Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Listopadowa Wyprawa na Letnich Oponach
Autor Wiadomość
jarekzpolski 
stary wyga


Twój sprzęt: Laika na Transicie
Nazwa załogi: jarki
Dołączył: 04 Mar 2010
Piwa: 83/6
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-11-15, 10:11   Listopadowa Wyprawa na Letnich Oponach

Zdjęcia dwóch sortów: śliczne profi-foty autorstwa Radka z RadoTeam i moja amatorska kaszanka. Nie muszę opisywać które są które bo łatwo poznać, niemniej musiałem dołożyć swoich co by Radek miał tło, a też kilku tematów mi od niego brakło, więc uzupełniłem…Imageshock się skomercjalizował i każą płacić. Eksperymentuję z niejakim Flickr.


Tak więc:
Kontynuacją zeszłorocznych poczynań, w których bohaterem był Berlin – tym razem miejscem narodowo-wyzwoleńczych świętowań miała być Praga.
Niestety, restrykcyjna polityka południowych sąsiadów w temacie opon zimowych od pierwszego listopada – których nie posiadamy - skutecznie zablokowała nam ten kierunek.
No to czas na plan B.
Be jak Budapeszt (przez Słowację)

Piątek siódmego listopada startujemy w godzinach mocno popołudniowych. Kierunek Bielsko i Żywiec potem Zilina i D1 w okolice Trnavy.
Trochę naokoło, ale nie chcemy najechać czeskiego terytorium oponami bez właściwych oznaczeń…Granice przekroczymy w Esztergom unikając płacenia winiety na Węgrzech. Razem ok 470 km z Gliwic.

Po słowackiej stronie zjeżdżam na stację i kupuję winietę za 10 EUR. Naklejając ją kątem oka widzę nadciągającą kawalerię załogi Rado Team i Jasax. Dalej pojedziemy razem.

Jest noc, pada deszcz, kierowcy zmęczeni - długo nie ciągniemy. Po przejechaniu ok 200 km rozglądamy się jakimś postojem. Przy autostradzie sporo jest „Odpočívadel”– takie nasze MOP-y - więc zjeżdżamy na jednym z nich i stoimy do rana. Wyglądają na nowe, jest plac zabaw, toalety, zadaszone stoliki.

PB083360

Rano o ósmej startujemy dalej. Do przejechania zostało 300-ta. Bez emocji, droga dobra, niebo zachmurzone, wjeżdżamy do Węgier. Ok 13-tej dojeżdżamy na camping Zugligeti Niche w północno-zachodniej części Budy. O tej porze niewiele z nich jest jeszcze otwartych.

http://www.campingniche.hu

Bardzo miłe powitanie rytualnym drinkiem lub zamiennie na co kto woli, dla dzieci soczek albo czekolada na gorąco. W pakiecie powitalnym dostajemy mapkę miasta i jednorazowy bilet komunikacji miejskiej dla każdego, co pozwala sprawnie rozpocząć zwiedzanie miasta. Cena/doba ok w PLN: kamper: 45, dorosły: 23, dzieciak 4-14: 12, prąd: 12.

W cenie są śniadania (!), takie swojskie, rodzinne, z gorącymi naleśnikami donoszonymi na bieżąco, wędlina, ser i reszta w formie szwedzkiego stołu. Generalnie oprócz nas były tylko dwa kampery blaszanki, więc ogólnie atmosfera jak u cioci Jadwigi. Z właścicielką idzie się pomału dogadać w kilku językach.
Toalety czyste, prysznice też. W sezonie może być tu trochę ciasno, bo kemping jest tylko na kilka aut i większą ilość namiotów. Na miejscu jest mała restauracja w budynku dawnej stacji tramwajowej, bogata kolekcja zdjęć z epoki.
Właścicielka własnoręcznie piecze langosze, pichci gulasz. Smaczne.


IMG_3105

PB083365

IMG_3106

Ustawiamy samochody, dopełniamy formalności, wciągamy po langoszu i od razu ruszamy na zwiedzanie.
Zaraz przy kempingu jest początek wyciągu krzesełkowego na Górę św. Jana. Wjeżdżamy do góry (ok 15 minut), potem jeszcze 15 minutowe podejście i jesteśmy na szczycie. Wchodzimy na wieżę podziwiać widoki. Przejrzystszość powietrza jest dość średnia i nie ma słońca, ale i tak przepięknie widać całą Budę i kawałek Pesztu.
O tej porze roku kolejka jest czynna do 15.30 więc pilnujemy zegarka żeby nie drzeć z buta kilka kilometrów na dół. Bilety: dorosły 1400 HUF, dzieciak 800 HUF

IMG_3112

IMG_3115

PB083381

Po zjechaniu wsiadamy w autobus nr 291, którym jedziemy do Centrum wykorzystując podarowane bilety.
Tam, albo w automacie albo w okienku, zaopatrujemy się w bilety „Budapest 24-hour group travel card”. Umożliwiają jednoczesne poruszanie się do pięciu osób przez 24 h wszystkimi środkami lokomocji (metro, tramwaj, autobus, tramwaj wodny). Kosztują 3300 HUF (ok.43 PLN)

http://www.bkk.hu/en/buda...up-travel-card/

Podróżowanie bez biletu jest skutecznie eliminowane. Na wejściu do metra zawsze stoją kontrolerzy. Do autobusu zazwyczaj wchodzimy przednimi drzwiami okazując bilet. Tramwaj wodny – to samo. A jak się jednak komuś uda prześliznąć ale go capną – opłata specjalna 16 000 HUF…

W ramach sprawdzenia czy bilety działają robimy skok kilka stacji metrem pod wzgórze Gellerta. Wchodzimy na górę. Pod monumentem biskupa Gellerta – mniej więcej połowa drogi - decydujemy się jednak wejść na szczyt.
Jest ciemna noc. Alejki nieoświetlone. Buduję dzieciakom atmosferę czarownic, sabatów, biskupów toczonych w beczkach z gwoździami a dragony dorzucam od siebie…wchodzą w klimat jak nóż w masło i rwą do przodu jak zawodowi szerpowie żeby opuścić Krainę Ciemności… ;) Starszyzna sapie z tyłu, ale daje radę.

Wychodzimy w komplecie prosto na okazały Pomnik Wolności w postaci kobiety trzymającej liść palmowy. Kiedyś nosiła na sobie czerwoną gwiazdę. Gwiazdy już nie ma, ale blizny widać do dziś. Obchodzimy Cytadelę.
Widoki bajkowo oświetlonego miasta chłoniemy jak sól wodę. Na leżąco tez można.

PB083417


Połowa listopada, późny wieczór, ale ciepło. Ok 15 st C. Wciąż sporo ludzi. Po pół godzinie schodzimy w dół. Dzwoni Duduś – dobijają właśnie do Pragi. Pozdrowienia !

PB083415

PB083403

IMG_2834

IMG_2764

Czas wrócić do naszych budek w Budzie. Tramwaj, autobus 291. Jesteśmy pewnie jednymi z nielicznych, którzy zaliczają tą trasę od pętli do pętli.

IMG_3678

Wracamy na kemping. Jeszcze szybkie piwo, winko i lądujemy w kamperach. Dzieci gasną jak świeczki. Jutro spotkamy się na śniadaniu. No a potem druga część!
_________________
2+2+Pies Kudłaty
"Każdy kolejny dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia" Frazes ? Niekoniecznie...
Ostatnio zmieniony przez jarekzpolski 2014-11-17, 09:04, w całości zmieniany 4 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
rado 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączył: 11 Maj 2013
Piwa: 24/31
Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Wysłany: 2014-11-15, 11:06   

No Jarek, relacja zaczyna się super !
_________________
Relacje:
HOLANDIA 2013
RUMUNIA 2014
ALBANIA 2015
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
vincent 
zaawansowany


Twój sprzęt: Carthago
Dołączył: 03 Kwi 2010
Piwa: 6/12
Skąd: Strzelce Opolskie
Wysłany: 2014-11-15, 11:06   

fajna relacja, miło się czyta, tym bardzie że często jesteśmy w tamtych stronach. jednak Budapesztu jeszcze nie zwiedziliśmy, czekamy na C.D....
_________________
pozdrawiam
vincent - Paweł z załogą
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jarekzpolski 
stary wyga


Twój sprzęt: Laika na Transicie
Nazwa załogi: jarki
Dołączył: 04 Mar 2010
Piwa: 83/6
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-11-15, 15:46   

Druga Część:


mapka

Spotykamy się na śniadaniu.
W powietrzu wiszą jeszcze mgły, ale widać, że słonko dzisiaj powalczy.

Zaczynamy od Starego Miasta. Kierowca 291 sprawia wrażenie jakby czekał…
Autobus wypełniony darciem ryja i krótkimi sparingami latorośli wprowadził z pewnością trochę chwilowego kolorytu w tą nobliwą, willową dzielnicę górnej Budy poprzetykanej konsulatami.
No fakt, że tylko 3 dni, ale za to dość intensywnie…Mam nadzieję, że nie wpłynęło to negatywnie na cenę nieruchomości w tej dzielnicy…

Wysiadamy przy moście Małgorzaty i idziemy na południe. Odpoczywamy na placu Corvin Ter. Z jednej strony Budai Viagdó, ogromniasta sala koncertowa, z drugiej Kościół Kapucynów, a między nimi piękna fontanna i kawiarnia Corvin Kávézó. Robi się ciepło. W pewnym momencie paradujemy w T-shirtach.
Jak na połowę listopada to miłe.

IMG_3270

PB093428

PB093471


Szkodniki doładowują baterie, uzupełniają poziom cukru we krwi batonami i ruszamy pod górę, bardzo klimatycznymi uliczkami w jakimś takim południowym, włosko –hiszpańskim stylu.

PB093431

IMG_3292


Kierunek Baszta Rybacka i Katedra Macieja. Dociekamy cóż to baszty mają z rybakami wspólnego i do czegóż im one? Otóż mają to, że jak cech rybacki broni baszty to się później tak nazywa. W uznaniu zasług znaczy się.

Baszta robi aktualnie za podium do robienia sweet-foci przedstawicielom narodów wszelakich, a to za sprawę pięknej panoramy, która się z niej rozpościera.

IMG_3303

IMG_3319

PB093447

IMG_2839

IMG_2855


Katedra Macieja natomiast zachwyca fantazją wzoru ułożonych dachówek. Kogoś takiego jak ja – wychowanka Kraju Smutnej Papy i Eternitu – wzruszyła do głębi kolorystyką i detalami. Obchodzimy dokoła.

IMG_2840

Jest niedziela, trwają msze, więc nie przeszkadzamy. 50 metrów od Katedry stoi Hilton. Lustrzankowy potworek razi swą odmiennością i zastanawiamy się, kto pozwolił na to architektoniczne barbarzyństwo w samym sercu Starówki…Wpuszczamy za karę na chwilę szkodniki do środka, żeby wprowadziły trochę życia w tą recepcyjną melancholię…

PB093442

Idziemy dalej.

IMG_2868

IMG_2865


Dzieci stwierdziły że wyczuwają miejsca mocy zwane czakramami, w których kumuluje się energetyczna aura. Musi ich być w Budapeszcie sporo i w naprawdę różnych miejscach bo obrządek ładowania mamy przyjemność oglądać dość często. Przechodnie też…Ale oni musieli widzieć już sporo i się nie dziwią…

PB093453

Przechadzkę pośród kilkusetletnich kamieniczek kończymy u bram Starego miasta, wskakujemy w jakiś autobus H-ileś tam i podjeżdżamy pod Zamek Królewski.
Monumentalna budowla – no jak to dla Króla. Musi być duże. Najlepiej bardzo i trochę większe niż innych Króli…

IMG_3358

PB093467


Dziś urzęduje tam Prezydent. Pod bramami warty honorowe. Dzieciaki testują asertywność wartowników, rzucając w nich czarami. Immobulus – czar zamrażania działa bezbłędnie: żołnierze stoją jak wryci…Chłopcy robią sobie fotki…

IMG_3355

IMG_3353

IMG_2885


Robimy krótką przerwę. W Muzeum jest toaleta. Płatna po królewsku 200 HUF…Jędrek miał tylko 150 w bilonie, więc musiał przysiąc, że się nie wysika do końca, dopiero wtedy Klozet Manager wpuszcza go do środka…dokończy w McDonaldzie.

Schodzimy na dół, do rzeki. Przechodzimy mostem łańcuchowym na drugi brzeg i zatapiamy się w dzielnicy Lipótváros.

PB093465

IMG_2936

PB093475

PB093482

IMG_3433

CDN…
_________________
2+2+Pies Kudłaty
"Każdy kolejny dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia" Frazes ? Niekoniecznie...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jarekzpolski 
stary wyga


Twój sprzęt: Laika na Transicie
Nazwa załogi: jarki
Dołączył: 04 Mar 2010
Piwa: 83/6
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-11-16, 10:26   

Krótki popas w fast-foodzie, Jędrek kończy sikanie, dreptamy dalej, zmierzając w kierunku Bazyliki św. Stefana, patrona Węgier.

Po drodze sklepy, sklepiki i pamiątkarnie wszelakie z dużym wyborem kurzołapów. Niektóre całkiem ładne.

PB093500

PB093488

PB093507

IMG_3444

IMG_2976


Radek trafia kręcenie jakiegoś spota reklamowego na temat składanych rowerków. Sprytne.

IMG_2950

IMG_2953


Trafiamy na Diabelskie Młyn (nie wiem co diabeł ma z nim wspólnego, ale „karuzela pionowa” brzmi jeszcze dziwniej) i obiecamy sobie wrócić tu wieczorem.

IMG_3458


Przy Młynie zakochani zostawili kilka symboli swojego uczucia…ciekawe co zrobili z kluczami ?

IMG_3644

PB093554


Nie udajemy że nie dostrzegamy ciemnej strony miasta. Towarzyszą one miastom od zawsze i tak już chyba pozostanie…

IMG_2965

IMG_2966


Tymczasem docieramy do Bazyliki. Słusznych rozmiarów, świetnie zachowana, w środku relikwia (zasuszona dłoń) św. Stefana o ponad 1000-letniej historii.
Sklepienie i rozmiary prawie 100 metrowej kopuły wyłożonej mozaiką – robią wrażenie. W niedzielę był wstęp wolny, ale nie wolno się ładować podczas mszy.
Pod Bazyliką są podziemia – prawie tak głębokie jak Bazylika wysoka. Nie zwiedziliśmy.

IMG_3466

IMG_3498

IMG_3493

IMG_3484

IMG_3501


Relikwia:

IMG_3503


Czakram przed Bazyliką:

IMG_3527


Kolejny cel: Opera. Bardzo ładny pałacowy styl, pięknie zdobione foyer. Szczegółowe zwiedzanie wymaga wcześniejszych rezerwacji i obecności przewodnika.
Przed Operą leży sobie Sfinks. Z piersiami wygląda jakoś dziwnie, ale podobno tak ma być. Ale podobno Kopernik też była kobietą…(w takim jednym filmie mówili …)

IMG_3525

PB093529

PB093527

PB093524


Jedziemy w kierunku Synagogi, korzystając z zabytkowej (prawie 120 lat) linii metra nr 1 z wykafelkowanymi peronami i żeliwnymi słupami.
Jest to zabytek wpisany na listę UNESCO i drugie po londyńskim najstarsze metro w Europie. Linii metra jest 4. Każda następna położona jest głębiej.
Do jedynki schodzi po kilku schodach, bo perony leżą na głębokości 3 metrów.

Budapest-metro[1] copy

IMG_3541

IMG_3544


Okolica silnie energetyczna…

IMG_3567


Do 3-ki i 4-ki zjeżdża długaśnymi schodami ruchomymi, bo leżą na głębokości ok 30 metrów. Całość działa doskonale i jest niezwykle użyteczna.
Warszawie życzymy drugiej nitki jeszcze w tym Milenium, a nawet więcej ! Bo czy my gorsi ?

PB093544


Idziemy pod Synagogę. Synagogę jest największą w Europie i drugą po nowojorskiej na świecie.

IMG_3605

Oglądamy bardziej z ciekawości i z tej ciekawości wsadzam łeb do wejścia. Jakieś zamieszanie, ktoś mnie popycha, ochroniarz odbiera mi plecak i aparat do sprawdzenia i już jestem w środku. Przechodzić nie tamować ! Tędy się nie wychodzi ! Do przodu, do przodu !

Reszta została na zewnątrz. No i co teraz ? Okazuje się jednak, że do świątyni nie trzeba wchodzić. Przechodzę przez cmentarz pomordowanych w getcie, zatrzymuję się chwilę przy Drzewie Życia (każdy listek-blaszka to nazwisko zamordowanego w czasie Holocaustu) i wychodzę tyłem.

IMG_3611


Musimy poczekać do zmroku, żeby wrócić na Diabelski Młyn. Szukamy jakiejś zacisznej cukierni, ale trafiamy na brytyjski pub. Dopiero otwierają, nie wiem czy jesteśmy właściwą grupa docelową, ale Właściciel zaprasza szerokim gestem, więc wchodzimy, zamawiamy jakieś czarne portery, dzieciaki soki, i okupujemy strefę kibica z telebimem. Wczesna pora jak na pub, więc na razie siedzimy sami i jest przytulnie.

Zapada zmrok.

IMG_3616


Idziemy pod Młyn. Bilet familijny 2+2 chyba 6000 HUF (85 PLN). Wagonik robi 4 okrążenia w ciągu ok 10-15 minut, widoki są ładne, idealnie by było, gdyby choć jakieś małe okienko było otwarte (byłby widok bez pleksiglasu). Osoby z lękiem wysokości powinny sobie chyba odpuścić, no chyba że kleks w majtkach miałby być atrakcją samą w sobie…

PB093548

IMG_3637


Wysiadamy. Dzieci musiały siedzieć 10 minut na tyłkach, więc biegną na plac zabaw odreagować…

PB093560


Wracamy pomału, ale jeszcze ostatni wątek patriotyczny na koniec. Otóż zaraz przy moście Małgorzaty, w hołdzie poległym w czasie pierwszej wojny żołnierzom węgierskim, stoi Pomnik Obrońców
Twierdzy Przemyśl. A ponieważ żonę mam z Przemyśla – obowiązek podwójny i obecność obowiązkowa. Jesteśmy !

IMG_3668


Ostatni rzut oka na rozświetlony Parlament…

IMG_3660

….i kończymy ten długi dzień, krótkim napadem na kempingową restauracyjkę.
Jakiś gulasz, jakieś grzane wino, a o ósmej wieczorem Pani daje nam uprzejmie do zrozumienia że już czas na nas…No to pa !

CDN
_________________
2+2+Pies Kudłaty
"Każdy kolejny dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia" Frazes ? Niekoniecznie...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
martini44 
Kombatant


Pomógł: 11 razy
Dołączył: 08 Paź 2010
Piwa: 72/171
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2014-11-16, 10:30   

ale zapiernicza ten młyn z powyższej fotki.... :shock:
_________________
możesz ufać i liczyć na innych ale przede wszystkim ufaj i licz na siebie
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Kotek 
Kombatant
Mam na imię Danusia!


Twój sprzęt: Fiat Ducato Toskana 1,9 TD
Nazwa załogi: MisioKot
Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 07 Paź 2010
Piwa: 403/444
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-16, 12:00   

Super zdjątka i i opisy. Trafne spostrzeżenia z życia codziennego. Tylko Ci tu :pifko brak. :roza: :roza: :roza:
_________________
Pozdrawiamy - Danusia-Kotek i Henio-Misio

Denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
JaWa 
Kombatant
Pierwsza "Mała Karawana"


Twój sprzęt: Fiat Ducato Roller Team Granduca
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 15 Sty 2007
Piwa: 367/232
Skąd: Kutno
Wysłany: 2014-11-16, 12:37   

Jeździ człowiek na te Węgry nie raz dwa razy w roku, a w Budapeszcie nie pamiętam kiedy ostani raz byliśmy. Za zachętę do odwiedzenia Budapesztu piwko poleciało. :lol: :lol: :lol:
_________________
Wanda i Jacek Kutno
-------------------------------------------
www.youtube.com/@JacekKropidlowskikutno/videos
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
leszek1234 
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Fiat Ducato 1991r. 2.5TD
Dołączył: 27 Paź 2014
Piwa: 2/24
Skąd: k/Rybnika
Wysłany: 2014-11-16, 17:19   

:pifko za relację - genialne! Byłem w tym czasie na Węgrzech i teraz żałuję , że nie w Budapeszcie... ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
BiG Team 
Kombatant


Nazwa załogi: Beata I Grzegorz
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 29 Gru 2007
Piwa: 53/39
Skąd: Karpacz
Wysłany: 2014-11-16, 17:54   

Już postanowione - w przyszłym roku na wiosnę jadąc do Buku koniecznie parę dni poświęcimy na zwiedzanie Budapesztu. Widzę ,że warto :ok

:pifko za relację :spoko
_________________
Najlepsze, co może nas spotkać to ludzie, których kochamy, miejsca, które oglądamy oraz wspomnienia, które nam pozostaną
Beatka i Grześ
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
andreas p 
Kombatant


Twój sprzęt: Bürstner Nexxo t690G
Nazwa załogi: ARKA:
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 27 Sie 2008
Piwa: 15/43
Skąd: Bad Driburg
Wysłany: 2014-11-16, 19:03   

Dzieki za super relacje ,wszystko stanelo mi przed oczyma jak wtedy gdy tam po tych ulicach chodzilem.Stawiam :pifko
_________________
Nadszedl czas .
zabawy i wypoczynku

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
jarekzpolski 
stary wyga


Twój sprzęt: Laika na Transicie
Nazwa załogi: jarki
Dołączył: 04 Mar 2010
Piwa: 83/6
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-11-16, 21:42   

Część trzecia (ostatnia):

Tradycyjnie śniadanie. Fajne to bo:
- okazja do spotkania i omówienia dnia to raz
- nie trzeba szykować w kamperze to dwa
- futrujesz do woli jak wieprz przed ubojem - to trzy. No i smacznie…

Dziś chyba słonko nie rozpieści. Zmiana pogody. Ale nie pada. To najważniejsze!

W planach Plac Bohaterów, Zamek Vajdahunyad, Pałac Cudów, Tropicarium.
Mocno porozrzucane, więc będzie trochę więcej jeżdżenia.

Zaczynamy od Placu Bohaterów. Zrobione z rozmachem !
Duży plac, kolumnada i kolekcja wszystkich węgierskich bohaterów narodowych w postaci spiżowych pomników, powiększone tak ze trzy razy w stosunku do oryginałów. Olbrzymy…
Złomiarze tak pewnie wyobrażają sobie Raj…

...a my przyznajemy z zażenowaniem, że wypadałoby się trochę lepiej przygotować przed wizytą, albo mieć ze sobą przewodnik, bo nie wszystkie nazwiska rozpoznawalne. Ale i tak nam się podoba.

PB103593

IMG_3681

IMG_3682

IMG_2995

IMG_2996

IMG_3003

IMG_2985

IMG_2988

PB103583

PB103587


Przechodzimy w kierunku Zamku Vajdahunyad.
Zamek oryginalnie zbudowany z okazji Wystawy Milenijnej w 1896 bardziej jako makieta z drewna ukazująca mieszankę stylów tak się spodobał mieszkańcom, że odtworzono go w kamieniu. No i proszę, jest!

IMG_3694

IMG_3700

IMG_3697

PB103605 - Copy


Styl taki trochę Harro-Potterowy, ale ładny Park z platanami zasypany różnokolorowymi liśćmi daje naszemu nadwornemu fotografowi – Radkowi – godne jego sprzętu tło do wspólnej foci.


IMG_3709

W Parku rzeźba dający natchnienie i wenę pomnik Anonymusa jak go za pióro potrzymać. Trzymam zatem kurczliwie bo przecież relacja zaraz będzie do napisania…Dzieci twierdzą że wygląda jak Lord Voldemort…well… :roll:

IMG_3022

W pobliżu Zamku przygotowane do wylania lodowisko wielkości małego lotniska. Zimą jak przyjdzie mróz musi być niezła zabawa.

PB103595


Wracamy nad Dunaj na tramwaj wodny, którym popłyniemy w dół rzeki, potem przesiadka na autobus, bo jedziemy na peryferia Budapesztu do Tropicarium. Na przystanku okazuje się, że mamy ponad godzinę, więc część ekipy idzie na popas a my robi skok na wyspę Małgorzaty.

Żeby ja zwiedzić i obejść potrzeba by pewnie całego dnia, więc zatrzymujemy się zaraz na początku na ławeczkach przed fontanną. Coś tam plumka niemrawo i już mieliśmy wracać a tu nagle Cztery Pory Roku (Wiosna bodajże) Vivaldiego buchnęła z ukrytych głośników a fontanna zaczęła tańczyć do muzyki. No tak z 10 minut i potem fontanna znowu poszła spać. Bardzo ładne, w nocy chyba dodatkowo oświetlone.

PB103638

PB103639

PB103641


Wracamy na przystań. Przypłynął stateczek, wskakujemy do środka i płyniemy od brzegu do brzegu kilka przystanków. Na pewno warto by było przepłynąć się nocą i zobaczyć miasto od strony wody, nam się nie udało, może następnym razem.

PB103632

PB103646

PB103649

IMG_3791

IMG_3751

Wysiadamy pod wzgórzem Gellerta i ruszamy na południe do Centrum Handlowego w kompleksie Campona w dzielnicy Budatétény.

www.tropicarium.hu/


Na pierwszy ogień miał iść Pałac Cudów, rekomendowany jako mniejsza wersja Centrum Kopernika w Warszawie. Przykro mi, ale z Centrum Kopernika to on ma tyle wspólnego, co ponton z tankowcem. To i to pływa…No i tyle…

Tak na oko 50x50 metrów niebieskiej wykładziny, poustawiane kilka stanowisk – być może nawet ciekawych, ale generalnie zero klientów i wynudzona załoga przycinająca w pasjansa…Może byśmy i weszli gdyby darmo wpuszczali, ale darmo nie było. Prawie 100 PLN za familie. Odpuszczamy sobie.


Pod jednym dachem kompleksu jest Tropicarium. Idziemy tam, kupujemy bilety ok 8000 HUF za 2+2 i wchodzimy do środka. Kolorowych akwariów opisywać nie trzeba, zawsze zachwycają, do tego jedno mega-akwarium, jest też tunel nad którym pływają wodne potwory, na pierwszym piętrze tropicarium z owadami, małpkami itp. Miło by było rozgrzać się tam w zimowy czas.


Niewątpliwie najwięcej radochy jest przy otwartym zbiorniku w którym można zanurzać dłonie i próbować głaskać płaszczki. Dzieciaki piszczą, dorośli próbują zachować powściągliwość - bo przecież nie wypada - ale szybko dołączają do dzieciaków.
Zabawa na całego do momentu aż budzą się uśpione instynkty i zaczyna się regularne polowanie na płaszczki…Dzieci zaganiają w Jędrka stronę, Jędrek zaś coś nadmiernie skupiony ?!… :evil:

No, no, no - trzeba kończyć !, bo za chwilę stado płaszczek ulegnie naturalnej selekcji, a my wyjdziemy z płaszczką zawiniętą w gazetę… :szeroki_usmiech


IMG_3845

IMG_3869

IMG_3882

IMG_3868

PB103655

PB103678

PB103677

PB103682

PB103679

IMG_3839


Wychodzimy uchachani. Piętro wyżej jest jadłodajnia, futrujemy coś na szybko i czas wracać do miasta. Jak wrócimy będzie już zmrok.
Postanawiamy odbyć dłuższy spacer – tym razem lewym brzegiem z widokiem na Budę.


Radek daje upust swoim fotograficznym chuciom, bo do tej pory paradując ze statywem wzbudzał tylko zainteresowanie i zaciekawione spojrzenia cóż to za kolejni celebryci mają sesje nad Dunajem…a to tylko my…skromnisie z Polski.

Przechodzimy pod Parlamentem i idziemy na znajomy przystanek linii 291…Dzieci pomału gasną, czas kończyć długi dzień.
A tutaj nocne przysmaki na jednym talerzu. By Rado. Smakować proszę !

IMG_3937

IMG_3920

IMG_3928

IMG_3926

IMG_3891

IMG_3939

IMG_3906

IMG_3895

IMG_3229

IMG_3219

IMG_3053

IMG_3067

IMG_3199


Dzień trzeci.

Kolejny poranek to już pożegnanie. Wciągamy konkretne śniadanie, wyprowadzamy koty, i rozliczamy się z Właścicielką. Na pożegnanie każda załoga dostaje w prezencie flaszkę wina. Prawda że miłe? ;)

Pakujemy się do wozu. Zamykanie szafek, blokada lodówki, pasy zapięte, słyszę meldunek: „boarding completed !”

Odpalam klekota i wytaczam Szafę na Szosę. Cel: Dom, Trasa: Szybka. Prowadź. Jedziemy !

8 godzin i jeden szybki obiad później wjeżdżamy do Polski, a niedługo potem wbijamy w mega korek pod Bielskiem. W ostatniej chwili uciekam na Skoczów i jakoś docieramy.

Odbieramy Kudłatego z przechowalni.

Podziękowania załodze Rado i Jasax za wspólnie spędzony czas i fajną przygodę ! Michał prosi o specjalne pozdrowienia dla Bartka, Mateusza i Igora ksywa Wężu. Przekazuję !


Na liście jest jeszcze Wiedeń, Praga, Warszawa, a może i Wrocław ? - tak więc do zobaczenia na trasie.


Pozdrawiamy !
Jarek z załogą :spoko

PS.

Dziękuje wszystkim za wirtualne piwka i mile słowa. Budapeszt polecam :ok
_________________
2+2+Pies Kudłaty
"Każdy kolejny dzień jest pierwszym dniem reszty naszego życia" Frazes ? Niekoniecznie...
Ostatnio zmieniony przez jarekzpolski 2014-11-17, 09:05, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Agostini 
weteran


Twój sprzęt: Hymer ML-T 580
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 19 Sty 2011
Piwa: 245/114
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-11-16, 22:32   

W Budapeszcie byłem wiele razy, ale zawsze było to raczej przejazdem. Jakoś nigdy nie było czasu żeby na dłużej zatrzymać się.
Fajny trip... i w gronie przyjaciół zawsze jest weselej.
„Foto by Rado” :shock: - brak mi słów. ;)
_________________
Basia i Andrzej
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
rado 
zaawansowany


Twój sprzęt: Fiat PILOTE Aventura 2.3 jtd 130 multijet
Nazwa załogi: rado - team
Dołączył: 11 Maj 2013
Piwa: 24/31
Skąd: Kędzierzyn-Koźle
Wysłany: 2014-11-16, 22:50   

Jarek - super relacja !
Wszystkim polecam Budapeszt, najlepiej jesienią lub wiosną kiedy zmrok zapada wcześniej i już od 17-stej można podziwiać pięknie oświetlone miasto, zabytki itd. Postaram się wrzucić wybrane zdjęcia na Picasę, żeby panoramy były trochę większe.
_________________
Relacje:
HOLANDIA 2013
RUMUNIA 2014
ALBANIA 2015
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wyświetl szczegóły
WODNIK 
weteran


Twój sprzęt: HOBBY 600
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Gru 2009
Piwa: 53/200
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2014-11-16, 22:51   

Super wyprawa, fajne zdjęcia. Czytając tekst ma się wrażenia że wyprawa ta została bardzo dobrze zorganizowana a szkodniki nie nudziły się ani chwilę. Brawo.
Tobie Jarek za opisanie wyprawy, Radowi za fotki :pifko a komu za organizację ?

Na wyjazd do Pragi chętnie bym się do Was przyłączył.
Pozdrawiam :spoko
_________________
--- B E S K I D N I K ---

Pozdrawiamy Bronia i Janek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***