Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Relacja z wakacji kamperem... 2015
Autor Wiadomość
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-20, 22:17   Relacja z wakacji kamperem... 2015

Właśnie wróciiśmy z miesięcznego urlopu.

Jak co roku urlop spędzamy w Polsce, ale ten był wyjątkowy. Wyjątkowy, bo w podróż ruszyliśmy naszym kamperkiem, MadMobilem. Jadąc kamperem mogliśmy zobaczyć nieco więcej, niż dotychczas - jak narazie jechaliśmy osobówką przez Europę nocując tylko w hotelach na trasie. Teraz hotel jechał a nami :)

Planu na wycieczkę nie było - to znaczy się mieliśmy oglny zarys tego, co chcemy zobaczyć, ale żadnych szczegółów. Ogółnie mówiąc - jeden dzień na przejechanie Anglii, żeby zobaczyć, jak sie jedzie kilkaset km kamperem, potem wjazd na kontynent i tam - w zależności od pogody - dzień lub dwa nad morzem w Belgii i przejazd przez Niemcy z noclegiem gdzieś po drodze, potem Polska. Spędzić trochę czasu z rodziną w domu i ruszyć na Mazury, z Mazur już do Irlandii przez Niemcy, Holandię (zahaczając Holandię i zobaczyć trochę ciekawych miejsc) do Tunelu. Potem niecałe 4 dni w Anglii - głównie zobaczyć Walię i nacieszyć oczy wspaniałymi widokami. Ostatni punkt to prom z Holyhead do Dublina i powrót do domu.

No to zaczynamy :)

:odjazd:
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2018-08-15, 22:17, w całości zmieniany 2 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-20, 22:38   

Po ok. 3 godzinach jazdy (2,5 po autostradzie i 0,5 przez Dublin) dojechaliśmy do portu. Szybka odprawa, dostaliśmy kartę pokładową i linię do ustawienia się. Po ustawieniu sie w linii pora na małą przekąskę :) Wcześniej w Mondeo był to wyczyn dla żony, teraz - niemal jak robienie kanapki w domu - blat roboczy, deska, nóż - chwila i kanpaki gotowe :)


Czekamy na prom

Wybieramy szybki prom, Johnatan Swift, bo płynie on ok. 1g 40 minut. Nikt z nas nie lubi morksiego bujania... Wolimy szybko przez wodę się przeprawić.

Chwila moment i już jesteśmy - Wielka Brytania, Walia. Port Holyhead. Zjazd z promu i w drogę do Folkstone na południu - kierunek - Eurotunel.

Jechaliśmy do wieczora, zatrzymując się gdzieś na stacji benzynowej zamiast na kempingu. Nawet nie wiem, gdzie to było. Kosztowało nas to 22 funty - w cenie również prysznic.


Gotowi do pierwszej nocy

Nie można powiedzieć, żebyśmy się super wyspali - parking dla ciężarówek i autokarów pracuje 24/7 - co chwilę a to TIR jedzie, a to cofa i tylko piszczy przy cofaniu. No nic - pierwsza noc zaliczona. Przynajmnije prysznice były czyste :)
Jedziemy dalej - kierunek Folkstone. Wiedziałem o objazdach - spółka Eurotunel parkuje TIRy na pasach autostrady dojazdowej do tunelu i objazdy dla aut innych niz ciężarowe był wytyczony poprzez A20 do Canterbury. Troszkę czasu potrzeba na objazdy, ale byliśmy przygotowani i przyjechaliśmy z odpowiednim zapasem czasowym. Suma sumarum zaoferowano nam pociąg 2 godziny wcześniejszy bez dodatkowych opłat :) Z propozycji tej skorzystaliśmy :)




Hmmm, malowidła z epoki Azteków? :)


Oni też na pociąg :)

Po 35 minutach - Francja!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 04:28, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
MILUŚ 
Kombatant
CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA


Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 24 razy
Dołączył: 02 Gru 2007
Piwa: 180/132
Skąd: Gliwice w przelocie
Wysłany: 2015-08-20, 22:44   

Witaj :mrgreen: A mógłbyś podać przybliżony koszt promu z IRL do GB ? Albo link do cennika ?
_________________
Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego

Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-20, 23:09   

Francja, Belgia

Z powodu sporej ilości imigrnatów woleliśmy ominąć Francję i skoczyć do Belgii. Znalazłem kamping za Oostende: Camping 17 Duinzicht. Zameldowaliśmy się i ruszyliśmy na miejsce. Kamping oooogromny! Wokoło jest kilka innych, co daje łącznie powierzchnię małego miasteczka :)


Plan naszego kampingu


Wieczorny browarek :)

Cena za kampera z 4 osobami to 23 euro.

W miasteczku przy ulicy był targ. Chieliśmy rano się przejśc na niego, zobaczyć, co tam jest i kupic jakieś lokalne frykasy :) Wieczorem było zbyt późno (część straganów była zamknięta) i pomimo zachmurzenia i wiatru - było bardzo duszno. Postanowiliśmy poczekac do rana.
W nocy jednak pogoda miała inne plany - zaczęło wiać i lać. Nasi sąsiedzi w przyczepce z namiotem z samego rana składali namiot, bo lada chwila i by in odfrunął. Kolejny sąsiad składał jeszcze wieczorem roletę i namoit orzy kamperze. I to był rozsądny krok z jego striny, bo od rana tylko wiało i padało. Wypiliśmy kawkę i musieliśmy się wymeldować do 10:30. Śniadanie postaniwliśmy zjeść przy drodze wzdłuż plaży, gdzie dzien wcześniej widzieliśmy sporo kamperów. Tak więc zrobiliśmy serwis, wymeldowaliśmy się i pojechaliśmy na śniadanie :)


Trochę różności, mniam :)


W oczekiwaniu na śniadanie

Wiało tak mocno, że kamperem bujało. Uchyliłem okna, żeby się za gorąco od kuchni nie zrobiło. Pod koniec śniadania zaczęliśmy znajdować niespodzianki w jedzeniu i w piciu - piasek. Okazało się, że wdmuchało nam sporo piachu przez okna...

Po śniadaniu postanowliśmy skoczyć na plażę - z racji pogody wiedzieliśmy, że z kąpieli nici, ale będać przy plaży i nawet nie stanąc na piachu? Nieeeee, tak nie można!

No to w drogę! Ubraliśmy się przeciwwiatrowo - dzieci do tego szaliki na twarz. No i zaczęło się - otworzenie drzwi przesuwnych było wyzwaniem - wiatr napierał bardzo mocno. W prowadnicy miałem piaskownicę, drzwi zgrzytały i skrzypiały... Hardcore... Ale daliśmy radę. Przeszliśmy przez ulicę, tory tramwajowe i dotarliśmy do promenady. I to by było na tyle... Piaskiem sypało tak mocno, że nie dało się dalej iść.



Udało się zrobić jedno zdjęcie i ruszyliśmy z powrotem do kamperka...

Do doprowadzeniu się do "stanu używalności" ruszyliśmy w dalszą trasę...



Kierunek - Niemcy
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 04:33, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-20, 23:12   

MILUŚ, już Ci mówię :)

Szybki prom Irish Ferries, którym płynęliśmy kosztował nas 486 euro w dwie strony - cena chyba najwyższa z możliwych, bo to szczyt sezonu. Noi kamper kosztuje ciut więcej niż osobówka.
Strona przewożnika: www.irishferries.com.

Jutro relacji ciąg dalszy :) mam nadzieję, że się choć trochę podoba :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
MILUŚ 
Kombatant
CT"Silesia"NIEPOPRAWNY KAMPERZYSTA


Twój sprzęt: Fiat Ducato Burstner T607 2,8JTD
Nazwa załogi: Milusie
Pomógł: 24 razy
Dołączył: 02 Gru 2007
Piwa: 180/132
Skąd: Gliwice w przelocie
Wysłany: 2015-08-21, 01:38   

Podoba ; podoba :ok Dzięki za info :spoko
_________________
Norwegofil z wielbłąda tylnogarbnego

Remember to explore . I don't know the way ,but I'll be there soon !!!!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-21, 11:15   

Pogoda nam na początku niezbyt sprzyjała, więc postanowiliśmy jechać dalej przez Niemcy. Naszym celem było Tropical Island pod Berlinem.
Jadąc przez Niemcy miałem wrażenie, że jedziemy ak samo, jak chmury deszczowe i wiatr, bo cały czas nami miotało po autostradzie, a czasem wycieraczki nie były w stanie zdjąć całej tej wody. Dwa razy policja na sygnale gnała po autostradzie - okazało się, że jechali do połamanych gałęzi i czekali na służby porządkowe. Na szczęście po południu nieco zelżało :)

Zjechaliśmy gdzieś na stację poszukac kampingu. Znależliśmy coś takiego: Forsthaus Hainwald w miejscowości Hamelerwald. 52.3514087,10.1184021,15

Trudno trafić, bo znaków jak na lekarstwo, do tego pozaratane krzakami i mchem. Ale udało się :) Kamping okazał się był w lesie. Wjechaliśmy na teren i rozglądaliśmy się za recepcją. Spytaliśmy się jakiejś turystki myjącej akurat naczynia. Pokazała nam, gdzie się udać. No to zaparkowaliśmy i poszedłem w pokazanym kierunku.
Zamiast na recepcję trafiłem do domu, gdzie mieszka właściciel/zarząca? Pani po 60-ce powiedziała mi, że mogę spokojnie zostać i zapłacić rano na recepcji. Cena to 2 euro za auto, 6 euro za dorosłego i 4 euro za dziecko. Wyszło nas 22 euro, bez prądu. Prąd chyba 2 euro extra.
Szybki prysznic, kolacja i spanko :)
Rano poszliśmy na spacer - piękne i ciche miejsce do spacerowania. Nawet obecność torów kolejowych nie była uciążliwa. Pociągi przejeżdżały bardzo cicho. Sam kamping iwdać, że najlepsze czasy ma za sobą. Sporo miejsc zarośniętych po szyję, przyczepy zarośnięte mchem, stara stołówka/dancing zrujnowane. Nie mniej jednak jeziorko dobrze utrzymane :)













Po sniadaniu ruszyliśmy dalej - kierunek Berlin, Tropical Islands!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 04:37, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-21, 11:30   

No to atakujemy Berlin ;)

Pod Tropical Islands zajechaliśmy po południu. Po wjechaniu na teren kierowaliśmy się znakami - zatrzymaliśmy się na parkingu dla kamperów. Osobówki mogły jechać dalej na drugą stronę budynku, kampery/przyczepy nie mogły. Zjedliśmy małe co nieco i poszliśmy na zwiad.



Wejście do budynku jest od rugiej strony. Wielkość tego hangaru jest imponująca! Robi wrażenie. Hangar powstał dla sterowców. Zresztą cały park jest na terenie starego wojskowego lotniska. Parking dla kamperów jest na pasie startowym :) a droga kołowania prowadzi do - ale o tym póżniej.

Całe to miejsce cały czas się rozbudowuje. Z tylu jest plac budowy.


Obeszliśmy budynek dookoła. Na recepcji spytałem się o kamping, o którym piszą w ulotce. Miła pani zadzwoniła na kamping i powiedziała nam, że jest nabity i że w zasadzie jest jedno miejsce wolne. Ale problem jest taki, że jest tam tak cisano, że nawet nie rozłożymy rolety (której nawet nie mamy ;) ). No i cena - z kosmosu - 37 euro. Podziękowaliśmy i poszliśmy dalej spacerować.
Trafiliśmy na ten kamping - droga do niego prowadzi właśnie po drodze kołowania. Żeby nie kusić amatorów szybkiej jazdy po prostej, droga jest zrobiiona tak, że co chwila są szykany.
Schrony dla samolotów są powoli adaptowane dla potrzeb parku, w jednym z nich jest recepcja i sklkepik z restauracją kempingu. Podeszliśmy na kemping - rzeczywiście nabity do granic możliwości. Dobrze, że cena niemal zaporowa, bo płacąc 37 euro czułbym się jak sardynka w puszcze i pewnie byśmy się nie wyspali.


Recepcja kempingu


Boisko do siatkówki z nawiezionym białym piaskiem


Jeden z hangarów

Idziemy spać - następny dzień będzie pełen wrażeń!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 04:41, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-21, 11:58   

Tropical Islands

Rodzinny bilet wstępu kosztował nas 99,50 euro. Kupiliśmy wstęp na Tropiki bez Spa&Sauna.

Mała uwaga - na terenie parku nie płacimy za nic pieniędzmi - płaci się czipem, który dostajemy na recepji. Za wszystkie zakupy płacimy przy wyjściu.

Po wejściu czuć tropikalny klimat - gorąco i wilgotno. Przebraliśmy się i poszliśmy zobaczyć, z czym to się je. Najpierw poszliśmy na Morze Południowe. Długa plaża, błękitna ciepła woda i leżaki. Jak na plaży :) Zostawiliśmy torbę plażową :) przy leżaku i poszliśmy się pochlapać. Rewelacja! Kawałeczek dalej jest płytki zbiornik dla dzieci - woda baardzo ciepła, malutka zjeżdżalnia, grzybki-wodospady, kurtyna wodna.


Dla dzieci ciepła woda

Poszliśmy potem na Lagunę - tam inny basen, pos sklaną ścianą dwa wodospady, po środku gejzer, z boku wir wodny, przy krawędziach jacuzi :)


Laguna


Balon na uwięzi


Wolny leżak!

Na zjeżdżalnie nie poszliśmy, bo kolejki skutecznie nas odstraszały. Wróciliśmy znów na Morze Południowe. No i był problem z miejscem - wszystkie leżaki zajęte. Udał nam się z naleźc gdzieś z boku kilka wolnych miejsc, więc od razu tam usiedliśmy :)

Po popłudniu stwierdziliśmy, że starczy i wracamy. Przebraliśmy się i jeszcze pospacerowaliśmy trochę w środku.

Obiad w kamperze i w drogę - kierunek Polska!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 04:45, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-21, 13:46   

Polska

Wakacje w Polsce w zasadzie były zarezerwowane dla rodziny, załatwiania wszelakich spraw, lekarze i takie tam.
Nie mniej jednak coś sie udało zobaczyć, zwiedzieć.

Jedno z miejsc, które odwiedziliśmy, dosłownie wpadliśmy na chwilę, to kamping w Kaletach nieopodal Tarnowskich Gór. Kamping Rozbark. Spotkaliśmy się tam z naszymi dwoma kolegami z forum - koderem i CAPOMANEM oraz ich rodzinami :) Bardzo miłe spotkanie, mieliśmy chwilę, żeby pogadać, pooglądać nasze wozidła :) Dziękujemy za spotkanie! :pifko :pifko :pifko :bigok

Inną atrakcją, którą chcieliśmy zobaczyć, jest park tematyczny w Krasiejowie.
Park Nauki i Rozrywki




Pradawne oceanarium 3D


Pociąg do tunelu czasu - wizualizacja 3D tego, jak świat wyglądał miliony lat temu






Jurajska ścieżka :)


Moooje maleństwo :)

Po zwiedzeniu parku (ładnych kilka godzin) ruszamy dalej - w stronę Niemiec!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 04:51, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-21, 21:59   

W drodze do Niemiec, a w zasadzie to do Holandii. W naszych głowach zrodził sie plan, żeby przelecieć przez Niemcy i zobaczyć trochę Holandii. Żona tam była sto lub więcej la temu :) i chciała znów zobaczyć wiatraki :) Ustawiliśmy nawigację na Bremę w Niemczech i w drogę.

Niemcy miały nam minąć bezproblemowo. Miały, bo coś w kamperku zaczęło mnie niepokoić. Auto wchodziło w jakies dziwne wibracje, a powyżej 100km/h było już dość niekomfortowo. Pierwsze skojarzenie to betonowa autostrada w Niemczech, ale po zjechaniu na asfalt wibracje nie ustały. Zjechałem na stację i zacząłem oglądać koła, zwracając szególną uwagę na prawe tylne, które nie podobało mi się, gdy widziałem je w lusterku. Ale nie zauważyłem nic niepokojącego. Ruszyliśmy dalej w drogę, jednak jazda była męcząca, a ja juz miałem wizje powybijanych łożysk, tulei itp. Zjechaliśmy na najbliższą stację i postanowiłem zmienic to koło, które mi się nie podobało. Tak tez zrobiłem. Jak je zdjąłem, to sam się wystraszyłem - opona miała spore wybrzuszenie na mniej więcej 1/3 obwodu po wewnętrznej stronie. Zmieniłem koło i w drogę. Błoga cisza i zero wibracji :spoko


Opona z jajem :mrgreen:

Zostalismy bez zapasu...

Jako iż nie jesteśmy przejechać Niemiec w ciągu dnia, to woeczorową porą zjechaliśy na stację w poszukiwaniu miejsca na nocleg. Niezwykle pomocny okazał się nasz rodak - kierowca TIRa, który parkował za nami :) Widząc kampera na irlandzkich blachach, ale z logiem Camperteam.pl :ok oraz naklejką PL, zagadał nas po polsku :) I tak od słowa do słowa poradził nam, żeby szukac noclegu na Autohofie. On za TIRa płaci 10e i z tego ma 10e voucher do sklepu - baru. Polecił nam jeden na trasie na Hanower. Nie było nam to po drodze, ale wiedząc, czego szukać, znaleźliśmy autohof na naszej trasie. Do tego autohofy sa poza autostradą i jest na nich cicho i bezpiecznie. Skorzystaliśmy :) Warto było. Zapłaciliśmy 6 euro i w tych 6 mieliśmy 5 euro na zakupy w sklepie. Kupiłem za to dwie kawy dopłacajac 18 centów :) I rzeczywiście - było cicho i spokojnie :)

Ruszyliśmy w drogę.

Tak oto dotarliśmy do Holandii :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 04:53, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
toscaner 
Kombatant
vanlife na pełny etat www.toscaner.com


Twój sprzęt: ToscaVan - Black Panther
Nazwa załogi: Toscaner & VanElla
Pomógł: 15 razy
Dołączył: 03 Lis 2013
Piwa: 238/267
Skąd: Honolulu, Prypeć
Wysłany: 2015-08-21, 23:48   

No wreszcie relacja. Mało relacji czytam, bo mi się nie chce, ale trafiłem przez przypadek i dołączam się do czytelników.
Czekam na więcej. :)
Ja oponki też kupiłem parę dni temu nówki. Jednak trochę tysięcy km jeszcze przed nami, a opona to jedyna rzecz, która łączy kampera z asfaltem i musi być porządna. :)
Na tym nie ma co oszczędzać.
Na zachętę do pisania relacji stawiam piwko. :pifko :
_________________
Toscaner
Blog: Toscaner.com
Youtube: Toscaner Vanlife
Budowa domka ze złomka
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-21, 23:52   

Holandia!

Z A7 zjechalismy zjazdem 45. I znów poszukiwanie kampingu. Zanim nawigacja coś znalazła, to zauważyliśmy znak z informacją turystyczną i kamoingami. Podjechaliśmy i zauważyliśmy, że przed nami, w miejscowości Midwolda, jest kilka kampingów. Wjechaliśmy do miasteczka. Piwerszy kamping, jaki znaleźliśmy, wybraliśmy na nocleg. Była godzina 21. Poszedłem na recpecję - zamknięta. Ale jest numer telefonu. Zadzwoniłem i powiedziałem miłej pani, że własnie przyjechałem i czy mogę zostać. Pani wyraziła zgodę i powiedziała, że mogę stanąć na wolnym miejscu. Kamping wyglądał dość obiecująco - po zjeździe z drogi na parking po lewej stronie mieliśmy stawik ze zjeżdżalnią, liną, na której jest krzesełko i można jak Tarzan się przejechać, huśtawka w wodzie. Po prawej stronie za żywopłotem kilka parceli na kampery i jeden kamper w przyczepą. Wjechaliśmy tam i zaparkowaliśmy.

Kamping nazywa się Camping de Bouwte, miescowość Midwolda. Adres strony

Recepcja jest w jednym budynku z barem i restauracją. Przy barze stoją dwie trampoliny dla dzieci. Poszliśmy się zrelaksować - wypiliśmy po zimnym piwie, a dzieci wyskakały się jak szalone :)
Po wypiciu piwa poszliśmy do kamperka na zaśłuzony odpoczynek.


Skaczcie do góry, jak kangury! :mrgreen:


Rankiem :)


W pingla też można pograć :)


Kilka prostych zabawek dla dzieci - zwykłe, a dzieciaki szalały :)

Rano poszedłem na recepcję i zameldowałem się. Ta sama pani, z którą rozmawiałem przez telefon, powiedziała mi kilka informacji, dała mi plan kempingu. W cenie jest wszystko, co na kempingu - prysznice, toalety, kąpiel w stawie. Nocleg kosztował nas, jeśli dobrze pamiętam, 19,50 euro.
Spytałem się pani, a jakiś sklep, żeby uzupełnić lodówkę. Mieliśmy do wyboru spacer 2 km w obojętnie którą stronę - albo w prawo do Midwoldy albo w lewo do Sheemdy. Poszliśmy do Midwoldy, bo miała byc tez tam piekarnia :)

Co moge powiedzieć - Midwolda, to piękne, czyste i zadbane miasteczko. Ogródki przy domach wypielęgnowane, ulice i chodniki czyściutkie. Rowerów pełno - cykliści w każdym wieku.







Nie robiliśmy zdjęc niczym japońscy turyści - bardziej cieszyliśmy oczy, niż matryce w telefonie :) Niemniej jednak Midwolda to piękna miejscowość :)

Kupiliśmy lokalne wypieki (bułki i drożdżówki), lokalne truskawki oraz lokalne mleko. Nie omieszkaliśmy też spróbować holenderskiej wędzonej kiełbasy podsuszanej - pycha!

Po spacerku obiad. Jedynym przeszkadzaczem były osy - mnóstwo os. Na szczęście żadna nas nie użądliła.


Obiadek powoli powstaje

Po obiadku i kawce (którą mogliśmy wypić w spokoju, bo dzieci bawiły się na placy zabaw) poszliśmy się pochlapać w stawikach na kampingu. Woda ani ciepła ani zimna, taka w sam raz :)

Po kąpieli spacer do miejscowości po drugiej stronie - Sheemda. Był tam bankomat, a nam kończyła się gotówka :)


Ciekawy znak - śliska droga. Ale tak śliska, że lewa i prawa strona auta się przeplata :!: Ślisko tam musi być!


Zjazd na boisko trudno było ominąć.


Rynek w Sheemda




Trudno komórką zrobić zdjęcie zachodzącego słońca...


A jakby tak ubrać na święta? :)


I wracamy ze spaceru :)

Wieczorem, po kolacji poszliśmy znów na zimne piwo :) No i pograliśmy też w cymbergaja :)



Wieczorem zaczęło pokrapywać i błyskać. Poszliśmy zatem do kamperka.



Rano poszedłem uregulować należność. Za dwie noce miałem do zapłaty 39 euro. Ale dokupiłem trochę lokalnych frykasów - koszyczek czereśni i dwie butelki wina - białe słodkie i różowe półwytrawne. Będziemy się nimi kiedyś delektować.

Po opuszczeniu kampingu podjechaliśmy do piekarni kupić świeże bułeczki i w drogę - dalej zwiedzać Holandię :)

Kierunek zachód blisko morza :)

CDN :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Ostatnio zmieniony przez Mavv 2020-01-19, 05:04, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2015-08-21, 23:55   

toscaner, dzięki za piwko!

Opony z przodu mam nóweczki. Tylne będe musiał wymienić. Masz rację - na oponach nie warto oszczędzać.

Relacji ciąg dalszy jutro :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Comsio 
Kombatant
weteran cepek

Twój sprzęt: Ducato II 2,5 tdi 670 Eura Mobil
Nazwa załogi: COMSIOWIE
Pomógł: 8 razy
Dołączył: 18 Lut 2013
Piwa: 85/405
Skąd: Ząbki
Wysłany: 2015-08-22, 12:21   

Mavv napisał/a:
MILUŚ, już Ci mówię :)

Szybki prom Irish Ferries, którym płynęliśmy kosztował nas 486 euro w dwie strony - cena chyba najwyższa z możliwych, bo to szczyt sezonu. Noi kamper kosztuje ciut więcej niż osobówka.
Strona przewożnika: www.irishferries.com.

Jutro relacji ciąg dalszy :) mam nadzieję, że się choć trochę podoba :)




Jak się komuś spieszy lub nie lubi przebywać długo na dużej wodzie, to tak że polecam HASSA.
_________________
Całe życie mówię , że do flaszki trza dwojga.
Asia i Wiesław pozdrawiają.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***