[YAN]

Planuję VI i VII 4-6 tygodni jadę przez Finlandie. Ciągnę przyczepkę z ribem i będę raczej cały czas na Mageroya - ryby i ptaki/foto/.

[andrzej627]

[YAN]

Tak chodzi o tę wyspę.

[andrzej627]

YAN, masz tam upatrzoną bazę?

[MILUŚ]

[YAN]

[andrzej627]

[Comsio]

[andrzej627]

[moskit]

Trzeba pamiętać że lasy w Szwecji i Norwegii w znacznej większości są własnością króla a pozostałe, własność prywatna w obu przypadkach zakaz wstępu. Oznaczenia są na słupkach.
To jest podstawowy powód dla czego w tych krajach zbieractwo runa leśnego nie jest popularne, jest po prostu niezgodne z prawem.

[ZEUS]

[krzlac]

[Fordek]

Nigdy nie zapomnę zapachu szwedzkich poziomek - rosnących na poboczach leśnych dróg . Nawet do lasu nie trzeba wchodzić .

[Janusszr]

[moskit]

Zgoda cytujesz przepisy o turystyce w Skandynawii taki zapis jest, ale jest też zapis że nie można wchodzić na teren który ma znamiona terenów uprawnych, szeroko pojętych i ostoi zwierząt tylko że te nie są oznakowane i zgadnij gdzie możesz wejść a gdzie nie, np. bo jest to pastwisko dla hodowli reniferów cały rok luźno chodzących, albo na halach całoroczne pastwiska krów tam żadnego płotu nie ma nie ma żadnej informacji. Zwróćcie uwagę że w Norwegii namioty rozbijają na skałach choć 100 m dalej są mięciutkie mchy między kamieniami, ale rozbije na skale bo nie będzie całą noc się zastanawiał czy rozbił namiot na jakiejś chronionej roślince. Następnego dnia wróci do domu do pracy i na wyspie, rozpali ognisko aby pozbyć się śmieci z dnia poprzedniego. Takie widoki też zapamiętałem
Szkoda że nie zrobiłem zdjęć tabliczek w Danii i Szwecji z godłem króla z informacją że jest to las jego wysokości z zakazem wstępu.
W No nie spotkałem tabliczek z godłem królewskim ale spotkałem że las prywatny z zakazem wstępu.
Prócz przepisów jest dobry zwyczaj aby uszanować czyjąś własność, czego dowiedziałem się w rozmowach z norwegami, są uśmiechnięci do wszystkich, ale turyści zakłócają ich odwieczną izolację i odwieczny spokój.
Wszędzie są wyznaczone szlaki, miejsca do biwakowania, miejsca aktywnego wypoczynku(niekiedy płatne parę koron za utrzymanie) takich miejsc jest bardzo, ale to bardzo wiele i to jest skandynawska wolność turystycznego zdobywania w ich rozumieniu.
Ze względu na zwiększającą się ilość turystów w parlamencie były już dyskusje nad ograniczeniami dla turystów, na razie cisza, i oby tak dalej.