 |
|
Campervan Ducato II Rolex |
Autor |
Wiadomość |
ep08
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Fiat 2.2 i Roller Team Zafiro 265TL
Dołączył: 20 Mar 2024 Skąd: Opolskie / PT
|
Wysłany: 2024-07-08, 04:27
|
|
|
Heja
Super, że takiego "już" klasyka tak przerabiasz
Co do spalania, to tak będzie. Raz, że to blaszanka, dwa z wagą jest pewnie ok. Tak jak już tu napisano, opory i wiatr mają znaczenie i prędkość oczywiście.
U mnie w półintegrze, ale jest tam równo 3.5t wychodzi ok. 11L. Ale ja trzymam 105km/h i nie ma, że górki. Jak zwalnia pod górę to poniżej 80 czwórka (co by tą felerną piątke oszczędzać) i ogień.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
 |
blue60
doświadczony pisarz

Twój sprzęt: Roller Team Zefiro Plus 284TL
Pomógł: 1 raz Dołączył: 05 Lut 2011 Piwa: 6/9 Skąd: pl
|
Wysłany: 2024-07-08, 23:04
|
|
|
Gratuluję efektownej roboty a i również talentu. |
|
|
|
 |
Rudiger
doświadczony pisarz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Wrz 2023 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: z warsztatu
|
Wysłany: 2024-07-10, 08:27
|
|
|
Dzięki. Duża też zasługa żony w tym temacie - ona była odpowiedzialna za tekstylia, poduszki, pokrowce, przeszycia itd. |
|
|
|
 |
Rudiger
doświadczony pisarz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Wrz 2023 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: z warsztatu
|
Wysłany: 2024-07-13, 10:52
|
|
|
ep08 napisał/a: | Heja
Super, że takiego "już" klasyka tak przerabiasz
Co do spalania, to tak będzie. Raz, że to blaszanka, dwa z wagą jest pewnie ok. Tak jak już tu napisano, opory i wiatr mają znaczenie i prędkość oczywiście.
U mnie w półintegrze, ale jest tam równo 3.5t wychodzi ok. 11L. Ale ja trzymam 105km/h i nie ma, że górki. Jak zwalnia pod górę to poniżej 80 czwórka (co by tą felerną piątke oszczędzać) i ogień.
Pozdrawiam |
A co z tą piątką jest nie tak? Nie dotyczyło to skrzyń w Ducato I ?
Na początku też jeździłem ostrzej bo lubię szybko ale teraz widzę, że 85-90kmh daje po prostu śmieszne spalanie i tej prędkości się trzymam.
I wypad na Litwę,Łotwę,Estonię i jej wyspy - zrobiony 2 tygodnie w trasie, 9 muzeów odwiedzonych, plaże, klify i białe noce.
Pocieszam się, że nawigacja pokazuje 8h jazdy z mego miasta do świetnej, półdzikiej plaży na Łotwie. A więc można by to za jednym przysiadem zrobić i jeszcze na kilka dni wyskoczyć
c1.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 14 raz(y) 529,96 KB |
c2.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 20 raz(y) 986,84 KB |
|
|
|
|
 |
Wyświetl szczegóły |
 |
ep08
początkujący forumowicz

Twój sprzęt: Fiat 2.2 i Roller Team Zafiro 265TL
Dołączył: 20 Mar 2024 Skąd: Opolskie / PT
|
Wysłany: 2024-07-14, 09:56
|
|
|
Widoki piękne.
D1 tak, ale ta choroba przenosi się też na D2 i dalej. To zaraźliwe niestety. Makarony skrzyń to nigdy nie umiały robić. Zresztą oni nic nie umieją poza rozdmuchanym ego.
Więc lepiej na tej piątce na "za" niskich obrotach nie jeździć.
PS
Łotwa jest super. Z bałtyckich krajów chyba najprzyjaźniejsza. |
|
|
|
|
 |
robba
weteran

Twój sprzęt: Zabudowa nie wiem jaka na 508D do remontu
Pomógł: 13 razy Dołączył: 18 Paź 2015 Piwa: 94/193 Skąd: Nicelea
|
Wysłany: 2024-07-14, 13:19
|
|
|
Rudiger napisał/a: | Panowie potrzebna mi jest wasza opinia - z praktyki. Jaką rzeczywistą efektywność w stosunku do deklarowanej mocy w piku mają panele fotowoltaiczne? Pytam bo mam na dachu 2x140W, teoretycznie 280 zatem a na razie (wiem - kwiecień dopiero) mogę z nich wycisnąć max 185W. ...... |
wiem ze już trochę dni minęło, ale:
zakładajac że słońce pada latem pod kątem 60stopni to tak pochylony panel
przyjmie największą energię. jeśli panel będzie leżeć na płasko to dochodzi 85%
(sinus.cosinus się kłania), a jeszcze trzeba uwzględnic że pochylenie jest z dwóch stron,
więc odpowiednio jeszcze mniej dociera (85% to maksimum jak słońce pada wzdłuż panela).
dochodzi jeszcze zwiekszone ilosc odbitych promieni przy większym kącie padania, etc,
wraz z porą roku też mniej dociera na ziemi. zimą to jest bodajże około 40% tego co dociera latem...
panel.JPG wiem że Twoje grafiki (zdjecia) są ładniejsze... :) PS. ponieważ rysunek jest w skali można policzyć ile dociera... kąt 60 stopni też jest zbliżony do prawdziwej pozycji słońca |
 |
Plik ściągnięto 695 raz(y) 65,69 KB |
|
_________________ .
"człowiek uczy się całe życie i głupi umiera" B.K.
.
"Życie jest zbyt poważne, aby traktować je serio" O.W.
.
***Niech kawa Cię obudzi zanim zrobi to rzeczywistość*** |
|
|
|
|
 |
Rudiger
doświadczony pisarz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Wrz 2023 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: z warsztatu
|
Wysłany: 2024-09-09, 22:53
|
|
|
Ostatnio jeździłem z synem na Mazury ponurkować i pojeździć motocyklem z koszem po lasach (moto na przyczepie doczepionej do Ducato). W powrotnej drodze, już w mieście, ktoś mnie wyprzedza i pokazuje na przyczepę. Patrzę w kamerę - moto jest, przyczepa jest. Ale coś się dymi. Zatrzymuję się - opona w strzępach A nawet nic nie czułem... Fakt, opony były kapkę spękane jakby, jakby już czas na nie nadszedł. Myślę, że upał na trasie je wykończył. Zamówiłem dwie nowe opony, chińskie Firemaxy, choć chińskich nigdy do tej pory nie zakładałem.
Przyszły, ładnie wykonane, pachną gumą. Wyważyły się lepiej niż wcześniejsze Pirelli. Właściwie nic im nie mogę zarzucić.
To natchnęło mnie by przyjrzeć się ponownie tylnym Kleberom w busie - bo tych nie wymieniliśmy podczas przebudowy samochodu. O! Zaczynają też pękać. Też zamówiłem chińskie Nankangi. I to była dobra decyzja, bo na trasie do Niemiec, w upale, stało sporo samochodów z wystrzelonymi oponami. To i te Kleby mogły swój żywot zakończyć...
Macie jakieś doświadczenia z chińskimi gumami w kamperach? |
|
|
|
 |
mischka
Kombatant

Twój sprzęt: Knaus
Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Lut 2016 Piwa: 138/164 Skąd: Bawaria
|
|
|
|
 |
Rudiger
doświadczony pisarz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Wrz 2023 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: z warsztatu
|
Wysłany: 2024-09-10, 20:24
|
|
|
Paczę ale nie widzę nic konkretnego o chińskich gumach w tym temacie. |
|
|
|
 |
Zbynek
zaawansowany

Twój sprzęt: Był: Knaus Boxstar 600
Pomógł: 1 raz Dołączył: 22 Kwi 2017 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: Białystok
|
Wysłany: 2024-09-11, 07:59
|
|
|
Rudiger napisał/a: |
Macie jakieś doświadczenia z chińskimi gumami w kamperach? |
Ja u siebie mam założone Imperial All season Van Driver. Potrzebowałem na szybko komplet opon, padło na wielosezonowe (na narty nie jeździmy żeby kupować oddzielne zimówki, ale przy przejazdach zimą w cieplejsze rejony po drodze potrafi być różnie - np. w Austrii po noclegu tranzytowym napadało sporo śniegu), a te były dostępne. Jestem z nich na tyle zadowolony że prawdopodobnie kupię takie same jak te się zużyją - są ciche, spalanie się nie zmieniło względem poprzednich opon, nie odczułem gorszej przyczepności w żadnych warunkach. |
|
|
|
 |
Rudiger
doświadczony pisarz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Wrz 2023 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: z warsztatu
|
Wysłany: 2025-04-27, 12:57
|
|
|
I znów na cegłach...
Ostatnio odwiedziłem z planowaną wizytą forumowego Gewehr'a (AM Warsztat - polecam, profesjonalista) - sprawdzenie luzów zaworowych po 200k i ogólny ogląd silnika. Marcin zauważył lekki wyciek z pompy CR który był spowodowany korozją pod głowiczkami pompy (przypadłość tych pomp). I od ręki zrobił regenerację
Teraz silnik pali zawsze od pierwszego razu. A od 2 lat palił dopiero za drugim razem.
Natchniony nabrałem energii na dalsze serwisy już we własnym zakresie. Od jakiegoś czasu przymierzałem się do wymiany elastycznych przewodów hamulcowych - co też wykonałem i mam 7 nowych węży Brembo. W sumie był najwyższy czas po jeden z przednich, w miejscu mocowania w gumowej tulei, był już wiotki jak ...
Od razu zmieniłem pompę na nową bo często jest tak, że gdy stara pompa dostanie nowego płynu to się psuje.
No i ten, cholera, alternator... 2 lata temu mechanik wymieniający rozrząd poinformował mnie, że główną śrubę alternatora to mam zabetonowaną, nie do ruszenia. A ponieważ w ubiegłym roku zauważyłem, że pasek alternatora piszczy i że ładowanie pojawia się dziwnie późno - trzeba było się nad tym tematem pochylić. A właściwie położyć. Lepiej pod własnym warsztatem niż w trasie, na szosie
Główna śruba altka była rzeczywiście zrośnięta na stałe z aluminiowymi podporami alternatora. Walka trwała 3,5h nim udało mi się wyjąć ów podzespół - oczywiście razem ze stalową podstawą którą po walce odkręciłem z bloku silnika. Następnie 2,5h rozwierałem z obu stron śrubę i wypychałem na prasie. Żadne grzanie, grzanie ze wstępnym naprężanie śruby, udary, czary nic nie dawały. Już na samochodzie urwał się łeb śruby i było pozamiatane.
W alternatorze tak jak podejrzewałem, po 200k były już szczotki na wykończeniu. W związku z tym wymieniłem łożyska, komutator, szczotki, oba paski PK i mam święty spokój - jak sądzę.
A gdyby coś - to na pewno teraz wyjęcie alternatora będzie szybsze bo śruby nasmarowane
To teraz może uda mi się założyć tempomat bo manetka od Alfy czeka już 1,5 roku....
w1.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 4 raz(y) 496,9 KB |
w2.jpg
|
 |
Plik ściągnięto 8 raz(y) 401,59 KB |
|
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do ulubionych Wersja do druku
|
|