Klub miłośników turystyki kamperowej - CamperTeam
FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Grecja 2009
Autor Wiadomość
petek 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: przyczepa N126n+Dacia Logan MCV dCi
Nazwa załogi: petki
Dołączył: 01 Sty 2009
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-08-14, 13:15   Grecja 2009

Do Grecji zdecydowaliśmy się jechać przez Słowację, Węgry, Serbię i Macedonię. Wyjechaliśmy w piątek ok. 13 kierując się "gierkówką" na przejście w Korbielowie. Trasa przebiegła bez przeszkód, z dwoma postojami - pod Piotrkowem Tryb. i jak co roku na stacji LukOil w Czechowicach-Dziedzicach (niezastąpiony w podróży McDonald). Pierwszego dnia udało nam się dojechać na przedmieścia Budapesztu, gdzie na stacji Shell ok. 2.30 postanowiliśmy się przespać. Mieliśmy towarzystwo 2 polskich kamperów. Rano się okazało, że jechali na Hungaroring na wyścig z Kubicą.
Drugiego dnia mijamy Budapeszt nową obwodnicą i docieramy do przejścia z Serbią w miejscowości Roszke. Tu mamy przymusową 3 godzinną przerwę w pełnym słońcu. Cóż kolejka, trzeba postać. Dalej jedziemy przez Serbię. Bardzo pozytywne wrażenia. Dobra autostrada, trochę droga, ale nic na to nie poradzimy. Przejazd przez Belgrad w porządku. Miasto wizualnie nie różni się od Warszawy. Najlepsze stacje benzynowe po drodze są właśnie w Serbii - duże, z placami zabaw, barami itp. Paliwo w porównywalnej cenie jak u nas. Pod koniec Serbii jest trochę górek i kończy się autostrada. Trasa przez góy wypadła nam w nocy, więc niewiele widzieliśmy. Pod koniec Serbii nieprzyjemna sytuacja z TIRem, który wyprzedzając o mały włos nie zderzył się z nami czołowo. Śpimy na granicy Serbsko-Macedońskiej.
Z rana okazało się, że wybór miejsca na nocleg nie był do końca trafiony. Niby granica, a pełno cyganów, żebraków i "bezpańskich" dzieci. Bez śniadania i kawki ruszamy więc w dalszą drogę. Droga w Macedonii dobra. Ciekawa autostrada, której nitki rozdzelają się i przez spory kawałek są w dość znacznej odległości (chyba położone są po obu stronach jakiegoś wzgórza). Macedonia to piękny widokowo kraj. Bardzo ubogie stacje benzynowe nie zachęcały do tankowania. Na bramkach autostradowych nachalni czyściciele szyb. Wreszcie docieramy do Grecji. Zachęceni dojechaniem do niej bez odpoczynku mijamy Saloniki. Jazda po obwodnicy tego miasta nie należy do przyjemnych. Droga, owszem dobra, ale tam jedzie ten kto jest szybszy, albo głośniej trąbi. Auta z przyczepą pomimo nieustannie mrugającego kierunkowskazu nikt nie chce wpuścić. Dalej piękną, nową autostradą docieramy na Chalkidiki, na środkowy palec, czyli Sithonię. Sithonia jest piękna. Góry wpadające wprost do ciepłego, lazurowego morza, mnóstwo małych piaszczystych zatoczek z krystalicznie czystą wodą. Droga w Sithonii prowadzi wokół tego półwyspu. Jest dobra, ale wąska i bardzo górzysta. Czasami nie dało się inaczej podjechać jak na dwójce. Zatrzymujemy się w Sarti, by zapytać o kemping. Miła pani kieruje nas na jeden z kempingów. Jednak jest on o bardzo niskim standardzie, choć cena zachęca (ok. 20 euro za naszą trójkę). Jedziemy więc dalej. Docieramy do Kalamitsi na kemping uprzednio wypatrzony w internecie. Nazywa się Thalatta Camp ( http://www.thalattacamp.gr/ ). Ten w zupełności nam odpowiada. Ma sklep, kawiarnie, bar, lody, basen, kino dla dzieci, plac zabaw, piękną plażę, ładne i czyste łazienki. W recepcji podajemy ilość dni i zostaje nam przydzielone miejsce "gamma 64" (ach ten grecki alfabet). Ochroniarz na skuterze holuje nas na naszą parcelę. Mieszkamy wśród Greków. Najbliższe dni leniuchujemy na plaży lub na basenie. Robimy krótkie wypady do najbliższych miejscowości. Jest pięknie. Poznajemy 3 polskie rodziny, w tym jedną z niewiadówką. Muszą jednak wcześniej wracać do kraju. Z dwiema rodzinami integrujemy się i od tej pory spędzamy wakacje razem. Fajnie jest poznać fajnych ludzi. Wspólnie decydujemy, że po tygodniu pobytu w poniedziałek wyruszamy na Riwierę Olimpijską.
Riwierę Olimpijską wszyscy odradzają, ale jakoś tak jest, że jak się nie spróbuje to się nie wie. Wiedzieliśmy od innej polskiej załogi, że jest ładny kemping Olimpios Zeus ( http://www.olympios-zeus.gr/ ) w miejscowości Plaka Litochoro. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że właśnie tam pojedziemy. W porównaniu do Thalatta Camp, kemping Olimpios Zeus nie zachwycał. Ale nawet po objechaniu sąsiednich, lepszego nie znaleźliśmy. Plaża na riwierze też była gorsza. Potraktowaliśmy więc pobyt tutaj jako miejsce wypadowe do Meteorów i na Olimp.
Meteory robią niesamowite wrażenie. Ogromne pionowe skały z zawieszonymi na nich klasztorami zachwycają swoją oryginalnością. Ze względu na temperaturę dochodzącą do 37 st.C i małe dziecko zwiedzamy tylko największy z klasztorów oraz miejscowość Kalambaka.
Następnego dnia podjeżdżamy na Olimp. Na szczyt nie da się wjechać autem, ale od końca drogi już niewiele zostaje. Zwiedzamy też muzeum w mieście Dion.
W międzyczasie korzystamy z uroków plaży.
Czas szybko mija. Do domu wracamy w ulewie. Pod Salonikami tak padało, że samochody zatrzymywały się na poboczu autostrady. Dalej przez Macedonię i Serbię momentami trafiamy pod chmurkę. Kulminacją jest granica Serbsko-Węgierska, na której stoimy 7 godzin w nocy!!!! "Stoimy" to mało powiedziane, bo w rzeczywistości podjeżdżamy metr po metrze pilnując, aby nie wcisnął się w kolejkę jakiś niemiecki Turek. Koszmar. Dalej już bez przygód wracamy do domu.
Przejechaliśmy prawie 5 tys. km. Zobaczyliśmy wiele ciekawych rzeczy. Poznaliśmy Greków, na których się bardzo zawiedliśmy (nie jest to tylko nasza opinia). Jest to dość dziwny naród, bardzo zamknięty. Mieszkając wśród nich byliśmy wręcz niezauważani - obcy. Nikt nie pomógł nam przepchnąć, czy ustawić przyczepy. Wśród Niemców i Holendrów byłoby to nie do pomyślenia, że młoda dziewczyna szarpie się z przyczepą, a obok na krzesełkach siedzą młodzi, rośli greccy mężczyźni. Dziwne to tym bardziej, gdyż kiedy dzień wcześniej wyjeżdżała grecka rodzina byłem pierwszym, który pomagał im wyciągnąć przyczepę z parceli.
Ponadto oszukują, gdzie mogą. Trzeba uważać na bramkach na autostradzie i na stacjach benzynowych. Do mojego 50 l zbiornika, kiedy nie świeciła się jeszcze rezerwa weszło 50 l ON.
Podsumowując, Grecja to piękny kraj, warty zobaczenia. Jedyne co w nim przeszkadza to Grecy.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Pawel1o
trochę już popisał

Dołączył: 21 Wrz 2008
Postawił 2 piw(a)
Skąd: Świętokrzyskie
Wysłany: 2009-08-14, 13:43   

Super relacja.
Czy możesz podać ceny kampów?
Pozdr.
Paweł
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
petek 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: przyczepa N126n+Dacia Logan MCV dCi
Nazwa załogi: petki
Dołączył: 01 Sty 2009
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-08-14, 13:48   

2 os. dorosłe + przyczepa + samochód + prąd:

Thalatta Camp - 30 euro
Olimpios Zeus - 21,70 euro
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
WINNICZKI 
Kombatant

Twój sprzęt: przyczepka n-126d
Nazwa załogi: Ania i Tomasz
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 30 Paź 2007
Piwa: 76/84
Skąd: Krakow
Wysłany: 2009-08-16, 00:23   

Hm.....coś nie tak z Grekami,pierwsze słyszę , jeżdżę tam już parę lat. Ja spotykałem samych sympatycznych Greków,przede wszystkim wyluzowanych i typowo o południowym temperamencie czyli pierwsi do zabawy,a ostatni do roboty.Sam zazdroszczę im tego luzu i spokoju na co dzień.Może wystarczyło poprosić to by pomogli, widać nie chcieli sie"narzucać" w taki upał :haha: :haha: Ja mam zasadę: nie ważne gdzie,ważne z kim zawsze wracam zadowolony z wakacji :spoko :spoko
_________________
Sympatyk. Nie musisz mieć w życiu wszystkiego. Wystarczy , że masz osobę , która jest dla Ciebie wszystkim.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
WINNICZKI 
Kombatant

Twój sprzęt: przyczepka n-126d
Nazwa załogi: Ania i Tomasz
Pomógł: 7 razy
Dołączył: 30 Paź 2007
Piwa: 76/84
Skąd: Krakow
Wysłany: 2009-08-16, 00:27   

A co do paliwa to widać sami siebie też oszukują,lub jak słyszałem opinię w Loganach pod wpływem gorąca zbiorniki deformują się,zmieniając troche pojemność :bajer :bajer :wyszczerzony:
_________________
Sympatyk. Nie musisz mieć w życiu wszystkiego. Wystarczy , że masz osobę , która jest dla Ciebie wszystkim.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Sławek HORA
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-16, 17:45   

Po przeczytaniu twojej relacji dochodzę do wniosku, że są dwie Grecje. Jedna widziana przez Ciebie i druga którą ja pozałem.Chyba poznałem, bo przez ostatnie 20 lat ośmiokrotnie byłem w Grecji. Jak mówią Grecję kontynentalną przejechałem wzdłuż, wszerz
i w poprzek, oraz wyspy te duże: Kreta, Rodos, Thasos i małe,ale jak urokliwe:Thira (Santorini) Simi. Miłe wspomnienia, a tylko takie były to między innymi:
W nocy koło Joaniny właściciel stacji benzynowej użyczył własnego ogrodu na nocleg, bo było późno i ciemno ale i tak do samego świtu zabawiał nas. Musieliśmy poznać całą jego rodzinę do kilku pokoleń wstecz oraz restaurację z kuchnią włącznie. Rano jego żona zatankowała nasze samochody i gratis umyła, a Grek odsypiał do południa. Koło Lamii zatrzymaliśmy się by podziwiać bardzo urzekające widoki. Na postój wybraliśmy miejsce, które w Polsce spowodowałoby natychmiastowy załadunek samochodu na lawetę i policyjny parking... a w Grecji nadjechali policjanci wyjęli z badażnika "pachołki" i odgrodzili nasz samochód, dali pół godziny na podziwianie widoków i odjechali. Wiele jeszcze takich miłych zdarzeń było. Grecy nigdy nam nie przeszkadzali chyba, że my im. Obecnie poruszam się o kulach i nie zauważyłem, aby u nas inni, zdrowi rwali się do pomocy, chyba że członkowie CT.
Piszesz: "Następnego dnia podjeżdżamy na Olimp. Na szczyt nie da się wjechać autem, ale od końca drogi już niewiele zostaje". Jest to bardzo mało precyzyjne i fałszywe, bo: Olimp to nie szczyt ale masyw górski, długi na 28 km i szeroki na 25 km. Najwyższy szczyt to Mitikas (po polsku znaczy "nos") ma wysokość 2917 m. Z Litohoro, małego misteczka, leżącego na wysokości 300 m n.p.m. dojeżdza się do parkingu (Prioni) położonego na wysokości 1240 m i tu koniec drogi. Dalszy szlak po kamieniach, korzeniach, na nogach lub osiołkach (drogo) do schronika na wysokości 2100 m. około 3 h. W dniu 26 lipca własnie tu bawiliśmy się śnieżkami i lepiliśmy bałwana. To można w jeden dzień i to nam się udało. Na Mitikos trzeba przeznaczyć następny dzień nocując w schronisku. Zajmie to około 6 h w jedną stronę, co rzeczywiście jest niewiele, jak napisałeś.


Pozdrawiam,
Sławek HORA
 
 
Sławek HORA
[Usunięty]

Wysłany: 2009-08-16, 17:53   

Dla sprostowania: 26 lipca i śnieg wmasywie Olimpu nie dotyczy tego roku.
To było parę lat temu.
 
 
Sławek B 
stary wyga


Twój sprzęt: Peugeot Hobby 650
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 15 Sty 2007
Piwa: 75/13
Skąd: Sulejówek
Wysłany: 2009-08-16, 20:14   

Jadąc, a właściwie płynąc do Grecji promem, poznaliśmy dwóch kierowców TIR-ów. Jeden z nich doskonale mówił po grecku, bo jak się okazało przez 15 lat mieszkał i pracował w Grecji.
Postanowiliśmy porozmawiać z nim na temat znanej powszechnie uczciwości Greków.

Zdecydowanie potwierdził, że w zasadzie nie jest możliwe aby Grek coś ci ukradł albo zabrał. Na Peloponezie do dziś można zostawić samochód czy motor z kluczykami w środku.
Sami byliśmy w sklepie w którym nie było ani jednej osoby z obsługi (wszyscy byli na zapleczu) a kasy były otwarte (dosłownie), z niemałą gotówką w środku.

Sytuacja ta obecnie się zmienia, głównie z powodu częstych odwiedzin przez mieszkańców sąsiednich państw.

Z drugiej strony, aby obraz nie był tak słodki dowiedzieliśmy, że o ile Grek nic nie ukradnie to jest możliwe, że dokona na nas drobnego oszustwa np. nie doważy kupowanych produktów, źle wyda resztę, czy też widząc, że ma do czynienia z obcokrajowcami poda wyższą cenę. Taka sytuacja z niedoważeniem spotkała nas na jakimś bazarze.


Generalnie jednak po dwóch pobytach w Grecji uważamy ten kraj za najbezpieczniejszy z Europie, i mimo powyższych opinii za bardzo przyjazny.

Podobno Grecy zmieniają nastawienie do turystów w okresie szczytu turystycznego. Polega to podobno na pewnym zniecierpliwieniu dużą ilością obcokrajowców. Nie znam jednak tego z autopsji bo dwukrotnie byliśmy tam w maju- przed sezonem i tego nie doświadczyliśmy.
_________________
Sławek B
https://kamper-serwis.blogspot.com/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
petek 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: przyczepa N126n+Dacia Logan MCV dCi
Nazwa załogi: petki
Dołączył: 01 Sty 2009
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-08-17, 09:23   

Winniczki i Sławek Hora, w swojej relacji opisałem WŁASNE wrażenia z Grecji. Nie musicie być adwokatami tego kraju. Każdy przedstawia własne odczucia, a moje są takie jak napisałem powyżej - piękny i warty zobaczenia kraj, niekoniecznie otwarci na turystów ludzie. Ja takich Greków ja piszecie nie spotkałem i gdybyście podali jeszcze 1000 przykładów z Waszych wyjazdów, nie zmieni to moich odczuć z wakacji. Grecy sprawiają wrażenie zmęczonych turystami. Oni mają nadmiar turystów, więc nie bardzo kwapią się o jakieś szczególne starania, aby przyciągnąć jeszcze więcej. Czasami rodzi to przykre sytuacje.

WINICZKI napisał/a:
jak słyszałem opinię w Loganach pod wpływem gorąca zbiorniki deformują się,zmieniając troche pojemność


Powinieneś zweryfikować wiedzę o tych samochodach. Warto!

Sławek B napisał/a:
Z drugiej strony, aby obraz nie był tak słodki dowiedzieliśmy, że o ile Grek nic nie ukradnie to jest możliwe, że dokona na nas drobnego oszustwa np. nie doważy kupowanych produktów, źle wyda resztę, czy też widząc, że ma do czynienia z obcokrajowcami poda wyższą cenę.


Trafna uwaga. Niestety nas też to wielokrotnie spotkało.

Sławek B napisał/a:
Podobno Grecy zmieniają nastawienie do turystów w okresie szczytu turystycznego. Polega to podobno na pewnym zniecierpliwieniu dużą ilością obcokrajowców.


Dokładnie o to mi chodziło.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
kubak
doświadczony pisarz


Twój sprzęt: Gaz 51
Nazwa załogi: The GAZ Team
Dołączył: 10 Cze 2008
Postawił 1 piw(a)
Wysłany: 2009-08-17, 10:07   

Petek, dzięki za ciekawą relacje. Może dołączysz jakieś fotki? ;)
_________________
www.GAZ51.pl

------------------------------------
------- GAZ do dechy -----------
------------------------------------
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
petek 
początkujący forumowicz


Twój sprzęt: przyczepa N126n+Dacia Logan MCV dCi
Nazwa załogi: petki
Dołączył: 01 Sty 2009
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-08-17, 10:38   

Żeby nie przerzucać ich niepotrzebnie podaję link do relacji z fotkami:

http://www.forum.karawani...opic.php?t=5186
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
artanek
weteran


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 28 Mar 2009
Piwa: 23/1
Wysłany: 2010-03-27, 17:07   

W 2005 roku byłem w Górach Olimpu własnie w celu wejscia na Mitikas .Szlismy pieszo z Litochoro było to w drugiej połowie wrzesnia .Nie zapomniana wędrówka pełna wrażen .Trwała dwa dni.W pierwszym dniu zdobylismy ten szczyt i zeszlismy do schroniska gdzie spalismy.Schronisko nie ma luksusów .Sale do spania wieloosobowe i każdy musi miec swój spiwór aby miec sie w czym wyspac.Ale czyste i można sie tam napic lub cos zjesc.Kto lubi wędrówki górskie to napewno sie nie zawiedzie .Trzeba tylko pamiętac żeby zaplanowac wędrówke na dwa dni .W jeden dzien by sie na hamca dało ale to by była mordercza trasa i nie było by żadnej przyjemmnosci.
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum

Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
*** Facebook/CamperTeam ***