można by zostawić nasz wycieczkowóz i pojechać dalej rowerami. Tu szefowa nie kazała, tam …. a nie, tu wolno – z uśmiechem na ustach pracownicy stacji benzynowej witają nas, wydają klucz do toalety i zapraszają z powrotem kiedy tylko będziemy chcieli. 3 kwadranse później wbijamy w nawigację pierwszy z celów naszej podróży i ruszamy, przygoda wzywa !
Pierwsze foto już po kilku km i się zaczęło.. przebiegi na tym wyjeździe będą nikczemne bo dużo robiliśmy zdjęć, kręciliśmy filmów, dużo "zwiedzaliśmy" a i dnie krótkie, poranki chłodne a nawet i mroźny jeden nam się trafił
Brak planu pozwala nam na pełen spontan, dodatkowo Bartek wspomina coś o pełnym luzie, braku napinki i ogólnym chiloucie. Cieszy mnie, nawet bardzo! W Zwierzyńcu obieramy kurs na Szczebrzeszyn no bo jak to, być tak blisko i nie zrobić sobie zdjęcia z chrząszczem co brzmi w trzcinie, w Szczebrzeszynie ?
Podczas gdy nasze więzi z Bartkem już dawno były zacieśnione, więzy między naszymi rowerami dopiero się wiązały...
Około 14 robimy sobie przerwę na jedzonko na leśnym parkingu:
Dalej już była tylko jazda i jazda. Bez wielkich przygód, bez uniesień. Ot , co chwilę kolejna atrakcja w postaci mniej lub bardziej interesujących "eksponatów". Nas cieszyła sama jazda, towarzystwo, świetna pogoda i piękne widoki. Dzień, a w zasadzie tylko popołudnie bo ruszyliśmy koło południa, potraktowaliśmy jako przyzwyczajenie miejsca gdzie kończą się plecy z siodełkami naszych rowerów. Dodajmy, że byle jakich rowerów, z byle jakimi siodełkami, a na nich byle jacy jeźdźcy, za to z nie byle jakimi marzeniami
Nocleg, oczywiście pod namiotem, wypada nam we wspaniałym lesie, na super miękkim mchu. Po prostu czad. Odpalamy kuchenkę i raczymy się grzańcem bo temperatura spada w zastraszającym tempie. Przez godzinę spadła o 2*C a to był dopiero początek. Rano okazało się , że było blisko zera, dokładnie +1*C.
Sączymy sobie to winko, gadamy i... dostrzegam nagle światło w lesie. 3 sekundy potem stoimy już w ciszy i po ciemku Nie odzywamy się chyba przez 5 minut czekając na to co będzie się działo. Czekalibyśmy pewnie dłużej gdyby na oddalonej daleko, daleko asfaltowej drodze nie pojawił się samochód. To ich światła dawały tak dziwne refleksy, że wydawało nam się, że ktoś ku nam zmierza. Kupa śmiechu, kolejna „kolejka” grzańca i do namiotu. Jeszcze tylko sms wysłany o 17:38 i już odpowiedzi, która przyszła o 17:50 nie słyszę. Bartek słyszał bo oprócz sygnału nadejścia owej wiadomości tekstowej słyszał odgłosy „mojego snu” i jego sen przyszedł zdecydowanie później Ale takie to już uroki sypiania we wspólnym namiocie
Dziś "aż": 45km.
Mapka:
Statystyk kilka:
 |
_________________ https://www.youtube.com/c...idC1vPGRfkTj4GA
https://www.facebook.com/PERYPETIE-323246362400502
https://www.instagram.com/_perypetie/
http://www.przezswiat.eu/blog |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Jerzyk
zaawansowany

Twój sprzęt: Hymermobil z gwiazdą
Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Paź 2010 Piwa: 130/6 Skąd: Józefów
|
Wysłany: 2013-11-09, 17:40
|
|
|
.. fajna traska... zostawiliście autko w Panasówce?.. Później przez Wywłoczkę do Szczebrzeszyna ( Turzynieckie Doły) i przez Brody do Zwierzyńca... Dalej nas Stawy Echo i szutrówką na Florianke kolo Czarnego Stawu... Czyżbyście spali w Parku ?... Koło zabytkowego Dębu i dawnego domu "Szklarza" ? Jest tam wiele Pieknych miejsc.. mijaliście zabytkowy kościół na wyspie ( dawny teatrzyk Marysieńki Sobieskiej), zabytkowy browar Ordynacji Zamojskich- obecnie uruchomiony, a za czarnym Stawem po lewej stronie było lokalne miejsce zrzutów AK w czasie wojny, która tam trwała dłużej niż nam to na lekcjach historii tłumaczyli. Pozdrowionka J |
|
|
|
 |
SlawekEwa
Kombatant Slawek Dehler

Twój sprzęt: Blaszka Ducato L4H2 3.0 JTD
Nazwa załogi: Fendziaszki
Pomógł: 29 razy Dołączył: 10 Lut 2007 Piwa: 241/606 Skąd: z głębokiego buszu
|
Wysłany: 2013-11-09, 17:59
|
|
|
Jerzyk napisał/a: | . zostawiliście autko w Panasówce?. |
Tak to Panasówka, stacja"Orlenu". Z Biłgoraja mieliby za daleko całe 9 km |
_________________ Życie jest dane wszystkim, ale starość tylko wybranym.
 |
|
|
|
 |
cirrustravel
weteran CB RADIO - 26

Twój sprzęt: Chausson S697 GA
Nazwa załogi: NICKT
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Gru 2010 Piwa: 82/77 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: 2013-11-09, 18:11
|
|
|
Neno, uwielbiam oglądać Twoje fotki, obojętnie czy jedziesz motorem, samochodem, czy rowerem... A przy okazji znajome mi i ulubione przeze mnie tereny. Oczywiście kolejne dla Ciebie ode mnie. |
_________________ Mariusz
www.cirrus-travel.pl
 |
|
|
|
 |
marekoliva
weteran

Twój sprzęt: Mercedes Sprinter Rimor Sailer 700
Pomógł: 7 razy Dołączył: 19 Wrz 2009 Piwa: 40/19 Skąd: Gdańsk - Oliwa
|
Wysłany: 2013-11-09, 21:18
|
|
|
I co dalej, bardzo fajny opis, zdjęcia rewelacyjne, |
_________________ Marek
"Ty możesz zwlekać ale czas nie będzie "
 |
|
|
|
 |
piotr1
Kombatant

Twój sprzęt: blaszak ducato w budowie
Nazwa załogi: ewaipiotr
Dołączył: 06 Wrz 2010 Piwa: 17/18 Skąd: gdańsk i okolice
|
Wysłany: 2013-11-09, 21:54
|
|
|
Super relacja |
|
|
|
 |
wbobowski
Kombatant moder

Twój sprzęt: Dethleffs Globetrotter I-645 DB Ducato 2,5TDI
Nazwa załogi: Bobosie
Pomógł: 15 razy Dołączył: 18 Lut 2008 Piwa: 354/135 Skąd: Lublin - Dąbrowica
|
Wysłany: 2013-11-09, 22:05
|
|
|
Roztocze zawsze warte było odwiedzania.
Ci co byli na zlocie w Majdanie Sopockim chyba to potwierdzą.
Gratuluję samozaparcia (ja już chyba wyrosłem z noclegów w namiocie, na dodatek w takich temperaturach). |
_________________ Włodek i Ela
Nasze kamperki
 |
|
|
|
 |
Ela i Andrzej
zaawansowany

Twój sprzęt: HYMER ERIBA 544
Nazwa załogi: Mąkosie
Pomógł: 3 razy Dołączył: 08 Sie 2007 Piwa: 5/2 Skąd: Police
|
Wysłany: 2013-11-09, 22:53
|
|
|
NENO piękna relacja i zdjęcia , też bym chciał kiedyś z sakwami poznawać świat . Jerzyk napisz coś więcej o tym pięknym mie jscu .pozdrawiam kolarz i żona kolarza |
|
|
|
 |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2013-11-12, 08:46
|
|
|
Jerzyk napisał/a: | .. fajna traska... zostawiliście autko w Panasówce?.. Później przez Wywłoczkę do Szczebrzeszyna ( Turzynieckie Doły) i przez Brody do Zwierzyńca... Dalej nas Stawy Echo i szutrówką na Florianke kolo Czarnego Stawu... Czyżbyście spali w Parku ?... Koło zabytkowego Dębu i dawnego domu "Szklarza" ? Jest tam wiele Pieknych miejsc.. mijaliście zabytkowy kościół na wyspie ( dawny teatrzyk Marysieńki Sobieskiej), zabytkowy browar Ordynacji Zamojskich- obecnie uruchomiony, a za czarnym Stawem po lewej stronie było lokalne miejsce zrzutów AK w czasie wojny, która tam trwała dłużej niż nam to na lekcjach historii tłumaczyli. |
Auto zostało w Panasówce. Jechaliśmy jakoś tak dziwnie, że nie przez Biłgoraj, za to wracaliśmy przez to miasto.
Jechaliśmy przez Floriankę koło Czarnego S. ale kościoła nie widzielismy ;( Zmierzchało już albo my jacyś ślepi. Wg mapy i znaków spaliśmy poza granicami Parku. Pilnowaliśmy tego. Zawsze pilnuję takich rzeczy, raz ze względu na szacunek dla Matki Natury, dwa - ze względu na niepotrzebne konsekwencje. Kolega również był świadomy tego gdzie rozbijam namiot i liczył się z opcją, że czasem trzeba będzie wypedałować niepotrzebnie kilka km by wyjechać poza obszar chroniony. Kurcze... browaru też nie pamiętam ;(
Pamiętam tylko Koniki Polskie, punkt widokowy ( ominęliśmy, za krótkie dni albo po prostu mieliśmy za mało o ich kilka...;( ).
Co do spania w namiocie - mieliśmy świetne, małe i lekkie śpiwory puchowe. Tak naprawdę najgorsze w takich wyjazdach jest pogoda w dzień ( deszcz, wiatr). Noc to tak naprawdę bardzo przyjemne chwile - byle by było prosto pod plecami Dla mnie to sama przyjemność po obcować w ten sposób z naturą. Pięknie jest obudzić się słysząc śpiew ptaków, zobaczyć promyki słonka przebijające się przez korony drzew...eh, rozmarzyłem się. Wracam do pracy :P
P.S. Skoro się wam tak podoba to postaram się pogonić relację choć ... czasu mało na wszystko ;( |
_________________ https://www.youtube.com/c...idC1vPGRfkTj4GA
https://www.facebook.com/PERYPETIE-323246362400502
https://www.instagram.com/_perypetie/
http://www.przezswiat.eu/blog |
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
Jerzyk
zaawansowany

Twój sprzęt: Hymermobil z gwiazdą
Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Paź 2010 Piwa: 130/6 Skąd: Józefów
|
Wysłany: 2013-11-12, 11:11
|
|
|
Ela i Andrzej napisał/a: | NENO piękna relacja i zdjęcia , też bym chciał kiedyś z sakwami poznawać świat . Jerzyk napisz coś więcej o tym pięknym mie jscu .pozdrawiam kolarz i żona kolarza |
wywołany do tablicy mogę napisać, że Zwierzyniec, to nie tylko miejsce na mapie. To etap życia. Kto był, ten wie... kto nie był, ten być tam POWINIEN
Ja bywam tam regularnie z racji mojej "byłej Narzeczonej".
zajrzyj na : http://maertge.blogspot.c...wierzyniec.html
Właśnie na wyspie w/wymieniona przestała być narzeczoną...
Warto dodać, że jest tam całe mnóstwo historii z dalekiej, bardzo dalekiej, a również bliższej przeszłości.
Polecam w całej rozciągłości .. zarówno wspaniałe okolice z idealnymi trasami rowerowymi, spływami kajakowymi,jak i historię od czasów Marysieńki Sobieskiej, przez Ordynację Zamojskich, Kampanię wrześniową z ostatnią bitwą Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej pod Tomaszowem, walki partyzanckie w lasach Roztocza (oddziały m.in."Podkowy")z bunkrami ( Turznieckie Doły),szkołą oficerską i szpitalem polowym(okolice Górecka), akcjami "Wicher I i II" pod Osuchami. Uwierzysz, że ostatni z "Żołnierzy Wyklętych"poległ jesienią 1963 roku? policz ile to lat po tzw zakończeniu wojny. Pojedź też do Bondyrza - Muzeum AK ze wspaniałymi zbiorami broni zdjęć z czasów okupacji
Koniecznie należy odwiedzić "Zagrodę Guciów" prowadzoną przez Stacha Jachymka. Kapitalny obiekt, wspaniali ludzie. Zapytaj tam o Tomka Gajewskiego - bywa tam przewodnikiem- ma w głowie wiele gigabajtów informacji o Roztoczu. Zamów kolejkę "wilgoci wąwozu" i słuchaj... może przy ognisku aż do świtu?
Słowami tego wszystkiego nie da się wyrazić - trzeba pojechać... ale uważaj - okolica wysoce zaraźliwa - jak dotkniesz, to wiele wolnego czasu tam zostawisz...
J. |
|
|
|
 |
Romano
weteran
Twój sprzęt: Dethleffs Trend 2,3 Fiat Ducato
Nazwa załogi: MIELCOKI Danuśka i Romano
Pomógł: 1 raz Dołączył: 20 Kwi 2012 Piwa: 20/48 Skąd: Mielec
|
Wysłany: 2013-11-12, 12:23
|
|
|
Neno - pełen szacun :) no i piwko za relację
Pozdrawiam
Danuśka |
|
|
|
 |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
|
|
|
 |
Wito
stary wyga
Twój sprzęt: Fiat Ducato 91 Dethleffs
Nazwa załogi: moczykije
Dołączył: 19 Lut 2009 Piwa: 59/28 Skąd: Iława
|
Wysłany: 2013-11-13, 15:28
|
|
|
Sympatyczna podróż i ciekawa relacja. Jak to dobrze, że są tacy wśród nas, którzy nie boją się wsiąść na rower i pojechać w nieznane, i to o takiej porze roku. Z niecierpliwością czekam na dalszą część relacji i na zdjęcia. |
|
|
|
 |
Neno
zaawansowany

Dołączył: 14 Lip 2011 Piwa: 73/24 Skąd: Zambrów
|
Wysłany: 2013-11-14, 06:07
|
|
|
Dźwięk budzika przeszywa namiot. Jest 6AM, na zewnątrz jeszcze ciemnawo. Uciszam go jak najszybciej i tak jak mam w zwyczaju, sięgam na zewnątrz, po termometr umieszczony w przedsionku. +1*C brzmi jak wyrok. Chowam wychłodzona rękę jak najszybciej do cieplutkiego śpiwora, przewracam się na brzuch i... usypiam
Na dobre budzą nas dopiero pierwsze promyki słonka docierające przez gałęzie drzew około 7:00.
- To będzie piękny dzień - pomyślałem gdy tylko temperatura w naszym "hostelu" zaczęła rosnąć.
Skoro już wyszliśmy z ciepłego posłania to trzeba się było bardzo szybko ubrać, robić jak najszybciej ciepłe śniadanie, zwijać obóz, napełnić termos gorącą herbatą. W zasadzie to cokolwiek, byleby coś robić bo było zimno, wilgotno. Staramy się jak najmniej chodzić bo rosa pokrywająca runo leśne moczy nasze buty. Bartek specjalnie się o to nie martwi bowiem jedzie w butach trekingowych, ja postawiłem na nieco inne rozwiązanie więc muszę uważać.
Ruszamy około 9:00. Temperatura zdążyła już skoczyć do +7*C ale jedziemy ubrani dużo cieplej niż wczoraj. Pod zewnętrzną, wiatroszczelną warstwę odzieży zamiast letniej, wylądowała zimowa bielizna termoaktywna. Nie okazało się to dobrym pomysłem bowiem już pierwszy leśny podjazd rozgrzał nas na tyle, że kilka km dalej, w Józefowi wracaliśmy do wczorajszej "letniej" konfiguracji A zrobiliśmy to na wspaniałym ryneczku, z fontanną w tle, pod kopią pręgierza z XVIIIw. Tak, należała nam się chłosta za tak późna pobudkę Pewnie jak byśmy ją sobie wymierzyli, kolejne dni zaczynalibyśmy dużo wcześniej, a tak ...
W księgarni widocznej w tle, zresztą chyba jedynej w Józefowie kupujemy kolejna mapę, dostajemy darmowe broszurki i ucinamy sobie super pogawędkę z właścicielem, jak się okazuje również zapalonym rowerzystą. Układa nam plan na dzień dzisiejszy i mocnym uściskiem reki życzy nam dobrej zabawy, jeszcze lepszej pogody no i wspaniałych widoków. Ruszamy. Kierunek: kamieniołomy i wieża widokowa w Józefowie, samozwańczej rowerowej stolicy Roztocza.
Dalej kilka kilometrów fajnej, równej szutrówki. Jej dłuższy odcinek mam okazję przejechać 3 razy bowiem wracam się w poszukiwaniu zgubionej czapki. Także do wyniku Bartka dokładam 8km ekstra. No cóż... 20minut w plecy. 20tu, 20tam, tu zdjęcie, tam ujęcie...i dzień ucieka bardzo szybko. Niestety albo stety Roztocze jest tak piękne, że nie pozwala jechać obojętnie. Za niemal każdym wzniesieniem, za co drugim zakrętem czai się coś, przy czym warto zatrzymać się choćby na chwilę. I nie ważne czy to chwila zadumy przy kolejnym pomniku, krzyżu, cmentarzu czy zachwyt nad kolejnym pocztówkowym widokiem - stanąć trzeba i już. A dzień krótki, czas płynie jak rzeka, jest nie do zatrzymania... Zdajemy sobie sprawę, że nasz nikczemny plan na pojeżdżenie po Roztoczu musimy okroić gdzieś tak o połowę... Znów przesadziliśmy na etapie planowania.
Trasy, pomimo wspaniałej pogody, jak na listopad oczywiście - puste! Spotykamy dosłownie kilku rowerzystów w tym ani jednego sakwiarza ;(
Popołudnie to czas na piknik. Nie mogliśmy na niego znaleźć lepszego miejsca niż taras widokowy nad kamieniołomami, ze wspaniałą panoramą nie tylko na nie ale również całą okolicę. I to opadające już ku linii horyzontu słońce... No po prostu bajka! Cieszyliśmy się więc smakiem makowca, ciepłego mleka, widokami, swoim towarzystwem. Taka mała przygoda, za to taka jaką kochamy. Wolność, niezależność, przestrzeń, przyroda. Ech...
Był czas na kawę, mapę, na przewodnik, na pogaduszki i krótkie planowanie.
Jako, że wyjazd odbywał się w weekend święta Wszystkich Świętych, Zaduszek na trasie naszej wycieczki znalazły się też cmentarze, i to nie tylko te wojenne. Także oprócz ochów i achów nie zabrakło również wyciszenia, chwil zadumy, wspomnienia swoich bliskich...
Znów docieramy na skraj parku, można więc przed ponownym wjazdem w jego granice rozbić obóz i przenocować. W totalnych ciemnościach, grubo po zmroku wybieramy trochę niefartownie i ostatnie 200-300m musimy prowadzić rowery pod spore wzniesienie. Droga nie nadawała się do podjazdu, my zresztą też a przynajmniej nam się tak w tych ciemnościach wydawało.
Poszukiwanie miejsca na biwak to długie minuty, bardzo ciężko było o równy kawałek "podłogi". Ale jak już się znalazł to po szybkim prysznicu z "mokrych chusteczek" i żelu antybakteryjnego lądujemy w namiocie bowiem niespodziewanie zaczyna kropić deszcz. Nic wielkiego ale wolimy skryć się w czeluściach naszej 3ki z gigantycznym przedsionkiem. Dziś śpiwory leżą obok nas: 12*C późnym wieczorem wróży ciepłą noc.
W ruch idzie kuchenka, grzaniec. Napełniamy kubki i możemy spokojnie posiedzieć, pogadać. Po ponad 12h snu ubiegłej nocy dziś nie możemy usnąć. Dyskusje milkną po 23:00, bateria w notebooku kończy się po północy a ostatni dźwięk SMSa grubo po 1AM. Ktoś będzie jutro żałował tej nie przespanej nocy...
Mapka, statystyki:
 |
_________________ https://www.youtube.com/c...idC1vPGRfkTj4GA
https://www.facebook.com/PERYPETIE-323246362400502
https://www.instagram.com/_perypetie/
http://www.przezswiat.eu/blog |
|
|
|
 |
Garncarz81
początkujący forumowicz
Dołączył: 20 Lis 2013
|
Wysłany: 2013-11-20, 12:51
|
|
|
Na prawde pelen podziw za motywacje, pieknie przedstawione i na prawde fotki dobrej jakosci |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|