Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
[IRL] Krótkie weekendowe wypady
Autor Wiadomość
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 05:08   

Nazajutrz zrobiło się ciut chłodniej i pochmurniej, ale nic to dla nas. Jedziemy zobaczyć małe jaskinie, do których mozna dojść tylko podczas odpływu. Nazywaja się one Caves of Maghera, a położone są tu:
54.765270, -8.534157



Jaskinie nie były duże, ale warte zobaczenia. Niektóre miały małe kałuże, w których były kraby czy inne stworzenia.


Wyraźnie widać warstwy skał, sprasowane niczym wafle tortowe.

Z jaskiń udajemy się do miniskansenu. Niby kilka chatek krytych strzechą, ale postanawiamy odwiedzić. Lokalizacja:
54.707467, -8.740788
Glencolumbkille Folk Village

W skansenie widzimy, jak wyglądały tutejsze chatki, między innymi rybaka czy stary lokalny sklepik. Skansen opowiada tez historię księdza McDyera, który sporo pomógł lokalnej społeczności, pomógł zelektryfikować wioskę. Generalnie ludzie sa mu bardzo wdzięczni za to, co dla nich zrobił.

Chodząc po terenie skansenu znajdujemmy taka oto kopułke z kamieni z bardzo małym wejściem.


Sweat house

Sweat house
, czyli miejsce, gdzie umieszczano chorego, aby za pomocą potu pozbył się choroby z ciała. Rozpalano tam ogień, robiło się gorąco. Wtedy chory wpełzał do środka, zamykano otwór i chory wytapiał z siebie siódme poty jak i chorobę. Mogło to nawet trwac 3 dni. Nie wiem, ilu chorych zmarło podczas takiej kuracji, ale ponoć była ona skuteczna w leczeniu róznych przypadłości :)

Po opuszczeniu muzeum jedziemy na miejscówkę na nocleg, Silver Strand lub po irlandzku Malainn Bhig :)
54.665259, -8.777177



Parking mocno pochyły, ale za to z widokiem na plażę poniżej :) Kilka kamperów juz stoi, stajemy i my.



Idziemy na mały spcaerek i spać. Jutro chcemy skoczyć na Slieve League, czyli na najwyższe klify chyba w Europie. My juz je widzieliśmy z żoną, ale dzieci jeszcze nie :) Zdjęcia ze Slieve League mozna znaleźć w tym watku, więc pominę tę część wycieczki :)

Niestety nasza podróż w hrabstwie Donegal powoli dobiega końca. Udajemy się do kolejnego hrabstwa, Mayo, ale na nocleg wybieramu malutkie hrabstwo pomiędzy Mayo a Donegal - Leitrim. Nocle nad jeziorkiem Lough Melvin.
Przybywamy późnym popołudniem. Okazuje się, że na miejscówce juz stoi jeden kamperek, ale jest na tyle dużo wolnego miejsca, że parkujemy z drugiej strony.


Na kolację kiełbaska z grilla a do picia Faxe :)


Nasz nocleg

Jesteśmy tu:
54.426207, -8.184790

Po kolacji idę z córką na ryby i nawet udaje się złapac małego okonka :)

Pora spać, jutro Mayo!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 06:34   

Opuściliśmy Leitrim, jesteśmy już prawie Mayo. Po drodze mamy jeszcze Sligo :) Dziś więcej chmur i czasem nawet pokropi.



Ale widoki i tak są wspaniałe.

Jeden z postojów na naszej trasie, tu w Sligo:



Dość kamieniste przejście na plażę, sama plaża jest jednak ok. Dziś się nie będziemy kąpać...

Przelatujemy przez Sligo, bo jeszcze chcemy się spotkac ze znajomymi, którzy akurat są na fajnej miejscówce. Ale zanim tam do nich dojedziemy, to oczywiście zatrzymujemu się na punktach widokowych trasy WAW. Tu jest jeden ciekawy:



Za znakiem jest jakaś konstrukcja z rur. podejrzewam, że czasem podczas silnych wiatrów można usłyszeć, jak wiatr gwizda w tychże rurach. Dziś akurat tylko troche wieje, więc nie moge potwierdzić moich przypuszczeń.
Zejście na tę plażę nie jest łatwe - dość pochyła skała porośnięta trawą. Nie ryzykowałbym zejścia na dół.



Podjeżdżamy do znajomych, którzy - jak się okazało - byli tylko nieco ponad 1 km od nas na południe :) No i można tam do wody dojść!




Nazwy tej meduzy nie pamietam, ale pamiętam, że ich oparzenia moga byc niezwykle bolesne, dlatego nie dotykamy ich od spodu, a w wodzie trzymamy się z nimi na dystans :)

Po miłym spotkaniu, nazajutrz ruszamy dalej. Mamy wreszcie okazję zwiedzić wyspę Achill, niezwykle popularną w Irlandii. Często mozna tu spotkać wieloryby oraz czasem rekiny. Kilka dni przed naszym przyjazdem na Achill, po sieci krążyło kilka filmów pokazujących rekiny. na szczęście kompletnie niegroźne :) No ale to było kilka dni wcześniej...

Objeżdżajac wyspę trafiamy na polecaną przez znajomych miejscówkę. Niestey ich miejscówka była juz przez kogos zajęta, więc zatrzymaliśmy się kawałek wcześniej. Szum fal rozbijających sie o kamienie, grilowane mięsko i zimne piwo bardzo nam umiliły wieczór :)



Następnego dnia chcemy zobaczyć dwie najsłynnijesze plaże na Achil, czyli Keem i Keel. Co mogę powiedzieć - ale to tylko moja refleksja - po tym, jak zobaczylismy plaże w Donegal, skapane w słońcu, z pięknym, gładkim i milutkim piaskiem, plaże w Mayo pozostawiły pewien niedosyt. Nie wiem, czy to przez to, że inny, grubszy piasek, czy to może brak słońca, które jednak potrafi ukazac świat piekniej... Na pewno plaże w Mayo zrobiłyby na nas wrażenie, gdybysmy najpierw je zwiedzili, zanim pojechalismy do Donegal. Jedno jest pewne - na Achill musimy wrócić - przecież tysiące zarówno turystów jak i lokalnych mieszkańców nie może się mylić!


Keem


Keem


Keel


Keel


Keel


Jak widać, na Keel jest i piasek i kamienie. Plaża jest dośc duża, Keem za to jest malownicza i otoczona z jednej strony wysokimi klifami.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 06:40   

Nasz ostatni nocleg jest już nad jeziorem, nie nad oceanem. Miejscówka nam znana, bo juz kiedyś tu byliśmy. Cisza, spokój, las dookoła. Jutro pora wracac do domu...


Zielona noc nad jeziorem Lough Cullin.

Pora zebrać się do opisu ostatniej wędrówki po Irlandii kamperem - hrabstwo Wicklow pod Dublinem :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 18:39   

Podczas krótkiej przerwy świątecznej (Halloween) pojechaliśmy znów do Wicklow. Byliśmy tam już wcześniej, cieplejszą porą, gdy nasz MadMobile nie był nawet oklejony :)

Zanim jednak dojechaliśmy do Wicklow, to zatrzymaliśmy się w połowie drogi w górach Slieve Bloom. Znaleźliśmy tam kilka tras do spacerowania i wybraliśmy dwie. Jedziemy pochodzić po górach, górkach i lasach, zapraszam do zobaczenia, jak wyglądają irlandzkie lasy jesienią :)

Nasz parking docelowy znajduje się tutaj:
53.070811, -7.542797

Idziemy na spacerek pierwszą i drugą trasą.










Mapka z wytyczonymi szlakami










Krótki odpoczynek na mchu


To drzewo się mocno rzucało w oczy




Nie widać tego na zdjęciach, ale wszystkie potoki mają brązowawy kolor. Kolor ten jest z torfu, którego jest w Irlandii wszędzie pełno.


Po zjedzeniu obiadu jedziemy na miejscówkę, gdzie zaplanowaliśmy nocleg. Całkiem niedaleko, ciut wyżej. O tu:
53.092764, -7.557871

Widok, jaki mamy na miejscu:


I droga dojazdowa:


Okazało się, że znajomi, którzy byli też na krótkiej przerwie, wracali do domu. Oni jechali na zachód a my na wschód. Jeden telefon i udaje nam się spotkać :)



W nocy mieliśmy widok na miasteczka w oddali w dolinie. Niebo było lekko zachmurzone, mogliśmy przez chwilę oglądać duży żółty księżyc.

Rano dolinę spowiła mgła.



Ale jak to w górach bywa, mgła szybko przeszła. Aczkolwiek obserwowaliśmy chmury przesuwające się pod nami jeszcze kilkukrotnie.




Jak ja uwielbiam mgłę!

Po śniadaniu jedziemy ze znajomymi na spacer krótkim szlakiem. Oni już tam byli, więc prowadzą.







Akurat ostatnio sporo padało i wszystkie rzeczki, potoki i wodospady wyglądają o niebo lepiej niż latem, gdzie czasem mniej pada.

A wieczorem... pora na relaks :)

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 18:57   

Od dziś już Wicklow. Jedziemy przez Park Narodowy Wicklow, mamy tu kilka tras, kilka miejsc do zobaczenia.













Nasz pierwszy cel to jezioro w kształcie serca, czyli Loch Ouler. Dojeżdżamy na miejsce, sprawdzamy mapkę i ruszamy.






Tu widać brązowy kolor wody


Pozdrawiamy Was serdecznie!



Niestety... Ostatnie opady deszczu spowodowały, że szlak jest nie do przejścia. Musimy iść wzdłuż rzeki, żeby ją później przekroczyć. Najdalej udało nam się odjeść nieco ponad 100m od parkingu i tonęliśmy w wodzie. Próbowaliśmy z kilku stron... Trzeba będzie tu wrócić.

Na szczęście w drugą stronę jest wodospad. Idziemy go zobaczyć.



Ilości wody spływające z impetem w dół robiły wrażenie. Część wody pchana wiatrem wraca do góry. No i ten hałas. Przyroda jest niesamowita!

Ruszamy dalej, kierunek Glendalough. Są tam dwa jeziorka i kilka szlaków. Parkujemy przy hotelu, pytamy pani w recepcji, czy możemy zostać na noc. O dziwo nie było problemu. Czyli na jutro planujemy spacerek po okolicy :)
Nasz nocleg:
53.011193, -6.324144

_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 19:12   

Wyspani zbieramy się do drogi. Lekko kropi deszczyk. Chcemy wejść na górę nad jeziorem i pooglądać je z góry.






Poniżej widok na cmentarz i pozostałości klasztoru wraz z okrągłą wieżą, gdzie mnisi się mogli schronić podczas różnych najazdów.


O, już zaczyna być widać jezioro!


Mała mżawka zgęstniała, do tego deszcz spadający z drzew nieco nas zmoczyły :)







Do kamperka wróciliśmy przemoczeni. Spodnie do łazienki, kurtki z przodu auta i ogrzewanie na 25 stopni. Uchylone okna, żeby pozbywać się wilgoci oraz turbowent ustawiony na wyciąganie. To była długa noc w upale...... Ale ubrania wyschły i mogliśmy na drugi dzień udać się w kolejną trasę, jezioro Tay, przypominające kufel Guinnessa.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-01, 22:20   

Chcemy zobaczyć jezioro Tay, które ponoć przypomina kufel Guinnessa. Został nawieziony biały piasek na północną część jeziora i to właśnie przypomina kremową pianę na Guinnessie. Kilka lat temu przejeżdżaliśmy obok, mamy zdjęcie z parkingu przy drodze. Teraz chcemy obejrzeć jezioro z drugiej strony. Zatrzymujemy się na malutkim parkingu tu:
53.094626, -6.249630


Na tę górę chcemy wejść, z niej powinien być fajny widok na jezioro w dolinie






Już kawałek drogi za nami - szliśmy drogą widoczną na zdjęciu. Tu odpoczywamy po stromym podejściu wśród paproci



Idąc dalej i wyżej wyraźnie odczuwaliśmy coraz zimniejszy i silniejszy wiatr. Jak weszliśmy powyżej paproci, to zaczęły się wrzosy. Wrzos kończył się jeszcze wyżej i była już trawa i skały. Tak wysoko jednak nie dotarliśmy. Zbyt silny wiatr dawał się mocno we znaki. Poszedłem nieco w bok zbocza góry, żeby mieć lepszy widok na jezioro:







Jakoś nie mogę tu dojrzeć kufelka ciemnego piwa ;)

Schodzimy na dół. Po obfitych deszczach wszystkie rzeki aż huczą. Widać wyraźnie podwyższony stan wody.




Irlandzka chatka w pięknym otoczeniu



Udajemy się stąd na naszą miejscówkę na nocleg, bo jutro chcemy się wybrać nad kolejne jeziorka.
Nocleg:
53.011062, -6.274306

Miejscówka cicha i spokojna :)





_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2021-11-02, 16:44   

Kolejna nasza wycieczka to dwa jeziora Bray - Upper i Lower. Jedziemy na parking tu:
53.174738, -6.291578

Po drodze oczywiście ciesząc oczy :)







Najpierw jemy obiad i ruszamy. Jak się okazało później, wyszliśmy ciut za późno. Ale o tym za chwilkę.
Trasa wygląda na ciekawą, będziemy szli wokół jezior po górze. Z widokiem na okolicę. Już po pierwszych metrach widzimy, że jest błotniście. Błoto i torf są czasem śliskie. Ale idziemy dalej.


Będziemy iść tym płaskim szczytem nad jeziorem


Jeszcze widok z drogi na okolicę...


...i na parking

Najpierw na dół :)



Zaczyna być mokro :)


Jesteśmy przy pierwszym jeziorku


I zaczynamy widzieć drugie.




W oddali widać górę potocznie zwaną "babski cyc" :wyszczerzony:


Zaczęły się schody. Szlak to właściwie wąska ścieżka wśród wrzosów, po której często spływa woda. No i jest ślisko. Musieliśmy często iść zakosami


Ale widoki wynagradzają trudy wspinania się


Gdyby tak popatrzeć na to jezioro od drugiej strony z góry, to by się prędzej można było dopatrzeć kufelka Guinnessa :)


Jesteśmy w połowie drogi. Niestety musimy cały czas iść, bo robi się późno i szybko się ściemnia. Myśleliśmy, że mokro będzie na dole, ale i tu na górze wszędzie pełno kałuż, podtopień i ukrytych wśród wrzosów szczelin. Błotnista dróżka jest miejscami niebezpieczna, bo buty się ślizgają. A w dół można łatwo zlecieć.





Więcej zdjęć z tej trasy nie mam. Pilnowaliśmy drogi, która znikała nam często spod nóg, bo rozmywała się pod błotem i wodą. Tu na zdjęciu z satelity widać, jak to wyglądało. Co jakiś czas grzęźliśmy w błocie po kostki, potykając się i upadając kolanami w błoto. Wyglądaliśmy pewnie nieco komicznie :) Niektóre błoto to było bagno, gdzie wchodził cały kijek trekkingowy.


Widać ścieżkę, po której szliśmy - z lewej strony zdjęcia idąc na środkowy dół. Ścieżka rozchodzi się na takie kanały - to szczeliny z wodą i bagnem. Z poziomu ziemi ledwie widoczne, zwłaszcza, gdy robi się ciemno.

Ostatni etap to już pikuś - przejście przez rzeczkę i do kamperka. Niestety nasze buty i spodnie nie nadawały się do niczego. Buty ciężkie i mokre od błota, spodnie po kolana w błocie. Tym sposobem skróciliśmy sobie nasz tygodniowy wypad o jeden dzień :) Ale było warto i na pewno jeszcze do Wicklow wrócimy :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Spax 
Kombatant


Twój sprzęt: Fiat Ducato i Hobby 495
Nazwa załogi: Spax
Pomógł: 10 razy
Dołączył: 08 Mar 2016
Piwa: 193/346
Skąd: Kolumna
Wysłany: 2021-11-04, 17:56   

Tylko pozazdrościć możliwości wypadowych. :spoko
_________________
Moje miescówki w Grecji »»» https://bonvoyage-travel.eu/maps/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2022-04-11, 01:51   

Luty - wypad w kierunku północnym i spóźnione spotkanie z Radkiem i jego rodziną

Mając wolny weekend i tutejsze miniferie zimowe, jedziemy na północ. Umówiliśmy sie z Radkiem, ale zanim do niego dojedziemy, to po drodze gdzieś przenocujemy. Ja jestem po nocnej zmianie, więc kilka godzinek snu i po południu ruszamy w trasę. Obraliśmy kierunek na jezioro Lough Corrib, największe w Irlandii. Nasza docelowa miejscówka jest tutaj:

53.416512, -9.059678

Mała przystań. Zajeżdżamy tam późnym popołudniem. Na miejscu okazuje się, że niestety jest znak zakazu nocowania, ale było późno i ciemno, gdy przybyliśmy a znak był malutki :) Udałem więc, że go nie widzę :aniolek Inna sprawa to to, że nie ma akurat sezonu i nie spodziewamy się, żeby nas ktoś pogonił.

Dmuchało trochę, więc z kampera za bardzo się nie ruszaliśmy. Rano kawka i poszliśmy zobaczyć, gdzie jesteśmy. W końcu jest dzień i cos możemy zobaczyć :lol:
Miałem ochotę z synem porzucać trochę wędki, ale wiał nadal silny wiatr. A poziom wody wydawał się być wyższy niż zazwyczaj.









Kierowniczka postanowiła pójść na ten piękny mostek na pomoście :wyszczerzony: Musiała uważać, żeby fala jej stóp nie zmoczyła :)



Po śniadaniu postanawiamy ruszyć dalej w drogę. Nasze śniadanie było nieco później - niestety nie mogę nic poradzić z tym, że w kamperze śpi nam się wszystkim wyjątkowo dobrze :oops: :aniolek
Ruszamy wzdłuż jeziora, sprawdzić inna miejscówkę. Według p4n zakazu nocowania tam nie ma. Ale trzeba sprawdzić samemu.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2022-04-11, 02:03   

Dojeżdżamy tu:

53.519850, -9.238078

Raptem 22km dalej. Ale jest i lasek. Miejsca jakby mniej. Drzewa osłaniają trochę od wiatru, idę zatem porzucać. A może obiad się złowi? ;)







Próbowałem swych sił z trzech pomostów. Niestety bezskutecznie. Było wietrznie (jak tylko rzuciłem poza linię drzew, to wiatr natychmiast zmieniał kierunek rzuty przynęty). Ponadto dość nierówne i zarośnięte dno. Skutkowało to obieraniem haczyków z roślin niemal po każdym rzucie. No ale - nacieszyliśmy się widokiem jeziorka i zrobiliśmy się głodni.



Trzeba by cos zjeść :)

Aby pobudzić umysł, pykamy z córcią kilka partyjek :)



Po obiadku ruszamy już w stronę hrabstwa Sligo. Nocowaliśmy w hrabstwie Galway, a obiad jedliśmy w hrabstwie Mayo :) To w drogę!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2022-04-11, 02:13   

Prognoza pogody przewiduje mocne wiatry. Nie pamiętam już, czy nawet nie wydano żółtego alertu pogodowego na wiatr. W każdym bądź razie, gdy minęliśmy miejscowość Ballina, to poczuliśmy, jak tam dmucha. Trzymając mocno kierownicę, ostatnie kilometry przejechaliśmy walcząc z silnymi podmuchami.
Cali i zdrowi zajeżdżamy do Radka :) zanim zacznie lać (a właściwie to padało cały czas, ale z przerwami) idziemy na mały spacerek po okolicy.



Widok na góry, w które wybieramy się jutro :)

Po drodze mijamy taki oto urokliwy domek:


Okazuje się, że jest to domek letniskowy na wynajem. W bardzo pięknej okolicy. Z jednej strony góry, a z drugiej ocean.

Niestety zaczynało padać i wróciliśmy do domu. Trzeba było się rozgrzać - a jak się najlepiej rozgrzać w Irlandii? Irlandzką whiskey :)


Slainte!
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2022-04-11, 02:25   

Nazajutrz pogoda lepsza. Nadal wietrznie, ale sucho i słonecznie. Radek pokazuje nam ciekawe miejsce w górach. Nazwał je Zaginioną Wioską!

Zajeżdżamy na parking:
54.194366, -8.583466

I idziemy w góry. Widoki przepiękne! Część ścieżki, ta na górze, jest nowa. Część szlaku jeszcze niedostępna dla turystów.

takie widoki cieszą nasze oczy:


Trafiamy do Zaginionej Wioski. Rzeczywiście - opuszczone, zarośnięte ruiny zabudowań. Przyroda upomniała się o swoje.









Zastanawialiśmy się nad historią tej wioski. Najprawdopodobniej była to osada albo drwali albo górali wypasających owce. Trudno powiedzieć. Ale wygląda niesamowicie.

Wracamy już do auta. Jeszcze kilka widoków podczas zejścia:








Tak oto minął nam weekend na kolejnej krótkiej weekendowej wyprawie :)
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
JanusS 
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Lagan na Ducato Multi 100
Dołączył: 21 Lut 2021
Postawił 11 piw(a)
Skąd: Mierzęcice
Wysłany: 2022-04-11, 14:22   

Bardzo ciekawa relacja. Czyta i ogląda się świetnie. Napisz proszę dokąd można dojechać dużym kamperem jeśli chodzi o klify Slieve League. Wyczytałem na stronach tamtejszej gminy, że ograniczają tam ruch i nie można dojechać poza Sliabh Liag Camping. Jak jest naprawdę??? Interesuje mnie to bardzo ze względu na żonę, która ma problem z podchodzeniem pod górę! Z góry dziękuję!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mavv 
weteran


Twój sprzęt: Mercedes Sprinter
Nazwa załogi: MadMobile II
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Lut 2014
Piwa: 68/48
Skąd: Ballina, Irlandia
Wysłany: 2022-04-11, 15:01   

JanusS, to jest najwyżej położony parking, na który można dojechać:

Parking

Parking ma dwie części - pierwsza bez barierek wysokości, a druga dla osobówek z 2m ograniczeniem. Zazwyczaj są pełne, zależy jak trafisz. A jak to się ma do dużego kampera, to już musisz ocenić na podstawie Street View Googla.


Kolejna opcja jest taka, że możesz zaparkować na darmowym parkingu przy informacji turystycznej i tam skorzystać z podwózki busami. Jeżdżą one dość często. Pewnie kilka euro kosztują.

Parking przy informacji turystycznej

Trzecią opcją jest postój na minikempingu wspomnianym przez Ciebie, Sliabh Liag Camping. Jest on obok informacji turystycznej. Tam możesz się podpiąć pod słupek itp. A busikiem spod informacji turystycznej możecie z żoną pojechać na górę.

Kemping

Co do busików, to nie wiem, dokąd one dojeżdżają. Czy aż na samą górę czy do najwyższego parkingu.
_________________
Kamperek 1
Kamperek 2
Moje minipodróże po Irlandii
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***